Czy wyjazd za granicę do pracy na kilka miesięcy jest egoistyczny?

[morelka1987]

Jestem na 4 roku, za rok obrona mgr i szukanie stałej pracy. Kiedy byłam jeszcze w liceum moja znajoma wyjechała po studiach na 13 miesięcy do USA jako au pair, była bardzo zadowolona, bardzo mi się to spodobalo i sama powiedziałam, że po studiach też pojadę. Niedługo kończę studia i chciałabym ten pomysł zrealizować, ale... chodzi o mojego TŻ. Nie rozmawialam z nim jeszcze na ten temat, ale wiem że on nie popiera takich dlugich wyjazdów, twierdzi że szkodzą związkowi. Chciałam jechać w trakcie studów na Erasmusa, ale ze względu na to że mam chłopaka o którym myślę powaznie podarowałam sobie wyjazd. Nie muszę jechać koniecznie na rok, bo sama bym umarła z tęsknoty, ale np na 3 miesiące? Chcialabym jeszcze przeżyc jakąś przygodę, zanim wkroczę w poważne życie. Chciałam się Was zapytać, zanim porozmawiam z TŻ, bo nie wiem czy to że tak sobie chce sama wyjechać nie jest z mojej strony egoistyczne.

[muszynianka]

Twój tż ma racje, jeśli traktujesz go bardzo poważnie, jako twojego przyszłego męża, narzeczonego to takie wyjazdy długie należy ustalać wspólnie. Ja bym nie miała nic przeciwko gdyby to były wakacje 2 miesiące, no 3-4 miesiące, ale już te 8 miesiecy czy rok ... to średnio.
A z tą przygodą zabrzmiało jakbyś szukała okazji do zdrady

[krooolewna]

Powiem Ci z mojej perspektywy,byloby na pewno mi ciezko,ale bym to zrozumiala.
Jesli chodzi o Twojego Tzta to juz wiesz,ze zwiazkow na odleglosc nie uznaje,ale 3 miesiace to nie jest 3 lata,przynajmniej ja 3 miesiace przezylam hehe

[morelka1987]

Nie traktuje tego jako okazję do zdrady poprostu chciałabym trochę zarobić, pozwiedzać, a przede wszystkim chodzi o język. I biorę pod uwagę wyjazd na max 3 miesiące.

[mmalinowa]

Napisane przez morelka1987

Nie traktuje tego jako okazję do zdrady poprostu chciałabym trochę zarobić, pozwiedzać, a przede wszystkim chodzi o język. I biorę pod uwagę wyjazd na max 3 miesiące.

to porozmawiaj z nim o tym... będąc w związku takiej decyzji na pewno nie powinnaś podjąć sama, ale on nie może Cię także ograniczać

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

jechać

wóz albo przewóz, związek się wzmocni albo rozpadnie
okazja by przetestować

[kostkaczekolady]

Napisane przez morelka1987

Jestem na 4 roku, za rok obrona mgr i szukanie stałej pracy. Kiedy byłam jeszcze w liceum moja znajoma wyjechała po studiach na 13 miesięcy do USA jako au pair, była bardzo zadowolona, bardzo mi się to spodobalo i sama powiedziałam, że po studiach też pojadę. Niedługo kończę studia i chciałabym ten pomysł zrealizować, ale... chodzi o mojego TŻ. Nie rozmawialam z nim jeszcze na ten temat, ale wiem że on nie popiera takich dlugich wyjazdów, twierdzi że szkodzą związkowi. Chciałam jechać w trakcie studów na Erasmusa, ale ze względu na to że mam chłopaka o którym myślę powaznie podarowałam sobie wyjazd. Nie muszę jechać koniecznie na rok, bo sama bym umarła z tęsknoty, ale np na 3 miesiące? Chcialabym jeszcze przeżyc jakąś przygodę, zanim wkroczę w poważne życie. Chciałam się Was zapytać, zanim porozmawiam z TŻ, bo nie wiem czy to że tak sobie chce sama wyjechać nie jest z mojej strony egoistyczne.

Droga morelko1987
Czytając Twój post miałam wrażenie że czytam o sobie
U mnie sytuacja wyglądała prawie identycznie. Z tym, że już udało mi się z nią poradzić i pogodzić upragniony wyjazd z byciem z TŻ
Po kolei...
Też jestem na studiach, mieszkam ze swoim TŻ i jakoś mniej więcej pół roku temu zamarzyło mi się, żeby wyjechać gdzieś na dłużej w te wakacje. Moja koleżanka też była jako aupair więc najpierw chciałam złożyć aplikację tam. Mój TŻ nie chciał żebym jechała i z dnia na dzień było mu coraz gorzej jak tylko opowiadałam mu o moim możliwym wyjeździe. Niestety, nie załapałam się na termin rekrutacji. TŻ był wniebowzięty;D
Potem pojawiła się możliwość wyjazdu na praktyki do hotelu za granicę. Już chciałam podpisywać umowę ale... No własnie... dotarło do mnie, że przez te moje chęci wyjazdu BEZ PRZERWY się kłóciliśmy. On czul się źle, a ja byłam podekscytowana wizjami wyjazdu i denerwowało mnie jego napięcie i ciągłe martwienie.. W końcu zdałam sobie sprawę że przez jakiś mało istotny wyjazd mogłabym stracić coś, co dla mnie jest najważniejsze.

Dlatego przemyśl, czy ten wyjazd jest warty tego, że moglibyście się od siebie oddalić.

Wymyśliłam w końcu idealne rozwiązanie. W przyszłym roku wyjadę na Erasmusa, a on razem ze mną (za rok kończy studia) i znajdziemy dla niego jakąś pracę, wynajmiemy w Mediolanie kawalerkę i będziemy poznawać inny kraj RAZEM

Mam nadzieję, że i Ty wpadniesz na jakiś pomysł, jak pogodzić Twoje marzenie wyjazdu z byciem ze swoim mężczyzną Nie wiem, może wyjazd za granicę razem do pracy, wyjazd na wolontariat, wakacyjna praca (niektóre agencje pośrednictwa pracy zgadzają się na wyjazdy par) Wtedy nie będzie nieporozumień i negatywnych uczuć, za to zbliżycie się do siebie jeszcze bardziej

Pozdrawiam

PS tez jestem z Poznania

[Lexie]

Nie wiem dla mnie to trochę pół na pół - z jednej strony rozumiem, że chcesz coś przeżyć, ale z drugiej rozumiem też jego. Nie chciałabym żeby TŻ wyskoczył mi z komunikatem, że chce sobie wyjechać na 3 miesiące, zajmować się czyimiś dziećmi, na dodatek (no bo gdyby miał jechać np na jakieś bardzo korzystne w przyszłej karierze szkolenie czy coś w tym stylu, to można by się zastanawiać), albo gdyby powiedział, że chce sobie pozwiedzać
Spytałabym go czemu u licha nie może zwiedzać ze mną??
Zdecydowanie bliższe mi jest taki tok myślenia, że jak jest się w poważnym związku, to takie rzeczy jak "przygody" itp realizuje się razem, anie osobno.
Praca to trochę co innego.

[cerveza]

Jedź - jak nie zrobisz tego teraz, to już nigdy możesz nie mieć okazji na taką przygodę. Póki możesz, to korzystaj z życia, facet musi to zrozumieć. A może moglibyście pojechać razem?

Aha - no i nie przesadzajcie dziewczyny, 3 miesiące to jest nic. Ludzie się rok nie widzą czasem i żyją.

[morelka1987]

Napisane przez kostkaczekolady

Droga morelko1987
Czytając Twój post miałam wrażenie że czytam o sobie
U mnie sytuacja wyglądała prawie identycznie. Z tym, że już udało mi się z nią poradzić i pogodzić upragniony wyjazd z byciem z TŻ
Po kolei...
Też jestem na studiach, mieszkam ze swoim TŻ i jakoś mniej więcej pół roku temu zamarzyło mi się, żeby wyjechać gdzieś na dłużej w te wakacje. Moja koleżanka też była jako aupair więc najpierw chciałam złożyć aplikację tam. Mój TŻ nie chciał żebym jechała i z dnia na dzień było mu coraz gorzej jak tylko opowiadałam mu o moim możliwym wyjeździe. Niestety, nie załapałam się na termin rekrutacji. TŻ był wniebowzięty;D
Potem pojawiła się możliwość wyjazdu na praktyki do hotelu za granicę. Już chciałam podpisywać umowę ale... No własnie... dotarło do mnie, że przez te moje chęci wyjazdu BEZ PRZERWY się kłóciliśmy. On czul się źle, a ja byłam podekscytowana wizjami wyjazdu i denerwowało mnie jego napięcie i ciągłe martwienie.. W końcu zdałam sobie sprawę że przez jakiś mało istotny wyjazd mogłabym stracić coś, co dla mnie jest najważniejsze.

Dlatego przemyśl, czy ten wyjazd jest warty tego, że moglibyście się od siebie oddalić.

Wymyśliłam w końcu idealne rozwiązanie. W przyszłym roku wyjadę na Erasmusa, a on razem ze mną (za rok kończy studia) i znajdziemy dla niego jakąś pracę, wynajmiemy w Mediolanie kawalerkę i będziemy poznawać inny kraj RAZEM

Mam nadzieję, że i Ty wpadniesz na jakiś pomysł, jak pogodzić Twoje marzenie wyjazdu z byciem ze swoim mężczyzną Nie wiem, może wyjazd za granicę razem do pracy, wyjazd na wolontariat, wakacyjna praca (niektóre agencje pośrednictwa pracy zgadzają się na wyjazdy par) Wtedy nie będzie nieporozumień i negatywnych uczuć, za to zbliżycie się do siebie jeszcze bardziej

Pozdrawiam

PS tez jestem z Poznania

Dziekuję Ci za ten post Fajnie wiedzieć że jeszcze ktoś jest w takiej sytuacji i że nie tylko ja mimo tego że mam kochanego TŻ chcę go na trochę opuścić. Myslę, że zastosuję Twoje rady Ale najpierw porozmawiam z TŻ Może uda się TŻ namówic na pracę za granicą w tym czasie.

[EarlGrey]

ja bym jechała, a najlepiej zabierz jeszcze tż`ta 3 miesiące to nie rok, poza tym kiedy jak nie teraz?Później zaczną się obowiązki, praca dom, dzieci, i taka okazja może się nie powtórzyć. Of course pogadaj z tżtem i ustalcie razem, że jeśli np. będzie działo się coś złego to wracasz natychmiast, po drugie, ustalacie 3 miesiące i nie ma przedłużania, że będziecie mieli ze sobą stały kontakt, namów tżta żeby Cie odwiedził, czas szybciej zleci, albo jedźcie razem, niech Ci na początku pomoże powiedzmy przez tydzień, żeby się tam odnaleźć w ogóle i wraca.

[triste86]

Ja również doradzam Ci wyjazd z TŻ, bo mój, mimo że kilkuletni i wydawać się mogło, że silny - właśnie przez wakacyjny wyjazd rozpadł się...

[hoppipolla]

jeśli jest możliwość - jedźcie razem.
razem się wyszalejecie i będziecie mieć co wspominać.

[cerveza]

Napisane przez triste86

Ja również doradzam Ci wyjazd z TŻ, bo mój, mimo że kilkuletni i wydawać się mogło, że silny - właśnie przez wakacyjny wyjazd rozpadł się...

No jak widać, silny był tylko z pozoru, bo dla dwójki ludzi, którzy się kochają i chcą ze sobą być, taka rozłąka na 3 miesiące nie powinna mieć żadnego negatywnego wpływu na relacje. A jeśli ma, no to chyba dobrze, że się związek rozpadł, bo by się rozpadł zapewne tak czy siak, a lepiej prędzej niż później.

[Ilsa Lund]

możecie pojechać razem. Mój kolega studiuje na zupełnie innej uczelni niż jego dziewczyna i wyjechali na wakacje pracować do USA wkleja teraz wspólne foty na facebooka i bardzo im się tam podoba. Jest to przygoda a nie musieli się rozstawać.

[moooniaaaa]

Napisane przez morelka1987

Jestem na 4 roku, za rok obrona mgr i szukanie stałej pracy. Kiedy byłam jeszcze w liceum moja znajoma wyjechała po studiach na 13 miesięcy do USA jako au pair, była bardzo zadowolona, bardzo mi się to spodobalo i sama powiedziałam, że po studiach też pojadę. Niedługo kończę studia i chciałabym ten pomysł zrealizować, ale... chodzi o mojego TŻ. Nie rozmawialam z nim jeszcze na ten temat, ale wiem że on nie popiera takich dlugich wyjazdów, twierdzi że szkodzą związkowi. Chciałam jechać w trakcie studów na Erasmusa, ale ze względu na to że mam chłopaka o którym myślę powaznie podarowałam sobie wyjazd. Nie muszę jechać koniecznie na rok, bo sama bym umarła z tęsknoty, ale np na 3 miesiące? Chcialabym jeszcze przeżyc jakąś przygodę, zanim wkroczę w poważne życie. Chciałam się Was zapytać, zanim porozmawiam z TŻ, bo nie wiem czy to że tak sobie chce sama wyjechać nie jest z mojej strony egoistyczne.

Dlaczego nie jeździłaś w trakcie wakacji na 3 m-ce?
Ja bym nie pojechała bo szkoda by mi było czasu. Dla mnie taki wyjazd jest dobry w trakcie nauki,a nie po,kiedy wypadałoby szukać sensownej pracy. Ale jeśli to Twoje marzenie, zależy Ci na tym to leć. Rok to nie długo,a jak uczucie między Wami jest silne to taki wyjazd tylko je podbuduje.

[tofaniutka]

To wszystko zależy od rozmowy. Jesli Twój chłopak będzie miał wątpliwości to nie jedź bo rozwalisz sobie związek. Macie dużo wyjść

- jechać razem
-on się zgodzi pojedziesz sama i tęsknicie
-nie pojedziesz wcale

szczerze to wolałabym jechać z partnerem. 3 miesiące to długo przynajmniej dla mnie.

[Belldandy1]

będą w związku ważne jest żebyś była Ty szczęśliwa i Twój Tż i jeśli jemu będzie ciężko to uważam, że powinnaś to przemyśleć... i znaleźć kompromis, najlepiej żebyście wyjechali razem, jeśli nie teraz to uzgodnijcie dogodny termin dla Was dwoje i Ty będziesz szczęśliwa i On

[fiolkowa krolewna]

Napisane przez morelka1987

Nie traktuje tego jako okazję do zdrady poprostu chciałabym trochę zarobić, pozwiedzać, a przede wszystkim chodzi o język. I biorę pod uwagę wyjazd na max 3 miesiące.

to chyba mozesz z nim pozwiedzac

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

to zakon a nie związek

[Alice in Wonderland]

zalezy od zwiazku, od tego ile jestescie razme, wasze relacji itd.

i zgadzam sie tez z lexie, jesli TŻ powiedzialby mi ze chce przezyc przygode, to heeellloł! sam chcesz sobie przezywac przygody? ekhem... co innego cos istotnego wklad w kariere, oczywiscie ufam mu, ale widzisz, to zalezy od podejscia partnera i tego jak on traktuje taki wypad, gdybym wyczuwala, ze ma potrzebe wyszalenia sie0samemu, to jakos nie bylaby chetna, i na odwrot, on tez nie bylby zadowolony

sa rozne sytuacje moj TŻ nie moglby wyjechac, poniewaz jeszcze studia i ma firme, aczkowliek mowil mi ze moglabym pojechac za garnice do pracy jestesmy razem od pol roku i o ile w bylym zwiazku (4letnim)zrobilabym to, tak teraz jakos mi ciezko byloby mi bez niego, ale sadze iz wszytsko daloby sie przezyc, grunt to ROZMAWIAC

wiadomo takie wyjazdy fajna sprawa, ale zalezy jaki masz CEL

---------- Dopisano o 12:04 ---------- Poprzedni post napisano o 11:57 ----------

mam przyjaciolke co to wlasnie niedlugo wraca z erasmusa byla w hiszpanii na 2semestry i wiem co sie tam dzieje - wyrabia
ale ona singielka i fajnie ze poleciala, w sumie szybko to minelo,
tylko nie zawsze jest tez tak kolorowo...
mieszkanie, lekarz, kasa, dziwni faceci
aaaale przygoda konkretna bedzie duuuuzo opowiadac i nie moge sie jej doczekac na zywo to jednak co innego

[wika82]

Zrezygnowałaś z Erasmusa...?
To on postępuje egoistycznie, nie Ty.

[201703081551]

Jeżeli ma Ci to sprawić radość, pragniesz tego to czemu potrzeby Twojego partenra są ważniejsze od Twoich??
Facet raz jest a raz go nie ma... to nie reguła, ale tfu tfu zostawi Cię a ty mu potem wykrzyczysz: Ja dla Ciebie ze wszystkiego zrezygnowałam!!! (jak większość kobiet poświęcających się bo Misio tak chce i już) ... a on na to: A kto Ci kazał??

Jakby mu się nie podobało że chodzisz wieczorami na kurs języka zamiast się z nim spotkać też byś z tego zrezygnowała, może głupie porównanie, ale nie rozumiem jak można z marzeń i pragnien rezygnowac dla kogoś? -mówie tu o takich pragnieniach które ani jego nie krzywdzą, a Tobie pomagaja- podszkolisz język, poznasz kulture, zostana wspomnienia... na całe życie!! a facet niekoniecznie jest na całe życie.... Smutne ale prawdziwe
To nie są to 3 lata a miesiace!!

Jakby mnie miał kochac mój facet to nie miał nic przeciwko mojemu spełnianiu się, marzeniom i pragnieniom (pozytywnym a nie jakimś kolejnym skrajnościom), a jak nie to co to za partner??

To On tu jest egoistą....

[Alice in Wonderland]

mmmhm mozna roznie na to patrzec... ex w zyciu by mi nie pozwolil...
a obecny TŻ na poczatku mowil, ze nie mam patrzec na niego, jesli chodzi o kariere - chodzi np. o dalsze studiowanie, ale mowilam mu ze to glupie gadanie, bowiem nie bede studiowac w innym miescie, skoro jestesmy razem, ale to kompletnie inne sprawy z reszta teraz by mu juz taki pomysl nie przyszedl do glowy, chociaz.. hmm pewnie nie blokowalby mnie, ale sadze, iz gdybym chciala pojechac na owe 3miesiace to nie marudzilby, wrecz pomagalby...

[KarolinaK]

Prawda jest taka ze od zadnej wizazanki nie dostaniesz tutaj odpowiedzi co powinnas zrobic .
Musisz porozmawiac z Tz co on mysli o takim wyjezdzie. Moze uzgodnic wspolny wyjazd jesli istnieje taka mozliwosc. Wiadomo taki wyjazd jest swietna przygoda no i pomaga bardzo w szlifowaniu jezyka. 3 miesiace to wcale nie dlugo a ryzyko wiadmo moze czaic sie rowniez tutaj w Polsce przy Tz'cie . Ale to zalezy od podejscie Twjego Tz'ta bo niestety nie ma takich zasad odgornie ustalonych mowiacych o tym co mozna bedac w zwiazku a czego nie.

Aha i jeszcze chcialam napisac ze teraz masz swietna szanse i wiek. Mozliwe ze pozniej nic takiego juz Ci sie nie trafi. Zreszta ja kilka lat temu wlasnie tak samo postapilam, wyjechalam za granice na studia bedac w zwiazku no i rozsypalo sie ale widocznie tak wlasnie mialo byc bo teraz moje zycie zupelnie inaczej sie potoczylo i wiem ze mialabym czego zalowac nie wyjezdzajac.

[Aernax]

Jeśli komuś wystarczą 3 miesiące rozłąki by rozpadł się związek, to sugerowałabym postawienie sobie prostego pytania: ile ten związek był wart?

Jeśli TŻ postawiłby mnie przed wyborem ON albo wyjazd na 3 miesiące to bym go chyba wyśmiała i wybrała wyjazd. Ludzie w związku poza tym, że powinni się kochać, powinni jeszcze wspierać nawzajem swój rozwój. Jeśli nie rozwijam się przy partnerze, a wręcz blokuje on mnie w tym względzie, wybór jest prosty.
Dziś faceta masz, jutro możesz go nie mieć, rozpadają się nawet najlepsze związki. Dlatego przede wszystkim należy inwestować w swój rozwój, póki ma się takie możliwości.

[nicka01]

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;20303922]jechać

wóz albo przewóz, związek się wzmocni albo rozpadnie
okazja by przetestować[/quote]



dokładnie

[moooniaaaa]

Napisane przez fiolkowa krolewna

to chyba mozesz z nim pozwiedzac

Ciekawe, który dorosły człowiek (bo domyślam się,że tż autorki jest w jej wieku albo starszy,więc logiczne że pracuje) może sobie zrobić przerwę w pracy na 3 m-ce albo i dłużej.

[Klarissa]

Moim zdaniem to zależy od podejścia i charakteru. Dla jednych ludzi 3 miesiące to nic, dla mnie wyjazd mojego wtedy chłopaka (dzisiaj już męża) na całe lato do USA był strasznie ciężkim przeżyciem i gdyby zdecydował się na kolejny taki wyjazd to prawdopodobnie nie bylibyśmy razem.

W każdym razie w naszym związku ten czas wiele zmienił na + ale gdyby trwało to dłużej np. 6 m-cy czy rok to po prostu przestalibyśmy być parą. No i argumenty były inne niż "chcę pozwiedzać" po prostu tż-ta wydelegowali z pracy i nie bardzo miał jakiś wybór. Myślę, że przede wszystkim powinnaś pogadać z chłopakiem, aczkolwiek jeśli ten związek jest poważny a chłopak wyjazdowi niechętny to nie ma sensu się wyrywać tu, czy tam. Pojedziecie kiedyś razem - jeśli tylko będziecie chcieli

Napisane przez moooniaaaa

Ciekawe, który dorosły człowiek (bo domyślam się,że tż autorki jest w jej wieku albo starszy,więc logiczne że pracuje) może sobie zrobić przerwę w pracy na 3 m-ce albo i dłużej.

Zależy gdzie pracuje i co robi. Znam ludzi którzy robią sobie przerwę np. 2 lata w pracy po to żeby sobie podróżować bo ich to fascynuje. Jak im się kończy kasa to wracają do pracy i tak w kółko. Jednym ludziom zależy na samochodzie i meblościance innym na podróżach, każdy organizuje sobie życie jak mu wygodnie i wg własnych priorytetów

[moooniaaaa]

Napisane przez Klarissa

Zależy gdzie pracuje i co robi. Znam ludzi którzy robią sobie przerwę np. 2 lata w pracy po to żeby sobie podróżować bo ich to fascynuje. Jak im się kończy kasa to wracają do pracy i tak w kółko. Jednym ludziom zależy na samochodzie i meblościance innym na podróżach, każdy organizuje sobie życie jak mu wygodnie i wg własnych priorytetów

Ja nie znam ludzi, którzy np.: skończyli studia, pracują 2-3 lata i mogą sobie na to pozwolić. Pod względem finansowym (bo za coś żyć i podróżować trzeba i pracy-żeby tak sobie wyjeżdżać i wracać) Potem? kto wie.
Ale nawet fajnie takim