Zniszczenie towaru - konsekwencje

[old]

Byłam dzisiaj w MONITOROWANEJ drogerii w celu zakupienia perfumu i żelu pod prysznic. Nie wzięłam wózka, gdyż stwierdziłam, że sb poradzę bez. Niestety - nie poradziłam sobie. Perfum spadł i uszkodził się. I tutaj postąpiłam nieładnie, gdyż zamiast zgłosić to obsłudze (co zostało mi później wypomniane) odłożyłam towar na półkę i wzięłam nieuszkodzony. Chcąc zapłacić, pani przy kasie miała przy sb felerny produkt i spytała czy mam zamiar za to zapłacić. Uparcie powiedziałam, że NIE. Wypomniała, że to była moja wina, na co odpowiedziałam, iż wiem, ale nie będą za to płacić. Panie (bo było ich trzy) powiedziały, że mają wydarzenie nagrane, że ja zachowałam się NIEPRZYZWOICIE - z czego zdaję sb sprawę oraz że miałam do dyspozycji wózek. Przeprosiłam, zapłaciłam za zakupy i wyszłam ze sklepu. Jest mi teraz, parę godzin później, niezmierni głupio. Jednak nie chcę płacić za rzecz, której nie byłabym w stanie używać. Czy mogę ponieść TERAZ jakieś konsekwencje? Nie mają moich danych, a jedynie nagranie... Dodam, że mieszkam w małym mieście.

[invisible_01]

Napisane przez old

Byłam dzisiaj w MONITOROWANEJ drogerii w celu zakupienia perfumu i żelu pod prysznic. Nie wzięłam wózka, gdyż stwierdziłam, że sb poradzę bez. Niestety - nie poradziłam sobie. Perfum spadł i uszkodził się. I tutaj postąpiłam nieładnie, gdyż zamiast zgłosić to obsłudze (co zostało mi później wypomniane) odłożyłam towar na półkę i wzięłam nieuszkodzony. Chcąc zapłacić, pani przy kasie miała przy sb felerny produkt i spytała czy mam zamiar za to zapłacić. Uparcie powiedziałam, że NIE. Wypomniała, że to była moja wina, na co odpowiedziałam, iż wiem, ale nie będą za to płacić. Panie (bo było ich trzy) powiedziały, że mają wydarzenie nagrane, że ja zachowałam się NIEPRZYZWOICIE - z czego zdaję sb sprawę oraz że miałam do dyspozycji wózek. Przeprosiłam, zapłaciłam za zakupy i wyszłam ze sklepu. Jest mi teraz, parę godzin później, niezmierni głupio. Jednak nie chcę płacić za rzecz, której nie byłabym w stanie używać. Czy mogę ponieść TERAZ jakieś konsekwencje? Nie mają moich danych, a jedynie nagranie... Dodam, że mieszkam w małym mieście.

Ja skomentuję tylko Twoje zachowanie, bo to jakaś masakra. Ja zapłaciłabym za perfumy, które upuściłam, bo miałam wypchane ręce. Wsadziłaś je z powrotem na półkę po co? Żeby ktoś inny się nimi oblał albo nie zauważył pęknięcia i takie kupił? Zachowałaś się jak 3-latek Dla mnie oczywistym jest, że płaci się za poniesione z własnej winy szkody.

[kawa_zmlekiem]

co to jest sb?
Nie ma przepisu, który by bezwzględnie nakładał obowiązek zapłaty przez klienta za stłuczony przedmiot. Ani takiego, który by bezwzględnie z tego zwalniał.
Jeżeli np zahaczyłabyś przypadkowo torebką, bo alejka była za ciasna a produkty źle ustawione na półce, to sklep ponosiłby odpowiedzialność, ale w takim przypadku myślę że słusznie mogliby Cię prosić o zapłatę.
Osobiście uważam, że bardzo nieładnie się zachowałaś. Trudno, stało się, trzeba było zgłosić fakt obsłudze i zapłacić, a nie zachowywać się jak dziecko.

[201803290936]

Napisane przez old

Byłam dzisiaj w MONITOROWANEJ drogerii w celu zakupienia perfumu i żelu pod prysznic. Nie wzięłam wózka, gdyż stwierdziłam, że sb poradzę bez. Niestety - nie poradziłam sobie. Perfum spadł i uszkodził się. I tutaj postąpiłam nieładnie, gdyż zamiast zgłosić to obsłudze (co zostało mi później wypomniane) odłożyłam towar na półkę i wzięłam nieuszkodzony. Chcąc zapłacić, pani przy kasie miała przy sb felerny produkt i spytała czy mam zamiar za to zapłacić. Uparcie powiedziałam, że NIE. Wypomniała, że to była moja wina, na co odpowiedziałam, iż wiem, ale nie będą za to płacić. Panie (bo było ich trzy) powiedziały, że mają wydarzenie nagrane, że ja zachowałam się NIEPRZYZWOICIE - z czego zdaję sb sprawę oraz że miałam do dyspozycji wózek. Przeprosiłam, zapłaciłam za zakupy i wyszłam ze sklepu. Jest mi teraz, parę godzin później, niezmierni głupio. Jednak nie chcę płacić za rzecz, której nie byłabym w stanie używać. Czy mogę ponieść TERAZ jakieś konsekwencje? Nie mają moich danych, a jedynie nagranie... Dodam, że mieszkam w małym mieście.

Drogeria jest zapewne ubezpieczona na okoliczność takich sytuacji, więc tu akurat nikt nie jest stratny. I nie, klient nie musi płacić za takie straty, bo nie był to wandalizm, działanie umyślne. Ale to, że zachowałaś się nieładnie, bo wystarczyło powiedzieć co się stało i przeprosić, to fakt. W sumie to odwaliłaś niezłą chamówę. Konsekwencji nie poniesiesz, ale zastanów się czemu zachowałaś się tak, a nie inaczej.

[Minna]

Bardzo nieładnie nie chciałaś zapłacić za przedmiot, którego nie mogłabyś używać, a odstawiłaś na półkę, by ktoś inny to kupił?? tu już o zwykłą kulturę chodzi. Sama pewnie byś się nie lada wkurzyła, gdybyś kupiła takie felerne perfumy, bo ktoś je upuścił, a potem wcisnął na półkę

. Jednak nie chcę płacić za rzecz, której nie byłabym w stanie używać.

Ale to Ty tę rzecz uszkodziłaś, nie ktoś inny.

[skazana_na_bluesa]

do takich klientów tylko strzelać. a zdajesz sobie sprawę, że te panie później muszą pokrywać straty ze swojej kieszeni? -_- kobiety pewnie mało zarabiają, a tu jeszcze ludzie zachowują się jak bydło, za które trzeba płacić.

---------- Dopisano o 20:47 ---------- Poprzedni post napisano o 20:44 ----------

Napisane przez Doris1981

Drogeria jest zapewne ubezpieczona na okoliczność takich sytuacji, więc tu akurat nikt nie jest stratny. I nie, klient nie musi płacić za takie straty, bo nie był to wandalizm, działanie umyślne. Ale to, że zachowałaś się nieładnie, bo wystarczyło powiedzieć co się stało i przeprosić, to fakt. W sumie to odwaliłaś niezłą chamówę. Konsekwencji nie poniesiesz, ale zastanów się czemu zachowałaś się tak, a nie inaczej.

w cuda wierzysz? nawet takie rossmanny nie mają ubezpieczenia za uszkodzenie produktów pracownice muszą pokrywać straty z własnej kieszeni. nie wiem, skąd się w ludziach taki pogląd bierze, że sklepy mają możliwość mieć x zł strat.

[b021da5bf142259817d3b5d5900fc01cf3c7c2e4_67241a01ac6ab]

Generalnie za uszkodzenie towaru w sklepie klient nie powinien być obciążany kosztami i tak się zazwyczaj dzieje.
Takie rzeczy się zdarzają i każdy sklep powinien być na to przygotowany.
Natomiast Twoje zachowanie było bardzo nieładne. Podejrzewam, że gdybyś od razu zgłosiła szkodę i przeprosiła, to nie kazano by Ci płacić.

[ellish]

Napisane przez skazana_na_bluesa

w cuda wierzysz? nawet takie rossmanny nie mają ubezpieczenia za uszkodzenie produktów pracownice muszą pokrywać straty z własnej kieszeni. nie wiem, skąd się w ludziach taki pogląd bierze, że sklepy mają możliwość mieć x zł strat.

raz tez cos rozbilam w rossmanie, poszlam do pani, i chcialam zaplacic. Uslyszalam, ze nie trzeba bo to to idzie na strate sklepu czy cos takiego.

Kiedys moj chrzesniak rozbil 3 butelki soku w markecie, to samo uslyszalam.
Chyba jednak sklepy jakies tam ubezpieczenie maja.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez ellish

raz tez cos rozbilam w rossmanie, poszlam do pani, i chcialam zaplacic. Uslyszalam, ze nie trzeba bo to to idzie na strate sklepu czy cos takiego.

Kiedys moj chrzesniak rozbil 3 butelki soku w markecie, to samo uslyszalam.
Chyba jednak sklepy jakies tam ubezpieczenie maja.

to nie jest ubezpieczenie tylko pewien % jaki sklep może ponieść strat. tyle, że w te straty wliczają się też np. kradzieże czy uszkodzenia towarów. a z tych strat sklepy są rozliczane, np. cięciem premii. wiem, że u mnie w mieście dziewczyny płaciły za drogie perfumy, które były stłuczone przez mocno bezczelną klientkę.

i wiesz, co innego taki soczek za 2 zł, a co innego perfumy warte xx razy więcej.

[grubella]

Wypadła mi z ręki torba proszku do prania w Biedronce , rozdarła się/ pękła przy upadku, część się wysypała ale nie dużo. Chciałam wziąć tę resztę i zapłacić. Gdy się schyliłam po nią to pani układająca towar wzięła to ode mnie, powiedziała abym wzięła nowy bo ten idzie na straty.

[b021da5bf142259817d3b5d5900fc01cf3c7c2e4_67241a01ac6ab]

Napisane przez grubella

Wypadła mi z ręki torba proszku do prania w Biedronce , rozdarła się/ pękła przy upadku, część się wysypała ale nie dużo. Chciałam wziąć tę resztę i zapłacić. Gdy się schyliłam po nią to pani układająca towar wzięła to ode mnie, powiedziała abym wzięła nowy bo ten idzie na straty.

Każdy szanujący się sklep tak właśnie postępuje, a sieciówki tym bardziej. Zresztą nie wiem czy oni nie mają odgórnie takich wymogów..

[201607131106]

Napisane przez kawa_zmlekiem

co to jest sb?

A co to jest TEN PERFUM?


Odpowiadając na pytanie Autorki, nie, nikt Cię nie pociągnie do odpowiedzialności, ale zachowałaś się bardzo chamsko. W kontaktach z ludźmi warto czasami pokazać odrobinę kultury, a nie tylko bać się, czy się wyda, czy się nie wyda, czy muszę zapłacić, czy nie muszę. Stłuczone PERFUMY trzeba było oddać obsłudze, żeby nikt się nie pobrudził, nie skaleczył ani nie kupił felernej sztuki. Przeprosić i tyle. Rozumiem, że nie wpadłaś na to niestety?

[Mijanou]

PERFUMY- to słowo występuje tylko w liczbie mnogiej.

Nie, nie poniesiesz żadnych konsekwencji fonansowych, ale nie podoba mi się Twoje zachowanie w tym przypadku. Prawdopodobnie uszkodziłaś tester (nie wyobrażam sobie nawet, że "psiknęłaś" z buteleczki bez tego napisu lub majstrowałaś przy produkcie przeznaczonym do sprzedaży) a takie straty drogeria ma wliczone w ryzyko. Powinnaś była jednak zgłosić fakt obsłudze zamiast udawać, że nic się nie stało. To takie niedojrzałe trochę jest.

[201803290936]

Napisane przez skazana_na_bluesa

(...)
w cuda wierzysz? nawet takie rossmanny nie mają ubezpieczenia za uszkodzenie produktów pracownice muszą pokrywać straty z własnej kieszeni. nie wiem, skąd się w ludziach taki pogląd bierze, że sklepy mają możliwość mieć x zł strat.

No to na % strat jakie sklep może ponieść, jak zauważyły dziewczyny - jak zwał, tak zwał Jakby szło na ich stratę, to by pewnie ją zmusiły do zapłaty. Ale nie idzie to na konto obsługi w przypadku sieciówek.

[lza_slonca]

Napisane przez Doris1981

Drogeria jest zapewne ubezpieczona na okoliczność takich sytuacji, więc tu akurat nikt nie jest stratny. I nie, klient nie musi płacić za takie straty, bo nie był to wandalizm, działanie umyślne. Ale to, że zachowałaś się nieładnie, bo wystarczyło powiedzieć co się stało i przeprosić, to fakt. W sumie to odwaliłaś niezłą chamówę. Konsekwencji nie poniesiesz, ale zastanów się czemu zachowałaś się tak, a nie inaczej.

[marianna144]

tak Old własnie w tej chwili jest sporzadzany twój portret pamieciowy a z buteleczki perfum pobierane są odciski palców

a tak serio to komus sie wybitnie tutaj nudzi....

[b021da5bf142259817d3b5d5900fc01cf3c7c2e4_67241a01ac6ab]

Napisane przez marianna144

a tak serio to komus sie wybitnie tutaj nudzi....

A ja myślę, że to wyrzuty sumienia się odzywają w autorce...

[201803290936]

Napisane przez lza_slonca

Chodziło mi o to, o czym napisały potem dziewczyny: że to jest % strat, które sklep zakłada, że poniesie i obsługa (o ile, podkreślam, to nie jakaś mała, prywatna drogeryjka) nie płaci za to. Więc nie wiem, co Cię tak bawi.

[skazana_na_bluesa]

ale nie rozumiesz, że w to wliczają się też kradzieże? rossmann nie jest małą firmą, a i pracownice mogą odpowiadać swoimi finansami, które nie są szalone. perfumy nie kosztują dwóch złotych. nie ma też jak zmusić takiej delikwentki do zapłacenia za straty, jakie spowoduje. trochę mnie to bawi, jakie macie podejście - ale w sumie racja, nie wasza kasa to po co się przejmować. tyle, że to dziewczyny stracą np. premię nie ze swojego powodu. sama premia też nie jest wysoka, ale może stanowić np. 10% miesięcznego wynagrodzenia.

[marianna144]

[1=b021da5bf142259817d3b5d 5900fc01cf3c7c2e4_67241a0 1ac6ab;47468803]A ja myślę, że to wyrzuty sumienia się odzywają w autorce...[/QUOTE]

eee chyba nie Ona sie boi czy mimo wszystko sklep nie wyegzekwuje jakos od niej kasy za zniszczony towar...

i nie wierze ze to mogło byc naprawdę

[aezn913]

Prawo nie nakazuje zapłacenia za uszkodzony towar, nakazuje tego kultura i dobre wychowanie! Strasznie prostacko zachowałaś się w drogerii... brak słów niestety :|

[201803290936]

Napisane przez skazana_na_bluesa

ale nie rozumiesz, że w to wliczają się też kradzieże? rossmann nie jest małą firmą, a i pracownice mogą odpowiadać swoimi finansami, które nie są szalone. perfumy nie kosztują dwóch złotych. nie ma też jak zmusić takiej delikwentki do zapłacenia za straty, jakie spowoduje. trochę mnie to bawi, jakie macie podejście - ale w sumie racja, nie wasza kasa to po co się przejmować. tyle, że to dziewczyny stracą np. premię nie ze swojego powodu. sama premia też nie jest wysoka, ale może stanowić np. 10% miesięcznego wynagrodzenia.

Ale nie rozumiem: autorka wątku coś ukradła? Czy o co chodzi?

[Lucka91]

Napisane przez skazana_na_bluesa

ale nie rozumiesz, że w to wliczają się też kradzieże? rossmann nie jest małą firmą, a i pracownice mogą odpowiadać swoimi finansami, które nie są szalone. perfumy nie kosztują dwóch złotych. nie ma też jak zmusić takiej delikwentki do zapłacenia za straty, jakie spowoduje. trochę mnie to bawi, jakie macie podejście - ale w sumie racja, nie wasza kasa to po co się przejmować. tyle, że to dziewczyny stracą np. premię nie ze swojego powodu. sama premia też nie jest wysoka, ale może stanowić np. 10% miesięcznego wynagrodzenia.

A skad ty masz takie dane? :p gdyby bylo tak jak mowisz to w rossmanach w ogole nie istnialoby takie cos jak premia dlatego ze straty tam sa ogromne, od pelnowartosciowych kosmetykow w ktore ludzie wsadzaja paluchy, psikaja i otwieraja bo nie rozumieja do czego sluzy tester, przez stluczone cienie, kremy, perfumy, po lradzieze ktorych w rossmanie jest ogrom.

Sama pracuje w sieciowce i wynik ostatniej inwentaryzacji to -25%, gdyby ktokolwiek mial za to placic to nie dosc ze nie dostalby wyplaty to jeszcze by musial firmie doplacac, wiec albo nie masz pojecia o czym mowisz albo mialas kontakt z jakas dziwna firma :p


Wysłane przez Tapatalk

[trytofindme]

Napisane przez grubella

Wypadła mi z ręki torba proszku do prania w Biedronce , rozdarła się/ pękła przy upadku, część się wysypała ale nie dużo. Chciałam wziąć tę resztę i zapłacić. Gdy się schyliłam po nią to pani układająca towar wzięła to ode mnie, powiedziała abym wzięła nowy bo ten idzie na straty.

Ciekawe... Mi jakoś w tym roku spadła konfitura z taśmy przy kasie (przy przemieszczaniu produktu) i obciążono mnie kosztami...

[HoneyIlove]

Napisane przez skazana_na_bluesa

w cuda wierzysz? nawet takie rossmanny nie mają ubezpieczenia za uszkodzenie produktów pracownice muszą pokrywać straty z własnej kieszeni. nie wiem, skąd się w ludziach taki pogląd bierze, że sklepy mają możliwość mieć x zł strat.

ale mają tzw ubytki w które tą wodę mogą sobie wliczyć tzn. ubytki liczy się w sklepach tak że np. ktoś coś ukradnie albo coś się przeterminuje to wtedy można towar policzyć sobie w ubytki ale wiadomo ubytki to np na taki rossman plus/minus 300zł a jeżeli to przekroczą to one muszą dopłacić różnicę. (wiem to bo pracuje w sklepie i u mnie tak jest)

Autorko - tak naprawdę to nie musiałaś za to zapłacić ale moim zdaniem głupio postąpiłaś że towar odłożyłaś, mogłaś chociaż zanieść do kasy i powiedzieć jak się miała sytuacja, wtedy byłoby ok a tak postąpiłaś nie rozsądnie tak jak dziewczyny piszą.

[cava]

Napisane przez trytofindme

Ciekawe... Mi jakoś w tym roku spadła konfitura z taśmy przy kasie (przy przemieszczaniu produktu) i obciążono mnie kosztami...

W jakim sklepie?
Nie pytam złośliwie, po prostu olałabym unikać, bo nigdy się z czymś takim nie spotkałam.
Zawsze spotykałam się z sytuacją, ze obsługa sklepu uszkodzony towar na terenie sklepu, wymieniała na nieuszkodzony.


Przecież jakby klient sie poskarzył, ze taśma źle zabezpieczona , słoik spadł i olaboga _prawie_ mu kuku zrobił, to by się zlecieli inspektorzy BHP i kazali w całej UE obudować taśmy zasiekami pod napięciem, żeby sznownego klienta przed kuku uchronić

[lza_slonca]

Napisane przez Doris1981

Chodziło mi o to, o czym napisały potem dziewczyny: że to jest % strat, które sklep zakłada, że poniesie i obsługa (o ile, podkreślam, to nie jakaś mała, prywatna drogeryjka) nie płaci za to. Więc nie wiem, co Cię tak bawi.

jeśli produkt został uszkodzony z winy klienta to płaci to on. Nie ważne czy to butelka perfum za 1000zł czy majonez za 3zł. Sklep ma prawo podać daną osobę do sądu za zniszczenie mienia.


Owszem jeśli pracownik nie podpisał odpowiedzialności materialnej za wyposażenie sklepu to za to nie płaci. Ale odczuje to na pensji.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Lucka91

A skad ty masz takie dane? :p gdyby bylo tak jak mowisz to w rossmanach w ogole nie istnialoby takie cos jak premia dlatego ze straty tam sa ogromne, od pelnowartosciowych kosmetykow w ktore ludzie wsadzaja paluchy, psikaja i otwieraja bo nie rozumieja do czego sluzy tester, przez stluczone cienie, kremy, perfumy, po lradzieze ktorych w rossmanie jest ogrom.

Sama pracuje w sieciowce i wynik ostatniej inwentaryzacji to -25%, gdyby ktokolwiek mial za to placic to nie dosc ze nie dostalby wyplaty to jeszcze by musial firmie doplacac, wiec albo nie masz pojecia o czym mowisz albo mialas kontakt z jakas dziwna firma :p


Wysłane przez Tapatalk

ta. albo mam informacje z pierwszej ręki

nie wiem, gdzie ty pracujesz, ale przy takim wyniku w rossmannie to byś długo nie popracowała. żeby dostać premię w tym sklepie, musisz mieć odpowiednio niski % tych strat. co jakiś czas podwyższają progi, więc takie 25% to czysty surrealizm.

Napisane przez HoneyIlove

ale mają tzw ubytki w które tą wodę mogą sobie wliczyć tzn. ubytki liczy się w sklepach tak że np. ktoś coś ukradnie albo coś się przeterminuje to wtedy można towar policzyć sobie w ubytki ale wiadomo ubytki to np na taki rossman plus/minus 300zł a jeżeli to przekroczą to one muszą dopłacić różnicę. (wiem to bo pracuje w sklepie i u mnie tak jest)

Autorko - tak naprawdę to nie musiałaś za to zapłacić ale moim zdaniem głupio postąpiłaś że towar odłożyłaś, mogłaś chociaż zanieść do kasy i powiedzieć jak się miała sytuacja, wtedy byłoby ok a tak postąpiłaś nie rozsądnie tak jak dziewczyny piszą.

no a o czym pisałam wcześniej? jeśli w takim rossmannie ubytki mogą wynosić 300zł to wystarczy, że dwie osoby stłuką perfumy i pozamiatane. a często się zdarza, że ludzie niszczą towary i te straty takie małe nie są.

[przeklete_pragnienia]

Napisane przez Lucka91

A skad ty masz takie dane? :p gdyby bylo tak jak mowisz to w rossmanach w ogole nie istnialoby takie cos jak premia dlatego ze straty tam sa ogromne, od pelnowartosciowych kosmetykow w ktore ludzie wsadzaja paluchy, psikaja i otwieraja bo nie rozumieja do czego sluzy tester, przez stluczone cienie, kremy, perfumy, po lradzieze ktorych w rossmanie jest ogrom.

Sama pracuje w sieciowce i wynik ostatniej inwentaryzacji to -25%, gdyby ktokolwiek mial za to placic to nie dosc ze nie dostalby wyplaty to jeszcze by musial firmie doplacac, wiec albo nie masz pojecia o czym mowisz albo mialas kontakt z jakas dziwna firma :p


Wysłane przez Tapatalk

Pracuję w rossmannie i tak jak koleżanka pisze, jeżeli straty sklepu są duże zabierają nam premię tzw. inwentaryzacyjną. I zazdroszczę Ci sklepu, w którym miałyście -25% i nie poniosłyście żadnych konsekwencji. U nas tolerancję liczy się mniej więcej do 0.1% i tylko wtedy wpada 100% premii.
Co do zachowania autorki to nawet nie będę komentować, wystarczy że takich "klientów" mamy na pęczki

[_Supernova_]

Chyba bym sie spaliła ze wstydu....