Jak mu pomóc? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-03-27, 10:21   #1
Simran
Przyczajenie
 
Avatar Simran
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: kraina tysiąca jezior
Wiadomości: 6

Jak mu pomóc?


Witam,
Długo zastanawiałam się, czy napisać do Was z prośbą o poradę, ale teraz jestem już chyba "pod ścianą" i potrzebuję obiektywnego spojrzenia lub porady.

Jestem z moim TŻ od 2 lat, rok mieszkamy razem, i właściwie cały ten rok to pasmo ciągłych stresów i niepokojów związanych z Jego pracą. Mniej więcej w okresie, kiedy zamieszkaliśmy razem, rozpoczął on swoją działalność i wszystko wówczas kręciło się wokół tego, najpierw stres, jak to wszystko załatwić, potem szukanie miejsca, sprzętu, sprawy w urzędach, długi remont... Na każdym z tych etapów byłam przy nim murem, każdą wolną chwilę poświęcałam na pomoc lub wsparcie, wyręczenie Go, zdarzało się, że brałam urlop, jeśli mogłam być przydatna. Od tamtego momentu TŻ żyje w ciągłym napięciu, jest nerwowy, rozdrażniony, na nic nie ma ochoty. Jedyną rozrywką jest gra lub wizyta u rodziny, nie ma opcji, żeby wyjść chociaż na spacer, bo "jemu się nie chce, nie ma ochoty, nastroju itp.". Staram się to akceptować i nie wyciągać go nigdzie, nawet już nie proponuję, bo wtedy się jeszcze bardziej wkurza i rozmowa kończy się stwierdzeniem, że go nie rozumiem i specjalnie denerwuję. Ja nie wychodzę, bo on się wtedy obraża, że zostawiłam go samego, coś na zasadzie "jak możesz się bawić, jak ja cierpię".

Działalność niestety nie idzie, zleceń jest mało, finanse też się powoli kończą, a co za tym idzie, humor i nastrój TŻ-a są coraz gorsze, co odbija się na mnie. Nigdy nie wiem, jak zareaguje albo co odpowie, każdy temat jaki poruszam jest nie taki, najlepiej, żebym mu dała spokój, i tak w końcu robię. Wzięłam na siebie obowiązki domowe i finansowanie zakupów, żeby go odciążyć, ale on chyba przyjmuje to jako oczywistość i ciągle mam wrażenie, że i tak robię za mało, zwłaszcza kiedy powtarza, że nikt go nie rozumie i nikt nie może mu pomóc. Staram się jak mogę, ale niestety w tej kwestii nie jestem mu w stanie pomóc bezpośrednio (zlecenia), a to co robię, żeby go wesprzeć, trafia chyba w próżnię. Nie śpi po nocach, ja chodzę jak na szpilkach i wszystko to wpływa na nasz związek. Czuję po prostu, że cierpliwość jak i moje możliwości wspierania go się kończą, wszystko co robię jest niewystarczające i kończy się stwierdzeniem, żebym zajęła się swoimi problemami, co mnie jeszcze bardziej frustruje i kończy się tym, że albo płaczę, albo po raz setny mu tłumaczę, że skoro jesteśmy razem, to problemy mamy wspólne i nie mogę się "nie przejmować". Moja rodzina twierdzi, że jestem ciągle smutna i zgorzkniała, sama mam wrażenie, jakbym miała 50 lat, a zarazem mam do siebie żal i wyrzuty sumienia, że zamiast być opoką, zaczyna brakować mi sił. Proponowałam mu już wizytę u psychologa, ale wówczas się na mnie obraził, rozmowy i uświadamianie typu "inni mają gorzej, praca to nie koniec świata" kwituje stwierdzeniem, że dla niego jest i inni go nie interesują, nie będzie się porównywał.
Nie wiem już, co robić, może Wy mi coś doradzicie...
Simran jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-27, 10:54   #2
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Jak mu pomóc?

Cytat:
Napisane przez Simran Pokaż wiadomość
Witam,
Długo zastanawiałam się, czy napisać do Was z prośbą o poradę, ale teraz jestem już chyba "pod ścianą" i potrzebuję obiektywnego spojrzenia lub porady.

Jestem z moim TŻ od 2 lat, rok mieszkamy razem, i właściwie cały ten rok to pasmo ciągłych stresów i niepokojów związanych z Jego pracą. Mniej więcej w okresie, kiedy zamieszkaliśmy razem, rozpoczął on swoją działalność i wszystko wówczas kręciło się wokół tego, najpierw stres, jak to wszystko załatwić, potem szukanie miejsca, sprzętu, sprawy w urzędach, długi remont... Na każdym z tych etapów byłam przy nim murem, każdą wolną chwilę poświęcałam na pomoc lub wsparcie, wyręczenie Go, zdarzało się, że brałam urlop, jeśli mogłam być przydatna. Od tamtego momentu TŻ żyje w ciągłym napięciu, jest nerwowy, rozdrażniony, na nic nie ma ochoty. Jedyną rozrywką jest gra lub wizyta u rodziny, nie ma opcji, żeby wyjść chociaż na spacer, bo "jemu się nie chce, nie ma ochoty, nastroju itp.". Staram się to akceptować i nie wyciągać go nigdzie, nawet już nie proponuję, bo wtedy się jeszcze bardziej wkurza i rozmowa kończy się stwierdzeniem, że go nie rozumiem i specjalnie denerwuję. Ja nie wychodzę, bo on się wtedy obraża, że zostawiłam go samego, coś na zasadzie "jak możesz się bawić, jak ja cierpię".

Działalność niestety nie idzie, zleceń jest mało, finanse też się powoli kończą, a co za tym idzie, humor i nastrój TŻ-a są coraz gorsze, co odbija się na mnie. Nigdy nie wiem, jak zareaguje albo co odpowie, każdy temat jaki poruszam jest nie taki, najlepiej, żebym mu dała spokój, i tak w końcu robię. Wzięłam na siebie obowiązki domowe i finansowanie zakupów, żeby go odciążyć, ale on chyba przyjmuje to jako oczywistość i ciągle mam wrażenie, że i tak robię za mało, zwłaszcza kiedy powtarza, że nikt go nie rozumie i nikt nie może mu pomóc. Staram się jak mogę, ale niestety w tej kwestii nie jestem mu w stanie pomóc bezpośrednio (zlecenia), a to co robię, żeby go wesprzeć, trafia chyba w próżnię. Nie śpi po nocach, ja chodzę jak na szpilkach i wszystko to wpływa na nasz związek. Czuję po prostu, że cierpliwość jak i moje możliwości wspierania go się kończą, wszystko co robię jest niewystarczające i kończy się stwierdzeniem, żebym zajęła się swoimi problemami, co mnie jeszcze bardziej frustruje i kończy się tym, że albo płaczę, albo po raz setny mu tłumaczę, że skoro jesteśmy razem, to problemy mamy wspólne i nie mogę się "nie przejmować". Moja rodzina twierdzi, że jestem ciągle smutna i zgorzkniała, sama mam wrażenie, jakbym miała 50 lat, a zarazem mam do siebie żal i wyrzuty sumienia, że zamiast być opoką, zaczyna brakować mi sił. Proponowałam mu już wizytę u psychologa, ale wówczas się na mnie obraził, rozmowy i uświadamianie typu "inni mają gorzej, praca to nie koniec świata" kwituje stwierdzeniem, że dla niego jest i inni go nie interesują, nie będzie się porównywał.
Nie wiem już, co robić, może Wy mi coś doradzicie...
- no i oczywiście, ze "zaczyna brakować sił"- bo DLACZEGO tylko Ty masz być opoką? starać się? wspierać? troszczyć? być miłą? opiekować się?
NIE DA SIĘ żyć na dłuższą metę w związku jednostronnym, gdzie WSZYSTKO jest Twoją winą, Ty nawet wyjść nie możesz, bo facet jak wampir energetyczny robi Ci wyrzuty, że "on cierpi,a Ty się bawisz"- co jest koszmarnie manipulacyjnym argumentem. W związku, gdzie nie ma "nas", jest "ON i jego problemy"- a gdy chcesz wspierać, to i tak to Tobie się dostaje.

Stąd zapytaj siebie, CO w ciągu tego roku wspólnego mieszkania, gdzie Ty finansujesz codzienne zakupy, Ty sama tylko pracujesz w domu itp., więc CO on zrobił dla Ciebie, z myślą o Tobie? Tak, żeby było Ci przyjemnie (i nie o seks mi teraz chodzi) , bo jesteś jego dziewczyną i niby Cię kocha? CO? Czy słusznie podejrzewam, że trudno będzie Ci coś takiego znaleźć?

Edytowane przez madana
Czas edycji: 2014-03-27 o 10:59
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-27, 11:06   #3
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
Dot.: Jak mu pomóc?

Sorry ale to on w tym przypadku zawala.
Kasa to nie jest CALE ZYCIE.Rozumiem,ze są potrzeby i tak dalej,ale nie wyjdzie to poszuka sobie czegos innego a zobacz jaki tu schemat pwostał.
Ty wszystko robisz a on jeszcze narzeka.. Moim zdaniem wina jest po jego stronie, w mocno przewazajacej czesci,bo tak naprawde to Twoje subiektywne odczucia ,wiec nie wiem jak tam dokladnie jest,ale przesadza.
powinien się cieszyć,ze go wspierasz. Jak masz go zrozumiec?
ze nie spi po nocach to co?mu się polepszy?firma zacznie klepiej funkcjonować?
przeciez na pooolskim naszym runku to nie wiadomo czy cokolwiek ruszy i z tym powinien się po prostu liczyc..
A tak tez nie mozna robic,ze zwalam sie ze wszystkimi swoimi klopotami na leb drugiej osoby i niech mi pomaga i walczy no sorry halo,ale tez ktos jesdt indywiduum i sam po czesci powinien sobie ze swoimi problemami RADZIĆ.
Ma problem z ta firma?
niech ja zamknie.
Uwazam,ze najwazniejsza jest druga osoba, zeby wlasnie razem probowac,jak wszystko inne - praca np- jest wazniejsza to zwiazek sie rozsypie a pracy nie bedzie i tak czy siak.O i tyle.
I ja bym przeprowadzila z Nim rozmowe,ze OWSZEM GO ROZUMIEM,ale wszystko ma tez swoje granice. I niech nie obarcza Ciebie tak wszystkim,a jak nie rozumie no to nie wiem ak wygladac by miala nasza przyszlosc,bo tez sluchaj nie jestes wielbłądem zeby cale zycie kogos ciagac.
__________________
>
and I'm like... and I'm like... and I'm like...


'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !

<3
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-27, 11:11   #4
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Jak mu pomóc?

Z partnerki zmieniasz sie w nianie smutnego chłopca.
Wyreczajac go, wcale nie pomagasz a sytuacje pogarszasz.
Z tego bo piszesz wszystko zaczyna sie kręcić wokół nastroju i potrzeb twojegofaceta.
Ty mu nie pomożesz jesli on sam sobie nie pomoże. Cierpi na własne życzenie, a ciebie chce w to wciągnąć.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-27, 11:19   #5
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
Dot.: Jak mu pomóc?

Zapomnialam dodać,ze za chwile wpadniesz w syndrom relacji matka-dziecko.
A potem to juz ciezko relacje uratować..
__________________
>
and I'm like... and I'm like... and I'm like...


'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !

<3
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-27, 11:20   #6
Simran
Przyczajenie
 
Avatar Simran
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: kraina tysiąca jezior
Wiadomości: 6
Dot.: Jak mu pomóc?

Dziękuję Wam za odpowiedzi. Faktem jest niestety to, co piszecie, że nie mogę przypomnieć sobie niczego, co zrobiłby dla mnie tak po prostu, wszystko jest uzależnione od jego nastroju. Też już mu mówiłam, że jak nie wyjdzie z biznesem, to trudno, damy sobie radę, ale on wtedy dramatyzuje i ma podejście "wszystko albo nic". Nie chcę być nianią A z drugiej strony czuję, że nie potrafię się odciąć i powiedzieć, żeby radził sobie sam.
Simran jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-27, 11:24   #7
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Jak mu pomóc?

Cytat:
Napisane przez Simran Pokaż wiadomość
Dziękuję Wam za odpowiedzi. Faktem jest niestety to, co piszecie, że nie mogę przypomnieć sobie niczego, co zrobiłby dla mnie tak po prostu, wszystko jest uzależnione od jego nastroju. Też już mu mówiłam, że jak nie wyjdzie z biznesem, to trudno, damy sobie radę, ale on wtedy dramatyzuje i ma podejście "wszystko albo nic". Nie chcę być nianią A z drugiej strony czuję, że nie potrafię się odciąć i powiedzieć, żeby radził sobie sam.
- widzisz, dla mnie TO własnie, takie życie codzienne uzależnione, w jakim humorze będzie druga strona, jest jedną z cech toksyka. I wiedziałam, że tak własnie napiszesz , że Ty robisz wszystko, a pan przez cały rok wspólnego mieszkania nie zrobił ANI JEDNEJ rzeczy z myślą o Tobie. I zauważ, w jaki schemat wpadasz: to widać w tytule Twojego postu: "Jak mu pomóc"? Nie widzisz tej rażącej dysproporcji?
Bo wychodzi na to, że jesteś w związku, w którym nie oczekujesz NICZEGO dobrego od niego dla siebie, panu nawet miłym się już nie chce być.

Skojarzenia z nianią lub matką- też mam takie.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-27, 14:37   #8
Simran
Przyczajenie
 
Avatar Simran
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: kraina tysiąca jezior
Wiadomości: 6
Dot.: Jak mu pomóc?

No tak...niestety. Tylko jak wyważyć pomoc, aby nie niańczyć i nie być Matką Teresą, ale nie zostawić samemu sobie? Nawet jak pisałam pierwszego posta, to cały czas myślałam, że mi napiszecie, że jak mogłam się "zmęczyć" wspieraniem najbliższej osoby, ale chyba mam problem w drugą stronę...
Simran jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-27, 16:24   #9
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
Dot.: Jak mu pomóc?

Cytat:
Napisane przez Simran Pokaż wiadomość
No tak...niestety. Tylko jak wyważyć pomoc, aby nie niańczyć i nie być Matką Teresą, ale nie zostawić samemu sobie? Nawet jak pisałam pierwszego posta, to cały czas myślałam, że mi napiszecie, że jak mogłam się "zmęczyć" wspieraniem najbliższej osoby, ale chyba mam problem w drugą stronę...
Rozmowa rozmowa.. nic wiecej sie niesrtety nie da,bo na sile zmusisz :/? niestety.. Po prostu on musi zrozumiec,ze cudownie mu pomagasz.. a On wcale sie nie stara zeby wasz związek chociaz troche dzialal..
__________________
>
and I'm like... and I'm like... and I'm like...


'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !

<3
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-27, 16:51   #10
niebieskie_oczko
Zakorzenienie
 
Avatar niebieskie_oczko
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
Dot.: Jak mu pomóc?

A ja bym po prostu odciążyła samą siebie. Nie chce iść na spacer, idź sama. Pomagaj wtedy, gdy pomoc jest potrzebna, a nie wyręczaj go. Skoro działaność nie idzie, to nie warto ciągnąć jej na siłę - albo zmienia branże albo ją zamyka.
Nie chciałabym być w związku, który zależy tylko od humoru chłopaka.
A ty możesz mieć problemy? Gorsze dni? Pomaga ci wtedy, czy narzeka, że go nie rozumiesz?
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze!
2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork
Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos
Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż
K&K
niebieskie_oczko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-27, 23:09   #11
Individualist
Rozeznanie
 
Avatar Individualist
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 519
Dot.: Jak mu pomóc?

Popieram poprzedniczkę.
Zacznij myśleć trochę o sobie, nie tylko o tym co i jak zrobić żeby jemu było dobrze. Zdystansuj się trochę na tą pomoc jemu. Chcesz wyjść z koleżankami - idź, na zakupy-idź. Nie możesz rezygnować z siebie bo jesteś w związku z humorzastym facetem i albo z nim albo wcale bo mogłabyś go urazić.
__________________
Nie czyń priorytetu z kogoś,
kto ma Cię tylko za opcję
Individualist jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-03-28, 08:24   #12
Simran
Przyczajenie
 
Avatar Simran
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: kraina tysiąca jezior
Wiadomości: 6
Dot.: Jak mu pomóc?

Hm, co do jego pomagania...Ciężko to jednoznacznie określić, bo z jednej strony nie mogę powiedzieć, że mnie np. chociażby nie przytuli, jak mam gorszy dzień, ale z drugiej strony jestem osobą "zaprawioną w bojach", miałam ciężki okres dorastania i ogólnie rzadko zdarza się, że komuś się żalę, staram się ogarnąć wszystko sama i zwykle myślę sobie, że nie jest wcale tak źle i to pomaga. Jedynie cała ta obecna sytuacja sprawia, że tracę tą swoją psychiczną siłę, bo wszystko przeznaczam dla niego.

Po wysłuchaniu wczoraj kolejnej porcji jęków, jak wszystko nie ma sensu i jest źle starałam się z nim porozmawiać, ale odpowiedź brzmiała: "najlepiej się zabiję i będziesz miała spokój"...
Simran jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-28, 08:59   #13
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Jak mu pomóc?

Cytat:
Napisane przez Simran Pokaż wiadomość
Hm, co do jego pomagania...Ciężko to jednoznacznie określić, bo z jednej strony nie mogę powiedzieć, że mnie np. chociażby nie przytuli, jak mam gorszy dzień, ale z drugiej strony jestem osobą "zaprawioną w bojach", miałam ciężki okres dorastania i ogólnie rzadko zdarza się, że komuś się żalę, staram się ogarnąć wszystko sama i zwykle myślę sobie, że nie jest wcale tak źle i to pomaga. Jedynie cała ta obecna sytuacja sprawia, że tracę tą swoją psychiczną siłę, bo wszystko przeznaczam dla niego.

Po wysłuchaniu wczoraj kolejnej porcji jęków, jak wszystko nie ma sensu i jest źle starałam się z nim porozmawiać, ale odpowiedź brzmiała: "najlepiej się zabiję i będziesz miała spokój"...
- albo facet ma jakąś depresję i do właściwego lekarza się winien udać po leki stosowne, albo jest obrzydliwym, zrzędliwym manipulatorem- jeśli to drugie (co podejrzewam, bo tak było u was od początku jak opisujesz)- wiałabym, ile sił w nogach.
Toż Ty jakiegoś emocjonalnego wampira opisujesz, a nie partnera do związku i życia:
http://kobiecyporadnik.pl/kat,102634...asz_temat.html

Aha, piszesz też o swojej "trudnej rodzinie"- jeśli był problem alkoholem, byłaś taka samodzielna i dzielna , to ciągle tkwisz w częstej roli dzieci z takich rodzin: "małego dzielnego ratownika"- teraz też chcesz chłopa ratować, prawie nic przez rok wspólnego życia od niego nie dostając także w sensie emocjonalnym.
Wyobrażasz sobie z kimś takim następne 10, 20 lat?

Edytowane przez madana
Czas edycji: 2014-03-28 o 09:25
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-28, 13:35   #14
Simran
Przyczajenie
 
Avatar Simran
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: kraina tysiąca jezior
Wiadomości: 6
Dot.: Jak mu pomóc?

madana, ponownie masz rację, heh. Jestem DDA i jak widać chyba ciągnie się to za mną bez końca. Z jednej strony widzę to jak na dłoni, że nie można tak żyć, ale jakaś część mnie myśli sobie, że jeśli on ma depresję? Jak mogę go opuścić w takim stanie? I tak się dalej nakręcam. Bardzo mi pomogły Wasze posty, odebrałam to jako takie "obiektywne" przyzwolenie na to jak się czuję, że to nie jest nie fair.
Simran jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-28, 17:30   #15
Priesta
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 350
Dot.: Jak mu pomóc?

Cytat:
Napisane przez Simran Pokaż wiadomość
Witam,
Długo zastanawiałam się, czy napisać do Was z prośbą o poradę, ale teraz jestem już chyba "pod ścianą" i potrzebuję obiektywnego spojrzenia lub porady.

Jestem z moim TŻ od 2 lat, rok mieszkamy razem, i właściwie cały ten rok to pasmo ciągłych stresów i niepokojów związanych z Jego pracą. Mniej więcej w okresie, kiedy zamieszkaliśmy razem, rozpoczął on swoją działalność i wszystko wówczas kręciło się wokół tego, najpierw stres, jak to wszystko załatwić, potem szukanie miejsca, sprzętu, sprawy w urzędach, długi remont... Na każdym z tych etapów byłam przy nim murem, każdą wolną chwilę poświęcałam na pomoc lub wsparcie, wyręczenie Go, zdarzało się, że brałam urlop, jeśli mogłam być przydatna. Od tamtego momentu TŻ żyje w ciągłym napięciu, jest nerwowy, rozdrażniony, na nic nie ma ochoty. Jedyną rozrywką jest gra lub wizyta u rodziny, nie ma opcji, żeby wyjść chociaż na spacer, bo "jemu się nie chce, nie ma ochoty, nastroju itp.". Staram się to akceptować i nie wyciągać go nigdzie, nawet już nie proponuję, bo wtedy się jeszcze bardziej wkurza i rozmowa kończy się stwierdzeniem, że go nie rozumiem i specjalnie denerwuję. Ja nie wychodzę, bo on się wtedy obraża, że zostawiłam go samego, coś na zasadzie "jak możesz się bawić, jak ja cierpię".

Działalność niestety nie idzie, zleceń jest mało, finanse też się powoli kończą, a co za tym idzie, humor i nastrój TŻ-a są coraz gorsze, co odbija się na mnie. Nigdy nie wiem, jak zareaguje albo co odpowie, każdy temat jaki poruszam jest nie taki, najlepiej, żebym mu dała spokój, i tak w końcu robię. Wzięłam na siebie obowiązki domowe i finansowanie zakupów, żeby go odciążyć, ale on chyba przyjmuje to jako oczywistość i ciągle mam wrażenie, że i tak robię za mało, zwłaszcza kiedy powtarza, że nikt go nie rozumie i nikt nie może mu pomóc. Staram się jak mogę, ale niestety w tej kwestii nie jestem mu w stanie pomóc bezpośrednio (zlecenia), a to co robię, żeby go wesprzeć, trafia chyba w próżnię. Nie śpi po nocach, ja chodzę jak na szpilkach i wszystko to wpływa na nasz związek. Czuję po prostu, że cierpliwość jak i moje możliwości wspierania go się kończą, wszystko co robię jest niewystarczające i kończy się stwierdzeniem, żebym zajęła się swoimi problemami, co mnie jeszcze bardziej frustruje i kończy się tym, że albo płaczę, albo po raz setny mu tłumaczę, że skoro jesteśmy razem, to problemy mamy wspólne i nie mogę się "nie przejmować". Moja rodzina twierdzi, że jestem ciągle smutna i zgorzkniała, sama mam wrażenie, jakbym miała 50 lat, a zarazem mam do siebie żal i wyrzuty sumienia, że zamiast być opoką, zaczyna brakować mi sił. Proponowałam mu już wizytę u psychologa, ale wówczas się na mnie obraził, rozmowy i uświadamianie typu "inni mają gorzej, praca to nie koniec świata" kwituje stwierdzeniem, że dla niego jest i inni go nie interesują, nie będzie się porównywał.
Nie wiem już, co robić, może Wy mi coś doradzicie...
Ja jednak jestem zdania, że może mógłby mu pomóc psycholog

Edytowane przez Priesta
Czas edycji: 2014-03-31 o 17:27 Powód: usunięcie reklamy gabinetu psychologicznego
Priesta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2014-07-23, 19:18   #16
Simran
Przyczajenie
 
Avatar Simran
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: kraina tysiąca jezior
Wiadomości: 6
Dot.: Jak mu pomóc?

Hej dziewczyny, odkopuję wątek. Mam nadzieję, że nie zlinczujecie mnie za to, że się to wszystko jeszcze ciągnie. Było raz lepiej, raz gorzej, działalność trochę ruszyła, żeby znowu podupaść, co nie zmieniło właściwie sytuacji. Nie wgłębiając się w szczegóły poprzednich miesięcy, od weekendu praktycznie co chwilę się kłócimy - o czas wolny, a jakże. Nie pojedziemy nigdzie, bo nie zostawi działalności, nie pojedziemy, bo nie ma kasy. Jak zaproponowałam, że zapłacę, usłyszałam, że jak mnie stać to mogę sobie jeździć (nie przeszkadza mu to, kiedy płacę za zakupy). A tak w ogóle to nie pojedziemy nawet na weekend nigdzie, bo po prostu nie chce i nie ma humoru. Czy może zrobić to dla mnie i na weekend jechać ze mną gdziekolwiek? Nie, jestem samolubna i go jeszcze zmuszam szantażem, wstyd. Dzisiaj się okazało, że trafił mi się dodatkowy dzień w sierpniu wolny, więc stwierdziłam, że wyskoczę gdzieś do rodziny nad morze na weekend. No i foch, no bo jak to? Zostawisz mnie samego? "Ależ proszę, jedź sobie. Gdzie chcesz, rób co chcesz. No przecież o nic mi nie chodzi." Masakra, a poczucie winy jak stąd do Księżyca
Simran jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-23, 19:35   #17
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Jak mu pomóc?

Cytat:
Napisane przez Simran Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny, odkopuję wątek. Mam nadzieję, że nie zlinczujecie mnie za to, że się to wszystko jeszcze ciągnie. Było raz lepiej, raz gorzej, działalność trochę ruszyła, żeby znowu podupaść, co nie zmieniło właściwie sytuacji. Nie wgłębiając się w szczegóły poprzednich miesięcy, od weekendu praktycznie co chwilę się kłócimy - o czas wolny, a jakże. Nie pojedziemy nigdzie, bo nie zostawi działalności, nie pojedziemy, bo nie ma kasy. Jak zaproponowałam, że zapłacę, usłyszałam, że jak mnie stać to mogę sobie jeździć (nie przeszkadza mu to, kiedy płacę za zakupy). A tak w ogóle to nie pojedziemy nawet na weekend nigdzie, bo po prostu nie chce i nie ma humoru. Czy może zrobić to dla mnie i na weekend jechać ze mną gdziekolwiek? Nie, jestem samolubna i go jeszcze zmuszam szantażem, wstyd. Dzisiaj się okazało, że trafił mi się dodatkowy dzień w sierpniu wolny, więc stwierdziłam, że wyskoczę gdzieś do rodziny nad morze na weekend. No i foch, no bo jak to? Zostawisz mnie samego? "Ależ proszę, jedź sobie. Gdzie chcesz, rób co chcesz. No przecież o nic mi nie chodzi." Masakra, a poczucie winy jak stąd do Księżyca
Ale co Ci osoby z forum pomogą na Twoje złe wybory życiowe?
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-23, 20:03   #18
sistermorphine
Rozeznanie
 
Avatar sistermorphine
 
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 883
Dot.: Jak mu pomóc?

moim zdaniem więcej dać z siebie nie możesz. zobacz, ile się już męczysz i stajesz na rzęsach, żeby podnieść chłopaka na duchu. w życiu układa się różnie, ale, kurczę, trzeba jakoś iść do przodu i stawiać czoła problemom, a nie zdołować do tego stopnia siebie i przy okazji bliskich. wyobrażasz sobie, jak będzie w przyszłości? jakieś drobne niepowodzenie i od razu lament? od razu depresja? trzeba być trochę elastycznym i obrotnym - w tej branży nie wypaliło, to rezygnuję i próbuję czegoś innego/poszerzam kwalifikacje/szukam pracy u kogoś. to wampir energetyczny i wiałabym od niego, aż by się za mną kurzyło.
__________________
Dopóki mogę iść o własnych siłach,
pójdę tam, gdzie
zechcę.


sistermorphine jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-23, 20:30   #19
Melanchton
Zakorzenienie
 
Avatar Melanchton
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
Dot.: Jak mu pomóc?

Ulgę i radość życia poczujesz dopiero jak go zostawisz, taka prawda.
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
Melanchton jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-23, 20:32   #20
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Jak mu pomóc?

Chcesz się za 15 lat obudzić koło jeczybuły, która chce kontrolować twoje życie?
To bądź nim.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-23, 20:33   #21
201801191006
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 13 252
Dot.: Jak mu pomóc?

nie zastanawiaj się jak pomóc jemu, tylko pomóż SOBIE.
chyba widzisz sama, że jest bez zmian, a nawet jeszcze gorzej. na co jeszcze czekasz?
201801191006 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-07-23 21:33:59


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:06.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.