Czy jest dla nas jeszcze szansa? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-07-25, 13:38   #1
knoo
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 6

Czy jest dla nas jeszcze szansa?


.

Edytowane przez knoo
Czas edycji: 2014-07-31 o 15:29
knoo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-25, 14:11   #2
Julita_83
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 1
Dot.: Czy jest dla nas jeszcze szansa?

No cóż....uważam że raczej już nic z tego nie będzie a raczej może nie powinno być?nie narzucaj się poczekaj-napisz czasem smsa jeśli będzie chciała wróci...nie rób głupstw nie wydzwaniaj, nie pisz codziennie, nie mejluj to ma niestety odwrotny skutek-patrząc na swoje życie mogę Ci powiedzieć będzie co ma być każdy zapewne w swym życiu cierpiał z miłości ;-) i uważał że ta/ten to ten/ta jedyny/a ale nie zawsze tak jest.Życie pisze swój scenariusz...W Twojej sytuacji chyba potrzeba czasu żeby się wszystko uspokoiło a przede wszystkim Ty i Twoje uczucia. Daj Wam czas
Julita_83 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-25, 14:26   #3
skara
Zakorzenienie
 
Avatar skara
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 589
Dot.: Czy jest dla nas jeszcze szansa?

Trudno powiedzieć jak to się skończy, ale ja jakieś niewielkie szanse na bycie razem widzę. Myślę, że dobrze by było żebyś jej powiedział, że dajesz jej tyle czasu ile potrzebuje i poprosił żeby się odezwała jak zechce. A w tym czasie milcz. Przyda się Wam obojgu trochę dystansu i czasu na uporządkowanie siebie, uczuć, relacji.
skara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-25, 15:05   #4
MelonowaBajka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 8
Dot.: Czy jest dla nas jeszcze szansa?

Właśnie tak to już jest w niektórych związkach, że uczucie wygasa, albo tak nam się wydaję, że jesteśmy ze sobą tylko z przyzwyczajenia. Tak jest również w moim przypadku, tyle, że my jesteśmy razem a do tego mamy dziecko. ale tu nie o mnie mowa. Skoro się rozstaliście " definitywnie" daj czas. Sobie i jej. Nie dzwoń, od czasu do czasu ( np za tydzień) napisz sms w stylu co u Ciebie słychać, czy wszystko dobrze, gdy zapyta co u Ciebie broń Boże nie pisz jak ją kochasz, jak tęsknisz. Jeśli otrzymasz wiadomość wszystko ok i tyle to daj spokój. nie odpisuj. Zaproś ją po pewnym czasie na kawę, usiądźcie, porozmawiajcie. Wtedy jej powiesz, że zrozumiałeś co straciłeś, że nadal ją kochasz i co ona czuje do Ciebie. Jeśli Cię nie kocha będziesz musiał się z tym pogodzić, moze po prostu zostaniecie kumplami. bo Rozkochać drugi raz raczej nie dasz rady, skoro piszesz, że chcesz, aby była szczęśliwa będziesz musiał dać jej wolność. nie nachodzić jej, nie dzwonić. Może sama się odezwie... koniecznie daj znać jak Wam się ułoży a ja trzymam kciuki. Czas jest w tej chwili bardzo ważny być może jednak też CIę kocha tylko potrzebuje kilku dni, tygodni aby ochłonąć i się zastanowić
MelonowaBajka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-25, 15:17   #5
HellNo Kitty
Raczkowanie
 
Avatar HellNo Kitty
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 57
Dot.: Czy jest dla nas jeszcze szansa?

Według mnie najlepszym wyjściem byłoby napisanie LISTU - mógłbyś wszystkie swoje przemyślenia oraz wyznanie tego, jak bardzo Ci zależy na wspólnej przyszłości przelać na papier i jej wręczyć/wysłać.
Daj jej potem czas - niech sobie odczeka, poczyta to parę razy... może skłoni ją to do refleksji. Tylko nic więcej już nie rób! (żadnego dzwonienia, sms-owania itd)
W ten sposób nie będziesz się narzucał, ona nie poczuje się przyciśnięta do muru, a jednocześnie Twoje słowa będą powoli w jej głowie dojrzewać...
HellNo Kitty jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-25, 15:42   #6
knoo
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 6
Dot.: Czy jest dla nas jeszcze szansa?

.

Edytowane przez knoo
Czas edycji: 2014-07-31 o 15:29
knoo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-25, 17:45   #7
RenataR23
Raczkowanie
 
Avatar RenataR23
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 222
Dot.: Czy jest dla nas jeszcze szansa?

Widzisz czasami doceniamy dopiero jak stracimy. Ty obudziłeś się jak już ona zauroczyła się w innym chłopaku i Cię z nim zdradziła, a gdzie byłeś wcześniej?
RenataR23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-07-25, 18:33   #8
knoo
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 6
Dot.: Czy jest dla nas jeszcze szansa?

No właśnie, gdzie ja byłem? Dlaczego, kiedy Ją miałem nie doceniłem tego, nie potrafiłem wykorzystać tak, że dzisiaj bylibyśmy szczęśliwi? Dlaczego wszystko co się we mnie działo, w moim życiu zdominowało mnie, tak, że zapomniałem jaki skarb mam obok? Że nie myślałem, że sprawiam jej ból. Że mogę ją stracić.

Takich pytań mam tysiące w głowie .. mam do siebie ogromny żal, złość. Nawet nie wiecie jak bardzo..

Edytowane przez knoo
Czas edycji: 2014-07-25 o 18:35
knoo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-25, 18:52   #9
ewa102
Zadomowienie
 
Avatar ewa102
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 003
Dot.: Czy jest dla nas jeszcze szansa?

Powiem Ci tak - Ty się ogarnąłeś jak ją straciłeś tak? wiec pomyśl, że ona też to musi przejść... dopoki będziesz czekający i kochający to nie doceni tego co traci [tak jak Ty] . Nie mówie, że masz się z kims spotykać, ALE zajmij się sobą - swoimi długami, zacznij biegać - postaw swoje życie na nogi.
A jej pozwól by sama określiła czego chce - jednym to zajmuje tydzien,innym miesiac a jeszcze innym 2.

Czyli nie odzywaj sie do niej, pozwol by zateskniła. I ogarnij swoje życie. To podziała lepiej niż nagadywanie jej, skoro Ci mowi że nie czuje tego co wczesniej.
__________________





Akcja "pokaż kolana!"

czas: do maja

cel: ćwiczyć,ćwiczyć,ćwiczyć !

15km
ewa102 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-25, 22:13   #10
knoo
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 6
Dot.: Czy jest dla nas jeszcze szansa?

M

Edytowane przez knoo
Czas edycji: 2014-07-26 o 10:43
knoo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-26, 10:43   #11
knoo
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 6
Dot.: Czy jest dla nas jeszcze szansa?

.

Edytowane przez knoo
Czas edycji: 2014-07-31 o 15:30
knoo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-28, 16:17   #12
knoo
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 6
Dot.: Czy jest dla nas jeszcze szansa?

.

Edytowane przez knoo
Czas edycji: 2014-07-31 o 15:30
knoo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-28, 18:18   #13
civetta89
Przyczajenie
 
Avatar civetta89
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 12
Dot.: Czy jest dla nas jeszcze szansa?

hej!
Piszę tutaj, ponieważ mam natłok myśli, z którymi sama nie mogę sobie poradzić...Od początku, mamy po 25 (ja) i 26 (on) lat. Jesteśmy razem prawie trzy lata, na początku oczywiście była duża namiętność i związek był bardzo intensywny, on pierwszy wyznał mi miłość, mimo, iż nie lubi okazywać uczuć i na co dzień mi tego nie mówi. Przeżyliśmy sporo zawirowań życiowych...moją chorobę, jego problemy w rodzinie, po skończeniu moich studiów mieszkaliśmy razem przez chwilę, niestety on nie mógł znaleźć pracy i mimo iż chciałam sama płacić rachunki za mieszkanie on wrócił do swojego rodzinnego domu (to samo miasto, w którym i ja mieszkam, widujemy się prawie codziennie). Kocham go i czuje się z nim dobrze, choć różnią nas poglądy na życie...ja pragnę założyć kiedyś rodzinę i mieć dzieci, on dzieci nie lubi i nie chce się żenić...nie rozumiem tego, skoro mnie kocha dlaczego to dla niego taki problem? On sam ma złe stosunki z ojcem, może nie chce być taki jak on i stąd obawa przed rodzicielstwem...ale nie wiem jak z nim o tym rozmawiać...zaczęłam ostatnio myśleć nad przeprowadzką do innego miasta, bliżej mojej rodziny i przyjaciół. Nie wiem czy powinnam trwać w tym związku, wiadomo nikt nie jest idealny i mimo tego, że czasem jego zachowanie mnie irytuje bardzo go kocham. Ja też nie jestem bez skazy. Jeśli chciało Wam się to czytać proszę poradźcie coś od serca, bo ja zupełnie nie wiem co robić...
__________________
"Życie to szalona, cudowna podróż.
Panuje w nim chaos, zaraz później przychodzi spokój, a potem wszystko zaczyna się od nowa. Sekret polega na tym, by cieszyć się tą przejażdżką.
Każdą jej chwilą." Regina Brett


civetta89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-28, 23:12   #14
201604301932
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 1 145
Dot.: Czy jest dla nas jeszcze szansa?

Cytat:
Napisane przez knoo Pokaż wiadomość
Chcę Was zapytać, kobiety, osoby bardziej doświadczone, mające różne punkty widzenia - czy myślicie, że jest jeszcze szansa abyśmy do siebie wrócili? Aby to uczucie do mnie, które się gdzieś w niej tli ewaluowało? Co robić? Nie chcę jej osaczać, chcę żeby była szczęśliwa.. ale nie mogę też dać ot tak sobie spokój, zrezygnować (mimo, że ktoś z boku może powiedzieć że już pozamiatane)..Wiele czytałem jakiś poradników na temat odzyskiwania byłej kobiety, ale nie do końca w takie metody pisane wierzę, choć może?

Sam nie raz myślałem, że nic do niej nie czuję, że to przyzwyczajenie .. dzisiaj widzę jak bardzo się myliłem. Chciałem zmienić swoje życie, ale nie miałem już na to siły. Kiedy w końcu udało mi się zacząć iść w tym kierunku, legło ono w gruzach, bo straciłem osobę najważniejszą ..

Czy w tej sytuacji jedynie czas, może coś zdziałać, jeżeli w ogóle? Wiem czego chcę, wziąłem się za swoje życie, nic dla mnie nie jest tak ważne, jak odzyskanie Jej..

Niestety, musisz psychicznie przygotować się na rozstanie. W moim otoczeniu była podobna sytuacja - czteroletni związek - ona marząca o wspólnym mieszkaniu, rodzinie, chciała związek przenieść na następny level. On wiecznie zajęty, niezdecydowany, zamknięty w sobie. W końcu ona kogoś poznała - okazywał jej zainteresowanie, prawił komplementy.

Do zdrady fizycznej nie doszło, koleżanka próbowała rozmawiać ze swoim facetem, aż w końcu doszła do wniosku, że nic z tego nie będzie, była zmęczona, wiecznym później - jej uczucie się wypaliło i zerwała. Wtedy jej facet się obudził i nagle okazało się, że jest jego największym skarbem i że pierścionek może zaraz kupić. Znajoma była jednak twarda. Minął rok i mieszka z nowym partnerem, planują powoli jakiś ślub, a jej były dalej jest sam. Niestety, czasami jest za późno, aby coś naprawić.

---------- Dopisano o 00:12 ---------- Poprzedni post napisano o 00:05 ----------

Cytat:
Napisane przez civetta89 Pokaż wiadomość
hej!
Piszę tutaj, ponieważ mam natłok myśli, z którymi sama nie mogę sobie poradzić...Od początku, mamy po 25 (ja) i 26 (on) lat. Jesteśmy razem prawie trzy lata, na początku oczywiście była duża namiętność i związek był bardzo intensywny, on pierwszy wyznał mi miłość, mimo, iż nie lubi okazywać uczuć i na co dzień mi tego nie mówi. Przeżyliśmy sporo zawirowań życiowych...moją chorobę, jego problemy w rodzinie, po skończeniu moich studiów mieszkaliśmy razem przez chwilę, niestety on nie mógł znaleźć pracy i mimo iż chciałam sama płacić rachunki za mieszkanie on wrócił do swojego rodzinnego domu (to samo miasto, w którym i ja mieszkam, widujemy się prawie codziennie). Kocham go i czuje się z nim dobrze, choć różnią nas poglądy na życie...ja pragnę założyć kiedyś rodzinę i mieć dzieci, on dzieci nie lubi i nie chce się żenić...nie rozumiem tego, skoro mnie kocha dlaczego to dla niego taki problem? On sam ma złe stosunki z ojcem, może nie chce być taki jak on i stąd obawa przed rodzicielstwem...ale nie wiem jak z nim o tym rozmawiać...zaczęłam ostatnio myśleć nad przeprowadzką do innego miasta, bliżej mojej rodziny i przyjaciół. Nie wiem czy powinnam trwać w tym związku, wiadomo nikt nie jest idealny i mimo tego, że czasem jego zachowanie mnie irytuje bardzo go kocham. Ja też nie jestem bez skazy. Jeśli chciało Wam się to czytać proszę poradźcie coś od serca, bo ja zupełnie nie wiem co robić...

Dzieci to bardzo poważne zobowiązanie życiowe i nie każdy musi wykazywać chęć, aby je posiadać. A miłość do partnera nie oznacza automatycznie chęci posiadania potomstwa i zawierania małżeństwa. Ja Twojego partnera doskonale rozumiem - nie chcę mieć dzieci i gdyby mój TŻ wyskoczył z argumentem "kochasz mnie więc nie rozumiem, czemu nie chcesz moich dzieci?" to chyba musielibyśmy się rozstać.

Musisz rozważyć, czy małżeństwo i dzieci to dla Ciebie kwestia priorytetowa. Jeśli tak, to nie ma co iść w ten związek, szukać kompromisów i się unieszczęśliwiać. Partnerzy muszą być zgodni w tych kwestiach. Możliwe, że Twój facet zmieni zdanie, ale nigdy nie możesz być pewna.
201604301932 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-28, 23:15   #15
Sherminka
Zadomowienie
 
Avatar Sherminka
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Podlasie
Wiadomości: 1 164
Dot.: Czy jest dla nas jeszcze szansa?

Cytat:
Napisane przez civetta89 Pokaż wiadomość
hej!
Piszę tutaj, ponieważ mam natłok myśli, z którymi sama nie mogę sobie poradzić...Od początku, mamy po 25 (ja) i 26 (on) lat. Jesteśmy razem prawie trzy lata, na początku oczywiście była duża namiętność i związek był bardzo intensywny, on pierwszy wyznał mi miłość, mimo, iż nie lubi okazywać uczuć i na co dzień mi tego nie mówi. Przeżyliśmy sporo zawirowań życiowych...moją chorobę, jego problemy w rodzinie, po skończeniu moich studiów mieszkaliśmy razem przez chwilę, niestety on nie mógł znaleźć pracy i mimo iż chciałam sama płacić rachunki za mieszkanie on wrócił do swojego rodzinnego domu (to samo miasto, w którym i ja mieszkam, widujemy się prawie codziennie). Kocham go i czuje się z nim dobrze, choć różnią nas poglądy na życie...ja pragnę założyć kiedyś rodzinę i mieć dzieci, on dzieci nie lubi i nie chce się żenić...nie rozumiem tego, skoro mnie kocha dlaczego to dla niego taki problem? On sam ma złe stosunki z ojcem, może nie chce być taki jak on i stąd obawa przed rodzicielstwem...ale nie wiem jak z nim o tym rozmawiać...zaczęłam ostatnio myśleć nad przeprowadzką do innego miasta, bliżej mojej rodziny i przyjaciół. Nie wiem czy powinnam trwać w tym związku, wiadomo nikt nie jest idealny i mimo tego, że czasem jego zachowanie mnie irytuje bardzo go kocham. Ja też nie jestem bez skazy. Jeśli chciało Wam się to czytać proszę poradźcie coś od serca, bo ja zupełnie nie wiem co robić...
Jeżeli rozmijacie się w podstawowych kwestiach to sama miłość nie wystarczy i dla mnie związek byłby tylko stratą czasu. Prędzej czy później zaczniesz mieć 'parcie' na ślub i takie życie o jakim marzysz - on nie.
Sherminka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2014-07-29, 01:42   #16
problemidylemat
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 20
Dot.: Czy jest dla nas jeszcze szansa?

Cytat:
Napisane przez civetta89 Pokaż wiadomość
hej!
Piszę tutaj, ponieważ mam natłok myśli, z którymi sama nie mogę sobie poradzić...Od początku, mamy po 25 (ja) i 26 (on) lat. Jesteśmy razem prawie trzy lata, na początku oczywiście była duża namiętność i związek był bardzo intensywny, on pierwszy wyznał mi miłość, mimo, iż nie lubi okazywać uczuć i na co dzień mi tego nie mówi. Przeżyliśmy sporo zawirowań życiowych...moją chorobę, jego problemy w rodzinie, po skończeniu moich studiów mieszkaliśmy razem przez chwilę, niestety on nie mógł znaleźć pracy i mimo iż chciałam sama płacić rachunki za mieszkanie on wrócił do swojego rodzinnego domu (to samo miasto, w którym i ja mieszkam, widujemy się prawie codziennie). Kocham go i czuje się z nim dobrze, choć różnią nas poglądy na życie...ja pragnę założyć kiedyś rodzinę i mieć dzieci, on dzieci nie lubi i nie chce się żenić...nie rozumiem tego, skoro mnie kocha dlaczego to dla niego taki problem? On sam ma złe stosunki z ojcem, może nie chce być taki jak on i stąd obawa przed rodzicielstwem...ale nie wiem jak z nim o tym rozmawiać...zaczęłam ostatnio myśleć nad przeprowadzką do innego miasta, bliżej mojej rodziny i przyjaciół. Nie wiem czy powinnam trwać w tym związku, wiadomo nikt nie jest idealny i mimo tego, że czasem jego zachowanie mnie irytuje bardzo go kocham. Ja też nie jestem bez skazy. Jeśli chciało Wam się to czytać proszę poradźcie coś od serca, bo ja zupełnie nie wiem co robić...
Mam identyczną sytuację... Możesz wejść na mój wątek. Wizażanki otwarcie pisały mi, że taka relacja nie ma szans i coraz wyraźniej sama to widzę ((

---------- Dopisano o 02:42 ---------- Poprzedni post napisano o 02:34 ----------

Cytat:
Napisane przez knoo Pokaż wiadomość
Witam wszystkich..
Postanowiłem do Was napisać, bo czuję się już bezradny, tak naprawdę nie wiem co robić, może Wasze opinie, sugestie pomogą mi się jakoś ogarnąć, zrozumieć pewne sprawy?

Z moją kobietą byłem 6 ostatnich lat .. (mamy 25/22lata).
Dziewczyna wspaniała, zawsze to mówiłem ale nie mogłem docenić.. przez to jak kierowałem swoim życiem, nie spełniłem masy planów, ambicji, nie czułem się dumny z siebie, wpadłem w długi (działalność) - z tych powodów w nasz związek wkradła się nuda, monotonia, moje dziwne zachowania .. (tak od 1,5 roku). Moja kochana, starała się o nas, była zawsze, dawała mi wyrazy swojej miłości .. a Ja? załamany swoim życiem, byłem nieobecny, obojętny coraz bardziej.. nieraz usłyszała ode mnie, że powinniśmy się rozstać (mimo, że w głębi tego nie chciałem, skąd to się brało?!), nie robiłem nic, żeby się czuła dowartościowana, ceniona, KOCHANA, szczęśliwa ..w ogóle nie dbałem o nasz związek.. żyłem z dnia na dzień..czasami myślę, że dopadła mnie depresja - wszystko było złe, ciągle narzekałem, swoje błędy rozmyślałem. Byłem tak cholernie zaślepiony ..
Swoim zachowaniem doprowadziłem do tego (co teraz wiem), że moja ukochana czuła, że jestem z nią z braku lepszych perspektyw, że jak tylko ktoś inny się pojawi, bez mrugnięcia okiem zniknę.. wyobrażacie sobie jak to musiało ją boleć?
Trwała przy mnie czekając na lepsze, na stare czasy, kiedy moje życie prywatne było normalne, poukładane, kiedy byłem facetem a nie dupą..

Doszło do tego, że 3 miesiące temu mnie zdradziła, kiedy zaczynałem obierać kierunek "wstawania na nogi" - facet z pracy, poczuła coś do niego (co teraz też wiem), wiecie : obsypywanie komplementami, wyznawanie jej miłości, ciągłe zabieganie o nią, staranie się, adorowanie. A ja - zgaszony człowiek, nie wiedzący czego w życiu chce, z masą problemów, obojętny na wiele ..
Dostałem wtedy w psyk. Wtedy zrozumiałem co narobiłem, gdzie ja żyję, mój wyimaginowany świat nagle zniknął .. Dziewczyna bardzo tego żałowała, przez miesiąc walczyła o spotkanie ze mną, wyznawała miłość, aż uległem. A ja? dostrzegłem wszystkie swoje zaniedbania, błędy, za głowę się chwytałem.. Mocno to przeżyła, kiedy doszło do niej jak mnie skrzywdziła, że mnie straciła

Zaczęliśmy się spotykać - trwało to jakieś 3 tygodnie. Było niby fajnie, ale jakoś dziwnie, bez polotu (chyba za wcześnie) - nie mogłem się otrząsnąć, były chwile kiedy milczałem.. Po tym czasie, porozmawialiśmy i wynikło, że ONA nie wie co się dzieje, że nie czuje do mnie tego co kiedyś.. Wtedy zrozumiałem, że nie chce jej stracić, że ją cholernie kocham, że wiąże z nią przyszłość, że pora abym ja o nas zawalczył!!

Z racji spraw jakie nas łączyły, wspólnie (normalnie) przeżyliśmy ostatni miesiąc, daliśmy sobie niejako czas - jak stwierdziła ostatnio, byłem w tym okresie taki, jak zawsze marzyła. Zacząłem powoli mierzyć się ze starymi sprawami, błędami.
Usłyszałem nawet od niej, że mnie kocha. Chcę zaznaczyć, że chłopak z którym mnie zdradziła, nie dawał spokoju - pisał maile, zostawiał liściki w pracy, ona na to nie odpowiadała. Czyli nie daje o sobie zapomnieć.

Po miesiącu wynikła rozmowa w której powiedziała, że już nie czuje tej radości jak kiedyś z tego co robimy, że uważa, że nie może mi dać szczęścia, że nie wie co się dzieje..że to nie czuje chyba tego co kiedyś.. ja idiota zamiast ją zatrzymać, pozwoliłem jej odejść .. nie miałem serca gdy tak płakała, mówiła to, namawiać ją do nas [błąd!]. Kolejny raz grunt pode mną się załamał - ale nie mogłem na to przystać. Za bardzo ją kocham!! Chciałem, żebyśmy spróbowali, konkretnie, żebyśmy zamknęli stary rozdział i z pełnym zaangażowaniem na nowo zaczęli żyć, wprowadzając dużo nowego do naszego związku, czego brakowało..

Ostatnie 2 tygodnie widzieliśmy się tylko dwa razy (spotkania zainspirowane przeze mnie), porozmawiałem z nią szczerze, powiedziałem czego jestem pewien, zapewniłem o uczuciu, przedstawiłem plany - jednym słowem to, co każda kobieta powinna dostawać od swojego partnera, poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji, pewność. Sms-owaliśmy,

Miała się zastanowić (tydzień temu tak ustaliliśmy).. wczoraj rozmawialiśmy, napisałem list ... i się definitywnie rozstaliśmy. Jeden dzień myślała tak, drugi tak.. może niepotrzebnie nacisnąłem na rozmowę wczoraj..
Kilkukrotnie zaznaczała, że nie chodzi O MNIE - że jestem wspaniały, że widzi wszystkie zmiany, że byłaby w niebie gdyby rok temu je dostrzegła .. chodzi o to czego nie czuje.. że nie tęskniła za mną..że chyba nic do mnie już nie czuje (dodam, że czuje "coś" do tego faceta, bo kiedy zapytałem nie odpowiedziała, niemniej z nim nie chce się wiązać). Masa płaczu po obu stronach, załamania, bezradności..

Jak każdy, kto po tylu latach się rozstanie z ukochaną osobą, od wczoraj przeżywam agonię ..

Chcę Was zapytać, kobiety, osoby bardziej doświadczone, mające różne punkty widzenia - czy myślicie, że jest jeszcze szansa abyśmy do siebie wrócili? Aby to uczucie do mnie, które się gdzieś w niej tli ewaluowało? Co robić? Nie chcę jej osaczać, chcę żeby była szczęśliwa.. ale nie mogę też dać ot tak sobie spokój, zrezygnować (mimo, że ktoś z boku może powiedzieć że już pozamiatane)..Wiele czytałem jakiś poradników na temat odzyskiwania byłej kobiety, ale nie do końca w takie metody pisane wierzę, choć może?

Sam nie raz myślałem, że nic do niej nie czuję, że to przyzwyczajenie .. dzisiaj widzę jak bardzo się myliłem. Chciałem zmienić swoje życie, ale nie miałem już na to siły. Kiedy w końcu udało mi się zacząć iść w tym kierunku, legło ono w gruzach, bo straciłem osobę najważniejszą ..

Czy w tej sytuacji jedynie czas, może coś zdziałać, jeżeli w ogóle? Wiem czego chcę, wziąłem się za swoje życie, nic dla mnie nie jest tak ważne, jak odzyskanie Jej..

Nie chcę od Was złotej metody, poradźcie co Wy byście zrobiłi/ły, oczekiwały.. Cyz mam dać jej zupełnie spokój na dłuższy czas? Czy od czasu do czasu odezwać się (np za 1-2tyg) przez sms, telefonicznie, bez oczywiście napierania na nią, po prostu luźno.. Czy może walka, nieustępliwa pokazująca jak kocham, jak mi zależy, jak wiele jestem w stanie zrobić..
Przykre, ale bardzo powszechne. Sama byłam kiedyś taką zaniedbywaną (i manipulowaną!) dziewczyną. Też poznałam innego, też się wahałam, bo byłam z tamtym 3 lata, a on oczywiście przejrzał na oczy, gdy było za późno... Nigdy ani przez chwilę nie żałowałam, że odeszłam, mimo że z tym drugim mi nie wyszło.

Myślę, że wahanie Twojej kobiety świadczy o tym, że szkoda jej wspólnych lat, ale jednak ciągnie ją do innego. Może się bać, że gdy spróbujecie, "naprawicie", to i tak za jakiś czas będzie tak samo.

Takich historii znam mnóstwo . Szkoda, że mężczyźni nie doceniają swoich kobiet
problemidylemat jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-29, 19:13   #17
civetta89
Przyczajenie
 
Avatar civetta89
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 12
Dot.: Czy jest dla nas jeszcze szansa?

[QUOTE=problemidylemat;474 93606]Mam identyczną sytuację... Możesz wejść na mój wątek. Wizażanki otwarcie pisały mi, że taka relacja nie ma szans i coraz wyraźniej sama to widzę (([COLOR="Silver"]

Mieszkasz z nim ? Długo razem jesteście? To cholernie trudne podjąć decyzję o rozstaniu kiedy się kogoś kocha... wysyłam dobrą energię, oby wszystko się ułożyło.
__________________
"Życie to szalona, cudowna podróż.
Panuje w nim chaos, zaraz później przychodzi spokój, a potem wszystko zaczyna się od nowa. Sekret polega na tym, by cieszyć się tą przejażdżką.
Każdą jej chwilą." Regina Brett


civetta89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-29, 19:53   #18
problemidylemat
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 20
Dot.: Czy jest dla nas jeszcze szansa?

[QUOTE=civetta89;47504615]
Cytat:
Napisane przez problemidylemat Pokaż wiadomość
Mam identyczną sytuację... Możesz wejść na mój wątek. Wizażanki otwarcie pisały mi, że taka relacja nie ma szans i coraz wyraźniej sama to widzę (([COLOR="Silver"]

Mieszkasz z nim ? Długo razem jesteście? To cholernie trudne podjąć decyzję o rozstaniu kiedy się kogoś kocha... wysyłam dobrą energię, oby wszystko się ułożyło.
Tak, mieszkamy ze sobą ponad 4 lata... Przez to jeszcze gorzej podjąć taką decyzję Wiem na pewno, że nie chcę rezygnować ze ślubu, dzieci, ale na razie czuję paraliżujący strach ( Myślę, że to jeden z największych miłosnych dylematów ;/. Ja czytałam sporo takich historii i zdarza się, że kobiety poświęcają się dla mężczyzn, a oni potem po latach chcą jednak mieć dzieci, gdy dla tych kobiet jest już za późno Panowie oczywiście odchodzą do młodszych bez skrupułów. To mnie najbardziej przeraża!
Życzę Ci podjęcia dobrej decyzji!
problemidylemat jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-29, 20:54   #19
PaulinciaKWC
Zakorzenienie
 
Avatar PaulinciaKWC
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
Dot.: Czy jest dla nas jeszcze szansa?

Cytat:
Napisane przez civetta89 Pokaż wiadomość
Kocham go i czuje się z nim dobrze, choć różnią nas poglądy na życie...ja pragnę założyć kiedyś rodzinę i mieć dzieci, on dzieci nie lubi i nie chce się żenić...nie rozumiem tego, skoro mnie kocha dlaczego to dla niego taki problem?
on nie chce slubu i nie chce dzieci. A piszesz jakby chodzilo o to ze nie chce pojsc z toba na impreze, bo nie umie tanczyc. Juz kiedys byla jedna mądra co sie zastanawiala czemu facet sie jej nie oswiadczy skoro dla niego slub nie ma znaczenia. Jej by zrobil dobrze a jemu przeciez obojetne. Aaale to by bylo takie wymuszone i nieromantyczne wiec moze jednak nie?

Dziewczyny, znajdzie partnera z takimi samymi poglądami na zasadnicze kwestie
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną
Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych...
Tyranozaury
PaulinciaKWC jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-30, 08:26   #20
civetta89
Przyczajenie
 
Avatar civetta89
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 12
Dot.: Czy jest dla nas jeszcze szansa?

Cytat:
Napisane przez PaulinciaKWC Pokaż wiadomość
on nie chce slubu i nie chce dzieci. A piszesz jakby chodzilo o to ze nie chce pojsc z toba na impreze, bo nie umie tanczyc. Juz kiedys byla jedna mądra co sie zastanawiala czemu facet sie jej nie oswiadczy skoro dla niego slub nie ma znaczenia. Jej by zrobil dobrze a jemu przeciez obojetne. Aaale to by bylo takie wymuszone i nieromantyczne wiec moze jednak nie?

Dziewczyny, znajdzie partnera z takimi samymi poglądami na zasadnicze kwestie
Nie jestem niedojrzałą nastolatką, żeby mylić kluczowe kwestie związane z byciem razem z pójściem na imprezę...To jest o wiele bardziej złozona kwestia niż Ci się wydaje, łatwo jest osądzać i mówić, że mam nierealne wymagania wobec partnera. Po pierwsze do niczego nie chce go zmuszać, po drugie nie od razu w naszym związku pojawiły się poważne rozmowy na temat przyszłości. Czasem się zakochujesz, poznajesz drugą osobę stopniowo i wiesz niby o jego/jej przekonaniach, ale wiesz też że wszystko jeszcze może się zdarzyć. Niektórzy mówią, że jesli jest miłość to niczego więcej nie potrzeba...nie wiem Ja go kocham i on mnie kocha a jednak czasem wydaje się, że to za mało żeby iść razem przez życie, dlatego tak bardzo nie wiem co robić.
__________________
"Życie to szalona, cudowna podróż.
Panuje w nim chaos, zaraz później przychodzi spokój, a potem wszystko zaczyna się od nowa. Sekret polega na tym, by cieszyć się tą przejażdżką.
Każdą jej chwilą." Regina Brett


civetta89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-30, 08:46   #21
PaulinciaKWC
Zakorzenienie
 
Avatar PaulinciaKWC
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
Dot.: Czy jest dla nas jeszcze szansa?

Cytat:
Napisane przez civetta89 Pokaż wiadomość
Niektórzy mówią, że jesli jest miłość to niczego więcej nie potrzeba...nie wiem Ja go kocham i on mnie kocha a jednak czasem wydaje się, że to za mało żeby iść razem przez życie, dlatego tak bardzo nie wiem co robić.
Zejdz na ziemie. Maslane oczy to za malo zeby razem isc przez zycie
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną
Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych...
Tyranozaury
PaulinciaKWC jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-30, 17:51   #22
civetta89
Przyczajenie
 
Avatar civetta89
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 12
Dot.: Czy jest dla nas jeszcze szansa?

Cytat:
Napisane przez PaulinciaKWC Pokaż wiadomość
Zejdz na ziemie. Maslane oczy to za malo zeby razem isc przez zycie
przecież właśnie powiedziałam to samo...
__________________
"Życie to szalona, cudowna podróż.
Panuje w nim chaos, zaraz później przychodzi spokój, a potem wszystko zaczyna się od nowa. Sekret polega na tym, by cieszyć się tą przejażdżką.
Każdą jej chwilą." Regina Brett


civetta89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-30, 18:56   #23
Andziulek89
Raczkowanie
 
Avatar Andziulek89
 
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: Olkusz
Wiadomości: 180
Dot.: Czy jest dla nas jeszcze szansa?

Moim zdaniem ona zabujała już się w tamtym kolesiu.Odkochała się w tobie i chociaż jesteś chwilami taki jak dawniej,starasz się ona tego nie widzi i nie docenia.Sama nie wie czego chce dlatego nie marnuj na nią czasu i odpuść.Napisz do niej list w którym wyznasz co czujesz,że starasz się i chciałbyś aby to doceniła i że bedziesz czekal jak bedzie chciala powrotu.Nie narzucaj juz sie jej wiecej,daj jej czas zatesknic za toba.Moze sama uzna ze chce wrocic.Nie chcialbys chyba czuc brak milosci od kogos z kim bylbys.Do tanga trzeba dwojga i jedno musi kochac drugie a do milosci nie da sie kogos zmusic.Mowienie kocham to nie wszystko trzeba to udowadniac.A tak poza tym to jesli naprawde by cie kochala to by nie zdradzila,predzej zostawila.Nie miala do ciebie szacunku zdradzajac cie z kims z pracy.Skad wiesz ze z nim sie nie spotyka,ze nie bylo wiecej zdrad czy seksu poza zwiazkiem stad te wachania? Przeciez nie przyzna ci sie bo nie chce cie dobijac.O milosc trzeba walczyc i powiem jeszcze jedno.Mialam sytuacje w ktorej chlopak mnie olewal doslownie nie docenial a potem zostawil.Smutne.Ale odpuscilam,nie walczylam,dalam mu do zrozumienia ze go kocham i wiedzial o tym.I powiem wiecej im mniej sie oddzywalam tym bardziej tesknil az w koncu sam chcial wrocic do mnie,powiedzial ze nie docenial mnie itd,zmienil to-dalam mu szanse i chociaz nie raz mial potyczki nie olalam go tak jak ta twoja dziewczyna.Nikt nie jest idealny i kazdy popelnia bledy dlatego daj czasu na milosc a jak bedzie prawdziwa to sama powroci.Poczekaj i daj jej czas..a jesli odpusci to daj spokoj,zapomnij i szukaj nowej milosci no i ucz sie w niej na bledach.powodzenia !
__________________
ANGELA
Andziulek89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-07-30 19:56:59


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:50.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.