Uparty facet- oceńcie

[Niespokojna90]

Witam. Mam problem, nie wiem już sama czy to ja przesadzam czy on..spotykam się z chłopakiem prawie 3 lata..a do tej pory nigdzie razem nie byliśmy na wakacjach. Oczywiście zaczęłam temat a on, że nigdzie nie jedziemy. Powód: nie ma pieniędzy. Tylko, że on nie jest osobą, która nie ma pieniędzy. Ciągle coś robi koło domu, jest pracowity ale tłumaczę mu, że odpocząć też trzeba. Jak się spotykamy to ciągle siedzimy w domu. I teraz ja obstaję przy swoim i on też, powiedział nawet, że on nie spełnia moich oczekiwań a ja jego więc boli być sam. Przestaliśmy się widywać to on zszokowany moim zachowaniem! Myślał, że będzie szantaż a ja wrócę tak jak to zazwyczaj bywało. Pisaliśmy ostatnio, on uparcie swoje, że nie ma pieniędzy a ja o wyjeździe, że są kompromisy, że nie na długo, że chodzi o to, żeby pobyć razem, nie myśleć o pracy. Do niego to nie dochodzi, on ma inne priorytety a ja widocznie mam inne. To jego słowa. To tłumaczyłam, że to nie jest mój priorytet, też pracuję ale tak być nie może. I obojgu zależy na sobie a każde obstaje przy swoim. Kto ma rację? Boję się, że jeśli to ja pierwsza wyciągnę znów rękę, to temat się skończy , wyjdzie na jego i tak będzie cały czas. Zdanie drugiej osoby też się liczy! Pomóżcie.

[Minna]

Napisane przez Niespokojna90

Witam. Mam problem, nie wiem już sama czy to ja przesadzam czy on..spotykam się z chłopakiem prawie 3 lata..a do tej pory nigdzie razem nie byliśmy na wakacjach. Oczywiście zaczęłam temat a on, że nigdzie nie jedziemy. Powód: nie ma pieniędzy. Tylko, że on nie jest osobą, która nie ma pieniędzy. Ciągle coś robi koło domu, jest pracowity ale tłumaczę mu, że odpocząć też trzeba. Jak się spotykamy to ciągle siedzimy w domu. I teraz ja obstaję przy swoim i on też, powiedział nawet, że on nie spełnia moich oczekiwań a ja jego więc boli być sam. Przestaliśmy się widywać to on zszokowany moim zachowaniem! Myślał, że będzie szantaż a ja wrócę tak jak to zazwyczaj bywało. Pisaliśmy ostatnio, on uparcie swoje, że nie ma pieniędzy a ja o wyjeździe, że są kompromisy, że nie na długo, że chodzi o to, żeby pobyć razem, nie myśleć o pracy. Do niego to nie dochodzi, on ma inne priorytety a ja widocznie mam inne. To jego słowa. To tłumaczyłam, że to nie jest mój priorytet, też pracuję ale tak być nie może. I obojgu zależy na sobie a każde obstaje przy swoim. Kto ma rację? Boję się, że jeśli to ja pierwsza wyciągnę znów rękę, to temat się skończy , wyjdzie na jego i tak będzie cały czas. Zdanie drugiej osoby też się liczy! Pomóżcie.

Wygląda na to, że macie inne charaktery i priorytety. Rozumiem Cię, ciężko jest być z kimś kto nie umie odpoczywać, cieszyć się czasem wolnym, żal mu pieniędzy na przyjemności od czasu do czasu. Z czasem może się to nasilić, zwykle tak bywa.

Powinniście się spotkać jakoś w pół drogi. Ale jak nikt nie chce ustąpić

Porozmawiaj z nim jeszcze raz, ale nie ustępuj. Powiedz, że bez jakiegoś kompromisu nic z tego nie będzie, bo nie chce Ci się liny przeciągać. Jak nie będzie chciał sensownie porozmawiać, tylko każe Ci się dostosować, to nie ustępuj, bo potem będziesz się w życiu męczyć z facetem, który ma gdzieś Twoje potrzeby i zdanie, a stawiał będzie wyżej swoje własne wyobrażenia, jak maja pewne rzeczy wyglądać.

[weak]

Napisane przez Niespokojna90

Witam. Mam problem, nie wiem już sama czy to ja przesadzam czy on..spotykam się z chłopakiem prawie 3 lata..a do tej pory nigdzie razem nie byliśmy na wakacjach. Oczywiście zaczęłam temat a on, że nigdzie nie jedziemy. Powód: nie ma pieniędzy. Tylko, że on nie jest osobą, która nie ma pieniędzy. Ciągle coś robi koło domu, jest pracowity ale tłumaczę mu, że odpocząć też trzeba. Jak się spotykamy to ciągle siedzimy w domu. I teraz ja obstaję przy swoim i on też, powiedział nawet, że on nie spełnia moich oczekiwań a ja jego więc boli być sam. Przestaliśmy się widywać to on zszokowany moim zachowaniem! Myślał, że będzie szantaż a ja wrócę tak jak to zazwyczaj bywało. Pisaliśmy ostatnio, on uparcie swoje, że nie ma pieniędzy a ja o wyjeździe, że są kompromisy, że nie na długo, że chodzi o to, żeby pobyć razem, nie myśleć o pracy. Do niego to nie dochodzi, on ma inne priorytety a ja widocznie mam inne. To jego słowa. To tłumaczyłam, że to nie jest mój priorytet, też pracuję ale tak być nie może. I obojgu zależy na sobie a każde obstaje przy swoim. Kto ma rację? Boję się, że jeśli to ja pierwsza wyciągnę znów rękę, to temat się skończy , wyjdzie na jego i tak będzie cały czas. Zdanie drugiej osoby też się liczy! Pomóżcie.

Dla mnie to tak nie działa. Jeśli komuś zależy to stara się dla tej drugiej osoby, zaspokoić jej potrzeby. Nie mam na myśli stawania na głowie tylko po to żeby księżniczce czy księciu dogodzić, ale właśnie kompromis. Wyjazd na kilka dni moim zdaniem to dobry pomysł, skoro nigdy razem nigdzie nie byliście przez 3 lata i wygospodarowanie na to jakiejś kwoty nie może być aż takie trudne, szczególnie jeśli chłopak jest pracowity. Tu przyrobi, tam dorobi i zawsze jakiś grosz wpadnie i się nazbiera. Jak się chce to się da wiele zdziałać. Jak na mój gust to Twój chłopak wcale nie chce wyjeżdżać i rzucił ten oto argument, żeby się z tego jakoś wymiksować. Wydaje mi się, że się nie dobraliście i warto się zastanowić do czego Was ten związek zaprowadzi, skoro wielkim problemem jest wyjazd na wakacje. Do wiecznych kłótni, szantaży i myśleniu byle tylko nie wyszło na jego/jej? Chyba nie na tym polega szczęśliwy związek, a facet już zakomunikował Ci, że woli być sam, skoro nie robisz jak on chce.

[Niespokojna90]

Dzięki wielkie. I tak zrobię, tu chodzi też o przyszłość. Tym bardziej , że on lubi stawiać na swoim. W zeszłym roku nigdzie nie byliśmy, miał dużo pracy koło domu, zrozumiałam, 2 lata temu też..ale w tym roku też powinien mnie zrozumieć. Też chcę czuć, że jestem ważna, nie tylko kwiatki w jego ogródku.

[201605161006]

Nie wygląda to najlepiej. Przecież wyjazd raz na rok na kilka dni to i tak mało więc nawet jeden wyjazd na rok na kilka dni to nie był by jak dla mnie kompromis tylko wyszło by na jego.

[slawek_33]

Do podrózowania wcale nie trzeba miec duzych pieniedzy, zwlaszcza jak sie jest mlodym czlowiekiem. Znam ludzi którzy za darmo pojechali do Hiszpanii, spali przez Couchsurfing i wrócili. Albo mozna wypatrzyc tanie bilety lotnicze i spac w namiocie na plazy

Jest jedna rzecz potrzebna: chęć. Jak ktos chce to bez wzgledu na to czy ma pieniadze czy ich nie ma no to wiele rzeczy moze zrobic. Moze czasem kogos wykorzystujac ale da sie.

[Niespokojna90]

Ktoś patrząc z boku powie, że poszło o błahostkę ale to chodzi o uczucia drugiej osoby. No właśnie nie chce jechać, niby mu zależy ale uparcie stoi przy swoim. Widocznie by nie przeżył jak by nie wyszło na jego.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Może on po prostu nie lubi podróżować? Woli wydawać pieniądze na coś innego? Po co chcesz go ciągnąć na jakieś wycieczki, skoro i tak pewnie będzie niezadowolony?

[Niespokojna90]

Nie było problemu jechać kiedyś z nim nad rzekę na kilka godzin. W zeszłym roku mi oznajmił, że jedzie z kolegami na ryby na kilka dni, że wynajęli sobie domki. Ale w końcu nie pojechał, chyba doszło do niego jak się zachował. tutaj mówił dziewczynie, że tyle ma pracy i mało pieniędzy a z drugiej strony z kolegami nie byłoby problemu.

[emma8]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;47529174]Może on po prostu nie lubi podróżować? Woli wydawać pieniądze na coś innego? Po co chcesz go ciągnąć na jakieś wycieczki, skoro i tak pewnie będzie niezadowolony?[/QUOTE]


Może Twój facet to typ osoby która poza pracą oprócz wygodnej kanapy, pilota w ręku i zimnego browara niczego innego do szczęścia nie potrzebuje? Po co jechać nad morze i wydawać kupę forsy, skoro można wymoczyć się w miejscowym bajorze, opalać można się na działce lub balkonie, relaksować można się przed tv i ma się to samo?
To jest albo czyste sknerstwo, albo Twój facet to typ kanapowca, który nie ma ochoty niczego nowego przeżyć, zobaczyć.
Jeżeli uda Ci się go zmusić, to pewnie i tak wyjazd fajny nie będzie, bo on pewnie cały czas będzie udowadniał Ci że Twój pomysł był idiotyczny, bo pogoda nie taka, piasek brudny, morze zimne, browar za drogi. Masz dwa wyjścia- albo z nim zerwij i poszukaj faceta dla którego wakacje z Tobą będą ogromną przyjemnością i ważnym czasem na który nie żałuje się pieniędzy po roku ciężkiej pracy, albo wyjeżdżaj sama lub z koleżankami. Na pewno lepiej spędzisz czas z nimi niż z własnym facetem. Najlepiej z singielkami, bo z parkami pewnie będzie Ci smutno.

[Niespokojna90]

Jak się z nim widuję to siedzimy przed telewizorem, a ostatnio u niego ja przed tv a on przed komputerem, przegląda kwiatki, jakieś inne rzeczy. W zeszłym roku jeździł z kolegami na ryby (jednodniowe wyjazdy), ja siedziałam w domu. Pojechaliśmy raz na godzinę nad rzekę. Naprawdę nie przesadzam. A teraz taki problem, jeszcze teksty, że się przeliczyłam, żebym znalazła bogatszego. Nie spotykam się z nim dla kasy! To że chciałam z nim pojechać gdzieś to nie oznacza, że lecę na kasę. Mnie po prostu to boli, że jak widać nie bierze pod uwagę moich uczuć. Tym bardziej, że zamiast dojść do kompromisu jest gotowy mnie zostawić.

---------- Dopisano o 13:31 ---------- Poprzedni post napisano o 13:29 ----------

Zaczynam się bać co może być kiedyś, jak teraz ustąpię to co może być dalej? Też będzie mi na czymś zależało, on powie że nie ma mowy i tak ma być cały czas? Nie rozumiem dlaczego jest taki uparty.

[slawek_33]

Napisane przez Niespokojna90

Jak się z nim widuję to siedzimy przed telewizorem, a ostatnio u niego ja przed tv a on przed komputerem, przegląda kwiatki, jakieś inne rzeczy. W zeszłym roku jeździł z kolegami na ryby (jednodniowe wyjazdy), ja siedziałam w domu. Pojechaliśmy raz na godzinę nad rzekę. Naprawdę nie przesadzam. A teraz taki problem, jeszcze teksty, że się przeliczyłam, żebym znalazła bogatszego. Nie spotykam się z nim dla kasy! To że chciałam z nim pojechać gdzieś to nie oznacza, że lecę na kasę. Mnie po prostu to boli, że jak widać nie bierze pod uwagę moich uczuć. Tym bardziej, że zamiast dojść do kompromisu jest gotowy mnie zostawić.

---------- Dopisano o 13:31 ---------- Poprzedni post napisano o 13:29 ----------

Zaczynam się bać co może być kiedyś, jak teraz ustąpię to co może być dalej? Też będzie mi na czymś zależało, on powie że nie ma mowy i tak ma być cały czas? Nie rozumiem dlaczego jest taki uparty.

Chcesz w tym tkwic - Twoja sprawa. On sie raczej nie zmieni

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Co ty właściwie zyskujesz spotkaniach z nim, skoro siedzisz wtedy przed telewizorem?

[Niespokojna90]

Nie chcę wyjść na jakąś rozkapryszoną lalę, która ma jakąś zachciankę i tak musi być. Chodzi po prostu o to, żeby i mnie zrozumiał. Cały czas wychodziło na jego, a teraz ciężko jak dziewczyna się uparła. I jak widać on nie może się z tym pogodzić..a mi jest bardzo przykro. Bardzo.

[201803290936]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;47529881]Co ty właściwie zyskujesz spotkaniach z nim, skoro siedzisz wtedy przed telewizorem?[/QUOTE]

No właśnie? Tzn. od czasu do czasu można i tak, ale głównie tak? Dramat.

[emma8]

Napisane przez Niespokojna90

Jak się z nim widuję to siedzimy przed telewizorem, a ostatnio u niego ja przed tv a on przed komputerem, przegląda kwiatki, jakieś inne rzeczy. W zeszłym roku jeździł z kolegami na ryby (jednodniowe wyjazdy), ja siedziałam w domu. Pojechaliśmy raz na godzinę nad rzekę. Naprawdę nie przesadzam. A teraz taki problem, jeszcze teksty, że się przeliczyłam, żebym znalazła bogatszego. Nie spotykam się z nim dla kasy! To że chciałam z nim pojechać gdzieś to nie oznacza, że lecę na kasę. Mnie po prostu to boli, że jak widać nie bierze pod uwagę moich uczuć. Tym bardziej, że zamiast dojść do kompromisu jest gotowy mnie zostawić.

---------- Dopisano o 13:31 ---------- Poprzedni post napisano o 13:29 ----------

Zaczynam się bać co może być kiedyś, jak teraz ustąpię to co może być dalej? Też będzie mi na czymś zależało, on powie że nie ma mowy i tak ma być cały czas? Nie rozumiem dlaczego jest taki uparty.

Niestety musisz liczyć się z tym, że jeżeli facet który jest jeszcze młodziutki, w pełni sił, w świeżym związku nie ma ochoty nigdzie wyjeżdżać ze swoją dziewczyną, to za 10 lat lepiej nie będzie. Pewnie nawet o godzinnym wyjeździe nad rzeczkę będziesz mogła zapomnieć. Ty będziesz jechała z dzieciakami pluskać się w bajorze, a on będzie z kumplami na rybach, a spotykać będziecie się przy obiedzie i przed tv.
Tak jak teraz zresztą.
Jeżeli on tak chętnie jeździ z kolegami na ryby, a z Tobą nigdzie nie chce jechać to może dlatego że jemu się po prostu z Tobą nudzi? Kiedy siedzicie w domu każdy zajmuje się swoimi sprawami, on siedzi przed kompem lub tv, a na wakacjach jednak spędza się ze sobą 24 godziny na dobę. Jecie razem śniadanie, spacerujecie, siedzicie na plaży, chodzicie sami po knajpach i tak przez cały tydzień. Może dlatego jemu się po prostu nie chce?

[Niespokojna90]

Lisbeth- sama się już zastanawiam co. On bardziej zyskiwał, bo ogarnęłam w pokoju, nie raz było tak że w soboty przychodziłam i mu coś pomagałam. Dlatego teraz to tak boli, że jak widać według niego ja nie zasługuję na nic.

[201803290936]

Napisane przez Niespokojna90

Nie chcę wyjść na jakąś rozkapryszoną lalę, która ma jakąś zachciankę i tak musi być. Chodzi po prostu o to, żeby i mnie zrozumiał. Cały czas wychodziło na jego, a teraz ciężko jak dziewczyna się uparła. I jak widać on nie może się z tym pogodzić..a mi jest bardzo przykro. Bardzo.

Jesteś już z facetem na tyle długo, aby wiedzieć jaki jest i jaki nie będzie. Na tej podstawie powinnaś ocenić, czy Ci to pasuje, czy nie. Jeżeli nie pasuje, to nie ma czekania "może się zmieni", tylko następuje rozstanie. Bo albo jest nam z kimś po drodze, albo nie. Jak nie, to ile lat jeszcze chcesz zmarnować? Kolejne 3? 30?

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Na spotkaniach jedno patrzy się w TV, drugie w komputer, no po prostu fascynujące... Mogę zrozumieć, że faktycznie nie ma pieniędzy na wyjazd (my z TŻ np. też nigdzie ostatnio nie jeździliśmy na dłużej, bo wydatków mnóstwo, a pieniędzy brak, jak się nie może jechać na takie wczasy, na jakie się chce, to po co w ogóle jechać i pieniądze wydawać), ale z kolegami jakoś na wyjazdy jakoś znalazłby pieniądze Mam wrażenie, że w ogóle mało go obchodzisz i to nie jest kwestia bycia kanapowcem, czy też nie, jego zajmuje telewizorek, komputerek, ogródek, ewentualnie rybki z kolegami, mam wrażenie, że on nie chce (albo nie ma o czym) z Tobą rozmawiać, i to tym bym się martwiła, a nie tym, że może on nie mieć kasy na super wczasy.

[Deborah100]

Zabierz koleżankę i jedźcie we 2. Będziesz miała czas na przemyślenie czy ten związek ma sens.

[Andziulek89]

Moze zaproponuj mu wyjazd i powiedz ze koszty podzielicie na pół.
Albo sama odłoz jakas sumke skoro pracujesz i zapros go na zaplanowany juz wyjazd.
Z tego co widze on lubi kwiaty i zajmowanie sie ogrodem wiec zabierz go do Holandii to kraj kwiatow,zobaczy tam ogrody pelne ich,tulipanow i zakupi na pewno nasiona i cebulki.Jestem pewna ze sie ucieszy a i wy spedzicie w koncu wiecej czasu poza domem Daj znac co z tego wyszlo trzymam kciuki

[Niespokojna90]

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Pisał coś, dowiedziałam się, że jestem lekkoduchem. Płacę rachunki na czas, nie wydaję pieniędzy na jakieś zbędne rzeczy, nie kupuję nie wiadomo ile ciuchów a on takie teksty..nie imprezuję, a jak dziewczyna chce pojechać gdzieś z chłopakiem to lekkoduch bo pieniądze jedzie wydać..

[_Aneta]

Trochę mi przypomina mojego ex. Ciągle albo film albo ławka przed blokiem. Raz jak już mega napierałam to wyjechaliśmy na weekend (oczywiście ja zorganizowałam cały wyjazd), a potem całe 3 dni słuchałam "eee po cooo gdzieś iść, pospałbym/fajny film leci/może posiedzimy w pokoju itd. Szczerze to żałowałam, że nie wzięłam ze sobą kumpeli zamiast niego. Oczywiście jak kumpel wymyślił wyjazd pod namioty to tego samego dnia był spakowany I no cóż rozstaliśmy się. Nie był to jedyny powód, ale nie ukrywam, że to też miało znaczący wpływ.

[201803290936]

Napisane przez Niespokojna90

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Pisał coś, dowiedziałam się, że jestem lekkoduchem. Płacę rachunki na czas, nie wydaję pieniędzy na jakieś zbędne rzeczy, nie kupuję nie wiadomo ile ciuchów a on takie teksty..nie imprezuję, a jak dziewczyna chce pojechać gdzieś z chłopakiem to lekkoduch bo pieniądze jedzie wydać..

Nie daj się takim głupim komentarzom. Nie jesteś przecież jakimś narwańcem, który chce jechać na Kanary po miesiącu znajomości z facetem. To normalne, że człowiek ma ochotę (jadąc bliżej lub dalej) wyrwać się z codzienności i rozerwać nieco z własnym partnerem. Musisz tylko w końcu zrozumieć, że z tym facetem raczej tego nie będziesz realizowała, a jeżeli już, to "raz na ruski rok", w wielkich bólach z jego strony. I po 3 latach musisz spojrzeć prawdzie w oczy, bo albo to tolerujesz, albo idziesz w życiu dalej i szukasz kogoś bardziej Ci odpowiadającego.

[kalincia]

Napisane przez Niespokojna90

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Pisał coś, dowiedziałam się, że jestem lekkoduchem. Płacę rachunki na czas, nie wydaję pieniędzy na jakieś zbędne rzeczy, nie kupuję nie wiadomo ile ciuchów a on takie teksty..nie imprezuję, a jak dziewczyna chce pojechać gdzieś z chłopakiem to lekkoduch bo pieniądze jedzie wydać..

Odpisz, że jest sknerusem, któremu szkoda wydać pieniędzy na parę dni wspólnie spędzonego czasu i jedź z koleżanką choćby. Jemu się wydaje, że zawsze musi być tak, jak on chce, bo ty masz słuchać. Do tej pory mu się to sprawdzało, pora, by przestało.

[phideaux]

Ja bym nie chciała mieć faceta, który nie czuje mojej żądzy zwiedzania, podróżowania i poznawania nowych miejsc. Nie dogadalibyśmy się na dłuższą metę, bo to jest dla mnie bardzo ważne. Musisz się zastanowić, co jest dla Ciebie ważniejsze

edit: Nie wierz w to gadanie o kasie. Jak się chce, zawsze można coś odłożyć, po trochę, po malutku, ale jak się myśli o urlopie, można odkładać cały rok. Ale jemu się po prostu nie chce i lepiej nie będzie :/

[Andziulek89]

Przypomniala mi sie az moja kumpela z klasy ktora dosc dlugo byla z takim facetem i jezdzila na wycieczki z nim ale rzadko bardzo,festyny,dyskoteki, zabawy odpadaly- ale powodem nie byl brak kasy albo cos zwiazanego z nia tylko poprostu brak checi do wyjscia gdzies. Najgorsze bylo to ze jak on nie szedl z nia gdzies to on sie wkurzal,zazdrosny byl itd,ale ona nie zamierzala siedziec przy nim i zyla swoim zyciem.Az w koncu uznala ze pora sie rozstac bo to nie ma przyszlosci.Teraz przyjaznia sie,gadaja,pisza,on ma inna dziewczyne ale jak juz z nia jest to niewiem czy tak samo robi.Jeszcze nie widzialam ich zdjecia na necie gdzies na weselu czy gdziekolwiek raczej same w domu :P Pogadaj z nim bo widze straszny dusi grosz z niego i jeszcze tobie wypomina - a przeciez malzenstwem nie jestescie,nie mieszkacie razem,nie dzielicie wydatkow wiec po co to wypominanie.Zawsze mozecie sie na pol zlozyc jak mu to tak przeszkadza...

[Jeannee]

Napisane przez Niespokojna90

Jak się z nim widuję to siedzimy przed telewizorem, a ostatnio u niego ja przed tv a on przed komputerem, przegląda kwiatki, jakieś inne rzeczy. W zeszłym roku jeździł z kolegami na ryby (jednodniowe wyjazdy), ja siedziałam w domu. Pojechaliśmy raz na godzinę nad rzekę. Naprawdę nie przesadzam. A teraz taki problem, jeszcze teksty, że się przeliczyłam, żebym znalazła bogatszego. Nie spotykam się z nim dla kasy! To że chciałam z nim pojechać gdzieś to nie oznacza, że lecę na kasę. Mnie po prostu to boli, że jak widać nie bierze pod uwagę moich uczuć. Tym bardziej, że zamiast dojść do kompromisu jest gotowy mnie zostawić.

---------- Dopisano o 13:31 ---------- Poprzedni post napisano o 13:29 ----------

Zaczynam się bać co może być kiedyś, jak teraz ustąpię to co może być dalej? Też będzie mi na czymś zależało, on powie że nie ma mowy i tak ma być cały czas? Nie rozumiem dlaczego jest taki uparty.

Dziwne jak dla mnie. Może Twój TŻ po prostu jest skąpy? Ja bym z kimś takim przyszłości nie widziała... :/

Nie wyobrażam sobie kisić się w domu... Nawet jak się kasy nie ma są darmowe rozrywki- spacery/rowery/opalanie się nad jeziorem/rolki/chociażby chodzenie po głupich galeriach handlowych jak non stop w domu siedzicie.

Wakacje tak samo- nikt nie karze mu jechać na Wyspy Kanaryjskie- All inclusive, ale chociaż na kilka dni w góry czy nad morze.

[Niespokojna90]

No właśnie, myślę że to skąpość, powiedział, że jak się tylko odbije od dna to będziemy jeździć. Kurcze, jakiego dna!

[201803290936]

Napisane przez Niespokojna90

No właśnie, myślę że to skąpość, powiedział, że jak się tylko odbije od dna to będziemy jeździć. Kurcze, jakiego dna!

Ma inne priorytety, niż Ty, chociaż szkoda, że sama w sobie nie jesteś priorytetem na jego liście. Ale to już wiesz. I pytanie cały czas jest jedno: co zamierzasz z tym zrobić? Bo narzekanie na nieco niczego nie zmieni. Bierzesz to, albo nie bierzesz, tolerujesz, albo nie.