Blokada przed otwarciem czy normalna sprawa?

[nice09]

Hej wszystkim! Jestem ciekawa co o tym myślicie i co możecie doradzić. Może macie też podobne doświadczenia, przemyślenia i jakieś rozwiązania?

Żeby zobrazować moją sytuację to muszę przedstawić parę sytuacji, które mogą mieć wpływ na moje teraźniejsze zachowanie.

Zacznę od tego, że miałam już kilka związków. Parę poważniejszych dłuższych.. reszta ze stażem około pół roku. Raz tylko byłam tak zakochana, że się otworzyłam , zaangażowałam, zaufałam ... że postanowiłam zawalczyć...a on i tak mnie olał... po tym mam dystans duży do każdego faceta.

A nawiązując już do tematu.... chodzi o faceta poznanego przez internet. Kiedyś po rozstaniu z tym właśnie co mu zaufałam, zaczęłam pisać z chłopakami przez internet.

Zdarzały się takie "egzemplarze" , że miło mi się pisało i chcieli się spotkać w końcu po wielu namowach pomyślałam czemu nie?|( zazwyczaj czas od początku pisania a spotkania nie przekraczał tygodnia) nic złego poznawać nowych ludzi więc się zgodziłam i umówiłam się kilka razy, tylko po koleżeńsku... PO pewnym czasie napisał do mnie Paweł...( nie pisałam z facetami non stop, zazwyczaj to bylo tak, że w jednym tyg pisałam z 2 i umawiałam się z nimi za tydzien, a potem była przerwa...) dobrze nam się pisało .. czułam, że jest inny niż wszyscy .. zdj miał nawet ok... więc zaświecila mi się lampka nadziei, że no ok.. może akurat trafiłam na kogoś ciekawego. Spotkaliśmy się i... wielkie rozczarowanie... facet totalnie nie odpowiadał mi swoim wyglądem... miał różne krzywizny...włosy mi się nie podobały.No po prostu facet mi się nie spodobał i rzucił by mi się w oczy na ulicy ze względu, że właśnie nie był neutralny tylko aż tak mi się nie podobał... Postawę i sylwetkę miał super, ale twarz nie... Jednak osobowość miał idealną ,hobby, pasje, pracę , studia, interesujący człowiek, spotykałam się z nim... bo po tych wszystkich świniach, które spotykałam on traktował mnie bardzo dobrze... jednak zdałam sobie sprawę z tego, że ja nie mogę z nim być zawsze, że nie pociąga mnie fizycznie, że dużo mi w nim jednak przeszkadza i skończyło się. Stwierdziłam, że już nigdy więcej facetów przez internet, że musze kogoś zobaczyć, najpierw musi mi się spodobać apotem zdecyduje czy chce poznawać jego osobowość.

Od tego zdarzenia minął ponad rok... I znowu weszłam na ten portal... Pisało wielu facetów, ale ja chciałam tylko pousuwać wiadomości, które zapychały mi skrzynkę. Czasem z ktorymś popisałam kilka minut, ale nie chciałam im dawać numeru tel, nawet jesli byli przystojni,bo postanowiłam ,że koniec z takimi znajomościami..

I przechodząc do sedna tematu..... któregoś wieczoru dostałam wiadomość.... najzwyklejszą na świecie , odpisałam... i tak się zaczęło, nie wiem czemu temu jednemu podałam numer telefonu... i zaczęliśmy pisać, wymieniać się zdj... potem rozmawiać przez telefon i przez kamerkę... Kontaktujemy się tak już ok 2 miesiące. Mieszkamy po dwóch stornach Polski.. ja na wschodzie on na zachodzie... Jednak dla niego to nie ma znaczenia... mówi, że może zmienić całkiem swoje życie bo nic go nie trzyma. Za kilka dni mamy się spotkać..

I jaki jest mój problem?? On jest nas pewny (nas? po prostu mnie, że jak się mu podobam to tak zostanie)... i uważa, że jak się zobaczymy to będzie tylko lepiej.. a ja?? ja mam masę wątpliwości... nie umiem się tak przekonać i nastawić pozytywnie. Boje się, że jak się spotkamy to wszystko okaże się inne, że nagle mi się przestanie podobać... że nie będziemy tak swobodnie rozmawiać jak do tej pory, ze po prostu wszystko będzie całkowicie inne o 180 stopni.... Za każdym razem kiedy on się cieszy to ja go gaszę, że może się okazać całkiem inaczej. Wiem, musimy się spotkać i jak się okaże, że to nie to.. no to trudno... Tylko chodzi o to, że ja póki go nie spotkam nie umiem go traktować inaczej,tylko cały czas mam ten duży dystans i wątpliwości. On nie ma tego problemu, traktuje mnie normalnie, po kolei , bez pośpiechu, ale jest przekonany że to spotkanie niczego nie zmieni a jeśli tak to na lepsze. Czy ja mam do tego normalne podejscie??

ps.troche skróciłam

[cholernarejestracja]

Nie masz żadnej blokady przez otwarciem, po prostu z dystansem podchodzisz do czysto internetowych znajomości, co jest podejściem racjonalnym i słusznym - bardziej mnie dziwią osoby, które deklarują miłość do końca życia mimo, że się nigdy nie widziały.

Spotkania weryfikują to, jaka jest osoba, którą znasz tylko z jej kreowania się w internecie.

[Niebieskooka arystokratka]

Masz normalne podejście, do takich znajomości należy podchodzić z dużym dystansem i ostrożnością jeśli chodzi o ewentualne spotkanie.

[wiekanka]

Chlopak jesli nawet ma takie wrazenie,ze bedzie tylko lepiej,to powinien zachowac to dla siebie.To jest tylko jego przekonanie a co bedzie jesli ty bedziesz miala inne zdanie?Wydaje sie byc za pewny siebie.

[nice09]

Napisane przez wiekanka

Chlopak jesli nawet ma takie wrazenie,ze bedzie tylko lepiej,to powinien zachowac to dla siebie.To jest tylko jego przekonanie a co bedzie jesli ty bedziesz miala inne zdanie?Wydaje sie byc za pewny siebie.

Nie,to nie chodzi że jest zbyt pewny siebie. Bo wyczułabym to. Tutaj bardziej o to chodzi, że on jest pewny mnie. Bardzo dobrze się dogadujemy i przez tel i przez skypa. I chyba nie dopuszcza do siebie myśli, że na żywo ja mu się mogę nie spodobać/mogę mu nie odpowiadać
Ja mam już doświadczenia w spotykaniu osób przez internet i wiem czego można się spodziewać a on nie. Dodatkowo on wie o moich wątpliwościach i rozumie ale jest optymistą i tak jest dobrej myśli....