Duża pożyczka i brak zwrotu- co można zrobić?

[kevschaa]

Z góry proszę o nie pisanie rzeczy typu "pieniędzy się nie pożycza, macie nauczkę itp" ,bo to już wiemy i słyszeliśmy od wszystkich wokół.


1,5 roku temu mój facet pożyczył koledze z pracy (z którym pracował kilka lat i który oprócz pracy w firmie miał własną firmę i nieźle w niej zarabiał) 20 tys. Miała to być pożyczka na naprawę samochodu (samochód zaraz po naprawie miał iść na sprzedaż) i w ciągu maksymalnie 2 miesięcy miał ją oddać.
Oczywiście nie oddał, ciągle wymyślał rzeczy typu "już za tydzień dostanę duży kredyt i wtedy wszystko oddam..." trwało to jakiś czas i koleś ten został zwolniony z pracy (tej którą miał razem z moim facetem). Oczywiście cały czas się zarzekał że nie jest oszustem, że oczywiście odda, że jest w dołku finansowym i robi wszystko żeby jak najszybciej oddać.
To ogólna historia, minęło już 1,5 roku i pieniędzy nadal nie mamy.
Pól biedy jakby to były nasze odłożone pieniądze, pogodzilibyśmy się ze stratą i mieli nauczkę, ale to są pieniądze w kredycie i cały czas lecą za nie odsetki (które miał pokrywać przez te 2 miesiące koleś któremu udzieliliśmy pożyczki) w efekcie z 3,5 tysiąca które na początku w kilku ratach spłacił znowu się zrobiło 20 tys.

Z tego co wiemy:
-koleś jest naprawdę w dołku finansowym, pożyczył również innym osobom, siedzi na nim komornik i właściwie nic nie ma
-kontakt z nim jest bardzo trudny- mój facet dzwoni do niego co drugi dzień po kilkanaście połączeń, pisze smsy i może raz na 2-3 tygodnie ten koleś odpisze że "już się stara, niedługo powinien mieć wpływy i zaraz przeleje mojemu facetowi na konto", problem z tym że słyszeliśmy to już wiele razy i na konto nic nie wpływa.
-nie spisaliśmy żadnej umowy, ani nie było żadnych świadków przekazania pieniędzy. Mamy tylko smsy i godzinne nagranie dyktafonem podczas rozmowy z nim i których rzeczywiście wynika że koleś przyznaje się że jest winny pieniądze.

Co możemy zrobić? Oczywiście ja praktycznie jestem pewna że tych pieniędzy już nigdy nie zobaczymy, bo koleś jest cwany i skoro ma na sobie i tak komornika to już całe życie będzie kombinował żeby nic nie mieć na siebie...

Jednak pomyśleliśmy że dobrze byłoby mieć na papierze to że jest nam winny i jeśli jednak kiedykolwiek miałby pieniądze żebyśmy mieli szanse je ściągnąć.

Gdzie powinniśmy się udać? Na policję złożyć zawiadomienie ? Czy to że nie mamy umowy pożyczki na papierze bardzo utrudni sprawę?

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez kevschaa

Z góry proszę o nie pisanie rzeczy typu "pieniędzy się nie pożycza, macie nauczkę itp" ,bo to już wiemy i słyszeliśmy od wszystkich wokół.


1,5 roku temu mój facet pożyczył koledze z pracy (z którym pracował kilka lat i który oprócz pracy w firmie miał własną firmę i nieźle w niej zarabiał) 20 tys. Miała to być pożyczka na naprawę samochodu (samochód zaraz po naprawie miał iść na sprzedaż) i w ciągu maksymalnie 2 miesięcy miał ją oddać.
Oczywiście nie oddał, ciągle wymyślał rzeczy typu "już za tydzień dostanę duży kredyt i wtedy wszystko oddam..." trwało to jakiś czas i koleś ten został zwolniony z pracy (tej którą miał razem z moim facetem). Oczywiście cały czas się zarzekał że nie jest oszustem, że oczywiście odda, że jest w dołku finansowym i robi wszystko żeby jak najszybciej oddać.
To ogólna historia, minęło już 1,5 roku i pieniędzy nadal nie mamy.
Pól biedy jakby to były nasze odłożone pieniądze, pogodzilibyśmy się ze stratą i mieli nauczkę, ale to są pieniądze w kredycie i cały czas lecą za nie odsetki (które miał pokrywać przez te 2 miesiące koleś któremu udzieliliśmy pożyczki) w efekcie z 3,5 tysiąca które na początku w kilku ratach spłacił znowu się zrobiło 20 tys.

Z tego co wiemy:
-koleś jest naprawdę w dołku finansowym, pożyczył również innym osobom, siedzi na nim komornik i właściwie nic nie ma
-kontakt z nim jest bardzo trudny- mój facet dzwoni do niego co drugi dzień po kilkanaście połączeń, pisze smsy i może raz na 2-3 tygodnie ten koleś odpisze że "już się stara, niedługo powinien mieć wpływy i zaraz przeleje mojemu facetowi na konto", problem z tym że słyszeliśmy to już wiele razy i na konto nic nie wpływa.
-nie spisaliśmy żadnej umowy, ani nie było żadnych świadków przekazania pieniędzy. Mamy tylko smsy i godzinne nagranie dyktafonem podczas rozmowy z nim i których rzeczywiście wynika że koleś przyznaje się że jest winny pieniądze.

Co możemy zrobić? Oczywiście ja praktycznie jestem pewna że tych pieniędzy już nigdy nie zobaczymy, bo koleś jest cwany i skoro ma na sobie i tak komornika to już całe życie będzie kombinował żeby nic nie mieć na siebie...

Jednak pomyśleliśmy że dobrze byłoby mieć na papierze to że jest nam winny i jeśli jednak kiedykolwiek miałby pieniądze żebyśmy mieli szanse je ściągnąć.

Gdzie powinniśmy się udać? Na policję złożyć zawiadomienie ? Czy to że nie mamy umowy pożyczki na papierze bardzo utrudni sprawę?

borze, pożyczać taką kasę i nawet nie podpisać głupiego świstka z tym związanego? policja tu niewiele zdziała. wyślijcie mu wezwanie do zapłaty, wysłane za potwierdzeniem odbioru. a później coś moglibyście zdziałać coś drogą sąd->komornik.
szkoda też, że nie zainteresowaliście się, czy facet spłaca kredyt i nie spłacaliście za niego, bo wszystko i tak w was uderza.

[201803290936]

Napisane przez kevschaa

Z góry proszę o nie pisanie rzeczy typu "pieniędzy się nie pożycza, macie nauczkę itp" ,bo to już wiemy i słyszeliśmy od wszystkich wokół.


1,5 roku temu mój facet pożyczył koledze z pracy (z którym pracował kilka lat i który oprócz pracy w firmie miał własną firmę i nieźle w niej zarabiał) 20 tys. Miała to być pożyczka na naprawę samochodu (samochód zaraz po naprawie miał iść na sprzedaż) i w ciągu maksymalnie 2 miesięcy miał ją oddać.
Oczywiście nie oddał, ciągle wymyślał rzeczy typu "już za tydzień dostanę duży kredyt i wtedy wszystko oddam..." trwało to jakiś czas i koleś ten został zwolniony z pracy (tej którą miał razem z moim facetem). Oczywiście cały czas się zarzekał że nie jest oszustem, że oczywiście odda, że jest w dołku finansowym i robi wszystko żeby jak najszybciej oddać.
To ogólna historia, minęło już 1,5 roku i pieniędzy nadal nie mamy.
Pól biedy jakby to były nasze odłożone pieniądze, pogodzilibyśmy się ze stratą i mieli nauczkę, ale to są pieniądze w kredycie i cały czas lecą za nie odsetki (które miał pokrywać przez te 2 miesiące koleś któremu udzieliliśmy pożyczki) w efekcie z 3,5 tysiąca które na początku w kilku ratach spłacił znowu się zrobiło 20 tys.

Z tego co wiemy:
-koleś jest naprawdę w dołku finansowym, pożyczył również innym osobom, siedzi na nim komornik i właściwie nic nie ma
-kontakt z nim jest bardzo trudny- mój facet dzwoni do niego co drugi dzień po kilkanaście połączeń, pisze smsy i może raz na 2-3 tygodnie ten koleś odpisze że "już się stara, niedługo powinien mieć wpływy i zaraz przeleje mojemu facetowi na konto", problem z tym że słyszeliśmy to już wiele razy i na konto nic nie wpływa.
-nie spisaliśmy żadnej umowy, ani nie było żadnych świadków przekazania pieniędzy. Mamy tylko smsy i godzinne nagranie dyktafonem podczas rozmowy z nim i których rzeczywiście wynika że koleś przyznaje się że jest winny pieniądze.

Co możemy zrobić? Oczywiście ja praktycznie jestem pewna że tych pieniędzy już nigdy nie zobaczymy, bo koleś jest cwany i skoro ma na sobie i tak komornika to już całe życie będzie kombinował żeby nic nie mieć na siebie...

Jednak pomyśleliśmy że dobrze byłoby mieć na papierze to że jest nam winny i jeśli jednak kiedykolwiek miałby pieniądze żebyśmy mieli szanse je ściągnąć.

Gdzie powinniśmy się udać? Na policję złożyć zawiadomienie ? Czy to że nie mamy umowy pożyczki na papierze bardzo utrudni sprawę?

Idźcie do prawnika / dobrego radcy prawnego i sprawdźcie swoje opcje. Policja Wam w niczym nie pomoże, bo on nie wyłudził od Was tej kasy.

Czemu pożyczając tak dużą kwotę, facet nie spisał umowy z kolegą? W dodatku w sumie pożyczaliście nie własne, a należące do banku (kredyt). Za głupotę i bezmyślność trzeba płacić, niestety (wybacz, ale inaczej nie mogę tego nazwać, sama chyba zresztą wiesz, że wtopiliście maksymalnie).

Chcielibyście mieć coś na papierze. A myślicie, że facet Wam teraz podpisze np. weksel na tą kwotę? Możecie próbować. Zmusić go nie zmusicie, bo jeszcze wezwie policję. Macie przynajmniej w historii przelewów bankowych dowód na to, że przelaliście kasę na jego konto? Jakieś e-maile, SMS-y, w których przyznaje się do pożyczki? Wszystko, co macie zbierzcie i radca prawny. A kredyt spłacajcie i nie czekajcie na cud, bo zaraz będziecie mieć 40 tysięcy na minusie.

Mam nadzieję, że wyciągniecie właściwe wnioski na przyszłość. Będzie to jakiś pozytyw mimo wszystko.

[madana]

Wychodzi na to, że kasa raczej nie do zwrotu- faktycznie: trudno pojąć, jak można taką kasę pożyczyć bez papierów/podpisów itp. - i mimo wszystko w czasach wielu banków- dla mnie to nie jest kwota do pożyczania koledze/koleżance.

[kevschaa]

Napisane przez Doris1981

Idźcie do prawnika / dobrego radcy prawnego i sprawdźcie swoje opcje. Policja Wam w niczym nie pomoże, bo on nie wyłudził od Was tej kasy.

Czemu pożyczając tak dużą kwotę, facet nie spisał umowy z kolegą? W dodatku w sumie pożyczaliście nie własne, a należące do banku (kredyt). Za głupotę i bezmyślność trzeba płacić, niestety (wybacz, ale inaczej nie mogę tego nazwać, sama chyba zresztą wiesz, że wtopiliście maksymalnie).

Chcielibyście mieć coś na papierze. A myślicie, że facet Wam teraz podpisze np. weksel na tą kwotę? Możecie próbować. Zmusić go nie zmusicie, bo jeszcze wezwie policję. Macie przynajmniej w historii przelewów bankowych dowód na to, że przelaliście kasę na jego konto? Jakieś e-maile, SMS-y, w których przyznaje się do pożyczki? Wszystko, co macie zbierzcie i radca prawny. A kredyt spłacajcie i nie czekajcie na cud, bo zaraz będziecie mieć 40 tysięcy na minusie.

Mam nadzieję, że wyciągniecie właściwe wnioski na przyszłość. Będzie to jakiś pozytyw mimo wszystko.

Zastanawiamy się czy pod wyłudzenie nie można podciągnąć tego że powiedział że pieniądze są na naprawę auta, a dobrze już wtedy wiedział że jest w długach i pieniądze pójdą na coś innego.


Przelewu nie ma, bo mój facet dał mu gotówkę. Mamy smsy i nagranie na dyktafonie w którym przyznaje się do tego że jest winien pieniądze.

Z perspektywy czasu wiemy że to głupota, no ale niczego to nam nie zmienia

[Gipssis]

Albo sprzedać swój dług firmie windykacyjnej.
Pewnie za wiele nie dostaniecie,ale może to lepsze niż nic. A windykatorzy uprzykrzą mu troszkę życie

Współczuję sytuacji i powodzenia życzę.

[skazana_na_bluesa]

to nie jest wyłudzenie, bo daliście mu kasę z własnej, nieprzymuszonej woli. a co z nią zrobił to inna para kaloszy.

[201803290936]

Napisane przez kevschaa

Zastanawiamy się czy pod wyłudzenie nie można podciągnąć tego że powiedział że pieniądze są na naprawę auta, a dobrze już wtedy wiedział że jest w długach i pieniądze pójdą na coś innego.


Przelewu nie ma, bo mój facet dał mu gotówkę. Mamy smsy i nagranie na dyktafonie w którym przyznaje się do tego że jest winien pieniądze.

Z perspektywy czasu wiemy że to głupota, no ale niczego to nam nie zmienia

Acha, dał mu gotówkę... Trzeba było od razu dołączyć kartkę i obwiązać kasę wstążeczką - jak to się robi w przypadku prezentów.

A tak serio: radca prawny. Mojej siostrze się udało odzyskać 45 tysięcy do ex faceta, tylko w odpowiednim momencie radca prawny jej doradził weksel (no i facet chyba pod wpływem wrażenia jakie zrobiła na nim "pani prawnik" podpisał), a w Waszej sytuacji to wątpię, czy facet by Wam to podpisał, ale może, odpowiednio urobiony przez prawnika? Tylko musielibyście się jakoś z nim umówić i spotkać w tej sprawie.

[ewanka1989]

Pójście na Policję niewiele Wam da - udowodnić oszustwo z art. 286 kk jest bardzo trudno - trzeba udowodnić, że facet już w momencie brania pożyczki nie zamierzał jej oddać. On oczywiście będzie twierdził, że zamierzał oddać ale nie oddaje bo nie ma kasy, bla bla bla.

Możecie spróbować pozew o zapłatę w postępowaniu upominawczym- opisać dokładnie że pożyczyliście 20 tys., miał oddać po 2 miesiącach i nie oddał. Dobrze jeśli mielibyście jakieś wezwania do zapłaty na piśmie do niego, wraz z potwierdzeniami nadania listem poleconym (tak na wszelki wypadek). Spróbować możecie. ACZKOLWIEK zgodnie z art. 720 par. 2 k.c. umowa pożyczki której wartość przenosi 500 zł powinna być stwierdzona pismem. Gdy nie jest zachowana forma pisemna to art. 74 kc - w razie niezachowania formy pisemnej nie jest w sporze dopuszczalny dowód ze świadków ani dowód z przesłuchania stron na fakt dokonania czynności. Mimo niezachowania formy pisemnje dowód ze świadków lub z przesłuchania stron jest dopuszczalny gdy obie strony wyrażą na to zgodę albo fakt dokonania czynności będzie uprawdopodobniony za pomocą pisma.

Ogólnie dobrze byłoby gdyby facet podpisał wam pismo, że rzeczywiście jest wam winny te 20 tys. lub weksel, ale patrząc na okoliczności sprawy jest to raczej nierealne. Trudno będzie odzyskać te pieniądze ale możecie spróbować.

[kevschaa]

Napisane przez Doris1981

Acha, dał mu gotówkę... Trzeba było od razu dołączyć kartkę i obwiązać kasę wstążeczką - jak to się robi w przypadku prezentów.

A tak serio: radca prawny. Mojej siostrze się udało odzyskać 45 tysięcy do ex faceta, tylko w odpowiednim momencie radca prawny jej doradził weksel, a w Waszej sytuacji to wątpię, czy facet by Wam to podpisał, ale może, odpowiednio urobiony przez prawnika? Tylko musielibyście się jakoś z nim umówić i spotkać w tej sprawie.

on niby mówi że bez problemy może podpisać że jest nam winien, bo przecież chce nam spłacić...problem w tym że nie da się z nim spotkać bo nie odbiera telefonów a jak jedziemy do niego do domu to drzwi nie otwiera.


Firmie windykacyjnej nie ma co tego sprzedawać, bo najpierw prawnie musimy udowodnić że jest nam winien...


Jedyne co jeszcze wiemy to to że koleś faktycznie ma ogromne problemy finansowe i wygląda bardzo kiepsko, więc nie jest to typowa wy☠☠☠*a z zimną krwią

Napisane przez ewanka1989

Pójście na Policję niewiele Wam da - udowodnić oszustwo z art. 286 kk jest bardzo trudno - trzeba udowodnić, że facet już w momencie brania pożyczki nie zamierzał jej oddać. On oczywiście będzie twierdził, że zamierzał oddać ale nie oddaje bo nie ma kasy, bla bla bla.

Możecie spróbować pozew o zapłatę w postępowaniu upominawczym- opisać dokładnie że pożyczyliście 20 tys., miał oddać po 2 miesiącach i nie oddał. Dobrze jeśli mielibyście jakieś wezwania do zapłaty na piśmie do niego, wraz z potwierdzeniami nadania listem poleconym (tak na wszelki wypadek). Spróbować możecie. ACZKOLWIEK zgodnie z art. 720 par. 2 k.c. umowa pożyczki której wartość przenosi 500 zł powinna być stwierdzona pismem. Gdy nie jest zachowana forma pisemna to art. 74 kc - w razie niezachowania formy pisemnej nie jest w sporze dopuszczalny dowód ze świadków ani dowód z przesłuchania stron na fakt dokonania czynności. Mimo niezachowania formy pisemnje dowód ze świadków lub z przesłuchania stron jest dopuszczalny gdy obie strony wyrażą na to zgodę albo fakt dokonania czynności będzie uprawdopodobniony za pomocą pisma.

Ogólnie dobrze byłoby gdyby facet podpisał wam pismo, że rzeczywiście jest wam winny te 20 tys. lub weksel, ale patrząc na okoliczności sprawy jest to raczej nierealne. Trudno będzie odzyskać te pieniądze ale możecie spróbować.

czy wg tego artykułu skoro nie mamy umowy na piśmie to dowody w postaci smsów i nagrania dyktafonem nie będą dopuszczone jako dowód?

[201803290936]

Napisane przez kevschaa

(...)
czy wg tego artykułu skoro nie mamy umowy na piśmie to dowody w postaci smsów i nagrania dyktafonem nie będą dopuszczone jako dowód?

Tylko, jeżeli on się zgodzi.

Może spróbujcie podstępu stosowanego czasami przez policję: że ma do odebrania przelew pieniężny / paczkę (już zapłaconą) - kurier w drzwiach mówiący, że sorry, ale w takim razie zostawia to na progu, bo już próbował doręczyć dwa razy. Coś w ten deseń. Jak otworzy, to wtedy noga w drzwi, uśmiech nr 5, wchodzicie, rozmawiacie. Dobrze jakbyście mieli już dokumenty przy sobie (a może i prawnika pod telefonem, żeby od razu przyjechał), podpisuje i część. Tylko ktoś musiałby Wam pomóc i być w tym wiarygodny. Albo zostawić (jako kurier) u sąsiadów info, że paczka, chyba jakiś sprzęt elektroniczny i sorry, ma odebrać pod adresem kuriera, bo inaczej przepadnie (podkreślać, że już zapłacone). Może się połaszczy. Może być też wiarygodnie wyglądające pismo zapraszające na spotkanie z prawnikiem, w celu ustalenia czy XY (tylko tu musielibyście mieć jakieś jego dane - data urodzenia, miejsce) nie jest przypadkiem spadkobiercą pana XYY (to samo nazwisko dać), który zmarł bezpotomnie w Kanadzie. Oczywiście adres spotkania = Wasz radca prawny i od razu dajecie do podpisania dokumenty.

[ewanka1989]

Napisane przez kevschaa

czy wg tego artykułu skoro nie mamy umowy na piśmie to dowody w postaci smsów i nagrania dyktafonem nie będą dopuszczone jako dowód?

Hm bardziej chodzi tutaj o np potwierdzenie przelewu gotówki... Ale tutaj pieniądze wręczono do rąk własnych. Możecie spróbować te smsy, chociaż tu raczej chodzi o jakiś dokument, a jest to ocenne i Sąd mógłby tego nie uznać - szczerze nie miałam takiej sprawy, więc trudno mi ocenić. Chyba że on by się na to zgodził. Możecie spróbować. Najlepiej gdyby wam podpisał weksel lub jakiekolwiek pismo, że jest winny. Ale patrząc że unika kontaktu to nie sądzę żeby się to udało...

[kevschaa]

Napisane przez Doris1981

Tylko, jeżeli on się zgodzi.

Może spróbujcie podstępu stosowanego czasami przez policję: że ma do odebrania przelew pieniężny / paczkę (już zapłaconą) - kurier w drzwiach mówiący, że sorry, ale w takim razie zostawia to na progu, bo już próbował doręczyć dwa razy. Coś w ten deseń. Jak otworzy, to wtedy noga w drzwi, uśmiech nr 5, wchodzicie, rozmawiacie. Dobrze jakbyście mieli już dokumenty przy sobie (a może i prawnika pod telefonem, żeby od razu przyjechał), podpisuje i część. Tylko ktoś musiałby Wam pomóc i być w tym wiarygodny. Albo zostawić (jako kurier) u sąsiadów info, że paczka, chyba jakiś sprzęt elektroniczny i sorry, ma odebrać pod adresem kuriera, bo inaczej przepadnie (podkreślać, że już zapłacone). Może się połaszczy.

Nie przejdzie to z udawanym kurierem, bo on jest bardzo podejrzliwy Kiedyś facet chciał się z nim spotkać i poprosił kolegę żeby kupił coś na stronie intrnetowej tego kolesia i chciał odebrać osobiście... Ogólnie kompletnie nie wyszło.

Chyba jedyna opcja to ławka przed domem tego kolesia i czekanie aż wyjdzie z chaty...
przynajmniej zobaczymy czy okaże dobrą wolę i podpisze czy nie podpisze i wtedy już będziemy wiedzieli że nie ma zamiaru oddać

[201803290936]

Napisane przez kevschaa

Nie przejdzie to z udawanym kurierem, bo on jest bardzo podejrzliwy Kiedyś facet chciał się z nim spotkać i poprosił kolegę żeby kupił coś na stronie intrnetowej tego kolesia i chciał odebrać osobiście... Ogólnie kompletnie nie wyszło.

Chyba jedyna opcja to ławka przed domem tego kolesia i czekanie aż wyjdzie z chaty...
przynajmniej zobaczymy czy okaże dobrą wolę i podpisze czy nie podpisze i wtedy już będziemy wiedzieli że nie ma zamiaru oddać

Spróbujcie opcji z pismem. Może wyjdzie. Jak nie, to ławka przed blokiem, no kiedyś musi z domu wychodzić. Tylko najpierw z pomocą prawnika przygotujcie co trzeba. Przede wszystkim porada u radcy, już nie ma się co żyłować za poradę wobec 20 tysięcy. A dług spłacajcie, nie miejcie głupich pomysłów, że "jakoś to będzie".

[kevschaa]

Napisane przez Doris1981

Spróbujcie opcji z pismem. Może wyjdzie. Jak nie, to ławka przed blokiem, no kiedyś musi z domu wychodzić. Tylko najpierw z pomocą prawnika przygotujcie co trzeba. Przede wszystkim porada u radcy, już nie ma się co żyłować za poradę wobec 20 tysięcy. A dług spłacajcie, nie miejcie głupich pomysłów, że "jakoś to będzie".

a co właściwie mogłaby dać opcja z pismem? Nawet jak wyślemy ponaglenie to on i tak na nie nie zareaguje i nie zapłaci bo nie ma z czego. A dla sądu ewentualnie nie będzie to chyba żaden dowód, bo przecież nie będziemy mieli udowodnione że mu pożyczyliśmy.

[201803290936]

Napisane przez kevschaa

a co właściwie mogłaby dać opcja z pismem? Nawet jak wyślemy ponaglenie to on i tak na nie nie zareaguje i nie zapłaci bo nie ma z czego. A dla sądu ewentualnie nie będzie to chyba żaden dowód, bo przecież nie będziemy mieli udowodnione że mu pożyczyliśmy.

Chodziło mi o "spadek". Nie znasz ludzi i ich chciwości, liczenia, że "a może to właśnie mnie się trafiło". Pewnie zadzwoni sprawdzić, czy to wiarygodne. Wtedy się odbiera i mówi, że kancelaria XY, tak jasne, zapraszamy. Nic nie tracicie, najwyżej nie przyjdzie. Znam "ze słyszenia" osobę, która w tej sposób wykopała dłużnika dosłownie spod ziemi. Jeżeli chcecie się z nim zobaczyć face to face to próbujcie wszystkiego, coś się musi udać. A element zaskoczenia by się przydał, powoływanie się na "no przecież mówiłeś, że chcesz oddać, masz dobrą wolę, to podpisz". Tylko tak jak mówię, nie forum, a porada kogoś, kto zna prawo, różne sposoby, kruczki i tak dalej. No chyba, że z Was takie tyłki wołowe, co to będą czekać na cud i potem płakać, że długu się "zrobiło" już 50 tysięcy.

[ewanka1989]

Napisane przez kevschaa

a co właściwie mogłaby dać opcja z pismem? Nawet jak wyślemy ponaglenie to on i tak na nie nie zareaguje i nie zapłaci bo nie ma z czego. A dla sądu ewentualnie nie będzie to chyba żaden dowód, bo przecież nie będziemy mieli udowodnione że mu pożyczyliśmy.

Najlepiej pismo, w którym on stwierdza że pożyczył od was kwotę 20 tys. i zobowiązuje się ją oddać, data i czytelne podpisy. Ponaglenie jako wezwanie do zapłaty, że rzeczywiście próbowaliście wyegzekwować od niego zwrot długu.


Doris1981 ma też rację - warto wybrać się do radcy prawnego/adwokata po poradę i przedstawić mu wszystkie okoliczności sprawy.

[kevschaa]

Ok, dzięki bardzo za Waszą pomoc Już mniej więcej wiem jakie mamy opcje, spróbujemy go dorwać i nakłonić do podpisania.


Na razie nie mamy jak tego spłacać, robimy tylko tak że odsetki "faktycznie" nie lecą, bo mój facet żongluje pieniędzmi między kontami...

[201803290936]

Napisane przez kevschaa

(...)
Na razie nie mamy jak tego spłacać, robimy tylko tak że odsetki "faktycznie" nie lecą, bo mój facet żongluje pieniędzmi między kontami...

Co to znaczy, że odsetki nie lecą, bo facet żongluje pieniędzmi między kontami? Chodzi o to, że lecicie na debecie, czy jak? Czyli ten kredy to debet na karcie kredytowej / koncie bankowym? A kiedy będziecie mieć na spłatę? W końcu przyjdzie moment, że żonglerka nie wystarczy.

[Linka25]

Mam podobną sytuację, 40 tys. pożyczone rodzinie (bliskiej, nie mojej a TZta) których nigdy nie odzyskamy..

[rousse]

Nie wierzę , że istnieją tacy ludzie Kto pożycza 20 tyś z oszczędności życia koledze na naprawę samochodu. ? Co innego gdyby potrzebował na operację, był umierający, omg. Mogliście mu pożyczyć rower, lub powiedziec, zeby jeździł autobusem.

Napisane przez ewanka1989

Najlepiej pismo, w którym on stwierdza że pożyczył od was kwotę 20 tys. i zobowiązuje się ją oddać, data i czytelne podpisy.

Tak... Na pewno to zrobi....

Już raczej niech nagrają rozmowę z nim, w której to potwierdza. Potem sąd. Sąd zasądzi pewnie , że ma wam zwrócić kasę. Dopiero potem możecie chyba sprzedać ten dług musicie mieć swistek.

A na twoim miejscu autorko rzuciłabym tego mądrego faceta z którym jesteś. A jak pożyczył komuś TWOJE pieniądze (bo piszesz "nasze odłożone") jeśli nie jesteście małżeństwem, to i jego powinnaś pozwać do sądu.

[kevschaa]

Dostałam rady o które prosiłam, więc temat uważam za zamknięty i nie mam zamiaru wdawać się w bezsensowne dyskusje.

Jeszcze raz dzięki osobom ,które doradziły
trolli którzy szukają zaczepki i przepychanki słownej nie będę karmić, więc się wyłączam z wątku

[invisible_01]

Napisane przez kevschaa

Przelewu nie ma, bo mój facet dał mu gotówkę.

Jezu Pożyczyć komukolwiek 20 tys. bez żadnego papierka i jeszcze w gotówce... Naprawdę nie wierzę, że tacy ludzie istnieją.

Autorko, próbować możesz, ale nie sądzę, żeby kolega podpisał papierek, w którym zobowiązuje się do zapłacenia tej kwoty i przyznaje się do pożyczki. Zbieraj wszystkie dowody na to, że on faktycznie jest Wam winien pieniądze i to taką sumę. Ale policja tu na nic, bo on Wam tej kasy nie ukradł, sami dobrowolnie mu ją daliście.

[MeredithGrey]

Szczerze, to pewnie sa mozliwe jakies kroki prawne, NIEMNIEJ uwazam, ze przy tym jak dzialaja nasze sady, policja i wymiar sprawiedliwosci - to w praktyce zostaliscie z niczym.

Szkoda Waszego zachodu, prawdopodobnie jedyne co mozna to beyposredni kontakt i naciski na kolege... moze ewentualnie sprzedanie mu sciemy ze costam na drodze prawnej przedsiewzieliscie.... (jest takie slowo?;p)

Moze roche go to przetsraszy... ALE z 2 giej stony jesli on naprawde nie ma kasy, to nawet przestraszony nie ma wam co dac...

Wspolczuje..
Ale nie jestem ekspertem, wiec radzilabym jeszcze udanie sie do takiego punktu prawnego, bezplatnych porad w Waszym miescie?
a jak nie ma, to w jakims wikeszym miescie pobliskim...

[Keithlyn]

Napisane przez rousse

Nie wierzę , że istnieją tacy ludzie Kto pożycza 20 tyś z oszczędności życia koledze na naprawę samochodu. ? Co innego gdyby potrzebował na operację, był umierający, omg. Mogliście mu pożyczyć rower, lub powiedziec, zeby jeździł autobusem.



Tak... Na pewno to zrobi....

Już raczej niech nagrają rozmowę z nim, w której to potwierdza. Potem sąd. Sąd zasądzi pewnie , że ma wam zwrócić kasę. Dopiero potem możecie chyba sprzedać ten dług musicie mieć swistek.

A na twoim miejscu autorko rzuciłabym tego mądrego faceta z którym jesteś. A jak pożyczył komuś TWOJE pieniądze (bo piszesz "nasze odłożone") jeśli nie jesteście małżeństwem, to i jego powinnaś pozwać do sądu.

yyyy chyba nie doczytałaś, oni nie pożyczyli z oszczędności tylko wzieli kredyt ! jeszcze gorzej................... .......
Autorko życze powodzenia i mam nadzieję że jakoś sie wykaraskacie

[ewanka1989]

Napisane przez rousse

Tak... Na pewno to zrobi....

Już raczej niech nagrają rozmowę z nim, w której to potwierdza. Potem sąd. Sąd zasądzi pewnie , że ma wam zwrócić kasę. Dopiero potem możecie chyba sprzedać ten dług musicie mieć swistek.

Domyślam się, że tego nie zrobi. Odpowiedziałam po prostu na pyt autorki.
Czy Sąd zasądzi to nie jest takie oczywiste. Pisałam o tym wyżej. Można próbować - nie zaszkodzi.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez MeredithGrey

Szczerze, to pewnie sa mozliwe jakies kroki prawne, NIEMNIEJ uwazam, ze przy tym jak dzialaja nasze sady, policja i wymiar sprawiedliwosci - to w praktyce zostaliscie z niczym.

Szkoda Waszego zachodu, prawdopodobnie jedyne co mozna to beyposredni kontakt i naciski na kolege... moze ewentualnie sprzedanie mu sciemy ze costam na drodze prawnej przedsiewzieliscie.... (jest takie slowo?;p)

Moze roche go to przetsraszy... ALE z 2 giej stony jesli on naprawde nie ma kasy, to nawet przestraszony nie ma wam co dac...

Wspolczuje..
Ale nie jestem ekspertem, wiec radzilabym jeszcze udanie sie do takiego punktu prawnego, bezplatnych porad w Waszym miescie?
a jak nie ma, to w jakims wikeszym miescie pobliskim...

wiesz, gdyby to było 200zł to bym sobie darowała. ale 20 tysi to spora kasa, więc bym nie odpuściła.

[201803111829]

Po 1 - kasy się nie pożycza.
Po 2 - jak pożyczasz to spisujesz umowę
Po 3. Idź do tego kolesia, i niech ci złoży oświadczenie na piśmie, że tego i tego dnia pożyczył od ciebie tyle i tyle kasy i zobowiązuje się oddać do tego i tego dnia + podpis. I jeśli nie odda, to idziesz na policję z kartką bo masz dowód że kasę wziął.

[Northpole]

Napisane przez kevschaa

trolli którzy szukają zaczepki i przepychanki słownej nie będę karmić, więc się wyłączam z wątku

to nie trolle, tylko ludzie trzeźwo myślący.

[rousse]

Napisane przez Northpole

to nie trolle, tylko ludzie trzeźwo myślący.

Szkoda, że taką podejrzliwością autorka nie obdarzyła ich 'pożyczkobiorcy'