Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;) - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem

Notka

Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-04-07, 14:01   #1
Seona
Zakorzenienie
 
Avatar Seona
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
Wink

Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)


Bardzo mnie ciekawi, czy przyznacie się, jakie miałyście wizje sprzed porodu? Jakie wyobrażenia o macierzyństwie, pielęgnacji i życiu itp. A może wszystko co założyłyście sobie wyglądało właśnie tak?

Ja np:
- przed porodem chciałam zrobić lewatywę, sama się ogolić i jechać do szpitala - nie zrobiłam tego bo nie miałam ani głowy do tego, ani sił

- chciałam ubierać dziecko pod kolor i w kompleciki ubrań - rzeczywistość była zupełnie inna Ubierałam jak leci: zielone śpiochy, czerwony kaftanik bo akurat to miałam pierwsze w komodzie albo leżała w samym body lub w samym pajacu

- bałam się żeby dziecko nie przyzwyczaiło się do spania ze mną w łóżku lub w naszej sypialni - od 2 miesiąca córka zasypiała tylko i wyłącznie w swoim łóżeczku i marzy mi się, żeby chciała spać z nami

- teraz ma prawie 10 miesięcy i chciałabym rano wziąć ją do siebie żeby zasnęła z nami i nie ma szans , nasze łóżko to dla niej najlepsza zabawa, raczkuje po nim i nie uśnie z nami za nic w świecie

- nie chciałam karmić piersią, wydawało mi się to niesmaczne i nie wierzyłam, że będę mieć pokarm, a karmiłam ponad 4 miesiące i bardzo lubiłam chwile, gdy dziecko wtulało się i uspokajało przy piersi,

- chciałam odciągać pokarm i podawać z butelki - pokarmu miałam tylko tyle, że dziecko nakarmione było po obu piersiach dopiero i nie miałam kompletnie czasu ani sił

- miałam wizję, że pokarmu będę mieć tyle, że będę je przechowywać w specjalnych woreczkach na pokarm i zachodziłam w głowę, jak prawidłowo przechowywać ściągnięte mleko,

- chciałam sama jej gotować obiadki - kompletnie nie chce mi się otwieram słoiczek i gotowe , kilka razy ugotowałam zupkę, to nie chciała zjeść,

- byłam pewna, że dziecko nic nie zmieni, nadal będziemy chodzić do kina, knajpek, spotykać się ze znajomymi - niestety nasze życie towarzyskie prawie upadło, bo wieczorem jesteśmy tak zmęczeni, że tylko siedzimy przed tv lub każdą możliwą chwilę odsypiamy (teraz w 10 miesiącu zaczynamy wracać do życia)


Więcej grzechów nie pamiętam

Może Wy coś napiszecie?
__________________

Ślub
Pati
Lili

Edytowane przez Seona
Czas edycji: 2010-04-07 o 19:50 Powód: dopisek
Seona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-07, 14:35   #2
Heksa
Wtajemniczenie
 
Avatar Heksa
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Dublin
Wiadomości: 2 503
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

Bardzo fajny temat

- wyobrażałam sobie, że wody płodowe wytrysną ze mnie silnym strumieniem, gdzieś w miejscu publicznym albo w naszym aucie (nawet proponowałam męzowi żebyśmy fotele obłożyli jakąś folią )

- założyłam że będę bardzo aktywna w czasie ciąży: pierwsze cztery miesiące cały czas miałam nudności,zawroty głowy, omdlenia, przesypiałam całe dnie i noce. Potem pokazały się problemy z ciśnieniem, miałam cały czas odpoczywać, jak najmniej robić więc kondycja była zerowa.

- nastawiłam się na karmienie piersią, bo przecież najlepsze dla dziecka, takie naturalne a więc proste. Nie udało się. Karmiłam przez ok 10tyg potem pokarm się skończył (z czego większość czasu odciągałam mleko, bo mały wolał butelkę) Bardzo to przeżyłam, czułam się złą matką, niewartością kobietą
- chciałam być fajną mamuśką, taką zadbaną, z ułożonymi włosami, ładnie ubraną... a pomykałam i nadal pomykam po domu w dresie
- pierwsze dni/tygodnie po powrocie ze szpitala wyobrażałam sobie jako jedną wielką sielankę - na środku łóżka leży synek, po bokach ja z mężem. Błogi spokój, scenka jak z reklamy - wszędzie biel, białe łóżko, biała pościel, ja w bieli, mąż w bieli, maluszek w białym ubranku. Cichutki, drzemiący sobie. Gdzieś w tle siedzi anioł na chmurce i gra na harfie. Wyobrażania wyobrażeniami, a życie życiem: rzadko kiedy była taka chwila kiedy cała trójeczka mogła spokojnie razem pobyć. Zawsze jedno z nas musiało albo sprzątać, albo gotować, albo wyparzać flaszki, albo odsypiało. Depresja poporodowa. Zmęczenie + rozdrażnienie = kłótnie z partnerem. Strasznie między nami było przez ten pierwszy czas.
- miałam prasować wszystkie ciuszki, pieluszki. Gdy synek miał 2 miesiące przestałam prasować jego ciuszki
- chciałam myć wszystkie zabawki przynajmniej raz na 2 dni. myję gdy mi się przypomni (Czyli bardzo rzadko)
- wyobrażałam sobie swojego męża jako stereotypowego tatuśka, który nie nakarmi, nie przewinie, w nocy nie będzie wstawał "bo przecież muszę iść do pracy". Tu spotkało mnie ogromne pozytywne zaskoczenie. TŻ był i jest cudownym ojcem, we wszystkim mi pomagał, nie było tak że tylko ja wstawałam do dziecka w nocy. Spisał się cudownie

To tak na gorąco, na 100% coś sobie jeszcze przypomnę
__________________



Edytowane przez Heksa
Czas edycji: 2010-04-07 o 15:49
Heksa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-07, 15:41   #3
gosik79
Zakorzenienie
 
Avatar gosik79
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 4 009
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

-bałam się jak Heksa, że wody ze mnie wytrysną gdzieś w CH a nie odeszły mi w ogóle , miałam przebijany pęcherz

-wydawało mi się, że niemowlaki płaczą tylko raz na ruski rok, Maja wyła wieczorami jak oszalała przez 3 miesiące

-przed porodem nie mogłam zrozumieć, dlaczego młode matki chodzą na spacery bez makijażu, w trampkach i z podkrążonymi oczami:P

-na pewno nie zdawałam sobie sprawy, że dziecko uziemi nas na dobrych kilka(lub naście) lat

-wydawało mi się, że im dziecko starsze tym mniej jest wymagające (ha ha ha)

i to chyba tyle.
gosik79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-07, 15:48   #4
Heksa
Wtajemniczenie
 
Avatar Heksa
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Dublin
Wiadomości: 2 503
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

Cytat:
Napisane przez gosik79 Pokaż wiadomość
-wydawało mi się, że im dziecko starsze tym mniej jest wymagające (ha ha ha)
O tak, też byłam naiwna Pamiętam jak rozmawiałam z mężem: wytrwajmy aż mały zacznie sam siadać, raczkować... wtedy zajmie się sobą, a my trochę odetchniemy. Owszem, ręce i plecy odetchnęły od noszenia... ale coś za coś - głowa boli od tych wszystkich edukacyjnych, grających zabawek. Plecy bolą od schylania się i wkładania zabawek do pudełka na zabaki (10 razy dziennie, BTW czemu nikt nie wymyślił takiego pudła działającego na zasadzie magnesu. Wciskam guziczek i wszystkie zabawki magicznym sposobem przylatują do pudełka?)
__________________


Heksa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-07, 18:24   #5
ilonkaczapela
Zakorzenienie
 
Avatar ilonkaczapela
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 910
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

świetny wątek Chętnie poczytam, bo jak na razie mam mnóstwo wyobrażeń dotyczących macierzyństwa Nie mogę się doczekać, żeby skonfrontować to z rzeczywistością (i żeby oczywiście u mnie wszystko okazało się tak sielskie, jak myślę teraz )
ilonkaczapela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-07, 18:32   #6
Ray
Zakorzenienie
 
Avatar Ray
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 8 613
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

hehe

porod wyborazalam sobie masakre dobe w bolach i w ogole kosmos jakis- w ostatecznosci porod trwal 3 h i byl lajtowy jakiego sobie nawet wyborazic nie moglam.

wyborazalam sobie bol po szwach ciagniecie jak tu sie czyta normalnie ze siku bedzie szczypac etc- na drugi dzien szwow nie czulam , siedzialam normalnie na kanapie po 5 dniach to zapomnialam ze musze je jechac zdjac bo nie czulam ich

karmienie piersia tez sadzizam latwizna przystawiasz dziecko i ssie- jedna udreka skonczylo sie odciaganiem i po 3 mc na sztucznym

tez myslalam ze im starsze dziecko tym lepiej hahaha- jak miala corka rok tesknilam jak byla niemowleciem i 3/4 dnia spala

a figura przytylam 25 kg myslalam ze wyjde ze szpitala z 10 chodz mniej a tu zonk! 5 kg mniej a reszta zostala myslalam ze dwa mc i bede jak szprycha - dieta cwiczenia i po 6 mc dopiero wygladalam jak czlowiek

myslalam ze bede chodzic na rzesach po porodzie w efekcie mialam "Zlote dziecko" tylko kupa roboty ciuszkow prania, prasownia etc wiec na jedno wyszlo

nie pamietam wiecej
__________________
wiosna!! zaczynam biegać !
Ray jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-07, 18:36   #7
Gwiazdeczka1978
Zakorzenienie
 
Avatar Gwiazdeczka1978
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

Zabawny watek. Powiem szczerze, ze ja juz nie pamietam, jakie miałam wyobrazenia przed porodem, bałam sie bardzo, jak sobie dam rade, wiec pozytywnie sie zaskoczyłam, ze dałam. Generalnie staram sie widziec te pozytywne rzeczy w zyciu, wiec nie było tak zle- mimo, ze pomocy nie miałam własciwie od nikogo i wszystko musiałam robic całkiem sama, radzic sobie ze wszystkim. BYwało, ze do kibelka nie miałam czasu pojsc, kompletnie na nic czasu nie miałam. Przy drugim dziecku miałam w porownianiu z pierwszym wakacje. Córeczka była bardzo, bardzo grzeczna, spała i jadła i miałam mnostwo czasu, poza tym umiałam juz sobie ze wszytskim poradzic znakomicie.
Sama wychowuje dzieci, jestem samotną mamusią, a raczej samodzielną i uwazam, ze jak sie chce, to naprawde z wieloma rzeczami mozna sobie dac rade.
Pamietam, ze 1 porod mnie zaskoczył, nie sądziłam,z e to az tak boli.
Gwiazdeczka1978 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-07, 19:49   #8
Seona
Zakorzenienie
 
Avatar Seona
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

Przypomniałyście mi coś jeszcze

- podobnie jak Heksa wyobrażałam sobie, że z uśmiechem będziemy gugać do kwilącej córusi w super drogiej pięknej kołysce, którą kupiliśmy - natomiast dziecko darło się w niej w niebogłosy (po tygodniu została rozmontowana i wywieziona na strych do teściów) a my darliśmy się na siebie, wyzywaliśmy się, groziła rozwodem itp. (depresja poporodowa i nowa sytuacja dla nas),

- miałam wygotowywać butelki i smoczki - nigdy tego nie robiłam (może z 5 razy), myłam ciepłą wodą i zalewałam wrzątkiem tylko

- miałam wyobrażenie na spacer będę wózeczkiem będę wychodzić w szykownych szortach (było lat), klapeczkach, pełnym makijażu i zrobionymi włosami - natomiast ubierałam stare obcięte dżinsy (bo w nie się mieściłam) do tego japonki, włosy - kucyk, ciemne duże okulary (zakrywające niewyspane oczy) i koszulka która była w stanie ukryć mój aseksualny stanik do karmienia

- od 8 miesiąca spałam na macie do przewijania, bo się bałam że mi wody odejdą w nocy :0 - wody odeszły mi po przebiciu pęcherza przez lekarza w szpitalu, bo chyba nigdy by to nie nastąpiło

- panicznie bałam się porodu, bólu, nacięcia, golenia krocza, lewatywy - poród przeszedł bez bólu, kupione kółko do pływania czeka na lato, kilka godz. po porodzie już normalnie chodziłam i siedziałam, a poród nie bolał, bardziej mnie męczą migreny i są nie do zniesienia,

- golenie przez położną to tylko tak naprawdę podgolenie miejsca przy odbycie, żeby w razie czego widzieć jak nacinać, a nie kompletna depilacja jak myślałam

- nakupiłam mat edukacyjnych, zabawek i różnych cudów na kiju - moje dziecko chciało leżeć tylko na dywanie lub kocu a bawiło się pustą butelką
__________________

Ślub
Pati
Lili
Seona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-07, 21:13   #9
Ray
Zakorzenienie
 
Avatar Ray
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 8 613
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

hahaha wy sie tyvch wod boicie a mi wlasnie tak chlustnelo jak z wiadra na szczescie w domu bylam ale fajny widok byl jak z auta z recznikiem miedzy nogami szlam ledwo go trzymajac bo ciagle mi chlustalo nie wspomne jak kazali mi zabrac ten recznik i papiery wypelniac
__________________
wiosna!! zaczynam biegać !
Ray jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-08, 13:10   #10
mama Stokrotki
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: uk
Wiadomości: 5
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

Jezeli chodzi o porod, moze sie Wam to wydac dziwne, ale kompletnie się go nie bałam. Przed ciąża miałam BARDZO bolące miesiączki (co miesiąc trzydniowa wizyta w szpitalu z kroplówką z lekami rozkurczowymi). Naczytalam się, ze skurcze bolą jak przy @. Mysalam : skoro tak to porod bedzie pryszcz Tym bardziej, ze miałam rodzic w wodzie ! Owszem skurcze jak przy @, ale nie te parte !!! Ah, do tego wszystkiego wymyśliłam sobie , ze będę rodzic bez znieczulenia !!! Moje krocze będzie w nie naruszonym stanie a dwa tygodnie, góra trzy po zacznę biegać miedzy karmieniami
W rzeczywistości poród w wodzie nie był możliwy przez wysokie ciśnienie i krwawienie - rodziłam na łóżku. Znieczulenia nie miałam do samego końca!!! Teraz wiem, ze przy następnej ciąży biorę wszystko co zaproponują !!! Musieli mi naciąć krocze w TRZECH miejscach, wiec nie tak do końca jakbym chciała Co do biegania ... hmmm Jestem miesiąc po i szybszy marsz sprawia, ze czuje się jak kaleka - boli jak diabli, poza tym nie mam czasu pójść do toalety a co dopiero biegać! W sumie poród nie bolał tak strasznie jak teraz na to patrze!!! Ja bym powiedziała, ze to zmęczenie jest gorsze i to uczucie bezsilności kiedy przesz przez 5 godz a Maleństwo ani drgnie !
Jeśli chodzi o czas po porodzie myślałam, ze będę wstawała pełna sil i dobrego humoru o 6 rano. Śniadanko, może kawusia. Nakarmię Maleństwo i będę miała czas posprzątać, poprać, poprasować. Obiad zrobię. Później spacer z wózeczkiem, kąpiel i wieczór dla mnie! Choliba dobrze, ze za marzenia nie karaja !!!
Tak naprawdę wstaje o 8 czasem 10. Śniadanie sporadycznie, a kawę często robię z Mała na reku i to kilka godzin po przebudzeniu. Sprzątam o 22 a prasuje często o 1 w nocy. W nocy jeszcze trzy karmienia i cholewka trzeba wstawać!!!
Wieczoru nie ma !!!
Wymyśliłam sobie, ze Emilka będzie spala przy muzyce, będę normalnie rozmawiać robić wszystkie rzeczy, żeby nie chodzić przy dziecku na palcach w dzień - teraz jak coś delikatnie trzaśnie to się kule i czekam cicho - może jednak nie usłyszała !!!
Jest zupełnie inaczej niż to sobie wyobrażałam !!!
Ale tak tez mi się podoba

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:47 ----------

Zapomniałam dodać, ze bałam się chodzić pod prysznic i do toalety, żeby przypadkiem nie przegapić kiedy mi wody odejdą !!!
Odeszły po przebiciu przez położną ..........

---------- Dopisano o 13:10 ---------- Poprzedni post napisano o 12:50 ----------

Jeszcze jedno moje "postanowienie" przed porodem : ze w czasie nie będę krzyczeć bo to jakoś tak głupio - byłam tam jedna z najgłośniejszych
mama Stokrotki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-08, 13:11   #11
aja1
Zakorzenienie
 
Avatar aja1
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: z domu :)
Wiadomości: 4 644
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

hehe ale się uśmiałam.

No dobra jeśli chodzi o mnie:

- porodu się nie bałam, o wodach nie myślałam, i tak lekarz przebijał przy porodzie. Ogólnie ból był taki sam jak za każdym razem gdy mnie kręgosłup połamał, więc znany

- karmiłam piersią jak chciałam ale krócej niż założyłam, młoda odstawiła się po 9 miesiącach, a ja nie dość, że przez te 9 miesięcy mogłam wykarmić trojaczki to jak się odstawiła zostałam z wielkimi balonami z których nadal odciągałam jeszcze dłuuuuugo......

- ta, też myślałam, że będę wszystko prasować, prasowałam tylko pieluchy, bo młoda była na tetrowych

- Najgorsze, że myślałam iż małe dzieci śpią 24 h i budzą się tylko na karmienie, o ja naiwna mój egzemplarz był mało śpiący, jak spała 1 h w ciągu dnia to święto lasu. A ja miałam wizję - dziecko śpi, a ja relaksik

- chciałam mieć posprzątane, ugotowane, na spacerek i w ogóle, a tu pierdzielnik bo na nic nie ma czasu, człowiek śpi kiedy może, masakra.

Natomiast te założenie zrealizowałam :

- używałam pieluch tetrowych, jednorazowe były tylko na spacer. Przez to moje dziecko odpieluchowałam w wieku 1,5 roku a na noc w wieku 2 lat

- gotowałam obiady sama, nie jadła słoiczków, zresztą raz kupiłam i nie chciała.

- miała 1,3 roczku jak odstawiłam wózek, chodziłyśmy na spacerki na piechotę.

Jak na razie więcej nie pamiętam
__________________
Moja Kasia 02.02.2004
Moja Basia 17.04.2011

Mój Aniołek 30.12.2016
aja1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-08, 13:18   #12
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

Chyba jakas dziwna jestem bo nie wyobrażaam sobie i nie spodziewałam sie niczego jak z obrazka

Poród-zero wyobrażeń a mzoe raczej zero oczekiwań -nie rozczarowałam się
Fajne uczucie kiedy wody odchodzą ,na szczescie w szpitalu chlusnęły

po powrocie -tez jakoś lajtowo, i jestem wyrodna bo nie karmilam nie sprawialo mi to przyjemnosci ,po 2 miesiacach butla,smoczek,nie sterylnie bylo u mnie butelki,smoczki tylko przelewałam wrzątkiem ,mycie zabawek ?hmm
strojenie dziecka ? 5 razy dziennie -nie dziekuje

Czytalam jak to matki czuwaly przy łózeczku jak dzieck spi i jak oddycha-nie zdarzylo mi sie ani razu,wole pospać
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/



Edytowane przez paula78
Czas edycji: 2010-04-08 o 14:37
paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-08, 14:03   #13
efelineczka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 302
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

ciąża
- koleżanki straszyły mnie, że dzieciątko kopie po nerkach, po kręgosłupie itd, a ja nie poczułam ani jednego kopniaka (może to ze względu na umiejscowienie łozyska?)
- straszyły mnie również nudnościami, wymiotami, zawrotami - miałam farta.. nie doświadczyłam nic z tych rzeczy

poród
- myślałam, że nie można przegapić dnia porodu i pierwszych skurczy.. pojechałam do lekarza na badanie w dniu terminu, okazało się, że mam 3cm rozwarcia i dość regularne skurcze, których nie czułam..
- nie bałam się samego porodu, bo to był mój pierwszy raz, za to histerycznie bałam się założenia wenflonu .. ogoliłam się sama, bo u nas robią to na sucho...
- lewatywa - no cóż.. mówili, że po tym błyskawicznie trzeba skoczyć do tolatety.. zrobili (nic przyjemnego..), przeytrzymałam, poejchałam windą na górę, podpisałam jakieś papierki, przeczytałam prawa pacjenta i dopiero skoczyłam do wc bo mnie zmusili..
- sam poród - nigdy więcej nie słucham krwawych historii, przerażających opowieści rodem z horroru.. było ok. Rodziłam z mężem, do 8 cm łaziłam, śmiałam się, tylko byłam okropnie zmęczona, bo nie spałam prawie dwie doby..
- skurcze.. miałam farta bo nie miałam częstych.. takie co 8-10min.. położna powiedziała, że jestem fenomen, bo kobiety na końcu I fazy mają co minutę lub rzadziej mogę rodzić częsciej of course parte były już częstsze (II faza 10min)
- najlepsza pozycja w skurczu to leżąca.. nie chciałam ani stać, ani siedzieć na piłce, tylko leżeć na plecach
- mąż i siostra byli niezastąpieni po porodzie.. tak mnie masowali po krzyżu, że nie czułam skurczy tylko plecy.. po porodzie nie mogłam się wyprostować
- cięcie - mówili, że nie czuć.. pierwszego chlast! nie poczułam rzeczywiście, za to jak poprawili (między skurczami) to... auć!
- najgorsze co wspominam to łyżeczkowanie (100000razy gorsze niż poród ze skurczami) i badania rozwarcia w czasie skurczu.. bez tego rodzić mogę co tydzień

po porodzie
- myślałam, że nigdy nie będę się tak bała o Synka jak w ciąży (myśli typu "czy będzie zdrowy?" itd.), teraz boje się sto razy bardziej.. w brzuchu był bezpieczny chociaż
- po dwóch godzinach na obserwacji zlazłam z łóżka i poszłam na swoje, po 5 poszłam pod prysznic (trochę mi się w głowie kręciło)
- okazało się, że bardzo szybko się regeneruję, bo następnego dnia siedziałam po turecku nic ze mnie nie chlustało, ale może to dlatego, że zostałam dość mocno (raczej należałoby napisac, że Pan doktor wielka łapa potraktował mnie jak lalkę) wyczyszczona..
- nie miałam nawału (co to jest w ogóle?), ale też nie miałam praktycznie pokarmu.. chyba blokada psychiczna, bo zmuszali mnie bardzo do karmienia naturalnego ze wszytskich sił i bez mojego zezwolenia.. jak mnie babka wyściskała po piersiach, to myślałam, że pogryże.. chyba to był ten przełomowy moment, po którym się zablokowałam..
- przy zdjęciu szwów panikowałam bardziej niż przed porodem..
- w domu delikatne baby blues..nastresowałam się na noworodkowym (jakieś crp za wysokie), hormony, brak pokarmu - skumulowało się to wszytsko i miałam mała depresję
- moje dziecię spało w kołysce było grzeczne, zasypiało samo, nie płakało jak narobiło w pampersa (na szczęscie było czuć), nie miało kolek (miał za to refluks żoładkowy), tylko dość boleśnie ząbkowało - gorączka 40st. (dopiero 9 zębów, więc sporo przed nami jeszcze), smoka nie chciał ciągać.. raczkował długo, nauka chodzenia bez stresów (teraz nadrabia, jest cały w guzach i siniakach), jeść sam nie chce, bo to leń jak tatuś.. zostaje z każdym bez płaczu za mną, budzi się jeszcze dwa razy w nocy na mleczko, w dzień śpi nawet 3 godz.. anioł nie dziecko jak narazie

teraz mam ślicznego i grzecznego synka.. gdyby przesypiał noce, to byłby anioł.. już bym chciała być w kolejnej ciązy, znowu urodzić (to na prawdę niesamowite przeżycie!), tylko nie stać nas jeszcze na drugie bobo

szczerze - myślałam, że macierzyństwo będzie trudniejsze.. ja wiem, że jest mały i jeszcze pokaże charakterek, ale nie mieliśmy z Nim większych problemów (oprócz kilku chorób). Czyli pierwsze to aniołek, drugie zapewne pokaże charakterek

Edytowane przez efelineczka
Czas edycji: 2010-04-08 o 14:14
efelineczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-08, 20:12   #14
kasssssia89
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 2
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

hehe chyab kazda z nas miala takie ciekawe wyobrazenia przed porodem

ja bardzo chcialam karmic piersia ( zalozenie minimum6 m-cy) ale mała nie chciala ssac a jak sie juz lapala ( byla juz zla i zmeczona) to ssala jak odkurzacz az mi brodawki pekaly a potem pokarm sie skonczyl i skonczyło sie na 2 tygodniach

mialam zaczac cwiczyc po 2 tygodniach po porodzie tak tak po 2 tygodniach dopiero siadalam

bardzo chcialam rodzic naturalnie po 18 godzinach skurczów błagałam o znieczulenie

jak sobie przypomne to jeszcze napisze co takiego madrego sobie myslałam

---------- Dopisano o 21:12 ---------- Poprzedni post napisano o 20:53 ----------

a przypomnialam sobie jeszcze ze :

- myslałam jak kobiety moga tak się drzeć przy porodzie - aha darłam sie chyba 6 godzin i to tak ze połozna nabawila sie migreny

- a co to jest wstac w nocy do dziecka przewinac nakarmic i do spania tak tak po 3 tygodniach zasypialam nawet na siedziaco

- wydawało mi sie ze po porodzie bede sie malowac na spacery ukladac włosy az miło bedzie popatrzec jaka szczesliwa mama z wózeczkiem... oh mój ukochany dres i spodnie ciazowe jak ja jestem jeszcze do nich przywiaza a juz 2 m-ce od porodu

- myslałam ze naciecie nie boli tak oczywiscie dobrze ze mi lekarz noge trzymał bo bym musiala odszkodowanie mu płacic
kasssssia89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-14, 09:58   #15
gch87
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

Ja już nie za bardzo pamiętam jakie miałam wyobrażenia,ale napewno:
-poród wyobrażałam sobie jako rzeźnię,a w rzeczywistości to było 15 minut
-myślałam, ze zszywanie nic nie boli a w rzeczywistości było gorsze od porodu
-spodziewałam sie u dziecka kolek,płaczu itp a ono okazało się aniołkiem przesypiającym całe noce,wiec łudziłam się, że już zawsze będzie takie grzeczne, a teraz po prostu podejrzewam mojego już półtorarocznego synka o ADHD
-jak był mały to też sobie myslałam, że jak zacznie siedzieć to sam sobą się zajmie, będzie się ładnie bawił a ja będę miała więcej czasu dla siebie. To okazało sie pomyłką
-co do czystości w domu to katastrofa, choćbym sprzątała i odkurzała 10 razy dziennie to i tak będzie bałagan.To co posprzatam w godzinę mój synek w kilka minut potrafi przywrócić do stanu sprzed sprzątania, jedzenie wdeptuje w dywan, rączki wyciera sobie w firankę, połamał szuflady w meblach bo do nich wchodził a wszelkie zabezpieczenia nic nie dały
-też sobie wyobrażałam, że moje dziecko będzie zawsze ładnie, czyściutko ubrane przez cały dzień, aleto niewykonalne
gch87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-06, 15:35   #16
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

Cytat:
Napisane przez Seona Pokaż wiadomość

Ja np:
- przed porodem chciałam zrobić lewatywę, sama się ogolić i jechać do szpitala - nie zrobiłam tego bo nie miałam ani głowy do tego, ani sił

Ja od razu założyłam, że lewatywa to tylko w szpitalu, nie umiem, nie będę się stresowała dodatkowo, a położne nie takie rzeczy widziały Za to się ogoliłam, choć do cc i tak mnie dogolili (i tuszacun dla pielęgniarki - NIGDY nie udało mi się ogolić tak, by nie mieć podrażnienia, a jej się udało )
- chciałam ubierać dziecko pod kolor i w kompleciki ubrań - rzeczywistość była zupełnie inna Ubierałam jak leci: zielone śpiochy, czerwony kaftanik bo akurat to miałam pierwsze w komodzie albo leżała w samym body lub w samym pajacu

Ubieram różnie, na noc dowolnie, na dzień jakoś tam się staram


Więcej grzechów nie pamiętam

Może Wy coś napiszecie?
Założyłam, że nie będę przed ukończeniem roczku podawać córce kaszek, niestety podaję - mała od półtora miesiąca nie chce jeść, więc jeśli nie je wiele godzin (potrafi zjeść koło 24, a następny posiłek o 13), to daję treściwą kaszkę, i udaję, że nie widzę napisu CUKIER I to chyba jedyna taka duża rozbieżność, która jakoś mi tam doskwiera. Trudno. Za to bez problemu zjada warzywa i owoce (tzn. w tym względzie też jest niejadkiem, ale nie jest wybredna - pluje tylko brokułami).

Byłam przekonana, że skoro mąż i ja nie jesteśmy na nic uczuleni, mała też nie będzie - a tu zonk, skaza białkowa i uczulenie na japco z marchwią też ostro było, a teraz, po długiej przerwie, podaję 3 dni i na razie odpukać - jest ok.

Nie chciałam pierdyliarda głośnych zabawek - i na razie udaje mi się to, z grających jest mata + panel z dupsami, nieużywany na razie garnuszek na klocuszek i prosiaczek-zabawiaczek którego mała dostała całkiem niespodziewanie kiedyś. I na razie więcej głośnych nie planuję - puszczamy sobie piosenki dla dzieci, śpiewamy, czytamy, w ciszy nie siedzimy

Całą ciążę miałam wrażenie, że nie będę miała mleka, a miałam

Nastawiałam się na luzie na karmienie, przewijanie, ubieranie, kąpanie - i faktycznie, nie bałam się tego, nie podchodziłam na początku z drżeniem rąk.

Od jakiegoś czasu miałam wrażenie, że będzie cc, i była.

Cytat:
Napisane przez Heksa Pokaż wiadomość
O tak, też byłam naiwna Pamiętam jak rozmawiałam z mężem: wytrwajmy aż mały zacznie sam siadać, raczkować... wtedy zajmie się sobą, a my trochę odetchniemy. Owszem, ręce i plecy odetchnęły od noszenia... ale coś za coś - głowa boli od tych wszystkich edukacyjnych, grających zabawek. Plecy bolą od schylania się i wkładania zabawek do pudełka na zabaki (10 razy dziennie, BTW czemu nikt nie wymyślił takiego pudła działającego na zasadzie magnesu. Wciskam guziczek i wszystkie zabawki magicznym sposobem przylatują do pudełka?)
Dlatego unikam takich grajek ile wlezie mam fioła na punkcie wyszukiwania fajnych zabawek, za niską cenę, prostych, bo... nie chcę, by moje dziecko miało każdą zabawkę z naklejką interaktywne/edukacyjne". Przecież dla malucha to wszystko jest edukacyjne Nawet stara gazeta.

Cytat:
Napisane przez gosik79 Pokaż wiadomość
-przed porodem nie mogłam zrozumieć, dlaczego młode matki chodzą na spacery bez makijażu, w trampkach i z podkrążonymi oczami:P
Ależ wiele matek na własne życzenie tak chodzi - z lenistwa. Poważnie. To nie jest teraz do Ciebie przytyk, znam po prostu matki, którym zwyczajnie się nie chce (mimo wyspania i spokojnego wygospodarowania kwadransa na swój wygląd).

Cytat:
Napisane przez paula78 Pokaż wiadomość

po powrocie -tez jakoś lajtowo, i jestem wyrodna bo nie karmilam nie sprawialo mi to przyjemnosci ,po 2 miesiacach butla,smoczek,nie sterylnie bylo u mnie butelki,smoczki tylko przelewałam wrzątkiem ,mycie zabawek ?hmm
strojenie dziecka ? 5 razy dziennie -nie dziekuje

Czytalam jak to matki czuwaly przy łózeczku jak dzieck spi i jak oddycha-nie zdarzylo mi sie ani razu,wole pospać
Ano
Nie czuwam (no, jak dzisiaj prawie 3h spała w dzień, to poszłam sprawdzić, bo to nietypowe ), nie przebieram ciągle (owszem, potrafię i 8 razy dziennie, tak skubana ulewa, no ale to mus, ulewa tak, że mokre ma wszystko), nie sterylizowałam i nie robię tego, zabawek nie myłam jeszcze (smoczki owszem jakby ktoś mi zarzucał).
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-06, 22:46   #17
taszkin
Zakorzenienie
 
Avatar taszkin
 
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Podbeskidzie/BB
Wiadomości: 4 758
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;23086607]

Ależ wiele matek na własne życzenie tak chodzi - z lenistwa. Poważnie. To nie jest teraz do Ciebie przytyk, znam po prostu matki, którym zwyczajnie się nie chce (mimo wyspania i spokojnego wygospodarowania kwadransa na swój wygląd). [/QUOTE] Jak ja oglądam swoje zdjęcia z pierwszych spacerów, jestem załamana Dla takiego chodzącego zombie jak ja to już tylko charakteryzator filmowy.

Nie miałam zbyt wielu wyobrażeń bo cc była planowana a rok wcześniej moja siostra miała cc więc wiedziałam mniej więcej co mnie czeka. Byłam za to mile zaskoczona znieczuleniem, bo miałam zzo, a siostra "pajęczynkę", nie spodziewałam się takiego 'komfortu'

Też chciałam ćwiczyć miesiąc/dwa po porodzie, minęły 3 lata a ja wciąż postanawiam...

Wyobrażałam sobie, że będę bardziej zorganizowana, że wszystko sobie zaplanuję, żeby zdążyć się wyspać, wysprzątać, ...nie będę kończyć

Założenia dietetyczne małej udało mi się zrealizować, choć myślałam, że pierwszy, inny niż moje mleko posiłek podam w 5, 6 miesiącu, a podałam pod koniec 7 co ja akurat uważam za małe osiągnięcie.

Wyobrażałam sobie też, że jeśli chodzi o wychowanie wszystko przyjdzie tak naturalnie, że w każdej sytuacji będę wiedziała co robić, bo kto jak nie ja i tata. Córeczka jednak zaskakiwała swoim zachowaniem, nie od razu wiedziałam jak postępować. Teraz widzę, że mały człowiek dopiero uczy nas bycia rodzicem, jeszcze wiele, wiele przed nami i lepiej zostawić sobie spory bufor na wyobrażenia w tym zakresie

Edytowane przez taszkin
Czas edycji: 2010-11-12 o 13:42
taszkin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-07, 07:05   #18
201607291951
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 3 200
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

Cytat:
Napisane przez taszkin Pokaż wiadomość
Jak ja oglądam swoje zdjęcia z pierwszych spacerów, jestem załamana Dla takiego chodzącego zombie jak ja to już tylko charakteryzator filmowy.
ja też, mimo , że wymalowana, no cóż zmęczenia nawet makijaż nie przykrywał
201607291951 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-07, 09:21   #19
mamz
Zadomowienie
 
Avatar mamz
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 1 251
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

Fajny wątek, szkoda że nie trafiłam na niego wcześniej, albo może i dobrze

- porodu się specjalnie nie bałam, bo wiedziałam że tak czy inaczej muszę urodzić, chciałam być bohaterką i rodzić bez żadnego znieczulenia, kierując się tym, że zawsze miałam bolesne @ więc stwierdziłam, że jakoś zniosę taki ból zwielokrotniony - nie miałam w ogóle bóli brzucha tylko krzyżowe i pokornie przyjęłam znieczulenie, ogólnie było super!

- myślałam, że najgorszy będzie poród - połóg okazał się bardziej uciążliwy, lało się i lało a mnie już szlak trafiał

- nie wiem dlaczego strasznie nie chciałam rodzić w nocy - urodziłam po 2 w nocy

- przerażała mnie perspektywa kolek u dziecka i tego jak i czy w ogóle sobie z tym problemem poradzę - kolki nas ominęły

- planowałam ćwiczyć po porodzie, żeby dojść do formy - ćwiczyłam tylko przez dwa dni, forma sama przyszła, opieka nad dzieckiem to najlepsza gimnastyka

- myślałam, że jak się urodzi to od razu jest płaski brzuch - był taki jak w 5 mies.

- nigdy nie sądziłam, że mogę się tak szybko pozbierać do wyjścia na spacer
mamz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-07, 09:34   #20
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

O właśnie - strasznie się kolek bała, ominęły nas na szczęście, może ze 3 razy były.

A co do spaceru - święta prawda Na początku spakowanie się zabierało mi 20 minut, teraz 3
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-07, 09:41   #21
mamz
Zadomowienie
 
Avatar mamz
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 1 251
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;23096757]
A co do spaceru - święta prawda Na początku spakowanie się zabierało mi 20 minut, teraz 3 [/QUOTE]

He, he miałam na myśli pozbieranie siebie
mamz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-12, 09:30   #22
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

Przed porodem wydawało mi się, że ten ból jest mocniejszy niż był, i w ogóle jakoś to sobie inaczej wszystko wyobrażałam - tak bardziej masakrycznie . Przerażały mnie rzeczy typu lewatywa, nacinanie itd. Tymczasem w trakcie porodu w ogóle ich nie czułam, nie myślałam o nich, zupełnie nie było to ważne, nawet nie wiem kiedy je robiono. No i miałam plan pojechać w makijażu na porodówkę ale nie zdążyłam się pomalować, nałożyłam tylko puder Myślałam też, że poród nie pozwala chodzić, że ten ból jest tak silny, że przewraca itd. tymczasem byłam w trakcie w stanie normalnie iść pod prysznic, uczesać się, przebrać, rozmawiać itd.

Myślałam, że skurcze będą podobne do bóli okresowych, a nie były. Nie przyszło mi do głowy, że będę tak bardzo zmęczona w trakcie porodu - wydawało mi się, że to boli, ale nie wpadłam na to, że bardzo męczy. Wydawało mi się, że urodzenie dziecka to będzie koniec wszelkich moich bóli (o ja naiwna! to, jak mnie wszystko bolało dopiero po porodzie było gorsze niż sam poród ), nie miałam pojęcia, że pierwsze dni karmienia piersią to będzie masakra jeśli chodzi o ból brodawek, myślałam, że podkłady poporodowe to gruba przesada i zamierzałam używać zwykłych podpasek (a w końcu zużyłam z 10 paczek wielgachnych podkładów ).

Byłam przekonana, że jak urodzę i położą mi dziecko na brzuchu to z mężem jak na hamerykańskich filmach złapiemy się za rączki, damy sobie buziaka i popłaczemy się z radości. Tymczasem zamiast tych wszystkich radosnych uczuć to czułam po prostu przerażenie i byłam w takim szoku że nie umiałam odpowiedzieć na pytanie jak mam na imię

Natomiast było też wiele miłych zaskoczeń. Nie sądziłam, że opieka nad dzieckiem tak bardzo będzie przyjemna, myślałam, że będzie męcząca i nudna, a nie jest. Karmienie piersią wydawało mi się obrzydliwe, a teraz to nawet mi się podoba jak mała się tak przytula radośnie , pozytywnie zaskoczyło mnie moje ciało - myślałam, że po porodzie będę wyglądać tragicznie, tymczasem wróciłam do wagi sprzed ciąży, mam już wąską talię a mój brzuch wyglądał nieźle już w 3 tygodnie od porodu. Jestem też mile zaskoczona podejściem mojego męża, który stał się tatusiem pełną gębą i bardzo mi pomaga i opiekuje się mną (nami).

No i jeszcze jedno co mnie pozytywnie zaskoczyło - wszyscy w koło wmawiali mi, że po porodzie nie będę mieć na nic czasu i siły, a moim marzeniem będzie żeby mała wróciła do brzuszka. Okazało się to zupełną nie prawdą. Mam czas na wszystko co chcę zrobić, a siły miałam od samego początku. Już na następny dzień od porodu byłam wymalowana ze zrobioną fryzurą, do domu wróciłam po 2 dniach od porodu i od razu ugotowałam nam obiadek bo mi tęskno było za moim żarciem - teściowa była w szoku bo przyjechała do nas z gotowym obiadem a tu już pogotowane było i kończyłam właśnie robić już drugie pranie No i za nic nie chciałabym być teraz w ciąży, w ogóle nie tęsknię za tym czasem. Chętnie urodzę drugie dziecko, ale chciałabym żeby ktoś inny je za mnie te 9 m-cy ponosił Nadal segreguję ubranka, wszystko piorę, przebieram małą czasem po 3 razy dziennie bo lubię jak maluch jest czysty, a maluch lubi się brudzić, ubieram ją pod kolor itd. nawet prasować zaczęłam, o co siebie nie podejrzewałam bo nienawidzę tego robić, ale jakoś prasowanie tych małych ubranek mnie cieszy

W sumie zaskoczyłam się pozytywnie - i porodem, i tym co jest bezpośrednio po. I mam nadzieję, że cały czas się będę pozytywnie zaskakiwać
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-12, 20:56   #23
passionfruit
Zakorzenienie
 
Avatar passionfruit
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 4 471
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

Ja nie spodziewałam się ogromnego zmęczenia podczas porodu. Miałam kryzys siódmego centymetra (czy tam któregoś), a nie spałam ponad dobę i po prostu byłam tak zmęczona że nie miałam siły siedzieć.
A tak poza tym to: nigdy nie panikowałam, nie sprawdzałam 10 razy oddechu (tż sprawdzał), nie przebierałam po 5 razy. Daję mojemu dziecku dużo miłości, ale staram się nie być paranoiczką, a w ciąży byłam
__________________
Jak spakować 3 osoby do jednego plecaka na 3 tyg w Tajlandii i Kambodży???
passionfruit jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-13, 01:46   #24
aquana2607
Raczkowanie
 
Avatar aquana2607
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 79
GG do aquana2607
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

Wyobrażenia o porodzie :ból, zmęczenia, ogólnie mało przyjemne.
Rzeczywistość:poród jak poród nic nadzwyczajnego

Podkreślam że mam na myśli aspekty fizyczne. Formalnie mój poród trwał od 17.45 w niedzielę do 11.35 w poniedziałek. czyli niecałe 18 godzin. Spodziewałam się okropnego bólu, kryzysu 7 cm, horroru nacinania, a tu guzik.

Zostałam podpięta pod pompę z oksytocyną, bolało ale nie za bardzo, o 21.30 odeszły wody, zabawnie bo właśnie wstawałam do toalety. Całą noc skurcze( to była 2 zarwana noc) bolało, mocniej ale nadal znośnie, o 8.00 spowrotem pompa(odłączono ją o 22.00) Nadal boli, ale nadal nie tak ja sie spodziewałam 10.20 rozwarcie 1cm, podano mi lek rozkurczowy, po kilkunastu minutach zaczęła się jazda, kryzys 7cm przyszedł i trwał 5 min. 11.00 skurcze się zmieniają, 11.07 Przevhodzę z sali nadzoru na salę porodową( miałam przejśc gdy rozwarcie się pożądne zrobi a tu nagle 9cm) Kładę się na łóżko i zaczynam przeć, położne przygotowują łóżko(podpórki na nogi itp) w międzyczasie przychodzi mąż, 4 parcia, jest główka, 5 parcie jest syn(11.30), 6 parcie łożysko, gdzieś po drodze bolesne nacięcie nieudolnie chowanymi przede mną nożyczkami. 11.37 pierwszy telefon do babci, 1.3.30 upokarzające przewiezienie na solę po porodową na wózku inwalidzkim.
__________________
“Death is a natural part of life. Rejoice for those around you who transform into the Force. Mourn them do not. Miss them do not. Attachment leads to jealously. The shadow of greed, that is.”

“Train yourself to let go of everything you fear to lose.”


Edytowane przez aquana2607
Czas edycji: 2010-11-13 o 01:47
aquana2607 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-13, 06:33   #25
modro
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 657
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

Fajny wątek
Ciąża - przereklamowana, żadnego wymiotowania, hemoroidów i innych rewelacji, z wyjatkiem opuchniętych nóg na koniec - nie wiedziałam, że nogi mogą tak puchnąć
Miałam chodzić w ciąży na spacery, basen itp. - guzik, nie chciało mi się.
Załamana byłam, że poród latem, gorąco i w ogóle, lepiej wczesną wiosną, to latem już będę w formie...teraz jestem mega zadowolona, że to było w środku lata.

Poród - wody mi odeszły na szczęście w domu. Ale cała reszta już poza planem. Wody odeszły, ale poród się nie zaczął. W końcu zrobili mi cesarkę, lajtowy zabieg, nic nie czuć, 10 min i po wszystkim, ale wstać następnego dnia - ło matko i córko...Nic mnie tak nigdy nie bolało jak ten rwący brzuch.

Lewatywa 1 raz w życiu - też przereklamowana. A bałam się jak diabli. W dodatku po porodzie a nie przed - wzięli mnie przez zaskoczenie

Połóg - zakupiłam megaśne podkłady poporodowe - i tu zonk, bo wystarczyły zwykłe podpaski a po 3 dniach wkładki.

No i dziecko - zakochałam się. Straciłam dla niej głowę. Do głowy mi nie przyszło przed porodem, że może miec kolki - 3 miesiące mamy z życia wyjęte, jeden wielki ból i ryk.
Myślałam, że będę z nią chodzić na fitnes dla matek z dziećmi, basen...jasssne.
Chodziłam za to na całodniowe dosłownie spacery, włosy miałam zawsze ułożone i zrobiony makijaż. Przychodziło mi to bez wysiłku.
Obiecywałam sobie dietę i ćwiczenia - obiecuję nadal, a kg mam 3 więcej niż po porodzie.
Nie wiedziałam, że będę miała tyle siły i zapału, mimo że tak mało snu. Teraz za to mam więcej snu, a mniej siły...ciekawe...
Karmienie piersią nie wyszło, a zamierzałam tylko na piersi do 6 miesiąca.
W sumie to mogłabym być znowu w ciąży...
__________________

modro jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-13, 09:09   #26
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

O, jeszcze - dużo gorszy dla mnie był ból zęba, niż ból przy wstawaniu po cc. Pewnie, że bolało, ale wiedziałam, że to kwestia rozchodzenia, a ząb.... fuj
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-13, 11:07   #27
poissonivy
Zakorzenienie
 
Avatar poissonivy
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: podlaskie
Wiadomości: 6 658
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

No to teraz ja

1. Ciąża:
- bałam się o wszystko co jem, piję itp.
- obiecałam sobie chodzić na basen (zawsze sporo pływałam) nisko osadzone łożysko, w końcówce jednostronnie przodujące niestety nie mogłam pływać
- nakupiłam mnóstwo rzeczy przed porodem, dużo przydało się, niektóre wcale

2. Poród:
- byłam przygotowana na cc, nie chciałam mieć przebojów jak niektóre dziewczyny w państwowych, więc fundnęłam sobie klinikę prywatną i nie rozczarowałam się ani trochę, dlatego mogę poród wspominać jako najcudowniejszą rzecz na świecie
- wyobraziłam sobie, że najgorsze będzie: cewnikowanie i wstanie po cc, a tu guzik, cewnikowania nawet nie poczułam, tylko jak pielęgniarka cewnik wyjmowała, to odrobinę spięłam mięśnie i poczułam mały dyskomfort, a najgorsze po cc było, kiedy "puszczało" znieczulenie (było mi potwornie zimno i miałam dreszcze)

3. Po porodzie:
- bałam się bólu po cc, a okazało się, że mam tak wysoki próg odczuwania bólu, że po powrocie do domu nie wzięłam żadnej pigułki przeciwbólowej, recepta na Ketonal leży do dania dzisiejszego
- wstałam po około 6 godzinach, jeszcze zacewnikowana, nic mnie nie bolało
- najgorsze doświadczenie, kiedy córka nie mogła się zassać, ponieważ fakt ten trwał tydzień, to tylko dlatego nie zakończyło się depresją, gdyby trwało to dłużej, z pewnością miałabym depresję, pierwszy raz byłam w takim stanie psychicznym, że moje myśli krążyły tylko wkoło jednego tematu, a to wszystko przez to, że od początku zakładałam, ze córka będzie karmiona piersią
- po trudnych początkach z karmieniem, miałam marzenie, żeby choć przez 3 miesiące pokarmić, karmiłam przez 1 rok 10 miesięcy i 3 dni
- myślałam, że niepotrzebnie kupiłam laktator, uratował moją laktację i karmienie piersią
- kupiłam 2 opakowania podkładów, zużyłam tylko ze względów takich, aby nie wyrzucać, w klinice przez pierwsze 2 doby miałam ile chciałam darmowych, po 3 dobie bardzo małe krwawienie miałam, zwykłe podpaski wystarczyłyby
- myślała, że nie będę dosypiać, nie będę mieć chwili dla siebie, że Ola będzie mieć kolki... w rzeczywistości nie wiedziałam co mam z czasem zrobić, moja mama na tydzień przyjechała mi pomóc, obie nudziłyśmy się
- kolkę moje dziecko miało raz, jak mądra mamusia miała chcicę na pasztet, powiem tylko, że współczuję, jak któreś dziecko miało ciągle, ten ryk jest przerażający, wzięłam córkę na ręce, poszłam do łazienki, zgasiłam światło, siadłam na ubikacji, przytuliłam ją do siebie i wtedy dopiero uspokoiła się

Generalnie wszystko pozytywnie mnie zaskoczyło, gdyby nie fakt, że zaplanowałam jedno dziecko, to mogłabym mieć całą gromadkę

Edytowane przez poissonivy
Czas edycji: 2010-11-13 o 11:09
poissonivy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-14, 21:59   #28
41606c31298bccbf4cae52b7859efbfee487d7f9
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 759
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

w ciąży wyobrażałam sobie, że małż będzie nieustannie wokół mnie skakał, jak w reklamie, co to facet przynosi kobitce w środku nocy żarcie do wyra . no moooże trochę skakał, ale tylko jak mu się przypomniało . myślałam, że facet z fascynacją będzie się przytulał do brzusia, och, ach, jak cudownie, będzie do niego gadał... gadać się wstydził. rękę kładł na brzuchu jak go o to poprosiłam najczęściej...

poród - miało "jakoś to być". w końcu kobitki rodzą po kilkoro dzieci, na własne życzenie , że niby ból jak ból, da radę... okazało się to największą masakrą. raz, że mnie akurat ból przewracał, przy skurczach wymiotowałam, między nimi padałam, trzęsłam się z zimna, z resztą daruję sobie reszty opisów... dwa, że po nocy masakry zabrali mnie na cc, także moja męczarnia na nic w zasadzie a i do dziś się wzdrygam jak ktoś mnie pyta o drugie dziecko... never... a wcześniej chciałam dwójeczkę

wyobrażenia o szkrabie - no tu zaskoczenie goni zaskoczenie, ale same pozytywy

-spodziewałam się owianych złą sławą kolek - nie było nigdy.
-myślałam, że nie wiadomo o co chodzi jak dziecko płacze. i na chybił trafił próbujemy mleka, pieluchy, usypiania. wręcz przeciwnie - daje jasno do zrozumienia o co kaman.
-hehe... najlepsze - chciałam używać tetry, jak tylko się ogarnę po porodzie/ no wychodziło by na to że do dziś się nie ogarnęłam...
-wszyscy straszyli, że dziecia trzeba lulać, że wózek trzeba dobry do bujania kupić, na pasach. ja po swojemu kupiłam absolutnie niebujający. i miałam chwile zwątpienia, czy dobrze zrobiłam. ale jeszcze przed porodem. potem okazało się to zbędne. obyło się bez bujającego wózka.
-myślałam też, że do dziecka się wstaje parę razy w ciągu nocy. otóż do mojego się nie wstaje, nie ma takiej potrzeby praktycznie od początku. na palcach jednej ręki mogę policzyć, no... nie licząc pierwszych dwóch tygodni życia.
-no i na koniec - sądziłam, że będę musiała nakłaniać małża, żeby zmieniał pieluchy, kąpał małą, ogólnie robił rzeczy prozaiczne. uważałam że raczej będzie się z nią bawił. tymczasem to on pierwszy się nią zajmował, jak leżałam po cc. robi duuużo do dziś. ja małą kąpałam sama może raz w życiu.
może jedna rzecz mnie zdziwiła - hormony. nie myślałam, że tak będą mną rządzić. niby dlaczego zaprzestanie karmienia piersią wywoływało u mnie irracjonalny smutek, rozpacz wręcz? przecież wiedziałam, że dla małej to lepiej - na moim mleku padłą by z głodu, z resztą zaczęła mnie traktować jak smoczek do usypiania. do jedzenia wolała flachę. i przed porodem wiedziałam, że będę karmić jeśli się da, jeśli nie to bez sentymentów przerzucam się na butlę. a jednak sentymenty były.

podsumowując - dziecko TAK, ciążom, porodom, hormonom zdecydowanie podziękuję.
41606c31298bccbf4cae52b7859efbfee487d7f9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-15, 09:01   #29
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

Kolejna rzecz - wyobrażałam sobie, że chodzenie do lekarza to musi być udręka jakaś, a tymczasem, choć już swoje przeszłyśmy z małą, jakoś spokojnie podchodzę do tego, bez spinania się - ot, trzeba załatwić receptę, szczepienie, szpital, umówić tam czy siam wizytę i robię to. Inna rzecz, że córka akurat niespecjalnie bojowa wówczas jest, najchętniej to by chyba lekarzom na kolana wlazła. Jakiś tam ryk przy szczepionkach, no pewnie, jak jest powód, to czemu sobie nie ryknąć
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-15, 09:47   #30
Patrilla
Zakorzenienie
 
Avatar Patrilla
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
Dot.: Wyobrażenia przed porodem, a rzeczywistość po;)

własciwie nic sobie nie wyobrażałam mam taki charakter - nie panikuję. Poród mnie zaskoczył koszmarnymi bólami krzyżowymi
zaskoczyło mnie, że przystawianie do piersi nie jest dla mnie takie oczywiste (na szczęście jest doradca laktacyjny)
ja w trakcie porodu byłam mega szczęśliwa ze ból krzyżowy się skończył
jedno co sobie wyobrażałam, że taki maluch więcej śpi mój śpiochem nie był nie jest + wzdęcia nie spała w dzień
na pewno nie wyobrażałam sobie że będę miała dziecko o takim charakterze wiedziałam że będzie miała "mocny" charakter ale, że taki ale nie ma tego złego ...
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011'
Patrilla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Być rodzicem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-08-27 22:22:01


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:00.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.