Samotna kobieta w Rio De Janeiro

[Romanaccia]

Szukam z ciekawosci dziewczyn, ktore SAMOTNIE podrozowaly po brazylii lub przebywaly same w Rio De Janeiro, wiele sie nasluchalam o tym miescie, same koszmarne rzeczy na temat bezpieczenstwa, a moze raczej niebezpieczenstwa, musze pojechac do Rio na kilka dni i oczywiscie nie przegapie okazji do zwiedzenia miasta, tylko ,ze bede tam sama i szczerze mowiac troche sie boje

Czy ktoras z was byla w Rio i ma jakies praktyczne porady dotyczace poruszania sie po miescie ,zwiedzania, noclegu?

[0b4ed7929d71ce1abf8e9bf9d423b228cc5dc67a_6068f37255cfe]

Napisane przez Romanaccia

Szukam z ciekawosci dziewczyn, ktore SAMOTNIE podrozowaly po brazylii lub przebywaly same w Rio De Janeiro, wiele sie nasluchalam o tym miescie, same koszmarne rzeczy na temat bezpieczenstwa, a moze raczej niebezpieczenstwa, musze pojechac do Rio na kilka dni i oczywiscie nie przegapie okazji do zwiedzenia miasta, tylko ,ze bede tam sama i szczerze mowiac troche sie boje

Czy ktoras z was byla w Rio i ma jakies praktyczne porady dotyczace poruszania sie po miescie ,zwiedzania, noclegu?

Mieszkałam w Brazylii. Więc trochę poradzę.

Ogółem o Brazylijczykach:

Nie wierz w głupie stereotypy o Brazylii i nie opowiadaj Brazylijczykom o stereotypach. Potrafią się wtedy śmiertelnie obrazić. Na początek: W Rio są dwa główne kluby piłkarskie i na dzień dobry zapytają cię komu kibicujesz . Powiedz, że Flamengo .


-Pamiętam, że mówisz po hiszpańsku. Z szacunku dla Brazylijczyków staraj się trochę mówić po portugalsku np. Przywitaj się po portugalsku, przeproś, że nie mówisz dobrze w ich języku i ewentualnie wtedy przejdź na hiszpański. Dziękuj po portugalsku itd. Głupie "obrigada" zamiast "Gracias" to +10 do szacunku dla Brazylijczyków.

Od razu lepiej będą cię traktować.
-Jak mówisz po hiszpańsku do Brazylijczyków, zwolnij trochę. Na serio, zwolnij . Hiszpański dla Brazylijczyków brzmi trochę jakbyś wyrzucała z siebie słowa w bardzo szybkim tempie.

-Dogadasz się też po włosku. Dużo Brazylijczyków mówi/uczy się włoskiego.

-Jak ktoś ci proponuje jedzenie (jesteś wegetarianką, dobrze pamiętam?), od razu o tym wspomnij. Brazylijska kuchnia to głownie ryż i mięcho z dużymi porcjami warzyw i owoców.

-Zabierz buty trekingowe i pochodź sobie po górach wokół Rio. Tam jest tak pięknie!


-Naród bardzo, bardzo otwarty i tolerancyjny. Kolorowa, piękna kultura. Roztańczona, kolorowa Brazylia i tak ją zapamiętałam. Ludzie do rany przyłóż.

-Nie obrażaj się jak ktoś nazwie twoje bikini na plaży "pieluchą dla starych dziadów". Brazylijskie bikini wygląda trochę inaczej i dla nich te europejskie to pieluchy.

-Nie porównuj Brazylii z Argentyną i nie zachwycaj się Argentyną w Brazylii.

-Brazylijczycy wiecznie narzekają na politykę, ale nie zagłębiaj się za bardzo w tematy korupcji, rządu itd, bo ja tak sobie raz narobiłam problemów.

-Nie nabijaj się z Brazylijczyków, którzy starają się mówić po hiszpańsku, żeby się z tobą komunikować. Jak usłyszysz Brazylijczyka, mówiącego po hiszpańsku z jego lokalnym akcentem, zrozumiesz o co mi chodzi.

-Akcent w Rio jest śmieszny. Ludzie "syczą". Usłyszysz dużo "sz" "cz" itd. Na południu Brazylii ludzie mówią melodyjnie (brzmią, jakby recytowali wiersz albo śpiewali). Na północy Brazylii mają taki akcent, że nic z tego nie rozumiem.

Syczenie w portugalskim - native carioca (Mieszkaniec Rio z krwi i kości), melodyjne mówienie - południe, bełkotanie - północ Brazylii. Mocne wymawianie "r", jak Amerykanie w słowie "herb" - Sao Paulo się kłania.
Do Rio zjeżdżają z całej Brazylii. Wsłuchasz się trochę i od razu zaczniesz odróżniać ludzi .

-Ludzie mają tam przysłowiowego świra na punkcie higieny. Nie zdziw się jak ktoś po obiedzie w fajnej restauracji pobiegnie od razu do łazienki, żeby umyć zęby.


Bezpieczeństwo:

Zatrzymujesz się w hotelu?

-Nie chodź po favelach! Jak już chcesz zobaczyć, tylko z przewodnikiem.

-Rury w Brazylii są bardzo dziwne. I papier wyrzuca się do kubła, a nie do muszli klozetowej.
Łatwo tam zatkać toaletę.

-W hotelu wyciągasz mapę miasta i prosisz kogoś, żeby zaznaczył ci na mapie favele w Rio (speluna, getto pełne narkomanów i biedaków). I te miejsca unikać jak ognia!

-Na lotnisku w Rio kradną! I lotnisko jest w gorszej części miasta.

-Ja chodziłam sobie po południowej części miasta po nocach i nic mi się tam nie stało.


-Nie zabieraj ze sobą markowych ciuchów. Markowe, drogie ciuchy w Rio = zobacz jaka jestem bogata i za☠☠☠ista, a ty jesteś biedakiem i mam to w dupie. Kup sobie brazylijskie klapki, załóż zwykłe, nie rzucające się w oczy ciuchy.

I nie zakładaj białych adidasów do chodzenia po mieście. Brazylijczycy ubierają się na sportowo jak uprawiają sport. Po mieście każdy chodzi w normalnych butach.

-Robisz zdjęcie = wyciągasz aparat, robisz zdjęcie i chowasz aparat do torby. Nie chodź po mieście z aparatem na szyi.

-Nie bój się dzieci. Niektóre biegają za turystami, krzyczą i chcą dotknąć twoich włosów itd.

-Brazylijska służba zdrowia to jest burdel na kółkach i lepiej, żebyś tam nigdy nie zachorowała.

-Brazylijczycy nie noszą za bardzo biżuterii (złoto, srebro itd). Dla nich to jest obnoszenie się z bogactwem. Ale na ulicach możesz kupić przepiękną, naturalną, ręcznie robioną brazylijską biżuterię.

-Faceci podrywają tam wszystko, co się rusza. Mówisz "Nie, dziękuję" i idziesz dalej. Jak zignorujesz, będą za tobą chodzić i błagać o numer telefonu.

-Północne Rio to gorsza część miasta. I jak wcześniej, zapytaj gdzie są favele i ich unikaj.

-Południowe Rio jest raczej bezpieczne.

-W Brazylii czasem nie ma chodników. Na serio. Idziesz sobie po okolicy, a tu nagle chodnik się kończy i musisz iść dalej ulicy. Uwaga na kierowców. Brazylijczycy jeżdżą jak wariaci (gorzej niż Ruscy na filmach na youtube).
Zanim przejdziesz przez ulicę, rozejrzyj się tak z trzy, cztery... pięć razy ;D.

-Jedzenie jest pyszne! Próbuj wszystkiego w knajpkach i barach (płacisz ileś tam reali i jesz ile chcesz!). Tylko Feijoada jest obrzydliwa. I jeszcze taki chleb serowy. Wygląda jak bułka, smakuje jak ser i śmierdzi.

-Taksówkarze naciągają turystów, przywitaj się po portugalsku, pożegnaj po portugalsku i zapłacisz mniej. Taksówki są drogie.
Ale lepiej wziąć taksówkę niż jechać autobusem. Metro jest bezpieczniejsze od autobusów.
A jak już musisz jechać tym autobusem, nie siedź przy oknie. I niech cię nie zdziwią bramki przy kierowcach.

-Kup sobie coś na komary i takie wkurzające muszki. Są małe, ledwo widocznie i jak gryzą, wszystko będzie cię swędziało.

-Na plażę najlepiej zabrać ze sobą strój kąpielowy i klapki. Nic więcej. Brazylijczycy nie siedzą na plaży z telefonami i plecakami.

-Zanim opuścisz Brazylię, sprawdź kilka razy swoją walizkę. Zobacz czy nic ci nie zginęło albo czy ktoś ci czegoś nie podłożył.


-NIGDY nie kupuj jedzenia na plaży. Picie, drinki jak najbardziej, ale jedzenie z plaży sobie daruj (pełno takich straganów albo budek na kółkach). Oni to nazywają camelos i naprawdę nie warto od nich kupować jedzenia. Chyba, że chcesz kolejne dwa dni przesiedzieć w toalecie .

-Nie włócz się sama po nocach. Nie włócz się po centrum Rio po nocach. W nocy jest tam pełno prostytutek itd.

-Pieniądze schowaj w kieszeni, torebce itd. Jak ktoś cię okrada (choć wątpię, żeby ci się przytrafiło, bo wydajesz się być rozsądną dziewczyną), nie kłóć się, oddaj kasę i zgłoś to na policję.

-O drogę pytaj biznesmenów, policjantów, pracowników w sklepach.

-Mecze piłki nożnej (Flamengo :P). Mam z nich wspaniałe przeżycia, kibice są najlepsi na świecie i atmosfera jest za☠☠☠ista. Ale jak idziesz na mecz, idź z kimś, a nie sama.



__________
Nie panikuj. Brazylia to nie jest Arabia Saudyjska. Po ulicach nie biegają dżihadyści, turystów (tych bez świecidełek i koszulek "Gringo") traktuje się z szacunkiem. Jak będziesz się normalnie zachować, to nic ci się nie stanie.
Pamiętaj, że to jest kraj rozwijający się i Brazylia jest jaka jest przez polityków.

Widok niektórych favel jest przerażający.

Ludzie w Brazylii są bardzo wolni i wolno na wszystko reagują. Kelner nie będzie się śpieszył z podaniem ci posiłku, sklepowa będzie miała żółwie ruchy itd.

Idź do muzeum, podziwiaj architekturę, baw się z Brazylijczykami. Otwórz się trochę i pozwól Brazylijczykom pokazać ci piękno tego kraju.
Naucz się tańczyć Forro, posłuchaj tradycyjnej bossa novy. Btw, carioca dance to taniec dla wieśniaków.

Kurde, jakbyś ty do Porto Alegre albo Florianopolis, ewentualnie Fortalezy jechała, to bym podzwoniła do znajomych, żeby się tobą tam zaopiekowali, a w Rio to ja tam nie znam ludzi .

[Romanaccia]

aaaa witam! Chcialam Cie znalesc na wizazu, ale nie pamietalam twojego nicka

Kocham pilke nozna i sie na niej znam, wiec nigdy nie powiem ,ze kibicuje Flamengo, bo ja kocham moje Juve

Troszke mowie po portugalsku, wiecej rozumiem niz mowie, po hiszpansku i wlosku mowie biegle.... Nie wiedzialam, ze brazylijczycy ucza sie wloskiego i ze mozna sie dogadac po wlosku.

Ja zawsze slyszalam, ze brazylijska kuchnia jest obrzydliwa
Niedlugo sie przekonam
Dobrze, pamietasz, jestem wegetarianka

No wlasnie musze kupic buty nowe, bo mam zamiar duuuzo chodzic lo Río.

Wiem ,ze argentynczycy i brazylijczycy bardzo sie "kochaja", argentynczycy maja o brazylijczykach fajna piosenke... Naprawde zabawna jest

To fajnie, ze maja hopla na punkcie higieny, bo ja tez....w przeciwienstwie do argentynczykow nie zeby byli brudasami, ale tez nie szaleja na punkcie higieny.

O favelach tez wiem, postaram sie ich unikac, zreszta nawet nie jestem ciekawa ogladac czysto turystycznie czyjas biede...to dla mnie niesmaczne

Ja bede na tym wiekszym lotnisku, ktore znajduje sie na wyspie (?), o nim mowisz?

Ooo...to brazylijscy faceci sa zupelnie jak wlosi
Znam ten typ

Taksowkarze czesto bardzo naciagaja turystow, a ja czuje, ze niestety w Río bede czesto sie taksowkami poruszac.

nie bede sama lazic po nocach ...boje sie

Chociaz straszyli mnie Buenos Aires, a okazalo sie, de WSZYSTKO jest zupelnie inne, niz czytalam czy slyszalam, a na dodatek to bardzo spokojne miasto, rzym (w ktorym mieszkalam 5 lat) czy neapol da duzo bardziej niebezpieczne

A jak zapytam o droge zwyklego przechodnia to co sie stanie?

Forro?? to taki taniec? Wiesz co to slowo znaczy w dialekcie porteño (z buenos aires) ?....laaaa bardzo zle mi sie kojarzy

Dziekuje Ci bardzo da rady kochana jestes!!

[layla_lbn]

Ooo i ja dziekuje za rady! Wybieram sie do Rio na dwa tyg.

[ona679]

Jak ja Wam zazdroszczę .

[tekila901]

Lilium bulbiferum, co prawda nie wybieram się do Brazylii, ale trochę przerażający ten opis Miałam jechać do Indii w tym roku, ale coś nie wypaliło i niestety nie dam rady tam pojechać. A teraz zastanawiam się, które z tych miejsc bezpieczniejsze - Indie czy Brazylia

[JaOna19]

Lilium bulbiferum Nie wybieram się do Brazylii,ale jedno mi nie daję spokoju w twoich radach.Piszesz,że w Rio są dwa kluby piłkarskie i żeby powiedzieć,że się kibicuję Flamengo. A co będzie jeśli oni będą za tą drugą drużyną?

[201604181004]

Lilium bulbiferum też nie wybieram się do brazylii ale fajnie to opisałaś poczytałam i pooglądałam dzielnice które radzisz omijać, ale przerażające

[0b4ed7929d71ce1abf8e9bf9d423b228cc5dc67a_6068f37255cfe]

Napisane przez Romanaccia

aaaa witam! Chcialam Cie znalesc na wizazu, ale nie pamietalam twojego nicka

Kocham pilke nozna i sie na niej znam, wiec nigdy nie powiem ,ze kibicuje Flamengo, bo ja kocham moje Juve

Troszke mowie po portugalsku, wiecej rozumiem niz mowie, po hiszpansku i wlosku mowie biegle.... Nie wiedzialam, ze brazylijczycy ucza sie wloskiego i ze mozna sie dogadac po wlosku.

Ja zawsze slyszalam, ze brazylijska kuchnia jest obrzydliwa
Niedlugo sie przekonam
Dobrze, pamietasz, jestem wegetarianka

No wlasnie musze kupic buty nowe, bo mam zamiar duuuzo chodzic lo Río.

Wiem ,ze argentynczycy i brazylijczycy bardzo sie "kochaja", argentynczycy maja o brazylijczykach fajna piosenke... Naprawde zabawna jest

To fajnie, ze maja hopla na punkcie higieny, bo ja tez....w przeciwienstwie do argentynczykow nie zeby byli brudasami, ale tez nie szaleja na punkcie higieny.

O favelach tez wiem, postaram sie ich unikac, zreszta nawet nie jestem ciekawa ogladac czysto turystycznie czyjas biede...to dla mnie niesmaczne

Ja bede na tym wiekszym lotnisku, ktore znajduje sie na wyspie (?), o nim mowisz?

Ooo...to brazylijscy faceci sa zupelnie jak wlosi
Znam ten typ

Taksowkarze czesto bardzo naciagaja turystow, a ja czuje, ze niestety w Río bede czesto sie taksowkami poruszac.

nie bede sama lazic po nocach ...boje sie

Chociaz straszyli mnie Buenos Aires, a okazalo sie, de WSZYSTKO jest zupelnie inne, niz czytalam czy slyszalam, a na dodatek to bardzo spokojne miasto, rzym (w ktorym mieszkalam 5 lat) czy neapol da duzo bardziej niebezpieczne

A jak zapytam o droge zwyklego przechodnia to co sie stanie?

Forro?? to taki taniec? Wiesz co to slowo znaczy w dialekcie porteño (z buenos aires) ?....laaaa bardzo zle mi sie kojarzy

Dziekuje Ci bardzo da rady kochana jestes!!

Nie panikuj, nie jedziesz do Iraku tylko Brazylii.

Forro to taki taniec .
https://www.youtube.com/watch?v=aU2l_tBKG6I - wygląda mniej więcej tak.

Nic się nie stanie jak spytasz o drogę zwykłego przechodnia.. Pytaj każdego jak się zgubisz. Po prostu ludzie w sklepie, policjanci albo biznesmeni lepiej ci to wszystko wytłumaczą.
Niektórzy cię za rękę zabiorą i pokażą ci okolice.

W Brazylii nie ma słowa "nie". Podoba ci się moje auto? Oni nie mówią "nie", tylko np. "Kolor jest brzydki, ale auto może być".

Brazylijska kuchnia jest pyszna . Owoce są tam przepyszne. A ja bardzo lubię ich ryż i fasolę. Ale cafecino (wygląda jak włoskie espresso) bywa za słodkie, więc poproś z mniejszą ilością cukru.

Największe (główne) lotnisko w Rio jest w północnej części. Nie, nie biegają tam z maczetami i mordem w oczach. Ale to jest gorsza i biedniejsza część miasta. I na lotnisku najwięcej kradną. Jak nie będziesz miała na sobie biżuterii, drogich ciuchów (czyt. wielkie logo Chanel), to nikt nawet na ciebie nie spojrzy . A kradną tak, że nawet nie zauważysz, że coś ci zginęło. Mistrzowie świata.

Jak idziesz na miasto, dokumenty zostaw w hotelu.

Południowe Rio jest naprawdę bardzo spokojne (jak na wielkie miasto). Ja tam łaziłam po nocach, wracałam z koleżankami pijana i nic nam się nie stało.

I pamiętaj, że prawdziwa Brazylia wcale nie wygląda tak jak Rio. Południe jest bardziej "europejskie" (jak na kraj latynoski), północ jest roztańczona. Region Amazonas to już w ogóle inna Brazylia.
Rio jest dużym miastem, wizytówką Brazylii. Żyje się tam dość wolno i imprezowo. Sao Paulo jest za to bardzo szybkie, biznesowe.
Każde miasto w Brazylii jest zupełnie inne. I porównywać Rio do reszty Brazylii, to jak porównywać Zakopane do Warszawy. Żyje się zupełnie inaczej. Moje Porto Alegre i Florianopolis bardzo się od Rio różnią.


Ludzie są roztańczeni, zadowoleni i bardzo, bardzo pomocni. Polubisz ich bardzo, bo ten naród jest naprawdę, do rany przyłóż. Tylko trochę szkoda, że media tak się na tą Brazylię uwzięły .

Z Brazylii warto przywieźć hamak (ręcznie robiony), kawę albo prawdziwy, brazylijski rum.

---------- Dopisano o 13:45 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ----------

Napisane przez tekila901

Lilium bulbiferum, co prawda nie wybieram się do Brazylii, ale trochę przerażający ten opis Miałam jechać do Indii w tym roku, ale coś nie wypaliło i niestety nie dam rady tam pojechać. A teraz zastanawiam się, które z tych miejsc bezpieczniejsze - Indie czy Brazylia

Brazylia przy Indiach to ostoja spokoju. W Brazylii nikt nikogo do małżeństw nie zmusza, dzieci są tam święte (pedofile mają tam przesrane).

W Brazylii nie ma takiej biedy jak w Indiach. Miasta w Brazylii są bogate.
Indie przy Brazylii to zadupie.

Brazylia nie jest tak niebezpieczna, jak media ją pokazują. Favele biją się z favelami, po ulicach nie biegają z pałami.
Jak nie będziecie się obnosić z bogactwem, to nic wam się nie stanie.

---------- Dopisano o 13:46 ---------- Poprzedni post napisano o 13:45 ----------

Napisane przez JaOna19

Lilium bulbiferum Nie wybieram się do Brazylii,ale jedno mi nie daję spokoju w twoich radach.Piszesz,że w Rio są dwa kluby piłkarskie i żeby powiedzieć,że się kibicuję Flamengo. A co będzie jeśli oni będą za tą drugą drużyną?

Nic nie będzie . Ale fanów Flamengo jest więcej i lepiej się z nimi imprezuje .

---------- Dopisano o 13:47 ---------- Poprzedni post napisano o 13:46 ----------

Napisane przez layla_lbn

Ooo i ja dziekuje za rady! Wybieram sie do Rio na dwa tyg.

Piękne miasto, ludzie wspaniali . Będziesz miała co wspominać.

[layla_lbn]

Jestem na etapie szukania noclegu w Rio... skąd mogę się dowiedzieć, że nie wyląduje w jakimś nieciekawym miejscu?

[0b4ed7929d71ce1abf8e9bf9d423b228cc5dc67a_6068f37255cfe]

Napisane przez layla_lbn

Jestem na etapie szukania noclegu w Rio... skąd mogę się dowiedzieć, że nie wyląduje w jakimś nieciekawym miejscu?

Szukaj na południu Rio. W sumie to dzielnica dzielnicy nie równa.
Niech was nie przestraszą korki w północnej części Rio. To miasto jest ogromne.

Szukaj w:

Jak masz pieniądze:
-Ipanema
-Copacabana
-Leblon: najlepsza dzielnica w Rio.
-São Conrado: bardzo przyjemna część Rio.
-Barra da Tijuca (żyją tu bogacze )

Taniej:

-Santa Teresa: bardzo ładna dzielnica, widać, co zostawili po sobie Portugalczycy w Brazylii.
-Flamengo: jak chcesz zaoszczędzić kasę. I dowiedz się dokładnie w której części Flamengo. Niektóre części Flamengo w nocy są dość nieprzyjemne (prostytutki, ich klienci i dilerzy). Ale Flamengo za dnia jest bezpiecznie, mnie nic się tam nigdy nie stało.
-Botafogo
-Lagoa
-Laranjeiras

Unikaj na ogłoszeniach:

-Vidigal (zaraz koło Ipanemy).
-Wszystkich favel (do kilku można wejść z przewodnikiem i dużą grupą turystów, wtedy jest bezpiecznie ).


Rio dzieli się na północ, południe, zachód i centrum.

Fajne Rio:

-Całe południe
-Centrum za dnia (nie włóczyć się po alejach w biznesowo-finansowej części po nocach tj. financial district)
-Zachód /ale nie północny zachód!/.

Niefajne Rio:
-Północ
-Północno-zachodnia część.


Warto popytać cariocas (lokalni w Rio to nazywają się "carioca") gdzie są fajne bary z brazylijskim jazzem na żywo. Lokalna kuchnia jest dobra, alkohol jest dobry.
Warto obejrzeć mecz piłki nożnej w pubie z Brazylijczykami.
Jak macie trochę odwagi, kupcie sobie brazylijskie bikini (wycięte jest trochę ).

W Rio żyje mnóstwo obcokrajowców. Południowe Rio roi się od turystów.
Brazylijskie lato to grudzień/styczeń/luty. Sprawdzajcie więc pogodę .

Na plus w Brazylii:
-Przywitanie się po portugalsku, dziękowanie po portugalsku. Bom dia, tudo bem?, obrigada.
-Wszystko związane z piłką nożną i siatkówką .
-Wspomnienie o brazylijskich pisarzach, malarzach, artystach, piosenkarzach czy czym tam się interesujecie.
-Brazylijczycy wstydzą się za Paulo Coelho (a kto by się nie wstydził?) i Michela Teló (jego piosenki wkurzają ludzi w komunikacji miejskiej odkąd ten pan wydał swoją pierwszą płytę), więc jak wspominacie już o znanych Brazylijczykach, to nie o tej dwójce.

Na minus w Brazylii:
-Porównywanie ich kraju z sąsiadami. To jakby ktoś u nas powiedział, że Polska jest be, a Niemcy są super.
-Narzekanie w Brazylii. W każdym kraju rząd jest porąbany.
-Bycie chłodnym w kontaktach z ludźmi. Oni się uśmiechają, przytulają itd.

[Romanaccia]

[1=0b4ed7929d71ce1abf8e9bf 9d423b228cc5dc67a_6068f37 255cfe;47884995]Nie panikuj, nie jedziesz do Iraku tylko Brazylii.

Forro to taki taniec .
https://www.youtube.com/watch?v=aU2l_tBKG6I - wygląda mniej więcej tak.

Nic się nie stanie jak spytasz o drogę zwykłego przechodnia.. Pytaj każdego jak się zgubisz. Po prostu ludzie w sklepie, policjanci albo biznesmeni lepiej ci to wszystko wytłumaczą.
Niektórzy cię za rękę zabiorą i pokażą ci okolice.

W Brazylii nie ma słowa "nie". Podoba ci się moje auto? Oni nie mówią "nie", tylko np. "Kolor jest brzydki, ale auto może być".

Brazylijska kuchnia jest pyszna . Owoce są tam przepyszne. A ja bardzo lubię ich ryż i fasolę. Ale cafecino (wygląda jak włoskie espresso) bywa za słodkie, więc poproś z mniejszą ilością cukru.

Największe (główne) lotnisko w Rio jest w północnej części. Nie, nie biegają tam z maczetami i mordem w oczach. Ale to jest gorsza i biedniejsza część miasta. I na lotnisku najwięcej kradną. Jak nie będziesz miała na sobie biżuterii, drogich ciuchów (czyt. wielkie logo Chanel), to nikt nawet na ciebie nie spojrzy . A kradną tak, że nawet nie zauważysz, że coś ci zginęło. Mistrzowie świata.

Jak idziesz na miasto, dokumenty zostaw w hotelu.

Południowe Rio jest naprawdę bardzo spokojne (jak na wielkie miasto). Ja tam łaziłam po nocach, wracałam z koleżankami pijana i nic nam się nie stało.

I pamiętaj, że prawdziwa Brazylia wcale nie wygląda tak jak Rio. Południe jest bardziej "europejskie" (jak na kraj latynoski), północ jest roztańczona. Region Amazonas to już w ogóle inna Brazylia.
Rio jest dużym miastem, wizytówką Brazylii. Żyje się tam dość wolno i imprezowo. Sao Paulo jest za to bardzo szybkie, biznesowe.
Każde miasto w Brazylii jest zupełnie inne. I porównywać Rio do reszty Brazylii, to jak porównywać Zakopane do Warszawy. Żyje się zupełnie inaczej. Moje Porto Alegre i Florianopolis bardzo się od Rio różnią.


Ludzie są roztańczeni, zadowoleni i bardzo, bardzo pomocni. Polubisz ich bardzo, bo ten naród jest naprawdę, do rany przyłóż. Tylko trochę szkoda, że media tak się na tą Brazylię uwzięły .

Z Brazylii warto przywieźć hamak (ręcznie robiony), kawę albo prawdziwy, brazylijski rum.

---------- Dopisano o 13:45 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ----------



Brazylia przy Indiach to ostoja spokoju. W Brazylii nikt nikogo do małżeństw nie zmusza, dzieci są tam święte (pedofile mają tam przesrane).

W Brazylii nie ma takiej biedy jak w Indiach. Miasta w Brazylii są bogate.
Indie przy Brazylii to zadupie.

Brazylia nie jest tak niebezpieczna, jak media ją pokazują. Favele biją się z favelami, po ulicach nie biegają z pałami.
Jak nie będziecie się obnosić z bogactwem, to nic wam się nie stanie.

---------- Dopisano o 13:46 ---------- Poprzedni post napisano o 13:45 ----------



Nic nie będzie . Ale fanów Flamengo jest więcej i lepiej się z nimi imprezuje .

---------- Dopisano o 13:47 ---------- Poprzedni post napisano o 13:46 ----------



Piękne miasto, ludzie wspaniali . Będziesz miała co wspominać.[/QUOTE]

Ale ja nie panikuje ,tylko nic o Rio nie wiem, nie planowalam tego wyjazdu, to czysty przypadek i staram sie zebrac informacje z pierwszej reki


Ja o Buenos Aires takie cuda slyszalam, ze strach bylo sie bac....a to takie spokojne miasto, a argentynczycy sa bardzo spokojni, czasem wrecz nudni hahah

kawy nie pijam , bo nie cierpie kawy, wiec jej probowac raczej nie bede, od ryzu wole makaron lub ziemniaki, ale kocham fasole, chociaz wole czerwona ,brazylijczycy chyba raczej czarna jedza .

Ja czytalam, ze to lotnisko znajduje sie na jakiejs wyspie Governador.....

znalazlam nocleg niedaleko Copacabany.

No to chyba brazylijczycy naucza sie mowiv nie
ja poznalam bardzo wielu brazylijczykow w europie, glownie we wloszech i szczerze mowiac nigdy nie podobala mi sie ich mentalnosc, moze teraz zmienie zdanie.

zaluje ,ze nie moge zobaczyc innych miejsc w brazylii, niestety nie tym razem, teraz tylko Rio.

[0b4ed7929d71ce1abf8e9bf9d423b228cc5dc67a_6068f37255cfe]

Napisane przez Romanaccia

Ale ja nie panikuje ,tylko nic o Rio nie wiem, nie planowalam tego wyjazdu, to czysty przypadek i staram sie zebrac informacje z pierwszej reki


Ja o Buenos Aires takie cuda slyszalam, ze strach bylo sie bac....a to takie spokojne miasto, a argentynczycy sa bardzo spokojni, czasem wrecz nudni hahah

kawy nie pijam , bo nie cierpie kawy, wiec jej probowac raczej nie bede, od ryzu wole makaron lub ziemniaki, ale kocham fasole, chociaz wole czerwona ,brazylijczycy chyba raczej czarna jedza .

Ja czytalam, ze to lotnisko znajduje sie na jakiejs wyspie Governador.....

znalazlam nocleg niedaleko Copacabany.

No to chyba brazylijczycy naucza sie mowiv nie
ja poznalam bardzo wielu brazylijczykow w europie, glownie we wloszech i szczerze mowiac nigdy nie podobala mi sie ich mentalnosc, moze teraz zmienie zdanie.

zaluje ,ze nie moge zobaczyc innych miejsc w brazylii, niestety nie tym razem, teraz tylko Rio.

Główne lotnisko - Galeao (international airport) jest na wyspie

I sprawdź walizkę jak ją odbierzesz.

Jak można nie lubić kawy?

A co takiego w ich mentalności nie lubisz?

O Rio też durnoty w mediach wygadują tak samo jak o Argentynie. Ludzie bardzo panikują jak lecą do Ameryki Południowej, a naprawdę nie ma czego się bać.

Nie szlajaj się po favelach i zadupiach na północy Rio, nic ci się nie stanie . To miasto jest przepiękne i warto je odwiedzić.

[layla_lbn]

Lilium, dziekuje jeszcze raz! Bardzo mi pomoglas, zaraz biore sie za rezerwacje noclegu

Ja lece w lutym, 9-23.02

[Romanaccia]

[1=0b4ed7929d71ce1abf8e9bf 9d423b228cc5dc67a_6068f37 255cfe;47889323]Główne lotnisko - Geleao (international airport) jest na wyspie

I sprawdź walizkę jak ją odbierzesz.

Jak można nie lubić kawy?

A co takiego w ich mentalności nie lubisz?

O Rio też durnoty w mediach wygadują tak samo jak o Argentynie. Ludzie bardzo panikują jak lecą do Ameryki Południowej, a naprawdę nie ma czego się bać.

Nie szlajaj się po favelach i zadupiach na północy Rio, nic ci się nie stanie . To miasto jest przepiękne i warto je odwiedzić.[/QUOTE]

No to ja wlasnie przylatuje na to lotnisko i z niego tez bede wylatywac.

Poprostu nie cierpie kawy, jej smaku ,ani zapachu.....lubie jej zapach jak jest swiezo zmielona, ale juz zaparzona mnie odrzuca, nie wiem dlaczego, zawsze tak bylo

brazylijczycy ,ktorych poznalam zawsze byli zadufani w sobie, zarozumiali i wyniosli, zastanawialam sie gdzie ta ich otwartosc ,wesolosc i sympatia, zadzieraja nosa, uwazaja sie za lepszych od innych.....takie na mnie wywarli wrazenie, bardzo gburowaci i patrzacy na innych z gory, byc moze w brazylii zmienie zdanie, pozatym wiadomo, nie wszysty sa tacy sami, zalezy na kogo sie trafi, zreszta nie przeprowadzam sie tam (chyba ) wiec mniejsza o to

[0b4ed7929d71ce1abf8e9bf9d423b228cc5dc67a_6068f37255cfe]

Napisane przez layla_lbn

Lilium, dziekuje jeszcze raz! Bardzo mi pomoglas, zaraz biore sie za rezerwacje noclegu

Ja lece w lutym, 9-23.02

Jak w lutym, to będzie upał! Krem z dużym filtrem się przyda.

Karnawał w lutym jest od trzynastego do osiemnastego .

Ja na karnawale byłam raz i nie podobało mi się. Kicz straszny.

[layla_lbn]

Romanaccia, gdzie sie zatrzymujesz w Rio?
Na dlugo lecisz, bo chyba nie doczytalam ?
I kiedy? Mam nadzieje, ze moge liczyc na dluuuga relacje

[0b4ed7929d71ce1abf8e9bf9d423b228cc5dc67a_6068f37255cfe]

Napisane przez Romanaccia

No to ja wlasnie przylatuje na to lotnisko i z niego tez bede wylatywac.

Poprostu nie cierpie kawy, jej smaku ,ani zapachu.....lubie jej zapach jak jest swiezo zmielona, ale juz zaparzona mnie odrzuca, nie wiem dlaczego, zawsze tak bylo

brazylijczycy ,ktorych poznalam zawsze byli zadufani w sobie, zarozumiali i wyniosli, zastanawialam sie gdzie ta ich otwartosc ,wesolosc i sympatia, zadzieraja nosa, uwazaja sie za lepszych od innych.....takie na mnie wywarli wrazenie, bardzo gburowaci i patrzacy na innych z gory, byc moze w brazylii zmienie zdanie, pozatym wiadomo, nie wszysty sa tacy sami, zalezy na kogo sie trafi, zreszta nie przeprowadzam sie tam (chyba ) wiec mniejsza o to

W Brazylii są bardzo otwarci i sympatyczni. Trafiłaś chyba na wieśniaków we Włoszech.

[layla_lbn]

[1=0b4ed7929d71ce1abf8e9bf 9d423b228cc5dc67a_6068f37 255cfe;47889547]Jak w lutym, to będzie upał! Krem z dużym filtrem się przyda.



Karnawał w lutym jest od trzynastego do osiemnastego .



Ja na karnawale byłam raz i nie podobało mi się. Kicz straszny.[/QUOTE]


Juz z pracy bior kremy z filtrem :-D (pracuje w fabryce kosmetykow) ))
Uwielbiam upaly wiec sie ciesze!

Co do karnawalu, to powiedz mi, czy jak nie wykupie biletow na te glowne imprezy, to cos zobacze?

[Romanaccia]

Napisane przez layla_lbn

Romanaccia, gdzie sie zatrzymujesz w Rio?
Na dlugo lecisz, bo chyba nie doczytalam ?
I kiedy? Mam nadzieje, ze moge liczyc na dluuuga relacje

jade za 3 tygodnie, ale tylko na kilka dni, to podroz zupelnie "przypadkowa" i calkowicie nieplanowana

jak wroce na pewno zdam obszerna relacje


........

A Buenos Aires mimo zimy mielismy gwaltowny skos temperatury i z 10 stopni na kilka dni zrobilo sie 26, ludzie zaczeli chodzic w krotkich spodenkach i podkoszulkach, teraz znowu sie ochlodzilo i znowu jest 10 stopni....w brazyli tez sa takie skoki temperatur? (pewnie to zalezy od czesci kraju) , ja prawie nigdy nie choruje , a w Argentynie w ciaglu pol roku juz 4 razy bylam chora w tym dwa razy bralam antybiotyki plus zastrzyki

---------- Dopisano o 18:56 ---------- Poprzedni post napisano o 18:53 ----------

[1=0b4ed7929d71ce1abf8e9bf 9d423b228cc5dc67a_6068f37 255cfe;47889586]W Brazylii są bardzo otwarci i sympatyczni. Trafiłaś chyba na wieśniaków we Włoszech.[/QUOTE]

ja mam szczescie do ludzi, z kazdego narodu zawsze musze wylowic najgorsze egzemplarze

moze w Rio zmieni sie moje nastawienie do brazyli i jej mieszkancow.

[0b4ed7929d71ce1abf8e9bf9d423b228cc5dc67a_6068f37255cfe]

Napisane przez Romanaccia

jade za 3 tygodnie, ale tylko na kilka dni, to podroz zupelnie "przypadkowa" i calkowicie nieplanowana

jak wroce na pewno zdam obszerna relacje


........

A Buenos Aires mimo zimy mielismy gwaltowny skos temperatury i z 10 stopni na kilka dni zrobilo sie 26, ludzie zaczeli chodzic w krotkich spodenkach i podkoszulkach, teraz znowu sie ochlodzilo i znowu jest 10 stopni....w brazyli tez sa takie skoki temperatur? (pewnie to zalezy od czesci kraju) , ja prawie nigdy nie choruje , a w Argentynie w ciaglu pol roku juz 4 razy bylam chora w tym dwa razy bralam antybiotyki plus zastrzyki

A jak jest z cenami w Argentynie? Ponoć rząd tam bankrutuje i zrobiło się wszędzie drogo.

---------- Dopisano o 19:01 ---------- Poprzedni post napisano o 18:58 ----------

Napisane przez layla_lbn

Juz z pracy bior kremy z filtrem :-D (pracuje w fabryce kosmetykow) ))
Uwielbiam upaly wiec sie ciesze!

Co do karnawalu, to powiedz mi, czy jak nie wykupie biletow na te glowne imprezy, to cos zobacze?

Zobaczysz. Ale karnawał to kicz. Tłum, gołe dupy, pijane tłumy.
I jak w tym tłumie masz znaleźć wc, to powodzenia .
Nie pij za dużo na karnawale.

[Romanaccia]

[1=0b4ed7929d71ce1abf8e9bf 9d423b228cc5dc67a_6068f37 255cfe;47889776]A jak jest z cenami w Argentynie? Ponoć rząd tam bankrutuje i zrobiło się wszędzie drogo.

---------- Dopisano o 19:01 ---------- Poprzedni post napisano o 18:58 ----------



Zobaczysz. Ale karnawał to kicz. Tłum, gołe dupy, pijane tłumy.
I jak w tym tłumie masz znaleźć wc, to powodzenia .
Nie pij za dużo na karnawale.[/QUOTE]

Ceny sa tu prawie takie same jak w polsce, wynajem, jedzenie....
Leki sa tu duzo tansze ,leczenie w ogole jest duzo tansze niz w polsce nie mowiac o innych europejskich krajach, a sluzba zdrowia stoi na bardzo wysokim poziomie.

Rzad udaje ,ze wszystko jest w porzadku, nie mowi sie wiele o bankructwie tak szczerze mowiac, raczej staraja sie unikac tematu, zaprzeczajac faktom niezaprzeczalnym, a pani prezydentowa to straszna pipa za przeproszeniem...w argentynskim prawie tez jest wiele absurdow.


Pamietam jak mieszkalam w rzymie, to bralam udzial w marszu na rzecz...legalizacji marijuany i akurat maszerowalismy takimi okolicami miasta, gdzie nie bylo ani jednego krzaczka, murka...no nic poprostu, a wszystcy sobie niezle popiwkowali no i siku sie chcialo jak dabli....i po dlugim marszu z zacisnietymi nogami nagle objawil sie JEDEN krzaczek, ludzie rzucili sie na niego jakby to byla marijuana we wlasnej osobie, a kolejka taka byla jak do Toi toia nie lubie takich masowych imprez, trzeba chyba sobie pieluche zakladac hehe

[0b4ed7929d71ce1abf8e9bf9d423b228cc5dc67a_6068f37255cfe]

Napisane przez Romanaccia

Ceny sa tu prawie takie same jak w polsce, wynajem, jedzenie....
Leki sa tu duzo tansze ,leczenie w ogole jest duzo tansze niz w polsce nie mowiac o innych europejskich krajach, a sluzba zdrowia stoi na bardzo wysokim poziomie.

Rzad udaje ,ze wszystko jest w porzadku, nie mowi sie wiele o bankructwie tak szczerze mowiac, raczej staraja sie unikac tematu, zaprzeczajac faktom niezaprzeczalnym, a pani prezydentowa to straszna pipa za przeproszeniem...w argentynskim prawie tez jest wiele absurdow.


Pamietam jak mieszkalam w rzymie, to bralam udzial w marszu na rzecz...legalizacji marijuany i akurat maszerowalismy takimi okolicami miasta, gdzie nie bylo ani jednego krzaczka, murka...no nic poprostu, a wszystcy sobie niezle popiwkowali no i siku sie chcialo jak dabli....i po dlugim marszu z zacisnietymi nogami nagle objawil sie JEDEN krzaczek, ludzie rzucili sie na niego jakby to byla marijuana we wlasnej osobie, a kolejka taka byla jak do Toi toia nie lubie takich masowych imprez, trzeba chyba sobie pieluche zakladac hehe

To media strasznie przesadzają, bo te brazylijskie straszyły, że Argentyna bankrutuje, ceny idą w górę i ludzie będą klepać biedę.

Pani prezydent Argentyny nie lubię, tej brazylijskiej też nie.
Brazylijska "prezydentowa" ma wszystko gdzieś i jedyne, co ją interesuje to wydawanie podatków .
Ale ja w ogóle nie lubię socjalistów :P.

Na karnawale była kolejka do wc do okolicznych barów. Czułam się wtedy jakbym stała z kartkami za czasów PRL .

---------- Dopisano o 20:19 ---------- Poprzedni post napisano o 20:11 ----------

Napisane przez layla_lbn

Juz z pracy bior kremy z filtrem :-D (pracuje w fabryce kosmetykow) ))
Uwielbiam upaly wiec sie ciesze!

Co do karnawalu, to powiedz mi, czy jak nie wykupie biletow na te glowne imprezy, to cos zobacze?

Proszę cię, pamiętaj o nawadnianiu organizmu w Brazylii (bo lecisz w tam w lecie).
Kawa i słodkie brazylijskie soki na plaży się nie liczą. Choćbyś wypiła litry owocowych soków, to woda i tak jest najważniejsza.

Butelka wody na drogę. Zawsze.
Btw, turystów poznaje się po białych adidasach w centrum miasta (a, jak! ) i butelce wody w ręce.

Ja czasem o piciu wody w BR zapominałam (uczyłam tam angielskiego) i trochę się odwodniłam.
Naprawdę łatwo tam o odwodnienie organizmu.

[Romanaccia]

[1=0b4ed7929d71ce1abf8e9bf 9d423b228cc5dc67a_6068f37 255cfe;47891200]To media strasznie przesadzają, bo te brazylijskie straszyły, że Argentyna bankrutuje, ceny idą w górę i ludzie będą klepać biedę.

Pani prezydent Argentyny nie lubię, tej brazylijskiej też nie.
Brazylijska "prezydentowa" ma wszystko gdzieś i jedyne, co ją interesuje to wydawanie podatków .
Ale ja w ogóle nie lubię socjalistów :P.

Na karnawale była kolejka do wc do okolicznych barów. Czułam się wtedy jakbym stała z kartkami za czasów PRL .

---------- Dopisano o 20:19 ---------- Poprzedni post napisano o 20:11 ----------



Proszę cię, pamiętaj o nawadnianiu organizmu w Brazylii (bo lecisz w tam w lecie).
Kawa i słodkie brazylijskie soki na plaży się nie liczą. Choćbyś wypiła litry owocowych soków, to woda i tak jest najważniejsza.

Butelka wody na drogę. Zawsze.
Btw, turystów poznaje się po białych adidasach w centrum miasta (a, jak! ) i butelce wody w ręce.

Ja czasem o piciu wody w BR zapominałam (uczyłam tam angielskiego) i trochę się odwodniłam.
Naprawdę łatwo tam o odwodnienie organizmu. [/QUOTE]

Bo Argentyna jest bankrutem, tylko, ze jakos nie mowi sie o tym szczegolnie w tv....pani prezydentowa tez dlugo powtarzala ,ze wszystko jest pod kontrola, ale ostatnio argumenty jej sie skonczyly.... poki co w zyciu codziennym, jeszcze nie odczowa sie kryzysu, ale w takiej sytuacji pewnie predzej czy pozniej nadejdzie, chociaz mam nadzieje, ze nie, a juz na pewno nie tak jak w 2000 roku.


o co chodzi z tymi bialymi adidasami ?

[0b4ed7929d71ce1abf8e9bf9d423b228cc5dc67a_6068f37255cfe]

Napisane przez Romanaccia

Bo Argentyna jest bankrutem, tylko, ze jakos nie mowi sie o tym szczegolnie w tv....pani prezydentowa tez dlugo powtarzala ,ze wszystko jest pod kontrola, ale ostatnio argumenty jej sie skonczyly.... poki co w zyciu codziennym, jeszcze nie odczowa sie kryzysu, ale w takiej sytuacji pewnie predzej czy pozniej nadejdzie, chociaz mam nadzieje, ze nie, a juz na pewno nie tak jak w 2000 roku.


o co chodzi z tymi bialymi adidasami ?

To ty nie wiesz?

Brazylijczycy chodzą ubrani na sportowo jak ten sport uprawiają (to samo zauważyłam u Kolumbijczyków).
.
A turyści (to się akurat od Ahmerykańskich turystów wzięło) w centrum brazylijskich miast wyglądali jakby byli na siłowni.

Białe adidaski, bluza Nike, jakieś dresy i butelka wody w ręce. I te umęczone twarze, jakby spędzili pięć godzin na podnoszeniu ciężarów.
Idzie ulicą tłum Brazylijczyków w jeansach, koszulkach, sandałach albo biznesmeni w garniturach... A z tłumu wyskakuje tak wyglądający turysta z dwulitrową butelką wody i spoconą twarzą-> http://www.herdibadjoebaroe.web.id/i...337265_047.jpg


Sama takich widziałam wielokrotnie .
Tak samo jak buty do wspinaczki w centrum miasta .

[Romanaccia]

[1=0b4ed7929d71ce1abf8e9bf 9d423b228cc5dc67a_6068f37 255cfe;47891987]To ty nie wiesz?

Brazylijczycy chodzą ubrani na sportowo jak ten sport uprawiają (to samo zauważyłam u Kolumbijczyków).
.
A turyści (to się akurat od Ahmerykańskich turystów wzięło) w centrum brazylijskich miast wyglądali jakby byli na siłowni.

Białe adidaski, bluza Nike, jakieś dresy i butelka wody w ręce. I te umęczone twarze, jakby spędzili pięć godzin na podnoszeniu ciężarów.
Idzie ulicą tłum Brazylijczyków w jeansach, koszulkach, sandałach albo biznesmeni w garniturach... A z tłumu wyskakuje tak wyglądający turysta z dwulitrową butelką wody i spoconą twarzą-> http://www.herdibadjoebaroe.web.id/i...337265_047.jpg


Sama takich widziałam wielokrotnie .
Tak samo jak buty do wspinaczki w centrum miasta .[/QUOTE]

Jeszcze nie widzialam tego bialo adidasowego zjawiska, ale amerykanie lubia sie wyrozniac hehe tylko, ze im to zawsze wychodzi odwrotnie od zamierzonego celu
Ja nie ubieram sie na sportowo, wiec mi to nie grozi

buty do wspinaczki w centrum miasta?, a skad wiesz, moze dopiero co wrocili z lazenia po tych fajnych wzgorzach, ktore sa wokol miasta?

[0b4ed7929d71ce1abf8e9bf9d423b228cc5dc67a_6068f37255cfe]

Napisane przez Romanaccia

Jeszcze nie widzialam tego bialo adidasowego zjawiska, ale amerykanie lubia sie wyrozniac hehe tylko, ze im to zawsze wychodzi odwrotnie od zamierzonego celu
Ja nie ubieram sie na sportowo, wiec mi to nie grozi

buty do wspinaczki w centrum miasta?, a skad wiesz, moze dopiero co wrocili z lazenia po tych fajnych wzgorzach, ktore sa wokol miasta?

Zapomniałam ci odpisać, bo pytałaś o skoki temperatury. W Rio chyba tak nie ma (nie powiem ci na 100%, bo mieszkałam na południu, we Porto Alegre, Florianopolis i w tropikalnej północy - Fortaleza).

Wiem, że w Rio czasem mocno leje deszcz (ale najbardziej leje od wczesnego grudnia do kwietnia). Musisz sprawdzać pogodę czy będzie padało.
W Rio jest raczej ciepło cały rok (w czerwcu i lipcu trochę chłodniej). Wiadomo, że jak będzie padało, to zrobi się trochę chłodniej, ale wielkich mrozów to tam nie uświadczysz .

Na południu Br temperatura skacze (głównie w zimie), ale w Rio nie.

A czemu z tej Argentyny chcesz uciekać? Tak ci się podobało przecież .

[Romanaccia]

[1=0b4ed7929d71ce1abf8e9bf 9d423b228cc5dc67a_6068f37 255cfe;47893273]Zapomniałam ci odpisać, bo pytałaś o skoki temperatury. W Rio chyba tak nie ma (nie powiem ci na 100%, bo mieszkałam na południu, we Porto Alegre, Florianopolis i w tropikalnej północy - Fortaleza).

Wiem, że w Rio czasem mocno leje deszcz (ale najbardziej leje od wczesnego grudnia do kwietnia). Musisz sprawdzać pogodę czy będzie padało.
W Rio jest raczej ciepło cały rok (w czerwcu i lipcu trochę chłodniej). Wiadomo, że jak będzie padało, to zrobi się trochę chłodniej, ale wielkich mrozów to tam nie uświadczysz .

Na południu Br temperatura skacze (głównie w zimie), ale w Rio nie.

A czemu z tej Argentyny chcesz uciekać? Tak ci się podobało przecież .[/QUOTE]

Ja wcale nie uciekam, poprostu zdalam sobie sprawe z tego, ze chociaz Buenos Aires jest przepiekne i uwielbiam to miasto, to jednak nie chce tu zostac na stale, powodow jest cala masa , zdecydowalam sie kontynuowac poszukiwanie mojego miejsca na ziemi nazwijmy to w ten sposob, poki co jade do Rio, potem przeprowadzam sie do Hiszpanii, nie wiem na jak dlugo, ze mna nigdy nic nie wiadomo ja nie potrafie na dluzej nigdzie zagrzac miejsca i tak mnie po swiecie nosi, ja nawet nie wykluczam juz mozliwosci zostania w Rio jakby mi sie przypadkiem za bardzo spodobalo

kocham deszcz i burze ,jak bedzie w Rio ciagle padalo to ja nie bede miala nic przeciw

[0b4ed7929d71ce1abf8e9bf9d423b228cc5dc67a_6068f37255cfe]

Napisane przez Romanaccia

Ja wcale nie uciekam, poprostu zdalam sobie sprawe z tego, ze chociaz Buenos Aires jest przepiekne i uwielbiam to miasto, to jednak nie chce tu zostac na stale, powodow jest cala masa , zdecydowalam sie kontynuowac poszukiwanie mojego miejsca na ziemi nazwijmy to w ten sposob, poki co jade do Rio, potem przeprowadzam sie do Hiszpanii, nie wiem na jak dlugo, ze mna nigdy nic nie wiadomo ja nie potrafie na dluzej nigdzie zagrzac miejsca i tak mnie po swiecie nosi, ja nawet nie wykluczam juz mozliwosci zostania w Rio jakby mi sie przypadkiem za bardzo spodobalo

kocham deszcz i burze ,jak bedzie w Rio ciagle padalo to ja nie bede miala nic przeciw

Ja mam tak samo jak ty . Irlandia jest szóstym krajem, w którym mieszkam. Ale już tak nie mogę się ciągle przeprowadzać, bo mój TŻ jest Irlandczykiem, ja mam tu stałą pracę i już zostajemy w Irlandii (ale dalej podróżuję ).

Btw, jak w Brazylii nie chce ci się aplikować o wizę (bo pisałaś, że pracujesz w domu), to możesz zrobić tak:
3 miesiące w Brazylii, wyjazd na jeden dzień do sąsiedniego kraju i powrót na 3 miesiące do Brazylii.
I tak w kółko, cały czas . Nie wiem czy to jeszcze działa, bo może przepisy pozmieniali.

Bardzo łatwo jest przedłużyć pobyt jak ci się spodoba. Po 3 miesiącach idziesz na posterunek policji, uśmiechasz się do pani policjant, prosisz o pieczątkę, bo chcesz zostać dłużej i sprawa załatwiona.

[Romanaccia]

[1=0b4ed7929d71ce1abf8e9bf 9d423b228cc5dc67a_6068f37 255cfe;47893782]Ja mam tak samo jak ty . Irlandia jest szóstym krajem, w którym mieszkam. Ale już tak nie mogę się ciągle przeprowadzać, bo mój TŻ jest Irlandczykiem, ja mam tu stałą pracę i już zostajemy w Irlandii (ale dalej podróżuję ).

Btw, jak w Brazylii nie chce ci się aplikować o wizę (bo pisałaś, że pracujesz w domu), to możesz zrobić tak:
3 miesiące w Brazylii, wyjazd na jeden dzień do sąsiedniego kraju i powrót na 3 miesiące do Brazylii.
I tak w kółko, cały czas . Nie wiem czy to jeszcze działa, bo może przepisy pozmieniali.

Bardzo łatwo jest przedłużyć pobyt jak ci się spodoba. Po 3 miesiącach idziesz na posterunek policji, uśmiechasz się do pani policjant, prosisz o pieczątkę, bo chcesz zostać dłużej i sprawa załatwiona.[/QUOTE]

Przepisy sa takie same jak w Argentynie, tylko, ze tutaj trzeba isc do urzedu emigracyjnego, mi przedluzyli wize w 15 minut ,a moj caly pobyt trwal 30 lacznie z oczekiwaniem w kolejce

na poczatku planowalam zrobic jak mowilas , to znaczy pojechac na kilka dni do Urugwaju, ale to okazalo sie calkowicie zbedne, a pozatym nawet nie mialam czasu

aaa i w zwiazku z tym mam pytanie, czy w Brazylii przy przedluzaniu wizy badz przy opuszczaniu kraju trzeba cos placic? , bo w Aregentynie musisz zaplacic 300 pesos ,to jest obowiazkowa oplata.