czy chrzestny źle sie zachował?

[Domi822]

Chrzestny mojego dziecka nie dał mu nawet pamiątkowego obrazka czy choćby kartki z okazji przyjęcia chrztu.To bliski nasz kolega.Mieliśmy do niego zaufanie i raczej nie wyobrażaliśmy sobie sytuacji że przyjdzie do nas z pustymi rękoma.Chrzestna natomiast uprzedziła nas że mają krucho z kasa (leczą sie bo nie mogą mieć dzieci) ale i tak prezent dziecku kupiła byla to biała szatka i ciuszek.A tu takie dziwne dla nas zachowanie.
Mnie bardzo to zszokowało tak samo jak i mojego męża bo nie powiedzieli nic że mają krucho z kasą.Przeciez jesteśmy rozumni ludzie no ale lepiej by było jakby uprzedzili.Do tego z tego co wiem oni mają osobna kase w domu.Ona to co zarobi to zaraz wyda.Kupiła wyprawkę dziecku za 1000 zł same ciuchy i plecak kosztowaly 500 zł.Chwaliła sie jeszcze mi w przeddzień chrzcin.Nie liczyłam od nich Broń Boże na jakies sumy bo materialistka ze mnie żadna no ale raczej ja nigdy do nikogo bym nie poszla z gołymi rękami.Bardzo mnie tez to zdziwiło bo jakis dwa miesiąca wczesniej były moje urodziny dostałam od nich wódkę i branzoletkę gdzie nie spodziwałam sie ze cokolwiek beda mi kupować.O co tu chodzi?
aha miałam tez wrażenie że oni byli jacyś dziwni tak jakby byli pokłóceni.Wydaje mi sie że o kasę bo może być taka sytuacja że ona wydała wszytsko i nie mieli za co kupić.A takie sytuacje u nich to normalka.

[niezarejestrowana]

Napisane przez Domi822

Chrzestny mojego dziecka nie dał mu nawet pamiątkowego obrazka czy choćby kartki z okazji przyjęcia chrztu.To bliski nasz kolega.Mieliśmy do niego zaufanie i raczej nie wyobrażaliśmy sobie sytuacji że przyjdzie do nas z pustymi rękoma.Chrzestna natomiast uprzedziła nas że mają krucho z kasa (leczą sie bo nie mogą mieć dzieci) ale i tak prezent dziecku kupiła byla to biała szatka i ciuszek.A tu takie dziwne dla nas zachowanie.
Mnie bardzo to zszokowało tak samo jak i mojego męża bo nie powiedzieli nic że mają krucho z kasą.Przeciez jesteśmy rozumni ludzie no ale lepiej by było jakby uprzedzili.Do tego z tego co wiem oni mają osobna kase w domu.Ona to co zarobi to zaraz wyda.Kupiła wyprawkę dziecku za 1000 zł same ciuchy i plecak kosztowaly 500 zł.Chwaliła sie jeszcze mi w przeddzień chrzcin.Nie liczyłam od nich Broń Boże na jakies sumy bo materialistka ze mnie żadna no ale raczej ja nigdy do nikogo bym nie poszla z gołymi rękami.Bardzo mnie tez to zdziwiło bo jakis dwa miesiąca wczesniej były moje urodziny dostałam od nich wódkę i branzoletkę gdzie nie spodziwałam sie ze cokolwiek beda mi kupować.O co tu chodzi?
aha miałam tez wrażenie że oni byli jacyś dziwni tak jakby byli pokłóceni.Wydaje mi sie że o kasę bo może być taka sytuacja że ona wydała wszytsko i nie mieli za co kupić.A takie sytuacje u nich to normalka.

Według mnie zachował się źle, że nie przyniósł kompletnie nic. Mógł chociaż "głupią" kartkę kupić czy nie wiem co tam się daje na chrzciny. Jednak takie analizowanie ich sytuacji materialnej albo tego czy byli pokłóceni i dlaczego uważam za trochę bezsensowne. Skoro nie żyją w żadnej nędzy to ludzka przyzwoitość nakazuje, żeby dać COKOLWIEK choćby wartego parę złotych. Liczy się gest. Kompletnie nie rozumiem takich ludzi i byłoby mi strasznie głupio na ich miejscu.

Przypomniało mi to o sytuacji na urodzinach mojego znajomego. Osiemnaste urodziny dla rodziny, wynajęta sala, sporo gości i m.in. był na nich też jego starszy brat (sporo starszy, już ma własną rodzinę), przyszedł, życzenia złożył, wybawił się znakomicie, ale swojemu bratu nie dał nawet pół czekolady ani wspomnianej wcześniej kartki

[Domi822]

Napisane przez niezarejestrowana

Według mnie zachował się źle, że nie przyniósł kompletnie nic. Mógł chociaż "głupią" kartkę kupić czy nie wiem co tam się daje na chrzciny. Jednak takie analizowanie ich sytuacji materialnej albo tego czy byli pokłóceni i dlaczego uważam za trochę bezsensowne. Skoro nie żyją w żadnej nędzy to ludzka przyzwoitość nakazuje, żeby dać COKOLWIEK choćby wartego parę złotych. Liczy się gest. Kompletnie nie rozumiem takich ludzi i byłoby mi strasznie głupio na ich miejscu.

Przypomniało mi to o sytuacji na urodzinach mojego znajomego. Osiemnaste urodziny dla rodziny, wynajęta sala, sporo gości i m.in. był na nich też jego starszy brat (sporo starszy, już ma własną rodzinę), przyszedł, życzenia złożył, wybawił się znakomicie, ale swojemu bratu nie dał nawet pół czekolady ani wspomnianej wcześniej kartki

Ta sytuację materialna przytoczyłam tylko w celu nakreslenia jacy to ludzie.Aby nikt mnie tu nie posądził że jestem lasa na kasę.Nie mialam niczego złego na myśli.

[gosiaczekkk85]

Ja myślę że nie wypada przychodzić z pustymi rękami jak się jest chrzestnym, choćby drobiazg albo zwyczajnie powiedzieć że ma się kiepską sytuację, kupię coś/dam w terminie późniejszym i tyle Moje zdanie bo jestem chrzestną ale także chrzestnych mojego synka takie przynajmniej jest.

[niezarejestrowana]

Napisane przez Domi822

Ta sytuację materialna przytoczyłam tylko w celu nakreslenia jacy to ludzie.Aby nikt mnie tu nie posądził że jestem lasa na kasę.Nie mialam niczego złego na myśli.

Ok, spoko. Miałam na myśli, że bez względu na to jaka była przyczyna fakt jest taki, że zachowali się (a w zasadzie facet, który jest chrzestnym) beznadziejnie. Więc takie analizowanie nic nie wnosi

[chwast]

Na kartkę wydałby minimalnie 10 zł więc zachował się niekulturalnie.

[scarlett26]

Temat nieco kontrowersyjny, tak jak i wszystkie obowiązki chrzestnych w kraju, gdzie niewiele dzieci jest chrzczonych z potrzeby serca i prawdziwie wyznawanej wiary, a raczej dlatego, że wypada/żeby nie było dyskryminowane/bo wszyscy chrzczą/bo babcia by zawału dostała. Z punktu widzenia religii od chrzestnych materialnie nic się nie należy i te wszystkie quady na komunie itp to porąbany obyczaj "zastaw się a postaw się". W niektórych rejonach Polski przyjęte, że chrzestna kupuje szatkę, a chrzestny świecę. TŻ jest chrzestnym, ja nie, ale akurat na chrzciny kupiliśmy jego siostrzeńcowi prezenty stricte religijne - właśnie świecę, Biblię dla dzieci i taką pamiątkową monetę z JPII. Dziewczynce pewnie kupilibyśmy medalik jakiś i szatkę - więc symbolicznie, bo tak powinno być w sumie, nie o prezenty chodzi w tym w końcu. Nie żebym w drugą stronę dziecku sępiła - na urodziny/Mikołaja dostaje piękne rzeczy, ale wg mnie powinno się oddzielić grubą kreską uroczystości stricte religijne od innych.

Przyjść jednak totalnie z pustymi rękami byłoby mi głupio - chociaż zwykły srebrny medalik/krzyżyk na pamiątkę to miły gest.

[lemonhaze]

No zachował się totalnie beznadziejnie, że nic nie przyniósł, ale może rzeczywiście jego żonka wydała całą kasę dzień przed, a głupio mu było przychodzić z samą kartką. Może jak będzie miał pieniądze to jakoś to dziecku wynagrodzi.

W każdym bądź razie ja też wolałabym kupić mały drobiazg, niż przyjść z pustymi rękoma, bo byłoby najzwyczajniej w świecie wstyd, chociaż wiadomo, że prezenty nie są najważniejsze.
Nie powiedziałabym też, że w ten sposób jakoś Was obraził.

[Malwina259]

dziwne, bardzo, ale niektórzy po prostu tacy są, jak np mój wuje, który przychodzi z pustymi rękoma na imprezę - też dziwne, bo nie jest to wymóg, ale tak się przyjęło...

[izabelabeee]

Cokolwiek powinien kupić, gorzej... jak na prawdę nie miał za co :P

---------- Dopisano o 14:32 ---------- Poprzedni post napisano o 14:31 ----------

Powinien coś kupić, cokolwiek, gorzej jeżeli naprawdę nie miał za co... :P

[voice_of_silence]

Może to ona u nich trzyma kasę, dosłownie i w przenośni I gość zanim się zorientował został z pustym portfelem . Znam takie kobiety, co chłopu ostatnie dwa złote z kieszeni wyciągną. Niemniej, no nieelegancko. Trudno mi uwierzyć, że dorosły facet nie wie, że tak nie wypada z pustymi rękoma, a jeśli już się dwie takie mameły spotkały, w sensie nie dość, że on, to jeszcze żonka, no to nie wiem za bardzo, co powiedzieć. Skąpi to raczej nie są, skoro obdarowali Cię z okazji urodzin, może się zreflektują w przyszłości.