Chudnij po ciąży a nie w czasie ciąży

[redakcja]

Modna, nowoczesna, a przede wszystkim szczupła - to marzenie niejednej młodej mamy. By osiągnąć te cele, kobiety stosują różne, czasem nawet niecodzienne rozwiązania. Ważne jednak, by marzenia o pięknym ciele nie przysłoniły nam radości czerpanej z równie pięknego etapu w naszym życiu, jakim jest ciąża i okres karmienia. O swoich sposobach na smukłą figurę opowiadają mamy Tymona, Aleksandra i Borysa. czytaj więcej

[ewejaz]

No właśnie. Ciąża i powrót do figury z przed ciąży. Dla mnie to fikcja. Najgorszym miejscem jak dla mnie jest brzuch. Jest okropny i nie mogę na niego patrzeć.

[qilka]

żadne drogie zabiegi tylko sport, zdrowe jedzenie i ostatecznie faktycznie np. liposukcja, masażyki i powierzchowne zabiegi nic nie dają, to tylko marketing. Aby mieć od razu figurę po ciąży trzeba też mieć dobre geny i samozaparcie, aby faktycznie ćwiczyć. Na rozstępy nie pomoże nic (no chyba, że samoopalacz) bo to blizny, a nie drobne zmiany kosmtyczne

[squirrelka]

Masz rację quilka, geny mają tu duże znaczenie. Po pierwszym porodzie w swoje ubrania zmieściłam się po 4 dniach. Nie pamiętam po jakim czasie mój brzuch zaczął wyglądać tak jak wcześniej, ale nie trwało to długo. Po drugim normalną spódnicę założyłam mniej więcej po tygodniu. Bez ćwiczeń i diet. Dodatkowo karmienie malucha za pierwszym razem zredukowało mnie z rozmiaru 36/38 do 34/36, bo mimo, że jadłam sporo, to malec jadł jeszcze więcej. Jak będzie po II porodzie, jeszcze nie wiem, bo moje najmłodsze dziecko ma niecałe 2 tygodnie, ale myślę, że dość szybko zniknie mi wisząca skóra z brzuszka. A dlaczego piszę, że to kwestia genów? tak miała moja mama, jej babcia i wiele innych kobiet w mojej rodzinie. Tyle tylko, że w I ciąży przytyłam 9-10, a w drugiej 14 kg. Im więcej tym trudniej. Z rozmów z innymi matkami wiem, że samo karmienie piersią i zajmowanie się dzieckiem działa na większość z nas odchudzająco (oczywiście o ile po porodzie nie zaczynamy się nadmiernie obiadać), więc z czasem, mam nadzieję, każda da radę znów poczuć się piękna

[gaelle]

Właśnie ostatnio usłyszałam od jednego lekarza, że rozstępy to jednak nie blizny ;] Blizny to skóra, która narasta w nadmiarze, rozstępy to jej brak. W każdym razie już się pogodziłam ze swoimi ale strasznie się obawiam nowych niespodzianek kiedy się zdecyduję na ciążę. Niby wszystko pięknie bo najbardziej liczy się maluch, ale nikt mnie nie przekona, że własne samopoczucie nie jest równie ważne. W końcu żeby o kogoś dbać i dać mu wszystko co najlepsze trzeba najpierw pokochać siebie. Zazdroszczę tym wszystkim kobitkom, które po ciąży wyglądają tak samo jak przed i wiem, że to ciężka praca ale też niestety predyspozycje..

[qilka]

na rozstępy najlepszy jest samoopalacz i najważniejsze - samooakceptacja! ja jestem bardzo szczupła, a i tak mam na pośladkach i udach - nie mam pojęcia skąd. Trudno

[marysia1189]

Napisane przez gaelle

Właśnie ostatnio usłyszałam od jednego lekarza, że rozstępy to jednak nie blizny ;] Blizny to skóra, która narasta w nadmiarze, rozstępy to jej brak. W każdym razie już się pogodziłam ze swoimi ale strasznie się obawiam nowych niespodzianek kiedy się zdecyduję na ciążę. Niby wszystko pięknie bo najbardziej liczy się maluch, ale nikt mnie nie przekona, że własne samopoczucie nie jest równie ważne. W końcu żeby o kogoś dbać i dać mu wszystko co najlepsze trzeba najpierw pokochać siebie. Zazdroszczę tym wszystkim kobitkom, które po ciąży wyglądają tak samo jak przed i wiem, że to ciężka praca ale też niestety predyspozycje..

Nie przyrównywałabym rozstępów i związanego z nimi samopoczucia do dziecka. Oczywiście, że jest istotne, ale napewno nie równie ważne, bo dziecko jest najważniejsze. i myślę, że każda mama się z tym zgodzi

Ja jestem ponad 9 miesięcy po porodzie a mój brzuch nadal wygląda jak sito, wybielone, ale jednak sito. Problemem stał się nadmiar skóry, dlatego rozstępy są tak bardzo widoczne, bo mój brzuch nie jest wypełniony. I jedyną pomocą dla mojego brzucha byłoby usunięcie uszkodzonej skóry. Żadne samoopalacze mi nie pomagają, a kremy jedynie wybieliły istniejące rozstępy, zapobiegły powstaniu kolejnych po porodzie, no i ujędrniły nieuszkodzoną skórę. Może i dużo, ale dla mojego brzucha to i tak o wiele, wiele za mało.

[gaelle]

Marysia ależ ja nie przyrównuję Poza tym przeczytaj dokładnie - poruszam ogólny temat samopoczucia i samoakceptacji po ciąży. Wiem, że dziecko jest najważniejsze i jeśli nawet teraz tego nie czuję to potem smyk wszystko zmieni. Wiem też jednak, że bez odrobiny egoizmu nie da się normalnie funkcjonować bo to dla psychiki niezdrowe. Chciałabym wyjść poza model matki, która poświęca wszystko dla dziecka a potem sama ze sobą czuje się nie do końca dobrze. Jak mam żyć i wychowywać dziecko nie czując się ze sobą dobrze? Dziecko jest ważne a matka już nie?

[marysia1189]

Napisane przez gaelle

Marysia ależ ja nie przyrównuję Poza tym przeczytaj dokładnie - poruszam ogólny temat samopoczucia i samoakceptacji po ciąży. Wiem, że dziecko jest najważniejsze i jeśli nawet teraz tego nie czuję to potem smyk wszystko zmieni. Wiem też jednak, że bez odrobiny egoizmu nie da się normalnie funkcjonować bo to dla psychiki niezdrowe. Chciałabym wyjść poza model matki, która poświęca wszystko dla dziecka a potem sama ze sobą czuje się nie do końca dobrze. Jak mam żyć i wychowywać dziecko nie czując się ze sobą dobrze? Dziecko jest ważne a matka już nie?

A jaka matka nie poświęca wszystkiego dla dziecka, przecież kiedy w grę wchodzą sprawy naprawdę ważne to dziecko zawsze jest nr1. Ciało to jest tak naprawdę pierdoła. A to o czym piszesz, to kwestia radzenia sobie z pewnymi rzeczami, ja czuję się fatalnie sama ze sobą, ale na codzień o tym nie myślę, próbuję to przezwyciężyć, bo wiem, że takie ciało jakie teraz mam będę mieć niestety, ale do usranej śmierci i nie pozostaje mi nic innego jak pogodzić się z tym.
Każda kobieta będąca matką wyznacza sobie granice tego ile daje dla siebie a ile dla dziecka, i mowa tutaj zarówno o czasie, jak i energii, zamartwianiu się, o dawaniu dziecku samej siebie.
Mój syn ma teraz prawie 10 miesięcy, nauczyłam się rozdzielać potrzeby ważne i mniej ważne, tak jego jak i moje własne. Dzięki temu nie zaniedbuję syna, domu i samej siebie.

Tuż po porodzie jest faktycznie ciężko pogodzić się z pewnymi rzeczami, ale to mija- przynajmniej mi minęło

[gaelle]

Napisane przez marysia1189

A jaka matka nie poświęca wszystkiego dla dziecka, przecież kiedy w grę wchodzą sprawy naprawdę ważne to dziecko zawsze jest nr1. Ciało to jest tak naprawdę pierdoła. A to o czym piszesz, to kwestia radzenia sobie z pewnymi rzeczami, ja czuję się fatalnie sama ze sobą, ale na codzień o tym nie myślę, próbuję to przezwyciężyć, bo wiem, że takie ciało jakie teraz mam będę mieć niestety, ale do usranej śmierci i nie pozostaje mi nic innego jak pogodzić się z tym.
Każda kobieta będąca matką wyznacza sobie granice tego ile daje dla siebie a ile dla dziecka, i mowa tutaj zarówno o czasie, jak i energii, zamartwianiu się, o dawaniu dziecku samej siebie.
Mój syn ma teraz prawie 10 miesięcy, nauczyłam się rozdzielać potrzeby ważne i mniej ważne, tak jego jak i moje własne. Dzięki temu nie zaniedbuję syna, domu i samej siebie.

Tuż po porodzie jest faktycznie ciężko pogodzić się z pewnymi rzeczami, ale to mija- przynajmniej mi minęło

Pamiętaj, że piszesz tylko ze swojej perspektywy i wyrażasz tylko swoje zdanie. Mam inne poglądy i nie zmienię ich, tylko dlatego, że Ty masz dziecko i u Ciebie dzieje się tak a nie inaczej. Wiem też, że nie żyję i nie będę żyć tylko dla dziecka bo nie widzę w tym najmniejszego sensu. Będziemy żyć razem

[marysia1189]

Napisane przez gaelle

Pamiętaj, że piszesz tylko ze swojej perspektywy i wyrażasz tylko swoje zdanie. Mam inne poglądy i nie zmienię ich, tylko dlatego, że Ty masz dziecko i u Ciebie dzieje się tak a nie inaczej. Wiem też, że nie żyję i nie będę żyć tylko dla dziecka bo nie widzę w tym najmniejszego sensu. Będziemy żyć razem

Nie wiem, czy jesteś matką, ale z wypowiedzi wnioskuję, że nie. Po porodzie bardzo wiele rzeczy się zmienia i zmienia się także punkt widzenia.

Wszystko co robi się po porodzie dzieli się na dwoje, bo chcąc czy też nie urodziło się dziecko i wypada mu zapewnić pewne rzeczy, uczucia, czas. U mnie to wychodzi samo z siebie. Życie tylko dla dziecka? Głupota. Życie tylko dla siebie? Też głupota. Żyje się przecież po to aby przeżyć życie jak najlepiej zapewniając przy tym jak najwięcej jak to możliwe kolejnym pokoleniom. Czyli tak jak to ujęłaś "życie razem".

Właśnie to "życie razem" jak to dokładnie to o czym pisałam dużo wcześniej, bo już nie ma tylko "ja" jest też dziecko, które przy większości spraw bierze się pod uwagę. I uwierz mi, że jeżeli będziesz musiała kiedyś kategorycznie wybrać między sobą a dzieckiem to wybierzesz dziecko.

Więc jak sama widzisz, czy byś chciała czy też nie poglądy masz bardzo podobne tylko w inny sposób je wyrażasz, bo mimo całej wypowiedzi o własnym samopoczuciu, o robieniu czegoś dla siebie, kończysz wypowiedź tym w czym jest sedno "Będziemy żyć razem"

[gaelle]

Napisane przez marysia1189

Nie wiem, czy jesteś matką, ale z wypowiedzi wnioskuję, że nie. Po porodzie bardzo wiele rzeczy się zmienia i zmienia się także punkt widzenia.

Wszystko co robi się po porodzie dzieli się na dwoje, bo chcąc czy też nie urodziło się dziecko i wypada mu zapewnić pewne rzeczy, uczucia, czas. U mnie to wychodzi samo z siebie. Życie tylko dla dziecka? Głupota. Życie tylko dla siebie? Też głupota. Żyje się przecież po to aby przeżyć życie jak najlepiej zapewniając przy tym jak najwięcej jak to możliwe kolejnym pokoleniom. Czyli tak jak to ujęłaś "życie razem".

Właśnie to "życie razem" jak to dokładnie to o czym pisałam dużo wcześniej, bo już nie ma tylko "ja" jest też dziecko, które przy większości spraw bierze się pod uwagę. I uwierz mi, że jeżeli będziesz musiała kiedyś kategorycznie wybrać między sobą a dzieckiem to wybierzesz dziecko.

Więc jak sama widzisz, czy byś chciała czy też nie poglądy masz bardzo podobne tylko w inny sposób je wyrażasz, bo mimo całej wypowiedzi o własnym samopoczuciu, o robieniu czegoś dla siebie, kończysz wypowiedź tym w czym jest sedno "Będziemy żyć razem"

Nie musisz wnioskować, bo napisałam, że nie jestem
Wiem, że zmienia się punkt widzenia. Polemizuję tylko dlatego, że w Twoich wypowiedziach wyczuwam to, czego nie chcę powielać - matki polki, która poświęca się dla dzieci, która owszem, ma z tego satysfakcję, kocha je i nie zamieniłaby na nic innego ale nie myśli już o tym, że jeśli sobie nie podaruje części czasu i miłości to nie będzie miała siły dać dziecku dobrego przykładu czyli matki, która mimo, że je kocha, dba też o siebie, czuje się dobrze ze sobą, jest silna i wie jaką wartość stanowi ona sama. I te wartości chce mu przekazać, by dobrze radziło sobie w życiu. Bo niezadowolenie ze swojego wyglądu i samopoczucia kiedyś wyjdzie, jeśli nie będziemy o nie dbać cały czas. A kiedy to się stanie to czy będziemy mogły mimo tej frustracji dawać z siebie co najlepsze? Mądrze akceptować mimo nieakceptowania samej siebie? Ja się na przykład tego boję, że jeżeli zapomnę w tym wszystkim o sobie to potem będę miała żal do siebie i całego świata i ucierpi wtedy ten najmłodszy... nieważne czy dwumiesięczny czy dwudziestoletni. Czyli reasumując chodzi nam o to samo, tylko jako że to jest temat o wyglądzie po ciąży, wychodząc od niego piszę, jak ważne jest kochać siebie by móc kochać innych i przez lata mieć na to siłę..

[misspsychobunny]

Jestem 9 miesięcy po porodzie i wróciłam i do wagi i do figury sprzed ciąży.
Bardzo dużo zależy prawdopodobnie od genetyki (rozstępy tendencje do tycie itp.) ale o to jak będziemy wyglądać, gdy już na świat przyjdzie dzidziuś zależy także od tego jak odżywiamy się w stanie błogosławionym i czy czasem nie za dużo leżymy, nie dotyczy to ciąży zagrożonej. Lekarz prowadzący ciąże bacznie pilnował mojej wagi oraz tego, czy zbyt duży przyrost masy nie jest związany z zatrzymywaniem wody w organizmie, byłam na diecie ( dieta bezsolna, glutaminian sodu też należy wyeliminować, żadne fast foody, domowe jedzonko, najlepiej eko, nie było obżerania). Przytyłam tyle ile powinnam, wszystko zrzuciłam w 4 miesiące po porodzie, pomogło mi karmienie piersią. Skóra na brzuchu potrzebuje więcej czasu, smarowałam ją naturalnym olejkiem migdałowym (także w czasie ciąży).
Z Amelią w brzuszku chodziłam na basen, codziennie koniecznie spacer i dałam radę
Za kosztowne zabiegi podziękuję :P

[martusiakw]

hej dziewczyny moja córka ma 21 miesięcy, w ciąży przytyłam około 22kg, a przed ciąża ważyłam 50 kg na 169-170 wzrostu, teraz jestem happy, bo ważę już tylko 53 kg. W grudniu ważyłam jeszcze z 55kg dobre;/. Tylko jedynym problemem jest u mnie skóra brzucha, która została(widać to jak siedzę, że skóra nie wciągnęła się)

[misspsychobunny]

Napisane przez martusiakw

hej dziewczyny moja córka ma 21 miesięcy, w ciąży przytyłam około 22kg, a przed ciąża ważyłam 50 kg na 169-170 wzrostu, teraz jestem happy, bo ważę już tylko 53 kg. W grudniu ważyłam jeszcze z 55kg dobre;/. Tylko jedynym problemem jest u mnie skóra brzucha, która została(widać to jak siedzę, że skóra nie wciągnęła się)

Na skórę na brzuszku trzeba poczekać, na pewno się wciągnie.

[marysia1189]

Moja mama jest 20 lat po ostatnim porodzie...i skóra jej się całkowicie nie wciągnęła... Genetyka drogie Panie, ja na cud też już przestałam liczyć

[misspsychobunny]

genetyka na pewno, ale ważne też jest ile w tej ciąży przytyła bo jak bardzo dużo to zadanie dla skóry utrudnione..

[marysia1189]

Napisane przez misspsychobunny

genetyka na pewno, ale ważne też jest ile w tej ciąży przytyła bo jak bardzo dużo to zadanie dla skóry utrudnione..

W każdej ciąży tyła ok.15 kg, zawsze wracała do rozm36 sprzed ciąży, ale brzuch tego nie zniósł, od góry do dołu rozstępy. A przy rozstępach skóry robi się po prostu więcej, i gdyby teraz nosiła rozm38-40 nie byłoby widać tego nadmiaru, ale przy 34-36 skóra po prostu wisi.

[martusiakw]

Hmmm dobrze że ja nie mam rozstępów na brzuszku




https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...7#post26054457

[marysia1189]

Napisane przez martusiakw

Hmmm dobrze że ja nie mam rozstępów na brzuszku




https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...7#post26054457

To tylko pozazdrościć

[orchidea222]

Ja niedawno urodziłam i też nie mam rozstępów. Fakt przytyłam tylko 9 kg. Uważałam na to co jem. Stosowałam już od 3 miesiąca Le'Maadr Potrójnie działający krem przeciw rozstępom. Lekki, nie klejący się o przyjemnym zapachu. Po ciąży ważę mniej niż przed.

[misspsychobunny]

jeżeli mowa o kosmetykach w ciąży to ja nie jestem przekonana, po pierwsze do ich skuteczności a po drugie do tego że są całkowicie bezpieczne, dlatego stosowałam naturalny olejek migdałowy z eko migdałów. Oczywiście to każdego sprawa indywidualna. Natomiast ja też uważam że ilość kilogramów jakie przybyły nam w ciąży jest istotna, nie należy przesadzać z tyciem i obżeraniem się pustymi kaloriami, tylko zdrowa i wartościowa żywność i w miarę możliwości ruch (spacery, basen, czy specjalne ćwiczenia dla kobiet w ciąży).

[daysi22]

jestem w 17 tc i nie moge przytyć ani grama. Wmuszam w siebie wieksze ilości jedzenia tak jak zaleciła mi doktorowa ale nic to nie daje zaczynam sie martwić tym bardziej ze z natury od zawsze jestem za chuda

[sandrasandra]

A ja polecam Body After Baby, własnie zaczełam korzystać i naprawdę super efekt, likwiduje rozstępy na brzuchu, ujędrnia i wygładza- rewelacja

[Showmenkaaa]

Moje ciało zwariowało w drugiej ciąży. Starałam się, jakoś z tym radzić ale, różnie to wychodziło.. Przez niepohamowane, napady głodu przytyłam więcej niż, za pierwszym razem i teraz męczę się z nadmiarem tłuszczyku, i cellulitem., mimo że starałam się rozchodzić je, na spacerach. Na szczęście, nie mam wielu rozstępów, to chociaż tyle.. Ale, kiedy tylko skończę karmić muszę się za siebie wziąć, i zapisać się na jakiś zabieg. Polecacie któryś, szczególnie,?

[agaw199]

bardzo dobry artykuł