czy przesadzam ? impreza a tż

[honey999]

Dziewczyny pomóżcie.

Jestem z TŻ od prawie roku, od tego czasu mieszkamy razem. Mamy po 27 latach. TŻ przeprowadził się do mojego miasta i powoli zaczynał poznawać moich znajomych. Poznał moją najlepszą kumpelę z mężem z która pracowałam i znamy się od zawsze. Spędziliśmy razem kilka wieczór na piciu whisky itp. Polubili się. Kumpeli mąż obchodził urodziny na które zostaliśmy zaproszeni. Oczywiście mieliśmy iść pomimo tego że od jakiegoś czasu oboje trochę gorzej się czuliśmy, ale to przez zmianę pogody jakiś delikatny katar czy coś. Konczyłam pracę o 17, TŻ też podobnie, na 20 była impreza. Kupiłam prezent pojechałam do domu, okazało się, że TŻ jednak nie czuję się na tyle żeby na imprezę iść. Ok, położył się spać kolo 18,ja zaczęłam się szykować. o 20 wyszłam, obudziłam , powiedziałam że idę, że najprawdopobniej wrócę za jakieś 2-3 godziny ewentualnie będę dzwonić. Znajomi mieszkają na drugim końcu miasta i zawsze po imprezie zostawaliśmy na noc gdyż mają ogromny dom i nie było problemu.ale reasumując.

Poszłam, zaczęliśmy pić alkohol jak to na imprezach, a że ja i Karola jak się spotkamy ( a rzadko to się zdarza to uwielbiamy tańczyć, śpiewać bawić się i śmiać . Po całym tygodniu pracy byłam trochę zmęczona, ale nie czułam, że upiję się tak szybko. Kolo 22 czułam, że jest już dobrze, zadzwoniłam do TŻ, ale miał wyłączony telefon ( rozładowany ) koniec końców padłam na swoje pościelone łóżko napita i zasnęłam. Obudziłam się rano. Dzwonie do TŻ. Wielki foch. Że on się obudził w nocy i się źle czuł i musiał jechać do szpitala ( co jest akurat wątpliwe ale to inna kwestia ), że się nachlałam i to KONIEC. zamarłam.

Pojechałam do domu, przeprosiłam. TŻ chciał się wyprowadzić od razu, skreślić rok mieszkania razem dlatego, że poszłam na imprezę i po prostu nie przypuszczałam, że upiję się do tego stopnia. Nie wracałam napita po nocy do domu, tylko po prostu poszłam spać pod okiem najlepszych znajomych. Kolo 12 TŻ dzwonil do Kumpeli powiedziała, mu że padłam i spię więc wiedział ze jest ok.

Dzisiaj mija 2 tygodnie. TŻ prawie ze mną nie rozmawia i nadal myśli nad rozstaniem..Dziewczyny co myślicie bo ja szczerze nie rozumiem tego. Ok, zrobiłam źle,przyznałam się do tego, przeprosiłam, a on nadal na każdym kroku mi to wypomina i nie wiadomo czy nie odejdzie..

[201607111028]

Napisane przez honey999

Dziewczyny pomóżcie.

Jestem z TŻ od prawie roku, od tego czasu mieszkamy razem. Mamy po 27 latach. TŻ przeprowadził się do mojego miasta i powoli zaczynał poznawać moich znajomych. Poznał moją najlepszą kumpelę z mężem z która pracowałam i znamy się od zawsze. Spędziliśmy razem kilka wieczór na piciu whisky itp. Polubili się. Kumpeli mąż obchodził urodziny na które zostaliśmy zaproszeni. Oczywiście mieliśmy iść pomimo tego że od jakiegoś czasu oboje trochę gorzej się czuliśmy, ale to przez zmianę pogody jakiś delikatny katar czy coś. Konczyłam pracę o 17, TŻ też podobnie, na 20 była impreza. Kupiłam prezent pojechałam do domu, okazało się, że TŻ jednak nie czuję się na tyle żeby na imprezę iść. Ok, położył się spać kolo 18,ja zaczęłam się szykować. o 20 wyszłam, obudziłam , powiedziałam że idę, że najprawdopobniej wrócę za jakieś 2-3 godziny ewentualnie będę dzwonić. Znajomi mieszkają na drugim końcu miasta i zawsze po imprezie zostawaliśmy na noc gdyż mają ogromny dom i nie było problemu.ale reasumując.

Poszłam, zaczęliśmy pić alkohol jak to na imprezach, a że ja i Karola jak się spotkamy ( a rzadko to się zdarza to uwielbiamy tańczyć, śpiewać bawić się i śmiać . Po całym tygodniu pracy byłam trochę zmęczona, ale nie czułam, że upiję się tak szybko. Kolo 22 czułam, że jest już dobrze, zadzwoniłam do TŻ, ale miał wyłączony telefon ( rozładowany ) koniec końców padłam na swoje pościelone łóżko napita i zasnęłam. Obudziłam się rano. Dzwonie do TŻ. Wielki foch. Że on się obudził w nocy i się źle czuł i musiał jechać do szpitala ( co jest akurat wątpliwe ale to inna kwestia ), że się nachlałam i to KONIEC. zamarłam.

Pojechałam do domu, przeprosiłam. TŻ chciał się wyprowadzić od razu, skreślić rok mieszkania razem dlatego, że poszłam na imprezę i po prostu nie przypuszczałam, że upiję się do tego stopnia. Nie wracałam napita po nocy do domu, tylko po prostu poszłam spać pod okiem najlepszych znajomych. Kolo 12 TŻ dzwonil do Kumpeli powiedziała, mu że padłam i spię więc wiedział ze jest ok.

Dzisiaj mija 2 tygodnie. TŻ prawie ze mną nie rozmawia i nadal myśli nad rozstaniem..Dziewczyny co myślicie bo ja szczerze nie rozumiem tego. Ok, zrobiłam źle,przyznałam się do tego, przeprosiłam, a on nadal na każdym kroku mi to wypomina i nie wiadomo czy nie odejdzie..

"Zawiódł mnie i co dalej..." od drugiej strony. Będzie ciekawie.
Cóż można Ci poradzić - przecież nie będziesz go błagać o wybaczenie.

[honey999]

Napisane przez carolina662

"Zawiódł mnie i co dalej..." od drugiej strony. Będzie ciekawie.
Cóż można Ci poradzić - przecież nie będziesz go błagać o wybaczenie.

kazał mi się postawić na swoim miejscu... ok, pewnie bym się zezłościła, ale gdybym wiedziała, że idzie do najlepszych kumpli na imprezę i dostałabym info, że zostaje u nich bo się napił, ok, chwilę było mi przykro ale nie zachowałabym się w ten sposób..

[201607111028]

Napisane przez honey999

kazał mi się postawić na swoim miejscu... ok, pewnie bym się zezłościła, ale gdybym wiedziała, że idzie do najlepszych kumpli na imprezę i dostałabym info, że zostaje u nich bo się napił, ok, chwilę było mi przykro ale nie zachowałabym się w ten sposób..

Jak mówisz, pan się fochnął i odmówił rozmowy. Nie wiem, co możesz zrobić.

[stokrotka0198]

mam wrazenie ze probuje wpedzic cie w poczucie winy, ze on nie mogl isc a ty sie bawilas i ze powinnas wrocic do domu. nie wydaje mi sie to powod do zerwania chyba ze jest zazdrosny albo zaborczy.

[Selina017]

Wiedział gdzie jesteś, wiedział z kim jesteś, wiedział co robisz, dzwonił nawet i dowiedział się że po prostu zasnelas. Zakładam, że była to jednorazowa sytuacja, przeprosilas. Sama sobie odpowiedz kto przesadza.

[nuinek]

jak dla mnie 2 tygodnie obrażania to dziecinada. przypomina to trochę mojego TŻ, który jak sobie coś wbije do łba, bo nawet jak do końca nie ma racji to ciężko mu to potem z tego łba wybić (albo ma racje ale strasznie wyolbrzymia i dramatyzuje). i przepraszanie wtedy też nic nie daje. nie zrobiłaś nic takiego żeby tyle czasu mieć focha. szczególnie, że dzwoniłaś a potem przeprosiłaś. nawet jeśli miał prawo być zły (nie wnikam), to już dałby sobie spokój i nie robił z tego takiego halo. najgorzej to dojść do takiego momentu absurdu, że człowiek zaczyna przepraszać za to że oddycha.

wszystko piszę trochę z doświadczenia, choć 2 tygodni mi jeszcze nie zaserwował, a raczej kilkugodzinny dramat i "już koniec, nie pasujemy do siebie" i takie tam

[Hiyori]

Dzwoniłaś, ale miał wyłączony czy też rozładowany telefon i nie odebrał... No cóż to jego wina. Moim zdaniem to on tylko czekał na okazję, żeby się przyczepić. Prawdopodobnie szukał powodu do zerwania. Ciężko jest powiedzieć, że uczucie się wypaliło/zgasło, ale nic prostszego znaleźć powód zastępczy.

[Mick]

Zapytaj, po co głupio kłamie, że był w szpitalu...

[201803290936]

Facet szukał powodu do rozstania i znalazł / wyszedł z niego w tej sytuacji manipulant-szantażysta, a hasło "rozstanie" to jego metoda. Z drugiej strony widać, że chyba Twoje mniemanie o nim już wcześniej za wysokie nie było, skoro nie wierzysz w to, iż musiał jechać na izbę przyjęć. Może to nie pierwszy foch i szantażyk? Co robić? Samej poważnie zastanowić się nad rozstaniem.

[NinaPetrova]

Doris ma rację.
Autorko pomyśl nad tą relacją. Ten facet chce się wymiksować ze związku z Tobą.

Napisane przez Doris1981

Facet szukał powodu do rozstania i znalazł / wyszedł z niego w tej sytuacji manipulant-szantażysta, a hasło "rozstanie" to jego metoda. Z drugiej strony widać, że chyba Twoje mniemanie o nim już wcześniej za wysokie nie było, skoro nie wierzysz w to, iż musiał jechać na izbę przyjęć. Może to nie pierwszy foch i szantażyk? Co robić? Samej poważnie zastanowić się nad rozstaniem.

[wolny lopes]

"Dzisiaj mija 2 tygodnie. TŻ prawie ze mną nie rozmawia i nadal myśli nad rozstaniem..Dziewczyny co myślicie bo ja szczerze nie rozumiem tego. Ok, zrobiłam źle,przyznałam się do tego, przeprosiłam, a on nadal na każdym kroku mi to wypomina i nie wiadomo czy nie odejdzie.."
nic nie zrobiłaś żle,no może nie należało przepraszać.
ten facet to jakiś zakompleksiony bubek i manipulant.
__________________

[Darkoz]

Znalazł sobie powód i tyle. Albo zerwie albo będzie Tobą manipulował. Zerwałabym pierwsza.

[skazana_na_bluesa]

szczerze? powiedziałabym mu, że albo ogarnia swojego focha na już, bo przeprosiłaś, albo faktycznie, niech się wyprowadzi. sorry, ale nie da się funkcjonować w takich warunkach.

[elvegirl]

Napisane przez skazana_na_bluesa

szczerze? powiedziałabym mu, że albo ogarnia swojego focha na już, bo przeprosiłaś, albo faktycznie, niech się wyprowadzi. sorry, ale nie da się funkcjonować w takich warunkach.

Dokładnie.

[phideaux]

A ogólnie nie miał nic przeciwko, że idziesz na tę imprezę, mimo że on źle się czuje?

Dla mnie to wygląda, jakby szukał pretekstu, żeby skończyć związek. Ew. żeby Ci pokazać, jak bardzo poczuł się zraniony. Chyba od początku w ogóle mu się nie podobało, że wychodzisz... Koniec końców jego reakcja megaprzesadna.

[_alivia_]

Też tak uważam. Dwa tygodnie focha o imprezę? Faktycznie, facet jest albo niedojrzały albo zaborczy. Nie pozwól się tak traktować, ok - upiłaś się, zasnęłaś, ale to nie jest jakaś zbrodnia. Poza tym chciałaś dać mu znać. Dziwny facet, ja bym chyba sama powiedziała mu "papa" po takim zachowaniu :banghead:

[Kolor Bzu]

Uważam że to skrajnie nieodpowiedzialne upić się w momencie gdy druga połówka zostaje chora w domu. Ale facet przesadza z tym fochem.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Kolor Bzu

Uważam że to skrajnie nieodpowiedzialne upić się w momencie gdy druga połówka zostaje chora w domu. Ale facet przesadza z tym fochem.

a co w tym "skrajnie nieodpowiedzialnego"? skrajnie nieodpowiedzialne to by było zostawienie chorego dziecka i pójście w tango a facet mógł zwyczajnie poprosić, żeby dziewczyna z nim została.

[andy91]

moj byly, dzien po tym jak spedzilismy cudownie czas, jak 4 lata wczesniej gdy sie poznalismy, mowiac o naszej wspolnej przyszlosci, dzieciach, domu, zerwal ze mna bo zrobilam sobie tatuaz. Po paru dniach okazalo sie, ze obraca swoja sasiadke, ktora dala mu ultimatum, albo ona, albo ja. Wiec wybral ja, a mnie po 4 latach powiedzial, ze to wina mojego tatuazu. Tylko tego.

[skazana_na_bluesa]

dodam tylko, że na przeziębienie się nie umiera.

[mpt]

Ja by pożegnała pana cwaniaczka, bo przegiął równo.

[Kolor Bzu]

Napisane przez skazana_na_bluesa

a co w tym "skrajnie nieodpowiedzialnego"? skrajnie nieodpowiedzialne to by było zostawienie chorego dziecka i pójście w tango a facet mógł zwyczajnie poprosić, żeby dziewczyna z nim została.

Jestem nauczona, że jak ktoś jest chory (niezależnie od tego, czy to dziecko czy dorosły) to się stara trzymać w takim stanie, by móc w razie czego dowieźć tego kogoś do lekarza, pomóc mu, wyskoczyć do apteki itd.
Nikt nie mówi o tym by koniecznie zostawać w domu i się nigdzie nie ruszać, ale jednak być przygotowanym, że może się okazać potrzebna pomoc. I po prostu nie powinno się wtedy upijać, a już na pewno nie do tego stopnia, żeby nie móc wrócić do domu.
Zdarzyło mi się kilka razy w życiu, że się okazało, że choremu tak szybko się pogarszało, że trzeba było jechać do niego i wieźć do szpitala/lekarza.

[mpt]

Napisane przez Kolor Bzu

Uważam że to skrajnie nieodpowiedzialne upić się w momencie gdy druga połówka zostaje chora w domu. Ale facet przesadza z tym fochem.

To był katar, więc wiesz... Nawet i grypa w tym wieku raczej nie bywa śmiertelna.

[Kolor Bzu]

Napisane przez skazana_na_bluesa

dodam tylko, że na przeziębienie się nie umiera.

Wiesz niekoniecznie zawsze wiadomo, co akurat komuś jest. Ja też raz myślałam, że jestem przeziębiona, więc rano spokojnie TŻ wybył na jakieś pokazy, kilka godzin później leżałam już w szpitalu pod kroplówką. Na szczęście był on trzeźwy, a więc szybko wrócił i był w stanie jakoś się mną zająć, dowieźć mi rzeczy do szpitala itd. Ciekawe jak by to wyglądało jakby on wtedy sobie radośnie zachlał.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

2 tygodniowy foch mimo, że dzwoniłaś wczesniej i przeprosiłaś? Śmieszne i dziecinne.Dla mnie to tylko pretekst do rozstania albo manipulacja, żebyś się płaszczyła przed nim. W

[ARAKSJEL]

Jedyne o co można mieć pretensje to te zwlekanie z tym rozstaniem ,powinien być bardziej konkretniejszy ,a tu taka mamałyga z niego wychodzi .

[mpt]

Napisane przez Kolor Bzu

[...]Zdarzyło mi się kilka razy w życiu, że się okazało, że choremu tak szybko się pogarszało, że trzeba było jechać do niego i wieźć do szpitala/lekarza.

Mi się zdarzyło kilka takich imprez, kiedy tak szybko mi się pogarszało, że w życiu bym nawet taksówką z nieborakiem nie dojechała No zdarza się zabalować, zmęczenie po pracy, dobra impreza, za mała kolacja i leżysz. Ale pastwić się tak obrzydliwie nad partnerką? No nie wyobrażam sobie.

[Kolor Bzu]

Napisane przez mpt

To był katar, więc wiesz... Nawet i grypa w tym wieku raczej nie bywa śmiertelna.

Ponoć facet autorki powiedział jej, że musiał jechać do szpitala, więc raczej nie tylko katar. Poza tym nie wszystko daje od razu ostre objawy, zazwyczaj się jako przeziębienie zaczyna.
Ja nie mówię by nie iść na imprezę, ale by znać umiar. Bawić się można i bez morza alkoholu, zwłaszcza jak wiadomo, że drugiej osobie coś dolega.

---------- Dopisano o 17:09 ---------- Poprzedni post napisano o 17:07 ----------

Napisane przez mpt

Mi się zdarzyło kilka takich imprez, kiedy tak szybko mi się pogarszało, że w życiu bym nawet taksówką z nieborakiem nie dojechała No zdarza się zabalować, zmęczenie po pracy, dobra impreza, za mała kolacja i leżysz. Ale pastwić się tak obrzydliwie nad partnerką? No nie wyobrażam sobie.

Z pogrubionym się zgadzam. Sama od razu napisałam, że reakcja faceta jest beznadziejna
Nie zmienia to jednak faktu, że autorka była nieodpowiedzialna.
Mi się też zdarzyło, że poniósł mnie melanż jednak jak wiedziałam, że nie może mnie danego dnia ponieść to się po prostu pilnowałam.

[ARAKSJEL]

Napisane przez Kolor Bzu

Ciekawe jak by to wyglądało jakby on wtedy sobie radośnie zachlał.

No jak co ...foch przez miesiąc i wypominanie przez lata ,no i oczywista oczywistość, ta żona kolegi to kochanka .