Rumuńska kultura?

[Sunnivaa]

Hej,
Nie cierpię zakładać nowych wątków, ale nie wiem gdzie to wsadzić więc niech i będzie... Jest wątek Polka i Kurd, to może by i tak o bardziej europejskich mieszanych związkach...
Ogółem mieszkam w UK, ale w domu z wieloma osobami przeróżnych narodowości. W tym z pewnym chłopakiem, który jest Rumunem i zastanawiam się często czy on mi tylko kłamie że nie robi pewnych rzeczy ze względu na swój kraj (w sensie "W moim kraju tak się nie robi") czy po prostu wymyśla
Bardzo chętnie bym powymieniała informację z osobami które mają bliższy kontakt z Rumunami, bo ja już nie pojmuję czasem. Np. Jego zdaniem nie powinnam rozmawiać z kimkolwiek płci przeciwnej poza wymianą uprzejmości. Gdy się zaśmieję podczas rozmowy z kimś w korytarzu, a on to uslyszy, to się obraża. A wcale jeszcze razam nie jesteśmy (m. in. właśnie dlatego że mnie ogranicza).
Innym razem wystawił mnie kompletnie, umówiliśmy się na wyjście tego dnia (nigdy razem nie wychodzimi, po tamtej próbie juz nawet nie próbuję. Mieszkam z nim w domu a ostatni raz wyszliśmy razem na koncu sierpnia) a on wyszedł na 8 (słownie: osiem) godzin z domu z kumplem, nie mówiąc ani słowa i nigdzie nie wyszliśmy. Gdy wrócił i przyniósł mi coś do jedzenia (burgera), ja powiedziałam że nie potrzebuje jego jedzenia. On odparł że za taki tekst w jego kraju mógłby mi przywalić. No, taki przyjemny dzień.
Ma on w domu wielu znajomych, tak na oko z 8, ale reszta nie mówi po angielsku, więc nie znam ich za bardzo...
Nie wiem czy mi się tylko wydaje czy coś, ale jednak myślę że rumuni nie są zbyt... Miłymi ludźmi. Tacy są... Podejrzani.

[201610170910]

Napisane przez Sunnivaa

Hej,
Nie cierpię zakładać nowych wątków, ale nie wiem gdzie to wsadzić więc niech i będzie... Jest wątek Polka i Kurd, to może by i tak o bardziej europejskich mieszanych związkach...
Ogółem mieszkam w UK, ale w domu z wieloma osobami przeróżnych narodowości. W tym z pewnym chłopakiem, który jest Rumunem i zastanawiam się często czy on mi tylko kłamie że nie robi pewnych rzeczy ze względu na swój kraj (w sensie "W moim kraju tak się nie robi") czy po prostu wymyśla
Bardzo chętnie bym powymieniała informację z osobami które mają bliższy kontakt z Rumunami, bo ja już nie pojmuję czasem. Np. Jego zdaniem nie powinnam rozmawiać z kimkolwiek płci przeciwnej poza wymianą uprzejmości. Gdy się zaśmieję podczas rozmowy z kimś w korytarzu, a on to uslyszy, to się obraża. A wcale jeszcze razam nie jesteśmy (m. in. właśnie dlatego że mnie ogranicza).
Innym razem wystawił mnie kompletnie, umówiliśmy się na wyjście tego dnia (nigdy razem nie wychodzimi, po tamtej próbie juz nawet nie próbuję. Mieszkam z nim w domu a ostatni raz wyszliśmy razem na koncu sierpnia) a on wyszedł na 8 (słownie: osiem) godzin z domu z kumplem, nie mówiąc ani słowa i nigdzie nie wyszliśmy. Gdy wrócił i przyniósł mi coś do jedzenia (burgera), ja powiedziałam że nie potrzebuje jego jedzenia. On odparł że za taki tekst w jego kraju mógłby mi przywalić. No, taki przyjemny dzień.
Ma on w domu wielu znajomych, tak na oko z 8, ale reszta nie mówi po angielsku, więc nie znam ich za bardzo...
Nie wiem czy mi się tylko wydaje czy coś, ale jednak myślę że rumuni nie są zbyt... Miłymi ludźmi. Tacy są... Podejrzani.

Ja znam wielu Rumunów. Pracuję z nimi i miałam faceta Rumuna.
Pozostaje jeszcze kwestia czy Twój facet to Rumun czy rumuński Cygan? Bo ich zachowania dość się różnią.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Sunnivaa

H
Bardzo chętnie bym powymieniała informację z osobami które mają bliższy kontakt z Rumunami, bo ja już nie pojmuję czasem. Np. Jego zdaniem nie powinnam rozmawiać z kimkolwiek płci przeciwnej poza wymianą uprzejmości. Gdy się zaśmieję podczas rozmowy z kimś w korytarzu, a on to uslyszy, to się obraża. A wcale jeszcze razam nie jesteśmy (m. in. właśnie dlatego że mnie ogranicza).
Innym razem wystawił mnie kompletnie, umówiliśmy się na wyjście tego dnia (nigdy razem nie wychodzimi, po tamtej próbie juz nawet nie próbuję. Mieszkam z nim w domu a ostatni raz wyszliśmy razem na koncu sierpnia) a on wyszedł na 8 (słownie: osiem) godzin z domu z kumplem, nie mówiąc ani słowa i nigdzie nie wyszliśmy. Gdy wrócił i przyniósł mi coś do jedzenia (burgera), ja powiedziałam że nie potrzebuje jego jedzenia. On odparł że za taki tekst w jego kraju mógłby mi przywalić. No, taki przyjemny dzień.

I jeszcze razem nie jestescie? Szok. Taki ideal dlugo sam nie bedzie .

[Sunnivaa]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Ja znam wielu Rumunów. Pracuję z nimi i miałam faceta Rumuna.
Pozostaje jeszcze kwestia czy Twój facet to Rumun czy rumuński Cygan? Bo ich zachowania dość się różnią.

Nie jest cyganem, nie znosi ich swoją drogą. Mieszka tu też paru cyganów, inny sie juz wyprowadził ale on był super chłopak. Śmieszny ale bardzo go lubiłam ;D
Dokładniej to mój jest niebieskookim blondynem, daleko mu do cyganów. Jest pół włochem, ale wychował się w Rumunii ze swoimi rumuńskimi dziadkami.

[201610170910]

Napisane przez Sunnivaa

Nie jest cyganem, nie znosi ich swoją drogą. Mieszka tu też paru cyganów, inny sie juz wyprowadził ale on był super chłopak. Śmieszny ale bardzo go lubiłam ;D
Dokładniej to mój jest niebieskookim blondynem, daleko mu do cyganów. Jest pół włochem, ale wychował się w Rumunii ze swoimi rumuńskimi dziadkami.

Powiem jak to było ze mną i z moim facetem Rumunem
Co do koleżanek i wychodzenia z nimi - nigdy nie miał żadnych zastrzeżeń. Inna sprawa to moje kontakty z facetami. Mogłam z nimi rozmawiać, ale już co do żartów to tylko do pewnych granic. Według Rumunów, których ja znam dziewczyna może żartować, flirtować z każdym itd., ale jeśli jest sama. A oni nie będą o niej poważnie myśleć, dla nich ona daje znaki każdemu, że jest 'chętna'. Dlatego mój mi tłumaczył, że w żartach z kolegami dziewczyna musi zachować umiar. Ogólnie był dość zazdrosny, a ja jestem taką osobą, która dużo się do wszystkich uśmiecha i były o to spięcia na początku.

Co do wychodzenia, to mój prawie zawsze zabierał mnie ze sobą, zdarzało się nawet, że byłam jedyną kobietą w towarzystwie. Ale też często spotykał się tylko w męskim gronie.

Hasło, że za taki tekst mógłby Ci przywalić jest dla mnie szokiem. Mój nigdy nie podniósł na mnie ręki, ani nawet takiego tekstu nigdy od niego nie usłyszałam. Moim zdaniem przemoc nie jest normalna w żadnej kulturze i na pewno nie jest częścią rumuńskiej kultury.

Co do samych Rumunów to według mnie to dość sympatyczny naród. Ja się w pracy lepiej dogaduję z Rumunkami niż z Polkami.

[201604181004]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;49365829]I jeszcze razem nie jestescie? Szok. Taki ideal dlugo sam nie bedzie .[/QUOTE]

zmarłam

[201605300922]

Omg. Trafił Ci się cud męski nad cudy, burgera Ci nawet przyniósł i w końcu nie uderzył nie?
Dziewczyno, Rumun czy Szkot, Kurd czy Chińczyk, od takiego trzeba spierniczać póki mu się dżentelmenerii chce. Jak następnym razem Ci przywali, to pewnie uzna, że przecież ostrzegał... I nie, takie zachowania jak opisujesz nie wchodzą w skład żadnej europejskiej kultury.

[Sunnivaa]

Rozumiem Wasze oburzenie, sama byłam w szoku. Ogółem nie jest on agresywny, ani trochę. Ba, on sie nawet nie kłoci. Powiedziałabym wręcz, że jest całkiem flegmatyczny, mało rozmowny, introwertyczny. Twierdzi też że nigdy żadnej dziewczyny nie uderzył. Ogółem ten tekst był... Hmm... Deal breaker? No ale jakos tak wyszło ze wrocilismy do wspolnych rozmow.
Zapraszał mnie wcześniej na wspólne grille ze znajomymi, ale to też tak średnio było, bo jego znajomi to tak w 80% nie mówią wcale a wcale po angielsku. Jak umieją powiedzieć "Good morning" to już są w tych lepszych 20%. Ja po rumuńsku też nie gadam, mógłby mnie coś nauczyć, ale jako że on nie ma najmniejszej ochoty nauczyć się polskiego (wiem że umie mówić parę grzecznościowych zwrotów po polsku, były współlokator go nauczył, ale ich nigdy nie używa, no bo po co miałby mówić po polsku, co nie? -.-) to ja się rumuńskiego uczyć nie będę (nauczyłam się mówić cześć i jak się masz do jego znajomych... Jak on rozmawia z moimi to tez potrafi coś powiedzieć po polsku).
On absolutnie nie jest kandydatem na wspólne życie razem czy cokolwiek, spotykamy się bo jest nam obecnie tak wygodnie, a wątek jest mi po to by sie dowiedzieć czy to taka ich ogólnonarodowa mentalność czy tylko on jest taki oschły?
Do koleżanek nie ma on żadnych zastrzeżeń, moge sobie gadać i wychodzić z nimi ile tylko chce. Dopóki nie piję. Jego zdaniem picie alkoholu przez dziewczyny to jest ich kompletny upadek moralny (toteż piję i wychodzę pić więcej, mimo ze nie lubie alkoholu A niech sie irytuje).
Wiem, że z moich opowieści wychodzi obraz takiego kompletnego chama i prostaka, no ale nie ma sensu bym tu pisała o jego dobrych stronach. Jest miły, troszczy się jak choruję czy coś, ogółem na codzień to jest normalny chłopak. Tylko jego poglądy mnie irytują.
A i tak własnie politycznie. Byłam kiedyś w Rumunii i rozumiałam że ichniejszy PRL był dużo gorszy od polskiego, a ich przywóddzca Ceaușescu został zabity w dosyć nieprzyjemny sposób. Dlatego wielkim zdziwieniem dla mnie były poglądy polityczne mojego R. Jego rodzice i dziadkowie nauczyli, że Ceaușescu był bardzo fajnym gościem za którego w Rumunii żyło się lepiej, a że go zabili to przez to teraz bieda i bezrobocie. Trochę mnie to zdziwiło..

[c81a2b06a90b0b22eaedbaac3ab80ae1b1771235_65838171ebe9a]

Napisane przez Sunnivaa

Rozumiem Wasze oburzenie, sama byłam w szoku. Ogółem nie jest on agresywny, ani trochę. Ba, on sie nawet nie kłoci. Powiedziałabym wręcz, że jest całkiem flegmatyczny, mało rozmowny, introwertyczny. Twierdzi też że nigdy żadnej dziewczyny nie uderzył. Ogółem ten tekst był... Hmm... Deal breaker? No ale jakos tak wyszło ze wrocilismy do wspolnych rozmow.
Zapraszał mnie wcześniej na wspólne grille ze znajomymi, ale to też tak średnio było, bo jego znajomi to tak w 80% nie mówią wcale a wcale po angielsku. Jak umieją powiedzieć "Good morning" to już są w tych lepszych 20%. Ja po rumuńsku też nie gadam, mógłby mnie coś nauczyć, ale jako że on nie ma najmniejszej ochoty nauczyć się polskiego (wiem że umie mówić parę grzecznościowych zwrotów po polsku, były współlokator go nauczył, ale ich nigdy nie używa, no bo po co miałby mówić po polsku, co nie? -.-) to ja się rumuńskiego uczyć nie będę (nauczyłam się mówić cześć i jak się masz do jego znajomych... Jak on rozmawia z moimi to tez potrafi coś powiedzieć po polsku).
On absolutnie nie jest kandydatem na wspólne życie razem czy cokolwiek, spotykamy się bo jest nam obecnie tak wygodnie, a wątek jest mi po to by sie dowiedzieć czy to taka ich ogólnonarodowa mentalność czy tylko on jest taki oschły?
Do koleżanek nie ma on żadnych zastrzeżeń, moge sobie gadać i wychodzić z nimi ile tylko chce. Dopóki nie piję. Jego zdaniem picie alkoholu przez dziewczyny to jest ich kompletny upadek moralny (toteż piję i wychodzę pić więcej, mimo ze nie lubie alkoholu A niech sie irytuje).
Wiem, że z moich opowieści wychodzi obraz takiego kompletnego chama i prostaka, no ale nie ma sensu bym tu pisała o jego dobrych stronach. Jest miły, troszczy się jak choruję czy coś, ogółem na codzień to jest normalny chłopak. Tylko jego poglądy mnie irytują.
A i tak własnie politycznie. Byłam kiedyś w Rumunii i rozumiałam że ichniejszy PRL był dużo gorszy od polskiego, a ich przywóddzca Ceaușescu został zabity w dosyć nieprzyjemny sposób. Dlatego wielkim zdziwieniem dla mnie były poglądy polityczne mojego R. Jego rodzice i dziadkowie nauczyli, że Ceaușescu był bardzo fajnym gościem za którego w Rumunii żyło się lepiej, a że go zabili to przez to teraz bieda i bezrobocie. Trochę mnie to zdziwiło..

A to takie ichniejsze "za komuny było lepiej" - w Polsce też to przecież masz

Co do nauki rumuńskiego - jeśli chcesz spróbować tak sama z siebie, żeby móc chociaż jakimś grzecznościowym zwrotem zarzucić to polecam kanał Learn Romanian with Nico na yt.

Wśród Rumunów których znam, żaden nie przejawiał nigdy chęci, żeby kogoś bić, nawet jeśli dochodziło do ostrzejszej wymiany zdań - wątpię, żeby było to u nich "przyjętym" zachowaniem. Z moich doświadczeń, to bardzo otwarty, gościnny i sympatyczny naród. Nie trzymali mnie na dystans, zawsze byli mili i zdawało się, że całkiem lubią Polskę

[Sunnivaa]

Hmm... Umiem parę zwrotów grzecznościowych i chyba wszystkie możliwe przekleństwa i takie tam
Tyle że takie "za komuny było lepiej" nigdy nie słyszałam w Polsce od kogoś ponizej 40-50 roku życia, nie mówiąc o 24 latku.
Jego znajomi są dla mnie mili, ale zauważyłam też, że jego koledzy mnie obserwują i donoszą na mnie. W stylu, że rozmawiam z kimś na korytarzu albo kupiłam piwo. Postrzegam to jako coś niemiłego i bardzo dziwnego.
Wydają mi się też trochę nierozsądni, nie wiem, może tylko u mnie w domu takie, za przeproszeniem, dno społeczne (nie żebym coś miała do ich prac, ale mogliby przynajmniej starać się coś zmienić...), ale wszyscy mężczyźni pracują na myjniach samochodowych za marne grosze a potem co zaoszczędzą to tracą na grach hazadrowych. Natomiast dziewczyny pracują jako sprzątaczki. Jedna z nich ostatnio, po kilku miesiacach starań zaszła w ciążę. Jedyne co mnie szokuje to że dziewczyna ma 19 lat, a jej chłopak pracuje nielegalnie.
Poza tym jak się dzielę z koleżanką (Portugalką, ta to ma luźne poglądy do życia ) jego sypialnianymi poglądami to ona leży ze śmiechu.
Ogółem koleś jest ok, bez szału, dawno bym go posłała gdzieś daleko, no ale on ma takie boskie włosy (w takim skandynawskim stylu, w Polsce nie widziałam zeby ktoś takie miał), że nie potrafię

[mikia20]

Sunnivaa... ale Ty na pewno jesteś PEWNA że przez zadawanie się z tym kolesiem nie wpakujesz się w kłopoty? Nie widać, żebyś z nim była jakoś niewolniczo zakochana ale jakieś śledzenia, zazdrości oraz tego typu poglądy na kobiety to może być mieszanka wybuchowa.

[201610170910]

Napisane przez Sunnivaa

Hmm... Umiem parę zwrotów grzecznościowych i chyba wszystkie możliwe przekleństwa i takie tam
Tyle że takie "za komuny było lepiej" nigdy nie słyszałam w Polsce od kogoś ponizej 40-50 roku życia, nie mówiąc o 24 latku.
Jego znajomi są dla mnie mili, ale zauważyłam też, że jego koledzy mnie obserwują i donoszą na mnie. W stylu, że rozmawiam z kimś na korytarzu albo kupiłam piwo. Postrzegam to jako coś niemiłego i bardzo dziwnego.
Wydają mi się też trochę nierozsądni, nie wiem, może tylko u mnie w domu takie, za przeproszeniem, dno społeczne (nie żebym coś miała do ich prac, ale mogliby przynajmniej starać się coś zmienić...), ale wszyscy mężczyźni pracują na myjniach samochodowych za marne grosze a potem co zaoszczędzą to tracą na grach hazadrowych. Natomiast dziewczyny pracują jako sprzątaczki. Jedna z nich ostatnio, po kilku miesiacach starań zaszła w ciążę. Jedyne co mnie szokuje to że dziewczyna ma 19 lat, a jej chłopak pracuje nielegalnie.
Poza tym jak się dzielę z koleżanką (Portugalką, ta to ma luźne poglądy do życia ) jego sypialnianymi poglądami to ona leży ze śmiechu.
Ogółem koleś jest ok, bez szału, dawno bym go posłała gdzieś daleko, no ale on ma takie boskie włosy (w takim skandynawskim stylu, w Polsce nie widziałam zeby ktoś takie miał), że nie potrafię

Koledzy mojego też mu donosili na mój temat
Co do Rumunek to ze mną pracują takie w miarę ogarnięte, bardzo sympatyczne, chociaż ich poglądy też mnie czasami śmieszą.

[Sunnivaa]

Nie jestem w nim zakochana. I nie wydaje on się być groźny. Ogółem to nasze relacje są bardzo.. Wyboiste. Nasz rekord bez kłótni to jakieś 2 tygodnie, średnio 2-3 razy w miesiacu przestajemy ze soba rozmawiać na kilka dni, bo on nie umie znieść moich zachowań albo ja jego. Żadne z nas świete nie jest.
Może źle użyłam słowa śledzić, nikt mnie nie śledzi gdy wychodzę z domu, oni mnie bardziej... Obserwują. Jak mnie miną na korytarzu jak akurat z kimś rozmawiam albo niosę piwo to mam 100% że R. będzie o tym wiedział
Poza tym jestem w stanie zrozumieć, że przez jego przeszłość (on bardzo nie lubi o tym rozmawiać, wiem tylko tyle że jego ojciec nie żyje od 20 lat a matka cały czas mieszkała we Włoszech gdy jego wychowywali dziadkowie) może on mieć dziwne poglądy na zwiazki. Ale denerwuje mnie jego niechęć do zmian. Jeżeli czegoś sie nie robi w jego kraju/rodzinie/okolicach to on tego nie bedzie robił/jadł/tolerował. Pfff.

[201605300922]

No ale skoro nie jesteś w nim zakochana, jego poglądy łóżkowe Cię śmieszą, jego kumple Cię kontrolują i non stop się kłócicie to może czas sobie zadać podstawowe egzystencjalne pytanie - PO CO z nim jesteś? Po co z nim mieszkasz? Masochizm? Jak jesteś z nim dla seksu - tego kwiatu jest pół światu. Nie wiem, po co się tak męczyć. Nigdzie nie widzę tej wygody wspólnego życia, chyba, że po prostu jesteście współlokatorami z dodatkami, ale wtedy niech się odczepi od Twojego picia. I nie wiem, czy to znowu jest taka przelotna znajomość, skoro już poznałaś jego rodziców.

A, sorry, doczytałam. Jesteś z nim, bo ma fajne włosy, znakomity powód. Wchodzisz do mojego osobistego top10 wątków na Wizażu. Albo udanego trollingu.

[Sunnivaa]

Ok, chyba sie nie dogadujemy.
1. Nie mieszkam w nim takim tego zdania znaczeniu. Wynajmuję pokój w domu w którym on też mieszka. Jesteśmy współlokatorami. Ogółem ciężko wytłumaczyć mój dom, jest tu 18 pokoi na 3 piętrach, takie coś w stylu akademika. Poznałam go już w domu.
2. Nie poznałam jego rodziców, skąd taki wniosek? Jego ojciec nie żyje, matka mieszka we Włoszech, nigdy jej nie widziałam/nie rozmawiałam z nią.

Tak, to przelotna znajomość. Nie jest jakimś dupkiem, ja pracuję na pełny etat, włączając weekendy, on pracuje wiecej niz pełny etat. Ja wracam do domu z pracy o 22, nie mam czasu spotykać sie z innymi ludźmi, poza tym planuje wyprowadzke by móc studiować gdzieś bardziej na północy. On jest tak naprawde jedyna osoba z ktora rozmawiam w miare regularnie, jak sie pokłocimy to oznacza ze przez np. 4 dni z rzedu nie otwieram ust poza praca, bo po prostu nikogo innego nie znam na tyle by pogadac o pracy, zyciu, pogadac po prostu. Takie to dziwne ze z samotnosci wole kogos, kto nie jest perfekcyjny, ale moge z nim sobie zrobic bitwe na poduszki albo poogladac film niz siedziec samemu w pokoju i gapic sie na sciane?
A kłócimy sie głownie dlatego ze oboje jestesmy uparci jak osły
To nie jest watek romansowy czy o tym czy moje poglady zyciowe sa sluszne czy nie... Tylko o rumunskich pogladach ogółem, bo jego nie wyróżniaja sie sposrod jego znajomych, którzy je ogółem popieraja.
Juz sie moze wiecej nie bede odzywac bo jakos tak nieprzyjemnie sie zrobiło..

[201605300922]

Napisane przez Sunnivaa

Ok, chyba sie nie dogadujemy.
1. Nie mieszkam w nim takim tego zdania znaczeniu. Wynajmuję pokój w domu w którym on też mieszka. Jesteśmy współlokatorami. Ogółem ciężko wytłumaczyć mój dom, jest tu 18 pokoi na 3 piętrach, takie coś w stylu akademika. Poznałam go już w domu.
2. Nie poznałam jego rodziców, skąd taki wniosek? Jego ojciec nie żyje, matka mieszka we Włoszech, nigdy jej nie widziałam/nie rozmawiałam z nią.

Tak, to przelotna znajomość. Nie jest jakimś dupkiem, ja pracuję na pełny etat, włączając weekendy, on pracuje wiecej niz pełny etat. Ja wracam do domu z pracy o 22, nie mam czasu spotykać sie z innymi ludźmi, poza tym planuje wyprowadzke by móc studiować gdzieś bardziej na północy. On jest tak naprawde jedyna osoba z ktora rozmawiam w miare regularnie, jak sie pokłocimy to oznacza ze przez np. 4 dni z rzedu nie otwieram ust poza praca, bo po prostu nikogo innego nie znam na tyle by pogadac o pracy, zyciu, pogadac po prostu. Takie to dziwne ze z samotnosci wole kogos, kto nie jest perfekcyjny, ale moge z nim sobie zrobic bitwe na poduszki albo poogladac film niz siedziec samemu w pokoju i gapic sie na sciane?
A kłócimy sie głownie dlatego ze oboje jestesmy uparci jak osły
To nie jest watek romansowy czy o tym czy moje poglady zyciowe sa sluszne czy nie... Tylko o rumunskich pogladach ogółem, bo jego nie wyróżniaja sie sposrod jego znajomych, którzy je ogółem popieraja.
Juz sie moze wiecej nie bede odzywac bo jakos tak nieprzyjemnie sie zrobiło..

Przepraszam, istotnie źle zrozumiałam. W jednym zdaniu napisałaś, że byłaś w Rumunii a w następnym o jego rodzicach, mój mózg wysnuł wniosek zbyt daleko idący, wybacz.
Możliwe, że moja wcześniejsza wypowiedź była za ostra - ale niestety, jak czytam o takich typkach, kontrolujących, z dziwnym podejściem do kobiet, to mi się nóż w kieszeni otwiera, niezależnie od narodowości. A jak do tego dziewczyna się daje wpuszczać w taki dziwny układ, to mnie ponosi i reaguję alergicznie.

[86lola]

Widze,ze temat zszedl na jednego konkretnego Rumuna.
Niebede sie wypowiadac na temat rumunskiej kultury bo sie nieznam.
Ale zdarzylo mi sie z kilkoma pomieszkac na takim malym hotelu robotniczym. Faceci w przedziale wiekowym 25-60 lat. Tych starszych bylo wiecej. Ludzie mili,sympatyczni. Chetni do rozmowy,ale nigdy nachalni. Ot,tacy normalni.

[Zorzoli]

Ja kiedys jak pracowalam w turystyce we wloszech to mialam wielu wspollokatorow z rumuni. W wiekszosci osoby niewyksztalcone, niobyte, bez szacunku do kobiet, wulgarne i zawistne.
Przez dlugi czas mialam baaaaardzo zla opinie o rumunach.
Potem na studiach mialam w grupie jedna dziwczyne z rumuni i byla bardzo sympatyczna no i jeden z moich najlepszych kolegow tez jest z rumuni chociaz ponad polowe swojego zycia mieszka we wloszech a wszyscy jego znajomi to miejscowi.
Tak wiec uwazam, ze tak jak w kazdym kraju sa elementy, ktore lepiej omijac jak i sa ludzie sympatyczni. Jakos duzych roznic kulturowych nie zauwazylam

[chwast]

no lepiej go nie denerwuj bo jeszcze w koncu ci przywali, tak jak ponoc sie u niego robi hahaha

[Sorymina]

Moja przyjaciolka jest Rumunka i zapewne ona by sie obrazila ze ludzie tak przedstawiaja jej kulture. Ja z rozmow z nia i kilkoma innymi kolezankami stwierdzam ze to raczej przyjazni ludzie i kulturowo raczej podobni do nas Polakow. Ale tak jak zostalo wspomniane zalezy to czy to Rumun czy 'cyganski' Rumun. Wbrew pozorom to ma spore znaczenie

[Sunnivaa]

Napisane przez Sorymina

Moja przyjaciolka jest Rumunka i zapewne ona by sie obrazila ze ludzie tak przedstawiaja jej kulture. Ja z rozmow z nia i kilkoma innymi kolezankami stwierdzam ze to raczej przyjazni ludzie i kulturowo raczej podobni do nas Polakow. Ale tak jak zostalo wspomniane zalezy to czy to Rumun czy 'cyganski' Rumun. Wbrew pozorom to ma spore znaczenie

Jak już odpowiedziałam jest to Rumuński Rumun. Cyganem nie jest na pewno.
Zauważyłam u tych rumunów co mieszkaja w moim domu także ogromne, wspólne zamiłowanie do hazardu, gry w sloty, regularnie chodzą do tych bukmacherów czy coś i przegrywaja swoje, jakby nie było, ciężko zarobione pieniądze. Na tych głupich maszynach. Aż mną trzęsie na samą myśl jak można byc tak nieodpowiedzialnym, bo harują jak jakieś mróweczki na tych swoich myjniach, za grosze (ale ze pracuja 6-7 dni w tygodniu to jednak biedy nie klepią), a potem w ramach wieczornych rozrywek ida to przegrać (znaczy pewnie idą z myślą wygranej, ale jak wygraja to nastepnego dnia maja po prostu wiecej do przegrania.).

[201610170910]

Napisane przez Sunnivaa

Jak już odpowiedziałam jest to Rumuński Rumun. Cyganem nie jest na pewno.
Zauważyłam u tych rumunów co mieszkaja w moim domu także ogromne, wspólne zamiłowanie do hazardu, gry w sloty, regularnie chodzą do tych bukmacherów czy coś i przegrywaja swoje, jakby nie było, ciężko zarobione pieniądze. Na tych głupich maszynach. Aż mną trzęsie na samą myśl jak można byc tak nieodpowiedzialnym, bo harują jak jakieś mróweczki na tych swoich myjniach, za grosze (ale ze pracuja 6-7 dni w tygodniu to jednak biedy nie klepią), a potem w ramach wieczornych rozrywek ida to przegrać (znaczy pewnie idą z myślą wygranej, ale jak wygraja to nastepnego dnia maja po prostu wiecej do przegrania.).

To akurat nie jest norma, na takich po prostu trafiłaś. W firmie, w której ja pracuję poznałam naprawdę mnóstwo Rumunów. I prawie wszyscy nastawiają się na robienie jak największej ilości godzin, składają kasę. Wiadomo, że też imprezują, ale bez przesady i nie zauważyłam u nich skłonności do hazardu. Poznałam nawet młodego chłopaka, ma 18 lat i liczne rodzeństwo, pieniądze, które zarobił przekazał rodzicom na kupno nowego traktora i kilku innych potrzebnych w domu i w gospodarstwie rzeczy. W sumie to nie znam żadnego Rumuna, który 'przepuszczałby' zarobione pieniądze.

[Sunnivaa]

"Mój" ma taktykę inwestowania pieniędzy w cokolwiek, byleby nie mieć ich w ręku by ich nie przepuścić. Więc np. postawił juz sobie w Rumunii dom o.O . I ma chyba z 4 telefony i tablet - byleby mieć pieniądze w czymś czym nie można zapłacić na maszynach. No, ale skoro to działa to niech mu będzie.

Pomijając te wszystkie straszne rzeczy które tutaj o nich mówię to sa ogółem bardzo mili ludzie. Bardzo czyści, zawsze zmywaja po sobie, co chwile widze jak dziewczyny biegaja z mopem po domu (to powinna być robota sprzataczki, a nie ich, ale one sie strasznie denerwuja na brud). Sympatyczni, pożyczaja mi co chwile a to mikser a to miski itd. Materac mi chłopaki przyniesli do pokoju... Denerwuja mnie te stereotypy. Jeden z moich kolegów z Polski jak mu powiedziałam że jakas mam rodzaca sie znajomość z Rumunem uznał że nie jestem chyba godna kontaktu z nim skoro się zadaję z jakimś cyganem -.-. Aha.

[201610170910]

Napisane przez Sunnivaa

"Mój" ma taktykę inwestowania pieniędzy w cokolwiek, byleby nie mieć ich w ręku by ich nie przepuścić. Więc np. postawił juz sobie w Rumunii dom o.O . I ma chyba z 4 telefony i tablet - byleby mieć pieniądze w czymś czym nie można zapłacić na maszynach. No, ale skoro to działa to niech mu będzie.

Pomijając te wszystkie straszne rzeczy które tutaj o nich mówię to sa ogółem bardzo mili ludzie. Bardzo czyści, zawsze zmywaja po sobie, co chwile widze jak dziewczyny biegaja z mopem po domu (to powinna być robota sprzataczki, a nie ich, ale one sie strasznie denerwuja na brud). Sympatyczni, pożyczaja mi co chwile a to mikser a to miski itd. Materac mi chłopaki przyniesli do pokoju... Denerwuja mnie te stereotypy. Jeden z moich kolegów z Polski jak mu powiedziałam że jakas mam rodzaca sie znajomość z Rumunem uznał że nie jestem chyba godna kontaktu z nim skoro się zadaję z jakimś cyganem -.-. Aha.

Z tym, że są mili i pomocni to się zgadzam. Znajome Rumunki częstują mnie często obiadem albo czymś słodkim Nie raz i nie dwa Rumuni podwozili mnie do i ze sklepu itp. Faktycznie dbają o porządek, ale też i o higienę. Polacy na nich nagadują, że to brudasy itp., ale to nie prawda. Znam Polaków, którzy potrafią przez tydzień nosić te same spodnie i koszulkę do pracy, a za to ani jednego Rumuna, który by tak robił.

Ilość negatywnych stereotypów wśród Polaków, a dotyczących Rumunów jest ogromna. Szkoda, ale niektórym po prostu nie przegadasz.

[Sunnivaa]

Prawda, czasem mój bierze prysznic 3 razy w ciagu dnia (przed praca, po pracy i do spania). A u nas z jakiegos powodu nazwanie kogos Rumunem to obelga, cos pomiedzy brudasem, idiota i złodziejem. Złodziejskich cech tez u nich nie widzę ani trochę. Ktoś mi regularnie podpieprza miski, garnki itd. z kuchni ale to chyba hindusi, bo nawet u nich w szafce znalazłam moją patelnię ( -.- cóż za zbrodnia doskonała by ukraść komuś patelnię za 5 funtów i schować ją szafkę niżej).
Za to oni czasem mówią do siebie, w ramach obelgi, "Cyganie" i zastanawiam sie czy to słowo znaczy coś jeszcze czy to u nich obraźliwy zwrot.

[201610170910]

Haha, najśmieszniejsze, że Cyganie wywodzą się właśnie z Indii! Ale pewnie Ci Hindusi o tym nie wiedzą

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[mikia20]

Napisane przez Sunnivaa

Prawda, czasem mój bierze prysznic 3 razy w ciagu dnia (przed praca, po pracy i do spania). A u nas z jakiegos powodu nazwanie kogos Rumunem to obelga, cos pomiedzy brudasem, idiota i złodziejem. Złodziejskich cech tez u nich nie widzę ani trochę. Ktoś mi regularnie podpieprza miski, garnki itd. z kuchni ale to chyba hindusi, bo nawet u nich w szafce znalazłam moją patelnię ( -.- cóż za zbrodnia doskonała by ukraść komuś patelnię za 5 funtów i schować ją szafkę niżej).
Za to oni czasem mówią do siebie, w ramach obelgi, "Cyganie" i zastanawiam sie czy to słowo znaczy coś jeszcze czy to u nich obraźliwy zwrot.

Grzmotnęłabym tą patelnią w łeb złodzieja.

[Sunnivaa]

Nie nie nie, Rumuni mówią do siebie "Cyganie". Zamotałam troche w tym poscie. Hindusów nie słucham i nie rozumiem ich jezyka ani troche.
Niestety nie wiem czyja dokładnie była ta szafka, no ale miski do tej pory nie odnalazłam -.- A zostawiłam koło zlewu zeby wyschła. No kurde.

[201610170910]

Napisane przez Sunnivaa

Nie nie nie, Rumuni mówią do siebie "Cyganie". Zamotałam troche w tym poscie. Hindusów nie słucham i nie rozumiem ich jezyka ani troche.
Niestety nie wiem czyja dokładnie była ta szafka, no ale miski do tej pory nie odnalazłam -.- A zostawiłam koło zlewu zeby wyschła. No kurde.

Aaaa, ok. Może nie jest to obelga, ale często taka złośliwość trochę, bo też to słyszałam. Tyle, że najczęściej mówią tak właśnie do Cyganów (Cygan? Nie wiem jak to odmienić, aż wstyd). Nie przepadam za Cyganami i z tego co zauważyłam to Rumuni też za nimi często nie przepadają.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Sunnivaa]

Wczoraj, jak ogólnie wiadomo, był sylwester. Siedziałam sama w pokoju, lekka depresja a tu nagle przyszła znajoma para Rumunów i mnie namówili zebym z nimi posiedziała ( w sensie z cała ich grupa, urzadzili sobie takie mini party). Ogółem bardzo miło z ich strony. Było to ok. 23. Przez nastepne pół godziny zaczeli wszyscy sie ze sobą kłócić, ktoś rozbił szklankę, koniec końców jedna dziewczyna sie popłakała, duza czesc poszła gdzies indziej na impreze, inna czesc poszła spać. Okaay. 23.45 północy zostałam sama z moim R. (nie chciał iść na impreze gdzieś indziej bo powiedział że pewnie tam tez beda sie kłócić, ktoś się pobije itd. nie ma sensu) , posprzatalismy szczątki szklanki z korytarza i poszlismy na dwór ogladać fajerwerki
Ale to mniejsza, wybuchowa mieszanka znajomych po prostu. Denerwuje mnie za to coś innego. Jedna Rumunka (tylko 2 sa płci żeńskiej) jest w ciąży. Ma 19 lat, ale to żadna wpadka, starała sie o to dziecko itd. Teraz jest tak mniej więcej w 4-5 miesiącu. Pali cały czas, jak smok, odkad ja poznałam, co ja widze to z fajką. Ale pytałam się R. i mówił że dziewczyna nie pije. Uhm. Wczoraj piła 15% alkohol (jakiś słodki drink) nie gorzej niż cała reszta. Szampana też sobie nie żałowała. Aż wyszłam z pokoju, nie mogę patrzeć jak dziewczyna w ciąży w jednej ręce drink w drugiej fajka. Eh...