On nie chce iść ze mną na wesele

[night_sky]

Zapytałam chłopaka, z którym się spotykam prawie 4 miesiące czy pójdzie ze mną na wesele do mojej przyjaciółki. Powiedział, że to jeszcze za wcześnie. Ja nie uważam, żeby taka impreza była czymś poważnym, przecież nie chcę go zaciągnąć przed ołtarz... Myślałam, że pozna moją rodzinę i znajomych i że to będzie jakiś krok w przód. Przykro mi, sama muszę tam iść. Dziwnie się poczułam. Na inne sprawy nie było za wcześnie. Nie rozumiem tego. Czy może to normalne?

[201705230905]

Może nie lubi tego typu imprez? Ale mógł wprost powiedzieć, a nie że za wcześnie, dziwne to jego zachowanie.

[night_sky]

Powiedział, też że może gdyby to było później... W sumie zaprosiłam go 2 tygodnie przed imprezą, ale czy to ma jakieś znaczenie? Nie miał nic zaplanowanego.

[201705230905]

Takie trochę szukanie usprawiedliwienia na siłę

[night_sky]

Czyli co? Jestem głupia i naiwna i powinnam dać sobie spokój?

[taka_cholercia]

A zapytałaś co jest główną przeszkodą? Krępuje się poznać Twoją rodzinę, znajomych, czy coś innego?

[night_sky]

Najpierw przeprosił mnie i powiedział, że nie będzie mógł pójść. Zapytałam dlaczego i wtedy usłyszałam, że to za wcześnie. Nie wiem czy chodzi o znajomych/rodzinę czy o mnie. Od wczoraj się nie odzywa, ja też nie.

[normalnyFacet]

Dla mnie to argument z doopy, że za wcześnie... w ogóle to kurcze bez jaj..

[201705230905]

Może facet nie chce niczego na poważnie po prostu i dlatego nie pójdzie na wesele, bo to według niego oznaczałoby większe zaangażowanie się.

[201607111028]

Napisane przez malwine55

Może facet nie chce niczego na poważnie po prostu i dlatego nie pójdzie na wesele, bo to według niego oznaczałoby większe zaangażowanie się.

Prawdopodobnie

[aite]

zabierz jakiegoś kolegę zamiast niego. poważnie, będziesz miała się z kim bawić, no i ciekawe co on na to.

[taka_cholercia]

Proponuję się z nim spotkać i niech Ci to na spokojnie wytłumaczy. Dla mnie to też argument z tyłka. Ile macie lat? Mieszkacie daleko od siebie? Może chciałby zostać przedstawiony w jakiś mniej oficjalny sposób, ja nie wiem ... W każdym bądź razie moja rodzina bardzo by się dziwiła, gdybym na wesele przyszła bez mojego chłopaka. Twoi rodzice wiedzą o nim, prawda ?

[Darli]

Może faktycznie nie chce na poważnie, może się wstydzi czegoś, że nie umie tańczyć czy coś chyba że wasz związek wykonał już spore kroki do przodu.. to argument że za wcześnie faktycznie słaby

[night_sky]

Mieszkamy w jednym mieście, wesele byłoby w mojej rodzinnej miejscowości oddalonej o 100 km. Nie jesteśmy dziećmi, ja mam 25 at, on jest starszy. Co do zaangażowania to jakiś czas temu był z tym problem. W końcu stanęło na tym, że on chce żeby wyszło z tego coś więcej. I rzeczywiście ostatnio było widać, że się stara i że mu zależy. Dlatego zdziwiłam się tą odpowiedzią. Sama nie wiem jak to rozumieć. Z jednej strony może rzeczywiście nie czułby się dobrze sam wśród obcych ludzi, z których nie zna nikogo w dodatku tak daleko i jeszcze taka okazja. Ale z drugiej strony to nie przedszkole żeby się bać. Sama nie wiem czy można to nazwać związkiem. Najśmieszniejsze jest to że na seks nie jest za wcześnie a wspólna impreza to już za dużo :/

[201705230905]

Widocznie on nie uważa tego za związek, idź bez niego albo weź jakiegoś kolegę, nie ma co się prosić. Chyba wystarczająco dobitnie pokazał swoją postawą, jak bardzo poważnie Cię traktuje.

[taka_cholercia]

To ja myślałam, ze jesteście na etapie trzymania za rączki i chłopak się wstydzi ! Ale widać jest mu wygodnie- ma dziewczynę, a tak jakby jej nie miał. Dla mnie to po prostu niepojęte, niech zdecyduje czy jest Twoim facetem czy tylko chce z Tobą sypiać. Może zapytaj go jak on właściwie widzi wasz związek ...

[night_sky]

Tak jak pisałam wcześniej - on mówi że chce czegoś poważnego. A na wesele pójdę sama - już trochę późno, żeby kogoś szukać. Mój awaryjny kolega na wesela też był zaproszony ale jednak zdecydował że nie pójdzie.

A na nim mi zależy. Wiem że to głupie, bo nawet ten przykład pokazuje że coś jest nie tak. Jestem może trochę naiwna ale nie chcę kończyć tej znajomości.

[coffee]

Na weselu Twojej przyjaciółki będzie Twoja rodzina i Twoi rodzice? Dziwne.

Sama nie wiem czy można to nazwać związkiem. Najśmieszniejsze jest to że na seks nie jest za wcześnie a wspólna impreza to już za dużo

Wcale nie najśmieszniejsze. Gdybym miała kolegę od seksu, a ten by mnie zaprosił na wesele w rodzinie/z rodziną - też bym nie poszła.
Najśmieszniejsze jest to, że Ty myślisz, że jesteś w związku, a on najwidoczniej myśli, że nie. Rozmawiacie w ogóle o tym, co jest między Wami czy tylko uprawiacie seks?

[carpediem]

Cztery miesiące to znowuż nie są 2 tygodnie związku. Każdy ma inne tempo, ale tutaj nie chodzi o zorganizowanie spotkania z rodzicami w domu, ale o wesele przyjaciółki. Twoja rodzina będzie na tym weselu? Tylko rodzice, czy więcej osób z rodziny?

[night_sky]

Ja i moja przyjaciółka pochodzimy z jednej miejscowości więc mamy tam sporo wspólnych znajomych. Będą też jakieś dalsze moje ciotki, które są przyjaciółki sąsiadkami. Co do rodziny to chyba normalne że gdybyśmy byli na miejscu to raczej zajrzałabym do domu. I nigdzie nie napisałam o rodzicach, nie wiem skąd Wam się to wzięło.

Być może jest tak jak mówisz coffee, że tylko ja uważam to za związek. Ale nie polega to tylko na tym że uprawiamy seks. Spotykamy się, spędzamy razem czas, wychodzimy razem.

[201607111028]

Porozmawiajcie szczerze, cóż innego można poradzić.

[bestka]

Poszłabym z jakimś kolegą na Twoim miejscu. Ciekawe, czy chłopak choć trochę będzie zazdrosny?? Moim zdaniem zachowanie tego chłopaka jest dziwne i daje do myślenia.

[Salalina]

Obstawiam, że powód jest bardzo przyziemny, tylko w jego głowie jest wyolbrzymiony. Coś typu "mam beznadziejny garnitur", "nie mam kasy", "jestem sztywniakiem na weselach", etc.
Jego argument jest zdupy, nie przystaje do sprawy, czyli jest ściema, która jest dla niego mniejszym złem.

Sent from my GT-I8190N using Wizaz Forum mobile app

[coffee]

Napisane przez night_sky

Być może jest tak jak mówisz coffee, że tylko ja uważam to za związek. Ale nie polega to tylko na tym że uprawiamy seks. Spotykamy się, spędzamy razem czas, wychodzimy razem.

No nie, może nie. Tak gdybam. Rozmawiacie na bieżąco o tym, co oboje czujecie, do czego zmierza to spędzanie czasu razem?
Z jednej strony kilka miesięcy to wcale nie jest tak dużo, więc być może trochę zdygał, bo sama piszesz, że było różnie z tym zaangażowaniem. Bo czym innym jest "zależy mi, chcę, by z tego coś wyszło", a czym innym poznawanie rodziny/rodzinnych okolic jednego dnia. Może to wszystko to za dużo dla niego na jeden raz. Kiedy mniej więcej wynikło z Waszej rozmowy, że to dość poważny związek?

Porozmawiaj z nim i ustalcie jakiś kompromis. Bo ja chyba też byłabym nieco przerażona na jego miejscu (jednego dnia tak o, się spotykacie, a za dwa tygodnie ma pojechać do Twojego domu rodzinnego i od razu poznać dalsze ciotki i cholera wie kogo jeszcze). On zna kogoś z Twojej rodziny? Ty znasz jego rodzinę?

[Minna]

Jesteście razem 4 miesiące, jak twierdzisz w związku, więc naturalnym wydaje się, że powinniście iść razem. Nie rozumiem zachowania faceta, choć prawdopodobnie chodzi o to, że chcesz go przedstawić rodzinie i znajomym. Nie chcę mówić na wyrost, ale najprawdopodobniej on nie traktuje Waszej znajomości tak jak Ty, może dla niego to tylko seks. Porozmawiaj z nim.

[night_sky]

Nie jesteśmy razem 4 miesiące, tyle się znamy. Nie było żadnych deklaracji, nikt nikomu nie obiecywał. W pewnym momencie nie wiedziałam czego on chce, zapytałam czy to jest takie luźne spotykanie się czy coś więcej. Wtedy powiedział że chciałby żeby z tego wyszło coś poważniejszego. Ja na nic nie naciskam. O uczuciach raczej nie rozmawiamy, nie jestem takim typem osoby, ciężko mi się przełamać do takich rozmów. Raczej wolę pokazywać co czuję niż o tym mówić. Nie sądzę też żeby chodziło mu o seks. Wcale nie ma go tak dużo, nie było go od razu, on czekał, na nic nie naciskał. On nie zna nikogo z moich znajomych, ja jego też nie. Pomyślałam, że to by była dobra okazja.

[Minna]

Napisane przez night_sky

Nie jesteśmy razem 4 miesiące, tyle się znamy. Nie było żadnych deklaracji, nikt nikomu nie obiecywał. W pewnym momencie nie wiedziałam czego on chce, zapytałam czy to jest takie luźne spotykanie się czy coś więcej. Wtedy powiedział że chciałby żeby z tego wyszło coś poważniejszego. Ja na nic nie naciskam. O uczuciach raczej nie rozmawiamy, nie jestem takim typem osoby, ciężko mi się przełamać do takich rozmów. Raczej wolę pokazywać co czuję niż o tym mówić. Nie sądzę też żeby chodziło mu o seks. Wcale nie ma go tak dużo, nie było go od razu, on czekał, na nic nie naciskał. On nie zna nikogo z moich znajomych, ja jego też nie. Pomyślałam, że to by była dobra okazja.

W takim wypadku, faktycznie Twoja propozycja jest przedwczesna. Trochę gruby kaliber tego wszystkiego, skoro żadne deklaracje jeszcze nie padły. Rodzina, znajomi, rodzinne strony... Może faktycznie zbyt wcześnie. Jeszcze raz: porozmawiaj z nim spokojnie i nie obrażaj się bez potrzeby.

[coffee]

Napisane przez night_sky

Nie jesteśmy razem 4 miesiące, tyle się znamy. Nie było żadnych deklaracji, nikt nikomu nie obiecywał. W pewnym momencie nie wiedziałam czego on chce, zapytałam czy to jest takie luźne spotykanie się czy coś więcej. Wtedy powiedział że chciałby żeby z tego wyszło coś poważniejszego. Ja na nic nie naciskam. O uczuciach raczej nie rozmawiamy, nie jestem takim typem osoby, ciężko mi się przełamać do takich rozmów. Raczej wolę pokazywać co czuję niż o tym mówić. Nie sądzę też żeby chodziło mu o seks. Wcale nie ma go tak dużo, nie było go od razu, on czekał, na nic nie naciskał. On nie zna nikogo z moich znajomych, ja jego też nie. Pomyślałam, że to by była dobra okazja.

Cóż.
W takim razie mnie całkowicie nie dziwi jego "jest za wcześnie".
Pogadajcie.
Nie możecie póki co ominąć Twojego domu i poznawania rodziny, a iść po prostu na imprezę przyjaciółki?

[night_sky]

Z jednej strony masz rację, ale jejku, przecież ja go nie ciągnę przed ołtarz. Moglibyśmy się fajnie pobawić, poznać z innej strony. Jak dobrze trzeba się znać żeby móc iść razem na wesele? A zła jestem. Powiedział, że mi to jakoś wynagrodzi, że przeprasza że taki jest. Ale co mi z tego?

[anisia24]

Może po prostu prowadzi podwójny tryb życia ? Pójście z Tobą na wesele to 2 dni bycia poza miastem swoim.