Specyficzny chłopak

[wisdomjusticeandlove]

Cześć Wam kobietki!

Jestem tu nowa, założyłam ten profil gdyż mam problem z chłopakiem, a mam nadzieję, że mi pomożecie, a mianowicie wyrazicie swoje opinie. Otóż leci nam właśnie 4 miesiąc naszego związku, na początku było okej, mieszkał z rodzicami 60 km ode mnie, bałam się, lecz on dbał o mnie, jeździł często, odwiedzał, sprawiał, że widziałam iż jestem ważna dla niego, że mu zależy. Miły, inteligentny, podobne poczucie humoru, poglądy na świat, wszystko fajnie, zakochałam się. Poznałam go dużo lepiej, kiedyś nie był podobno taki jak teraz. Po pewnym wydarzeniu nie dbał o swoje dziewczyny, traktował je przedmiotowo, zdradzał, chciał tylko seksu. Uważał się za ich Pana, chciał, żeby robiły wszystko to, co on chciał. Był okropny jednym słowem. Jednak po pewnym czasie, coś dało mu do myślenia i chciał się zmienić, wrócić do ostatniej którą zostawił, ale ona się nie zgodziła. Wpadł w depresję, miał podobno dwie próby samobójcze...Wiem, że może kłamać, ale jednak widzę w nim i w zachowaniu jego rodziców, że kiedyś nie było ciekawie. Twierdzi, że poznał mnie i pierwszy raz się zakochał, ktoś stał się dla niego tak ważny. Jednak tenże mój chłopak jest czasem nerwowy, nie radzi sobie z emocjami, często strzela jakieś fochy. Teraz przeprowadził się do mojego miasta na studia i twierdzi, że to dlatego, że ma dużo na głowie itd. Ja to rozumiem, ale jednak jego zachowania czasem mnie przerasta. Często się denerwuje, nie na mnie, ale jednak daje mi odczuć swój nastrój, tak jakby wyżywa się na mnie. Nie krzywdzi mnie fizycznie, nic w tym rodzaju, ale najczęściej przestaje się odzywać, nie chce mi mówić o co chodzi, bo twierdzi, że to jego problemy i nie chce mnie nimi obarczać. Jednak niekiedy udaje mi się wyciągnąć z niego czasem to i owo, często jest na granicy płaczu, tak mi się wydaje przynajmniej. Jeszcze niedawno często powtarzał, że przez swoją przeszłość jest zwykłym śmieciem i nie zasługuje na mnie...Przechodząc do sedna sprawy, dość często mamy jakieś spiny, rzadko, ale jednak, on jest na tyle poddenerwowany, że wychodzi i nie wiem co się dzieje. Płaczę później, on mnie przeprasza i mówi jak bardzo mnie kocha, jednak ja już podchodzę do tego z dystansem. To pierwsza sprawa, druga natomiast polega na tym, że boję się, że może mu chodzić tylko o seks, chociaż on zarzeka się, że tak nie jest itp. Sama nie wiem już co mam robić, bo jego humoru są czasem dobijające. Nie chcę go tracić, ale jakaś cząstka mnie, mówi mi, że lepiej by było, gdybym to zakończyła...Liczę, że ktokolwiek udzieli mi pomocy, bo brak mi już sił do niego czasem.

[nie_powiem]

Napisane przez wisdomjusticeandlove

Cześć Wam kobietki!

Jestem tu nowa, założyłam ten profil gdyż mam problem z chłopakiem, a mam nadzieję, że mi pomożecie, a mianowicie wyrazicie swoje opinie. Otóż leci nam właśnie 4 miesiąc naszego związku, na początku było okej, mieszkał z rodzicami 60 km ode mnie, bałam się, lecz on dbał o mnie, jeździł często, odwiedzał, sprawiał, że widziałam iż jestem ważna dla niego, że mu zależy. Miły, inteligentny, podobne poczucie humoru, poglądy na świat, wszystko fajnie, zakochałam się. Poznałam go dużo lepiej, kiedyś nie był podobno taki jak teraz. Po pewnym wydarzeniu nie dbał o swoje dziewczyny, traktował je przedmiotowo, zdradzał, chciał tylko seksu. Uważał się za ich Pana, chciał, żeby robiły wszystko to, co on chciał. Był okropny jednym słowem. Jednak po pewnym czasie, coś dało mu do myślenia i chciał się zmienić, wrócić do ostatniej którą zostawił, ale ona się nie zgodziła. Wpadł w depresję, miał podobno dwie próby samobójcze...Wiem, że może kłamać, ale jednak widzę w nim i w zachowaniu jego rodziców, że kiedyś nie było ciekawie. Twierdzi, że poznał mnie i pierwszy raz się zakochał, ktoś stał się dla niego tak ważny. Jednak tenże mój chłopak jest czasem nerwowy, nie radzi sobie z emocjami, często strzela jakieś fochy. Teraz przeprowadził się do mojego miasta na studia i twierdzi, że to dlatego, że ma dużo na głowie itd. Ja to rozumiem, ale jednak jego zachowania czasem mnie przerasta. Często się denerwuje, nie na mnie, ale jednak daje mi odczuć swój nastrój, tak jakby wyżywa się na mnie. Nie krzywdzi mnie fizycznie, nic w tym rodzaju, ale najczęściej przestaje się odzywać, nie chce mi mówić o co chodzi, bo twierdzi, że to jego problemy i nie chce mnie nimi obarczać. Jednak niekiedy udaje mi się wyciągnąć z niego czasem to i owo, często jest na granicy płaczu, tak mi się wydaje przynajmniej. Jeszcze niedawno często powtarzał, że przez swoją przeszłość jest zwykłym śmieciem i nie zasługuje na mnie...Przechodząc do sedna sprawy, dość często mamy jakieś spiny, rzadko, ale jednak, on jest na tyle poddenerwowany, że wychodzi i nie wiem co się dzieje. Płaczę później, on mnie przeprasza i mówi jak bardzo mnie kocha, jednak ja już podchodzę do tego z dystansem. To pierwsza sprawa, druga natomiast polega na tym, że boję się, że może mu chodzić tylko o seks, chociaż on zarzeka się, że tak nie jest itp. Sama nie wiem już co mam robić, bo jego humoru są czasem dobijające. Nie chcę go tracić, ale jakaś cząstka mnie, mówi mi, że lepiej by było, gdybym to zakończyła...Liczę, że ktokolwiek udzieli mi pomocy, bo brak mi już sił do niego czasem.

Odpuść sobie. Moim zdaniem 4 miesiące i już takie problemy? Nie no, to nie wróży dobrze. Jak dla mnie facet totalnie toksyczny.

[wisdomjusticeandlove]

Napisane przez nie_powiem

Odpuść sobie. Moim zdaniem 4 miesiące i już takie problemy? Nie no, to nie wróży dobrze. Jak dla mnie facet totalnie toksyczny.

Ehh, może masz rację, ale po części odczuwam też chęć pomocy mu...Poza tym boję się, że jak postanowię to zakończyć na dobre, to on zrobi coś głupiego...

[zlotniczanka]

Napisane przez wisdomjusticeandlove

Ehh, może masz rację, ale po części odczuwam też chęć pomocy mu...Poza tym boję się, że jak postanowię to zakończyć na dobre, to on zrobi coś głupiego...

a niech sobie robi...
koleś ładnie Tobą manipuluje, wzbudza w Tobie poczucie winy, zmusza do opieki nad sobą. Bardzo toksycznie się zachowuje, a Ty jeszcze nam ładnie tłumaczysz, że tu nie ma przemocy. Jest - psychiczna. Ciągnij to dalej, a za 5 lat, by z nim skończyć potrzebny Ci będzie sztab psychologów. Będziesz się czuła nic niewartym śmieciem, a on zacznie Cię zdradzać, niszczyć itp. Myślę, że podobny był scenariusz jego poprzednich związków. Jeśli mu naprawdę zależy - zaproponuj mu terapię.

[wisdomjusticeandlove]

Napisane przez zlotniczanka

a niech sobie robi...
koleś ładnie Tobą manipuluje, wzbudza w Tobie poczucie winy, zmusza do opieki nad sobą. Bardzo toksycznie się zachowuje, a Ty jeszcze nam ładnie tłumaczysz, że tu nie ma przemocy. Jest - psychiczna. Ciągnij to dalej, a za 5 lat, by z nim skończyć potrzebny Ci będzie sztab psychologów. Będziesz się czuła nic niewartym śmieciem, a on zacznie Cię zdradzać, niszczyć itp. Myślę, że podobny był scenariusz jego poprzednich związków. Jeśli mu naprawdę zależy - zaproponuj mu terapię.

Myślałam nad tym, ale pewnie jego odpowiedzią będzie to, że nie ma pieniędzy, w sumie się nie dziwię, początkowe życie studenta...Jest mi o tyle ciężej to teraz skończyć, bo mieszkamy w jednym, niezbyt dużym mieście i nie wiem jak sobie poradzę z chociażby widywaniem go, bo pewnie takowe nie raz, nie dwa się zdarzy.

[zlotniczanka]

brak kasy to serio zadna wymówka, psycholodzy są dostępni na nfz, nie trzeba mieć nawet skierowania.
Widywanie go od czasu do czasu to chyba lepsze niż stłamszona psychika. Ale to Twoja decyzja i Twoje życie. Niełatwo podejmuje się takie decyzje, jednak u Ciebie jest masa czerwonych lampek i w sumie migają jak wesoła choinka.

[wisdomjusticeandlove]

Napisane przez zlotniczanka

brak kasy to serio zadna wymówka, psycholodzy są dostępni na nfz, nie trzeba mieć nawet skierowania.
Widywanie go od czasu do czasu to chyba lepsze niż stłamszona psychika. Ale to Twoja decyzja i Twoje życie. Niełatwo podejmuje się takie decyzje, jednak u Ciebie jest masa czerwonych lampek i w sumie migają jak wesoła choinka.

O tym akurat nie wiedziałam, porozmawiam z nim. Napisałam, ponieważ nie jestem zbyt obyta z facetami i po prostu nie zawsze jestem w stanie zrozumieć ich zachowania. Moja przyjaciółka twierdzi, że za bardzo się wszystkim przejmuję i biorę do siebie, dlatego mam pełno wątpliwości już, co jest tutaj normalne ale ja przesadzam, a co jest serio nie tak.

[Hiyori]

Koleś lubi manipulować, "wbijać szpileczki", zadręczać innych swoim niehumorami. Pozornie ofiara, pod powłoką gorzkich żali wprawny łowca- szantażysta, wampir energetyczny pełną gębą

[wisdomjusticeandlove]

Napisane przez Hiyori

Koleś lubi manipulować, "wbijać szpileczki", zadręczać innych swoim niehumorami. Pozornie ofiara, pod powłoką gorzkich żali wprawny łowca- szantażysta, wampir energetyczny pełną gębą

Czasem owszem, przyznaję, ale nie zawsze taki jest, nie raz jest mega cudownie, wszystko wspaniale, normalnie facet idealny. Nie wiem, pozory, żebym nie myślała jak powyżej?

[tyene]

4 miesiące związku? Powinnaś srać tęczą, za przeproszeniem. Odpuść sobie. Nie ma sensu. Czy tak wyobrażasz sobie początek wspaniałego związku? Co byś doradziła swojej córce, gdybyś ją miała, w takiej sytuacji? Chciałabyś, żeby Twoja córka spotykała się z takim kolesiem?

[wisdomjusticeandlove]

Napisane przez tyene

4 miesiące związku? Powinnaś srać tęczą, za przeproszeniem. Odpuść sobie. Nie ma sensu. Czy tak wyobrażasz sobie początek wspaniałego związku? Co byś doradziła swojej córce, gdybyś ją miała, w takiej sytuacji? Chciałabyś, żeby Twoja córka spotykała się z takim kolesiem?

Raczej nie... gdzieś w środku tli się we mnie jeszcze nadzieja, że będzie dobrze po prostu, ale z każdym postem przeczytanym tutaj, ta nadzieja gaśnie.

[201609102148]

Napisane przez wisdomjusticeandlove

Ehh, może masz rację, ale po części odczuwam też chęć pomocy mu...Poza tym boję się, że jak postanowię to zakończyć na dobre, to on zrobi coś głupiego...

Nono, wzorowo wybrał ofiarę, nie ma co.

Uciekaj dziewczyno, najwyższy czas. Byłam kiedyś w związku z takim toksykiem- wierz mi, nie pomożesz mu, bo on wcale Twojej pomocy nie potrzebuje. Tak, jak jest- oddana, zakochana, gotowa do poświęceń, wyrozumiała i zdezorientowana dziewczyna- to idealny dla niego układ, który będzie chciał za wszelką cenę utrzymać. Twoim kosztem.

Wiej.

[wisdomjusticeandlove]

Napisane przez Farmakopea

Nono, wzorowo wybrał ofiarę, nie ma co.

Uciekaj dziewczyno, najwyższy czas. Byłam kiedyś w związku z takim toksykiem- wierz mi, nie pomożesz mu, bo on wcale Twojej pomocy nie potrzebuje. Tak, jak jest- oddana, zakochana, gotowa do poświęceń, wyrozumiała i zdezorientowana dziewczyna- to idealny dla niego układ, który będzie chciał za wszelką cenę utrzymać. Twoim kosztem.

Wiej.

Nie mam już siły do facetów, albo zmienię orientację, albo życie z kotami stoi przede mną otworem... By the way, dzięki, Wam wszystkim dziewczyny za udzielenie odpowiedzi.

[201607111028]

Napisane przez wisdomjusticeandlove

Nie mam już siły do facetów, albo zmienię orientację, albo życie z kotami stoi przede mną otworem... By the way, dzięki, Wam wszystkim dziewczyny za udzielenie odpowiedzi.

Napisałaś, że nie jesteś obyta z facetami, więc to pewnie Twój pierwszy na poważnie i już nie masz siły? Niestety, czasem tak to jest, że trzeba "oddzielić ziarno od plew" zanim znajdzie się szczęście :P Ile masz lat?

[wisdomjusticeandlove]

Napisane przez carolina662

Napisałaś, że nie jesteś obyta z facetami, więc to pewnie Twój pierwszy na poważnie i już nie masz siły? Niestety, czasem tak to jest, że trzeba "oddzielić ziarno od plew" zanim znajdzie się szczęście :P Ile masz lat?

Nie tyle co nie mam siły, ale chyba normalny chłopak nie jest mi dany, tak coś czuję...To owszem, pierwszy jak mi się wydawało poważniejszy "związek", jednak wcześniej było jeszcze 3 innych, którzy okazali się nie lepsi...Może powinnam trzymać swoje uczucia bardziej w zamknięciu. 18. Mój póki co facet 20...

[201607111028]

Napisane przez wisdomjusticeandlove

Nie tyle co nie mam siły, ale chyba normalny chłopak nie jest mi dany, tak coś czuję...To owszem, pierwszy jak mi się wydawało poważniejszy "związek", jednak wcześniej było jeszcze 3 innych, którzy okazali się nie lepsi...Może powinnam trzymać swoje uczucia bardziej w zamknięciu. 18. Mój póki co facet 20...

Nie przesadzaj. Jesteś młodziutka, uciekaj od tego dziwaka i żyj dalej.

[wisdomjusticeandlove]

Napisane przez carolina662

Nie przesadzaj. Jesteś młodziutka, uciekaj od tego dziwaka i żyj dalej.

Chciałabym żeby tak było

[201609102148]

Napisane przez wisdomjusticeandlove

Nie tyle co nie mam siły, ale chyba normalny chłopak nie jest mi dany, tak coś czuję...To owszem, pierwszy jak mi się wydawało poważniejszy "związek", jednak wcześniej było jeszcze 3 innych, którzy okazali się nie lepsi...Może powinnam trzymać swoje uczucia bardziej w zamknięciu. 18. Mój póki co facet 20...

Mój związek z toksykiem też zaczął się w tym wieku to chyba taka przypadłość osiemnastolatek, że niby niemal dorosłe, a łatwowierne jak owieczki i wierzą, że mogą świat zbawić.

Twój ideał gdzieś już czeka i możesz być pewna- ani on nie będzie musiał się dla Ciebie zmieniać, ani Ty nie będziesz musiała się dla niego poświęcać i umartwiać, bo zwyczajnie, po ludzku, będzie Wam dobrze ze sobą. Obojgu.

[wisdomjusticeandlove]

Napisane przez Farmakopea

Mój związek z toksykiem też zaczął się w tym wieku to chyba taka przypadłość osiemnastolatek, że niby niemal dorosłe, a łatwowierne jak owieczki i wierzą, że mogą świat zbawić.

Twój ideał gdzieś już czeka i możesz być pewna- ani on nie będzie musiał się dla Ciebie zmieniać, ani Ty nie będziesz musiała się dla niego poświęcać i umartwiać, bo zwyczajnie, po ludzku, będzie Wam dobrze ze sobą. Obojgu.

Sęk w tym, że zaczynam się zastanawiać czy są w ogóle jeszcze na tej Ziemi normalni faceci, którzy będą się starać w związku to raz, a dwa, czy jak już się jakiś przypałęta to czy będzie chciał ze mną w ogóle jakoś częściej obcować.

[201607111028]

Napisane przez wisdomjusticeandlove

Sęk w tym, że zaczynam się zastanawiać czy są w ogóle jeszcze na tej Ziemi normalni faceci, którzy będą się starać w związku to raz, a dwa, czy jak już się jakiś przypałęta to czy będzie chciał ze mną w ogóle jakoś częściej obcować.

Normalne wątpliwości, każda z nas je miała/ma po przejściu przez jakiś burzliwy związek. Jesteś bardzo młoda! Głowa do góry!

[wisdomjusticeandlove]

Napisane przez carolina662

Normalne wątpliwości, każda z nas je miała/ma po przejściu przez jakiś burzliwy związek. Jesteś bardzo młoda! Głowa do góry!

Postaram się Jakaś girls night, czy coś chyba się przyda Tymczasem dzięki Wam laski jeszcze raz !

[201609102148]

Napisane przez wisdomjusticeandlove

Sęk w tym, że zaczynam się zastanawiać czy są w ogóle jeszcze na tej Ziemi normalni faceci, którzy będą się starać w związku to raz, a dwa, czy jak już się jakiś przypałęta to czy będzie chciał ze mną w ogóle jakoś częściej obcować.

Jakiś czas temu zaklepałam ostatni egzemplarz, ale może dowieźli

[wisdomjusticeandlove]

Napisane przez Farmakopea

Jakiś czas temu zaklepałam ostatni egzemplarz, ale może dowieźli

Zazdroszczę i życzę szczęścia, a także żywię nadzieję, że niedługo sprowadzą jakiś "towar", który będzie działał bez szwanku.

[Hiyori]

Napisane przez wisdomjusticeandlove

Czasem owszem, przyznaję, ale nie zawsze taki jest, nie raz jest mega cudownie, wszystko wspaniale, normalnie facet idealny. Nie wiem, pozory, żebym nie myślała jak powyżej?

Zwykłe huśtawki emocjonalne.

Napisane przez wisdomjusticeandlove

Nie mam już siły do facetów, albo zmienię orientację, albo życie z kotami stoi przede mną otworem... By the way, dzięki, Wam wszystkim dziewczyny za udzielenie odpowiedzi.

Spokojnie, bez problemu znajdziesz sobie fajnego, normalnego chłopaka A jak nie to koty są świetne

[Burmilla]

Dziewczyno jesteś młoda życie stoi przed Tobą otworem
Nie pozwól aby Twój pogląd na świat i facetów wypaczył taki toksyczny osobnik. Nie od razu spotyka się miłość swojego życia. Słuchaj swojej intuicji jeśli ona już teraz podpowiada Ci że coś jest nie tak to uciekaj gdzie pieprz rośnie bo będzie jeszcze gorzej. Głowa do góry tego kwiatu jest pół światu.

[Wisnia34]

Koleś toksyczny, moim zdaniem należy oddelegować.