Praca w spożywczaku to wstyd?

[PoczciwaKasjerka]

Przejdę do sedna sprawy, bo ono jest tu najważniejsze. Długo szukałam pracy, nie mogłam nic znaleźć w zawodach jakie mnie interesowały a że żyć z czegoś trzeba to łapałam co jest. Udało mi się dostać pracę w spożywczaku osiedlowym, za kasą. Cieszę się, że jest chociaż tyle, no ale dla niektórych jest to praca mało ambitna a wręcz hańbiąca. Słyszałam już od koleżanek, że one za żadne pieniądze by za kasę nie poszły, od rodziny, że to tak wstyd trochę, że na kasie. Czuję się jakby ktoś uderzył mnie w twarz, bo fakt może to nie jest praca moich marzeń, ale każdy kiedyś zaczynał a to moja pierwsza praca.
Czy naprawdę praca w sklepie jest upokarzająca? Czy czyni mnie kimś gorszym? Nie wiem już sama co o tym myśleć.
Pozdrawiam.

[201803290936]

Napisane przez PoczciwaKasjerka

Przejdę do sedna sprawy, bo ono jest tu najważniejsze. Długo szukałam pracy, nie mogłam nic znaleźć w zawodach jakie mnie interesowały a że żyć z czegoś trzeba to łapałam co jest. Udało mi się dostać pracę w spożywczaku osiedlowym, za kasą. Cieszę się, że jest chociaż tyle, no ale dla niektórych jest to praca mało ambitna a wręcz hańbiąca. Słyszałam już od koleżanek, że one za żadne pieniądze by za kasę nie poszły, od rodziny, że to tak wstyd trochę, że na kasie. Czuję się jakby ktoś uderzył mnie w twarz, bo fakt może to nie jest praca moich marzeń, ale każdy kiedyś zaczynał a to moja pierwsza praca.
Czy naprawdę praca w sklepie jest upokarzająca? Czy czyni mnie kimś gorszym? Nie wiem już sama co o tym myśleć.
Pozdrawiam.

Nie, to nie wstyd. Ale na pewno ciężka praca. Ja "moje" panie z okolicznych sklepów bardzo szanuję. Wiadomo, nie praca marzeń, od czegoś jednak trzeba zacząć. Tylko nie daj się za bardzo wykorzystywać "prywaciarzowi".

[mary_poppins]

Te koleżanki, co by nigdy na kasę nie poszły ze wstydu, to pewnie się widzą na stanowisku kierowniczym w pierwszej pracy. Tymczasem najczęściej jednak od czegoś trzeba zacząć, i rzadko można liczyć od razu na pracę w wymarzonym zawodzie. Warto nabierać doświadczenia w różnych miejscach i lepiej zarabiać jakiekolwiek pieniądze, niż siedzieć na bezrobociu. Nie wiem czego można się wstydzić, wykonując uczciwą pracę.

[kalincia]

Szanuję cię, że zamiast głupio gadać "za żadne pieniądze" i żerować na rodzicach, wzięłaś co było, żeby zarabiać. Przecież to żaden wstyd. Masz głupie koleżanki i tyle.
O rodzinie przez grzeczność nie wspomnę. Oni powinni być z ciebie dumni, a nie dowalać.

[201605300922]

Żaden wstyd. Wstyd to dla mnie sprzedawanie horrendalnie drogich garnków starszym ludziom, albo jakichś cudownych urządzeń leczących ze wszelkich chorób. Wiadomo, nie jest to praca marzeń, ale w sumie nie widzę różnicy między sprzedawczynią z Zary i sprzedawczynią w sklepie spożywczym, tu kasa, tam kasa A koleżanki pewnie by tak się nie krygowały, żeby w odzieżowym pracować.

[eyo]

nie, to żaden wstyd
wstyd to by było siedzieć na tyłku i czekać aż oferta marzeń ci spadnie z nieba - i to właśnie bym mówiła gdyby mi ktoś robił wyrzuty dlatego, że raczyłam pracować

[kombinacja]

jaki wstyd? moja siostra pracowała na kasie w spożywczaku, gdy nie mogła niczego znaleźć. ja gdy przeprowadziłam się do stolicy i początkowo nie mogłam znaleźć pracy, to też brałam pod uwagę zostanie kasjerem tymczasowo. praca mało rozwojowa i nudna, ale bywają gorsze.

iść do pracy, olać pustawe koleżanki i w międzyczasie szukać czegoś innego. ja bym tak zrobiła

[niebieskie_oczko]

Podobno żadna praca nie hańbi, a jak potrzeba pieniędzy to lepiej się chwycić pracy niż biadolić, że bieda albo ciągnąć od rodziców.

Nie przejmuj się. W międzyczasie możesz przecież ciągle szukać czegoś dalej.

[namisek1990]

Autorko, to nie jest żaden wstyd! Praca jak praca. Przecież każdy z nas chodzi do sklepu coś kupić tak? Nie raz prosimy aby pani ekspedientka coś nam podała czy doradziła. Spożywczak to nie burdel żeby się wstydzić. Ja zawsze podziwiam te osoby zza kasy. Dlaczego? Bo różni trafiają się ludzie. Niektórzy klienci mili, inni chamscy. Trzeba mieć dużo cierpliwości.

[2016050952]

Durne i małostkowe te Twoje koleżanki. A dla Ciebie plus za podjęcie pracy. Na koniec miesiąca Ty będziesz miała wypłatę, a koleżanki figę z makiem.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Twoje koleżanki to z kategorii idiotów, którzy pokazując na studentkę
, która właśnie skasowała ich towar, pouczają swoje dziecko w stylu ' ucz się dżesiczko, bo skończysz jak ta pani'. Żal.
Olej to sikiem prostym jednostajnym i rób swoje.

[PoczciwaKasjerka]

Dziękuję za tyle odpowiedzi. To bardzo miłe, że tak myślicie, to prawda trzeba mieć dużo cierpliwości, bo bardzo różni klienci są. Ja tam się nie wstydzę swojej pracy, choć robi mi się przykro kiedy słyszę od rodziny, którą bądź co bądź chciałam odciążyć, że skoro już poszłam do pracy to mogłam poszukać czegoś lepszego. Wiem o tym, że znalezienie pracy w małym wieku, w maleńkim miasteczku oddalonym kilometry od czegokolwiek jest ciężkie, więc cieszyłam się niezmiernie kiedy ktokolwiek na ogłoszenie odpowiedział a te wszystkie docinki tylko sprowadziły mnie na ziemię. Jestem osobą bardzo wrażliwą i mocno mnie to dotknęło.

[deszczowypies]

Napisane przez niebieskie_oczko

Podobno żadna praca nie hańbi, a jak potrzeba pieniędzy to lepiej się chwycić pracy niż biadolić, że bieda albo ciągnąć od rodziców.

Nie przejmuj się. W międzyczasie możesz przecież ciągle szukać czegoś dalej.

Ja bym przy okazji też szukała nowych koleżanek...

[Sybil_]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;4865168 3]Twoje koleżanki to z kategorii idiotów, którzy pokazując na studentkę
, która właśnie skasowała ich towar, pouczają swoje dziecko w stylu ' ucz się dżesiczko, bo skończysz jak ta pani'. Żal.
Olej to sikiem prostym jednostajnym i rób swoje.[/QUOTE]

[201604200942]

wstyd to jest ciągnąć kasę od rodziców i czekać na wielką ofertę pracy, ewentualnie bogatego męża.

[201803290936]

Napisane przez deszczowypies

Ja bym przy okazji też szukała nowych koleżanek...

[Odonate]

U mnie w rodzinie się mówi, że "wstyd to kraść i goło latać". Nie przejmuj się koleżankami, komentarze rodziny puść mimo uszu, ewentualnie uspokój swoich bliskich, bo może się obawiają, że to szczyt Twoich ambicji, a z tego co piszesz, to jednak tak nie jest.
I powodzenia w nowej pracy.

[Imperfecta]

Gunwo prawda.
Masz jakieś przygłupawe koleżanki i rodzinę chyba też (przepraszam). Ja od miesiąca też siedzę na kasie w sklepie spożywczym i jakoś nie czuję się przez to gorsza. Mam wypłatę, może nie jakąś ogromną, ale mam. Praca (o zgrozo!) nawet mi się podoba nie jest ciężko jakoś bardzo. Ludzie w 90% są mili, zawsze ktoś wpadnie porozmawiać. Kiedy widzą mnie na ulicy to się usmiechaja pytają co u mnie. Naprawdę nie widzę w tym nic złego. Wiadomo, że pracując można szukać czegoś nowego ale od czegoś trzeba zacząć.
Też mi się co prawda zdarzyło, że chwaląc się nową pracą usłyszałam "łeee tylko na kasie?". Najczęściej jednak mówiły to osoby, które dnia nie przepracowały bo czekają na ofertę życia więc się nie przyjmuję. Pracuję uczciwe, nie kradne, więc nie mam się czego wstydzić.
Uszy do góry, nie przejmuj się głupim gadaniem.

[mary_poppins]

Napisane przez PoczciwaKasjerka

Dziękuję za tyle odpowiedzi. To bardzo miłe, że tak myślicie, to prawda trzeba mieć dużo cierpliwości, bo bardzo różni klienci są. Ja tam się nie wstydzę swojej pracy, choć robi mi się przykro kiedy słyszę od rodziny, którą bądź co bądź chciałam odciążyć, że skoro już poszłam do pracy to mogłam poszukać czegoś lepszego. Wiem o tym, że znalezienie pracy w małym wieku, w maleńkim miasteczku oddalonym kilometry od czegokolwiek jest ciężkie, więc cieszyłam się niezmiernie kiedy ktokolwiek na ogłoszenie odpowiedział a te wszystkie docinki tylko sprowadziły mnie na ziemię. Jestem osobą bardzo wrażliwą i mocno mnie to dotknęło.

Nie dziwię się, że Ci przykro gdy Twoja rodzina i znajomi sugerują, że powinnaś się wstydzić swojej pracy. Nie ma innego wyjścia, niż uzbroić się w obojętność skoro wiesz, że nie ma niczego złego w tym, gdzie pracujesz, a to ŻE w ogóle pracujesz, to raczej powód do tego żeby Cię pochwalić. Skoro pracujesz w małym miasteczku i jesteś bardzo młoda, to tym bardziej brawo - w dużym mieście trzeba zaczynać od mało fascynujących zawodów, a w małym w ogóle trudno się gdziekolwiek zaczepić - wiem po moich znajomych, którzy nawet wakacyjnej pracy szukali nieraz na próżno. Tak więc musisz zmienić tok swojego myślenia i wzmocnić się trochę, uodpornić, bo rodziny raczej nie zmienisz.

---------- Dopisano o 08:57 ---------- Poprzedni post napisano o 08:52 ----------

Napisane przez Odonate

ewentualnie uspokój swoich bliskich, bo może się obawiają, że to szczyt Twoich ambicji, a z tego co piszesz, to jednak tak nie jest.

Ależ nawet jakby to był szczyt ambicji autorki, to przecież taką pracę też ktoś musi wykonywać, więc może nie jest to wcale taka tragedia jeśli się wydarzy. Fajnie, że masa ludzi pnie się w górę, ale nie róbmy z tego urzędowego obowiązku każdego człowieka, żeby marzyć skrycie o posadzie kierownika działu marketingu w dużej korpo, kiedy np. lepiej odnajduje się sprzedając chleb. Kiedyś każdy miał swój fach i pracował tam, gdzie się odnajdywał najlepiej, dzisiaj z niektórych zawodów robimy pracę tymczasową dla studentów, bo inaczej to wstyd. Nie tędy droga.

[201803290936]

Napisane przez mary_poppins

(...)
Ależ nawet jakby to był szczyt ambicji autorki, to przecież taką pracę też ktoś musi wykonywać, więc może nie jest to wcale taka tragedia jeśli się wydarzy. Fajnie, że masa ludzi pnie się w górę, ale nie róbmy z tego urzędowego obowiązku każdego człowieka, żeby marzyć skrycie o posadzie kierownika działu marketingu w dużej korpo, kiedy np. lepiej odnajduje się sprzedając chleb. Kiedyś każdy miał swój fach i pracował tam, gdzie się odnajdywał najlepiej, dzisiaj z niektórych zawodów robimy pracę tymczasową dla studentów, bo inaczej to wstyd. Nie tędy droga.

Na tym forum panuje nie wiem skąd przekonanie, że każdy człowiek jest w Polsce w stanie zmienić pracę na lepszą, zacząć zarabiać 5 tysięcy i więcej. Wystarczy chcieć i skończyć 1-2 dodatkowe kursy.

[Rena]

moze one ci zazdroszcza te kolezanki? nie bylo tak ze zaczely tak gadac akurat jak pokazalas im nowa sukienke kupiona za wyplate?

[mary_poppins]

Napisane przez Doris1981

Na tym forum panuje nie wiem skąd przekonanie, że każdy człowiek jest w Polsce w stanie zmienić pracę na lepszą, zacząć zarabiać 5 tysięcy i więcej. Wystarczy chcieć i skończyć 1-2 dodatkowe kursy.

Raz - jest w stanie, dwa - POWINIEN. To jest dzika rzecz. Chcemy mieć chyba samych managerów.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Czemu praca w spożywczaku ma być powodem wstydu? Powodem wstydu powinno być siedzenie na tyłku i żerowanie na innych (np. rodzicach).

[suszarka]

głupie koleżanki i tyle.

[limonka1983]

Też pracowałam w spożywczym. Raz tylko kumpel przyszedł "popatrzeć". Bo laska po fajnych studiach, a tyra w sklepie (narobiłam się tam bardziej, niż na początku na kopalni). A tak, jakoś bez echa to przeszło. Nawet mój eks zaczynał swoją "karierę" od spożywczego w małej mieścince. Wcześniej patrzałam na babki z kas z wyższością i komentowałam, że są takie wolne. Teraz nawet ciśnienie mi nie drgnie, gdy na taśmie jest jakaś awaria i czas zakupów się wydłuża. Wiem, że nie jest to wcale taka łatwa i przyjemna praca, na jaką wygląda (przynajmniej u mnie tak było. Głównie przez zdecydowanie za małą obsadę w stosunku do wielkości sklepu i ilości odwiedzających klientów).

[liselotta]

Napisane przez GoyaLi

Durne i małostkowe te Twoje koleżanki. A dla Ciebie plus za podjęcie pracy. Na koniec miesiąca Ty będziesz miała wypłatę, a koleżanki figę z makiem.

otóż to i tego się trzymaj. rodzina pewnie by chciała byś miała lepszą pracę, to zrozumiałe, albo obawiają się że będziesz miała trudnych klientów.
nie przejmuj się tym, dasz radę, każdy od czegoś zaczynał (ja np. od mycia klatek schodowych).

głowa do góry

[mama001]

Tak wszyscy mówią, bo to zawód o bardzo niskim prestiżu społecznym, kojarzy się stereotypowo - pełno sklepów istnieje, więc żeby tam pracować, nic nie trzeba umieć. Nie przejmuj się gadaniem innych, ale na twoim miejscu też szukałabym cały czas nowej pracy żeby znaleźć coś co cię naprawdę kręci.

[Niebieskooka arystokratka]

Nie przejmuj się takimi płytkimi osobami jak Twoje "koleżanki". Też kiedyś pracowałam w sklepie spożywczym w wakacje i wiem jaka to ciężka praca. Te niby koleżanki olej i najlepiej zerwij z nimi kontakt.

[nunny]

Napisane przez PoczciwaKasjerka

Przejdę do sedna sprawy, bo ono jest tu najważniejsze. Długo szukałam pracy, nie mogłam nic znaleźć w zawodach jakie mnie interesowały a że żyć z czegoś trzeba to łapałam co jest. Udało mi się dostać pracę w spożywczaku osiedlowym, za kasą. Cieszę się, że jest chociaż tyle, no ale dla niektórych jest to praca mało ambitna a wręcz hańbiąca. Słyszałam już od koleżanek, że one za żadne pieniądze by za kasę nie poszły, od rodziny, że to tak wstyd trochę, że na kasie. Czuję się jakby ktoś uderzył mnie w twarz, bo fakt może to nie jest praca moich marzeń, ale każdy kiedyś zaczynał a to moja pierwsza praca.
Czy naprawdę praca w sklepie jest upokarzająca? Czy czyni mnie kimś gorszym? Nie wiem już sama co o tym myśleć.
Pozdrawiam.

Moim zdaniem takie podejście to wstyd. Naprawdę.

[Sherminka]

Dziewczyny raczej wszystko napisały. Żadna uczciwa i legalna prawa nie hańbi. To żaden wstyd, że zamiast siedzieć w domu i czekać na pracę marzeń (która swoją drogą może nigdy się nie znaleźć) podjęłaś ciężką pracę w sklepie.

Nie wiem skąd przekonanie w ludziach, że każdy powinien zarabiać minimum 5 tysiaków na rękę. Ktoś jednak musi nas obsłużyć w sklepach, posprzątać biuro czy dostarczyć pocztę. Gdyby nie tacy ludzie to wielcy managerowie na nic by nam się zdali.