dziecko - opętanie i psychiatryk.

[Sun_lover]

Pewnie już jest wątek a Halloween i Kościele, ale jestem ciekawa co myślicie o pouczaniu dzieci które przychodzą po cukierki?
Chodzi mi konkretniej o:
http://www.fronda.pl/a/co-zrobic-gdy...owy,43342.html
Niestety, nie mam jeszcze dziecka ale jak bede je miała i chciało by sobie wydrążyć dynie i iść na przebieraną imprezę w przedszkolu/szkole - nie miałabym nic przeciwko, mimo że jestem wierząca.
A gdyby mojemu dziecku, które sobie wesoło poszło do sasiadki po cukierka ktoś nagadał że będzie w psychiatryku albo opętane i postraszył szatanem to chyba bym rozniosła taką osobę bo od rozmów o wierze/tym co dobre i zle są moim zdaniem rodzice.
Z tego co widzę w necie temat zrobił sie popularny - co wy o tym myślicie? jak byście zareagowały gdyby ktoś dopadl wasze dziecko i mu to wszystko nagadał ?

[semprebambino]

W wątku co myślicie o haloween zobacz kilka ostatnich postów

[kasztanka3]

Podtrzymuję swoją wypowiedź z wątku halloweenowego.
Paranoja i ciemnogród.

[Niedopowiedzenia]

Paranoja. Ogólnie ostatnio poczytałam ten portal,który jest podany w źródle (miłujciesię.org) Paranoja. Dziwiłam się na zdziwieniowym bardzo

[mary_poppins]

Chore i nienormalne, ba - sekciarskie. Jak zwykle na frondzie.

A za używanie sformułowań typu "dom wariatów" autorzy tej "akcji" powinni odpowiedzieć prawnie.

[kasztanka3]

Napisane przez mary_poppins

A za używanie sformułowań typu "dom wariatów" autorzy tej "akcji" powinni odpowiedzieć prawnie.

Zgadzam się.

[Niedopowiedzenia]

Napisane przez mary_poppins

Chore i nienormalne, ba - sekciarskie. Jak zwykle na frondzie.

A za używanie sformułowań typu "dom wariatów" autorzy tej "akcji" powinni odpowiedzieć prawnie.

To wyjątkowo nie fronda jest autorem,ona tylko udostępnia. Ale zgadzam się z tym,że powinno się za to odpowiadać prawnie.

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Napisane przez Sun_lover

Z tego co widzę w necie temat zrobił sie popularny - co wy o tym myślicie? jak byście zareagowały gdyby ktoś dopadl wasze dziecko i mu to wszystko nagadał ?

Ale kto to dziecko napada ?

Ktoś sam do mnie przychodzi, sam podejmuje temat, więc ja mówię co na ten temat myślę. Chyba wolno mi na własnym podwórku wyrazić swoje zdanie ? Nie obchodzi cię co o tym myślę, to nie przyłaź, nie zaczynaj dyskusji, nie zawracaj d...y.


W szkole była naganiaczka czy trener z kursu o technikach zapamiętywania. Syn jakiś tam test zdał, zakwalifikował się, podał dane i banka do mnie zadzwoniła - czy mogę przyjechać z prezentacją ?
- No, może pani.
Babka przyjechała, pogadała, a ja syna nie zapisałam na kurs. I ona z pretensjami - No wie pani, ja z Krakowa przyjechałam.
- A kto Ci kazał kobieto przyjeżdżać ? Chciałaś to przyjechałaś.

[Mijanou]

Ja właśnie skończyłam piec palce czarownicy (takie ciastka w kształcie obciętych palców). Popakuję w paczuszki i jestem przygotowana na: "treat or trick".
Ludzie, którzy kojarzą Halloween z "świętem diabła" lub z dniem Wszystkich Swiętych sami powinni się albo doedukować albo zrobić to, co proponują przebierańcom. Sama lubię Halloween i nie widzę w tym nic złego.
Problem polega jedynie na tym, że często zamiast dzieci zbierających cukierki zjawiają się mlodzieńcy zbierający na piwo...

---------- Dopisano o 21:17 ---------- Poprzedni post napisano o 21:14 ----------

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;48741668]Ale kto to dziecko napada ?

Ktoś sam do mnie przychodzi, sam podejmuje temat, więc ja mówię co na ten temat myślę. Chyba wolno mi na własnym podwórku wyrazić swoje zdanie ? Nie obchodzi cię co o tym myślę, to nie przyłaź, nie zaczynaj dyskusji, nie zawracaj d...y.


W szkole była naganiaczka czy trener z kursu o technikach zapamiętywania. Syn jakiś tam test zdał, zakwalifikował się, podał dane i banka do mnie zadzwoniła - czy mogę przyjechać z prezentacją ?
- No, może pani.
Babka przyjechała, pogadała, a ja syna nie zapisałam na kurs. I ona z pretensjami - No wie pani, ja z Krakowa przyjechałam.
- A kto Ci kazał kobieto przyjeżdżać ? Chciałaś to przyjechałaś.[/QUOTE]
Wolnoć Tomku w swoim domku. Miej sobie, jakie chcesz poglądy. Można nie otwierać, nie dawać cukierków, ale po co straszyć dzieci opętaniem i psychiatrykiem? To już jest napaść. Werbalna, ale jednak.

[kasztanka3]

Napisane przez Mijanou

Wolnoć Tomku w swoim domku. Miej sobie, jakie chcesz poglądy. Można nie otwierać, nie dawać cukierków, ale po co straszyć dzieci opętaniem i psychiatrykiem? To już jest napaść. Werbalna, ale jednak.

[Mijanou]

Napisane przez kasztanka3

No tak. Ja nie przyjmuję kolędy jako apostata. I nie zaczynam dyskusji o wypaczeniach Kościoła Katolickiego a po prostu grzecznie mówię: "Nie, dziękuję, nie przyjmuję kolędy".
Czy tak nie prościej i nie spokojniej?
Poza tym- dziecko to serio partner do dyskusji i opętaniach? Serio?

[kasztanka3]

Napisane przez Mijanou

No tak. Ja nie przyjmuję kolędy jako apostata. I nie zaczynam dyskusji o wypaczeniach Kościoła Katolickiego a po prostu grzecznie mówię: "Nie, dziękuję, nie przyjmuję kolędy".
Czy tak nie prościej i nie spokojniej?
Poza tym- dziecko to serio partner do dyskusji i opętaniach? Serio?

Mam identyczne zdanie.
I wrażenie, że każda osoba, której pasją jest wmawianie innym swoich racji jako jedynych słusznych, akurat okazuje się być osobą mocno wierzącą.

[Kle_oo]

Dziecko nie. Ale podziwiam rodziców, którzy pozwalają ganiać takiej np. trzyosobowej grupce gdzie najstarsze dziecko ma z 8 lat. Chodząc po CUDZYCH domach nigdy nie wiadomo kto otworzy. Pijak? Osoba chora psychicznie? itd. Nie powiem, bo można zorganizować to z głową, ale nawet dorosła osoba chodząca za takimi dzieciakami musi liczyć się z tym, że osoba otwierająca nie tylko nie musi żadnego święta w tym dniu obchodzić, ale wręcz może się oburzyć za zakłócanie miru domowego po godzinie 22 - bo tym jest nachalne walenie w drzwi i dzwonienie. Za za drzwiami komuś wreszcie udało się np. położyć spać noworodka - i nie wymyślam tu przykładów z sufitu tylko z zeszłego roku -gdy grupka takich dzieci kręciła się po budynku około 23.30...same bez nadzoru dorosłej osoby.

[kasztanka3]

Napisane przez Kle_oo

Dziecko nie. Ale podziwiam rodziców, którzy pozwalają ganiać takiej np. trzyosobowej grupce gdzie najstarsze dziecko ma z 8 lat. Chodząc po CUDZYCH domach nigdy nie wiadomo kto otworzy. Pijak? Osoba chora psychicznie? itd. Nie powiem, bo można zorganizować to z głową, ale nawet dorosła osoba chodząca za takimi dzieciakami musi liczyć się z tym, że osoba otwierająca nie tylko nie musi żadnego święta w tym dniu obchodzić, ale wręcz może się oburzyć za zakłócanie miru domowego po godzinie 22 - bo tym jest nachalne walenie w drzwi i dzwonienie. Za za drzwiami komuś wreszcie udało się np. położyć spać noworodka - i nie wymyślam tu przykładów z sufitu tylko z zeszłego roku -gdy grupka takich dzieci kręciła się po budynku około 23.30...same bez nadzoru dorosłej osoby.

Tutaj też nie sposób się nie zgodzić, nie wypuściłabym dzieci na taką wycieczkę po obcych domach bez nadzoru

[Mijanou]

Napisane przez Kle_oo

Dziecko nie. Ale podziwiam rodziców, którzy pozwalają ganiać takiej np. trzyosobowej grupce gdzie najstarsze dziecko ma z 8 lat. Chodząc po CUDZYCH domach nigdy nie wiadomo kto otworzy. Pijak? Osoba chora psychicznie? itd. Nie powiem, bo można zorganizować to z głową, ale nawet dorosła osoba chodząca za takimi dzieciakami musi liczyć się z tym, że osoba otwierająca nie tylko nie musi żadnego święta w tym dniu obchodzić, ale wręcz może się oburzyć za zakłócanie miru domowego po godzinie 22 - bo tym jest nachalne walenie w drzwi i dzwonienie. Za za drzwiami komuś wreszcie udało się np. położyć spać noworodka - i nie wymyślam tu przykładów z sufitu tylko z zeszłego roku -gdy grupka takich dzieci kręciła się po budynku około 23.30...same bez nadzoru dorosłej osoby.

Oj, to zupełnie inna bajka i skrajna nieodpowiedzialność rodziców tych dzieci. U nas dzieci zbierają cukierki ale w godzinach wczesnowieczornych (najpóźniej około 18-19) i zawsze towarzyszy im dyskretnie ktoś dorosły.

[201605161006]

Napisane przez mary_poppins

Chore i nienormalne, ba - sekciarskie. Jak zwykle na frondzie.

A za używanie sformułowań typu "dom wariatów" autorzy tej "akcji" powinni odpowiedzieć prawnie.

Zgadzam się, chociaż odpowiadanie prawne za ''dom wariatów'' to dla mnie przesada, to fakt, że strasznie sekciarsko brzmi ten wpis. Dobrze, że mi w wieku dziecięcym nie trafiło się w trakcie Halloween na takich nawiedzonych ludzi. W najgorszym wypadku zdarzały się babcie zamykające szybko drzwi, wyzywające od demonów.

[Majka1503]

Napisane przez Mijanou

Wolnoć Tomku w swoim domku. Miej sobie, jakie chcesz poglądy. Można nie otwierać, nie dawać cukierków, ale po co straszyć dzieci opętaniem i psychiatrykiem? To już jest napaść. Werbalna, ale jednak.

Nom, rok temu nie otwarłam.
Potem miałam wolnoć w swoim domku jak 1,5 godziny czyściłam bramę z pasty do zębów i kolejne 2 godziny z płytek klinkierowych dookoła CAŁEGO domu.

[Mijanou]

Napisane przez Majka1503

Nom, rok temu nie otwarłam.
Potem miałam wolnoć w swoim domku jak 1,5 godziny czyściłam bramę z pasty do zębów i kolejne 2 godziny z płytek klinkierowych dookoła CAŁEGO domu.

Absolutnie nie popieram takiego zachowania, bo to po prostu niszczenie cudzej własności. Nawet w USA ten "psikus" ogranicza się do drobnego żartu, bo nikt nie narażałby się na oskarżenie o niszczenie cudzej własności.
Niestety, my jak zawsze- na bogato. I myślę, że wracamy do sprawy najważniejszej- dozoru rodzicielskiego i odrobiny wyobraźni ze strony rodziców dzieci, które absolutnie nie powinny pukać do obcych mieszkań bez opieki. U nas jeden rodzic towarzyszy (bardzo dyskretnie, choć dzieci zdają sobie sprawę z tego, że dorosły jest) grupce dzieciaków i nie ma takich incydentów. Incydenty zdarzają się jednak, lecz nie ze strony dzieci a nastolatkow, ktorzy wprost mówią, że nie chcą cukierków a kasę. Tyle tylko, że to już nie jest Halloween a zwyczajne wyłudzenie.

[Mimiko]

W wątku o Halloween napisałam co myślę na temat tego "święta", ale tutaj też powtórzę. Nie podoba mi się przeszczepianie tego zwyczaju na nasz grunt, więc moje dziecko nie chodziloby po domach. Balabym się także o jego bezpieczeństwo bo halloween wzbudza u nas za dużo kontrowersji i nie chcialabym żeby ktoś mi dziecko wystraszył niemiło się odkrywając.

[Mijanou]

Napisane przez Mimiko

W wątku o Halloween napisałam co myślę na temat tego "święta", ale tutaj też powtórzę. Nie podoba mi się przeszczepianie tego zwyczaju na nasz grunt, więc moje dziecko nie chodziloby po domach. Balabym się także o jego bezpieczeństwo bo halloween wzbudza u nas za dużo kontrowersji i nie chcialabym żeby ktoś mi dziecko wystraszył niemiło się odkrywając.

Szkoda, że dyskusja toczy się w dwóch osobnych wątkach

Tu masz słuszność. U nas jest to tak rozwiązane, że kilka dni przed Halloween jeden z sąsiadów po prostu pyta pozostałych, czy dzieci mogą przyjść po cukierka. Dzieci pukają do drzwi tych sąsiadów, którzy wyrazili zgodę. I, jak pisałam, jeden z rodziców zawsze im dyskretnie towarzyszy. Dzieci "cukierkują" tylko w godzinach wczesnowieczornych (max do 19). Serio, rodzice u nas stają na wysokości zadania.

Problemem są jednak starsze dzieci i nastolatki, którzy nie chcą cukierków a pieniądze a nastolatki wprost mówią, ze zbierają na piwo. Niestety, są to te same dzieci, którzy w grudniu będa chodzić z szopką i w ten sposob wyłudzać pieniądze.

No i dziwię się, że prośba dziecka przebranego za hrabiego Draculę o cukierka budzi tyle krzyku a coroczne wyłudzanie kasy poprzez "kolędowanie" nie. Przecież przy okazji chodzenia z szopką dzieci też może spotkać coś złego, bo też część chodzi samopas i pomstuje, że ludzie im nie otwierają i nie dają kasy. Ja nie otwieram, bo od grudnia do połowy stycznia takich "szopek" prawie codziennie jest kilka. I też zdarzyło mi się dwa razy mieć drzwi wysmarowane pastą do zębów lub zostawione rozbite jajo na wycieraczce. Dla niektórych każda okazja dobra, by rozrabiać i niszczyć. Nie musi to być Halloween.

[Mimiko]

Napisane przez Mijanou

Szkoda, że dyskusja toczy się w dwóch osobnych wątkach

Tu masz słuszność. U nas jest to tak rozwiązane, że kilka dni przed Halloween jeden z sąsiadów po prostu pyta pozostałych, czy dzieci mogą przyjść po cukierka. Dzieci pukają do drzwi tych sąsiadów, którzy wyrazili zgodę. I, jak pisałam, jeden z rodziców zawsze im dyskretnie towarzyszy. Dzieci "cukierkują" tylko w godzinach wczesnowieczornych (max do 19). Serio, rodzice u nas stają na wysokości zadania.

Problemem są jednak starsze dzieci i nastolatki, którzy nie chcą cukierków a pieniądze a nastolatki wprost mówią, ze zbierają na piwo. Niestety, są to te same dzieci, którzy w grudniu będa chodzić z szopką i w ten sposob wyłudzać pieniądze.

No i dziwię się, że prośba dziecka przebranego za hrabiego Draculę o cukierka budzi tyle krzyku a coroczne wyłudzanie kasy poprzez "kolędowanie" nie. Przecież przy okazji chodzenia z szopką dzieci też może spotkać coś złego, bo też część chodzi samopas i pomstuje, że ludzie im nie otwierają i nie dają kasy. Ja nie otwieram, bo od grudnia do połowy stycznia takich "szopek" prawie codziennie jest kilka. I też zdarzyło mi się dwa razy mieć drzwi wysmarowane pastą do zębów lub zostawione rozbite jajo na wycieraczce. Dla niektórych każda okazja dobra, by rozrabiać i niszczyć. Nie musi to być Halloween.

Jeśli sąsiedzi się umówią, że oni chętnie otworzą dzieciom i dadzą tego cukierka to spoko, jak widać można to całkiem sensownie zorganizować.

Ale serio gdzieś jeszcze chodzą kolędnicy? Ja ostatni raz widziałam jakąś grupę wiele lat temu jak byłam dzieckiem, a mieszkam na wsi, więc wydawałoby się, że te tradycje się dłużej utrzymują.

[Mijanou]

Napisane przez Mimiko

Jeśli sąsiedzi się umówią, że oni chętnie otworzą dzieciom i dadzą tego cukierka to spoko, jak widać można to całkiem sensownie zorganizować.

Ale serio gdzieś jeszcze chodzą kolędnicy? Ja ostatni raz widziałam jakąś grupę wiele lat temu jak byłam dzieckiem, a mieszkam na wsi, więc wydawałoby się, że te tradycje się dłużej utrzymują.

Oj chodzą. Ja mieszkam w Trójmieście i na moim osiedlu chodzą od grudnia, do połowy stycznia mniej więcej.
Z tym, że nie są to "kolędnicy" tacy, jakich widujemy w filmach z elementami historii i folkloru. To dzieciaki albo mlodzież z wycięta z kartonu szopką, ktorzy nie potrafią już drugiej zwrotki koledy a generalnie śpiewają jedną. Czasem młodzież 'kolędująca" jest juz nieźle "zawiana". I niestety, od 15 grudnia (mniej więcej) nie ma prawie dnia, by tacy ludzie nie niepokoili (ciekawe, kto im otwiera domofonem drzwi?). I to mnie bardziej drazni, niż dzieciaki proszące o cukierka 31 października.

[Mimiko]

Napisane przez Mijanou

Oj chodzą. Ja mieszkam w Trójmieście i na moim osiedlu chodzą od grudnia, do połowy stycznia mniej więcej.
Z tym, że nie są to "kolędnicy" tacy, jakich widujemy w filmach z elementami historii i folkloru. To dzieciaki albo mlodzież z wycięta z kartonu szopką, ktorzy nie potrafią już drugiej zwrotki koledy a generalnie śpiewają jedną. Czasem młodzież 'kolędująca" jest juz nieźle "zawiana". I niestety, od 15 grudnia (mniej więcej) nie ma prawie dnia, by tacy ludzie nie niepokoili (ciekawe, kto im otwiera domofonem drzwi?). I to mnie bardziej drazni, niż dzieciaki proszące o cukierka 31 października.

Współczuję ogromnie tego nachodzenia, myślałam, że ten zwyczaj już dawno wymarł. Mieszkam w środkowej Polsce i tutaj ani na wsiach, ani w miastach kolędników się już nie widuje.

[zizixx]

Ludzie za bardzo chcą angażować się w sferę wychowania, która należy do rodziców.

[_ema_]

Mnie zawsze ciekawiło za jak bardzo słabych uważają się ci ludzie.
Rozumiem podnoszenie larum, bo dzieci zaczynają wyznawać szatana.
Ale śmieszne przebieranki, czy wręcz wyśmiewanie się z duchów, zabobonów, demonów to wręcz proces odwrotny do oddawania czci. Nie wiem jak słabym trzeba być, żeby założenie na siebie prześcieradła miało wydrzeć Twoją duszę dla szatana.
Nie umiem zobaczyć w tych przebierankach 'czci'. Raczej komedię i prześmiewanie. Moja dusza nie czuje się tym zagrożona.
Czemu katolicy nie robią w takim razie podobizn Jezusa z dyni, czy nie chodzą po ulicy w losowo wyciągniętych z szafy szmatach, udając go i cytując?
A, pewnie dlatego, że to nie jest oddawanie czci, tylko zabawa i to prześmiewcza.

[201607211025]

Ja tam wolę dzieciarnię przebraną za duchy,kościotrupy itp,niż bandę w dresach, słuchającą hip hopu na cały regulator w autobusie.

[Minna]

Rozwaliło mnie to. Idzie sobie taki np. ośmiolatek przebrany za ducha, wchodzi, a tu miłosierna duszyczka "wykorzystuje okazję" by go nawrócić. opowiada o psychiatryku, szatanie, pieprzy o jego rozpaczliwej potrzebie miłosierdzia i o potępieniu które go niechybnie czeka, pyta kim jest dla niego Jezus wtf?

Na miejscu tego dziecka, miałabym uraz do końca życia i bałabym się gdziekolwiek zapukać.

To już zakrawa na szaleństwo. Rozumiem, że się to komuś nie podoba, może otworzyć i powiedzieć, że nie obchodzi, nie otworzyć, ale takie nawracanie i straszenie na siłę małego dziecka, które nie może się obronić, to już napaść.

[dominikmeller25]

Napisane przez _ema_

Mnie zawsze ciekawiło za jak bardzo słabych uważają się ci ludzie.
Rozumiem podnoszenie larum, bo dzieci zaczynają wyznawać szatana.
Ale śmieszne przebieranki, czy wręcz wyśmiewanie się z duchów, zabobonów, demonów to wręcz proces odwrotny do oddawania czci. Nie wiem jak słabym trzeba być, żeby założenie na siebie prześcieradła miało wydrzeć Twoją duszę dla szatana.
Nie umiem zobaczyć w tych przebierankach 'czci'. Raczej komedię i prześmiewanie. Moja dusza nie czuje się tym zagrożona.
Czemu katolicy nie robią w takim razie podobizn Jezusa z dyni, czy nie chodzą po ulicy w losowo wyciągniętych z szafy szmatach, udając go i cytując?
A, pewnie dlatego, że to nie jest oddawanie czci, tylko zabawa i to prześmiewcza.

bo śmierci trzeba się bać!
zdaniem tej religii od wieków było bać się śmierci, trzeba było na nią czekać na nią i się jej bać, oczywiście wcześniej przygotowując się poprzez kupno odpuszczenia grzechów przeszłych i przyszłych za odpowiednią opłatą.
i dalej nie rozumieją że dzisiaj ludzie się śmierci już tak nie boją, wiedzą o niej więcej niż przyjdzie ktoś z kosą.
kościół powinien się obudzić i zauważyć że to już wiek XXI.

[kennedy]

ja gazete Milujcie sie kojarze z wczesnej mlodosci... zawsze mozna bylo liczyc na artykuly o masturbacji, zlych gazetkach Bravo i sektach. :"D

[Eva888]

Cukierek albo psikus moje drogie
Dla mnie to pierdzielenie o Chopinie trochę bo mi to tam obojętne nie muszę otwierać dzieciakom ani tez pochwalać czy ganić ,w życiu wiele moze sie nie podobać ale tak na prawdę i tak kazdy robi co chce
A wiara w Boga dla każdego jest czym innym jeden zasowa do kościoła i potem klnie i obgaduje lub inna krzywdę wyrządza ,a drugi nie chodzi a jest poczciwy i pomocny.
Najlepiej mieć swoje zasady i swoje zdanie,ale tez tolerować w miarę możliwości inne różniące sie od naszych.
Ja mojemu dziecku nie pozwolę ganiać po domach ze względów bezpieczeństwa ale jak inni pozwolą swoim to ich wybór nie będe ich umoralniać
Tak na zakończenie happy halloween