Boje sie ze nie zdam..

[Tasteme]

witam wszytkie byłe i obecne uczennice szkoł średnich
otóż mam 16 lat i w tym roku uczeszczam do 1 klasy lo
i niestety z dwoch przdmiotów na pierwszy semestr wychodzi mi 1 nie wiem co robic bo nigdy nie miałam takiej sytuacji a wstyd mi sie kogos zapytać
niestety nie jestem orłem w nauce nienawidze tego robic nienawidze szkoły(nie wiem jakim cudem jestem w LO bo powinnam byc chyba w zawodówce na dodatek podejrzeam u siebie fobie szkolna ...czasem jestem skłonna prosic cały tydzien i błagać,przysiegac na wszystko byle tylko nie isc do szkoły.......
poprostu strasznie sie boje nauczycieli, wysmiania, swojej głupoty ale nie o tym chciałam pisać i pytać Was..otóz dowiedziałam sie ze nie mzona miec niezaliczonego 1 semestru i zdać do nastepnej klasy i co zrobie jesli nie poprawie na poprawie?mam juz nie chodzic przz ten 2 semestr?juz naprawde mam metlik w głowie i przez całe swieta i cały ten semestr na sama mysl o tych przedmiotach boli mnie brzuch boje sie tych nauczycieli i ze nie sprotach ich oczekiwaniom ,swoim i moich rodziców

przepraszam za zasmiecanie forum takimi pytaniami
jestem taka załamana az nie chce mi sie zyc
na sama mysl o szkole leca mi łzy



z góry dziekuje za kazda odpowiedź
pozdrawiam

[_totally_]

Napisane przez Tasteme

witam wszytkie byłe i obecne uczennice szkoł średnich
otóż mam 16 lat i w tym roku uczeszczam do 1 klasy lo
i niestety z dwoch przdmiotów na pierwszy semestr wychodzi mi 1 nie wiem co robic bo nigdy nie miałam takiej sytuacji a wstyd mi sie kogos zapytać
niestety nie jestem orłem w nauce nienawidze tego robic nienawidze szkoły(nie wiem jakim cudem jestem w LO bo powinnam byc chyba w zawodówce na dodatek podejrzeam u siebie fobie szkolna ...czasem jestem skłonna prosic cały tydzien i błagać,przysiegac na wszystko byle tylko nie isc do szkoły.......
poprostu strasznie sie boje nauczycieli, wysmiania, swojej głupoty ale nie o tym chciałam pisać i pytać Was..otóz dowiedziałam sie ze nie mzona miec niezaliczonego 1 semestru i zdać do nastepnej klasy i co zrobie jesli nie poprawie na poprawie?mam juz nie chodzic przz ten 2 semestr?juz naprawde mam metlik w głowie i przez całe swieta i cały ten semestr na sama mysl o tych przedmiotach boli mnie brzuch boje sie tych nauczycieli i ze nie sprotach ich oczekiwaniom ,swoim i moich rodziców

przepraszam za zasmiecanie forum takimi pytaniami
jestem taka załamana az nie chce mi sie zyc
na sama mysl o szkole leca mi łzy



z góry dziekuje za kazda odpowiedź
pozdrawiam

Niewielu nauczycieli śmieje się z uczniów. Naprawdę. Kontaktu z nimi nie unikniesz. Najlepiej zacznij od wychowawcy, idź, zapytaj, poproś o pomoc.

[magda j]

Chyba nie ma innej drogi, jak po prostu przysiąść i się uczyć.
Z jakich przedmiotów wychodzi Ci 1?
Nauczyciele nie powinni pytać (albo wymagać na sprawdzianie/poprawie) materiału, którego sami nie przerobili. Więc jeśli opanujesz to, co było na lekcjach, to powinnaś zdać. I tutaj też pojawia się pytanie, czy się nie uczysz, czy nie rozumiesz? Chyba, że to kwestia złośliwego nauczyciela
Nie zakładaj z góry, że się nie uda. Pozytywne myślenie! Ale pozytywne myślenie + praca.
Co do wychowawcy... Pomysł w sumie dobry, ale tak naprawdę rzadko się zdarza taki wychowawca, który faktycznie pomoże Niestety...
Ale zgodzę się, że kontaktu z nauczycielami się nie uniknie. I opuszczanie lekcji to raczej nie jest dobry sposób...
Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło pomyślnie

[Pelka3133]

Witam Doskonale Cię rozumiem. Sama jestem teraz w liceum, też w pierwszej klasie. Nie martw się tym że masz te jedynki, bo w w liceum, trudno żeby się nie trafiły, bo poziom jest wyższy niż w gimnazjum. Widać, że strach paraliżuje Cię przed działaniem, to jednak coś trzeba będzie zrobić. Często najlepszym wyjściem jest dobre przygotowanie z tych przedmiotów i warto potem samemu się zgłosić jak najszybciej, to i nauczyciel spojrzy na Ciebie przychylniejszym okiem. Powiedz co to za przedmioty, czy nie radzisz sobie, bo ich nie rozumiesz, nie lubisz, nie było cię na lekcjach? Może przydadzą się jakieś korepetycje, albo pomoc koleżanki z klasy? Pewnie to łatwo mówić, ale znasz trochę już wychowawcę, jeśli czujesz że może pomóc, to nie wahaj się z pójściem do niego. Ja już na początku roku poszłam podzielić się swoimi obawami, bo miałam wrażenie , że świat sypie mi się na głowę. Mam ang. i niemiecki rozszerzony i najbardziej denerwowałam się niemcem, ponieważ miałam go w gim tylko 1 godz!! A tu aż 4!! I choć wyniosłam sporo z gim. bo zawsze się przykładałam to teraz boję się że długo tak nie pociągnę, bo też jest mi ciężko. Dla mnie było to wielkim zdziwieniem, bo wcześniej nie miałam takich problemów.
Nie przejumuj się tak, nie jesteś jedyna (ja też mam podobnie). Jest jeszcze tydzień wolnego, spróbuj zmienić swoje nastawienie do szkoły POmyśl, że jeszcze troszkę i będą ferie, po których będzie już spokój, ja mam zebrania już 22 stycznia a potem tylko czekać na konferencje i luzy . Pomyśl właśnie tak, że teraz trochę wysiłku i będzie ok, staraj się nie robić z tego tragedii to naprawdę ludzkie i normalne, pamiętaj umarłemu się nie przytrafi!!! Nie zostawiaj wszystkiego na ostatnią chwilę, lepiej po trochu czytać sobie i powtarzać materiał, spokojnie ze zrozumieniem i z przerwami co godzinkę Czasem daj sobie odsapnąć i spraw sobie jakąś uciechę. Tylko pozytywnie się nastaw,a uda Ci się !! Na pewno!! Bardzo trzymam kciuki Kuj żelazo póki gorące, a potem będziesz mieć z głowy I najważniejsze to zachowaj trochę dystansu do szkoły, to nie koniec świata, a nie potrzebnie sobie zdrowie zniszczysz a ono jest przeciez najważniejsze, pamiętaj szkól jest wiele a zdrowie jedno, kiedyś tak powiedziła mi lekarka. I korzystajmy z życia, bo młode lata płyną Napisz jak Ci idze, chętnie coś poradzę w razie wątpliwości

[Lexie]

A dużo opuszczałaś lekcji? Może stąd wziął się problem? Rodzice wiedzą, że masz kłopoty?

Na razie nie wnikając w powody lęku przed szkołą, z tego co wiem to nikt nie każe Ci przestać chodzić do szkoły jeśli nie zaliczysz tych dwóch przedmiotów, nie słyszałam nigdy o takim przypadku. Będziesz chodzić normalnie dalej, ale chyba będziesz musiała wtedy zaliczyć poprzedni semestr, czyli te przedmioty których nie zaliczyłaś do tej pory. Na razie spróbuj zaliczyć je teraz, nie bój się nauczycieli, oni też zwykle chcą by uczeń zaliczył, więc jesteście po tej samej stronie.

[marrellic]

Jeżeli wchodzą jedynki na ! semestr, to zazwyczaj nauczyciele dają kilka terminów poprawy. Jeżeli ich nie zdasz, to masz do wyboru: albo już w ogóle nie chodzić do szkoły, albo 2 semestr się uczyć bardzo dobrze, i na koniec roku błagać nauczycieli żeby pozwolili Ci jeszcze raz zdawać ten 1

Ogólnie proponuje żebyś porozmawiała z pedagog i z rodzicami. Często samo przyjście rodzica do szkoły potrafi dużo pomóc.

Póki co się nie stresuj, tylko się staraj uczyć.

[nina219]

Kochana, nie ma co panikować, bo z tego co wiem, jeżeli na semestr masz 1, to nauczyciele bez problemu powinni dać Ci terminy poprawkowe

a co do tych nauczycieli: nie myślę, żeby każdy czekał na Ciebie w klasie, zacierał ręce i myślał tylko o tym, jak tu by Cię stłamsić większość nauczycieli, to naprawdę fajni ludzie, trzeba dać im tylko szansę
Jeżeli jednak wydaje Ci się, że przez któregoś jesteś naprawdę niesprawiedliwie traktowana, notorycznie wyśmiewa się z Ciebie przy całej klasie, obraża Cię masz prawo, a nawet obowiązek to zgłosić! Obojętnie: wychowawcy, pedagogowi szkolnemu, rodzicom. Razem na pewno rozwiążecie tą sprawę! Pozdrawiam i powodzenia życzę

[chmurka80]

nie masz co sie stresować ja też orłem nie byłam i sporo sie nawyłam jak chodziłam do szkoły, miałam problem z zapamietywaniem wiadomości tz. szybko sie uczyłam ale też szybko zapominałam co sie nauczyłam, nie mówiąc już o matematyce dla mnie to czarna magia ale jakoś przeszłam całe technikum.
Niestety trzeba sie wziąść w garść i poduczyć, na pewno nauczyciele ci pomogą jezeli pokażesz im ze ci zależy i chcesz poprawić stopnie.

[FeelingGood]

Nie ma co sie bac. To normalnie w liceum, a szczegolnie 1 klasie. Nauczyciel powie Ci z jakiego materialu masz sie nauczyc i bedziesz chodzic do niego to zaliczac + normalne klasowki, kartkowki jak inni. 2 jedynki to nie koszmar, naprawde. Przez ten wolny czas i ferie powinnas sie pouczyc z tych przedmiotow. Mi w 1 klasie z matmy miala wychodzic 1 , a potem po zmienieniu nastawienia do tego przedmiotu zaczelam dostawac dobre stopnie z tego przedmiotu: 4 ,5, a nauczyciel mysli poprostu ze bylam leniem. Wiec ty tez powinnas zmienic nastawienie do szkoly, nauczycieli. To pomaga! Powodzenia, bedzie dobrze!

[Snaefridur]

Poprawisz na poprawie,masz jeszcze cały semestr i więcej niż jedną szansę.Dasz rade nauczyć się chociaż na tą dwóję.Te problemy do ze ścislych przedmiotów?Nieczesto trafia się ktoś kto naprawdę tępi i kladzie klody pod nogi.Nauczyciele po prostu wykonują swoją pracę i często idą na rękę ,chyba że ktoś jest totalnym leserem(dlatego nie opuszczaj lekcji,pokaż że jestes,że się starasz...).Z 2 przedmiotów przyslugują zresztą komisyjne,tak przynajmniej było za moich czasów i w mojej szkole.Postaraj się mieć dobre oceny z tego,co Ci sprawia mniejszą trudność ,to bedzie dodatkowy argument za tym by Cię przepuścić.

[2018070520180950]

skoro wiedzialas ze jestes slaba nie roxumiem czemu sie do lo pchalas....


ja tez orlem nie jestem a koncze technikum, gdzie w maturalnej klasie mam 17przedmiotow a w lo w maturalnej maja po 8 wiec zyje jak widac a pamiec mam masakrycznie zla;/
zdasz tylko we sie za siebie

[oooAsiaooo]

A może wybierz sie do psychologa

[kiniaczeq]

Napisane przez Kachaaa

skoro wiedzialas ze jestes slaba nie roxumiem czemu sie do lo pchalas....

A skąd mogła wiedzieć, że nie da rady?

Napisane przez oooAsiaooo

A może wybierz sie do psychologa

Mi się wydaje, że od tego trzeba zacząć. Jak najszybciej...
Gdybyś dała radę to umów się po sylwestrze zaraz, psycholog Ci pomoże radzić sobie z emocjami.. Dasz radę, jestem w tej samej sytuacji co Ty - tez mam z 2 przedmiotów jedynkę. Nie jesteś jedyna pamiętaj, nikt nie jest doskonały

[Sunny Tiger]

Grunt to: po pierwsze, zmienić nastawienie, po drugie, wziąć się w garść, po trzecie, pokazać, że Ci zależy.
Mniej więcej wiem co czujesz, bo sama miałam problemy w LO, a takiego zestawu nauczycieli który miałam nikomu bym nie życzyła. Jednak faktem jest, że gdy widzieli, że uczeń naprawdę się stara, chodzi na lekcje (!) i próbuje pojąć materiał - dawali szansę, a nawet szans kilka. Chodziłam do klasy, gdzie na koniec semestru max 5 osób nie było zagrożonych z żadnego przedmiotu, widziałam więc wiele stytuacji, które wydawały się być bez bez wyjścia. Nie zdali tylko leserzy i totalni olewacze, którym tak naprawdę należał się kop z tyłek.
Skup się po prostu na tym, żeby zaliczyć, zrób wszystko, co w Twojej mocy (może jakieś dodatkowe korepetycje?)
A jeśli jesteś przez kogoś poniżana i wyśmiewana - koniecznie musisz to zgłosić. Spróbuj też zadziałać wspólnie z rodzicami.
Trzymam kciuki

[voladera]

nie martw się, sama nie byłam w takiej sytuacji, ale znam osoby, które mają taki problem. nauczyciele powinni Ciebie poinformować o egzaminach klasyfikacyjnych. przynajmniej u mnie w szkole takie coś funkcjonuje.
Moim zdaniem powinnaś nie opuszczać więcej lekcji, powiem Ci że miałam okres w drugiej klasie, gdy nie miałam ochoty tam chodzić, jednak wiem, że to w niczym nie pomaga. Może nie masz koleżanek/kolegów w klasie którzy mogliby Tobie pomóc, może źle się czujesz w swojej klasie ? Jeżeli tak jest to poprostu przepisz się do innej klasy, bo czy warto 'męczyć się' jeszcze 2,5 roku ?
Na Twoim miejscu poszłabym do nauczyciela przedmiotu z którego masz 1 i zapytała jak mogłabym poproawić te oceny, może nie trzeba by było robić egzaminu, a rozłożyć materiał na kilka sprawdzianów.
nie załamuj się, to nie koniec świata

[crippled]

Napisane przez Kachaaa

skoro wiedzialas ze jestes slaba nie roxumiem czemu sie do lo pchalas....


ja tez orlem nie jestem a koncze technikum, gdzie w maturalnej klasie mam 17przedmiotow a w lo w maturalnej maja po 8 wiec zyje jak widac a pamiec mam masakrycznie zla;/
zdasz tylko we sie za siebie

większej głupoty to juz dawno nie czytałam kochana gdyby tak bylo to szkoły średnie swieciłyby pustkami, bo bardzo mało jest osób które ze wszystkim świetnie sobie radzą. dziewczyna miała zrezygnowac ze szkoly sredniej, bo nie byla orłem? ja bylam bardzo słaba z przedmiotów scisłych. Nieraz klękałam na sprawdzianach i jakos dałam rade w liceum ( w klasie maturalanej mialam 14 przedmiotów wiec nie płacz tak nad sobą). Łatwo nie było, wiele się namęczyłam, ciagle biegałam na konsultacje. Na koniec semstru w pierwszej klasie miałam ( z resztą jak połowa klasy ) z maty pałe mimo ze nie opusicłam żadnej godziny i jakos zacisnęłam zęby i zdałam. Widzisz byłam słaba, pchałam sie do liceum skonczylam je i mature tez zdałam

BTW do autroki wątku - nie martw się dasz rade. Troszke sie pouczysz i zdasz. jak bylam w podobnej sytuacji poprawy wyglądały tak ze musiałam zaliczyć sprawdziany z których dostałam pałe i to niewszystkie naraz, więc tak naprawde niczym sie to nie różniło od zwykłych kartkówek

[impegata]

Równiej myślę, ze powinnaś pójść do psychologa.Poszukaj trochę plusów swojej szkoly, porozmawiaj z innymi w klasie, wydaje mi sie, że ze wsparciem grupy bedzie łatwiej Ci przezwycieżyc ten strach przed wysmianiem, a moze ktoś pomoże Ci w nauce... Myśle, ze nauczyciele, szczególnie, ze to pierwsza klasa i wszyscy musza przestawić sie z "trybu gimnazjalnego", będą dosyc wyrozumiali jesli chodzi o poprawke, szczególnie jeśli pokarzesz im, ze Ci zależy... I pamiętaj szkoła to nie koniec świata. Trzymaj się!

[Lexie]

Ja uważam, że powinnaś przede wszystkim porozmawiać z rodzicami. Oni wiedzą, że masz takie kłopoty? Dobrze by było porozmawiać też z psychologiem, na początek możesz spróbować zwrócić się do szkolnego. Bardzo boisz się szkoły, a to Ci zdecydowanie nie ułatwi poprawienia ocen Też miałam taki okres, że bałam się (to nie było "nie chce mi się", tylko strach) iść na zajęcia tak bardzo, że byłam gotowa szukać dowolnej wymówki. Ale to droga donikąd. Być może rzeczywiście masz fobię szkolną, a może masz nerwicę albo jesteś bardzo wrażliwa na bycie ocenianą, może masz wysokie wymagania wobec siebie, albo boisz się zawieść rodziców?
Poszukaj pomocy. Zobaczysz, to wszystko da się jeszcze naprawić, tylko niech ktoś Ci pomoże

[lapus]

Zwykle jest tak, że jak uczeń chodzi, stara się, uczy się więcej i naprawdę mu zależy, to nauczyciele dają pare szans na poprawę przedmiotu/ów. To nie jest dla nich żadna przyjemność stawiać 1 na semestr czy na koniec roku (choć pewnie są wyjątki) także bądź dobrej myśli. Widać że chcesz coś z tym zrobić i ci zależy, a to już pierwszy krok ku lepszemu

[ulinkaaa]

Napisane przez lapus

Zwykle jest tak, że jak uczeń chodzi, stara się, uczy się więcej i naprawdę mu zależy, to nauczyciele dają pare szans na poprawę przedmiotu/ów. To nie jest dla nich żadna przyjemność stawiać 1 na semestr czy na koniec roku (choć pewnie są wyjątki) także bądź dobrej myśli. Widać że chcesz coś z tym zrobić i ci zależy, a to już pierwszy krok ku lepszemu

Wlasnie to chcialam napisac. Moim zdaniem w pierwszej kolejnosci powinnas porozmawiac z wychowawca, a on powinien porozmawiac z nauczycielami. Powiedz tez o wszystkim rodzicom jesli nie wiedza co sie dzieje.

Niestety, nie ma rady, musisz przysiasc i sie pouczyc.
A jesli nadal bedziesz obserwowala u siebie fobie, to polecam wizyte u przychologa. On bedzie wiedzial jak Ci pomoc i naprawde nie ma powodow do wstydu.

[Dosiak]

W zeszłym roku też nie zaliczyłam pierwszego semestru Przyczyną tego było moje lenistwo i niestety brak zdolności matematycznych. Ja musiałam zaliczyć klasówki, z których dostałam 1 i wtedy profesor zaliczył mi semestr. Nie obyło się bez stresu i nerwów i korepetycji, ale wyszłam na prostą. Obecnie jestem w maturalnej klasie i ciągle się pilnuje, żeby nie zawalić tego przedmiotu. Nie zaliczenie semestru to jeszcze nie koniec świata, uwierz. Musisz koniecznie porozmawiać z nauczycielami uczącymi Cię tych przedmiotów i z wychowawcą, z rodzicami oczywiście też. Moi dostali zawiadomienie ze szkoły o niezaliczeniu, nie wiem jak jest u ciebie. Wiem, że w takim przypadku samoocena leci w dół, ale da się to przezwyciężyć. Uważam że powinnaś mieć jakieś korepetycje, albo dobrą koleżankę żeby ci to wytłumaczyła, bo nie udawajmy skoro nie zrozumiałaś materiału wcześniej, teraz cudu nie będzie. Weź się w garść a będzie dobrze.

[2018070520180950]

Napisane przez crippled

większej głupoty to juz dawno nie czytałam kochana gdyby tak bylo to szkoły średnie swieciłyby pustkami, bo bardzo mało jest osób które ze wszystkim świetnie sobie radzą. dziewczyna miała zrezygnowac ze szkoly sredniej, bo nie byla orłem? ja bylam bardzo słaba z przedmiotów scisłych. Nieraz klękałam na sprawdzianach i jakos dałam rade w liceum ( w klasie maturalanej mialam 14 przedmiotów wiec nie płacz tak nad sobą). Łatwo nie było, wiele się namęczyłam, ciagle biegałam na konsultacje. Na koniec semstru w pierwszej klasie miałam ( z resztą jak połowa klasy ) z maty pałe mimo ze nie opusicłam żadnej godziny i jakos zacisnęłam zęby i zdałam. Widzisz byłam słaba, pchałam sie do liceum skonczylam je i mature tez zdałam

BTW do autroki wątku - nie martw się dasz rade. Troszke sie pouczysz i zdasz. jak bylam w podobnej sytuacji poprawy wyglądały tak ze musiałam zaliczyć sprawdziany z których dostałam pałe i to niewszystkie naraz, więc tak naprawde niczym sie to nie różniło od zwykłych kartkówek

po 1 nie placze nad soba, tylko mowie ze slaba jestem a dalam rade.

a sorry ale jesli np na trojach w gimnazjum ktos jedzie to wiadomo ze podobnie lub slabiej bedzie w sredniej co nie
sa wyjatki gdzie jest lepiej ale nieliczne.

pozdrawiam.pa

[oooAsiaooo]

Ja osobiście chodzę na korepetycje z matematyki i bardzo one mi pomagają mimo, że nie jestem umysłem ścisłym mam 4+ z matmy na semestr i tez jestem w 1 liceum :P W matmie najważniejsze jest żeby cały czas ćwiczyć i rozwiązywać zadania w praktyce a sama bym napewno się nie nauczyła. Na korkach rozwiązuje zadania pod okiem nauczyciela i jak czegoś nie wiem to mi tłumaczy i utrawala mi sie to w głowe

[crippled]

Napisane przez Kachaaa

po 1 nie placze nad soba, tylko mowie ze slaba jestem a dalam rade.

a sorry ale jesli np na trojach w gimnazjum ktos jedzie to wiadomo ze podobnie lub slabiej bedzie w sredniej co nie
sa wyjatki gdzie jest lepiej ale nieliczne.

pozdrawiam.pa

jesli w gimnazjum ktos jedzie ledwo na trojach to sie raczej do LO nie dostanie

[marrellic]

Napisane przez Kachaaa

po 1 nie placze nad soba, tylko mowie ze slaba jestem a dalam rade.

a sorry ale jesli np na trojach w gimnazjum ktos jedzie to wiadomo ze podobnie lub slabiej bedzie w sredniej co nie
sa wyjatki gdzie jest lepiej ale nieliczne.

pozdrawiam.pa

W gimnazjum miałam nie zdać. W ogóle się nie uczyłam bo mnie się nie chciało. Ambicji też nie miałam.

Gdyby nie moja mama teraz bym pewnie w ogóle się nie uczyła. A na chwilę obecną znajduje się w jednej z lepszych szkół w mieście z rewelacyjną średnią ponad 4

[lapus]

niektórzy po gimnazjum dostają kopa i w LO ich oceny są o wieeele lepsze. Ja tak miałam z liceum/studiami, w maturalnej klasie dostałam taki zastrzyk motywacji że miałam lepsze oceny niż w 1 i 2 klasie także nie ma co generalizować, można uczyć się słabo, a potem w kolejnej szkole mieć wybitnie dobre stopnie.

[parodia]

Napisane przez crippled

jesli w gimnazjum ktos jedzie ledwo na trojach to sie raczej do LO nie dostanie

u mnie w mieście, jest jedno gimnazjum, jedno lo i tak z obserwacji kto miał tróję w gimnazjum ledwo się dostał do liceum i tam albo nie zdał, albo ledwo ledwo, kto miał czwórki, zjechał na tróje, itd
do autorki: 1 na semestr możesz spokojnie poprawić u nas kto miał 1 umawiał się indywidualnie z nauczycielem na zaliczenie semestru, nie spotkałam się, żeby jakiś nauczyciel był przeciwko, wszyscy spokojnie zaliczali gorzej z 1 na koniec...

[windykatorka]

Napisane przez Kachaaa

skoro wiedzialas ze jestes slaba nie roxumiem czemu sie do lo pchalas....

Bez przesady moja droga

[justynkavip]

postaraj się przemóc. uwierz w siebie. uwierz, że szkoła to tylko moment w Twoim życiu. Na poprawy najczęściej umawia się z nauczycielem i spokojnie można zaliczać, przynajmniej tak jest u mnie. Trzymaj sie.

[FeelingGood]

Napisane przez marrellic

W gimnazjum miałam nie zdać. W ogóle się nie uczyłam bo mnie się nie chciało. Ambicji też nie miałam.

Gdyby nie moja mama teraz bym pewnie w ogóle się nie uczyła. A na chwilę obecną znajduje się w jednej z lepszych szkół w mieście z rewelacyjną średnią ponad 4

Dokładnie. Nie wiem po co te gadanie ze niepotrzebnie szla do lo, albo o tych 3 w gimnazjum. Ludzie przecież w gimnazjum "nikt" nie myśli o nauce, wiec dla mnie głupota jest oceniać szanse w liceum na podstawie gimnazjum . Do liceum dostajemy sie nie na podstawie calego swiadectwa, a tylko 4 przedmiotow + egzaminu przez który nawet największe "kujony" z 5 dostajął się do słabszych szkół.

Teraz nie ma co płakać w 1 klasie zawsze tak jest. Ja już po 3 dniach chciałam uciekać z mojej szkoły. Zderzenie z rzeczywistością szkolną . Poradzisz se, zobaczysz, a potem będzie tylko lepiej