Związek z Arabem

[karoli88]

Witajcie dziewczyny jest to mój pierwszy wpis na tym forum, które już od bardzo dawna obserwuję
Dzisiaj poczułam że jeżeli komuś się nie wygadam, to oszaleję. Proszę o obiektywne i rozsądne rady, bardzo tego potrzebuję, wydaje mi się że trochę się pogubiłam i nie wiem co robić. Moi przyjaciele niestety nie są w stanie dobrze mi doradzić, po prostu mają niewielką wiedzę o krajach arabskich, zresztą tak jak ja jeszcze nie tak dawno temu.
Poznałam faceta. Egipcjanina. I tu zaczyna się cały problem.
Zacznę od tego, że nie jestem typem dziewczyny która ślini się na widok ciemnych muskułów opiętych białym, obcisłym podkoszulkiem. Powiedziałabym nawet że byłam bardzo uprzedzona do wszystkich arabów, turków, a wszystko przez wakacje na których byłam parę ładnych lat temu. Mnóstwo obleśnych facetów, nawet nie mogłaś się odwrócić w knajpie żeby nie poczuć czyjegoś oddechu na swojej szyi. Na dodatek coraz więcej słyszało się o muzułmanach i ich kulturze, o obrzezaniach dziewczynek, o pozycji kobiet, o terrorystach... każdy też chociaż raz w życiu słyszał historię chociażby o tym że kobieta pojechała za swoim mężem do jego kraju, po czym okazywało się że miał 3 żony i każda musiała mu usługiwać. Moja historia zaczęła się 8 miesięcy temu. Zarejestrowałam się na pewnej stronce do nauki języków, gdzie można było rozmawiać z ludźmi z całego świata. Większość z nich oczywiście stanowili Arabowie i Turkowie. Po kilkudziesięciu rozmowach opadły mi ręce. 90 % proponowało sex chat, a z resztą po 5 min rozmowy szybko zaczynało zgrzytać. Próbowałam więc znaleźć europejczyków, niestety okazali się niewiele lepsi. Gdy już zaczęłam tracić nadzieję poznania kogo normalnego, po ponad 200 nieudanych rozmowach poznałam JEGO. Faceta z Egiptu. Nie muzułmana, a kopta (chrześcijanina w Egipcie). Dla niewtajemniczonym chrześcijanki w Egipcie ubierają się normalnie, koptowie obchodzą wielkanoc i boże narodzenie i tak jak wszyscy inni chrześcijanie mogą mieć tylko jedną żonę. Są głównym źródłem ataku terrorystów w Egipcie i na dzień dzisiejszy żyje ich tam ok 10 %. Co oczywiście nie zmienia faktu że zostali wychowanie w tej samej kulturze, dlatego pamiętam że na początku byłam strasznie nieufna i może nawet traktowałam go trochę jak ufoludka z innej planety. Szybko okazało się że nadajemy na tych samych falach i mamy identyczne poczucie humoru. Dlatego rozmawialiśmy ze sobą coraz częściej i częściej, aż w końcu spędzaliśmy na tych rozmowach każdą naszą wolną chwilę. Po kilku miesiącach zaczęliśmy rozmawiać przez audio, a po kolejnych dwóch przez kamerkę. Stawaliśmy się sobie coraz bliżsi, ale traktowaliśmy siebie po prostu jak przyjaciół. On nigdy nie próbował mnie podrywać, komplementować. Pamiętam dzień w którym wszystko się zmieniło. Coś stało się z moim internetem i byłam odcięta cały jedeń dzień i noc. Wiedziałam że zastanawia się gdzie jestem, ale stwierdziłam że następnego dnia wszystko mu wytłumacze. Gdy się obudziłam, zobaczyłam kilkanaście połączeń nieodebranych, wiadomości na skypie, na facebooku. Już wtedy wiedziałam że był przerażony i nie spał całą noc. Gdy tego dnia wrócił z pracy dostałam taki ochrzan, że myślałam że już mi tego nie wybaczy, bo mogłam przynajmniej wysłać mu smsa, a on całą noc tak się zamartwiał że nie mógł zmrużyć oka, bo był przekonany że miałam wypadek, że coś się stało. Wtedy runęła cała otoczka i to był moment przełomowy, kiedy zrozumieliśmy że naprawdę nam na sobie zależy. I tak bardzo powoli się to wszystko rozwijało, zaczęliśmy się w sobie coraz bardziej zakochiwać, aż w końcu stwierdziliśmy że musimy się spotkać i sprawdzić czy coś z tego wyjdzie. Zdajemy sobie sprawę z tego że ten związek będzie dla nas kompletnie nie na rękę, bo on ma tam bardzo dobrą pracę i będzie musiał przenieść się do Europy, na dodatek będziemy mieli problem z naszymi rodzinami. Jego rodzice nie są rasistami, ale uważają że europejki mają bardzo lekkie podejście do kwestii związków i "rozkochaja go i rzucą jak pojawi się lepszy", o mojej rodzinie nawet wolę nie wspominać, bo dla nich każdy arab sprzeda córkę za wielbłąda, bije żonę i Bóg wie co jeszcze. Wiem że nie dotrze do nich fakt, że jego cała rodzina jest wykształcona, wszyscy są liberałami i żyją na całkiem dobrym poziomie. Na dodatek są dobrym małżeństwem i do tej pory się kochają, a dzieciom nigdy nawet klapsa nie wlepili. Nawet kwestia religii nie jest dla nas problemem bo oficjalnie oboje jesteśmy chrześcijanami, nieoficjalnie ja nie wierzę od kilku lat, a on też nie jest szczególnie wierzący. Dziewczyny, co robić? Czy to ma rację bytu? Jak myślicie, jakie jeszcze problemy mogą się pojawić przez to że wychowaliśmy się w innych kulturach? Czy warto o to walczyć mimo opinii mojej rodziny? Naprawdę czuję się strasznie zagubiona i samotna w tym wszystkim...

[maryanna3]

Ma to rację bytu ale baaaaardzo nikłą.

*Jeśli on się tu przeprowadzi i z Tobą zamieszka co sama wiesz jest wątpliwe skoro ma tam dobrą pracę. I tylko w ten sposób bo żebyś Ty tam do niego jechała to nie jest dobry pomysł, nie wszystko wynika z religii a z kultury, tam kultura jest totalnie odmienna niż u nas i nie wiesz jak on się tam będzie zachowywał a to jednak duże ryzyko.

*Poza tym zakochałaś się w wyobrażeniu. Nawet jeśli pięknym to wciąż wyobrażenie. Jeśli jesteś mądra to dobrze wiesz, że przy spotkaniu wszystko może runąć w 3 minuty, wystarczy cokolwiek, mały szczegół. Więc nie ma się co aż tak nakręcać. W internecie można zresztą nakłamać aż się samemu nie wie co jest prawdą, więc żeby Ci przypadkiem do głowy nie wpadło tam do niego lecieć!

*Związki z przepaścią religijną moim zdaniem są prawie że niemożliwe, z przepaścią kulturową już bardziej ale w dalszym ciągu musisz sobie zdawać sprawę że byłoby bardzo ciężko. W milionie różnych kwestii, których przez internet nie widać.

*A ta sytuacja że jeden! dzień się nie odzywałaś moim zdaniem jest dość dziwna. Tak jakby chciał Cię mieć na wyłączność. Jest zaborczy, zazdrosny?

[ulicznica]

Napisane przez karoli88

Witajcie dziewczyny jest to mój pierwszy wpis na tym forum, które już od bardzo dawna obserwuję
Dzisiaj poczułam że jeżeli komuś się nie wygadam, to oszaleję. Proszę o obiektywne i rozsądne rady, bardzo tego potrzebuję, wydaje mi się że trochę się pogubiłam i nie wiem co robić. Moi przyjaciele niestety nie są w stanie dobrze mi doradzić, po prostu mają niewielką wiedzę o krajach arabskich, zresztą tak jak ja jeszcze nie tak dawno temu.
Poznałam faceta. Egipcjanina. I tu zaczyna się cały problem.
Zacznę od tego, że nie jestem typem dziewczyny która ślini się na widok ciemnych muskułów opiętych białym, obcisłym podkoszulkiem. Powiedziałabym nawet że byłam bardzo uprzedzona do wszystkich arabów, turków, a wszystko przez wakacje na których byłam parę ładnych lat temu. Mnóstwo obleśnych facetów, nawet nie mogłaś się odwrócić w knajpie żeby nie poczuć czyjegoś oddechu na swojej szyi. Na dodatek coraz więcej słyszało się o muzułmanach i ich kulturze, o obrzezaniach dziewczynek, o pozycji kobiet, o terrorystach... każdy też chociaż raz w życiu słyszał historię chociażby o tym że kobieta pojechała za swoim mężem do jego kraju, po czym okazywało się że miał 3 żony i każda musiała mu usługiwać. Moja historia zaczęła się 8 miesięcy temu. Zarejestrowałam się na pewnej stronce do nauki języków, gdzie można było rozmawiać z ludźmi z całego świata. Większość z nich oczywiście stanowili Arabowie i Turkowie. Po kilkudziesięciu rozmowach opadły mi ręce. 90 % proponowało sex chat, a z resztą po 5 min rozmowy szybko zaczynało zgrzytać. Próbowałam więc znaleźć europejczyków, niestety okazali się niewiele lepsi. Gdy już zaczęłam tracić nadzieję poznania kogo normalnego, po ponad 200 nieudanych rozmowach poznałam JEGO. Faceta z Egiptu. Nie muzułmana, a kopta (chrześcijanina w Egipcie). Dla niewtajemniczonym chrześcijanki w Egipcie ubierają się normalnie, koptowie obchodzą wielkanoc i boże narodzenie i tak jak wszyscy inni chrześcijanie mogą mieć tylko jedną żonę. Są głównym źródłem ataku terrorystów w Egipcie i na dzień dzisiejszy żyje ich tam ok 10 %. Co oczywiście nie zmienia faktu że zostali wychowanie w tej samej kulturze, dlatego pamiętam że na początku byłam strasznie nieufna i może nawet traktowałam go trochę jak ufoludka z innej planety. Szybko okazało się że nadajemy na tych samych falach i mamy identyczne poczucie humoru. Dlatego rozmawialiśmy ze sobą coraz częściej i częściej, aż w końcu spędzaliśmy na tych rozmowach każdą naszą wolną chwilę. Po kilku miesiącach zaczęliśmy rozmawiać przez audio, a po kolejnych dwóch przez kamerkę. Stawaliśmy się sobie coraz bliżsi, ale traktowaliśmy siebie po prostu jak przyjaciół. On nigdy nie próbował mnie podrywać, komplementować. Pamiętam dzień w którym wszystko się zmieniło. Coś stało się z moim internetem i byłam odcięta cały jedeń dzień i noc. Wiedziałam że zastanawia się gdzie jestem, ale stwierdziłam że następnego dnia wszystko mu wytłumacze. Gdy się obudziłam, zobaczyłam kilkanaście połączeń nieodebranych, wiadomości na skypie, na facebooku. Już wtedy wiedziałam że był przerażony i nie spał całą noc. Gdy tego dnia wrócił z pracy dostałam taki ochrzan, że myślałam że już mi tego nie wybaczy, bo mogłam przynajmniej wysłać mu smsa, a on całą noc tak się zamartwiał że nie mógł zmrużyć oka, bo był przekonany że miałam wypadek, że coś się stało. Wtedy runęła cała otoczka i to był moment przełomowy, kiedy zrozumieliśmy że naprawdę nam na sobie zależy. I tak bardzo powoli się to wszystko rozwijało, zaczęliśmy się w sobie coraz bardziej zakochiwać, aż w końcu stwierdziliśmy że musimy się spotkać i sprawdzić czy coś z tego wyjdzie. Zdajemy sobie sprawę z tego że ten związek będzie dla nas kompletnie nie na rękę, bo on ma tam bardzo dobrą pracę i będzie musiał przenieść się do Europy, na dodatek będziemy mieli problem z naszymi rodzinami. Jego rodzice nie są rasistami, ale uważają że europejki mają bardzo lekkie podejście do kwestii związków i "rozkochaja go i rzucą jak pojawi się lepszy", o mojej rodzinie nawet wolę nie wspominać, bo dla nich każdy arab sprzeda córkę za wielbłąda, bije żonę i Bóg wie co jeszcze. Wiem że nie dotrze do nich fakt, że jego cała rodzina jest wykształcona, wszyscy są liberałami i żyją na całkiem dobrym poziomie. Na dodatek są dobrym małżeństwem i do tej pory się kochają, a dzieciom nigdy nawet klapsa nie wlepili. Nawet kwestia religii nie jest dla nas problemem bo oficjalnie oboje jesteśmy chrześcijanami, nieoficjalnie ja nie wierzę od kilku lat, a on też nie jest szczególnie wierzący. Dziewczyny, co robić? Czy to ma rację bytu? Jak myślicie, jakie jeszcze problemy mogą się pojawić przez to że wychowaliśmy się w innych kulturach? Czy warto o to walczyć mimo opinii mojej rodziny? Naprawdę czuję się strasznie zagubiona i samotna w tym wszystkim...

Przykro mi, ale po tym fragmencie wnoszę, że on wcale nie jest "inny niż cała reszta", sytuacja którą przywołujesz potwierdza jedynie stereotyp kulturowy, o którym piszesz - o tym, że kobieta NALEŻY do mężczyzny. Wyśmiałabyś się pewnie, gdyby tak zareagował Twój facet Polak, a z niewiadomego w sumie powodu jesteś pod wielkim wrażeniem panicznej reakcji tego gościa na Twoją nieobecność.
Lada dzień typ Ci się oświadczy przez internet, a Ty się zgodzisz.

[madana]

To, co wzięłaś za "moment przełomowy" dla mnie jest histerią i nadmierną kontrolą.
A ponieważ "faceta z Egiptu" miałam we własnej rodzinie- nie polecam, na szczęście pani oprzytomniała i już jest po rozwodzie.

[Gomra]

hmmm, a pozaniscie sie w życiu prawdziwym? czy tylko znacie się przez internet?

[7d5d1bdea3fbb18ab1155295525c8aaba14b73cc_5fbc4d44b3770]

Cześć

Rozumiem Ciebie. Sama mam kolegę z Maroka, który jest baaaardzo przyzwoitym facetem. Poznałam go na wakacjach tam. Jest to tylko kolega i on zdaję sobie z tego sprawy, więc nie rozmawia ze mną i nie udaje być kimś innym dla wizy, jak to niektórzy już mi sugerowali... Często rozmawiam z nim o społeczeństwie muzułmańskim i tematach związanych z islamem i jest w tych sprawach bardzo liberalny. Jest muzułmaninem, ale tym nowoczesnym Chciałabym go zaprosić do polski, ale strasznie się boję Kiedyś skomentował mi zdjęcie na facebook'u "What a cute picture <3 " i już to wzbudziło sensacje w gronie moich znajomych. Dosłownie zaatakowali mnie pytaniami i to bardzo nieprzyjemnymi "dlaczego zadajesz się z arabem, on Cię zamknie w domu przy pierwszej lepszej okazi", "przecież to brudas i terrorysa" , itp... jeszcze gorszych słów używali na muzułmanów. Taki mały komentarz wzbudził tyle sensacji, co dopiero by było, jakby mnie z nim zobaczyli. Nie chce psuć mu opinii o Polsce, on uważa ten kraj za bardzo liberyjny i tolerancyjny Nie chcę, żeby czuł się przykro w naszym kraju i żeby ktoś go obrażał tutaj. Jakiś gimnazjalista albo dresiarz naoglądał się takich kwejków albo nieprzyjemnych obrazków o muzułmanach (które ostatnio są tak bardzo popularne w naszym kraju) i już się zacznie...Oni wrzucają wszystkich arabów/wyznawców islamu do jednego worka, niestety. Już nawet koleżanki wyżej to zrobiły, co potwierdza tą teorie
Moja rada dla Ciebie: spróbuj Znam bardzo dużo liberalnych arabów, nie wszyscy są tacy, jak media ich piszą.

[karoli88]

To nie chodzi o kontrolę czy zaborczość, po prostu nigdy wcześniej nie zdarzyło się że zniknęłam bez słowa na tak długo, myślał że miałam wypadek i na dodatek on był tam a ja tu i nie wiedział czy powinien do kogoś napisać, czy dalej czekać, po prostu się martwił.

[madana]

Napisane przez karoli88

To nie chodzi o kontrolę czy zaborczość, po prostu nigdy wcześniej nie zdarzyło się że zniknęłam bez słowa na tak długo, myślał że miałam wypadek i na dodatek on był tam a ja tu i nie wiedział czy powinien do kogoś napisać, czy dalej czekać, po prostu się martwił.

- ok ale ty go znasz tylko wirtualnie czy też w realu? Bo wirtualnie to można się kreować do woli i upojenia, może ci mówić wszystko, co zechcesz. Wiesz,jaki bajer miał ten Arab w mojej rodzinie?

[7d5d1bdea3fbb18ab1155295525c8aaba14b73cc_5fbc4d44b3770]

Gdybyście Waszym Tż nie odpisywały przez cały dzień i noc, jestem pewna, żeby się martwili Tu nie chodzi o zaborczość.

---------- Dopisano o 18:52 ---------- Poprzedni post napisano o 18:51 ----------

Napisane przez madana

- ok ale ty go znasz tylko wirtualnie czy też w realu? Bo wirtualnie to można się kreować do woli i upojenia, może ci mówić wszystko, co zechcesz. Wiesz,jaki bajer miał ten Arab w mojej rodzinie?

Dlaczego Ty myślisz, że wszyscy są tacy sami?

[Vivienne]

Jak dla mnie taka reakcja na jeden dzień bez słowa jest dziwna i nieco chora (koleś wydaje się zaborczy, a takowych nie lubię)- to nie pasowałoby mi ani u Egipcjanina ani u Polaka.

[201803290936]

Napisane przez ulicznica

Przykro mi, ale po tym fragmencie wnoszę, że on wcale nie jest "inny niż cała reszta", sytuacja którą przywołujesz potwierdza jedynie stereotyp kulturowy, o którym piszesz - o tym, że kobieta NALEŻY do mężczyzny. Wyśmiałabyś się pewnie, gdyby tak zareagował Twój facet Polak, a z niewiadomego w sumie powodu jesteś pod wielkim wrażeniem panicznej reakcji tego gościa na Twoją nieobecność.
Lada dzień typ Ci się oświadczy przez internet, a Ty się zgodzisz.

Amen. Albo histeryk, albo manipulant, albo dominator, a pewnie wszystko po trochu. I nieważne, czy Egipcjanin, czy Eskimos, czy Polak - zareagował jak dla mnie dziwnie, przesadnie,bo pewnie myślał, że mu się ptaszyna wyślizguje z rączek. Autorko wątku, otrzeźwiej, bo na razie powielasz schemat naiwnych pań śliniących się na widok kilku czułych zdań napisanych przez w sumie obcego faceta.

[maryanna3]

[1=7d5d1bdea3fbb18ab115529 5525c8aaba14b73cc_5fbc4d4 4b3770;42103888]Cześć

Rozumiem Ciebie. Sama mam kolegę z Maroka, który jest baaaardzo przyzwoitym facetem. Poznałam go na wakacjach tam. Jest to tylko kolega i on zdaję sobie z tego sprawy, więc nie rozmawia ze mną i nie udaje być kimś innym dla wizy, jak to niektórzy już mi sugerowali... Często rozmawiam z nim o społeczeństwie muzułmańskim i tematach związanych z islamem i jest w tych sprawach bardzo liberalny. Jest muzułmaninem, ale tym nowoczesnym Chciałabym go zaprosić do polski, ale strasznie się boję Kiedyś skomentował mi zdjęcie na facebook'u "What a cute picture <3 " i już to wzbudziło sensacje w gronie moich znajomych. Dosłownie zaatakowali mnie pytaniami i to bardzo nieprzyjemnymi "dlaczego zadajesz się z arabem, on Cię zamknie w domu przy pierwszej lepszej okazi", "przecież to brudas i terrorysa" , itp... jeszcze gorszych słów używali na muzułmanów. Taki mały komentarz wzbudził tyle sensacji, co dopiero by było, jakby mnie z nim zobaczyli. Nie chce psuć mu opinii o Polsce, on uważa ten kraj za bardzo liberyjny i tolerancyjny Nie chcę, żeby czuł się przykro w naszym kraju i żeby ktoś go obrażał tutaj. Jakiś gimnazjalista albo dresiarz naoglądał się takich kwejków albo nieprzyjemnych obrazków o muzułmanach (które ostatnio są tak bardzo popularne w naszym kraju) i już się zacznie...Oni wrzucają wszystkich arabów/wyznawców islamu do jednego worka, niestety. Już nawet koleżanki wyżej to zrobiły, co potwierdza tą teorie
Moja rada dla Ciebie: spróbuj Znam bardzo dużo liberalnych arabów, nie wszyscy są tacy, jak media ich piszą.[/QUOTE]

A Ty wiesz cokolwiek o islamie, czytałaś chociażby fragmenty Koranu czy hadisy, rozmawiałaś z więcej niż jednym muzułmaninem dłużej i nie przez neta, czytałaś na temat tej religii i kultury(bo islam to też sposób życia w wielkiej mierze a nie jedynie religia) jakiekolwiek artykuły, publikacje, książki? Oglądałaś jakieś filmy? Byłaś dłużej w jakimś mieście europejskim gdzie jest ich pełno, Paryż, Londyn i widziałaś jak się zachowują w Europie?
Czy tak sobie gadasz że się nie znamy, żeby tylko pogadać i obronić kolegę z Maroka?

Gdyby facet był muzułmaninem to od razu bym jej radziła żeby co najwyżej z nim gadała ale nigdy nie liczyła na nic więcej. Że nie jest to byłam bardziej liberalna w radach ale w sumie z tą sytuacją dziewczyny jak najbardziej mają rację.

[madana]

[1=7d5d1bdea3fbb18ab115529 5525c8aaba14b73cc_5fbc4d4 4b3770;42103946]Gdybyście Waszym Tż nie odpisywały przez cały dzień i noc, jestem pewna, żeby się martwili Tu nie chodzi o zaborczość.

---------- Dopisano o 18:52 ---------- Poprzedni post napisano o 18:51 ----------



Dlaczego Ty myślisz, że wszyscy są tacy sami? [/QUOTE]

- bo tylko takich dane mi było poznać- jeśli chodzi o kontakty związkowe. Pomijam, że dużo osób lecąc "miłość się tylko liczy" , pomija to, co nazywa się różnicami kulturowymi.
No i podlinkuję, o co chodzi z tymi różnicami: http://arabic-habibi.blogspot.com/20...1_archive.html - tekst na opad szczęki.

[ulicznica]

Napisane przez karoli88

To nie chodzi o kontrolę czy zaborczość, po prostu nigdy wcześniej nie zdarzyło się że zniknęłam bez słowa na tak długo, myślał że miałam wypadek i na dodatek on był tam a ja tu i nie wiedział czy powinien do kogoś napisać, czy dalej czekać, po prostu się martwił.

24 godziny to długo..? Nie wpadł na to, że mogłaś mieć po prostu awarię neta, wyjazd, cokolwiek?

[201803290936]

[1=7d5d1bdea3fbb18ab115529 5525c8aaba14b73cc_5fbc4d4 4b3770;42103946]Gdybyście Waszym Tż nie odpisywały przez cały dzień i noc, jestem pewna, żeby się martwili Tu nie chodzi o zaborczość.
(...)[/QUOTE]

Dziewczyno, to nie jest Twój facet, zrozum to. Pomimo poczucia bliskości, to jest nadal w sumie obcy Ci człowiek - w życiu go na żywo nie widziałaś, nie dotknęłaś, nie powąchałaś, nie wiesz jak zachowuje się w restauracji, jak na ulicy, jak wobec znajomych, jak wobec rodziny etc. Kilkanaście nieodebranych połączeń, jakieś "ochrzanianie" Cię o to i inne takie to jest dziwne i tyle.

[7d5d1bdea3fbb18ab1155295525c8aaba14b73cc_5fbc4d44b3770]

Napisane przez maryanna3

A Ty wiesz cokolwiek o islamie, czytałaś chociażby fragmenty Koranu czy hadisy, rozmawiałaś z więcej niż jednym muzułmaninem dłużej i nie przez neta, czytałaś na temat tej religii i kultury(bo islam to też sposób życia w wielkiej mierze a nie jedynie religia) jakiekolwiek artykuły, publikacje, książki? Oglądałaś jakieś filmy? Byłaś dłużej w jakimś mieście europejskim gdzie jest ich pełno, Paryż, Londyn i widziałaś jak się zachowują w Europie?
Czy tak sobie gadasz że się nie znamy, żeby tylko pogadać i obronić kolegę z Maroka?

Gdyby facet był muzułmaninem to od razu bym jej radziła żeby co najwyżej z nim gadała ale nigdy nie liczyła na nic więcej. Że nie jest to byłam bardziej liberalna w radach ale w sumie z tą sytuacją dziewczyny jak najbardziej mają rację.

Wydaje mi się, że wiem więcej niż ty Chyba dokładnie nie zrozumiałaś mojego postu, proszę Cię, przeczytaj go ze zrozumieniem Napisałam, żeby nie wrzucać wszystkich muzułmanów do jednego worka. Znam tych dobrych i tych złych, dużo więcej jednak tych złych. Interesuję się tym tematem i ogólnie Islamem. ALE (powtórzę się) nie każdy jest taki sam, jak media go piszą. Widocznie Ty nigdy nie poznałaś tych normalnych, być może dlatego, że automatycznie unikasz tych ludzi myśląc że, wszyscy biją swoje żony i zmuszają je do noszenia zasłon itp. co nie do końca jest prawdą.

[maryanna3]

Napisane przez madana

- bo tylko takich dane mi było poznać- jeśli chodzi o kontakty związkowe. Pomijam, że dużo osób lecąc "miłość się tylko liczy" , pomija to, co nazywa się różnicami kulturowymi.
No i podlinkuję, o co chodzi z tymi różnicami: http://arabic-habibi.blogspot.com/20...1_archive.html - tekst na opad szczęki.

Oj daj spokój, koleżanka przecież wie już wszystko o tej religii, bo tak jej powiedział kolega z wakacji. Nie zrozumiem nigdy takich dziewczyn, jeszcze pół biedy w tym przypadku ale wiele z nich od razu miłość, klapki na oczach a racjonalne argumenty to kwejk i gimbaza

[7d5d1bdea3fbb18ab1155295525c8aaba14b73cc_5fbc4d44b3770]

Napisane przez maryanna3

Oj daj spokój, koleżanka przecież wie już wszystko o tej religii, bo tak jej powiedział kolega z wakacji. Nie zrozumiem nigdy takich dziewczyn, jeszcze pół biedy w tym przypadku ale wiele z nich od razu miłość, klapki na oczach a racjonalne argumenty to kwejk i gimbaza

Ha ha ha, żałosna jesteś dziewczyno. Naucz czytać się ze zrozumieniem, co dokładnie napisałam, a teraz odpowiedz na mój post

[maryanna3]

[1=7d5d1bdea3fbb18ab115529 5525c8aaba14b73cc_5fbc4d4 4b3770;42104047]Wydaje mi się, że wiem więcej niż ty Chyba dokładnie nie zrozumiałaś mojego postu, proszę Cię, przeczytaj go ze zrozumieniem Napisałam, żeby nie wrzucać wszystkich muzułmanów do jednego worka. Znam tych dobrych i tych złych, dużo więcej jednak tych złych. Interesuję się tym tematem i ogólnie Islamem. ALE (powtórzę się) nie każdy jest taki sam, jak media go piszą. Widocznie Ty nigdy nie poznałaś tych normalnych, być może dlatego, że automatycznie unikasz tych ludzi myśląc że, wszyscy biją swoje żony i zmuszają je do noszenia zasłon itp. co nie do końca jest prawdą.[/QUOTE]

Twój wywód nie przekonał mnie absolutnie do niczego ale przecież nie musiał
Zadałam konkretne pytania i takie pleple niczego mi nie dowodzi. Ze swojej wiedzy na temat islamu tłumaczyć się też nie będę w końcu to nie ja nazywam innych gimnazjalistami, którzy czytają kwejka i to nie ja mam kolegę z Maroka, podejrzewam, że ta wiedza jest większa od Twojej w kwestii realnego doświadczenia i przebywania w mieście gdzie ich jest cała masa i wielu innych rzeczy.

edit: oho widzę, że się popisujesz klasą. Najpierw gimbaza, teraz kolejne wyzwiska, brawo, brawo, czekam na więcej

[7d5d1bdea3fbb18ab1155295525c8aaba14b73cc_5fbc4d44b3770]

Napisane przez maryanna3

Twój wywód nie przekonał mnie absolutnie do niczego ale przecież nie musiał
Zadałam konkretne pytania i takie pleple niczego mi nie dowodzi. Ze swojej wiedzy na temat islamu tłumaczyć się też nie będę w końcu to nie ja nazywam innych gimnazjalistami, którzy czytają kwejka i to nie ja mam kolegę z Maroka, podejrzewam, że ta wiedza jest większa od Twojej w kwestii realnego doświadczenia i przebywania w mieście gdzie ich jest cała masa i wielu innych rzeczy.

Nie chcę, żebyś kochała muzułmanów, sama nie rozumiem ich kultury Mój post nie był jednak o tym (chyba będę to powtarzać milion razy w tym wątku, bo ludzie czytać nie umieją ) chcę, aby ludzie zrozumieli, że nie wszyscy są tacy sami Dałam tylko przykład mojego marokańskiego kolegi.

[madana]

Kasiu, to jak tak "interesujesz się islamem" to odnieś się do tego, co o różnicach między Europejczykami a Arabami pisze ta dziewczyna- bo tak, nie każdy jest zły, ale w te kulturze pozycja kobiety jest niska, totalnie zależna od mężczyzny, nie będziesz nigdy z takim facetem miała związku partnerskiego i zawsze- matka oraz jakikolwiek męski człowiek rodziny będzie ważniejszy niż żona- bo tak jest w tej kulturze- i TO mi wystarcza, by nawet przez moment nie rozważać na serio związku z Arabem (a gdy dołożę to, co widziałam w realu, bo moja bliska krewna została żoną takiego- upewniam się tylko tym bardziej).

---------- Dopisano o 17:10 ---------- Poprzedni post napisano o 17:08 ----------

[1=7d5d1bdea3fbb18ab115529 5525c8aaba14b73cc_5fbc4d4 4b3770;42104132]Nie chcę, żebyś kochała muzułmanów, sama nie rozumiem ich kultury Mój post nie był jednak o tym (chyba będę to powtarzać milion razy w tym wątku, bo ludzie czytać nie umieją ) chcę, aby ludzie zrozumieli, że nie wszyscy są tacy sami Dałam tylko przykład mojego marokańskiego kolegi.[/QUOTE]

- ależ twój kolega może być dobrym człowiekiem, który żony nie skrzywdzi, ale w tej kulturze pozycja kobiety jest taka, jak pisałam, dla przyzwyczajonej do wolności wyboru, swobody życia Europejki- to może być szokujące.

[SOCKI]

Napisane przez ulicznica

Przykro mi, ale po tym fragmencie wnoszę, że on wcale nie jest "inny niż cała reszta", sytuacja którą przywołujesz potwierdza jedynie stereotyp kulturowy, o którym piszesz - o tym, że kobieta NALEŻY do mężczyzny. Wyśmiałabyś się pewnie, gdyby tak zareagował Twój facet Polak, a z niewiadomego w sumie powodu jesteś pod wielkim wrażeniem panicznej reakcji tego gościa na Twoją nieobecność.
Lada dzień typ Ci się oświadczy przez internet, a Ty się zgodzisz.

Napisane przez madana

To, co wzięłaś za "moment przełomowy" dla mnie jest histerią i nadmierną kontrolą.
A ponieważ "faceta z Egiptu" miałam we własnej rodzinie- nie polecam, na szczęście pani oprzytomniała i już jest po rozwodzie.

O tym samym pomyślałam, czytając ten fragment.

Poza tym serio? Nie widzieliście się ani razu na żywo, a już planujecie jego wyprowadzkę do Europy? A co to nie może przylecieć na tydzień do Polski, pospotykacie się, potem dalej możecie to ciągnąć na skype, ale przynajmniej mając jakieś realne osądy o sobie nawzajem. Dwoje obcych ludzi, z innych krajów, na oczy się nie widziało i gadają o wyprowadzce. Paranoja.

[7d5d1bdea3fbb18ab1155295525c8aaba14b73cc_5fbc4d44b3770]

Napisane przez madana

Kasiu, to jak tak "interesujesz się islamem" to odnieś się do tego, co o różnicach między Europejczykami a Arabami pisze ta dziewczyna- bo tak, nie każdy jest zły, ale w te kulturze pozycja kobiety jest niska, totalnie zależna od mężczyzny, nie będziesz nigdy z takim facetem miała związku partnerskiego i zawsze- matka oraz jakikolwiek męski człowiek rodziny będzie ważniejszy niż żona- bo tak jest w tej kulturze- i TO mi wystarcza, by nawet przez moment nie rozważać na serio związku z Arabem (a gdy dołożę to, co widziałam w realu, bo moja bliska krewna została żoną takiego- upewniam się tylko tym bardziej).

Owszem, różnice są bardzo duże W związek nie ma co się pakować, chyba że zna się tą osobę na tyle dobrze (chodzi mi o lata znajomości, nie kilka miesięcy spędzonych razem na wakacjach i rozmowy przez neta), żeby zaryzykować.Większość muzułmanów i arabów to zaborczy ludzie- prawda, zgadzam się Aczkolwiek, ja znam parę Francuzka + muzułmanin, którzy są razem 15 lat i układa im się bardzo dobrze. Jak widać, można znaleźć normalnych muzułmanów, a mi właśnie chodziło o to, żeby nie patrzeć na wszystkich tak samo

[maryanna3]

[1=7d5d1bdea3fbb18ab115529 5525c8aaba14b73cc_5fbc4d4 4b3770;42104132]Nie chcę, żebyś kochała muzułmanów, sama nie rozumiem ich kultury Mój post nie był jednak o tym (chyba będę to powtarzać milion razy w tym wątku, bo ludzie czytać nie umieją ) chcę, aby ludzie zrozumieli, że nie wszyscy są tacy sami Dałam tylko przykład mojego marokańskiego kolegi.[/QUOTE]

Ciekawa jestem jak Twój kolega zachowywałby się gdybyś się np. do niego przeprowadziła, czy wciąż byłby tak liberalny i miły. Maroko to pod względem islamu jeszcze i tak kraj dość liberalny ale WCIĄŻ kobieta to tam obywatel drugiej kategorii dla każdego mężczyzny. Dla żadnego nie będzie ona na równi. Musisz to wiedzieć skoro interesowałaś się przynajmniej tym jednym krajem, już nie wspominając o takim Pakistanie, Arabii Saudyjskiej, czy Algierii.

[7d5d1bdea3fbb18ab1155295525c8aaba14b73cc_5fbc4d44b3770]

Napisane przez madana

- ależ twój kolega może być dobrym człowiekiem, który żony nie skrzywdzi, ale w tej kulturze pozycja kobiety jest taka, jak pisałam, dla przyzwyczajonej do wolności wyboru, swobody życia Europejki- to może być szokujące.

Jest dobrym człowiekiem i dlatego zawszę będę go bronić. Ja też kiedyś myślałam, że każdy bez wyjątku jest taki sam, ale się bardzo myliłam. Zdziwiłabyś się, ile nowoczesnych muzułmanów myśli tak jak europejczycy Życzę Ci, żebyś się kiedyś przekonała. Niektórzy podchodzą do tych spraw jak my (niestety, to baaardzo mały procent), istnieją tacy

[madana]

[1=7d5d1bdea3fbb18ab115529 5525c8aaba14b73cc_5fbc4d4 4b3770;42104197]Owszem, różnice są bardzo duże W związek nie ma co się pakować, chyba że zna się tą osobę na tyle dobrze (chodzi mi o lata znajomości, nie kilka miesięcy spędzonych razem na wakacjach i rozmowy przez neta), żeby zaryzykować.Większość muzułmanów i arabów to zaborczy ludzie- prawda, zgadzam się Aczkolwiek, ja znam parę Francuzka + muzułmanin, którzy są razem 15 lat i układa im się bardzo dobrze. Jak widać, można znaleźć normalnych muzułmanów, a mi właśnie chodziło o to, żeby nie patrzeć na wszystkich tak samo [/QUOTE]

- z tym się zgadzam- za to rojenie sobie miłości, bo net i kamerka włączone + pan "martwił się bardzo", bo nie było kontaktu- jest dla mnie proszeniem się o kłopoty. Aby na serio związać się z drugim człowiekiem, trzeba poznać go w realu (a i to nie zawsze zapewni powodzenia związku), za to tylko net i planowanie poważnych zobowiązań- może skończyć się tak jak u mnie w rodzinie - gdy pan już zjechał do Polski, dopóki papierów i obywatelstwa nie otrzymał, było w miarę, gdy to dostał- rozwinął samczy wachlarz - rozwód był paskudny wyjątkowo.

[Lexie]

Napisane przez karoli88

To nie chodzi o kontrolę czy zaborczość, po prostu nigdy wcześniej nie zdarzyło się że zniknęłam bez słowa na tak długo, myślał że miałam wypadek i na dodatek on był tam a ja tu i nie wiedział czy powinien do kogoś napisać, czy dalej czekać, po prostu się martwił.

No daj spokój, normalny człowiek w takiej sytuacji pomyśli, że może Ci padł net albo miałaś coś pilnego i nie miałaś czasu na skajpy, a nie zrobi histerię i awanturę, że dzień nie odpisałaś.

Na początek spotkaj się z nim, w Polsce. Zobacz jaki on w ogóle jest, bo net to net i Twoje wyobrażenia mogą runąć.

Na taki związek międzykulturowy, powiedzmy, zdecydowałabym się tylko gdyby to facet się przeniósł do Polski. Nie zamieszkałabym w żadnym arabskim kraju, za często się słyszy o różnych nieciekawych sytuacjach.

[7d5d1bdea3fbb18ab1155295525c8aaba14b73cc_5fbc4d44b3770]

Napisane przez maryanna3

Ciekawa jestem jak Twój kolega zachowywałby się gdybyś się np. do niego przeprowadziła, czy wciąż byłby tak liberalny i miły. Maroko to pod względem islamu jeszcze i tak kraj dość liberalny ale WCIĄŻ kobieta to tam obywatel drugiej kategorii dla każdego mężczyzny. Dla żadnego nie będzie ona na równi. Musisz to wiedzieć skoro interesowałaś się przynajmniej tym jednym krajem, już nie wspominając o takim Pakistanie, Arabii Saudyjskiej, czy Algierii.

Jestem 1000% pewna, żeby byłby normalny. Znamy się 5 lat, to sporo czasu. W tych sprawach jest bardzo liberalny i często sam krytykuje sprawy islamu. Dlaczego wypowiadasz się o kimś, kogo nie znasz?

[madana]

[1=7d5d1bdea3fbb18ab115529 5525c8aaba14b73cc_5fbc4d4 4b3770;42104272]Jestem 1000% pewna, żeby byłby normalny. Znamy się 5 lat, to sporo czasu. W tych sprawach jest bardzo liberalny i często sam krytykuje sprawy islamu. Dlaczego wypowiadasz się o kimś, kogo nie znasz? [/QUOTE]

- wiesz, dziwi mnie twoja pewność, bo za siebie samą nie poręczyłabym w 100%, a co dopiero za drugą osobę- 1000%. I to osobę, z którą nie żyjesz na co dzień, nawet gdybyś codziennie rozmawiała przez neta.Także 100% nie poręczyłabym za własnego męża,z którym żyję już wiele lat. Pomijam, że im ktoś bardziej zawsze zapewniał, że "on/ona- w życiu by tego nie zrobił/a" - tym częściej się rozczarowywał.

[ulicznica]

Zaraz w kolejnym temacie o kulturze arabskiej (czy też arabsko-islamskiej) dowiem się, że różnice kulturowe nie istnieją. Wcale i w ogóle.