Czy to jest przyjaźń czy to jest kochanie??

[libud]

...

[cherry_flamme]

Już dawno zerwałabym kontakt z przyjacielem. Nie ma czegoś takiego, jak przyjaźń z ex (nawet, jeżeli było się parą kilka miesięcy). Można co najwyżej pozostać w koleżeńskich relacjach, ale odpadają spacery z ręką w cudzej kieszeni itp.

Jeżeli zależy Ci na Twoim partnerze, to skup się na Waszym związku. Skoro macie inne (pilniejsze) wydatki, a zależy Wam na ślubie, to zacznijcie odkładać małe kwoty na ten cel. Nie spieszy Wam się, więc nie musicie zaciskać pasa, a zawsze coś się uzbiera.

[Littlejackie]

Czy Twój facet wie o tej bliskości fizycznej z eksem?
Ech ogólnie to nie za dobrze to wygląda, ja nie wierzę w przyjaźnie z eksami czy innymi osobami z którymi mieliśmy jakieś emocjonalnie czy seksualnie zaangażowane relacje. Sama mówisz, że nic nie zrobiłaś tylko czekałaś "na rozwój sytuacji"... Zupełnie jak dziewczyna na etapie randkowania, którą chłopak cmoknął po pierwszej randce, a ona w podnieceniu czeka i pyta samą siebie: co dalej? co dalej? chyba mu się podobam *i motyle w brzuchu*. Piękny obrazek, tylko potem wracasz do faceta z którym dzielisz życie i ogólnie planujesz ślub itd

Warto by było się zastanowić czego naprawdę chcesz i nie marnować czasu żadnego z dwóch facetów (tak dla jasności: w zależności od decyzji jaką podejmiesz tj. jeżeli najważniejszy jest obecny partner to daruj sobie przyjaźnie z byłym, a jeżeli były to nie zdradzaj swojego faceta tylko po prostu zakończ związek)

[Bananalama]

A ten ślub to po co chcesz brać? I czy na pewno ze swoim facetem czy w ogóle, żeby było?

[eelmirka]

Napisane przez libud

Dziewczyny, liczę na Waszą pomoc, bo wiem, że jesteście niezawodne.

Sytuacja jest następująca:
jestem ze swoim Facetem 4 lata. Ogólnie jest między nami dobrze, pomijając codzienne drobne nieporozumienia wiem, że mogę na Niego liczyć. Nigdy nie było jako takich zaręczyn, po prostu zaczęliśmy gadać o ślubie, jako o czymś naturalnym, ale bliżej nieokreślonym w czasie. 2 lata temu mieliśmy jedyny poważny kryzys. Chodziło o ślub, bo ja go wówczas nie potrzebowałam, uważałam, że można spokojnie planować bardziej praktyczne części naszego życia, jak mieszkanie, etc. TŻ się obruszył, prawie się rozstaliśmy. Ja się wkurzyłam na taką organizację, zwłaszcza, że nie mieliśmy ani grosza odłożonego na ten ślub, czułam się jak pod ścianą. Teraz sytuacja się odwróciła, ja chcę ślubu, ale słyszę wymówki, że trzeba odłożyć kasę, ale nic za tymi słowami nie idzie. Ja dopiero teraz zaczęłam pracę po studiach, czego TŻ był świadom.

Ale to nie wszystko- jest sytuacja z moim Przyjacielem. Znamy się z jakieś 7,8 lat, w tym czasie przez jakieś 2 miesiące byliśmy razem. Rozstaliśmy się, ale dalej przyjaźniliśmy, ba, zachowywaliśmy się często jak para, pomimo, że już nią nie byliśmy. Co ma do mojego obecnego życia Przyjaciel? Widujemy się do tej pory, choć rzadko, dalej pomaga mi w problemach i dalej jesteśmy ze sobą tak blisko. Choć Przyjaciel ma trudny, specyficzny charakter- coś w stylu "albo się kocha albo nienawidzi", ale mówiąc ze swojej perspektywy dobrze się dogadujemy, czuję się przy Nim dobrze, bezpiecznie, mamy podobne poczucie humoru.

Na porządku dziennym jest także bliskość fizyczna. Nie w znaczeniu zbliżenia, ale często muskamy się dłońmi, przytulamy, czasem nawet idziemy za ręce czy wsuwam Mu dłoń w kieszeń. Ostatnio zdarzyła się taka sytuacja, że podczas pożegnania zamiast normalnego buziaka w policzek delikatnie mnie pocałował. A ja głupia, zamiast się chociażby odwrócić to czekałam na "rozwój sytuacji"

Niby nic się nie stało, ale to nie jedyna taka sytuacja. Dostałam od Niego wiadomość po spotkaniu, że chciałby więcej, ale nie możemy przecież. Jak widać, ma więcej rozumu w głowie niż ja.

Co byście zrobiły? Poradźcie coś, proszę.

czemu obmacujesz się z kolegą? Nie miałabyś problemu gdyby Twój facet wsadzał dłoń w spodnie koleżanek? chore

Nieładnie tak grać na dwa fronty, moja rada jest taka - obmacuj się z jednym facetem a drugiemu daj spokój

[joplin]

Czyli zdradzasz swojego TZ, a chcesz z nim ślubu. Aha. Daj jednemu z nich spokój, bo to się źle dla Ciebie skończy.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez libud

Dziewczyny, liczę na Waszą pomoc, bo wiem, że jesteście niezawodne.

Sytuacja jest następująca:
jestem ze swoim Facetem 4 lata. Ogólnie jest między nami dobrze, pomijając codzienne drobne nieporozumienia wiem, że mogę na Niego liczyć. Nigdy nie było jako takich zaręczyn, po prostu zaczęliśmy gadać o ślubie, jako o czymś naturalnym, ale bliżej nieokreślonym w czasie. 2 lata temu mieliśmy jedyny poważny kryzys. Chodziło o ślub, bo ja go wówczas nie potrzebowałam, uważałam, że można spokojnie planować bardziej praktyczne części naszego życia, jak mieszkanie, etc. TŻ się obruszył, prawie się rozstaliśmy. Ja się wkurzyłam na taką organizację, zwłaszcza, że nie mieliśmy ani grosza odłożonego na ten ślub, czułam się jak pod ścianą. Teraz sytuacja się odwróciła, ja chcę ślubu, ale słyszę wymówki, że trzeba odłożyć kasę, ale nic za tymi słowami nie idzie. Ja dopiero teraz zaczęłam pracę po studiach, czego TŻ był świadom.

Ale to nie wszystko- jest sytuacja z moim Przyjacielem. Znamy się z jakieś 7,8 lat, w tym czasie przez jakieś 2 miesiące byliśmy razem. Rozstaliśmy się, ale dalej przyjaźniliśmy, ba, zachowywaliśmy się często jak para, pomimo, że już nią nie byliśmy. Co ma do mojego obecnego życia Przyjaciel? Widujemy się do tej pory, choć rzadko, dalej pomaga mi w problemach i dalej jesteśmy ze sobą tak blisko. Choć Przyjaciel ma trudny, specyficzny charakter- coś w stylu "albo się kocha albo nienawidzi", ale mówiąc ze swojej perspektywy dobrze się dogadujemy, czuję się przy Nim dobrze, bezpiecznie, mamy podobne poczucie humoru.

Na porządku dziennym jest także bliskość fizyczna. Nie w znaczeniu zbliżenia, ale często muskamy się dłońmi, przytulamy, czasem nawet idziemy za ręce czy wsuwam Mu dłoń w kieszeń. Ostatnio zdarzyła się taka sytuacja, że podczas pożegnania zamiast normalnego buziaka w policzek delikatnie mnie pocałował. A ja głupia, zamiast się chociażby odwrócić to czekałam na "rozwój sytuacji"

Niby nic się nie stało, ale to nie jedyna taka sytuacja. Dostałam od Niego wiadomość po spotkaniu, że chciałby więcej, ale nie możemy przecież. Jak widać, ma więcej rozumu w głowie niż ja.

Co byście zrobiły? Poradźcie coś, proszę.

czyli w zasadzie walisz po rogach własnego faceta i czujesz się usprawiedliwiona macankami z przyjacielem? aha

[Lady Audrey]

Napisane przez eelmirka

czemu obmacujesz się z kolegą? Nie miałabyś problemu gdyby Twój facet wsadzał dłoń w spodnie koleżanek? chore

Nieładnie tak grać na dwa fronty, moja rada jest taka - obmacuj się z jednym facetem a drugiemu daj spokój

Dokładnie
Nie byłabym zachwycona widząc jak mój facet idzie ze swoją koleżanką z ręką w jej kieszeni albo jak się przytulają. Dla mnie to podchodzi pod zdradę, razem z tym całowaniem. Lepiej zostaw faceta i wróć do przyjaciela bo widocznie on fascynuje Cię bardziej.

[Bananalama]

a odpowiadając na pytanie z tytułu : ani przyjaźń, ani kochanie.
"Przyjaciel": żadna przyjaźń, skoro zachowujecie się jak para i w dodatku żadna miłość, skoro jesteś z innym.
"TŻ": żadna przyjaźń, bo nie jesteś z nim szczera, tylko go okłamujesz i żadna miłość, bo walisz go po rogach.

Ja tu widzę tylko niezdecydowaną, niedojrzałą pannę, która sama nie wie czego chce, ale za to ma parcie na ślub. I chyba obojętnie z kim . Znajdź trzeciego.

[slaaave13]

Dajesz sobie z 'przyjacielem' normalnego buziaka na pożegnanie w usta? Twój przyjaciel z buziaka przeszedł w pocałunek a ty czekałaś na rozwój sytuacji? Aha. To ja nie mam więcej pytań. Znajdź sobie trzeciego jelenia. Bo ja nie wyobrażam sobie będąc w związku czuć chemie do kogoś innego. Ciekawe jaka by była twoja reakcja gdyby to Twój Tż tak robił z koleżanką, kiedy ponoć planujecie ślub.

[201609270959]

Chętnie byłabyś z przyjacielem gdybyś tylko miała pewność, że chodzi mu o poważny związek, prawda? Twojemu facetowi można tylko współczuć, że jego praktycznie narzeczona mizia się, całuje z innym chłopem i w dodatku pyta na forum, co ma dalej robić.

[chochlik69]

Powiedzcie mi co kieruje ludźmi podczas usuwania postów? Nagle zrobiło sie głupio, ze nikt nie trzyna jej strony tylko wprost pisze ze robi ze swojego faceta jelenia?

Nie mam cierpliwości do takich ludzi..

[eelmirka]

Napisane przez chochlik69

Powiedzcie mi co kieruje ludźmi podczas usuwania postów? Nagle zrobiło sie głupio, ze nikt nie trzyna jej strony tylko wprost pisze ze robi ze swojego faceta jelenia?

Nie mam cierpliwości do takich ludzi..

ja też nie, wszystko zacytowałam

[szklana_mgla]

.