Ludzie są bez serc :(

[Nefretete1001]

Dziewczyny jestem załamana po tym co dziś usłyszałam A mianowice mielismy na podwórku takiego naszego wspólnego kota ,,Maciusia"Sąsiadka obok z bloku zaopiekowała sie nim jak zginoł jego ojciec a on był taki na pół dziki ale do niej miał zaufanie jak robiono remont piwnic obok w bloku to załozono platikowe okna i biedaczek nie miał gdzie nocować w zimie więc sąsiadka zaczęłago zamykac na noc u sibie w piwnicy i go wypuszczała na dzień i tak kotek stał sie naszym podwórkowym ulubieńcem Wysiadywał na naszych samochodach począwszy od pzredniej mask skończywszy na dachu. Zawsze cos tam od nas dostał dobrego do jedzonka i oczywiście codziennie były pieszczoty podwórkowe. Ale niestety jakis człowiek bez serca go rozjechał u nas na podwórku samochodem a potam zamiast wziąść to go jeszcze położył na trwniku pod drzewem. Jestem załamana jak mozna tak postąpić

[maniutek-mania]

Może to był wypadek ??

[Mirianka]

Napisane przez Nefretete1001

Dziewczyny jestem załamana po tym co dziś usłyszałam A mianowice mielismy na podwórku takiego naszego wspólnego kota ,,Maciusia"Sąsiadka obok z bloku zaopiekowała sie nim jak zginoł jego ojciec a on był taki na pół dziki ale do niej miał zaufanie jak robiono remont piwnic obok w bloku to załozono platikowe okna i biedaczek nie miał gdzie nocować w zimie więc sąsiadka zaczęłago zamykac na noc u sibie w piwnicy i go wypuszczała na dzień i tak kotek stał sie naszym podwórkowym ulubieńcem Wysiadywał na naszych samochodach począwszy od pzredniej mask skończywszy na dachu. Zawsze cos tam od nas dostał dobrego do jedzonka i oczywiście codziennie były pieszczoty podwórkowe. Ale niestety jakis człowiek bez serca go rozjechał u nas na podwórku samochodem a potam zamiast wziąść to go jeszcze położył na trwniku pod drzewem. Jestem załamana jak mozna tak postąpić

Nefretete są ludzie i ludziki co za ....az klnąć nie chcę serce mi się krje jak czytam o czymś takim strasznie mi przykro...ja bym takich ludzi chyba...<kaput>

[Nefretete1001]

Wypadek to raczej nie był bo kot zawsze uciekał jak ktos ruszał samochodem ehhhh ażmi się nawet mowić nie chce. Jest mi jeszcze przykro bo wiem .że ta pani która sie nim opiekowała bardzo to przezywa i nikt nie potrafi jej pomóc. Ona bardzo chiała go wziąąc do siebie do domu ale nie dała rady bo ma juz psa i królika a teraz pewnie sumienie ja gryzie

[Sophie86]

Nie zawsze takie zabicie zwierzaka zdarza sie z sadystycznych powodow.
Zwyczajnie,czesto kierowcy trudno uniknac rozjechania zwierzaka,dlatego ze ten nagle wbiega pod kola.

[lain]

mi sie wydaje, ze to mogl byc wypadek bo na podworku raczej gosciu nie rozwijal duzych predkosci, a koty czesto siedza pod samochodami, bo im tam cieplo. moze kotek byl glupiutki... szkoda go strasznie... mam nadzieje, ze moj jest madrzejszy i ze nigdy tak nie skonczy... chociaz zawsze jak dlugo nie wraca mam watpliowsci... wszystko sie moze zdarzyc. i to niekoniecznie niestety wina kierowcy :/

[Gabi2]

ostatnio pod blokiem mojego TŻ też leżał położony na chodnniku taki kotek
tak na prawde to nie wiemy czy było to specjalnie czy wypadek...