Ostra kłótnia z partnerem :(

[bialadamax3]

pokłóciłam się 3 dni temu ostro z partnerem jak nigdy poleciało dużo słów , bardzo przykrych .. wyszło tak że po złości ,, zerwaliśmy '' .. dałam mu czas , nie dzwonię do niego od wczoraj itp .. ale się martwię .. smutno mi . powiedzcie mi czy ktoś miał podobnie ??

[kalincia]

Napisane przez bialadamax3

pokłóciłam się 3 dni temu ostro z partnerem jak nigdy poleciało dużo słów , bardzo przykrych .. wyszło tak że po złości ,, zerwaliśmy '' .. dałam mu czas , nie dzwonię do niego od wczoraj itp .. ale się martwię .. smutno mi . powiedzcie mi czy ktoś miał podobnie ??

Cóż, należy brać odpowiedzialność za własne słowa. Zerwaliście, jesteś wolna i on też.

[DudiBoy]

Napisane przez bialadamax3

pokłóciłam się 3 dni temu ostro z partnerem jak nigdy poleciało dużo słów , bardzo przykrych .. wyszło tak że po złości ,, zerwaliśmy '' .. dałam mu czas , nie dzwonię do niego od wczoraj itp .. ale się martwię .. smutno mi . powiedzcie mi czy ktoś miał podobnie ??

Nom, w gimnazjum...

[bialadamax3]

no tak ale między nami jest duża różnica wiekowa

[kalincia]

Napisane przez bialadamax3

no tak ale między nami jest duża różnica wiekowa

No i? Co to zmienia w sytuacji, kiedy już nie jesteście parą?

[bialadamax3]

no własnie problem w tym że nie wiem czy jesteśmy czy nie , bo to bylo w nerwach ..

[Rena]

a o co poszlo? jaki jest problem? jak go nie rozwiazecie to nawet jak dalej bedziecie razem to i tak sie znow rozstaniecie.

Kto powiedzial ze chce sie rozstac? bo jak Ty to on pewnie czeka na Twoj telefon. Jak on tak powiedzial to nie dzwon pierwsza.

Envoyé depuis mon GT-S5839i avec Tapatalk

[kalincia]

Zerwaliście! O co ci jeszcze chodzi!

[tur3cka]

Nie rozumiem jak można w kłótni zerwać z ukochaną osobą. Czy jak klocicie się z rodzeństwem to w momencie kłótni przestajecie być rodziną? Może dla mnie to irracjonalne zachowanie, bo ja przez pół roku że swoim nie zdążyłam się pokłócic.

[rochelle_]

Napisane przez bialadamax3

no własnie problem w tym że nie wiem czy jesteśmy czy nie , bo to bylo w nerwach ..

Wiesz, dorośli ludzie powinni panować nad swoimi emocjami, nawet w takich sytuacjach. Ale ja jestem z tych, którzy nie uznają obelg i innych miłych tekstów "w złości". Kochanej osoby się nie obraża, z kochaną osobą nie zrywa się "bo była kłótnia i tak wyszło". Co wy, w gimnazjum jesteście?

[kisielova]

Napisane przez bialadamax3

no własnie problem w tym że nie wiem czy jesteśmy czy nie , bo to bylo w nerwach ..

Ale że w nerwach to znaczy nie na poważnie? Tak sobie tylko powiedzieliście, że się rozstajecie, dla żartu? Bez jaj. Rozeszliście się, finito.
Skoro doprowadzacie do kłótni, w których padają takie słowa, to Wasz związek nie był raczej w porządku.

[slaaave13]

O co sie pokłóciliście?

[cherry_flamme]

Co tak na nią naskoczyłyście w związku z zerwaniem Nie wiadomo, jak to zostało powiedziane, o co się pokłócili i jaki mają styl kłótni. Czasami w nerwach powie się za dużo i wtedy jedna strona musi wyciągnąć rękę na zgodę. Może 3 dni to za mało, żeby ochłonąć i potrzeba jeszcze trochę czasu.

[Lexie]

Cóż, no są takie pary, które się pożrą, zerwą, ale potem się schodzą, bo "to było w nerwach" i się nie liczy.

Bez szczegółów ciężko coś doradzić - nie wiadomo o co dokładnie kótnia, jakie dokładnie słowa tam padły, kto z kim zerwał i w jaki sposób itp.

[nuinek]

ja nie zrywałam w złości, ale były niejednokrotnie texty z jego strony w stylu 'może nie powinniśmy być razem' potem ewoluowało to do 'może powinniśmy się rozwieść' ble ble ble i potem milczenia 1 dzień czasami dłużej, bo do siostry uciekał by ochłonąć.. głupie to takie i gówniarskie. niestety czasami tak bywa, że w złości człowiek mówi o wiele za dużo, ale ważne by się ogarnąć, przemyśleć i przeprosić za swoje złe słowa, i postarać następnym razem nie doprowadzać do takich sytuacji, czyli lepiej wyjść z pokoju na chwile w czasie kłótni, ochłonąć i wrócić po chwili.
3 ciche dni to dla mnie już dużo. nie może być tak, że po każdej większej kłótni milczycie po parę dni, bo co będzie jak pojawi się dziecko itd?
ja już swojemu mężowi wyjaśniłam ostro, że nie ma wyprowadzek, nie ma textów, że nie pasujemy do siebie (po raz 150!) - ma siedzieć w domu i rozmawiać ze mną (nawet jeśli potrzebuje czasu to niech se myśli w pokoju obok).

moim zdaniem powinnaś się do niego odezwać pierwsza (jeśli on się nie odzywa). może on już dawno ochłonął ale np mu głupio teraz? może to ty z nim zerwałaś i czuje się urażony? zależy jak to wszystko dokładnie wyglądało.
suma sumarum moim zdaniem ktoś musi się odezwać bo takie ciche dni to mogą trwać i miesiąc. szczególnie jak obie osoby są zawzięte

i swoją drogą ludzie są różni. niektórzy się kłócą po hardcorze, niektórzy zaraz się godzą. wszystko zależy od temperamentu. nie ma co oceniać autorki.

[rochelle_]

Napisane przez cherry_flamme

Co tak na nią naskoczyłyście w związku z zerwaniem Nie wiadomo, jak to zostało powiedziane, o co się pokłócili i jaki mają styl kłótni. Czasami w nerwach powie się za dużo i wtedy jedna strona musi wyciągnąć rękę na zgodę. Może 3 dni to za mało, żeby ochłonąć i potrzeba jeszcze trochę czasu.

Tak, są osoby z takim "stylem" (a raczej jego brakiem). Moi rodzice też mieli taki styl, szkoda, że z czasem i nam się "w złości" zaczęło obrywać obelgami i ciężkimi wyzwiskami. Dlatego tak naskoczyłam. Nie toleruję i tyle. Ale jak ktoś tak lubi - wolna droga.

[linaya]

Ile czasu jesteście razem?
Po ile macie lat?
Mieszkacie razem?
O co się pokłóciliście i jakie przykre słowa padły? Z czyjej strony?
Czy to wasza pierwsza taka akcja?

[kalincia]

Napisane przez nuinek

ja nie zrywałam w złości, ale były niejednokrotnie texty z jego strony w stylu 'może nie powinniśmy być razem' potem ewoluowało to do 'może powinniśmy się rozwieść' ble ble ble i potem milczenia 1 dzień czasami dłużej, bo do siostry uciekał by ochłonąć.. głupie to takie i gówniarskie. niestety czasami tak bywa, że w złości człowiek mówi o wiele za dużo, ale ważne by się ogarnąć, przemyśleć i przeprosić za swoje złe słowa, i postarać następnym razem nie doprowadzać do takich sytuacji, czyli lepiej wyjść z pokoju na chwile w czasie kłótni, ochłonąć i wrócić po chwili.
3 ciche dni to dla mnie już dużo. nie może być tak, że po każdej większej kłótni milczycie po parę dni, bo co będzie jak pojawi się dziecko itd?
ja już swojemu mężowi wyjaśniłam ostro, że nie ma wyprowadzek, nie ma textów, że nie pasujemy do siebie (po raz 150!) - ma siedzieć w domu i rozmawiać ze mną (nawet jeśli potrzebuje czasu to niech se myśli w pokoju obok).

moim zdaniem powinnaś się do niego odezwać pierwsza (jeśli on się nie odzywa). może on już dawno ochłonął ale np mu głupio teraz? może to ty z nim zerwałaś i czuje się urażony? zależy jak to wszystko dokładnie wyglądało.
suma sumarum moim zdaniem ktoś musi się odezwać bo takie ciche dni to mogą trwać i miesiąc. szczególnie jak obie osoby są zawzięte

i swoją drogą ludzie są różni. niektórzy się kłócą po hardcorze, niektórzy zaraz się godzą. wszystko zależy od temperamentu. nie ma co oceniać autorki.

A bacika użyłaś? Czy bez bacika cię tak słucha?

[nuinek]

a uważasz za normalne wyprowadzanie sie od zony na pare dni nie wiesz gdzie bo sie nie odzywa i wielce obrażony ? moze dla ciebie nie ma problemu jak facet sie wyprowadza na kilka dni z domu po klotni. dla mnie tak

[201607050913]

Napisane przez kalincia

Zerwaliście! O co ci jeszcze chodzi!

Oj piszesz jakbyś nigdy młoda nie była

[kalincia]

Miałabym z tym problem. Chociaż mój narzeczony pomieszkiwał czasem po parę dni na działce po kłótni z byłą, i on uważa, że musiał. Może i twój tak uważał. Raczej zdziwilo mnie to, że ty "wyjaśniłaś ostro" a on posłuchał i już. Nie złość się, tylko powiedz, czym zagroziłaś. Ostatecznym zerwaniem następnym razem?

[nuinek]

ostro tzn. dobitnie. raczej nie należę do matron. jestem mało konfliktową osobą i raczej dążę do zgody i przepraszam jeśli widzę swój błąd. natomiast jeśli partner unosi się, potrafi powiedzieć kilka przykrych słów w moim kierunku i uważa za normę takie wyprowadzki, a mi to przeszkadza, to mam prawo powiedzieć, że mi się to nie podoba. bo ja nie wiem gdzie jest i co się z nim dzieje. ja się nie wyprowadzam jak coś się miedzy nami dzieje. szczególnie, że jak wejdzie mu to w nawyk i będę mu na to pozwalać to jak pojawi się dziecko, to na kilka dni mam zostawać w domu sama? niczym nie groziłam, bo to raczej on w przypływie złości potrafił grozić rozstaniem.

[Lady Audrey]

Napisane przez tur3cka

Nie rozumiem jak można w kłótni zerwać z ukochaną osobą. Czy jak klocicie się z rodzeństwem to w momencie kłótni przestajecie być rodziną? Może dla mnie to irracjonalne zachowanie, bo ja przez pół roku że swoim nie zdążyłam się pokłócic.

Jeszcze zdążysz

Po ile macie lat i jaka jest ta różnica wieku?
O co się pokłóciliście?
Trudno coś doradzić jeśli nie zna się powodu kłótni. Jak Ci tak zależy i Ci smutno to upuść trochę ze swojej dumy i zadzwoń pierwsza. Dorośli ludzie powinni umieć ze sobą rozmawiać.

[for Emka]

Ja jak już się kłócę ze swoim partnerem to jest już praktycznie "walka na noże". Ze dwa razy też zdarzyło nam się ze sobą "zerwać". Jak dwie osoby są dominujące i nerwowe to padają takie przykre słowa. O ile nie stało się nic naprawdę strasznego, to potrzebna jest chwila wyciszenia na przemyślenia, przeprosiny i żyje się dalej...

[niechcemiecloginu]

Nikt nie jest idealny i nie każdy jest tak doskonale opanowany, żeby ZAWSZE panować nad słowami.

[_Matilde_]

Napisane przez nuinek

a uważasz za normalne wyprowadzanie sie od zony na pare dni nie wiesz gdzie bo sie nie odzywa i wielce obrażony ? moze dla ciebie nie ma problemu jak facet sie wyprowadza na kilka dni z domu po klotni. dla mnie tak

Dla mnie nienormalne jest żenić się w ogóle z facetem, który jeszcze przed ślubem parę razy zdążył powiedzieć że może nie powinniśmy ze sobą być. Za którymś razem bym mu po prostu przytaknęła i się pożegnała

[PaulinciaKWC]

Napisane przez _Matilde_

Dla mnie nienormalne jest żenić się w ogóle z facetem, który jeszcze przed ślubem parę razy zdążył powiedzieć że może nie powinniśmy ze sobą być. Za którymś razem bym mu po prostu przytaknęła i się pożegnała

Własnie jakby mi facet pakowal manatki raz na jakis czas to bym w koncu zamek zmieniła

[Rena]

Napisane przez nuinek

a uważasz za normalne wyprowadzanie sie od zony na pare dni nie wiesz gdzie bo sie nie odzywa i wielce obrażony ? moze dla ciebie nie ma problemu jak facet sie wyprowadza na kilka dni z domu po klotni. dla mnie tak

serio nie wiesz gdzie przebywal?

[nuinek]

kochane ja napisałam ze tak było kiedyś a nie teraz. teraz wiadomo mam inny rozum i pewnie bym przemyslala jeszcze raz pewne rzeczy gdyby ciagle to robił. jednak podjęłam decyzje o wyjściu za maz z wielu innych powodow. szczególnie ze widziałam ze sie stara. jak mu wyjaśniłam jakie sa granice to zrozumiał to (choć było cieżko). trzeba dac szanse i należy pracować nad związkiem a nie od razu kogos przekreślać. dopiero co ktos sie dziwił że ostro mu dałam do zrozumienia ze mi sie takie akcje nie podobają. chyba to oczywiste że trzeba niektóre rzeczy osiągnąć długimi rozmowami albo czasami palnąć takiego w głowę by sie ogarnął ze zachowuje sie jak dziecko bo niestety nikt nie jest idealny. na szczęście od dawna juz nie mam z nim takiego problemu.

wiem gdzie był z drugiej ręki bo sam mnie nie informowal albo sie domyślałam bo wiadomo było ze pewnie jest u siostry. sam fakt ze nie było go w domu

[tur3cka]

Napisane przez Lady Audrey

Jeszcze zdążysz

nigdzie nie napisałam, że kiedyś do tego nie dojdzie. Jestem tego świadoma jak najbardziej. AE patrząc na moją kumpelę - w tym czasie zdążyła milion razy zerwać - i odwrotnie - w czasie kłótni. My co najwyżej lekka sprzeczka, o której się już nie pamięta.