Wiza do usa

[kaarolaj]

Cześć dziewczyny!
Jak w tytule sprawa dotyczy wizy do Stanów Zjednoczonych.
Zależy mi na wyjeździe z chłopakiem na początku września 2015 roku jednak mój problem polega na tym, że kompletnie nie wiem jak się za to zabrać. Chcemy wyjechać na kilka lat, nie dłużej niż 10. Chłopak chce studiować, ja chcę znaleźć pracę.
Jeżeli któraś z was wie coś na ten temat to proszę, powiedzcie o jaką wizę się starać i w jaki sposób ponieważ kompletnie nie mam pojęcia na ten temat.

Z góry dziękuję za pomoc.

[Marbella85]

Napisane przez kaarolaj

Cześć dziewczyny!
Jak w tytule sprawa dotyczy wizy do Stanów Zjednoczonych.
Zależy mi na wyjeździe z chłopakiem na początku września 2015 roku jednak mój problem polega na tym, że kompletnie nie wiem jak się za to zabrać. Chcemy wyjechać na kilka lat, nie dłużej niż 10. Chłopak chce studiować, ja chcę znaleźć pracę.
Jeżeli któraś z was wie coś na ten temat to proszę, powiedzcie o jaką wizę się starać i w jaki sposób ponieważ kompletnie nie mam pojęcia na ten temat.

Z góry dziękuję za pomoc.

Skoro nawet nie zajrzałaś na stronę ambasady USA, to wasze szanse są marne. Zresztą i tak nie dostaniecie wizy, bo niby na jakiej podstawie. Rusz tyłek i sama zasięgnij informacji, a nie czekasz aż na tacy podadzą.

[coffee]

Ty pracowniczą, chłopak o studencką. Ciężko się domyślić?
http://www.ustraveldocs.com/pl_pl/pl-niv-typework.asp
http://www.ustraveldocs.com/pl_pl/pl-niv-typefandm.asp

[201801191006]

żeby dostać te wizy, to trzeba jakoś udowodnić cel podróży. chcesz studencką - skąd wiesz, że przyjmą cię na studia? wiesz w ogóle ile to kosztuje?

ja już nie pamiętam jak ta moja się dokładnie nazywała, ale wszelakie wnioski wizowe składałam dopiero jak dostałam wszystkie umowy i dokumenty od pracodawcy, który miał mnie zatrudnić. bez takich rzeczy was tam zabiją śmiechem po prostu.

[eyo]

Napisane przez kaarolaj

Cześć dziewczyny!
Jak w tytule sprawa dotyczy wizy do Stanów Zjednoczonych.
Zależy mi na wyjeździe z chłopakiem na początku września 2015 roku jednak mój problem polega na tym, że kompletnie nie wiem jak się za to zabrać. Chcemy wyjechać na kilka lat, nie dłużej niż 10. Chłopak chce studiować, ja chcę znaleźć pracę.
Jeżeli któraś z was wie coś na ten temat to proszę, powiedzcie o jaką wizę się starać i w jaki sposób ponieważ kompletnie nie mam pojęcia na ten temat.

Z góry dziękuję za pomoc.

aha
Jakbyś poświęciła 5 minut na poszukanie informacji w tym zakresie w google to byś się już zorientowała, że szanse na powodzenia waszego planu są mniej więcej zerowe

Twój chłopak to jeszcze (o ile oczywiście środki finansowe i umiejętności pozwolą) - ale nie na 10 lat. Ty - przykro mi ale ot tak "żeby sobie ktoś znalazł pracę" to tam nikogo nie wpuszczają (bo generanie wizy pracownicze są dla ludzi, którzy już tam mają pewną pracę i to w odpowiednim zawodzie - dla ludzi którzy tam jadą w roli bezrobotnych poszukujących pracy albo planują karierę w popularnym zawodzie typu kasjerka itp. to tam miejsca nie ma).

[Sunnivaa]

Co do chłopaka to tez watpię bo chyba z deka za późno zeby sie za to brać. Poza tym kosztuje to masakrę, o ile nie macie kilkudziesięciu tysięcy na koncie lub sponsora to raczej nie wpuszczają...
Jedyna łatwa w miarę opcja by tam chwile pobyć (i a nuz jakaś szansa zaczepienia sie trafi, chociaz to tez 1 na 1000) to au pair i work campy...


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Kolejni marzyciele... Niejeden by chcial wyjechac do USA, a sie nie udaje mimo odpowiedniego wyksztalcenia itp. Jak jestescie takie golodupce, ze ani studiow, ani pracodawcy, ktory tam na Was czeka, to nie dostaniecie zadnej wizy. Studia w USA kosztuja bardzo duzo.

[Viridian]

Czemu zamiast tego nie pojedziecie do UK? Studia sa znacznie tansze od amerykanskich, a i w UK mozna znalezc bardzo dobre, swiatowej slawy uczelnie. Jezeli bedziecie pracowac oboje, to z utrzymaniem sie i zyciem na godziwym poziomie nie powinno byc problemu. Odradzalabym jedynie Londyn, bo tam ceny, sczegolnie nieruchomosci, a co za tym idzie wynajmu, sa bardzo zawyzone w porownaiu do reszty kraju.
Poza tym o brytyjskie obywatelstwo mozna starac sie bodajze juz po 5 latach. A z brytyjskim wyksztalceniem i paszportem jest na pewno latwiej starac sie o wize pracownicza w USA, poza tym nie bylibyscie obciazeni dlugiem zwiazanym z kosztami studiow amerykanskich (z ktorego, jezeli mnie pamiec nie myli, nie oczyszcza nawet bankructwo).
Chociaz osobiscie nie poznalam zbyt wielu Brytyjczykow, ktorzy marzyli o wyjezdzie do USA. Predzej do Australii.

[Syl993]

Napisane przez Viridian

Czemu zamiast tego nie pojedziecie do UK? Studia sa znacznie tansze od amerykanskich, a i w UK mozna znalezc bardzo dobre, swiatowej slawy uczelnie. Jezeli bedziecie pracowac oboje, to z utrzymaniem sie i zyciem na godziwym poziomie nie powinno byc problemu. Odradzalabym jedynie Londyn, bo tam ceny, sczegolnie nieruchomosci, a co za tym idzie wynajmu, sa bardzo zawyzone w porownaiu do reszty kraju.
Poza tym o brytyjskie obywatelstwo mozna starac sie bodajze juz po 5 latach. A z brytyjskim wyksztalceniem i paszportem jest na pewno latwiej starac sie o wize pracownicza w USA, poza tym nie bylibyscie obciazeni dlugiem zwiazanym z kosztami studiow amerykanskich (z ktorego, jezeli mnie pamiec nie myli, nie oczyszcza nawet bankructwo).
Chociaz osobiscie nie poznalam zbyt wielu Brytyjczykow, ktorzy marzyli o wyjezdzie do USA. Predzej do Australii.

Brytyjskiego paszporty nie dostaje sie za ladny usmiech, tez to sporo kosztuje, choc mniej niz wiza do USA. Jednak nikt nie gwarantuje, ze zdasz egzaminy. O paszport mozna sie starac po 5 latach ale musisz im udowodnic, ze przez te 5 lat pracowales, czyli dostarczyc p60. Nie mozna opuscic Wielkiej Brytani w ciagu tych 5 lat na dluzej niz 450dni. Zdac test jezykowy minimum na poziomie ESOL Entry3.
Jesli chodzi o wize do USA, nawet bym na waszym miejscu nie startowala, bo wywalicie tylko pieniadze w bloto, jakby mozna tak bylo zlozyc wize i wyjechac to polowa obywateli Polski tam by juz siedziala.

[chwast]

Napisane przez Syl993

Brytyjskiego paszporty nie dostaje sie za ladny usmiech, tez to sporo kosztuje, choc mniej niz wiza do USA. Jednak nikt nie gwarantuje, ze zdasz egzaminy. O paszport mozna sie starac po 5 latach ale musisz im udowodnic, ze przez te 5 lat pracowales, czyli dostarczyc p60. Nie mozna opuscic Wielkiej Brytani w ciagu tych 5 lat na dluzej niz 450dni. Zdac test jezykowy minimum na poziomie ESOL Entry3.
Jesli chodzi o wize do USA, nawet bym na waszym miejscu nie startowala, bo wywalicie tylko pieniadze w bloto, jakby mozna tak bylo zlozyc wize i wyjechac to polowa obywateli Polski tam by juz siedziala.

Hej sory ze nie na temat, ale co trzeba zbierac, ze tak powiem, od poczatku pracy zeby wlasnie mozna bylo to udowodnic, ze sie tu pracuje od x lat?

Wyslane przez tapatalk 2

---------- Dopisano o 19:20 ---------- Poprzedni post napisano o 19:19 ----------

Ps zawsze mozecie skonczyc informatyke, oni ponoc w usa sa bardzo mile widziani

Wyslane przez tapatalk 2

---------- Dopisano o 19:21 ---------- Poprzedni post napisano o 19:20 ----------

Aha no i usa nie da stypendium ani nic, cala gotowke na studia musisz sama zgromadzic a sa to wieeelkie koszta. Plus egzaminy itd. Nie pakowalabym sie w to od tej strony. Ja np jestem w uk zeby zdobyc obywatelstwo i doopiero wtedy przemierzam swiat hehe

Wyslane przez tapatalk 2

[Syl993]

Napisane przez chwast

Hej sory ze nie na temat, ale co trzeba zbierac, ze tak powiem, od poczatku pracy zeby wlasnie mozna bylo to udowodnic, ze sie tu pracuje od x lat?

Wyslane przez tapatalk 2

P60 ktore dostaje sie do roku, jesli sie tego nie ma to zaswiadczenie od pracodawny, samozatrudnienie musza udowodnic, ze przez te 5 lat odprowadzali podatki od swoich zarobkow.

[Viridian]

Napisane przez Syl993

Brytyjskiego paszporty nie dostaje sie za ladny usmiech, tez to sporo kosztuje, choc mniej niz wiza do USA. Jednak nikt nie gwarantuje, ze zdasz egzaminy. O paszport mozna sie starac po 5 latach ale musisz im udowodnic, ze przez te 5 lat pracowales, czyli dostarczyc p60. Nie mozna opuscic Wielkiej Brytani w ciagu tych 5 lat na dluzej niz 450dni. Zdac test jezykowy minimum na poziomie ESOL Entry3.
Jesli chodzi o wize do USA, nawet bym na waszym miejscu nie startowala, bo wywalicie tylko pieniadze w bloto, jakby mozna tak bylo zlozyc wize i wyjechac to polowa obywateli Polski tam by juz siedziala.

450 dni to ponad rok. Pracowalam w UK i moim zdaniem jezyk nie jest az tak trudny do opanowania, a pomimo kryzysu, mozna nadal znalezc tam prace. Znacznie latwiej, niz starac sie o wize i prace w USA.

[Syl993]

Napisane przez Viridian

450 dni to ponad rok. Pracowalam w UK i moim zdaniem jezyk nie jest az tak trudny do opanowania, a pomimo kryzysu, mozna nadal znalezc tam prace. Znacznie latwiej, niz starac sie o wize i prace w USA.

Ja nie twierde, ze UK dla autorki sie nie uda, tylko pisze, ze obywatelstwo dostaje sie od reki po 5 latach, bo tak nie jest. Sadza sadze, ze w taki sposob najlatwiej dostac sie do USA przez zrobienie obywatelstwa w UK.

Chwast jeszcze przyda Ci sie ksiazka Life in the UK: A Guide for New Residents do przygotowania sie do testu wiedzy.

[Rena]

Ale moze oni maja juz wszystko zaklepane podpisana umowe o prace i odlozona gotowke na te amerykanskie studia? Dziwi mnie takie zalozenie ze na pewno autorka i jej partner sa bez niczego.
Wielu moich znajomych wyjechalo do stanow i nie mieli jakis przebojow z wizami. Dopiero na wizazu czytam ze to jakas nieosiagalna ziemia obiecana.

Envoyé depuis mon GT-S5839i avec Tapatalk

[Sunnivaa]

Napisane przez Rena

Ale moze oni maja juz wszystko zaklepane podpisana umowe o prace i odlozona gotowke na te amerykanskie studia? Dziwi mnie takie zalozenie ze na pewno autorka i jej partner sa bez niczego.
Wielu moich znajomych wyjechalo do stanow i nie mieli jakis przebojow z wizami. Dopiero na wizazu czytam ze to jakas nieosiagalna ziemia obiecana.

Envoyé depuis mon GT-S5839i avec Tapatalk

Watpię, że mają wszystko zaklepane bo:
a) "że kompletnie nie wiem jak się za to zabrać" - czyli nic zaklepane nie ma
b) " ja chcę znaleźć pracę" - no więc na 100% umowy o pracę której dopiero chce szukać też nie ma
c) "powiedzcie o jaką wizę się starać" - jeszcze raz - nic zaklepane nie ma skoro nawet nie wie o jaką wizę chce sie starać
Ja nie zakaładam że ona nie ma umowy o pracę. Sama napisała że jej nie ma. Łatwiej wysnuć z jej posta że nie ma nic zaklepanego niż ze ma cokolwiek, a już napewno nie że ma wszystko.
Nikt nie mówi że jest to nieosiągalne, tylko nieco trudniejsze niż starać się o wizę bez pracy itd.

[Dusiia]

Napisane przez Rena

Ale moze oni maja juz wszystko zaklepane podpisana umowe o prace i odlozona gotowke na te amerykanskie studia? Dziwi mnie takie zalozenie ze na pewno autorka i jej partner sa bez niczego.
Wielu moich znajomych wyjechalo do stanow i nie mieli jakis przebojow z wizami. Dopiero na wizazu czytam ze to jakas nieosiagalna ziemia obiecana.

Envoyé depuis mon GT-S5839i avec Tapatalk

wielu moich znajomych? czyli ilu? ciekawe bardzo

[Rena]

najczesciej znane mi przypadki to ktos mial tam rodzine, albo praca w firmie miedzynarodowej i przenoszenie sie do oddzialu w USA. Ew. naukowcy i zalatwienia miedzy uczelniami.

Nie znam nikogo kto by jechal do UK, by nabyc obywatelstwo a potem wyemigrowac do Stanow. To ile razy Wy chcecie zmieniac paszport i flage? Nie szkoda Wam 5 lat w nie tym kraju docelowym?

Nie prosciej zatrudnic sie w firmie amerykanskiej i pisac podania o przeniesienie do Ameryki?

[Reign of light]

ale samo to, ze ktos ma w US rodzine,nie znaczy, ze dostanie od razu papiery. Zalezy jaka rodzine? Rodzic, rodzenstwo, malzonek/a, ok, moze zlozyc papiery(troche to jednak trwa, najszybciej/latwiej przez malzenstwo), ale juz dziadek, ciocia, kuzyn, juz nie.

Jesli chlopak autorki chce studiowac, to musi sie wykazac, ze go na to stac, na studia(sa o wiele drozsze niz dla tubylcow)+ utrzymanie a ma prawo pracowac legalnie tylko 20 czy 25 h/tydz. nie pamoietam dokladnie, ale to nedzne grosze.

autorka chce pracowac? na jakiej podstawie? Na jakiej wizie?

[69love69]

Są ludzie, którzy pracują na turystycznej

[Syl993]

Napisane przez 69love69

Są ludzie, którzy pracują na turystycznej

Chyba nielegalnie, gdyz na wizie turystycznej z tego co wiem, nie wolno podejmowac pracy, gdyz grozi to deportacja.

[Reign of light]

Ano zdarzaja sie tacy, ale jak Wizazanka nade mna wspomniala, to nielegalnie.
Na wizie turystycznej nie masz pozwolenia na prace. Owszem, niektorzy tak robia, ale co to za praca?? chlopaki na budowie, dziewczyny do sprzatania czy nianczenia dzieci. Wszystko za nedzne grosze a I slyszalam, ze czesto pracodawca nie chcial wyplacic I co mu zrobisz?

Moze niech autorka z chlopakiem sprobuja work & travel?

[69love69]

Oczywiście, że nielegalnie. W Stanach jest mnóstwo osób nielegalnie i wszyscy normalnie żyją i pracują. I wcale nie są to najgorsze możliwe prace

Ale nie żebym kogoś namawiała, bo sama bym się też na takie coś nie zdecydowała. Sama na pewno będę się starać o wizę turystyczną żeby wrócić do USA na wakacje. Nie wyobrażam sobie, że miałabym tam nie pojechać jeszcze raz

[Reign of light]

Hahaha, no jestem ciekawa, jak to 'normalnie' sie zyje na nielegalu
bo dla mnie to nie jest normalnie zyc w ciaglym strachu, ze cie zlapia I deportuja, nie jest to dla mnie normalne, nie moc odwiedzac Rodziny zyjacej poza granicami US(bo cie nie wpuszcza z powrotem), pracowac na 'czarno' i nie miec pozniej emerytury. Nie miec ubezpieczenia zdrowotnego, etc, etc, etc.
Ze juz nie wspomne, ze samo bycie nielegalnym to rodzaj przestepstwa.
a potem sie ludzie dziwia, ze US nie cche zrobic ruchu bezwizowego.

[chwast]

Napisane przez Rena

najczesciej znane mi przypadki to ktos mial tam rodzine, albo praca w firmie miedzynarodowej i przenoszenie sie do oddzialu w USA. Ew. naukowcy i zalatwienia miedzy uczelniami.

Nie znam nikogo kto by jechal do UK, by nabyc obywatelstwo a potem wyemigrowac do Stanow. To ile razy Wy chcecie zmieniac paszport i flage? Nie szkoda Wam 5 lat w nie tym kraju docelowym?

Nie prosciej zatrudnic sie w firmie amerykanskiej i pisac podania o przeniesienie do Ameryki?

Nie bo anglia tez mi sie podoba i tez od zawsze chcialam tu pomieszkac xd choc tu jest lepiej finansowo niz w usa wiec na razie pozostaneprzy opcji wakacyjnej

Wyslane przez tapatalk 2

[Viridian]

Napisane przez Rena

najczesciej znane mi przypadki to ktos mial tam rodzine, albo praca w firmie miedzynarodowej i przenoszenie sie do oddzialu w USA. Ew. naukowcy i zalatwienia miedzy uczelniami.

Nie znam nikogo kto by jechal do UK, by nabyc obywatelstwo a potem wyemigrowac do Stanow. To ile razy Wy chcecie zmieniac paszport i flage? Nie szkoda Wam 5 lat w nie tym kraju docelowym?

Nie prosciej zatrudnic sie w firmie amerykanskiej i pisac podania o przeniesienie do Ameryki?

Gdyby chodziło o osobę już pracującą, to zgodziłabym się z tym. Ale w pierwszym poście (choć wątpię, czy autorka jeszcze tu zagląda) była mowa o chłopaku, który chce studiować. Studia w UK są znacznie tańsze, a uczelnie też dobre. Zresztą, moim zdaniem dopiero dłuższy pobyt na emigracji weryfikuje nasze zdanie o niej.

Napisane przez Reign of light

Hahaha, no jestem ciekawa, jak to 'normalnie' sie zyje na nielegalu
bo dla mnie to nie jest normalnie zyc w ciaglym strachu, ze cie zlapia I deportuja, nie jest to dla mnie normalne, nie moc odwiedzac Rodziny zyjacej poza granicami US(bo cie nie wpuszcza z powrotem), pracowac na 'czarno' i nie miec pozniej emerytury. Nie miec ubezpieczenia zdrowotnego, etc, etc, etc.
Ze juz nie wspomne, ze samo bycie nielegalnym to rodzaj przestepstwa.
a potem sie ludzie dziwia, ze US nie cche zrobic ruchu bezwizowego.

A ja sobie czasem złośliwie myślę, czy jednym z powodów, dla których władze są takie "opieszałe" w deportowaniu nielegalnych emigrantów jest to, że pracują oni na warunkach krajów trzeciego świata, czyli robią za tanią siłe roboczą. Emerytury, świadczenia zdrowotne i socjalne dużo kosztują. I problem ten nie dotyczy bynajmniej jedynie USA.

[Rena]

Autorka nie podzielila sie ze szczegolami swoich planow stad nie bedziemy wrozyc z fusow czy juz pracowala, jakie i czy w ogole ma skonczone studia. Jedynie mam wrazenie, ze to marzenie jej faceta, a ona chce jechac za nim. Ale moge sie mylic.

Co do dyskusji. Ten epitet "normalny" jest bardzo typowy dla polskich emigrantow. Czytam czesto forum dla Polakow w Paryzu i tam 90% ogloszen daja "normalni faceci" szukaja tez samych "normalnych" prac, "normalnych" pracodawcow, a w dziale wynajem "normalnych" pokoi i "normalnych" wspollokatorow.

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Napisane przez Reign of light

Ano zdarzaja sie tacy, ale jak Wizazanka nade mna wspomniala, to nielegalnie.
Na wizie turystycznej nie masz pozwolenia na prace. Owszem, niektorzy tak robia, ale co to za praca?? chlopaki na budowie, dziewczyny do sprzatania czy nianczenia dzieci. Wszystko za nedzne grosze a I slyszalam, ze czesto pracodawca nie chcial wyplacic I co mu zrobisz?

Moze niech autorka z chlopakiem sprobuja work & travel?

Dla mnie to tez jest chore. Moja kumpela ma mame w Nowym Jorku, to kobieta nawet nie przylatuje na swieta, w ogole nie przylatuje do swojego kraju, bo juz nie wroci do USA. Nie potrafilabym tak zyc, ale ludzie sa w stanie zrobic wiele. Moja kumpela teraz właśnie jest w NYC w odwiedzinach u niej.

Co do pytania Reny, czy nie szkoda 5 lat zycia w innym kraju, skoro chce sie docelowo do USA- ja nie wiem, gdzie mnie zycie rzuci, marzy mi sie inny kontynent- na razie jestem w Londynie, przyjechałam tu na studia, podoba mi się- nie wiem czy zostanę na dłużej, np. 15-20 lat, a jednak już za parę lat paszport będzie, dyplom angielskiej uczelni będzie (i to z fajnego kierunku, żadne PR&advertising itp. dziadostwa) i więcej drzwi mam otwartych, jeśli zdecyduję się wyjechać w daleki świat.

[Sunnivaa]

Ja nielegalnie to bym sie troche bała żyć, szczególnie ze wlasnie przez takie osoby nie mamy wiz do USA (bo mamy właśnie za duzy procent nielegalnych emigrantów). Ale brak lotów do Polski by mi chyba nie przeszkadzał aż tak bardzo, gorzej jak się tam ma rodzinę.
Też mieszkam w UK, aplikuje na studia itp. Fajnie by było mieć angielski paszport, ale watpie zebym wytrzymała tu 5 lat, ledwo 7 miesiecy tu jestem, a juz mnie niesie by nowe kraje odkrywać Do USA sie na razie nawet nie chce pchać, choć nie ukrywam że miło by bylo pooglądać ten kraj od środka.