|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Lokalizacja: Pabianice
Wiadomości: 108
|
To ja się buntuję czy mama?
Słuchajcie, mój problem ciągnie się już od dłuższego czasu, ale teraz gdy "weszłam w dorosłość" czyli mam te 18 lat (w sumie to nawet za kilka dni 19) wszystko mnie przerasta. Już nie wiem czy to ja zwariowałam, czy moja mama.
Nie będę przesadzać w tym co napiszę. Opisze wszystko tak jak jest, tylko te sytuacje miały miejsce, ale to nie jest tak, że jest tak cały czas, tylko zdarzy się raz tak, później przez kilka dni jesteśmy na siebie obrażone, a później na kilka dni wraca wszystko do porządku. I może kłótnie pomiędzy córką i matką są rzeczą normalną, ale dla mnie to co się dzieje normalne nie jest. Słowem wstępu, przez cały czas byłam wychowywana przez mamę "pod kloszem". Ja jedynaczka, a jedno dziecko kiedyś straciła. Przed ukończeniem 16 lat nie było mowy o jakimś wyjściu na imprezę czy coś, ogólnie przez to moje wszystkie kontakty ograniczały się do tych szkolnych czy klasowych. W LO zaczęłam wychodzić i stopniowo przyzwyczająć do tego rodziców, że tak już będzie bo przecież nie można się uczyć przez cały czas. Poszłyśmy na kompromis, że będę zawożona i odwożona i mi to pasowało bo lepsza taka opcja niż wcale. Ale ona potrafi się doczepić do wszystkiego. I jest jak chorągiewka, zależy jaki ma humor to i takie ma zdanie. Raz mówi mi, że jestem niechlujna i nie dbam o siebie, jak znowu się umaluję do szkoły to rano przed wyjściem potrafi mi zrobić wykład, że po co ja się tak maluję do szkoły i jak ona była w moim wieku to się nie malowała. Kolejno mówi mi, że ubrałam się jak "fifrok", ale za kilka dni może być, że gdzie ja się tak wystroiłam. Kompletnie ze skrajności w skrajność. Mojego chłopaka początkowo również nie tolerowała, ale po wielu kłótniach i (sama myślała, ze związek i tak nie wypali) kilku rozmowach z chłopakiem zaakceptowała go, ale ona i tak ma obraz chłopaka dla mnie, z jakim nigdy nie będę bo tu chodzi o moje szczęście a nie jej. Jeżeli ma zły humor to potrafi mi zrobić awanturę o wszystko, np. o to, że wolę zielone jabłka od czerwonych. Ostatnio zauważyłam, ze robi i (może się mylę) wyrzuty o to, ze jestem na jej utrzymaniu. Że jak chcę coś kupić to za jej pieniądze, że jak wychodzę ze znajomymi to też musi się dokładać do tego. Ale żebym poszła do pracy i zaczęła zarabiać na siebie to absolutnie nie, bo przecież w tym roku matura. Z tą maturą, to rozumiem, chce żebym dobrze zdała, dostała się na studnia a później miała dobrą pracę, ale teraz zabrania mi na tygodniu gdziekolwiek wychodzić. Po szkole od razu do domu i najlepiej do książek. Nawet dzisiaj chciałam pójść z chłopakiem na urodziny jego znajomych, ale powiedziała nie. Mamy być w domu, bo matura. A miałam wyjść o 20 i max o 24 być w domu, bo jutro szkoła to i tak bym w tych godzinach się już nie uczyła. I oczywiście ciągłe gadanie, że ja nic nie pomagam, nic nie robię, ona się przez mnie wykończy... Planuję się kiedyś wyprowadzić, bo ja nie wiem jak to wytrzymam. Wiem, ze to nie jest prosta sprawa, ale czuję się już tym naprawdę zmęczona. I mówię to, ale ona prawdopodobnie chce, żebym mieszkała z nią przez całe życie bo to "dodatkowa para rąk do pracy". Już sama przyznała mi się, że mój chłopak mi ją zabiera. Rozumiem, że troska o swoje dziecko, chce się na niego jak najlepiej, ale chyba takie zachowanie to przesada? Buntować się mogę, ale to niewiele wskóra, tylko pogorszy sytuację. Porozmawiać też ciężko, bo zaraz zaczyna krzyczeć i odbijać wszystkie argumenty. Naprawdę. Może to problem jest we mnie a nie w niej? Już sama się w tym wszystkim pogubiłam. Jak wy to odbieracie? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 3
|
Dot.: To ja się buntuję czy mama?
Według mnie Twoja mama ma trochę problem ze sobą,ze swoimi emocjami.Z jednej strony wydaje się być nadopiekuńcza i "chronić" Cię od wszystkiego a z drugiej potrafi zrobić awanturę o jabłko.Jak każdy masz prawo do prywatności,do tego żeby gdzieś wyjść i spotkać się ze znajomymi.Można pogodzić naukę z rozrywką,a nawet trzeba się po prostu wyluzować bo człowiek to nie robot
![]() Ale najpierw proponowałabym szczerą rozmowę z mamą,bez nerwów powiedzieć co czujesz w konkretnych sytuacjach,jak niesprawiedliwie jesteś według Ciebie oceniania.Jeżeli nie da się z nią rozmawiać i każda próba kończy się krzykiem,napisz list.Zbierz myśli i zostaw dla niej kartkę,najlepiej kiedy będziesz wychodzić z domu-będzie miała trochę czasu na samotne przemyślenia.Może coś do niej dotrze i zobaczy i doceni w swoim dziecku plusy które na pewno są. Może być tak,że Twoja mama ma taki charakter i jest po prostu toksyczna i nie do zniesienia.Są ludzie którzy nie widzą nic pozytywnego,czepiają się ciągle i tylko narzekają i od takich osób trzeba się trzymać na dystans chociaż często jest to właśnie matka czy ojciec. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 49
|
Dot.: To ja się buntuję czy mama?
O.o.. jakbym czytała o swojej matce O.o
Ty się pakuj i uciekaj od niej... będzie jeszcze gorzej! To tylko początek, wierz lub nie. Poczytaj o toksycznych rodzicach. Wiesz, może i tragizuję ale sama mam taki problem ze swoją matką. Wiem, że chce dobrze, ale koniecznie po swojemu... każda próba załagodzenia konfliktu pali na panewce. Jest dobrze, jak jest tak jak ona chce, gdy tylko coś robię po nie jej myśli zaczynają się awantury. Mi znajomi polecili psychologa, terapię dla mnie... idę niebawem na pierwszą wizytę. Aaa! uświadamianie jej, że to ona jest toksyczna nic nie da, dla niej każdy jest "zły", tylko nie ona. Tylko ona chce dobrze, a nikt tego nie dostrzega... Współczuję, bo wiem jak jest ciężko niekiedy z taką mamuśką wytrzymać.
__________________
"Nie będzie nam płakać i drżeć Ani ukradkiem wycierać nos Nie będzie nam upijać się Ani tabletek łykać na sen" ![]() Życie absolutnie jest za krótkie, aby pić tanie wino! ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Lokalizacja: Pabianice
Wiadomości: 108
|
Dot.: To ja się buntuję czy mama?
Cytat:
Nie nie ma jakiś bliższych znajomych, i dni kiedy jest w domu spędza z tatą. Sama namawiałam ją żeby gdzieś wyjechała na weekend odpoczęła, ale zawsze nie ma tyle pieniędzy żeby zafundować taki wyjazd. Mój chłopak, co prawda nie mówi mi tego, ale odczuwam, że tak może być, też się zaczyna denerwować tą sytuacją. Bo tak trochę głupio się składa, że jak gdzieś wychodzimy to do moich znajomych, a kiedy nadarza się okazja żeby iść do jego znajomych to albo nie mogę, albo mamie się odwidzi i mnie nie puści. A mam już tyle lat, że powinnam mieć to prawo, że jak mam ochotę pójść na jakąś imprezę to idę na nią, a mam jeszcze tak kochanego chłopaka, po mnie przyjedzie odwiedzie prosto do domu, więc nie powinno być problemu, ze wracam gdzieś sama po nocy. Wiem, ze mnie bardzo kocha, ale boję się, że to przez nią te związek się rozpadnie. Sama problemu nie widzi, ale ja akurat należę do tych chorowitych osób i przeżywa każde moje przeziębienie i mówi mi, że jak tak będę chorować to napewno nie zechce takiej dziewczyny, że jak nie będę o siebie dbać to też mnie zostawi i wgl to jestem taka i taka, i żebym później nie płakała. Chciałam wyjechać, ale jest problem z kasą. Rodzice mi za studia nie zapłacą, mój chłopak prawdopodobnie zostanie w mieście. Tak to musiałabym wyjechać sama, gdzieś gdzie nikogo nie znam, a ciężko to widzę... Już przez całe 18 lat starałam się robić wszystko co chciała. Uczyć się, nie wychodzić i mam tego dosyć, ona za mnie życia nie przeżyje. Cały czas boi się, że nie poradzę sobie w życiu, gada, że życie to nie bajka (jak bym tego nie wiedziała), że miłość też nie będzie trwała wiecznie. Tata też się często denerwuje bo robi awantury, tylko po to żeby była, i nie ważne czy to Wigilia czy Nowy Rok, w każdą okazję potrafi zepsuć humor człowiekowi. Ostatnio oberwało mi się, za to, że powiedziałam chłopakowi jaką mam z nią sytuację. Powiedziała, że sobie nie życzy żebym mu się zwierzała z tego, że ja się z nią kłócę. Ale powiedziałam mu wszystko to co tutaj, a to sama prawda. Więc nie wiem co miałam przed nim ukrywać. Z jednej strony mówi, że ona ma tyle lat, że jej nie zależy co on będzie sobie o niej myśleć, ale z drugiej chce żebym kreowała mojemu chłopakowi idealny wizerunek o niej, gdzie daleko jej do niego. No i oczywiście nie wspominam o tym, że wszyscy wokół są źli, a tylko ona jest idealna. Doskonale wie, że chcę się wyprowadzić i ja będę do tego dążyć, powiedziałam jej podczas jednej z kłótni "I ty się dziwisz, że ja chcę się od ciebie wyprowadzić"zabolało, ale raczej nie podziało. Edytowane przez gloryandgoore Czas edycji: 2015-01-08 o 21:37 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 315
|
Dot.: To ja się buntuję czy mama?
Miałam te same przeboje z moją mamą, trzymanie pod kloszem, nadopiekuńczość, z czasem również, jak już byłam dorosła i zaczęłam "wychodzić", granie na emocjach (jak o 22.00 nie wróciłam do domu, to dostawałam smsy, że wpędzam ją do grobu i inne takie), wypominanie każdej wydanej na mnie złotówki itp. Uspokoiło się, jak się wyprowadziłam, w myśl zasady, czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Jak mieszkałam sama, wychodziłam, o której chciałam, wracałam, o której chciałam, mama nawet nie wiedziała, więc nie miała o co się martwić. Teraz nasze relacje są o niebo lepsze, dwa-trzy razy w miesiącu ją odwiedzam, co drugi dzień dzwonimy do siebie, co słychać, jak leci, kocham cię, ja cię też, to pa. Mam swoje życie, mama się z tym pogodziła. Ale też niezależność pozwoliła mi bardziej ją zrozumieć, bo tak się składa, że moja mama też nie miała łatwego życia (straciła swoją mamę w dzieciństwie, ojciec alkoholik, nieudane małżeństwo i podobnie, jak w przypadku Twojej rodzicielki, śmierć dziecka, mojego brata). Nie mam jej już za złe, że jest jaka jest, ale na pewno wychowanie w takim, a nie innym domu mocno na mnie wpłynęło, też bywam przewrażliwiona, pełna lęków, czasem niestabilna emocjonalnie, a ten pesymizm, obawiam się, zaszczepiła mi właśnie ona. No, ale wierzę, że miała dobre intencje i wychowała mnie tak, jak potrafiła, jako samotna matka. Teraz potrafię być wobec niej wyrozumiała, ale to przyszło z czasem. Mieszkając z nią w jednym domu, nie potrafiłam tej wyrozumiałości w sobie znaleźć, zamiast tego była frustracja i bezradność.
Co ci mogę poradzić, to jak najszybciej wyprowadzić się z domu, najlepiej po maturze. Najtańszą opcją najczęściej są akademiki i będzie tam całe mnóstwo ludzi takich, jak Ty, które nikogo nie będą znać. Nie wiem, jaki kierunek studiów planujesz, ale jeśli nie jest to medycyna, to nawet studiując dziennie, spokojnie możesz pracować, a do tego postarać się o jakieś stypendium. Zacznij już w wakacje, to najdłuższe wakacje w życiu, popracujesz przez te trzy-cztery miesiące i to przestanie być takie straszne. Być może też w spokojnej rozmowie z rodzicami uda Ci się wynegocjować, żeby chociaż parę stówek miesięcznie Ci dawali, póki studiujesz. Wiadomo, w luksusach nie będziesz żyła, a wysiłek spory, bo potrzeba naprawdę dobrej organizacji czasu i życia, żeby pogodzić pracę, samodzielne utrzymanie, studia i jeszcze jakieś życie prywatne, chłopaka, znajomych. Ale da się (sama przez to przeszłam), a wierz mi, że spokój i zdrowie psychiczne są bezcenne. Tylko się nie bój, na początku będzie trudno, ale z czasem docenisz, jak wielką wartością jest niezależność. Mieszkając z mamą raczej niewiele nie zdziałasz, nie masz wpływu na to, żeby ona się zmieniła, jedyne, co możesz zmienić, to swoje życie. Natomiast co do Twojej mamy, to nasuwa mi się jeszcze pytanie, w jakim jest wieku? Bo wiesz, może to menopauza i związane z nią wahania hormonów i huśtawka emocjonalna? Edytowane przez yosanne Czas edycji: 2015-01-08 o 22:26 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 238
|
Dot.: To ja się buntuję czy mama?
Twoja mama jest toksyczna, to absolutnie pewne.
Moja rada: unikaj kontaktu z mamą. Nie zagaduj jej. zajmuj się czymś, żeby nie było za bardzo okazji do rozmów. Nie oglądaj z nią nic. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 49
|
Dot.: To ja się buntuję czy mama?
Hej miałam podobnie, nauka, sprzątanie zakaz wychodzenia z domu. Potrafiła skakać po drabinie i wieszać firanki, a gdy powiedziałam, ze wychodzę natychmiast czuła się źle i musiałam biegać z tabletkami, rosołkiem, herbatką, kapciami i ciepłym kocykiem.... Do czasu, aż pokazałam jej komputer i magiczny internet. Potem miałam spokój. Miałam przyjść o 21.00 przyszłam o 23.00 i usłyszałam zdziwione " już jesteś?". Mamuśce czas stawał w miejscu gdy siadała do komputera. Dziś jestem już mężatką, mam swój dom w który mama próbowała ingerować, ale po poważnej rozmowie wszystko się zmieniło i teraz jest dobrze. Wniosek masz dwa wyjścia: poszukać czegoś czym mama się zajmie ( tak jak moja), albo uciekać na swoje(akademik). Wiem przez co przechodzisz, jest nas więcej, ale głowa do góry kiedyś w końcu wyjrzy słońce.
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
![]() |
#8 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Lokalizacja: Pabianice
Wiadomości: 108
|
Dot.: To ja się buntuję czy mama?
Cytat:
Jama ma 48 lat. Menopauzę przechodzi dość burzliwie, miała kłopoty ze zdrowiem i kilka lat temu miała operację. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 315
|
Dot.: To ja się buntuję czy mama?
Cytat:
To też na pewno ma swój wpływ. I tak, powinnaś też ją wspierać i być wyrozumiała wobec jej słabości, bo, jakby nie patrzeć, dla niej też to wszystko ciężkie, ALE wybaczysz i zrozumiesz to wszystko dopiero, jak się odetniesz. Naprawdę. A dopóki będziesz tam mieszkać nie tylko zeżre Cię frustracja, ale i wyrzuty sumienia, które już masz: "a może to ze mną coś nie tak, może ja jestem winna?". Tak, po części na pewno jesteś, nie jesteś idealną córką, nikt nie jest idealny. Ale Twoja matka również. Trzeba się w tej nieidealności odnaleźć i kochać, więc nie pozwól żebyście się znienawidziły. Tym bardziej, że jeszcze trochę i rolę się odwrócą, Ty się usamodzielnisz, a ona zestarzeje i to Ty będziesz się nią opiekować, a nie odwrotnie. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:11.