Dzieci ze związków mieszanych.

[tissable]

Czy myślicie, że dzieci ze związków mieszanych mogą być nietolerowane np. w szkole? Niekoniecznie dzieci, które mają rodziców różnych ras, ale nawet tej samej rasy, ale różnych narodowości np. pół Polak pół Anglik. Jakie macie zdanie na ten temat? Może macie jakieś przykłady z życia?

[Hvid]

Moje dziecko nie jest jeszcze w szkole. W przedszkolu nie ma z tym problemu. Nie jest zresztą jedynym dzieckiem w przedszkolu z takiego związku.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez tissable

Czy myślicie, że dzieci ze związków mieszanych mogą być nietolerowane np. w szkole? Niekoniecznie dzieci, które mają rodziców różnych ras, ale nawet tej samej rasy, ale różnych narodowości np. pół Polak pół Anglik. Jakie macie zdanie na ten temat? Może macie jakieś przykłady z życia?

Czemu miały by być nietolerowane?
Miałam paru znajomych w klasie i szkole z takich związków (było to parę/naście lat temu) i wtedy nie było żadnego problemu. Także teraz tym bardziej problemu nie powinno być.

[maacieek]

U mnie w mieście jest adoptowany chłopak, który jest czarnoskóry i jest bodaj jedyny. Jak dobrze pamiętam, na początku jak się zjawił w szkole to był "sensacją", bo nie jest biały, ale co się dziwić wśród dzieci w wieku 6, 7 lat.
Nie spotkałem i nie słyszałem, aby był szykanowany, wyśmiewany czy coś podobnego wśród dzieci.
Ogólnie to rodzice tych dzieci miałem większe "ale" niż oni.

[lza_slonca]

potwierdzam, większe "halo" robią rodzice/dziadkowie niż dzieci.

[201607050913]

Chyba odwrotnie jest, te które znam wzbudzają pozytywną ciekawość.

[Mijanou]

Nigdy nie miałam prpblemu z akceptacją. Nikt nigdy mi nie dokuczał z tego powodu.

[laisla]

Absolutnie nie. Jedyny "problem" to dla rodziców bywa świetna znajomość języka u takich dzieci w obliczu faktu, że ich własne dzieci, które mają język wyuczony są oceniane tymi samymi kryteriami podczas np. konkursów przedmiotowych z języka czy egzaminów wstępnych do klas dwujęzycznych
Dzieci dwujęzyczne, ale także te, które przebywały wiele lat poza krajem natychmiast zajmują miejsca w najlepszych klasach, co dla niektórych rodziców bywa odbierane jako niesprawiedliwe. Mówię o szkołach ponadpodstawowych oczywiście.

[Mijanou]

Napisane przez laisla

Absolutnie nie. Jedyny "problem" to dla rodziców bywa świetna znajomość języka u takich dzieci w obliczu faktu, że ich własne dzieci, które mają język wyuczony są oceniane tymi samymi kryteriami podczas np. konkursów przedmiotowych z języka czy egzaminów wstępnych do klas dwujęzycznych
Dzieci dwujęzyczne, ale także te, które przebywały wiele lat poza krajem natychmiast zajmują miejsca w najlepszych klasach, co dla niektórych rodziców bywa odbierane jako niesprawiedliwe. Mówię o szkołach ponadpodstawowych oczywiście.

Laislo, jest tak, jak mówisz, ale nie tak różowo. Z tego, co pamiętam, ja miałam obowiazek wyrównania różnic programowych z kilku przedmiotów i "zaliczenia" ich za pomocą egzaminu lub testu ( w tej chwili nie pamiętam a nie chcę skłamać). Pamiętam jednak, e coś takiego było.

[laisla]

Napisane przez Mijanou

Laislo, jest tak, jak mówisz, ale nie tak różowo. Z tego, co pamiętam, ja miałam obowiazek wyrównania różnic programowych z kilku przedmiotów i "zaliczenia" ich za pomocą egzaminu lub testu ( w tej chwili nie pamiętam a nie chcę skłamać). Pamiętam jednak, e coś takiego było.

Na pewno, to druga strona medalu Każdy patrzy głównie ze swojego punktu widzenia, racja

[beznadziejny123]

Białe ale dwujęzyczne dziecko będzie cieszyło się większą, pozytywną popularnością.

[201604250941]

Miałam mały problem, bo nie chodziłam na religię. Gdzieśtam 2h w tygodniu był ale bez przesady. Potem doszlo do nas dwoje imigrantow z Ukrainy, prawoslawnych, wiec tez nie chodzili na rele. To tyle jesli chodzi o jakieś inności w ramach jednej rasy. A poza tym to ich milo przyjeto, nie bylo problemow.

Znam jedno mieszane malzenstwo Polka i Nigeryjczyk. On kilka razy dostał lanie na mieście, ich córka nie miała już takich problemów o ile mi wiadomo. Jedyne co to dopiero w liceum udało jej się rozprostować afro i z krótkich włosów nagle się zrobiły do pasa bardzo się wtedy cieszyła.

[Mileva_]

Teraz - nie wydaje mi się.

Ale kiedy ja chodziłam do szkoły - typowa osiedlowa podstawówka, lata 90. - ciemnoskóra dziewczynka nie miała niestety lekkiego życia, później sama też stała się agresywna.

[skazana_na_bluesa]

dobra, nie rozumiem, gdzie miałby być ten problem, jeśli mowa o ludziach o tym samym kolorze skóry. skąd takie dzieci w szkole miałyby wiedzieć, że jedno z rodziców pochodzi z innego kraju, jeśli nikt im nie powie? serio, ktoś widzi jeszcze problemy w takich mieszanych związkach? o.o

[Lea_ny]

Ja w podstawówce (połowa lat 90.) miałam kolegę z mieszanego małżeństwa polsko-wietnamskiego oraz koleżankę z Kazachstanu (z urodą typowo azjatycką) i obydwoje byli bardzo lubiani


Też nie rozumiem, jaki problem z akceptacją można by mieć w stosunku do dziecka o tym samym kolorze skóry: Jedyne co mi przychodzi do głowy, to jakieś nadmierne szpanowanie znajomością języka obcego (w taki zarozumiały sposób)... ale akurat dziecko o takim charakterze mogłoby być nielubiane, niezależnie od narodowości rodziców.

[ZamyslonaRoztargniona]

Z moich obserwacji dzieci o karnacji innej niż biała nie mają lekko. Dokuczają im rówieśnicy. Z tym że wydaje mi się dzieci same z siebie na pomysł piętnowania odmienności nie wpadły. Raczej powtarzają teksty wygłaszane przez rodziców i od nich też przejmują podejście do odmienności.

[laisla]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Z moich obserwacji dzieci o karnacji innej niż biała nie mają lekko. Dokuczają im rówieśnicy. Z tym że wydaje mi się dzieci same z siebie na pomysł piętnowania odmienności nie wpadły. Raczej powtarzają teksty wygłaszane przez rodziców i od nich też przejmują podejście do odmienności.

Dzieci czasami piętnują też otyłych, rudych czy piegowatych kolegów i myślę, że częstotliwość tego piętnowania jest podobna. Choć tutaj było pytanie o dzieci o mieszanej narodowości, ale niekoniecznie innej niż biała rasy

[JaOna19]

Jak jest jedna rasa to może przejdzie,ale nie wiem u mnie na uczelni lubimy wszystkich

[Majka1503]

Sama mam rodziców równych ras - w podstawówce bywało kiepsko.
Miałam mnóstwo koleżanek, kolegów, ale zawsze trafił się jakiś jeden z drugim tolerancyjny inaczej i były wyzwiska mocno wulgarne już w zerówce.

[Imperialista]

Ciekawe, czy zasłużony bohater w walce z faszyzmem Simon Mol zostawił jakieś potomstwo w Polsce.

[Mijanou]

Napisane przez laisla

Dzieci czasami piętnują też otyłych, rudych czy piegowatych kolegów i myślę, że częstotliwość tego piętnowania jest podobna. Choć tutaj było pytanie o dzieci o mieszanej narodowości, ale niekoniecznie innej niż biała rasy

Przypomniało mi się, jak Mamę wzywali do szkoły bo dyrektor upierał się, że farbuję wlosy
Dopiero na widok Mamy uwierzył, że ja serio jestem taka ruda z natury.

Natomiast, jeśli chodzi o dzieci z małżeństw międzyrasowych to chyba kwestia miejsca zamieszkania. W dużych miastach ludzie są jednak bardziej tolerancyjni i otwarci. Choć zawsze znajdzie się kilku "mądych inaczej". Oboje moi rodzice są jednej rasy, ale też raz doświadczyłam przykrości ze strony kolegi z klasy o mentalności narodowców, który stwierdził, że ja nie mam prawa czuć się Polką i że jestem takie "nie wiadomo, co". Na szczęście to był tylko jeden taki przypadek, ale to było przykre.

[Imperialista]

Napisane przez Mijanou

Oboje moi rodzice są jednej rasy, ale też raz doświadczyłam przykrości ze strony kolegi z klasy o mentalności narodowców, który stwierdził, że ja nie mam prawa czuć się Polką i że jestem takie "nie wiadomo, co". Na szczęście to był tylko jeden taki przypadek, ale to było przykre.

Pewnie myślał, że jesteś z Szkocji.

[Hvid]

Napisane przez Imperialista

Pewnie myślał, że jesteś z Szkocji.

[Mijanou]

Napisane przez Hvid

Spokojnie, ja już nawet nie próbuję Imperialisty zrozumieć

[Imperialista]

Napisane przez Mijanou

Spokojnie, ja już nawet nie próbuję Imperialisty zrozumieć

Najczęściej rudzielca można spotkać w Szkocji.

[skazana_na_bluesa]

Eeee.... Nie. Dania, Szwecja, Norwegia.