|
Notka |
|
Zwierzęta domowe - wiZOOż Forum dla miłośników zwierząt domowych. Szukasz porady w temacie psów, kotów, żółwi, chomików itp.? Forum wiZOOż to miejsce dla ciebie. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 2 586
|
Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
Witam.
Piszę tutaj, ponieważ poszukuję wsparcia i rady odnośnie sytuacji, która mnie dzisiaj spotkała, trochę też chciałam się wygadać, bo jestem nadal w szoku i ciekawi mnie, czy również zdarzają Wam się takie sytuacje. Otóż miesiąc temu zaadoptowaliśmy z narzeczonym dorosłą suczkę pekińczyka. Mała od razu podbiła nasze serca, nie sprawia żadnych problemów i zaaklimatyzowała się bardzo szybko. Dzisiaj po południu byliśmy z nią na spacerze, już wracaliśmy do domu, piesek idzie spokojnie przy nodze. Zawsze wyprowadzam ją na smyczy (wiadomo- inne psy, dzieci, samochody- jestem świadoma tego, że zwierzęciu nie należy ufać w 100%, sto razy może zachować się wzorowo, a za sto pierwszym zupełnie inaczej, dlatego uważam wyprowadzanie na smyczy za obowiązek każdego właściciela). Nagle zza rogu wychodzi kobieta z dwoma psami. Gigantycznego doga niemieckiego trzyma na smyczy, bez kagańca, a mieszaniec collie lata luzem i również bez kagańca. Moja pekinka nawet na nie nie spojrzała, kiedy to nagle collie rzuca się w naszą stronę warcząc i momentalnie wyskakuje z zębami do mojego psa, chce gryźć, raz nawet złapała małą zębami za skórę, ale TŻ interweniował. Odruchowo złapałam moją suczkę na ręce, a narzeczony próbuje poskromić wściekającego się collie (właścicielka nie reaguje), złapał go za skórę na karku i odsunął zdecydowanie. Pies nie miał nawet obroży. W tym momencie patrzę, a ten dog niemiecki z pianą toczącą się z pyska wlecze to czternastotonowe babsko, które nawet średnio próbuje go powstrzymać, w naszą stronę i rzuca się na mnie, bo trzymam pekinkę na rękach, kłapnął mi pyskiem wielkości młyńskiego koła tuż przed nosem. W tym momencie collie atakuje znowu, TŻ znowu go łapie i odpycha. Takie szaleństwo na oczach właścicielki trwa już ze 2 minuty. Nagle kobieta-lokomotywa się budzi i wrzeszczy "co pan tak tym psem rzuca?!?!!", jakby nie widziała, że przed chwilą jej dwa bydlaki najwyraźniej miały zamiar nas rozszarpać (TŻ nie rzucił żadnym psem oczywiście, nawet nie powiedziałabym, że szarpnął). W tym momencie wydarłam się na nią, że każdego psa należy wyprowadzać na smyczy, a takie agresywne psy- w kagańcu. Przestraszyła się chyba i zaczęła nagle momentalnie uciekać, powiem więcej, spier... wręcz ze swoimi "pupilami", bo chyba wyczuła że zaraz zadzwonię po policję, jak mi podskoczy. Po drodze jeszcze mamrotała, że to byłaby mojego TŻ wina, jakby jej pies miał złamany kręgosłup- ciekawa jestem, w jaki sposób, bo to my omal nie straciliśmy rąk, jak te psy nas atakowały. Po powrocie do domu byłam maksymalnie roztrzęsiona, zapewne jeśli jeszcze raz spotkamy tą wiedźmę, to jej "misiaczki" znowu rzucą się na mnie lub na mojego psa. I stąd moje obawy i pytania: 1) Art. 77 mówi, że każdego psa powinno się wyprowadzać na smyczy i kontrolować. Czy w takim razie, kiedy jeszcze raz zobaczę ją z psem bez smyczy, mogę zadzwonić w tej sprawie na policję lub do straży miejskiej? 2) Czy są jakieś przepisy regulujące, kiedy pies powinien chodzić w kagańcu? Wyczytałam na jednym z forów, że pies powyżej 15 kg ma mieć kaganiec, kiedy przebywa tam, gdzie inni ludzie i zwierzęta. Nie mogę znaleźć żadnej podstawy prawnej, czy ktoś coś wie? 3) Co jeśli jej psy pogryzą mnie lub mojego psa? W niektórych krajach usypia się zwierzęta, które zaatakowały bez powodu ludzi i zraniły ich. Zapewne w Polsce nic takiego się nie wydarzy, ale czy ta baba poniesie w ogóle jakieś konsekwencje? 4) Co mam w ogóle robić w takiej sytuacji? Czy ktoś przez to przechodził? Proszę o rady. Oczywiście będę tej... ekhm, unikać. Na dodatek dzisiaj rano na oko 90-kilowy mastiff na mnie skakał. Nie chodziło mu o psa, po prostu skakał na mnie i o mało mnie nie przewrócił, a jego właściciel, wytatuowany, zapocony jak poliestrowa skarpeta dresik oznajmił mi, że "on nic nie zrobi", nawet nie raczył wziąć go na smycz. Kagańca ponownie brak. Co się dzieje z tymi ludźmi? Przecież wszyscy mają prawo żyć i czuć się bezpiecznie, co z tego, że "on nic nie zrobi"/"on się tylko tak bawi". Mam prawo nie życzyć sobie, żeby czyjś pies po mnie skakał, czy nawet po prostu przebywał obok mnie bez żadnej kontroli ze strony jego właściciela. Ehh ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: woj. małopolskie
Wiadomości: 28
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
W rzeczy samej dostaje się mandat za wyprowadzanie psa bez kagańca. Jak najbardziej powinnaś zadzwonić po policję w takiej sytuacji.
Na Twoim miejscu kupiłabym też sobie gaz na psy. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 436
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
Zdarzyło mi się kiedyś coś podobnego. Owczarek niemiecki faceta który mieszka w bloku obok wyskoczył kiedyś na ulicę , bez smyczy i kagańca. Przewrócił człowieka przejeżdżającego na rowerze , a potem podbiegł i również prawie przewrócił mnie i moją siostrę. Tu na szczęście właściciel zareagował i przywołał psa do siebie. Po tym zdarzeniu zwierzę jest wyprowadzane na smyczy. Tyle dobrego, chociaż i tak jak go widzę przechodzę na drugą stronę chodnika, możliwie jak najdalej.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Elwirka-Elmirka :D
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 216
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
Nie czekaj, tylko złóż zawiadomienie na policji. Jak najszybciej. Pewnie nie ma drugiej kobiety w okolicy z dwoma takimi psami. Opisz ich, bo na pewno nigdzie się nie ukryje.
Z takim czymś nie ma żartów. Jest dużo dzieci wychodzących z psami. Jak widać, Ty- ledwo, ledwo- miałaś farta, w innej sytuacji może dojść do tragedii. Nie czekaj, tylko działaj. I pamiętaj, że to nie wina psów, że trafiły na taką bez mózgową właścicielkę... ![]() Możesz porozwieszać ogłoszenia o kobiecie z dwoma agresywnymi psami, które Cię zaatakowały. Może inni też mieli podobną sytuację?
__________________
Majlo 13.03.2013 r. Melman Pers Cham Figiel-z zepsutą łapką Papugi 23 Króliki Maksiu 20.11.2010 MałeKróliki |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 2 586
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
Nimfa20, masz rację, przemyślałam przez noc tą sprawę i zamierzam powiadomić policję o tej kobiecie. Całe zdarzenie miało miejsce tuż przy placu zabaw i boisku, na którym bawią się dzieci. Tym razem to my "nie podeszliśmy" psom, pewnie gdyby nie TŻ to by mnie pogryzły. Aż strach myśleć co by się stało, gdyby upatrzyły sobie jakieś dziecko- tragedia murowana.
Wiem, że to nie wina psów, tylko właścicielki. Nie mam nic przeciwko dużym rasom, o ile właściciele nad nimi panują. Tamta baba w ogóle nie reagowała, a jak już próbowała, to tylko szarpała tego psa, którego trzymała na smyczy. Kompletny brak wyobraźni. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 2 586
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
Zgłosiłam całą sprawę na policję. Panowie mają się rozejrzeć za tą kobietą i psami na patrolu. Dostałam instrukcję, że jak jeszcze raz ją zobaczę, to mam natychmiast dzwonić. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze skończy.
Nawet nie wiedziałam, że jest takie coś, myślałam, że istnieje tylko gaz pieprzowy ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 26 565
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
ja mam taki gaz, jak będzie potrzeba to uzyję, bo raz zostalam zaatakowana i pogryziona.
W obronie wlasnej chyba inaczej na to patrzą, zresztą nie mam zamiaru znowu przez to przechodzić
__________________
[*] 11.09.2012 jeszcze się kiedyś spotkamy... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 470
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
Takie sprawy jak to gdzie i w jakich sytuacjach pies musi być wyprowadzany na smyczy i/lub w kagańcu określają przepisy lokalne oraz przepisy o "psach niebezpiecznych". I tak w Warszawie można wyprowadzać psa (o ile nie jest to pies "z listy") na smyczy LUB w kagańcu. Spuszczać ze smyczy bez kagańca można psa, nad którym ma się kontrolę "w miejscach słabo uczęszczanych". Przepisy te dotyczą wszystkich psów niezależnie od wielkości.
Ja nie mam nic przeciwko psom bez smyczy o ile są ułożone. Przez beztroskę właścicieli agresora leczę teraz swoją sukę (na szczęście zwracają pieniądze za leczenie, ale pies cierpi, poza tym niestety jest to pies po przejsciach i po tym zdarzeniu ma znowu spory problem z reakcją na inne psy). Noszę gaz, nie będę się też już wahać przed strzeleniem kopa atakującemu agresorowi. I to obojętnie czy będzie to duży owczarek (nas też kiedyś zaatakował collie), czy mały ratlerkowaty kurdupel. P.S. Gaz pieprzowy polecono mi w żelu. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
strasznie smutno mi się to czyta nie dlatego, że ktoś ma problem tylko właśnie, że pies trafia na złego właściciela. Ja byłam opiekunką (bo nie lubię słowa właściciel) ogromnego psa - mieszaniec ale mocno wyrośnięty, pies był spuszczany ze smyczy bez kagańca (gdyż duże psy po prostu muszą się wybiegać) ale po pierwsze w odosobnionym miejscu i pod pełną ochroną (głównie z uwagi na jego zdrowie
![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 2 586
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
Cytat:
Ciężko mi uwierzyć w coś takiego, że pies nigdy nie był agresywny, a tu nagle dostaje szału i rzuca się na inne zwierzęta, lub na ludzi. Inna sprawa, że ludzie kupują sobie ogromne psy, często rasy uznawane za agresywne, a potem puszczają je bez smyczy, bo nigdy nie nauczyli ich na smyczy chodzić. Pies szarpie, ciągnie, właściciel się męczy, więc puszcza go luzem, niech "żeruje" na innych psach i dzieciach na placu zabaw ![]() Moja pekinka jakaś dzisiaj nabuzowana po tym wczorajszym incydencie, mało się z innym pekińczykiem nie zaszczekały na śmierć na siebie. ![]() ---------- Dopisano o 00:12 ---------- Poprzedni post napisano o 00:00 ---------- Cytat:
Z psami jest jak z dziećmi, jeśli ktoś sobie nie radzi z ich wychowaniem, to nie cierpi przez to sam, tylko cierpi jego podopieczny i to mnie boli. : ![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 470
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
Ja mam trzy duże psy i jednego małego. Moje duże rozwiązują konflikty bezkrwawo- zaatakowane starają się zbić napastnika z nóg i przytrzymać na ziemi. Jedną mam od roku, jest wzięta ze schroniska i ma niestety problem z obcymi psami. Obawia się ataku, więc stara się odstraszyć obcego szczekając, skacząc itd. Mam ją od roku i od roku nad tym pracujemy... Po tym ataku jest niestety gorzej, bardziej się denerwuje jak obcy pies się zbliża, trudniej ją wyciszyć, skupić na sobie. W piątek szłam z nimi (na smyczach), spieszyłam się, na nieszczęscie przechodziłam w pobliżu domu, w którym mieszka duża, czarna kudłata suka, nie wiem czy to hovawart czy mix nowofunlanda. Zawsze szczeka za płotem, na spacerach też kilka razy próbowała nas zaatakować. Tym razem jej pan nie pomyślał o zamknięciu furtki i bramy i nagle zauważyłam, że ona wybiega z posesji, i biegnie do nas szczekając. Rzuciła się na moją najstarszą Druśkę (którą miała najbliżej). Zakotłowały mi się pod nogami, nie mogłam nic zrobić. Druśka wzięła ją pod siebie , któraś musiała ją jeszcze dziabnąć, bo po chwili suka uciekła z wyciem, ale w tym zamieszaniu oberwała biedna Nono. Dostała zębem, głęboko w policzek, niestety nie zauważyliśmy od razu i wieczorem napuchła, zaczęło się paprać, trzeba było czyścić ranę, przemywać podskórnie, podać antybiotyk. Drusia miała tylko szramy na nosie.
tak wyglądała Nono po powrocie od weterynarza http://lh6.googleusercontent.com/-Ro.../_MG_7211m.jpg Na drugi dzień spuchł cały policzek, opuchlizna spłynęła też pod żuchwę. Teraz już na szczęście spuchnięta jest tylko bezpośrednia okolica rany, idzie ku lepszemu. No ale jest dużo gorzej jeśli chodzi o agresję smyczową i to mnie martwi najbardziej. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 2 586
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
Biedna psina, to wygląda na dosyć bolesną sprawę.
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Elwirka-Elmirka :D
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 216
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
Nie rozumiesz: zachowanie psa nigdy nie jest jego winą, lecz właściciela. Bezmózgi właściciel ma psa w
![]() Tak jak sprawa z zagryzieniem 5 letniego chłopca. Jak się później okazało, pies całe życie siedział na krótkim łańcuchu za stodołą, ludzi widywał tylko, jak dawali mu jeść. Zero kontaktu ze światem. Zero. Dzieciaka nie upilnowali, a później robili z siebie wielkie ofiary przed kamerami. Oprócz dziecka, kto ucierpiał na tym najbardziej? Oczywiście pies. Obserwuję sytuację z bloku. Sąsiadka ma sklep, psa, trójkę dzieci. Znajomi przychodzący na piwo drażnią się z psem podczas jedzenia i ogólnie. Do sklepu przychodzą dzieci. Tylko patrzeć, jak kiedyś ktoś zostanie pogryziony ![]()
__________________
Majlo 13.03.2013 r. Melman Pers Cham Figiel-z zepsutą łapką Papugi 23 Króliki Maksiu 20.11.2010 MałeKróliki |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 2 586
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
Rozumiem, że nie powinnam reagować, jak inny pies rzuca się na mojego? Czy podejść i wrzeszczeć na właściciela, podczas gdy mój podopieczny jest pożerany?
![]() Naprawdę szkoda mi zwierząt mających nieodpowiedzialnych opiekunów, ale chyba idziemy trochę za daleko... Uważam, że kiedy dochodzi do ataku, to bardziej potrzebna jest raczej doraźna interwencja, niż praca u podstaw. Nie zamierzam dać się pogryźć dlatego, że jakiś pies ma opiekuna bez wyobraźni. Edytowane przez _Juliette_ Czas edycji: 2012-05-03 o 15:38 Powód: literówka |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 26 565
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
dla mnie w takich chwilach najważniejsze są moje psy!
__________________
[*] 11.09.2012 jeszcze się kiedyś spotkamy... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
nie, nie, nie to już nie chodzi bezpośrednio w momencie zagrożenia, wiadomo, że wtedy człowiek działa instynktownie tylko po prostu ta sytuacja jest najtragiczniejsza właśnie dla takiego zwierzaka, to na marginesie chciałam wspomnieć bo za każdym razem kiedy dzieje się tragedia to zwierzę jest winne - automatycznie usypiane w większości przypadków to jest smutne po prostu. A właściciel, jednego uśpi weźmie sobie 2giego i będzie dalej to samo. Za mało kar dla takich ludzi, wciąż tego za mało, nie ma kontrolowania. Nie wiem na co ta straż miejska powołana (bo oni mają w obowiązku tego pilnować) u mnie np. w ogóle ich nie widać, zero pracy :/ a tyle kasy, nie lepiej było wspierać policję bez powoływania służb, które nic nie robią poza spisywaniem miejscowych pijaczków????
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
Cytat:
Juliette bardzo dobrze, że zgłosiłaś to na policję, może jak "właścicielka" zarwie w końcu porządny mandat, to nauczy się trzymać psy na smyczy. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 2 586
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
Też mam nadzieję, że się ta kobieta nauczy trochę odpowiedzialności. Przyda jej się.
Mój pies po tym incydencie warczy na inne psy. ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 470
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
Poczytaj o technice "Look at That", kiedy podchodzisz na bezpieczną odległość do obiektu, który psa przeraża, tzn na tyle, żeby pies był spokojny, nie denerwował się - i nagradzasz za popatrzenie na psa. Generalnie klik - smakołyk, ale oczywiście nie każdy szkoli klikerem. Generalnie chodzi o to, żeby w tym momencie, kiedy pies spokojnie patrzy na psa z bezpiecznej dla niego odległości nagrodzić go za to. W ten sposób nagradzasz kilka spojrzeń i już - super piesek, oddalasz się, ćwiczenie skończone. Potem jeszcze raz - być może o krok bliżej. I znów - oddalamy się, przerwa. Chodzi o to, żeby "oswoić" stracha.
Drugą techniką jest BAT - Behaviour Adjustment Training. Generalnie chodzi o to, żeby pies pokazał, kiedy odległość od przerażającego obiektu staje się dla niego niekomfortowa - wtedy zmieniasz kierunek i odchodzisz czyli zwiększasz dystans na komfortowy dla psa. To najlepiej ćwiczyć z kimś, kto ma pojęcie o tej technice i psa pod kontrolą. Poszukaj, są w necie materiały na ten temat. Na pewno nie można psa szarpać, podwieszać na smyczy czy zmuszać do kontaktów na siłę. Warto uczyć psa skupienia na sobie, nagradzać za spokojne zachowanie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 1 535
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
Oj, mnie też do szewskiej pasji doprowadzały zawsze takie sytuacje..
Na warczenie na inne psy polecam opisane wyżej "Look at That" po wcześniejszym sprawdzeniu z jakiej odległości może na psa spojrzeć bez warczenia. Jeśli takiej odległości nie ma i reaguje od razu warczeniem gdy sie pojawi inny pies staraj się być szybsza od niej i w sytuacji, gdy spojrzy, zanim warknie powiedz "dobry piesek" i od razu daj jej coś do żarcia. Reaguj od razu, żeby suczka nie utwierdziła się w swoim przekonaniu, że inne psy są złe. Ja miałam sukę z agresją lękową i to był koszmar, niestety ale z takim psem czeka człowieka praca przez całe życie psa. Dzień w dzień oczy dookoła głowy i przewidywanie co się może wydarzyć, trzeba doskonale nauczyć się mowy ciała psa, reagować wcześniej od niego i nie pozwolić na to, żeby lęk osiągnął tak wysoki poziom, który znowu sprowokuje psa do ataku. Są chwile, gdy jest lepiej i chwile, gdy ma się ochotę rzucić wszystko w cholerę. Dlatego pracuj ile wlezie, jedna sytuacja nie przekreśli wszystkiego, zwłaszcza, że suczka jest dorosła, więc też dojrzała psychicznie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 2 586
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
Kliker mam, ale nie stosuję, bo moja suczka nie boi się niczego tak, jak dźwięku klikera
![]() W sumie dziwnie ta jej agresja wygląda, jak widzi psiaka to idzie się przywitać, jeśli on też wygląda, jakby miał ochotę na obwąchiwanie i zabawę. Merdają ogonami i wąchają się, a kiedy ja lub drugi opiekun wołamy psa i zarządzamy, że koniec pieszczot i idziemy, to mała zaczyna szczekać. (Czasami oczywiście widzę, że od razu jest nastawiona na NIE do jakiegoś psa, więc chwalę, zanim zacznie się denerwować i idę z nią w inną stronę.) Nie wiem, czemu akurat w momencie rozłączenia psów wybucha taka agresja ![]() Moja suczka przebywała wcześniej z innymi psami i kotami, nie była wobec nich agresywna. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 1 535
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
Cytat:
Bo to niekoniecznie musi być agresja, tylko taka frustracja, że chce (się bawić/obwąchiwać innego psa), a nie może. Moja świętej pamięci suka miała ogromny problem z kontrolą własnych emocji, w końcu udało się wypracować możliwość przywitania się z obcym psem bez szczekania i atakowania go, ale musiałam sobie odpuszczać jakieś wspólne spacery czy zabawy, bo po prostu drażniło ją, gdy inny pies był namolny, zaczepiał ją do zabawy czy ciągle za nią łaził i patrzył co robi. Zawsze na problemy z agresją/lękliwością dobrze robią spacery z innym psem, koniecznie spokojnym i delikatnym, problemem może być jednak znalezienie takiego. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 2 586
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
Cytat:
![]() Staram się po prostu omijać inne psy na spacerze, a jak jakiś wielgachny jest w pobliżu, to biorę ją na ręce, jeśli się bardzo ekscytuje. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 6 731
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
podnoszę!
nie będę zakładać nowego wątku, skoro już taki jest i mam bardzo podobny problem. w obecnym miejscu mieszkamy z TŻtem, psem i kotem od końca października. z większością sąsiadów jesteśmy po prostu na "dzień dobry" i nie wiemy kto gdzie, na którym piętrze mieszka. typowy blok, 10 pięter, masa ludzi. i sporo psów. problem dotyczy sąsiadów, nie wiem jeszcze z którego piętra czy jak się nazywają. nie jestem pewna nawet czy te osoby są spod jednego mieszkania, bo tu często mieszka się rodzinami. niemniej ludzie Ci posiadają 2 psy, nie znam się na rasach. jeden wygląda na kundla (więc przyjmijmy, że nim jest, choćby dla rozróżnienia), średni, ok.20kg. drugi to czarne włochate bydle, które może ważyć nawet 30kg. oba agresywne. czarny włochaty wyprowadzany jest zawsze na smyczy, najczęściej w kagańcu i dzięki Bogu, bo na widok innego psa wpada dosłownie w furię. próbuje się wyrwać wyprowadzającemu, warczy, szczeka, rzuca się itp. kundel jest zawsze bez kagańca i bardzo często bez smyczy. i w 95% przypadków nad tymi dwoma psami stara się zapanować 1 osoba ![]() niedługo po naszej przeprowadzce tutaj wzięłam naszą psinę na wieczorny spacer, ok.21. natrafiłam na te "bestie", jak je od jakiegoś czasu nazywam w drzwiach wyjściowych. czarny włochaty na szczęście na smyczy, wpadł oczywiście w furię, ale babka zdołała go odciągnąć na tyle, żebym bezpiecznie ze swoim przeszła. ja czekałam w klatce. ale był jeszcze ten drugi, bez kagańca i puszczony luzem. i "był" z nim jakiś facet ok.70ki. woła mnie, że już w porządku, psy odciągnięte, mogę ze swoim wyjść. po czym się okazało, ze jeden odciągnięty, a drugi stoi sobie przed wejście dl klatki i jak tylko otworzyłam drzwi to wykorzystał sytuację i rzucił się na mojego psiaka, próbując go ugryźć. aż "pióra" się z ogona posypały. a facet nie reaguje, nie odciąga go (w zasadzie jak, skoro ani smyczy ani obroży ani nic ten pies nie miał) tylko głupio powtarza, że ten pies mojemu nic nie zrobi ![]() między świętami a nowym rokiem doszło do kolejnego incydentu. też jakoś ok.21 poszłam z psem na krótki spacer. wracam już do domu, a w tym właśnie momencie wychodzą te 2 psy. co z tego, że oba na smyczy i ten czarny w kagańcu, skoro wyprowadzane przez dwie 60-70letnie babcinki ![]() po tym incydencie znów kilka tygodni spokoju. i teraz widzę, że znowu się zaczyna. znów wychodzą oba jednocześnie, najczęściej z oba z jedną osobą. ostatnio jest to babka na oko ok.30tki. i dalej jeden z nich lata bez smyczy, zauważyłam że ten czarny czasami jest nawet już bez kagańca, bo po co (a jak słyszę, że idą to wyglądam przez okno, bo mieszkam na parterze)?? ![]() szczerze mówiąc, zaczynam się na serio obawiać tak o bezpieczeństwo mojego psa, jak i moje, bo jestem obecnie w 34tygodniu ciąży i nie chciałabym, żeby stało się nieszczęście przez głupotę tych ludzi. już ostatnio miałam szczęście, że nic się wielkiego nie stało poza posiniaczonymi nogami. nie wiem co robić?? gdzie to zgłosić?? jak to zgłosić i czy w ogóle jest sens?? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
Dzwonić na policję, iść do spółdzielni.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 2 586
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
Ja bym zdecydowanie poszła na policję. Jesteś w ciąży, powinni potraktować Cię poważnie, powiedz, że już raz zaliczyłaś spotkanie z chodnikiem i w obecnym stanie bardzo boisz się o swoje bezpieczeństwo w związku z tymi psami.
Ja się "wymiksowałam" z tej psiej sytuacji na osiedlu, przez którą założyłam ten wątek, bo wyprowadziłam się. Ale teraz jestem bogatsza o nowe doświadczenia i jeśli chciałabyś rady, to: 1. Policja, jak wyżej pisałam, spółdzielnia. 2. Może to zabrzmi drastycznie, ale dobrze by było mieć ze sobą na spacerach jakiś kij, zwłaszcza po zmroku. Gaz nie przestraszy psa na odległość, ale kij- owszem. Nie mówię, że masz go tłuc (w obronie własnej- tłucz, ile wlezie, tu idzie o zdrowie Twoje, dziecka i psiaka, lepiej mieć problemy później niż trwały uszczerbek na zdrowiu), ale uwierz, że właściciele agresywnych psów mają zupełnie inne podejście do potencjalnie groźnych ludzi, niż do kogoś, kto, ich zdaniem, nie skrzywdzi ich psa. Czują się bezkarni, jeśli widzą, że jesteś bezbronna. 3. Sprawdzony patent: zrób zdjęcie tego agresywnego psa (nie właściciela, nie możesz utrwalać jego wizerunku, ale psa to nie dotyczy), zrób kilka "ulotek" informacyjnych z tym zdjęciem. Napisz, że ten pies jest bardzo agresywny, wyprowadzany bez smyczy, żeby ludzie na niego uważali, zwłaszcza osoby starsze i rodzice małych dzieci. Nieistotne, czy ten pies zaatakowałby człowieka- wstyd na osiedlu jest wieczny i ma ogromną wartość edukacyjną ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33
|
Dot.: Ogromne psy, brak kagańca, brak smyczy. Jak z tym walczyć i jak się bronić?
o matko, broń boże proszę nie "odganiać" agresywnego psa (szczególnie biegającego luzem) KIJEM! chyba że chcecie sprowokować go do ataku.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:23.