Kolega z pracy

[ernestka27]

Chciałabym zasięgnąć obiektywnej opinii na temat pewnego chłopaka. Pracujemy razem w jednym budynku, ale gdyby nie to, że mieszkamy koło siebie i jedziemy jednym autobusem do pracy pewnie byśmy się nie poznali. Czuje, że się pogubiłam. Jestem w związku od 6 lat, dobrze mi z moim chłopakiem, nigdy wcześniej nie wątpiłam w swoje uczucie do niego. Tego kolegę z pracy znałam z widzenia ponad pół roku. Kiedyś jak wchodziłam do pracy powiedziałam koleżance cześć (ona stała za takim filarem) a w tym samym czasie szedł ten mój kolega i był przekonany, że to moje „cześć” jest do niego. I od tego dnia zaczął mi mówić cześć w autobusie i całą 50 minutową podróż do pracy przegadywaliśmy. Gadamy tak ze sobą już miesiąc, a czuje jakbym znała go od zawsze. Wstyd się przyznać, ale codziennie rano tylko patrzę czy stoi na przystanku. Wiem, że to nie w porządku wobec mojego chłopaka.Ten kolega również jest w wieloletnim związku, ale rzadko mówi o swojej dziewczynie. Przed świętami jak jechaliśmy razem autobusem dał mi małą paczuszkę, w której były owoce i bułka słodka. Powiedział że specjalnie ją dla mnie przygotował. Wcześniej mówiłam, mu że mam masę roboty teraz i nie czasu iść sobie po śniadanie. Miłe było, że pomyślał o mnie. Kiedy pod koniec roku obchodziłam urodziny, kupił mi bombonierkę. Pytał czy pójdę z nim na śniadanie, ale odmówiłam przez natłok obowiązków. Zawsze nasze rozmowy są czysto koleżeńskie. Ostatnio poprosił mnie o nr tel, ale nigdy do mnie nie napisał. Dziewczyny czy uważacie, że jestem dla niego tylko koleżanką z pracy z którą się dobrze dogaduje? Chociaż tak naprawdę pracujemy w zupełnie innych pokojach i w trakcie dnia w pracy się nie widujemy.

[AlaZala]

Napisane przez ernestka27

Chciałabym zasięgnąć obiektywnej opinii na temat pewnego chłopaka. Pracujemy razem w jednym budynku, ale gdyby nie to, że mieszkamy koło siebie i jedziemy jednym autobusem do pracy pewnie byśmy się nie poznali. Czuje, że się pogubiłam. Jestem w związku od 6 lat, dobrze mi z moim chłopakiem, nigdy wcześniej nie wątpiłam w swoje uczucie do niego. Tego kolegę z pracy znałam z widzenia ponad pół roku. Kiedyś jak wchodziłam do pracy powiedziałam koleżance cześć (ona stała za takim filarem) a w tym samym czasie szedł ten mój kolega i był przekonany, że to moje „cześć” jest do niego. I od tego dnia zaczął mi mówić cześć w autobusie i całą 50 minutową podróż do pracy przegadywaliśmy. Gadamy tak ze sobą już miesiąc, a czuje jakbym znała go od zawsze. Wstyd się przyznać, ale codziennie rano tylko patrzę czy stoi na przystanku. Wiem, że to nie w porządku wobec mojego chłopaka.Ten kolega również jest w wieloletnim związku, ale rzadko mówi o swojej dziewczynie. Przed świętami jak jechaliśmy razem autobusem dał mi małą paczuszkę, w której były owoce i bułka słodka. Powiedział że specjalnie ją dla mnie przygotował. Wcześniej mówiłam, mu że mam masę roboty teraz i nie czasu iść sobie po śniadanie. Miłe było, że pomyślał o mnie. Kiedy pod koniec roku obchodziłam urodziny, kupił mi bombonierkę. Pytał czy pójdę z nim na śniadanie, ale odmówiłam przez natłok obowiązków. Zawsze nasze rozmowy są czysto koleżeńskie. Ostatnio poprosił mnie o nr tel, ale nigdy do mnie nie napisał. Dziewczyny czy uważacie, że jestem dla niego tylko koleżanką z pracy z którą się dobrze dogaduje? Chociaż tak naprawdę pracujemy w zupełnie innych pokojach i w trakcie dnia w pracy się nie widujemy.

Tak, jesteś dla niego koleżanką z pracy i nie pozwalaj sobie na nadinterpretacje.

[szynka_w_toscie]

Napisane przez AlaZala

Tak, jesteś dla niego koleżanką z pracy i nie pozwalaj sobie na nadinterpretacje.

Mi też się tak wydaje. Zresztą on ma dziewczynę więc nawet jak o niej nie mówi to ona JEST (tak samo jak Ty masz chłopaka ).

[raita]

Że też dorośli ludzie dopatrują się wszędzie drugiego dna...

[lemonhaze]

Jak dla mnie to to śniadanko było trochę zbyt miłe, poza tym Wasze relacje są czysto koleżeńskie. Na Twoim miejscu przestałabym się nad tym zastanawiać, bo z tego co piszesz wynika, że możesz się w nim zauroczyć, jeśli już się to nie stało.
Jeśli chciałabyś, żeby to z jego strony było coś więcej to znaczy, że jesteś zauroczona. Przemyśl każdy krok, bo może być tak, że facet Twoich uczuć nie odwzajemni, a jeśli odwzajemni to czy warto zaryzykować 6letni związek?
Zamiast snuć teorię, lepiej popracuj nad tym co między Tobą, a Twoim chłopakiem jest nie tak, bo nie wierzę, że wszystko jest w porządku, jeśli rozmyślasz o innym.

[Linka25]

To śniadanie jest jednak trochę podejrzane, czy nie? Czy może tylko mnie moi koledzy nie robią takich niespodzianek?

[aveeline]

szkoda czasu na nadintepretację.
lepiej ten czas poświęcić na pielęgnowanie / budowanie swojego związku, chyba że sześć lat to dla Ciebie zbyt długo i nudno i szukasz wrażeń gdzie indziej.

[raita]

Ja nieraz koledze śniadanie przyniosłam, raz on mi też i jakoś żadne nie miało w tym żadnego interesu.

[Gregorius_]

Napisane przez raita

Ja nieraz koledze śniadanie przyniosłam, raz on mi też i jakoś żadne nie miało w tym żadnego interesu.

No tak, ale pewnie oszczędzałaś przy tym sobie mówić (nie w formie żartu): "przygotowałem to śniadanie specjalnie dla Ciebie. Przez 3 godzinie piekłam babeczki z myslą o Tobie. Mam nadzieję, że jedząc je, będziesz pamiętać o mnie. Jeśli będą Ci smakowały to z chęcią zrobię Ci następne"

W mojej skali, wszystko zależy od tego w jaki sposób ten gest zostaje hmm zaprezentowany. Można być zwyczajnie miłym i powiedzieć: "cześć. robiłem dziś sobie śniadanie, troszkę składników mi zostało i pamiętając, że nigdy nie masz czasu na śniadanie, mam tu taki mały prezent. Tadam - śniadanko" [w formie bardziej żartu]

No a można też w trochę bardziej poważny sposób powiedzieć: "Cześć. Proszę, o to śniadanie. Przygytowywałem je specjalnie z myślą o Tobie. Mam nadzieję, że będzie Ci smakować - przygotowałem takie składniki jakie lubisz. Do tego gorąca kawa z mlekiem, syropem, bitą śmietaną"

[w bardziej poważnej formie]

[kalincia]

Napisane przez raita

Ja nieraz koledze śniadanie przyniosłam, raz on mi też i jakoś żadne nie miało w tym żadnego interesu.

Mnie też się zdarzało. To "zdrada"?
Autorko, nie dzieje się nic niedozwolonego, jak na razie. Ale...mam pytanie. Czy bez poczucia, że przeginasz, mogłaś o tym koledze i jego miłym zachowaniu powiedzieć swojemu facetowi? To dobry sprawdzian na czystość relacji i twojego stosunku do kolegi. Nie miałabym w takim wypadku problemu z powiedzeniem mojemu TŻ - "wiesz, mam teraz fajną drogę do pracy, bo taki kolega ze mną siada i miło sobie o wszystkim rozmawiamy, ani nie wiem, jak godzina przeleci. Nawet mi ostatnio śniadanie podarował, fajny, nie?"
A ty? Mogłabyś tak powiedzieć?

[Kolor Bzu]

Owoce i bułka od razu świadczą o ramansie
Nie raz dostawałam w pracy coś od jakiegoś kolegi- a to bo mu kobiet dała drożdżówkę z budyniem, a on akurat nie przepada, albo z innego powodu.
W obecnej pracy też się częstujemy różnymi rzeczami, tak samo jak TŻ czasami odda nadmiar swojej porcji komuś (kiedyś o zgrozo nawet moim sushi poczęstował koleżankę)

Jesteś dla niego koleżanką. Jeździcie codziennie autobusem i rozmawiacie to jest miły i tyle. A Tobie chyba się nudzi w związku, że szukasz wrażeń.

[raita]

Napisane przez Gregorius_

No tak, ale pewnie oszczędzałaś przy tym sobie mówić (nie w formie żartu): "przygotowałem to śniadanie specjalnie dla Ciebie. Przez 3 godzinie piekłam babeczki z myslą o Tobie. Mam nadzieję, że jedząc je, będziesz pamiętać o mnie. Jeśli będą Ci smakowały to z chęcią zrobię Ci następne"

W mojej skali, wszystko zależy od tego w jaki sposób ten gest zostaje hmm zaprezentowany. Można być zwyczajnie miłym i powiedzieć: "cześć. robiłem dziś sobie śniadanie, troszkę składników mi zostało i pamiętając, że nigdy nie masz czasu na śniadanie, mam tu taki mały prezent. Tadam - śniadanko" [w formie bardziej żartu]

No a można też w trochę bardziej poważny sposób powiedzieć: "Cześć. Proszę, o to śniadanie. Przygytowywałem je specjalnie z myślą o Tobie. Mam nadzieję, że będzie Ci smakować - przygotowałem takie składniki jakie lubisz. Do tego gorąca kawa z mlekiem, syropem, bitą śmietaną"

[w bardziej poważnej formie]

A czy ten koleś strzelił jej taki wywód przy wręczaniu tego śniadania? Bo jakoś nic autorka nie napisała...

[Jamajka007]

Napisane przez Kolor Bzu

Owoce i bułka od razu świadczą o ramansie
Nie raz dostawałam w pracy coś od jakiegoś kolegi- a to bo mu kobiet dała drożdżówkę z budyniem, a on akurat nie przepada, albo z innego powodu.
W obecnej pracy też się częstujemy różnymi rzeczami, tak samo jak TŻ czasami odda nadmiar swojej porcji komuś (kiedyś o zgrozo nawet moim sushi poczęstował koleżankę)

Jesteś dla niego koleżanką. Jeździcie codziennie autobusem i rozmawiacie to jest miły i tyle. A Tobie chyba się nudzi w związku, że szukasz wrażeń.

To pierwsze, co przyszło mi na myśl

Autorko, sama przyznałaś, że wasze rozmowy są tylko koleżeńskie. Czemu nagle doszukujesz się czegoś więcej?
Może po tych 6 latach do Twojego związku wkradła się rutyna i szukasz wrażeń?