Kiedy mężczyzna chwilowo się "odsuwa"

[Kleotka]

Witam cieplutko
Chciałabym pogadać o pewnym temacie, który mnie osobiście zawsze zastanawiał u mojego chłopaka, ale dopiero niedawno go o to zapytałam. Otóż bywa tak, że mój chłopak przez kilka dni z rzędu jest czuły, kochany, przytula, całuje, mówi słodkości, po czym po kilku dniach troszkę się "oziębia". Nadal przytula i całuje, ale już nie mówi tyle czułych rzeczy co wcześniej, gesty również są troszkę uspokojone. I po 2-3 dniach z powrotem wraca wszystko do normy, jest miło i sympatycznie.

Wkurzało mnie to zawsze, a jak, myślałam że się mną nudzi czy co, ale zapytałam go o to i opowiedział, że po kilku dniach takiej ekstra miłosnej atmosfery potrzebuje wytchnienia, by ponownie niedługo do tego wrócić. Powiedział, że to nie znaczy że mnie wtedy mniej kocha, po prostu czasem potrzebuje, żeby było normalnie, by za dwa dni wrócić do wcześniejszej zażyłości. I jak się tak głębiej nad tym zastanowić, to ma chłopak rację.

W książce "Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus" John Gray pisze o zjawisku męskiej jaskini i to chyba jest właśnie to.

A jak jest z Waszymi mężczyznami?

[201608251020]

Napisane przez Kleotka

A jak jest z Waszymi mężczyznami?

Zdarza się. Ale mnie też zdarzy się, że potrzebuję chwili dla siebie i czuję, że naprawdę potrzebowałam sam na sam. Choćby żeby się pogapić w ścianę z kubkiem herbaty poczytać coś czy zrobić małe spa. Może Twój facet akurat też ma wtedy takie dni, że wolałby trochę samotności?

[201803290936]

Napisane przez Kleotka

Witam cieplutko
Chciałabym pogadać o pewnym temacie, który mnie osobiście zawsze zastanawiał u mojego chłopaka, ale dopiero niedawno go o to zapytałam. Otóż bywa tak, że mój chłopak przez kilka dni z rzędu jest czuły, kochany, przytula, całuje, mówi słodkości, po czym po kilku dniach troszkę się "oziębia". Nadal przytula i całuje, ale już nie mówi tyle czułych rzeczy co wcześniej, gesty również są troszkę uspokojone. I po 2-3 dniach z powrotem wraca wszystko do normy, jest miło i sympatycznie.

Wkurzało mnie to zawsze, a jak, myślałam że się mną nudzi czy co, ale zapytałam go o to i opowiedział, że po kilku dniach takiej ekstra miłosnej atmosfery potrzebuje wytchnienia, by ponownie niedługo do tego wrócić. Powiedział, że to nie znaczy że mnie wtedy mniej kocha, po prostu czasem potrzebuje, żeby było normalnie, by za dwa dni wrócić do wcześniejszej zażyłości. I jak się tak głębiej nad tym zastanowić, to ma chłopak rację.

W książce "Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus" John Gray pisze o zjawisku męskiej jaskini i to chyba jest właśnie to.

A jak jest z Waszymi mężczyznami?

Nie wałkowałaś już tego tematu w innym wątku?

[Kleotka]

Napisane przez paollino

Może Twój facet akurat też ma wtedy takie dni, że wolałby trochę samotności?

Tak myślę
Pamiętam, że początkowo tematu nie rozumiałam, byłam nieznośna bo drążyłam, pytałam "a co się stało? a dlaczego taki jesteś?", co jeszcze bardziej pogłębiało sytuację. Gdy wreszcie mi to wyjaśnił, zaczęłam troszkę inaczej do tematu podchodzić. W sumie, to chyba każdy potrzebuje czasem pobyć tylko sam ze sobą

---------- Dopisano o 14:41 ---------- Poprzedni post napisano o 14:40 ----------

Napisane przez Doris1981

Nie wałkowałaś już tego tematu w innym wątku?

Ja? Nie, nigdy nie poruszałam takiego tematu. Przytoczyłam tu książkę tylko dlatego, że wyjaśnia zjawisko.

[201803290936]

Napisane przez Kleotka

(...)
Ja? Nie, nigdy nie poruszałam takiego tematu. Przytoczyłam tu książkę tylko dlatego, że wyjaśnia zjawisko.

Sorry. Już w kilku wątkach ostatnio było o tym poradniku i słynnej, męskiej jaskini.

To normalne, że nie da się cały czas podgrzewać ognia uczuć równie mocno. Są dni większego przyklejenia się do siebie i dni oddechu. W życiu bym tego nie kojarzyła z jakimi jaskiniami. I w ogóle nie dorabiała do tego teorii. Poza tym kobieta tak samo może inicjować pewne rzeczy i czułości, a nie tylko czekać na to, czy facet będzie dzisiaj taki, czy taki.

Także generalnie jakieś teorie z tego poradnika o uciekaniu do jaskini przez facetów, to dla mnie bzdurka w sensie, że to nie żadna "męska jaskinia", tylko większość normalnych ludzi czasami lubi odpocząć od innych, mieć chwilę dla siebie, tak po prostu sobie być, nic nie musząc. Po prostu kobiety nie zawsze mogły sobie na takie coś pozwolić, bo były uwiązane przy dzieciach. A czasami kryją się za tym jakieś większe powody, niż chwila odpoczynku.

[gingerbre]

Napisane przez Kleotka

Witam cieplutko
Chciałabym pogadać o pewnym temacie, który mnie osobiście zawsze zastanawiał u mojego chłopaka, ale dopiero niedawno go o to zapytałam. Otóż bywa tak, że mój chłopak przez kilka dni z rzędu jest czuły, kochany, przytula, całuje, mówi słodkości, po czym po kilku dniach troszkę się "oziębia". Nadal przytula i całuje, ale już nie mówi tyle czułych rzeczy co wcześniej, gesty również są troszkę uspokojone. I po 2-3 dniach z powrotem wraca wszystko do normy, jest miło i sympatycznie.

Wkurzało mnie to zawsze, a jak, myślałam że się mną nudzi czy co, ale zapytałam go o to i opowiedział, że po kilku dniach takiej ekstra miłosnej atmosfery potrzebuje wytchnienia, by ponownie niedługo do tego wrócić. Powiedział, że to nie znaczy że mnie wtedy mniej kocha, po prostu czasem potrzebuje, żeby było normalnie, by za dwa dni wrócić do wcześniejszej zażyłości. I jak się tak głębiej nad tym zastanowić, to ma chłopak rację.

W książce "Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus" John Gray pisze o zjawisku męskiej jaskini i to chyba jest właśnie to.

A jak jest z Waszymi mężczyznami?

Mój jest zawsze taki czuły i kochany, to ja się odsuwam co jakiś czas. Mam zdecydowanie większą potrzebę posiadania przestrzeni i "odpoczynku".

[BadLife]

Z moim facetem jest podobnie. Raz napływy czułości, raz leciutkie oddalenie. Jednak zawsze czuję, że mu na mnie zależy A to chyba najważniejsze. Z resztą...jak już dziewczyny pisały - każdy czasem musi trochę odetchnąć. Także mi też się zdarza.

[millenah]

To normalne u facetów. Mój też tak ma, jednak gdy są te chwile oddalenia, to zawsze i tak czuję że jest blisko. Myślę, że Twój facet nie odstaje od normy. Dodam, że mój były też tak miał, tylko jego oddalenia, to były takie prawdziwe oddalenia, czego nie dało się znieść na dłuższą metę

[namisek1990]

Facet nie jest jak kobieta by codziennie chłonąć, aż tyle czułości i tak dalej, potrzebuje tej swojej oziębłości, naładowania akumulatorów. Jak to się mówi: trochę ognia trochę lodu czyni miłość trwałą . Przypomniałaś mi moją rozmowę z koleżanką sprzed kilku lat, która wyglądała następująco:

M: On mnie już nie kocha..
Ja: Dlaczego uważasz, że Cię nie kocha!? Kocha.
M: Bo mi tego nie mówi...
Ja: A kiedy ostatnio mówił Ci, że Cię kocha?
M: Wczoraj.


Część kobiet potrzebuje codziennych deklaracji, ale okazywanie uczuć to nie tylko mówienie o uczuciach, ale i pokazywanie w prostych gestach

[kuukuuryku1980]

Mój chłop był nadopiekuńczy i wszystko chciał robić ze mną. A ja jestem kobietą, która żadnej pracy się nie boi i nie lubię jak ktoś mi pomaga Po n-tym rozstaniu, n-tych obietnicach, że się zmieni i n-tej kłótni rozstaliśmy się. Był większą babą niż ja, strasznie mnie wyzwał, obraził i sprawił, że żygałam na jego widok. Nie dawałam już rady, chciałam odpocząć, uciec. Po rozstaniu nie odzywał się do mnie. Nie liczyłam na to, że wróci i nie chciałam tego. Przyszedł po dłuższym czasie. Teraz jest ojcem naszej córeczki, a ja jestem strasznie szczęśliwa, że wtedy wrócił i zawalczył o mnie. Zmienił się i zrozumiał co było złe, teraz daje mi odpoczynek i przestrzeń, a najważniejsze jest to, że nie musimy robić wszystkiego razem. Od ostatniego rozstania mineło już 7 lat. Pokłóciliśmy się kilka razy, ale ani razu w taki sposób jak wcześniej.
Zmienił się dla nas, jestem z niego strasznie dumna bo wiem przez co przechodził w okresie kiedy się nie widzieliśmy. Wiem, jak mocno musi mnie kochać. Umiał się zmienić i wrócił gdy to osiągnął. Powrót do niego był najtrudniejszą, ale zdecydowanie najlepszą decyzją jaką zrobiłam.

[201607040946]

Napisane przez namisek1990

Facet nie jest jak kobieta by codziennie chłonąć, aż tyle czułości i tak dalej, potrzebuje tej swojej oziębłości, naładowania akumulatorów. Jak to się mówi: trochę ognia trochę lodu czyni miłość trwałą . Przypomniałaś mi moją rozmowę z koleżanką sprzed kilku lat, która wyglądała następująco:

M: On mnie już nie kocha..
Ja: Dlaczego uważasz, że Cię nie kocha!? Kocha.
M: Bo mi tego nie mówi...
Ja: A kiedy ostatnio mówił Ci, że Cię kocha?
M: Wczoraj.


Część kobiet potrzebuje codziennych deklaracji, ale okazywanie uczuć to nie tylko mówienie o uczuciach, ale i pokazywanie w prostych gestach

Ja tez potrzebuję naładowania akumulatorów, a jestem kobietą. Odsuwanie się to moja pasja

[namisek1990]

kaguya
Każdy człowiek ma inaczej . Też codziennie nie umiem aż tak okazywać uczuć i nie jest mi to potrzebne.