Zachowuje się tak bo mu nie zależy? :(

[szalonybiszkopcik]

Poznaliśmy się na początku września. On zapoczątkował znajomość propozycją spotkania. Zaczęliśmy się umawiać, raz on proponował spotkanie, raz ja. Praktycznie nie pisaliśmy ze sobą, tylko się spotykaliśmy. On jest nieśmiały, tak mi mówił i sama to zauważyłam. Często prawił mi komplementy typu że jestem bardzo inteligentna, ładna, mam fajne nogi, lubi ze mną spędzać czas, mam fajny śmiech i go lubi. Zabierał mnie w fajne miejsca np wokół starego zamku oblanego dookoła fosą, albo nad taki ładny zalew dookoła którego była śliczna promenada, lub zabrał mnie na koncert w filharmonii. Uważałam go za przyjaciela, a potem chyba się w nim zakochałam...

Problem w tym że zaczęłam się obawiać że zadłużę się w nim do końca i niewiedziałam na czym polegają nasze relacje według niego.

Na początku grudnia spytałam go czy jest coś między nami, bo wole wiedzieć wcześniej niż później się rozczarować, a on odpowiedział że tak, jest, ale nie jest pewien czy jest gotowy na taką odpowiedzialność, i postanowiliśmy że odpowie mi przy następnym spotkaniu. Ale już nigdy nie poruszył tego tematu... wiec nie uzyskałam dokładnej odpowiedzi a postanowiałam że nie będę nic wspominała i poczekam aż on zacznie temat, żeby nie wyjść na nachalna, lub za jakąś zdesperowaną... Później po trzech tygodniach zapytał mnie czy nie jest dla mnie za stary (bo jest starszy ode mnie o 3 lata) Ja powiedziałam że nie, nie zwracam na to uwagi czy jest starszy czy nie.

Nic się w naszych relacjach po tym nie zmieniło. Dalej chodziliśmy na spacery, śmialiśmy się, wygłupialiśmy, było bardzo fajnie.

Trzy tygodnie temu siedzieliśmy i rozmawialiśmy w kawiarni i nagle powiedział że nie traktuje mnie jak zwykłą koleżankę, bo NIE robi przy mnie rzeczy na jakie pozwoliby sobie robić przy zwykłej koleżance, bo czuje że przy mnie mu nie wypada, tylko że zachowuje się przy swoich bylych dziewczynach (gdy oczywiście byli jeszcze razem), bo ja dla niego jestem kimś wyżej niż koleżanką (były dwie)

On teraz zaczął często wyjeżdzać z miasta bo dostał prace dorywkową w innym mieście i powiedziałam mu że jak będzie miał czas i ochote sie spotkać to żeby pisał. Powiedział że gdy tylko bedzie mógł to da znać, i napisał po ok 10 dniach od naszego poprzedniego spotkania. Umówiliśmy się, powiedział mi że mu się ostatnio śniłam (czyli musi myśleć o mnie, bo jak sie o kimś myśli to potem się śni)
Zależy mu na mnie czy nie? :p Moi bliscy mówią że tak, tylko żebym dała nam jeszcze więcej czasu bo nie od razu Rzym zbudowano..

[cyanide sun]

Napisane przez szalonybiszkopcik

Poznaliśmy się na początku września. On zapoczątkował znajomość propozycją spotkania. Zaczęliśmy się umawiać, raz on proponował spotkanie, raz ja. Praktycznie nie pisaliśmy ze sobą, tylko się spotykaliśmy. On jest nieśmiały, tak mi mówił i sama to zauważyłam. Często prawił mi komplementy typu że jestem bardzo inteligentna, ładna, mam fajne nogi, lubi ze mną spędzać czas, mam fajny śmiech i go lubi. Zabierał mnie w fajne miejsca np wokół starego zamku oblanego dookoła szosą, albo nad taki ładny zalew dookoła którego była śliczna promenada, lub zabrał mnie na koncert w filharmonii. Uważałam go za przyjaciela, a potem chyba się w nim zakochałam...

Problem w tym że zaczęłam się obawiać że zadłużę się w nim do końca i niewiedziałam na czym polegają nasze relacje według niego.

Na początku grudnia spytałam go czy jest coś między nami, bo wole wiedzieć wcześniej niż później się rozczarować, a on odpowiedział że tak, jest, ale nie jest pewien czy jest gotowy na taką odpowiedzialność, i postanowiliśmy że odpowie mi przy następnym spotkaniu. Ale już nigdy nie poruszył tego tematu... wiec nie uzyskałam dokładnej odpowiedzi a postanowiałam że nie będę nic wspominała i poczekam aż on zacznie temat, żeby nie wyjść na nachalna, lub za jakąś zdesperowaną... Później po trzech tygodniach zapytał mnie czy nie jest dla mnie za stary (bo jest starszy ode mnie o 3 lata) Ja powiedziałam że nie, nie zwracam na to uwagi czy jest starszy czy nie.

Nic się w naszych relacjach po tym nie zmieniło. Dalej chodziliśmy na spacery, śmialiśmy się, wygłupialiśmy, było bardzo fajnie.

Trzy tygodnie temu siedzieliśmy i rozmawialiśmy w kawiarni i nagle powiedział że nie traktuje mnie jak zwykłą koleżankę, bo NIE robi przy mnie rzeczy na jakie pozwoliby sobie robić przy zwykłej koleżance, bo czuje że przy mnie mu nie wypada, tylko że zachowuje się przy swoich bylych dziewczynach (gdy oczywiście byli jeszcze razem), bo ja dla niego jestem kimś wyżej niż koleżanką (były dwie)

On teraz zaczął często wyjeżdzać z miasta bo dostał prace dorywkową w innym mieście i powiedziałam mu że jak będzie miał czas i ochote sie spotkać to żeby pisał. Napisał po dziesięciu dniach...

Od nowego roku jest gorzej niż było.. nasze kontakty się oziębiły nie wiem czemu... nie zależy mu?

nie zależy.

[Loisto]

Napisane przez szalonybiszkopcik

zamku oblanego dookoła szosą

co?

[normalnyFacet]

On pewnie liczył na "jest coś między nami? bo wiesz chciałabym seksu bez zobowiązań".

[szalonybiszkopcik]

Napisane przez cyanide sun

nie zależy.

To dlaczego powiedział mi że traktuje mnie jak kogoś więcej niż zwykłą koleżankę? tak o po prostu ?

---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------

Napisane przez normalnyFacet

On pewnie liczył na "jest coś między nami? bo wiesz chciałabym seksu bez zobowiązań".

Nieee, tak to raczej na pewno nie Jest zbyt kulturalny, i bardzo dobrze wychowany żeby tak chciał

---------- Dopisano o 22:06 ---------- Poprzedni post napisano o 22:04 ----------

Napisane przez Loisto

co?

haha no na spacer wokół szosy która płyneła wokół zamku

[cyanide sun]

Napisane przez szalonybiszkopcik

To dlaczego powiedział mi że traktuje mnie jak kogoś więcej niż zwykłą koleżankę? tak o po prostu ?

---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------



Nieee, tak to raczej na pewno nie Jest zbyt kulturalny, i bardzo dobrze wychowany żeby tak chciał

---------- Dopisano o 22:06 ---------- Poprzedni post napisano o 22:04 ----------



haha no na spacer wokół szosy która płyneła wokół zamku

chyba jesteś jeszcze bardzo młoda. a jesli nie młoda, to bardzo naiwna. bez obrazy.

[szalonybiszkopcik]

Napisane przez cyanide sun

chyba jesteś jeszcze bardzo młoda. a jesli nie młoda, to bardzo naiwna. bez obrazy.

aha, szkoda, bo narobiłam sobie nadziei... tak jestem młodą osobą bo mam dopiero 17 lat i nie jestem osobą doświadczoną w tym temacie...
myślałam że mu na mnie zależy, bo zabierał mnie w różne ekstra miejsca, często martwił się czy on nie jest dla mnie za nudny i w ogóle mówił mi bardzo dużo miłych rzeczy... tydzień temu powiedział że śniłam mu się.. ale nie wiem jak i jaki to miało sens...
ale jak widać to były tylko puste słowa...

[normalnyFacet]

Napisane przez szalonybiszkopcik

aha, szkoda, bo narobiłam sobie nadziei... tak jestem młodą osobą bo mam dopiero 17 lat i nie jestem osobą doświadczoną w tym temacie...
myślałam że mu na mnie zależy, bo zabierał mnie w różne ekstra miejsca, często martwił się czy on nie jest dla mnie za nudny i w ogóle mówił mi bardzo dużo miłych rzeczy... tydzień temu powiedział że śniłam mu się.. ale nie wiem jak i jaki to miało sens...
ale jak widać to były tylko puste słowa...

Za dużo myślisz... ale luzik dopiero 17 lat jeszcze się nauczysz i prędzej moją poprzednią wypowiedź weźmiesz do serca

[Dziewczyna_Borata]

Szosa płynęła dookola zamku? To musi być naprawde romantyczne miejsce

[Paaauline]

A nie fosa?

[Elfir]

Ja nie sądzę, by to była kwestia zalezy/nie zalezy.

Po prostu poznał cię bliżej i być może nie zawładnęłaś jego zmysłami. Przekształciło się to w układ przyjacielski.

[szalonybiszkopcik]

haha, tak fosa, pokręciło mi się haha szosa, fosa, podobne słowa

[ellen72]

Nie zalezy mu na 99%. Na 1% jest bardzo dziwny i mialabys z nim same problemy.

[szalonybiszkopcik]

kurcze, nie wiem co mam myśleć.. moja mama zna też sytuację, i ona mówi żebym dała mu czas (mam bardzo dobry kontakt z mamą, jest jak moja przyjaciółka, wszytsko sobie mówimy.. oczywiście w granicach normalności .. :p ) a mój przyjaciel twierdzi że on po prostu wstydzi się i nie ma na tyle odwagi żeby mi dać dosadnie do zrozumienia że mu zależy (bo on uważa że nie jestem mu obojętna) i że boi sie dosadnie mi pokazać że mu się tak podobam i woli powoli działąć żebym go od razu nie zdemaskowała haha w końcu znam go niecałe 5 miesiący może to za wcześnie... ?

[mumi1]

Według mnie ta znajomość po prostu się wypaliła. Przykro mi...

[Dotka90]

No moim zdaniem też nic z tego. Umówmy się, jesteś młoda, on też, minęło 5 miesięcy i NIC się nie dzieje, no to nie oszukujmy się...
To, że Ci powiedział, że traktuje Cię 'wyżej niż koleżankę' niestety nie świadczy o niczym, bo na czyny się to nie przekłada

Poza tym - nie ZADŁUŻYŁAM w nim, tylko ZADURZYŁAM. Zadłużyć możesz się w banku

[zlotniczanka]

a ja właśnie nie wiem, on ma około 20 lat? Albo i więcej? A Autorka 17? Może on faktycznie nie chce jej spłoszyć? I nie wie, jak sie zachować, bo jak złapie ją za rękę to tata z kosą wyskoczy?
Moim zdaniem warto z nim pogadać. Powiedzieć, że coś do niego czujesz, nie jest dla Ciebie tylko przyjacielem. I dać mu kilka dni do namysłu, a później zakończyć znajomość, jeśli pan bedzie milczał/oleje sprawę.

[szalonybiszkopcik]

Tak, po tyle właśnie kończymy lat w tym roku On 20 ja 17
Moi bliscy własnie uważają żebym nie podejmowała pochopnych decyzji i niepotrzebnie się zamartwiała, bo może on nie chce żeby to tak szybko wszystko się potoczyło ale wolałam zasięgnąć opinii osób postronnych

---------- Dopisano o 12:24 ---------- Poprzedni post napisano o 12:17 ----------

Napisane przez Dotka90

Poza tym - nie ZADŁUŻYŁAM w nim, tylko ZADURZYŁAM. Zadłużyć możesz się w banku

No tak racja :p Zadurzyłam

[Dotka90]

Napisane przez zlotniczanka

a ja właśnie nie wiem, on ma około 20 lat? Albo i więcej? A Autorka 17? Może on faktycznie nie chce jej spłoszyć? I nie wie, jak sie zachować, bo jak złapie ją za rękę to tata z kosą wyskoczy?
Moim zdaniem warto z nim pogadać. Powiedzieć, że coś do niego czujesz, nie jest dla Ciebie tylko przyjacielem. I dać mu kilka dni do namysłu, a później zakończyć znajomość, jeśli pan bedzie milczał/oleje sprawę.

Nie wiem, ale ja zazwyczaj widziałam to inaczej: facet w tym wieku nie myśli 'ojej, żeby jej nie spłoszyć', tylko jest mniej skrępowany jakimiś ograniczeniami. podoba mu się, to działa.

[zlotniczanka]

ja znam kilku takich typów, którzy właśnie tak myślą. I są właśnie nieco zahamowani, wydaje im się, że skoro się spotykają z dziewczyną, to coś znaczy. Jeśli trafiły na siebie dwie niewygadane i nieco wycofane osoby, to oni mogą ze sobą jeszcze spacerować po tych szosach wokół zamku całe lata Autorka chyba też jest nieco nieśmiała, ale nie podkreślała tego specjalnie, więc nie chcę przeginać z wnioskami.
Ja bym po prostu zrobiła tak jak wyżej. Jeśli facet nieśmiały - to się zadeklaruje. Jeśli po prostu chce przyjaźni, a Autorka jej raczej nie chce, dobrze to zakończyć.

[AlaZala]

Nie rozumiem tych wszystkich pesymistycznych komentarzy.

Moim zdaniem wszystko rozwija się w kierunku, jakiego byś sobie życzyła. Miłe spotkania, pierwsze wyznania... Czego można oczekiwać więcej po znajomości, która trwa dopiero 5 miesięcy? Przecież musicie się poznać, a to zajmuje lata, a nie miesiące.

[szalonybiszkopcik]

Napisane przez Dotka90

Nie wiem, ale ja zazwyczaj widziałam to inaczej: facet w tym wieku nie myśli 'ojej, żeby jej nie spłoszyć', tylko jest mniej skrępowany jakimiś ograniczeniami. podoba mu się, to działa.

no niby działa, bo jak się jeszcze tak dobrze nie znaliśmy tylko na cześć, i nigdy wczesniej nie rozmawialiśmy, to napisał sms'a czy nie mam ochoty gdzieś wyjść razem więc ten krok dał a chyba chłopcy w tym wieku nie zapraszają dziewczyn sam na sam gdzieś, nie zabierają ich w różne miejsca po to żeby się tylko zakolegować

[AlaZala]

Napisane przez szalonybiszkopcik

a chyba chłopcy w tym wieku nie zapraszają dziewczyn sam na sam gdzieś, nie zabierają ich w różne miejsca po to żeby się tylko zakolegować

Ja jestem od tego chłopaka 4 lata starsza, a zapraszam chłopaków na spotkania sam na sam w różne miejsce właśnie po to, żeby się z nimi zakolegować. Nie wiedzę w tym nic dziwnego.

Ale ten chłopak wyraźnie powiedział Ci, że nie jesteś dla niego "zwykłą koleżanką".

[szalonybiszkopcik]

Napisane przez AlaZala

Ja jestem od tego chłopaka 4 lata starsza, a zapraszam chłopaków na spotkania sam na sam w różne miejsce właśnie po to, żeby się z nimi zakolegować. Nie wiedzę w tym nic dziwnego.

No ale nie jeździcie chyba na "romantyczne" spacery do innych miast, pochodzić wokół "szosy" która płynie wokół zamku

[szynka_w_toscie]

Moim zdaniem jednak mogłabyś z nim pogadać. Powiedzieć, że zaczynasz coś do niego czuć i czy może określić czy jesteś jego dziewczyną czy koleżanką.
5 miesięcy to sporo, już dawno powinien się określić co między Wami jest, ale może ma jakąś blokadę lub coś. Zresztą jak z nim pogadasz to będziesz mieć czarno na białym co między Wami jest i czy się dalej z nim spotykać.

[Adrianna_8]

Ja również radzę się go zapytać... Minęło 5 miesięcy. To jest dość krótko, ale nie za krótko, żeby oczekiwać odpowiedzi, w jakim kierunku zmierza dana znajomość... Autorka robi już sobie nadzieję i może czekać i czekać, i nie wiedzieć, o co facetowi chodzi. Najlepiej zapytaj, jeśli nie uzyskasz odpowiedzi lub uzyskasz taką, której nie chcesz, to po prostu odpuść i życzę Ci trafienia na bardziej konkretnego faceta.

[szalonybiszkopcik]

niby to dobre rozwiązanie żeby go spytać, bo będę miała już gotową odpowiedz, nie będę musiała się dłużej zwodzić, myśleć itp
ALE jak go spytam to może stwierdzi, że dla mnie to takie proste, dziecinne, że hop siup i jesteśmy razem, a nie chce jakoś bardziej utrwalić naszej relacji i ją pogłębić zanim będziemy razem pomyśli że jestem jakaś podpalona i stwierdzi że to nie dla niego taki podpaleniec...

[zlotniczanka]

Dzizaz, Misia, kij z tym, co on myśli. Ważna tu jesteś Ty. Jesli czujesz do niego coś więcej, to masz prawo wiedzieć, co on czuje. Nie musisz stać w kacie i czekać jak żebrak na to, czy on się w końcu zadeklaruje czy nie, bo doczekasz tak studniówki :P albo matury :P albo emerytury :P
zapytanie go nie jest niczym złym. Masz do tego prawo. I musisz chronić przede wszystkim siebie - a co jak zakochasz się bardziej, on dalej będzie z Tobą spacerował, a za pół roku Ci powie, że się zakochał w Asi albo Kasi? Kto wtedy będzie płakał?

[AlaZala]

Napisane przez szalonybiszkopcik

No ale nie jeździcie chyba na "romantyczne" spacery do innych miast, pochodzić wokół "szosy" która płynie wokół zamku

Rożnica między romantycznym spacerem wokół "szosy" i nieromantycznym spacerem jest bardzo subtelna... Jeździmy też czasami do innych miast.

Gdy miałam 17 lat, nawet do głowy mi nie przychodziło, że jakiś spacer z kolegą mógłby być romantyczny. Wszystko było dla mnie wtedy takie proste, liczył się tylko miło spędzony czas i przyjaźni ludzie wokół.

[szalonybiszkopcik]

prosze nie mów mi że w wieku 17 lat nie myśłaś o spotkaniach z chłopakami nie na tle koleżeńskim ... wydaje mi sie ze 17 lat to jest odpowiednia pora żeby "coś" mogło zacząć się dziać... bo znam osoby które za randkowanie wzięly się w wieku 15 lat.. ale to przegięcie... :p niby każdy dojrzewa w innym wieku, ale wątpię żeby ktoś dojrzał w wieku 15 lat