mój chłopak mi dokucza :/

[algebra25]

Witam wszystkich,
chciałabym poprosić o rade. Otóz jestem z moim chlopakiem juz blisko 3 lata. na poczatku zwiazku było wspaniale, wiadomo motylki w brzuchu, ciagle siedzenie na telefonie, randki itp po jakims czasie wszystko spowszedniało ale uznałam ze to normalne. Lecz od jakiegos czasu czuje ze mój chłopak mnie męczy: uważa ze go zdradzam, kiedys nawet przegladał moja poczte. Co najgorsze od jakiegos czasu nie umiem sie przy nim normalnie wysłowic bo o wszystko sie obraza: o moje słowa, o to jak ich uzyłam, w jakim kontekście, o to jaki mam ton głosu itp. Oczywiscie nie sa to słowa obrazliwe, przykładowo wracam zmeczona do domu, zaczynmy rozmawiac przez telefon i ja mowie takim sennym głosem kocham Cie i wieczór z głowy bo powiedziałam to zbyt smutno, niby "na odwal sie" zaczyna mnie juz to meczyc, mysle powaznie o rozstaniu. Mam wiec pytanie, czy któras z Was była w podobnej sytuacji, no i co zrobić? odejsc, poczekać (tylko na co? :P). Pisze tu bo jestem juz zdesperowana; boje sie odezwac (bo powiem cos i sie obrazi) boje sie cokolwiek zrobić, wyrazic swoją opinie. Licze na wasza pomoc

[Adam1988]

Twojemu chłopakowi może pomóc jedynie terapia psychologiczna. Wiem co mówię - mój ojciec ma wobec mojej mamy dokładnie ten sam typ zachowań. Nie można się normalnie odezwać, bo wszystko bierze do siebie, a pomimo wieku zmienił się jedynie na gorsze. Życie z taką osobą to po prostu męczarnia, a nie życie, a mama żałuje, że przed ślubem się nie rozeszli. Uwierz mi, nie warto.

[laisla]

Napisane przez algebra25

Witam wszystkich,
chciałabym poprosić o rade. Otóz jestem z moim chlopakiem juz blisko 3 lata. na poczatku zwiazku było wspaniale, wiadomo motylki w brzuchu, ciagle siedzenie na telefonie, randki itp po jakims czasie wszystko spowszedniało ale uznałam ze to normalne. Lecz od jakiegos czasu czuje ze mój chłopak mnie męczy: uważa ze go zdradzam, kiedys nawet przegladał moja poczte. Co najgorsze od jakiegos czasu nie umiem sie przy nim normalnie wysłowic bo o wszystko sie obraza: o moje słowa, o to jak ich uzyłam, w jakim kontekście, o to jaki mam ton głosu itp. Oczywiscie nie sa to słowa obrazliwe, przykładowo wracam zmeczona do domu, zaczynmy rozmawiac przez telefon i ja mowie takim sennym głosem kocham Cie i wieczór z głowy bo powiedziałam to zbyt smutno, niby "na odwal sie" zaczyna mnie juz to meczyc, mysle powaznie o rozstaniu. Mam wiec pytanie, czy któras z Was była w podobnej sytuacji, no i co zrobić? odejsc, poczekać (tylko na co? :P). Pisze tu bo jestem juz zdesperowana; boje sie odezwac (bo powiem cos i sie obrazi) boje sie cokolwiek zrobić, wyrazic swoją opinie. Licze na wasza pomoc

Przede wszystkim wyartykułuj mu w spokojnej i rzeczowej rozmowie to, o czym tutaj napisałaś. Jego zachowanie wygląda naprawdę niepokojąco, na dłuższą metę nie wyobrażam sobie życia u boku kogoś tak upierdliwego i męczącego

[kalincia]

Powiedz mu to wszystko, co nam napisałaś, przedstaw, jak się z tym czujesz. Jeśli to nie pomoże, cóż, nie męczyłabym się.

[algebra25]

Napisane przez laisla

Przede wszystkim wyartykułuj mu w spokojnej i rzeczowej rozmowie to, o czym tutaj napisałaś. Jego zachowanie wygląda naprawdę niepokojąco, na dłuższą metę nie wyobrażam sobie życia u boku kogoś tak upierdliwego i męczącego

Uwirzcie mi ze juz prosilam, mowilam, tlumaczylam ze nie zycze sobie takiego traktowania. Na chwile dziala, przez moment jest jak do rany przyloz. Ale z tego co widze to tylko pozory. Takie zachowanie mialo miejsce ostatni raz. Nie pozwole sobie na takie traktowanie. Mam swoja godnosc. Do tej pory to wygladalo tak ze nawet jak on byl winny to ja przepraszalam. Co za glupota! Apel do wszystkich dziewczyn ktore sa w podobnej sytuacji: nie dajcie sie traktować jak popychadła, mowi wam to osoba która "siedzi" w tym problemie.

[Chatul]

Napisane przez algebra25

Witam wszystkich,
chciałabym poprosić o rade. Otóz jestem z moim chlopakiem juz blisko 3 lata. na poczatku zwiazku było wspaniale, wiadomo motylki w brzuchu, ciagle siedzenie na telefonie, randki itp po jakims czasie wszystko spowszedniało ale uznałam ze to normalne. Lecz od jakiegos czasu czuje ze mój chłopak mnie męczy: uważa ze go zdradzam, kiedys nawet przegladał moja poczte. Co najgorsze od jakiegos czasu nie umiem sie przy nim normalnie wysłowic bo o wszystko sie obraza: o moje słowa, o to jak ich uzyłam, w jakim kontekście, o to jaki mam ton głosu itp. Oczywiscie nie sa to słowa obrazliwe, przykładowo wracam zmeczona do domu, zaczynmy rozmawiac przez telefon i ja mowie takim sennym głosem kocham Cie i wieczór z głowy bo powiedziałam to zbyt smutno, niby "na odwal sie" zaczyna mnie juz to meczyc, mysle powaznie o rozstaniu. Mam wiec pytanie, czy któras z Was była w podobnej sytuacji, no i co zrobić? odejsc, poczekać (tylko na co? :P). Pisze tu bo jestem juz zdesperowana; boje sie odezwac (bo powiem cos i sie obrazi) boje sie cokolwiek zrobić, wyrazic swoją opinie. Licze na wasza pomoc

Zastanów się, czy w ogóle chcesz być w związku z facetem, który nie ma do Ciebie zaufania i podejrzewa Cię o zdradę.
Zmień też hasło na pocztę, żeby nie mógł Ci jej przeglądać.

[kennedy]

skoncz to. nie ma szacunku i nie ma milosci.

[kalincia]

Napisane przez algebra25

Uwirzcie mi ze juz prosilam, mowilam, tlumaczylam ze nie zycze sobie takiego traktowania. Na chwile dziala, przez moment jest jak do rany przyloz. Ale z tego co widze to tylko pozory. Takie zachowanie mialo miejsce ostatni raz. Nie pozwole sobie na takie traktowanie. Mam swoja godnosc. Do tej pory to wygladalo tak ze nawet jak on byl winny to ja przepraszalam. Co za glupota! Apel do wszystkich dziewczyn ktore sa w podobnej sytuacji: nie dajcie sie traktować jak popychadła, mowi wam to osoba która "siedzi" w tym problemie.

Więc nie widzę powodu, byś się z nim dłużej męczyła.

[Lexie]

Skoro już wiele razy próbowałaś rozmawiać, tłumaczyć, pokazywać co jest nie tak, a nadal się tak zachowuje, to nie ma sensu się męczyć. Osobnik niereformowalny. Wiej od niego, nie ma sensu niszczyć sobie zdrowia i tracić czasu na osobę, z którą nie da się normalnie dogadać. Nie dość, że chorobliwie zazdrosny i podejrzliwy, bez zaufania, to jeszcze na dokładkę najwyraźniej lubi się czepiać wszystkiego.

[Pako_]

Nie przejmuj się, niech obrazi się na zawsze.