Alkoholizm partner

[justynakoza9]

Witam. Z partnerem poznaliśmy się prawie dwa lata temu. Po roku zaręczylismy się. Ślub miał być w lipcu 2015. Jednakże pod koniec 2014 roku okazało się ze mój nazyczony jest alkoholikiem, dużo mnie oszukiwał kłamał prosto w oczy ze nie ma problemu z alkoholem. Jednak gdy wszystko się wydało postanowił podjąć leczenie głowie tez ja byłam tym powodem. Wiem ze to trudny temat ale mam dylemat czy być z nim. Bo co do ślubu to moja decyzja odwołać chodz on ciągle mnie przekonuje jak bardzo mnie kocha itp. Jestem strasznie zagubiona ; (

[NattiTt]

nie wchodzilabym w to.

[cleopadra]

klamal na inne tematy czy tylko o swoim problemie z alkoholem?
Jezeli klamstwa tobyly ze nie przyznawal sie ze naduzywa alkoholu to ja dalabym szanse,razem poszlabym na terapie.
Jednak jezeli klamal w innych sprawach to odwolalabym slub i wesele

[limonka1983]

Napisane przez justynakoza9

Witam. Z partnerem poznaliśmy się prawie dwa lata temu. Po roku zaręczylismy się. Ślub miał być w lipcu 2015. Jednakże pod koniec 2014 roku okazało się ze mój nazyczony jest alkoholikiem, dużo mnie oszukiwał kłamał prosto w oczy ze nie ma problemu z alkoholem. Jednak gdy wszystko się wydało postanowił podjąć leczenie głowie tez ja byłam tym powodem. Wiem ze to trudny temat ale mam dylemat czy być z nim. Bo co do ślubu to moja decyzja odwołać chodz on ciągle mnie przekonuje jak bardzo mnie kocha itp. Jestem strasznie zagubiona ; (

A podjął to leczenie faktycznie, czy na planach się skończyło? Mój przedostatni eks również miał problem z piciem. Długo nie mogłam w to uwierzyć. Był to związek na odległość. Widywaliśmy się albo w weekend albo piątek - poniedziałek. W przypadku soboty - niedzieli, jakoś umiał przeżyć bez %. Natomiast przy 4 dniach naszych spotkań, zdarzało się jakieś piwko w ilości sporawej, ale wtedy nie wiązałam tego z nałogiem. Nie wymagam od nikogo bycia krystalicznym. Jednak z czasem, gdy już zaczęło mi zależeć, ciężko było znaleźć dzień, w którym w ogóle się nie napił. No i zaczęliśmy się też częściej spotykać (wakacje). A potem całkiem już popłynął. Okazało się, że zaczął ostro pić w wieku 14 lat. Ale to już jest tak, gdy człowiek widzi się z facetem raz na jakiś czas i w tym czasie owy facet potrafi udać lepszego, niż jest. Koniec końców, ja jestem z kimś innym, a on pije dalej. Oczywiście, obietnice i "rzucanie picia" zdarzały się prawie codziennie.
Ja wiem, że są różne grupy wsparcia, terapie, itd. I wiem, że ludzie potrafią przejść rożne programy skutecznie i do końca życia być trzeźwym alkoholikiem bez żadnych wpadek. Podziwiam ich za to. A jeszcze bardziej podziwiam ich partnerów, że potrafili im zaufać. Ja nie potrafiłabym. Znam osoby, które po paru latach wróciły do palenia. Bo stres, dla towarzystwa, coś tam. Bałabym się, że jakiejś trudnej sytuacji mój zaleczony partner nie dałby rady i zamiast borykać się wspólnie z problemem, miałabym 2 kłopoty: ten główny i faceta, w którym obudził się demon. Nie wiem jakie Ty masz podejście, ale widzę, że jesteś raczej z tych dających szanse. Ok, Twoje prawo. Tylko czy on doceni tą szansę? Czy faktycznie robi coś, by zaleczyć nałóg?

[Casssssie]

A może wstrzymajcie się ze ślubem - pod pretekstem żeby Ci pokazał że pracuje nad sobą. Przecież jeśli się kochacie i wszystko będzie ok (będzie się leczyć i będą tego efekty) to czy ślub będzie w tym roku czy za 5 lat nie ma tu znaczenia... Powiedz że się boisz i w tej sytuacji nie jesteś gotowa - możecie przecież poczekać
Powodzenia

[irmusiek]

Napisane przez justynakoza9

Witam. Z partnerem poznaliśmy się prawie dwa lata temu. Po roku zaręczylismy się. Ślub miał być w lipcu 2015. Jednakże pod koniec 2014 roku okazało się ze mój nazyczony jest alkoholikiem, dużo mnie oszukiwał kłamał prosto w oczy ze nie ma problemu z alkoholem. Jednak gdy wszystko się wydało postanowił podjąć leczenie głowie tez ja byłam tym powodem. Wiem ze to trudny temat ale mam dylemat czy być z nim. Bo co do ślubu to moja decyzja odwołać chodz on ciągle mnie przekonuje jak bardzo mnie kocha itp. Jestem strasznie zagubiona ; (

Z doświadczenia Ci powiem, abyś odeszła. Facet już zaczął Cię oszukiwać. Gdyby od początku Ci powiedział o swoim problemie, a on kłamał Ci w żywe oczy (zresztą u alkoholików to standard). Ciekawe czy faktycznie podejmie to leczenie. Ja znam takich co byli na 5-6 odwykach i jest jak jest. On musi chciec SAM - pytanie czy chce (bo to, że zrobił coś dla Ciebie to, wierz mi, nic nie znaczy).

[laisla]

Zgadzam się z dziewczynami. Ze ślubem to na pewno bym się wstrzymała.
Choć już sobie mogę wyobrazić ewentualne próby manipulacji takiej osoby("tak bardzo by mi to pomogło gdybyś za mnie wyszła" itp) Trzeba myśleć o sobie w takiej sytuacji, niestety, egoizm w przypadku relacji z alkoholikiem to podstawa przetrwania.
Też z gorzkiego doświadczenia piszę

[limonka1983]

Napisane przez laisla

("tak bardzo by mi to pomogło gdybyś za mnie wyszła" itp)

"Gdybyś mnie kochała, pomogłabyś mi wyjść z picia/nie odeszłabyś, itp."
"Pije coraz więcej, bo czuję, że nie chcesz ze mną być"...
I różne podobne hasła. Wiele kobiet niestety ma w sobie takie dziwne myślenie: przy mnie się zmieni/muszę mu pomóc". I potem czytamy rożne historie, oglądamy plakaty "bo zupa była za słona" i podobne. To kiedyś były zwykłe, normalne, zakochane kobiety, które myślały właśnie, że z nimi będzie inaczej. Pomijając już historie dzieci żyjących z takimi tatusiami.

[laisla]

Napisane przez limonka1983

"Gdybyś mnie kochała, pomogłabyś mi wyjść z picia/nie odeszłabyś, itp."
"Pije coraz więcej, bo czuję, że nie chcesz ze mną być"...
I różne podobne hasła. Wiele kobiet niestety ma w sobie takie dziwne myślenie: przy mnie się zmieni/muszę mu pomóc". I potem czytamy rożne historie, oglądamy plakaty "bo zupa była za słona" i podobne. To kiedyś były zwykłe, normalne, zakochane kobiety, które myślały właśnie, że z nimi będzie inaczej. Pomijając już historie dzieci żyjących z takimi tatusiami.

Dokładnie o to mi chodziło, wszystko miałam serwowane przy każdym hmm "potknięciu" Standard.

[limonka1983]

Napisane przez laisla

Dokładnie o to mi chodziło, wszystko miałam serwowane przy każdym hmm "potknięciu" Standard.

Tylko problem jest taki, że niewiele kobiet uczy się na błędach innych. Gdy ja komuś (faceci też często są bardzo naiwni) tłumaczę, z kim ma do czynienia, bo np. znam delikwenta znacznie dłużej, dowiaduję się, że jestem zazdrosna, czy też chcę popsuć ich szczęście, bo nam nie wyszło (niekoniecznie w sytuacji, gdy chodzi o alkohol. Po prostu). 10 osób babie powie, że facet chleje, ale ona nie uwierzy, bo przecież on jej obiecuje różne cuda lub właściwie przy niej samej AŻ TAK DUŻO nie pije.

[laisla]

Napisane przez limonka1983

Tylko problem jest taki, że niewiele kobiet uczy się na błędach innych. Gdy ja komuś (faceci też często są bardzo naiwni) tłumaczę, z kim ma do czynienia, bo np. znam delikwenta znacznie dłużej, dowiaduję się, że jestem zazdrosna, czy też chcę popsuć ich szczęście, bo nam nie wyszło (niekoniecznie w sytuacji, gdy chodzi o alkohol. Po prostu). 10 osób babie powie, że facet chleje, ale ona nie uwierzy, bo przecież on jej obiecuje różne cuda lub właściwie przy niej samej AŻ TAK DUŻO nie pije.

Prawda, niestety. Trudno powiedzieć dlaczego tak jest. Pewnie dlatego, że kobiety bardzo chcą wierzyć w tę obiecaną przemianę, koloryzują swoją czarną rzeczywistość bo wolą nawet to bagienko ale znane od nieznanej i wyglądającej złowrogo samotności. Tyle, że ta samotność ostatecznie okazuje się wybawieniem i odetchnięciem pełną piersią, no ale to już okazuje się nieco później.

[justynakoza9]

Podjął leczenie widzę ze się stara ze chce walczyć. Wie ze bardzo mnie krzywdzil. Co do ślubu to ja chce od odwołać chociaż czasami mam mieszane uczucia ale w takim momencie mam koleżankę która zawsze ustawi mnie do pionu. On próbuje jeszcze mnie przekonać ze odwołanie ślubu nic nie pomoże wręcz pogorszy. Był plan razem zamieszkać żeby poznać się bliżej i żebym ja zobaczyła czy będę w stanie z nim być bo terapia to ciężki moment szczególnie dla mnie gdy on ma zmienne humory itp

---------- Dopisano o 07:52 ---------- Poprzedni post napisano o 07:48 ----------

Poza tym to mój kolejny partner nadużywajacy alkohol wcześniejszy związek 4 lata facet zostawił mnie dla innej plus przyznał się ze jest alkoholikiem. Wiec obecnemu partnerowi mówiłam wiele razy jak mnie zranił ze nie chce juz faceta alkoholika mówił mi ze on mi nie zgotuje takiego losu a tu prosze. Co mogę dodać jestem DDA czyli dorosłe dziecko alkoholika i juz po prostu brak mi sił bo myślałam że stworze normalny związek a moje życie to pasmo porażek bólu rozczarowan

---------- Dopisano o 07:57 ---------- Poprzedni post napisano o 07:52 ----------

Tak chyba chce dać mu szansę tylko z drugiej strony boje się tego ; (bo ja jestem z tych osób mega wrażliwych i każde rozczarowanie bardzo źle wpływa na mnie i moje zdrowie stres bardzo źle wpływa na mnie. Juz sama nie wiem czy aż tak bardzo go Kocham czy po prostu boje się samotności i tkwi przy nim.

---------- Dopisano o 08:00 ---------- Poprzedni post napisano o 07:57 ----------

Ogólnie nie mam do niego zastrzeżeń dobrze mnie zawsze traktował poza tymi kłamstwami w kwestii picia. I może dlatego tak ciężko jest racjonalnie myśleć. Ale boję się z drugiej strony jakby to było po ślubie.

[no_rehearsal]

W sytuacji, w której Twój partner wiedział jakie miałaś przeboje z poprzednim facetem, wiedział, że jesteś DDA, wiedział jak ważny jest dla Ciebie brak problemów z procentami, gdyby facet wyjawił mi taką rewelację już po radosnych zaręczynach i planowaniu ślubu, niezależnie od tego co by robił żeby z tego wyjść - strzeliłabym mu w twarz i więcej na oczy nie oglądała.

SZACUNEK partnera do Ciebie wymagał żeby się przyznać. Zwykła ludzka przyzwoitość. A on był żałosnym tchórzem, mamił Cię fałszywym obrazem siebie, pozwolił Ci się zakochać, liczyć na happy end ze ślubem. Tylko tchórze tak robią - wyrzucają trupy z szafy dopiero wtedy, gdy druga jest już na tyle zaangażowana, że trudno jej odejść. To jest manipulacja.

Twój 'facet' odebrał Ci prawo podjęcia świadomej decyzji - czy z takim typem chcesz wchodzić w związek.

Tak, w takiej sytuacji zwyczajnie brzydziłabym się człowieka i nic nie odbudowałoby mojego zaufania. To byłby cios w najbardziej czułe miejsce.

Ps. A jeśli, Autorko, jesteś z tych mega wrażliwych, które rozlatują się od porażek, to czas może utwardzić sobie, za przeproszeniem, zadek? Jakaś porządna terapia? Bo życie to czasem dziw.ka, a żyć i tak trzeba.

[kennedy]

Ja bym to skonczyla. Masz slaba psychike, wiazesz sie z kolejnym alkonem. Nie bierz z nim slubu.

[mala19881]

W zyciu nie zwiazalabym sie z alkoholikiem.

[justynakoza9]

Wiem ze mądrze piszecie i chciałabym mieć takie podejście jak Wy być twarda i silna i olać gościa po tym jak mnie potraktował. Ale kurcze obawiam się ze nie będę na tyle silna żeby odejść od niego targaja mną różne uczucia.

---------- Dopisano o 13:54 ---------- Poprzedni post napisano o 13:53 ----------

Ślub to na bank obecnie nie. Zbyt wiele złego

---------- Dopisano o 13:55 ---------- Poprzedni post napisano o 13:54 ----------

I jak już pisałam jestem zagubiona sama w swoich uczuciach czy ja go kocham po tym wszystkim.

---------- Dopisano o 13:56 ---------- Poprzedni post napisano o 13:55 ----------

Juz nie mam siły na nowe związki bo znając moje szczęście znów alkoholik będzie ; ( a samotność to nie fajna sprawa

[zakonna]

Autorko. Czy ty byłaś na terapii? Bo jak nie, to właśnie teraz jest ostatni dzwonek dla ciebie żeby się zająć swoją psychika.

[kennedy]

Napisane przez justynakoza9

Wiem ze mądrze piszecie i chciałabym mieć takie podejście jak Wy być twarda i silna i olać gościa po tym jak mnie potraktował. Ale kurcze obawiam się ze nie będę na tyle silna żeby odejść od niego targaja mną różne uczucia.

---------- Dopisano o 13:54 ---------- Poprzedni post napisano o 13:53 ----------

Ślub to na bank obecnie nie. Zbyt wiele złego

---------- Dopisano o 13:55 ---------- Poprzedni post napisano o 13:54 ----------

I jak już pisałam jestem zagubiona sama w swoich uczuciach czy ja go kocham po tym wszystkim.

---------- Dopisano o 13:56 ---------- Poprzedni post napisano o 13:55 ----------

Juz nie mam siły na nowe związki bo znając moje szczęście znów alkoholik będzie ; ( a samotność to nie fajna sprawa

Samotnosc jest lepsza niz zwiazek z osoba uzalezniona.

Po drugie ciezko to ci dopiero po slubie by bylo jak bys np w ciaze zaszla.

[justynakoza9]

Chodzę na terapię ale chociaż jak człowiek nie pójdzie prywatnie na wizyty do psychologa to jest traktowany jak pies. Masakra

---------- Dopisano o 14:24 ---------- Poprzedni post napisano o 14:23 ----------

Te państwowe poradnie to psu na budę. Wizyty ciągle odwoływanie. Tak wiem ze z moja psychika jest zle. Ojciec alkoholik każdy partner alkoholik wiec jak żyć

[kennedy]

Napisane przez justynakoza9

Chodzę na terapię ale chociaż jak człowiek nie pójdzie prywatnie na wizyty do psychologa to jest traktowany jak pies. Masakra

---------- Dopisano o 14:24 ---------- Poprzedni post napisano o 14:23 ----------

Te państwowe poradnie to psu na budę. Wizyty ciągle odwoływanie. Tak wiem ze z moja psychika jest zle. Ojciec alkoholik każdy partner alkoholik wiec jak żyć

Mialas starego alkona i zastanawiasz sie czy wziac slub z takim wlasnie chlopakiem? Na pewno ci ciezko bylo w dziecinstwie wiec nie funduj tego dzieciom.

[justynakoza9]

Tak ciężko mi było tym bardziej ze u mnie w domu tata robił straszne awantury blismy się go wtedy żeby nam coś nie zrobił a partner był świadkiem takiej awantury widział jak cierpię mówiłam mu ze chce wtedy normalnego życia

[zakonna]

Poszukaj innej terapii. Idź do psychiatry po skierowanie na terapię a nie do przychodni leczenia uzależnień.
Jesteś DDA, powinnaś wiedzieć że wchodzenie w związek z alkoholikiem jest błędem.

[Karolina_1506]

Ja bym na pewno wstrzymała ślub. Niech się weźmie za siebie i udowodni, że potrafi walczyć z tym problemem. Pamiętaj, że nie każdemu udaje się wyjść z alkoholizmu. To uzależnienie na całe życie, może się nawet ,,wyleczyć", nie wypić nawet kropli przez 20 lat, po czym wypić niewinne piwo z kumplami i przez kolejne 20 lat nie trzeźwieć. Choć są też tacy, którym udaje się wygrać. Ale muszą chcieć. Takie są realia, niestety. Zastanów się czy na pewno chcesz w to brnąć. Jeżeli uważasz, że jest tego wart daj mu szansę, pomóż. Zaznacz jednak, że jeżeli nie zmieni swojego postępowania straci Cię, on musi o tym wiedzieć.

[justynakoza9]

Wiem ze terapia jest dla mnie konieczna bo sama nie daje już z tym wszystkim rady. Przy tym mam niskie poczucie wartości

---------- Dopisano o 15:48 ---------- Poprzedni post napisano o 15:45 ----------

Taraz to stara się bo wie ile może stracić tylko boje się jak to może być później po ewentualnym ślubie czy jak pojawia się dzieci może być pewny ze juz mnie ma więc po co się starać. Wiem ze to jest wszystko jak cykajaca bomba. Chciałabym by było tak ze się ogarnie tylko żeby to nie było na krótką metę

---------- Dopisano o 15:52 ---------- Poprzedni post napisano o 15:48 ----------

Targaja mną różne emocje raz myślę dać nam szansę ale z drugiej strony tak mnie oszukiwał

[Karolina_1506]

Napisane przez justynakoza9

Wiem ze terapia jest dla mnie konieczna bo sama nie daje już z tym wszystkim rady. Przy tym mam niskie poczucie wartości

---------- Dopisano o 15:48 ---------- Poprzedni post napisano o 15:45 ----------

Taraz to stara się bo wie ile może stracić tylko boje się jak to może być później po ewentualnym ślubie czy jak pojawia się dzieci może być pewny ze juz mnie ma więc po co się starać. Wiem ze to jest wszystko jak cykajaca bomba. Chciałabym by było tak ze się ogarnie tylko żeby to nie było na krótką metę

---------- Dopisano o 15:52 ---------- Poprzedni post napisano o 15:48 ----------

Targaja mną różne emocje raz myślę dać nam szansę ale z drugiej strony tak mnie oszukiwał

Daj sobie czas. Po prostu. Nie rób nic na siłę ani wbrew sobie. Jeżeli przypieczętujesz Wasz związek, dla niego będzie to sygnał, że kochasz go mino wszystko i będziesz z nim mimo wszystko. Jeżeli będzie wiedział, że może Cie stracić to to może być dla niego powodem do zerwania z nałogiem. Tylko musisz być stanowcza i jasno postawić sprawę.

[justynakoza9]

Wlasnie ta stanowczośc tutaj mam właśnie problem sama ze sobą. Ze nie jestem czasem konsekwentna w tym co mówię. Teraz jesteśmy na etapie rozmów o odwołaniu ślubu. On nie chce przyjąć tego do wiadomości stara się mnie przekonać do niego ze najlepiej teraz. Ale ja ciągle mu mowie ze teraz na pewno nie. Ostatnio powiedziałam ze w tym tygodniu jadę wszystko odwołać bo mamy juz sale fotografa itp ale uważam że on powinien głównie się tym zająć bo to z jego powodu odwołujemy wiec powiedział ze zrobi to ze mną ale kilka dni później ze jeszcze chce na żywo ze mną rozmawiać w tej kwestii pewnie chce mnie nadal przekonać do ślubu. Ale ja wiem ze teraz ślubu na bank nie będzie

[Random84]

Daj sobie siana. Mam ojca alkoholika, nikomu nie życzę czegoś podobnego. Nienawidzę pijaków, jak widzę gdzieś jakiegoś to włącza mi się taka agresja że najchętniej bym go stłukł.

[zakonna]

Ja ciebie autorko nie rozumiem. Jesteś w lepszej sytuacji niż większość kobiet w takich wątkach bo ty masz wiedzę na temat jego uzależnienia i na temat bycia DDA. Wiec powinnaś wiedzieć, że z tym facetem powtarzasz schemat, którego powinnaś unikać. Sama sobie robisz krzywdę. I pretensje do możesz mieć tylko do siebie jak schrzanisz sobie życie.

[Karolina_1506]

Napisane przez justynakoza9

Wlasnie ta stanowczośc tutaj mam właśnie problem sama ze sobą. Ze nie jestem czasem konsekwentna w tym co mówię. Teraz jesteśmy na etapie rozmów o odwołaniu ślubu. On nie chce przyjąć tego do wiadomości stara się mnie przekonać do niego ze najlepiej teraz. Ale ja ciągle mu mowie ze teraz na pewno nie. Ostatnio powiedziałam ze w tym tygodniu jadę wszystko odwołać bo mamy juz sale fotografa itp ale uważam że on powinien głównie się tym zająć bo to z jego powodu odwołujemy wiec powiedział ze zrobi to ze mną ale kilka dni później ze jeszcze chce na żywo ze mną rozmawiać w tej kwestii pewnie chce mnie nadal przekonać do ślubu. Ale ja wiem ze teraz ślubu na bank nie będzie

Więc mu to powiedz. Jak będzie bardzo nalegał to mu wytłumacz, że przecież od niego nie odchodzisz, nie zostawiasz go samego z problemem, a jedynie chcesz odłożyć w czasie ślub, bo teraz ważniejsze jest dla Ciebie to, żeby pokonał uzależnienie niż ślub. Powiedz też, że co będzie dalej zależy tylko od niego. Być może on się boi, że Cię traci, a przecież tak nie jest. Pokażesz mu w ten sposób, że jest dla Ciebie ważny, ale wymagasz od niego zerwania z nałogiem. Tylko potem musisz być konsekwentna. Jeśli nadal będzie pił przypomnij mu, że obiecał walczyć z nałogiem i że nie będziesz tolerować takiego zachowania.

[justynakoza9]

Wiem ze jestem w lepszej sytuacji bo nie mamy żadnych zobowiązań wobec jego osoby nie mamy ślubu dzieci każde może pójść w swoją stronę. Ale to tylko łatwo się pisze jednak serce coś czuje