Jak poradzić sobie z samotnością? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-02-16, 18:43   #1
Sylan94
Przyczajenie
 
Avatar Sylan94
 
Zarejestrowany: 2014-05
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 3
Send a message via Skype™ to Sylan94

Jak poradzić sobie z samotnością?


Witam, z reguły nie udzielam się na tego typu forach, ale chciałabym prosić osoby trzecie o porady.

Mam 20 lat i jestem studentką wymarzonego kierunku. Nieskromnie dodam, że nie uważam, by czegokolwiek mi brakowało - dobrze się uczę, wiem, czego chcę od życia, fizycznie chyba też nie ma co się nad sobą użalać, bo wiem, że faceci się za mną oglądają. Generalnie lubię siebie, jednak nie popadam w samozachwyt i staram się ciągle nad sobą pracować.

Mój problem polega na tym, że czuję się bardzo samotna. Nie odczuwam tego w ciągu roku, gdzie mam masę zajęć, ponieważ od rana do wieczora jestem zalatana. To przychodzi wówczas, kiedy mam za dużo czasu wolnego, jak na przykład teraz, kiedy pozdawałam wszystkie egzaminy, zaliczyłam sesję i ... i nie mam z kim wyjść na spacer.

Odkąd pamiętam miałam bardzo ograniczone grono znajomych. Niemniej jednak teraz jest tak, że wracam do swojej rodzinnej miejscowości i totalnie nie mam się do kogo odezwać. Mam jedną, najserdeczniejszą przyjaciółkę, z którą trzymam się ok. 10 lat i to jedyna osoba, która pomimo biegu czasu jest przy mnie zawsze - z wzajemnością oczywiście.

Nie mam kłopotów z nawiązywaniem kontaktów, nie jestem osobą nieśmiałą - wydaje mi się, że ludzie na uczelni mnie lubią, często zdarzają mi się sytuacje, gdzie ktoś prosi mnie o radę, ponieważ potrafię wysłuchać i spojrzeć na wiele rzeczy obiektywnie. Generalnie, krótko mówiąc - potrafię porozmawiać dosłownie o wszystkim i myślę, że reszta doskonale o tym wie. Wielokrotnie byłam zapraszana na imprezy, z których rezygnowałam - głównie dlatego, że mój kierunek jest dość czasochłonny, a i przyznam szczerze, że nie jestem duszą towarzystwa. Gdyby ktoś mi zaproponował spotkanie w cztery oczy - z chęcią. Natomiast wiem, że imprezy to nie jest mój żywioł i że totalnie się tam nie odnajdę - także nie chodzę na nie.

I właśnie to mnie boli - że są osoby, które chcą pójść ze mną na imprezę, a nie ma osoby, która chciałaby mnie odwiedzić i porozmawiać sam na sam, niekoniecznie przy głośnej muzyce i alkoholu. Nie interesują mnie ludzie "na chwilę", szukam bratniej duszy, a wydaje mi się, że o to ciężko. Myślałam, że w kwestii nawiązywania kontaktów będzie nieco łatwiej odkąd będę na studiach, niemniej jednak z przyczyn finansowych wylądowałam w małym mieście, choć cały czas staram się znaleźć jakieś dodatkowe zajęcie "dla siebie" prócz nauki.

Wyżej opisane przeze mnie rzeczy trochę przekładają się na relacje z mężczyznami. Dodam, że wolę facetów starszych od siebie (nie ma tutaj żadnego podtekstu - po prostu szukam stabilizacji i spokoju, przerabiałam relacje z rówieśnikami i wiem, że to nie to). Miałam partnerów, którzy byli starsi ode mnie o 8-10 lat i to były różnice, w których czułam się idealnie. Wiem, że zaraz odezwą się głosy, wedle których "na pewno jest masa poukładanych chłopaków w mniej więcej moim wieku", ale naprawdę, nie interesują mnie oni i chciałabym, by zostało to uszanowane. Niestety na co dzień w towarzystwie, w którym się otaczam (studenci) też nie mam za bardzo możliwości na poznawanie interesujących mnie facetów, co też przekłada się na moje samopoczucie, ponieważ od wakacji tamtego roku jestem sama.

A teraz historia, która w dużej mierze spędza mi sen z powiek i przez którą mam coraz to większe obawy dotyczące mojej samotności - zostałam wychowana głównie przez mamę, z moim ojcem nie łączyło mnie nic, oprócz tego, że mieszkaliśmy pod jednym dachem. W ogóle ze mną nie rozmawiał, nigdy nie mogłam na niego liczyć, ponieważ był to typ osoby, które wszystkie moje problemy kwitował krótko "nie przejmuj się pierdołami". I tyle. Pamiętam, że jak byłam nieco młodsza, to potrafił iść ze mną do lekarza i przez bitą godzinę drogi w ogóle nie zamienić ze mną słowa. Nie miał żadnych przyjaciół, znajomych, jego cała rodzina dosłownie się na niego "wypięła". Miał tylko mnie, mamę i mojego brata, ale i tak z nami w ogóle nie rozmawiał o niczym. Zmarł na raka płuc - i wiem, że to fatalnie o mnie świadczy, ale jego śmierć mnie w ogóle nie obeszła - nie czułam, by był dla mnie jakkolwiek bliską osobą, mam wrażenie, że moja mama i dorosły już brat potraktowali to podobnie - wielokrotnie próbowaliśmy mu pomóc, ale bez skutku, a pomoc komuś, kto tej pomocy nie chce, mija się z celem.

Wiem, że to może zabrzmieć abstrakcyjnie i że to pewnie kwestia tego, że sobie wmawiam, ale piekielnie boję się tego, że skończę podobnie, jak on - samotnie.

Pamiętam, że kiedyś rozmawiałam ze swoim bratem (który jest dla mnie jedynym, męskim autorytetem) o tym, że ani ja, ani on nie jesteśmy duszami towarzystwa (co u mojego brata nie stanowiło chyba przeszkody - ma wspaniałą żonę, dziecko w drodze i garstkę przyjaciół, jak sam twierdzi - dla niego to cały jego świat i niczego więcej nie potrzebuje), na co on zaśmiał się, że "geny są przeciwko nam". Mimo, że był to żart, to bardzo mnie to zmartwiło zważywszy na wyżej opisaną historię mojego ojca, która jest dla mnie totalną przestrogą i ostatnią drogą, jaką chciałabym podążyć.

Czy mógłby mi ktoś pomóc i udzielić rad jak mogę poznać osoby naprawdę dobre i bliskie sercu? Nie takie na chwilę, nie na imprezę, a prawdziwego przyjaciela, a nawet, jeżeli nie, to chociaż dobre osoby, z którymi można byłoby spędzić miło czas. I to samo tyczy się mężczyzn - gdzie można ich poznać nie mając totalnie czasu na to w życiu rzeczywistym?

Z góry dziękuję za przeczytanie tego wątku i pozdrawiam.
Sylan94 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 19:14   #2
Lagoon
Raczkowanie
 
Avatar Lagoon
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 211
Dot.: Jak poradzić sobie z samotnością?

A nie mogłabyś chociaż raz się przełamać i pójść jednak na jakąś imprezę, domówkę, żeby chociaż dać sobie szansę na poznanie bliżej ludzi ze studiów? Ciągle odmawiając dajesz ludziom do zrozumienia, że nie masz ochoty na ich towarzystwo... a Ty wracasz do domu w kiepskim nastroju, bo czujesz się samotna.
Lagoon jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 20:58   #3
coffee
and cigarettes
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 6 965
Dot.: Jak poradzić sobie z samotnością?

Cytat:
Dodam, że wolę facetów starszych od siebie (nie ma tutaj żadnego podtekstu - po prostu szukam stabilizacji i spokoju, przerabiałam relacje z rówieśnikami i wiem, że to nie to). Miałam partnerów, którzy byli starsi ode mnie o 8-10 lat i to były różnice, w których czułam się idealnie.
20 lat i co najmniej 4 związki, z czego dwa, w których czułaś się "idealnie"? To czemu już w nich nie jesteś?

Skoro nikt nie odpowiada na Twoje zaproszenia na kawę do siebie – to nic z tym raczej nie poradzisz. Możesz albo otworzyć się na grupę (na imprezach nie ma przymusu picia alkoholu, a ludzie często rozmawiają w mniejszych grupach), albo szukać znajomych gdzieś indziej, np. w pracy weekendowej czy jakimś wolontariacie. Ale ciężko znaleźć "bratnią duszę", gdy ktoś stwierdza, że ma czasochłonny kierunek i na co dzień to w sumie super, tylko w ferie by sobie z kimś na spacer poszedł.
coffee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-17, 08:09   #4
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Jak poradzić sobie z samotnością?

Jeśli ludzie Cię zapraszają, a Ty ciągle odmawiasz to dajesz jasny sygnał, że nie jesteś zainteresowana ich towarzystwem. Żeby znaleźć "bratnią duszę" trzeba najpierw bliżej poznać ludzi, poza murami uczelni, wtedy można odkryć, że faktycznie z kimś się nawiązuje bliższą znajomość. Zwykle ludzie najpierw się spotykają w grupie, dopiero potem chodzą sobie na kawki w dwie osoby, bo już wiedzą, że mają o czym ze sobą porozmawiać.

Masz 20 lat i piszesz, że jesteś sama "już od wakacji", no nie jest to specjalnie długo. Była mowa o 4 związkach? Jeśli tak, to jest sporo jak na tak młodą osobę. Może za bardzo uganiasz się za starszymi facetami, bo nie miałaś relacji z ojcem.

Myślę, że żeby poznać więcej ludzi musisz zacząć od siebie, zmienić swoje zachowanie. Korzystaj choćby z tego, że Cię zapraszają, a więc chcą Cię bliżej poznać. Parę domówek Cie nie zabije
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-17, 19:43   #5
moniaszelki
Zadomowienie
 
Avatar moniaszelki
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 834
Dot.: Jak poradzić sobie z samotnością?

bardzo fajnie czyta się twój wątek napisany jest czytelnie i jasno.

ludzie od imprez nie mogą być ludźmi od serca? ja też zapraszam ludzi na imprezy, po prostu lubię potańczyć i posłuchać głośnej muzyki, czasem się zresetować. ale uwielbiam też domowe schadzki na kawę, czy herbatę. to się nie wyklucza

to częste odmawianie, fakt, nie jest miłe, ja nie lubię jak ktoś ciągle odmawia bo potem już go po prostu nie zapraszam. a na takich spotkaniach łatwiej się poznać niż na krótkich przerwach na uczelni, gdzie ciężko jest zdążyć pójść do toalety, zjeść coś. z drugiej strony bez sensu żebyś zmuszała się chodzeniem na imprezy jeśli tego nie lubisz. po prostu preferujesz inny styl bycia/życia. i takich ludzi szukaj. podobnych do siebie.

co do schematu twojego ojca. też się boję że pójdę ścieżką rodziców, która niezbyt mi się podoba. pewne cechy charaktery/predyspozycje zapisane są w genach, wiele jednak można też wypracować. cóż dodać, powodzenia
moniaszelki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-17, 20:38   #6
201704110957
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 673
Dot.: Jak poradzić sobie z samotnością?

Osoby, które wielokrotnie odmawiają pójścia na głupią nawet imprezę, nie są potem już w ogóle brane pod uwagę kumplowania się. Nie chodzi o to, że imprezy to zło, ludzie często odreagować muszą np. ciężki tydzień (np ja ) Czasami zaczyna się od imprezy, poznaje się fajnych ludzi - sami do Ciebie nie przyjdą. Ja też kiedyś miałam problem z samotnością, póki tyłka nie ruszyłam sama do ludzi - proste
201704110957 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-02-17 21:38:29


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:02.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.