Czy też nie mogłyście się doczekać swojego pierwszego mieszkania?

[Janex3]

Jaki jest podział ról między wami a partnerem? Jakie obowiązki wy wykonujecie a jakie on?
Czy jakby kupowało się mieszkanie (na wszelki wypadek pytam, póki co chcemy wynająć) można zrobić tak, że oboje jesteśmy współwłaścicelami? Aby na wszelki wypadek się zabezpieczyć, w planach zakładanie rodziny. A u was jak to jest... Mieszkanie jest na was samych?

[Elfir]

Napisane przez Janex3

Jaki jest podział ról między wami a partnerem? Jakie obowiązki wy wykonujecie a jakie on?
Czy jakby kupowało się mieszkanie (na wszelki wypadek pytam, póki co chcemy wynająć) można zrobić tak, że oboje jesteśmy współwłaścicelami? Aby na wszelki wypadek się zabezpieczyć, w planach zakładanie rodziny. A u was jak to jest... Mieszkanie jest na was samych?

Mój chłopak wprowadził się do mnie, do mieszkania, które było moją własnością (w spadku). Dom wybudowaliśmy wspólnie, ale już jako małżeństwo.


Natomiast jak się kupuje mieszkanie, to żaden problem wpisać do aktu notarialnego dwóch właścicieli z udziałami po 50% (lub z innym rozkładem udziałów, jeśli chcecie)

[201604200942]

Napisane przez Janex3

Jaki jest podział ról między wami a partnerem? Jakie obowiązki wy wykonujecie a jakie on?
Czy jakby kupowało się mieszkanie (na wszelki wypadek pytam, póki co chcemy wynająć) można zrobić tak, że oboje jesteśmy współwłaścicelami? Aby na wszelki wypadek się zabezpieczyć, w planach zakładanie rodziny. A u was jak to jest... Mieszkanie jest na was samych?

podział obowiązków jest taki sam. Ja sprzątam, on sprząta w zależności od tego kto ma więcej czasu i wcześniej wraca z pracy.

[201607040940]

Kupując mieszanie za gotówkę można wpisać się w dowolnym procencie jako współwłaściciel. Jeżeli kupujesz na kredyt - to bank może robić problemy jeżeli współwłaściciel nie jest jednocześnie współkredytobiorcą. Jak wynajmujecie mieszkanie to możecie oboje figurować na umowie najmu.

mieszkamy razem ponad 2 lata. Obecnie mieszkamy w mieszkaniu narzeczonego. Co do podziału obowiązków. Ja gotuję, narzeczony zmywa, oboje pierzemy, ja prasuję, on sprząta, częściej on robi zakupy.... Podział obowiązku ustalił się dość naturalnie - ja nie lubię sprzątać, on nie lubi prasować, ja nie mam siły nosić zakupów, on nie przepada za gotowaniem. .... Nie mamy zwierząt.

z jakiego powodu chcesz się zabezpieczyć?

[Janex3]

Ogólnie to powodu konkretnego nie ma ale nigdy nie wiadomo co może się zdarzyć.

[annic]

Mieszkanie jest na mnie, bo kupione przed ślubem, zanim jeszcze razem zamieszkaliśmy. Następne pewnie kupimy razem.
Jeśli chodzi o obowiązki to ja zajmuję się większością - Tż pracuje dużo więcej ode mnie, więc to dla mnie bardziej uczciwe, że ja dodatkowo ogarniam mieszkanie. Jeśli Tż ma więcej czasu to przejmuje część obowiązków, ale z reguły to ja latam z mopem

[skara]

Ja bardzo się jarałam zakupem mieszkanka urlopowego nad morzem. Dom mieliśmy wcześniej od teściów i mimo, że dobrze się w nim czuję, to to nieduże mieszkanko jest czymś moim, wyczekanym, własnym.
Co do podziału obowiązków to większość wykonuję ja, bo pracuję z domu. Łatwiej czasowo mi ugotować czy wstawić pralkę. Mąż za to częściej robi zakupy i razem robimy większe sprzątanie.

[BadLife]

Ja jestem na razie na etapie marzeń o wyprowadzce. Postanowiliśmy jednak z chłopakiem, że jeszcze się przemęczymy 2 lata i odłożymy pieniądze Przy wynajmowaniu moglibyśmy odłożyć dwa razy mniej.

Nigdy jeszcze nie mieszkałam sama, więc ten wątek to coś dla mnie Pewnie moje wyobrażenia są zbyt kolorowe, więc też chętnie się dowiem jak to jest w praktyce

[eibhlin87]

Napisane przez Janex3

Jaki jest podział ról między wami a partnerem? Jakie obowiązki wy wykonujecie a jakie on?
Czy jakby kupowało się mieszkanie (na wszelki wypadek pytam, póki co chcemy wynająć) można zrobić tak, że oboje jesteśmy współwłaścicelami? Aby na wszelki wypadek się zabezpieczyć, w planach zakładanie rodziny. A u was jak to jest... Mieszkanie jest na was samych?

Podział mamy raczej tradycyjny, ja gotuję (lubię), piorę (za to on składa ciuchy bo tego nienawidzę) i sprzątam takie codzienne sprawy, on zajmuje się męskimi pracami (czyli robi więcej niż ja, bo w domu ciągle malowanie, wiercenie, składanie mebli itd- dopiero kupiliśmy mieszkanie) i sprzątaniem większym raz w tygodniu, wiesza firanki itp.
Mieszkanie możecie kupić jako współwłaściciele w jakichkolwiek proporcjach, jeśli tylko jedno wykłada kasę (lub wykłada więcej niż będzie miał udziałów) potrzebna jest darowizna i zapłata podatku.
Mieszkanie jest moje i tż, w nierównych udziałach.

[201607040940]

Napisane przez BadLife

Ja jestem na razie na etapie marzeń o wyprowadzce. Postanowiliśmy jednak z chłopakiem, że jeszcze się przemęczymy 2 lata i odłożymy pieniądze Przy wynajmowaniu moglibyśmy odłożyć dwa razy mniej.

Nigdy jeszcze nie mieszkałam sama, więc ten wątek to coś dla mnie Pewnie moje wyobrażenia są zbyt kolorowe, więc też chętnie się dowiem jak to jest w praktyce

jeżeli mogę Ci podpowiedzieć to łatwiej jest przeprowadzić podział na zasadzie lubię/ nie lubię, zrobię i mnie to nie boli/ nienawidzę tego robić. Przy tym wymaga to sporej dozy tolerancji.
Ja umiem sprzątac i to bardzo dokładnie, jeżeli narzucałabym swoje standardy to byłoby to pole bitwy a nie generalne prządki. Więc odpuściłam bo tak na prawdę to nie lubię sprzątać. Robi to TŻ tak jak umie i kiedy ma czas. Nie wtrącam się. Co najwyżej od czasu do czasu powiem że kibelek śmierdzi.

Fajnie jest razem mieszkać, super jest wracać do domu i dostać buziaka na wejściu, ciepły posiłek na stół i miłe słowo na deser

[BadLife]

Napisane przez Gosiaczek1969

jeżeli mogę Ci podpowiedzieć to łatwiej jest przeprowadzić podział na zasadzie lubię/ nie lubię, zrobię i mnie to nie boli/ nienawidzę tego robić. Przy tym wymaga to sporej dozy tolerancji.
Ja umiem sprzątac i to bardzo dokładnie, jeżeli narzucałabym swoje standardy to byłoby to pole bitwy a nie generalne prządki. Więc odpuściłam bo tak na prawdę to nie lubię sprzątać. Robi to TŻ tak jak umie i kiedy ma czas. Nie wtrącam się. Co najwyżej od czasu do czasu powiem że kibelek śmierdzi.

Fajnie jest razem mieszkać, super jest wracać do domu i dostać buziaka na wejściu, ciepły posiłek na stół i miłe słowo na deser

No właśnie o to się trochę boję. Nasz związek póki co należy do udanych Nie chciałabym tego zepsuć. Z drugiej strony...wspólne mieszkanie wszystko weryfikuje i w najgorszym wypadku okaże się, że to nie ten.

Jedno wiem na pewno. Wcześniej byłam z kimś 5 lat i jakoś szczególnie nie ciągnęło mnie do wspólnego mieszkania. Za to w tym związku jesteśmy razem niecały rok i najchętniej to już bym uwiła nam wspólne gniazdko

Zobaczymy jak to się potoczy Dzięki za radę. Ja również nie przepadam za sprzątaniem. TŻ mówi, że mógłby to robić. Hah, ciekawa jestem jak byłoby w praktyce Sama bardzo lubię gotować, więc tym mogłabym się odwdzięczać

[201607040940]

Napisane przez BadLife

No właśnie o to się trochę boję. Nasz związek póki co należy do udanych Nie chciałabym tego zepsuć. Z drugiej strony...wspólne mieszkanie wszystko weryfikuje i w najgorszym wypadku okaże się, że to nie ten.

Jedno wiem na pewno. Wcześniej byłam z kimś 5 lat i jakoś szczególnie nie ciągnęło mnie do wspólnego mieszkania. Za to w tym związku jesteśmy razem niecały rok i najchętniej to już bym uwiła nam wspólne gniazdko

Zobaczymy jak to się potoczy Dzięki za radę. Ja również nie przepadam za sprzątaniem. TŻ mówi, że mógłby to robić. Hah, ciekawa jestem jak byłoby w praktyce Sama bardzo lubię gotować, więc tym mogłabym się odwdzięczać

jesteś starsza, masz inne potrzeby, jesteś w fazie zakochania. Fajny czas.

Wspólny dom to wspólne przedsięwzięcie, nie masz za co się odwdzięczać. Zauważ że sprząta się 1- 2 razy w tygodniu przez 1-2 godzinki. A gotowanie zabiera dużo, dużo więcej czasu.... A zaplanowanie posiłków, żeby się nie powtarzały? i żeby wam obojgu smakowały? Mimo że lubię gotować czasami strajkuję, wtedy mamy pizzę albo coś gotowego.

[mala19881]

Mieszkanie jest mojego narzeczonego, ja sie wprowadzilam do niego.
Mozna kupic mieszkanie na was oboje.
Nie mamy jako tako podzialu obowiazkow - generalne sprzatanie robimy raz w tygodniu - razem. A na biezaco to tego duzo nie ma raz ja zgarne raz on, kto akurat ma czas. Gotuje raczej on (ja jestem do 17 w pracy) ja gotuje w weekendy jak mam wolne. Zakupy roimy na zmiane tylko pranie robie ja (on tego wyjatkowo nie lubi a mi nie sprawia klopotu) NIGDY nie bylo u nas sprzeczki o czystosc, tak, ze wydaje mi sie, ze sie dobrze dopasowalismy pod tym wgledem.

[velika]

Napisane przez Gosiaczek1969

jeżeli mogę Ci podpowiedzieć to łatwiej jest przeprowadzić podział na zasadzie lubię/ nie lubię, zrobię i mnie to nie boli/ nienawidzę tego robić. Przy tym wymaga to sporej dozy tolerancji.

Fajnie jest razem mieszkać, super jest wracać do domu i dostać buziaka na wejściu, ciepły posiłek na stół i miłe słowo na deser

Mogę się pod tym podpisać
My mieszkaliśmy wspólnie kilka lat wynajmując, teraz kupiliśmy swoje już jako małżeństwo. Podział obowiązków wyszedł naturalnie, właśnie na zasadzie lubię/nie lubię. On np. odkurza, ja zmywam podłogi.
A wspólne mieszkanie jest super i nie ma się czego bać.

[SylwiaKaja]

Mieszkanie wynajmujemy, a podział został ustalony głownie przeze mnie, bo jakby bylo na zasadzie lubię/nie lubię to on by totalnie nic nie robił :P

Ja gotuję i robię śniadania do pracy, ogólnie planuję posiłki i robię zakupy, czyli wszystko co związane z żywnością (ale nie ma przy tym dużo dźwigania bo wszystkie ciężkie rzeczy zamawam on line, a tylko dokupuje pieczywo, czy tam wędliny, warzywa ). Poza tym jeszcze prasuję i w większości sprzątam.

Z kolei on pierze, zmywa i wyrzuca śmieci. :P

Ogólnie ja wczesniej zaczynam i kończe pracę, więc to logiczne, że gotuję. Wetedy jak on wraca to ma już jedzenie.

Ogolnie wydaje mi się, ze tylko gotowanie i zmywanie to takie bardziej pracochłonne rzeczy, jeśli ktoś chce mieć codzienie inny obiad i to warto podzielić. W sensie, zeby jedna osoba nie musiała i gotować i zmywać. natomiast inne rzeczy robi się rzadziej i krócej trwają.

[Arya90]

My wynajmujemy mieszkanie. Zakupy zazwyczaj robi tz albo razem. Ja gotuje choc z racji mojej pracy zdarza się że i tz stoi przy garach. Ja robię pranie i prasuje, myje kuchnię i scieram kurze. Reszta to działka tz. Jednak u nas to wymienne i nie ma problemu by jeden wyręczył drugiego.

[Janex3]

Ja też nie mogę się tego doczekać, ale co jak przychodzi codzienność? My będziemy się starać o romantyzm codziennie no ale nie zawsze jest na to czas itp.

[201607040940]

Napisane przez Janex3

Ja też nie mogę się tego doczekać, ale co jak przychodzi codzienność? My będziemy się starać o romantyzm codziennie no ale nie zawsze jest na to czas itp.

zależy co rozumiesz przez romantyzm.

Dla mnie romantyczne jest że mój facet wstaje co rano żeby mi zrobić śniadanie mimo że idzie do pracy na późniejszą godzinę niż ja.

[Janex3]

Myślę że mam na myśli to żeby jednak codzienności np. utrzymać bliskość np. całus. No i właśnie takie zachowanie jak Ty opisujesz.

[201607040940]

Napisane przez Janex3

Myślę że mam na myśli to żeby jednak codzienności np. utrzymać bliskość np. całus. No i właśnie takie zachowanie jak Ty opisujesz.

trzeba tę intymność świadomie podtrzymywać, chcieć dostrzec drugiego człowieka obok siebie ....

Wszystko przed Tobą

[Arya90]

Napisane przez Janex3

Myślę że mam na myśli to żeby jednak codzienności np. utrzymać bliskość np. całus. No i właśnie takie zachowanie jak Ty opisujesz.

U nas nie ma z tym problemu. Może dlatego, że mój Tż to z natury czuły mężczyzna i po zamieszkaniu razem nic się w tym względzie nie zmieniło

[Amitri]

Nasz związek odkąd zamieszkaliśmy razem rozkwita. W przyszłym roku bierzemy ślub, a zaręczyny to była cudowna niespodzianka ( myślałam, że będą dużo później). Obowiązki staramy się dzielić po połowie, choć w praktyce ja jestem większym leniem. Nie ma konkretnego podziału, obiady jemu w pracy albo w ogóle, sprzątamy zawsze wspólnie. Obawiałam się mieszkania razem, ale dałam się namówić i to była jedna z najlepszych decyzji jakie kiedykolwiek podjęłam.

[Janex3]

Mam nadzieje i czuje ze mój też będzie. No nic. Pozostaje czekać.