|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 57
|
nie wchodź do tej samej rzeki... mawiają
Otóż może ktoś miał okazję podczytywać mój poprzedni wątek. W skrócie znów zaczęłam się spotykać ze swoim byłym i powiedzmy, że znów próbujemy do siebie wrócić. To znaczy mnie się wydaje, że owszem jesteśmy ze sobą, ale zostawiam ten margines nadinterpretacji kobiecej.
Spotykaliśmy się 4 miesiące aż w końcu postawiłam sprawę jasno albo tak albo tak i koniec. Wahaliśmy się bardzo ale stanęło na tym, że próbujemy. No to próbujemy i całkiem nieźle nam to wychodzi, przepracowujemy błędy sięgające 5 lat wstecz i nasza komunikacja znacznie się poprawiła, ale znów nie do końca. Według niego mieliśmy spróbować, a to ja założyłam, że na razie nikomu nie chcę mówić (bo u nas wszystko jest dobrze dopóki się nie deklarowaliśmy - po deklaracji on się nie starał a ja go osaczałam i wymagałam i znów był ten strach, że będzie tak samo). Okej próbujemy jesteśmy ze sobą na wyłączność jest okej... jest ale ja bym chciała już tak normalnie figurować jako para. Nadal mieszkam z rodzicami bo samej mieszkać jest ciężko ze względu na dzienne studia i problemy finansowe. Kiedy między nami się układa przy znajomych figurujemy bardziej jako znajomi a moi rodzice słyszą tylko, że wychodzę. Zaczyna robić się to trudne, ja rozumiem, że moi rodzice go baaardzo nie lubią po tym jak się rozstawaliśmy ale... ale ja bym zwyczajnie chciała normalnie już się do tego przyznawać. Ostatnio pisał do jakiejś dalekiej znajomej z pracy, która oferowała tymczasową robotę dla dziewczyn to napisał, że jego PRZYJACIÓŁKA szuka pracy i może mnie polecić ![]() Jak rusyzłam sprawę z rodzicami to wybuchł, że ja chciałam to trzymać w tajemnicy i w takim razie jak chce to mogę sobie powiedzieć im... I co teraz? Jak ruszę temat po raz enty to będzie, ze jestem marudna, że tylko cisnę sprawę, ale z drugiej strony pomimo prób delikatnych aluzji on nie robi nic w żadnym kierunku. Wychodzimy, spędzamy miło czas okej aspekt związku okej. Ale nic się nie rusza dalej, nic. Żadne deklaracje, żadne wyznania uczuć no nic. Rozumiem, że po takich przejściach trudno jest się tak od razu otworzyć ale... ale spotykaliśmy się wcześniej przez 4 miesiące a teraz mija miesiąc już od próby powrotu. Przesadzam? |
|
|
|
|
#2 | |
|
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 052
|
Dot.: nie wchodź do tej samej rzeki... mawiają
Cytat:
czemu w takim razie nie powiesz rodzicom, że jesteście znowu w związku? potrzebujesz jego zgody na to czy jak, bo nie rozumiem?
__________________
-27,9 kg |
|
|
|
|
|
#3 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 432
|
Dot.: nie wchodź do tej samej rzeki... mawiają
a facet wie ze potrzebujesz deklaracji, zapewnien?czy ma sie domyslic? pokazuje Ci ze mu zalezy? slowa malo znacza bez uczynków.Moze warto porozmawiac o swoich oczekiwaniach, bo myslac ze facet bedzie sie tak zachowywal i tak jak kocha-mozna sie pomylic. Kazdy ma inne potrzeby i oczekiwania.
Odnosnie tej rzeki...to jestes 100 osoba co zle interpretuje to przyslowie. Tak naprawde ono brzmi 'nie sposob wejsc dwa razy do tej samej rzeki' bo woda sie zmienia, czas plynie. Wiec, mozna wrocic do tej samej osoby, pod warunkiem ze sie zmieni to co nam przeszkadzalo. Nie ma sensu dalej popelniac te same błędy, moze on zachowuje sie tak jak przed zerwaniem ale co Ty zmienilas?
__________________
....za rok,pięć, dziesięć bedziesz żalowal ze nie zacząłes dzisiaj. Edytowane przez tesknota25 Czas edycji: 2015-04-18 o 14:22 |
|
|
|
|
#4 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-01
Lokalizacja: Z Internetów.
Wiadomości: 666
|
Dot.: nie wchodź do tej samej rzeki... mawiają
Odnośnie przysłowia http://www.edusens.pl/edusensownik/w...ej-samej-rzeki
__________________
Żyję w zawieszeniu.
Lepiej być samemu i mieć poczucie zwycięstwa, niż być z kimś, z kim się nie uda. - Meredith Grey |
|
|
|
|
#5 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 57
|
Dot.: nie wchodź do tej samej rzeki... mawiają
spokojnie, po prostu chwytliwy temat postu zwraca większą uwagę a mnie zależy na tym aby zebrać grono, które pewne rzeczy mi wytknie bo niekoniecznie chcę być z tych dziewczyny, które robią aferę i tak dalej...
Sama widzę jak bardzo się zmieniłam po tym czasie i dlatego ryzykuję kolejny raz. (stąd słowa na końcu mawiają )Tak on wie, że ja chce szukać stałego związku już na dobre i powtarzałam mu to głośno. Chodzi o to, że z jego strony nie ma takiej wyraźnej inicjatywy. Przy znajomych traktuje mnie jak koleżanke nawet przy tych dalszych a ja mam wrażenie, że to taka furtka, ze jak nie wyjdzie to się zmyje po cichu. Idąc do koleżanki przed drzwiami chciał pocałować mnie w czoło a jak usłyszał szczęk kluczy to nagle odskoczył ode mnie jak poparzony i tylko się uśmiechnął. Ja się wkurzyłam a później jak to wyszło po paru dniach skwitował, że się droczy. Jego rodzice o wszystkim wiedzą ale się nie wtrącają, czy ja jestem czy mnie nie ma to ich mało obchodzi, że tak powiem, a z moimi sytuacja jest bardziej skomplikowana i mam wrażenie, że właśnie dlatego iż wie jacy oni są zwyczajnie nie chce się odkrywać bo żeby znów nie było afer okej ale ile taki okres próbny może trwać? Zawsze może się wszystko zawalić nawet po kliku latach. Kiedy jesteśmy sami owszem jest czuły, okazuje emocje ale niekoniecznie w słowach. O tym zupełnie nie ma mowy, ale na prawdę samo stwierdzenie - przecież wiesz, że masz specjalne miejsce tam w środku jest pewnego rodzaju wyznaniem. Dlatego zaznaczyłam, że po takim czasie i takich przejściach rozumiem, że słowo kocham nie padnie ot tak od razu. Tu chodzi o pewną deklaracje. Tak jestem moja a ja twój i chcę spróbować i mało mnie obchodzi co kto myśli bo jesteś dla mnie ważna. Na próby rozmów reaguje irytacją bo mówi, że nie mogę się skupić na dobrych aspektach tylko wracam jak piłka po ping ponga do problemów. Może ma racje? Tylko cały czas niepokoi mnie uczucie a co jeśli traktuje mnie jak przejściowe "coś" jestem bo jestem bo nikogo innego nie ma? Bo nie szukał, bo nie znalazł, bo mu z nikim nie wyszło. Może stąd się to bierze. Już czasem burczy na mnie, że owszem myśli o mnie przyszłościowo ale ja jak typowa baba siedzę i myślę i to cały czas wraca... Edytowane przez sunshineblue Czas edycji: 2015-04-18 o 14:53 |
|
|
|
|
#6 |
|
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 052
|
Dot.: nie wchodź do tej samej rzeki... mawiają
no to przeprowadź z nim ostateczną rozmowę. powiedz, że chcesz przestać udawać przed znajomymi i tyle. zawsze możesz zrezygnować z tego "powrotu" jeśli on chce się dalej ukrywać.
i nie, przez błąd wątek nie jest wcale bardziej chwytliwy.
__________________
-27,9 kg |
|
|
|
|
#7 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 487
|
Dot.: nie wchodź do tej samej rzeki... mawiają
Ta. Chciałaś, żeby był chwytliwy. "Twoj" facet potrafi lepiej sciemniac niz ty. Ja w ogóle nie kumam tej logiki. Chce zwiazku. Ale nie chce o nim mówić. Ale mam pretensje, ze on tez tak robi. No wtf. Wez się zastanow czego chcesz. Jak związku to powiedz, ze zwiazku. Bez ukrywania się. Tyle.
|
|
|
|
|
#8 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 33
|
Dot.: nie wchodź do tej samej rzeki... mawiają
Długo nie byliście razem? Kto pierwszy zainicjował spotkania?
|
|
|
|
|
#9 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 280
|
Dot.: nie wchodź do tej samej rzeki... mawiają
Pogadaj z nim szczerze i albo w prawo albo w lewo. Chce z Tobą być, ale nie chce tego mówić znajomy? Co to za głupota. Wg mnie on chce żeby wszyscy myśleli, że jest wolny, bo może ktoś pojawi się na horyzoncie i wtedy zakończy wasz niby związek. Zapytaj go czego chce i jak to wszystko widzi żebyś miała jasną sytuację.
|
|
|
|
|
#10 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 6 904
|
Dot.: nie wchodź do tej samej rzeki... mawiają
Co za durnota z jego strony. W życiu bym się nie zgodziła na taki układ.
|
|
|
|
|
#11 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 270
|
Dot.: nie wchodź do tej samej rzeki... mawiają
Nie ogarniam w ogóle takiego związku w którym zrywacie i wracacie do siebie i tak po kilka razy. Dla mnie związek to jakaś pewność, to stałość i bezpieczeństwo - a tutaj chyba żadnego z tych trzech aspektów nie ma
Nie rozumiem też w końcu od kogo wyszedł pomysł, żeby tę relację ukrywać? Żeby nie nazywac tego oficjalnie związkiem? Od niego czy od Ciebie? Przecież to jest taka gra - trzeba udawać, być sztucznym, taka na przykład sytuacja gdy on odskoczył od Ciebie jak usłyszał koleżankę - nie poszłabym nigdy na taki układ, bo żle bym się czuła w takim związku a poza tym cenię sobie szczerość.Jak zrozumiałam, to największy problem w waszej relacji to brak jego pewności? I to, że on nie chce przyznać, że jesteście oficjalnie parą? Wiesz, Twoje naciskanie w tym kierunku raczej nic nie zmieni. Co Ci pomoże fakt, że będziecie nazywani parą? Ta nazwa relacji nijak nie zmieni jego uczuć i nie napełni jego serca pewnością. Ludzie po jakimś czasie bycia razem nabierają pewności i potrafią zdecydować, czy chcą z Tobą osobą spędzić życie. Jeśli jesteście już długo ze sobą i on nie nabrał pewności, to może już jej nigdy nie nabrać. Bo ile można się zastanawiać? Ja bym poszła albo w lewo albo w prawo. Jego niezdecydowaniemoże zepsuć ten związek a nie jego oficjalny status. |
|
|
|
|
#12 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 396
|
Dot.: nie wchodź do tej samej rzeki... mawiają
Rozumiem, że wasz pierwszy związek trwał 4 miesiące, a teraz znowu spotykacie się od miesiąca?
Myśle, że to zdecydowanie za wcześnie, aby oczekiwac jasnych deklaracji uczuć i tak dalej, ale... Takie ciągle ukrywanie związku nie ma sensu, bo to i tak w końcu wyjdzie. A jednak okazywanie swoich uczuć na każdym kroku jest jedna z zalet bycia z kimś, a takie ukrywanie się jest dla mnie tylko zabawą w poważna relacje. Myślę, że oboje powiniscie poważnie porozmawiać i dojść do wspólnego wniosku, czego oczekujecie od swojej relacji |
|
|
|
|
#13 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 270
|
Dot.: nie wchodź do tej samej rzeki... mawiają
To chyba trochę dłuższy związek niż 4 miesiące, skoro Autorka pisze:
"No to próbujemy i całkiem nieźle nam to wychodzi, przepracowujemy błędy sięgające 5 lat wstecz i nasza komunikacja znacznie się poprawiła, ale znów nie do końca." Po takim czasie to już wydaje mi się, że facet powinien ostatecznie zdecydować, czy deklaruje się że chce budować coś poważnego czy żegna się i każde idzie w swoją stronę. |
|
|
|
|
#14 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 396
|
Dot.: nie wchodź do tej samej rzeki... mawiają
[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;51095443]To chyba trochę dłuższy związek niż 4 miesiące, skoro Autorka pisze:
"No to próbujemy i całkiem nieźle nam to wychodzi, przepracowujemy błędy sięgające 5 lat wstecz i nasza komunikacja znacznie się poprawiła, ale znów nie do końca." Po takim czasie to już wydaje mi się, że facet powinien ostatecznie zdecydować, czy deklaruje się że chce budować coś poważnego czy żegna się i każde idzie w swoją stronę.[/QUOTE] Tak, moje niedopatrzenie
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:40.







)



Nie rozumiem też w końcu od kogo wyszedł pomysł, żeby tę relację ukrywać? Żeby nie nazywac tego oficjalnie związkiem? Od niego czy od Ciebie? Przecież to jest taka gra - trzeba udawać, być sztucznym, taka na przykład sytuacja gdy on odskoczył od Ciebie jak usłyszał koleżankę - nie poszłabym nigdy na taki układ, bo żle bym się czuła w takim związku a poza tym cenię sobie szczerość.

