|
|
#1 |
|
Zadomowienie
|
Powspominajmy....
..dziewczyny cos forum nam ostatnio zamiera,wiec postanowilam zalozyc watek wspomnieniowo-zabawny.Otoz wiekszosc z nas przyjechala do danego kraju z wieksza lub mniejsza znajomoscia jezyka i z wiekszym lub mniejszym obyciem.Czy zdazyly Wam sie jakies smieszne albo wstydliwe sytuacje spowodowane wlasnie brakiem owego obycia, (mowie oczywiscie o obyciu w kraju,do ktorego emigrowalyscie),albo znajomosci jezyka?Ja do konca zycia niezapomne mojej pierwszej wizyty w Mc Donalds.Otoz jechalam sobie POCIAGIEM z NY do Miami,dziewczyny ze stanow wiedza jaki to dystans,hehehhe bagatela 25 godzin...na ktorejs stacji byla dluzsza przerwa,no wiec postanowilysmy z kumpela cos przekasic.Poniewaz bylysmy wtedy dopiero 3 dni w stanach,pierwszy raz w zyciu,jedyna jadlodajnia jaka znalysmy byl wlasnie Mc.Wiec ja odwazna napieram do kasy,pani Murzynka rzucila do mnie jakas formulke,ktorej oczywiscie niezrozumialam,ale domyslilam sie ze chce przyjac zamowienie.No wiec zamowilam co tam chcialam i na koniec zachcialo mi sie dodatkowej porcji frytek i wypalilam "can I also have chips",pani na to "we don't have chips"....ja na to "jak to nie macie??",pani znow "mowie ze nie mamy"....o zgrozo...zczerwienialam jak nigdy w zyciu i czulam jak w gardle rosnie mi coraz wieksza gula.....ja tylko chcialam dodatkowe frytki...dopiero ktos z kolejki przyszedl mi z pomoca i domyslil sie,ze chodzilo mi o "french fries"...jak ja wtedy znienawidzilam brytyjski angielski jeju....do tej pory jak slysze brytoli to drgawek nerwowych dostaje,brytyjski akcent dziala na mnie jak plachta na byka...ale to inna historia
![]() druga wpadka,ktora wprawila mnie w nielada zaklopotanie: robie sobie zakupy w supermarkecie,wywalam wszystko na lade,pani zaczyna skanowac produkty,a chlopaczek-pakowacz (no nie wiem jak nazwac osobe,ktora pakuje nasze zakupy przy kasie" pyta: "paper or plastic"??? zdebialam!!! co oni znow ode mnie chca??? chyba ze 3 minuty zajelo mi dogadanie sie o co wlasciwie chodzi,bo kto by pomyslal,ze w sklepie spozywczym beda cie pytac czy chcesz zakupy w plastikowej reklamowce czy w papierowej torbie.....ech jak czasem opowiadam mojemu mezowi o moim pierwszym pobycie w stanach to placzemy ze smiechu ile ja tych wpadek mialam ))piszcie dziewczyny jak to bylo u Was ))) jak watek sie rozrosnie to jeszcze cos naskrobie
|
|
|
|
|
#2 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 303
|
Dot.: Powspominajmy....
ja dalej mam wpadki i to mnostwo..ale jakos nie zauwazylam dziwych reakcji..raczej moze miny zatroskane z ktorych mozna wyczytac "co, ta biedaczka chce"
|
|
|
|
|
#3 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 303
|
Dot.: Powspominajmy....
oj, przypomnialo mi sie cos smiesznego..
pare dni temu w mojej plastycznej klasie, babka pokazywala na rzutniku rysunki roznych znanych mistrzow.. pokazywala tez rysunki studentow. Jeden byl cudowny.. i zapytalam sie, a raczej zazartowalam do obok siedzacej dziewczyny "what is the difference between student and artist".. a ona zaczela mi tlumaczyc co to znaczy artysta a co to znaczy student.. a ja, ze nie, nie, ze ja wiem, ze tylko chcialam zazartowac, ze wlasciwie nie ma roznicy miedzy rysunkami znanych artystow a rysunkami studentow. a tak poza tym, to chcialabym, zeby ludzie troche mnie poprawiali jak mowie, bo czuje, ze zatrzymalam sie w miejscu i coraz trudniej jest mi mowic.. |
|
|
|
|
#4 | |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Powspominajmy....
Cytat:
))chodzilo mi o takie wpadki,ktore wprawily Was w prawdziwe zaklopotanie,do tego stopnia,ze niewiedzialyscie juz co powiedziec,jak wyjasnic o co wlasciwie Wam chodzi,albo ze najchetniej zapadlybyscie sie ze wstydu pod ziemie....nie chodzi mi o reakcje ludzi tylko Wasza,wpadki,ktore wtedy Was strasznie krepowaly a teraz sie z nich smiejecie....uwaga to ma byc watek smieszny i optymistyczny,nie chodzi o udowadnianie jak kto biegle mowi w danym jezyku..... |
|
|
|
|
|
#5 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 2 795
|
Dot.: Powspominajmy....
pamietam, jak przyjechalam do stanow na pol roku bedac 16 latka i pracowalam 3 miesiace w foodmarcie na kasie
to byly straszne dni, ile ja sie tam nastresowalam w tej pracy, glownie wlasnie z braku obycia z krajem, z jezykiem, bylam zielona jak tylko czlowiek 16 letni w obcym kraju moze byc. bylam niesmiala cholernie tez. nie umialam sie za bardzo dogadac z ludzmi. i byl tam taki facet, okolo 30 letni trevor, bardzo mily facet, podszedl do mnie z sercem, bo widzial taka zagubiona ciapkowata sierote, wiec zagadywal do mnie milo, zartowal, jako jeden z niewielu wiedzial jak do mnie podejsc, sprawic, bym sie lepiej poczula. no i kiedys lamana angielszczyzna m,u powiedzialam, ze bardzo doceniam, ze jest taki mily dla mnie i ze go nie zapomne. hehe, chyba cos mi dziwnie wyszlo (a serio mowilam to bez zadnych podtekstow) bo facet zrobil dziwna mine, cos wybakal w odpowiedzi i uciekl, potem mnie unikal, a jak gadalismy to zachowywal sie nienaturalnie, niezgrabnie, i jakos szybko zaczal mowic o dzieciach i zonie, mimo, ze go nie pytalam. hehehe, mysle, ze bidok pomyslal sobie, ze sie malolata w nim zauroczyla a ja serio nie mialam zadnych takich zamiarow, ale domyslam sie, ze tak to musialo zabrzmiec (wowczas w ogole nie mialam zadnego obycia z jezykiem angielskim zywym, mowionym). do konca juz nie czulam sie komfortowo w jego obecnosci![]() jak sobie wiecej przypomne to napisze, na pewno sporo takich sytuacji bylo, ale jak na zlosc nie pamietam. moze wyparlam z pamieci, bo zwykle to sa traumatyczne przezycia ![]() p.s. fajny watek, sunapee ![]() |
|
|
|
|
#6 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 303
|
Dot.: Powspominajmy....
ja unikam wyrazu sheet.. bo ciagle sie boje co ktos moze uslyszec.. a i ciagle nie potrafie powiedziec dessert
|
|
|
|
|
#7 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 2 795
|
Dot.: Powspominajmy....
ja wciaz mam problemy z 'beach' i 'b**ch', kiedys niechcacy wpowiedzialam plaze jako k... i pamietam, ze wszyscy znajomi doslownie staneli w pol kroku i spojrzeli sie na mnie z wielkim niedowierzaniem - nie mogli uwierzyc, ze z moich ust pada takie slowo tak glosno i niezobowiazujaco... hehe, w ogole zwykle ludzie sie dziwia, jak przeklne, widac to do mnie nie pasuje czy co
|
|
|
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
|
|
#8 | |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Powspominajmy....
Cytat:
hehehhehe przypomnial mi sie "urban legend" na klasowce z ang dziewczyna pyta kolezanke:"co znaczy ten wyraz",pokazujac slowko "which" -"ktory" odpowiada kolezanka -no ten tutaj-pyta zaklopotana dziewczyna,ciagle wskazujac na slowko "which" -no kurcze "ktory" odpowiada zmieszana kolezanka -no kur... przeciez ci pokazuje,slepa jestes?????? jak przeczytalam te historyjke w necie to spadlam z krzesla ))czytam czasem forum humorum dla poprawy nastroju
|
|
|
|
|
|
#9 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 2 795
|
Dot.: Powspominajmy....
ostatnio TZ mowi do mnie przy wszystkich: give me keys. no to ja go cmokam czule w policzek, a on: no, I meant KEYS. hehehe, tak mi glupio bylo, wiem, ze to glupotka mala, ale zaczerwienilam sie, bo wszyscy sie z tego smiali
|
|
|
|
|
#10 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Powspominajmy....
jeju dziewczyny ja to chyba wszystkie historyjki pamietam
jak pracowalam w restauracji to sie wycwanilam,bo wiedzialam jak zaloga z kuchni moze utrudnic zycie kelnerkom.No wiec zapracowalam sobie na opinie europejki,co to obyta w ameryce jest,zna dobrze jezyk i nie da sobie w kasze dmuchac....do czasu,jak wparowalam do kuchni i krzycze na cale gardlo" I need surrounding wrap" zamiast "surround wrap"..nie musze dodawac,ze cla kuchnia ryknela smiechem i nie dali mi spokoju przez dobry miesiac.... a co do unikanych slow...nigdy nie mowie "purse" bo mooj maz mowi ze wymawiam jak "puss" i turtle-nie potrafie wymowic....no i kiedys jak staralam sie o prace w bardzo dobrej restauracji i bardzo mi na tej pracy zalezalo 3 godziny chodzilam z telefonem w reku i uczylam sie wymowic imie menadzera Murray...do tej pory nie umiem....hehehhehe |
|
|
|
|
#11 | |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Powspominajmy....
Cytat:
hehehe nom vanilka takie sytuacje dla nas sa wstydliwe,ale powiem ci ze wydaje mi sie,ze przez to wlasnie zdobywamy sobie sympatie u ludzi...tych rozgarnietych oczywiscie,a nie redneck
|
|
|
|
|
|
#12 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 957
|
Ja jak przyjechalam do Niemiec, to takich przebojow nie mialam, moze dlatego, ze wogole nie umialam slowa powiedziec, dopiero sie tutaj nauczylam. Jak ktos mnie na ulicy pozdrawial slowem Hallo, to odpowiedzialam Hallo i na tym koniec, ale to tez dlugo trwalo. Tutaj(mieszkam na obrzezach Düsseldorfu, do centrum mam ok 10km), mieszkam jak na wsi. Mieszkam przy lotnisku i zaraz jest Ren, a jak sie w strone rzeki idzie to juz pola sa, wiec za duzo sie ludzi nie spotka jak w miescie i wszyscy sie pozdrawiaja, nawet jak sie nie znaja. Na poczatku jak mi ktos Hallo mowil to ja nic, dziwilam sie, ze mi mowia u nas w PL, to tak nie jest. Maz mi mowil, ze tutaj wieksza kultura i tu tak jest, trzeba odpowiedziec. Mnie zawsze zamurowywalo, bo czasami to mi takie stare babcie dzien dobry mowily, a ja wywalalam galy i jakis gul w gardle bo wypowiedziec nie moglam, jakos mnie tak zatykalo. wogole, to ze mam mieszkac w Niemczech mi nie odpowiadalo. Uczylam sie w PL angielskiego i nawet mi to szlo, a tu nagle trzeba ten wstretny jezyk sie nauczyc. Jak zaczelam sie uczyc i jarzyc o co chodzi, to dopiero po uplywie ponad roku zaczelam sie odwazac mowic z ludzmi, wczesniej sie tlumaczylam, ze ja jestem cudzoziemka i nie rozumiem, a oni z usmiechem i kultura, mowili do mnie nawet po pare razy jak krowie na rowie, az skaplam sie. pocieszali, ze nie jest tak zle, najwazniejsze , zebym blokady nie miala,a ja wlasnie ja mialam. balam sie ze zrobie blad. Po uplywie 1,5 roku, powoiedzialam sobie dosc. Skonczylam juz 3 kurs stopnia podstawowego, nigdy sie nie naucze jak nie bede mowic. Zwalczylam ten wstyd. Powiedzialam sobie, wkoncu tu jest tyle cudzoziemcow, nawet w przeczkolu jest wiecej dzieci od cudzoziemcow niz od niemcow, oni ciagle robia bledy w odmianie der , die, das i sie nie przejmuja, a ja sie mam przejmowac? Wkoncu nigdy, nigdy nikt na mnie nie patrzyl jak na glupka, kazdy mial zrozumienie, jak cos zle zrozumialam lub powiedzialam. fakt bylo troche tego, za na nasz polski jeszyk to co powiedzialam bylo ok, a na niemiecki to raczej mozna bylo zrozumiec nie tak jak trzeba, ale zawsze mnie poprawiono, ze tak nie moge powiedziec, bo... i tu padalo wytlumaczenie, ale kazdy widzial, ze ja tak nie specjalnie.
Ale przypomnialo mi sie. Po pol roku pobytu tutaj, zaczelam chodzic z psem kobitki, u ktorej wynajmujemy mieszkanie, na spacer. I raz Bertha zaczela robic swoja powinnosc, nie tam gdzie trzeba, przy zywoplocie jednego domu, na chodniku. Ciaglam ja za smycz, ale ta sie tak zaparla, ze nieslo jej z tamtad odciagnac. Przed momentem odjechal od tej chalupy mercedes, a zaras jest skrzyzowanie i facet w tym aucie sie zatrzymal na tym skrzyzowaniu, wysiadl z auta i na mnie ile fabryka dala w plucach. Stal pare metrow ode mnie, wiec sie darl zebym go slyszala. Ja nic nie rozumialam. Powiedzialam tylko po niemiecku przepraszam, tonem jakby mnie kto przez kark czyms walnal, a ona dalej po niemiecki : i co z tego itd. Jechal sasiad na rowerze za Buga i cos tak jeszcze pamieta po polsku i zaczal ze mna gadac, a tamten sie darl. No tak mi glupio bylo, zrozumialam na koniec, ze tamten kazal mi to gowno pod te krzaki wkopnac, co tez zrobilam, jak Bertha skonczyla. Potem opowiedzialam mezowi(wtedy jeszcze narzeczony) co i jak i byl taki zly. zaczol wyzywac, ze jak by on byl ze mna , to by ten czlowiek placil kare za obrazenie mnie. Ze powinien poczekac i jesli ja nie pozbieram tego co pies zrobil na chodniku , to wted ymoglby byc zyl, ale nigdy nie powienien sie tak zachowyc, tylko kulturalnie zwrocic uwage. Potem w listopadzie(juz bylismy po slubie), poszam do Aldika zrobic male zakupy. Maz nie chcial isc. Po drodze zagadal mnie 18-teni szczeniak o godzine, a ja jeszcze nie umialam mu odpowiedziec, to mu pokazalam zegarek, no i mnie zaczal zagadywac, czy ja mezatka, czy dlugo juz w Niemczech jestem, ja tez sie zypatylam czy on tez juz zonaty, na co on obuzony, ze ma dopiero 18-cie lat i potem cos jeszcze pytal, ale go nie zrozumialam, wiec mu mowi, ze ja go nie ropzumie, ze ja dopiero sie ucze. A on dalej, jak go nie zrozumialam, to zaczal sie do mnie dobirac. Zaczal podlapywac mnie za tylek, za cycki. Oczywiscie bylam oburzona, a on dalej i zaczyna sie do mnie przytulac i zabierac sie do calowania. Taka bylam zla, ze zapomnialam wszystkie brzydkie slowa po niemiecku, jak mozna kogos wyzwac. On lecial za mna, i caly czas za cycki lapal, a ja go nie kumalam co do mnie mowi. Wkoncu , juz bylam tak wkurzona, ze zaczelam do niego krzyczec po polsku. Wtedy on do mniem, ze nie rozumie, a ja mu i dobrze, ja ciebie tez nie rozumie. On zaczlo rece rozkaldac, jak ja wczesniej. Tak wrzeszczalam na niego, ze az ochryplam, ale on nie rozumial, az wkoncu przywalialam mu parasolka, walilam ile tylko sily mialam i to prosto w glowe, bylo mi wszystko jedno, czy mu krzywde zrobie i czy mnie potem poda do sadu. Jak wrocilam ze sklepu to powiedzialam mezowi co i jak i znow byl zly , ale i zdziwiony, ze taki szczyl... Potem gadal jakos z corka tej u ktorej wynajmujemy mieszkanie, ona byla bardzo zszokowana, bo tu gdzie meiszkamy jest bardzoi spokojnie, policja czesto jezdzi, tu sa domki prywatne i jest cisza, jesli sie tych samolotow nie liczy. wypytali sie mnie jak on wygladal i jak sie okazalo chyba nie bylo z tad, bo Ruth tez go nie znala. Zadzwonila on potem na policje i mielismy czesciej patrole. To tyle z moich przygod. Czasami sie przeslowie, ale zaraz sie poprawie, to takie male bledy, ktore nawet niemca sie zdarzaja. |
|
|
|
|
#13 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Deutschland/Slovenija
Wiadomości: 2 784
|
Dot.: Powspominajmy....
O rany, Monia
To ja w porownaniu z Toba to tu nudne zycie wiode Jesli chodzi o Niemcy, to nie mialam wiekszych problemow z jezykiem, bo przed przyjazdem studiowalam germanistyke i juz mowilam w miare plynnie. Jedyne co rozwala mnie do tej pory, to bawarski oraz to cos, czym posluguja sie Austriacy w Karyntii, niemiecki to to na pewno nie jest Umiem powiedziec pare zwrotow po bawarsku, ale jak ktos do mnie zaczyna nawijac, to padam Konkretnych anegdot niestety nie pamietam, ale pewnie mi sie cos przypomni. Za to w Slowenii co chwile sie potykam, jesli chodzi o jezyk, strasznie mieszam go z polskim i niektorzy sie na mnie patrza jak na kosmite
__________________
Potłuczydło. |
|
|
|
|
#14 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 957
|
Dot.: Powspominajmy....
svenja ten ich bawarki jest gut. Ja jak juz rozumilam wszystko, gorzej bylo z mowieniem, to maz na Heimatkanal ogladal te ich teatry, wiec i ja ogladalam, ale tylko pare slow zrozumialam hihihi. Maz musial mi wszystko tlúmaczyc. Maz to wogole zdolna bestja, bo ma brata w München i byl u niego pare razy wczesniej, zanim mnie poznal i troche sie osluchal z ich gwara i wszystko rozumial co ci t tej telewizji mowia. Ja teraz tez juz kumam, ale nie wszystko. najlapiej bylo, jak pojechlam z mezem do München i moja szwagierka rozmawiala przez telefon, a ja galy wywalalam jak ona mowi. Z internetu tez mielismy znajoma i bylismy u niej w odwiedzinach i tak sobie pogadalysmy. Ona tez dopiero tutaj sie nauczyla po niemiecku i oczywiscie w szkole uczyli nie czysto tylko z tym ich akcentem i wymowa. Oni mowi tak twardo. Mnie nauczycielka uczyla tak jak mowi sie czysto po niemiecku, bo i w naszym regionie sie tak mowi,. Sa zwroty ze powiemy inaczej, bo to gwarowe, ale ogolem jest czysty niemiecki. u nas koncowke "ig" wymawia sie jak "ich", czyli miekko, a na bajerach tego nie ma, chodz w Pl duzo nauczycieli uczy wymowy takiej jak sie pisze czyli takie lamanie jezyka jak na bajerach. Albo koncowka "er" wymawia sie jak w anglielskim jak "a", a na bajerach oczywiscie nie ma zmiekczenia tylko jest "er". Oni tak fajnie gurgaja jak indory hihihi. A austyryjacki to ja juz dawno stwierdzilam ze to parodia niemieckiego, tak jak czeski jest dla mnie parodia polskiego hihihi. Albo na bajerach te ich "semmel" no ludzie, wszedzie tak pisze, jakbym tam pojechla sama i chcialabym kupic bulke to bym pomyslala, ze tam bulek nie ma. Moja szwagierka na samym poczatku pojechala do piekarni i powiedziala ze chce "10 Brötchen", to jej sprzedawca dal 10 ale rogali hihihihi. Ale za to biala kielbasa....mniam, smakuje jak ta polska, nie to co u nas, zreszta u nas nazywa sie ta kielbas inaczej, u nas jest to "Bratwurst". A do tego precel, dobrze ze u nas mozna kupic precle w piekarni. Czasami robie sobie ten bajerowski specjal, ale zamiast slodkiej musztardy biore srednio ostra.
|
|
|
|
|
#15 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Deutschland/Slovenija
Wiadomości: 2 784
|
Dot.: Powspominajmy....
Heheh, Moni, no bawarski jest specyficzny, ale lubie, mimo, ze dla kogos z zewnatrz moze brzmiec glupawo wrecz
Masz szczescie, ze u Ciebie mowi sie hochdeutsch, ja, dzieki Bogu, trafilam do wspollokatorki, ktora pochodzi z Darmstadt (w Hesji), wiec tez mowi bez nalecialosci i rozumiemy sie Ale ja oczywiscie juz mowie nie fünfzig po niemiecku, tylko "fufzig" Czlowiek przechwytuje takie drobnostki, tak samo nigdy "guten tag", zawsze "grüss gott", zreszta w Austrii jest identycznie.No i slynne Semmel Ja juz nie pamietam, kiedy ostatnio mowilam "brötchen" (a na Slasku bulka to nie inaczej jak "żemła", w Slowenii to "zemlja", wplyw austriacki ).Biala kielbacha pyszna jest ('wojswue", tak to sie mniej wiecej tu wymawia ), tak samo "brezn" czyli precle, ktore sa moim zdaniem najlepsze na swiecie (i chyba najwieksze!) wlasnie tutaj.Ale bawarski i tak nie jest smieszniejszy od szwabskiego ("kannszt du vergesn")
__________________
Potłuczydło. |
|
|
|
|
#16 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 957
|
Dot.: Powspominajmy....
Ale bawarski i tak nie jest smieszniejszy od szwabskiego ("kannszt du vergesn")
Jak bylam jeszcze w ciazy to czesto ogladalam Oliviera Geisnera show, czasami tacy byli w tv i musialam sie dobrze przysluchiwac co oni mowia. Ta "scht" koncowka to byla prawie w kazdym wyrazie. Jakos tak gardlowo mowia i tylko sz i cz slychac. A podobno to domena polskiego jezyka hihihii |
|
|
|
|
#17 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 6 351
|
Dot.: Powspominajmy....
Oj mialam wpadki, mialam....
Jak przyjechalam do Niemiec, to ani slowa po niemiecku nie umialam - bardzo zle wspominam te czasy. Balam sie nawet do sklepu samoobslugowego isc... No bo przeciez kasjerka przy kasie moze o cos zapytac Mialam takich wpadek mnostwo... Pamietam sytuacje, jak z mezem (wtedy chlopakiem ) poszlismy do urzedu zalatwiac nasz slub. On calkiem dobrze radzil sobie z niemieckim, a ja bylam na etapie rozumienia co piatego slowa, ale nie potrafilam mowic. No i pani urzedniczka chciala sprawdzic, jak wyglada moja znajomosc jezyka i na tej podstawie miala podjac decyzje, czy potrzebujemy tlumacza na slub, czy nie. Zapytala, ile mam lat.... (mialam 19). Wtedy ciagle mylilam koncowki -zehn i -zig... Wiec stwierdzilam, ze bede strzelac i powiedzialam: "neunzig" Biedna kobieta powstrzymujac sie od smiechu zrezygnowala z dalszych pytan i powiedziala, ze tlumacz bedzie nam potrzebny...Kiedys byla u mnie moja siostra i wybralysmy sie do MCDonald's. Zamowila hamburgera, a dostala.... jajecznice Zadna z nas nie znala na tyle niemieckiego, zeby wytlumaczyc pani, ze zamawialysmy hamburgera, wiec ja zjadla Pomimo, ze nie mam juz problemow z jezykiem, nawet teraz zdarzaja mi sie male wpadki. Ostatnio w piekarni chcialam bulke z "Sonnenkernen"
|
|
|
|
|
#18 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 957
|
Dot.: Powspominajmy....
Wtedy ciagle mylilam koncowki -zehn i -zig... Wiec stwierdzilam, ze bede strzelac i powiedzialam: "neunzig"
Biedna kobieta powstrzymujac sie od smiechu zrezygnowala z dalszych pytan i powiedziala, ze tlumacz bedzie nam potrzebny...hiihihihi, ja tez mylilam koncowki, ale te 90 lat mnie rozbawilo. No kurcze musialam sie zatkac, bo obok maz spi z synkiem i nie chcialam malego obudzic. Ja jak slubowalam, to pani gadala tylko z moim mezem, ja bylam na etapie "Wie gehts?", wiecej nie kapowalam. Czyli skonczylam pierwszy kurs i metlik w glowie. U nas nie bylo pytania o tlumacza, maz sam sie zapytal czy moze mi tlumaczyc, na co pani, ze nie ze musi byc to trzecia osoba. Zapytal sie czy tlumacz z urzedu, a pani, ze moze byc osoba prywatna. Swoja droga dziwne to wszystko, bo w München moze byc tylko tlumacz z urzedu, ktoremu za 10min roboty trzeba cos kolo 300€ zaplacic. No i slub jest rach ciach, a u nas trwalo to ze 20min, facet przeczytal nam sliczny wiersz o milosci. Mojej szwagierce(byla moim tlumaczem) bardzo sie podobalo, zwlaszcza, ze byl ten wiersz i bylo tak przytulnie i milo(moze dlatego ze bylismy ostatnia para tego dnia). Ja tez na poczatku balam sie isc do sklepu, bo mnie jeszcze o cos zapytaja, ale wkoncu poszlam, a jak sie ktos pytal, to mowilam po polsku, ze nierozumie i wywalalam galy co bedzie dalej. Wiec jak moja mine kazdy widzial i ze gadalam w obcym jezyku, to kazdy z usmiechem cos tam jeszcze do mnie powiedzieli, machneli reka i mialam juz spokoj. |
|
|
|
|
#19 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 6 351
|
Dot.: Powspominajmy....
Ja ze swojego slubu niewiele pamietam.... bylam tak zdenerwowana
Ale mimo wszystko bardzo milo go wspominam i z checia bym to powtorzyla Co do tlumacza, to musielismy miec przysieglego... Chcielismy wziac znajoma nauczycielke - Polke, ktora tu mieszka od lat i uczy niemieckiego w szkole, ale sie nie zgodzili. Musial byc przysiegly No i tak, jak piszesz wiazalo sie to z dodatkowymi kosztami. Na szczescie znalezlismy bardzo mila kobiete, ktora az tak duzo nie chciala
|
|
|
|
|
#20 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 957
|
Dot.: Powspominajmy....
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#21 | |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Powspominajmy....
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#22 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Powspominajmy....
Moja mama do swojego bossa -Jaime, please give me kiss (kyyyyssss) zamias keys
Facet zdebial ale po chwili zrozumial, ze chodzi tylko o klucze Moja mama to przeboj |
|
|
|
|
#23 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: piekna okolica blisko Stuttgartu
Wiadomości: 490
|
Dot.: Powspominajmy....
No to ja tez sie hmmm...pochwale
moja wpadka. Mieszkam w Holandii 4 lata, w tej chwili znam juz dobrze ten jezyk, ale na poczatku...O pozal sie Boze (zaczynalam tu nauke od zera, bo znalam tylko angielski) A wiec mi przydazylo sie cos takiego:Siedzlismy sobie w gronie rodzinnym mojego wtedy jeszcze chlopaka (teraz juz mojego meza): on, jego rodzice, 2 braci z dziewczynami, siostra z chlopakiem, ciotka z mezem i babcia. Byl to wlasciwie poczatek naszej znajomosci (tzn. nie tyle zanjomosci, bo poznalismy sie w usa, ale poczatek naszego bycia razem w NL) Peter, jeden z braci zajety byl przyklejaniem znaczkow na koperty z zaproszeniami na urodziny babci, gdy wszystko bylo gotowe chcialam sie zapytac czy juz skonczyl, wiec powaznym glosem sie zapytalam: "Ben je al klaar gekomen" Wszyscy sie spojrzeli na mnie i w smiech, ale to taki straszny smiech ich ogranal, a ja zdebialam! W ogole nie wiedzialm o co chodzi, dopiero moja tesciowa mi powiedziala, ze "Ben je al klaar gekomen" w wolnym tlumaczeniu znaczy "Czy miales juz...(uwaga)...ORGAZM" !!!!!!! (ja powinnam sie zapytac "Ben je al klaar?" ) Boshe, mowie wam, chyba nigdy w zyciu nie bylam taka czerwona Gdybym to sie zdarzylo w rodzinie, ktora dobrze znam, nie byloby problemu, ale ja tych ludzi prawie co dopiero poznalam... BYlo wesolo , do dzis to wspominaja i ciagle rozsmiesza ich to do lez
|
|
|
|
|
#24 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Powspominajmy....
Ja od 3 miesiecy przebywam w niemczech na wymianie szkolnej, i tez rozne smieszne rzeczy mi sie zdarzaja czasem, przekrecanie wyrazow itp, chociaz musze powiedziec ze jest ogromna roznica pomiedzy moja poczatkowa znajomoscia jezyka a teraz po tych prawie 3 miesiacach. Takie akcje jak zamiast 'Ich habe gerochen'- powiedzialam 'Ich habe gerichtet'... Przy skladaniu zyczen urodzinowych wylecialo mi z glowy 'Herzlichen Glückwunsch'- odwaracam sie do kolezanki-'Feli jak to bylo ? :P'... Poza tym jak Zamiast Schümpfwort... na poczatku myslalam ze to 'schlimmwort'( slodkie...
), Krankheit- Krankenheit. OStatnio gdy wybiralismy sie na hallooween party, wczesniej dowiedzialam sie ze moze jak sie przebierzemy to bedzie darmowe wejscie. Dzwonie do kolezanki u ktorej mialam nocowac, spytala sie mnie czy mam 'Schlafsack'(spiwor). Ja nie wiedzialam co to znaczy... ta sie biedna produkuje tlumaczac cos o namiotach, a ja wypalam: A to jest cos do przebrania ??? Oczywiscie, pozniej opowiedziala to wzsytskim Bylo jeszcze wiecej historii, ale nie pamietamw tym moemncie wiecej BEdzie co wspominac po powrocie
__________________
Success doesn't consist on winning all the time, but on never giving up. |
|
|
|
|
#25 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 957
|
Dot.: Powspominajmy....
Meggy, a Ty gdzie w Düsseldorfie mieszkasz? Pytam bo ja tez z tego miasta nadaje. Mogalbysmy sie spotkac, gdybys blisko byla. a jak nie to i tak zapraszam na kawke.
|
|
|
|
|
#27 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Powspominajmy....
O jak milo, ja dokladniej to pod Düsseldorfem mieszkam-13 km( Meerbusch Osterath), =15 minut U Bahnem do centrum
A na kawe to zawsze bardzo chetnie, bo czesto jestem w Düsseldorfie.Pozdrawiam
__________________
Success doesn't consist on winning all the time, but on never giving up. |
|
|
|
|
#28 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 957
|
Dot.: Powspominajmy....
Cytat:
No ba, pewnie, tylko przyznam szczerze, ze wole jak ktos do mnie zawita, bo z malym dzieckiem(8 m-cy) to jakos mi nie wygodnie bedzie sie po miescie tluc. Do mnie w miare latwo trafic. Trzeba sie na Flughafen kierowac, samoloty mi prawie nad domem lataja, a do Renu mam moze z kilomert. Ja tak pomiedzy lotniskiem, a rzeka mieszkam hihihihi. Wiec jesli Ty tez blisko Renu to moze wplaw hihihihih. A Meggy pytam, bo kolo mnie jest Internationalschule. Czytalam, ze w niej robia sie wymianki wlasnie, wiec jesli Meggy z tej szkoly jest to rzut kamieniem. Ja kolo niej czasami na spacerek z synkiem chodze, wiec po szkole moglabysmy sie umowic i spotkac. Jesli Meggy ma ochote poznac taka stara wizazanke jak ja. |
|
|
|
|
|
#29 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 957
|
Dot.: Powspominajmy....
No Meggy uprzedzilas mnie, zanim wyslalam posta Ty bylas szybsza. Meerbusch, to tez niedaleko.
|
|
|
|
|
#30 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Powspominajmy....
taka stara wizazanke, to w zadnym wypadku... :P
__________________
Success doesn't consist on winning all the time, but on never giving up. |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Emigrantki
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:47.







a ja serio nie mialam zadnych takich zamiarow, ale domyslam sie, ze tak to musialo zabrzmiec (wowczas w ogole nie mialam zadnego obycia z jezykiem angielskim zywym, mowionym). do konca juz nie czulam sie komfortowo w jego obecnosci




Zadna z nas nie znala na tyle niemieckiego, zeby wytlumaczyc pani, ze zamawialysmy hamburgera, wiec ja zjadla
No i tak, jak piszesz wiazalo sie to z dodatkowymi kosztami. Na szczescie znalezlismy bardzo mila kobiete, ktora az tak duzo nie chciala
ale po chwili zrozumial, ze chodzi tylko o klucze 
