Zaproszenia ślubne z dodatkową inf dla rodziców

[Kokoroko1]

Mój ślub dopiero za dwa lata, ale już myślę o zaproszeniach.

Akurat złożyło się tak, że mój narzeczony jest najmłodszy z kuzynostwa, a ja prawie najmłodsza, jak się domyślacie większość ma już 2 lub więcej pociech, a niewiadomo czy przez te 2 lata coś tam się nam jeszcze w rodzinach nie urodzi. Policzyłam, i wychodzi że gdybyśmy chcieli zaprosić kuzynostwo z dziećmi samych dzieci (w wieku od 2 do 8 lat) wyszłoby około 30 dodatkowych osób (wesele na 100, 30 osób do kolejny stolik). I wymyśliłam ostatnio, że do zaproszeń dla rodziców włożyłabym kartkę z informacją w stylu: Drodzy Rodzice pragniemy ten dzień spędzić z Wami... w sensie że bez dzieci aby móc tańczyć i pić bez zobowiązań i żeby w miarę możliwości pozostawiali dzieci z babciami (99% z kuzynostwa ma taką możliwość), chciałam jeszcze dodać, że chętnie pobawimy się w obecności dzieci w dniu poprawin i dla nich też w tym dniu będą przeiwdziane atrakcje jak fontanna czekoladowa, mały blok muzyczny i mamy nawet możliwość aby kilka piosenek zaśpiewał klaun.

Jak widzicie mój tekst do wkładki dołączonej do zaproszeń raczej wymaga wymyślenia i dopracowania, ale zastanwiam się czy to w ogóle dobry pomysł.. Bo wiadomo, że samo napisanie Zapraszamy Annę i Piotra Kowalskich nie załatwia sprawy i oni jednak moga przyjść z dzećmi..

Dla mnie te dzieci na weselu to duży problem, jeszcze większość nie będzie miała nawet 6 lat także około godziny 22 jak rodzice będą odwozili dzieci nagle zrobi mi się pusto na sali a wiadomo, że taki odwożenie to często nie chwila a nawet 2 godziny, a gdzie tort i inne atrakcje. Zastanawiam się czy to nie będzie bezczelne z mojej strony takie pisanie wprost, w prawdzie kulturalnie ale dosadnie że mają załatwić sobie opiekę nad dziećmi. Część rodziny wie i zgadzają się ze mną w kwesti że pierwszy dzień wesela to nie miejsce dla dzieci a i żadna zabawa dla rodziców, ale od strony mojego taty są raczej obrażalscy i kuzyn w ogóle bez dzieci nigdzie się nie rusza...

Bardzo proszę o Wasze opinie. Co o tym sądzicie? Aaa dodam jeszcze, że ta wkładka byłaby dopasowana do zaproszenia, również na ładnym papierze aby całość tworzyła komplet.

[Mojwa]

A nie lepiej, zamiast dawać wkładki, po prostu przy zapraszaniu o tym wspomnieć?

[Kokoroko1]

Jak już pisałam część rodziny wie i popiera, rozumie, ale część będzie miała gdzies to co im się mówi, mają swoje zdanie na ten temat i koniec. A potem są Ci w stanie wspierać że oni nic nie wiedzą że bez dzieci bo nic nie mówiłam. Szczególnie jeden kuzyn lubi chwalić się dziećmi na takich imprezach, ładnie je ubierze i rzuca w wir rodziny opieke dziadków, cioc itd bo uwaza ze skoro nie czesto sie widujemy to jest okazja aby rodzina sie zaangażowała. Oni Muszą mieć napisane. Z resztą są miliony wątków o tym ze wesele ma być bez dzieci a i tak jest samowolka a ja nie mogę sobie pozwolić na to żeby jeden z drugim przychodzili jak im się przyśni bo rozwala mi caly plan posadzenia gości a i talerzy nagle nie będzie więcej.

Jesli macie inne pomysly niż wkładka chętnie wysłucham, bo oczywiście przy wręczeniu zaproszeń bedzie wspomnianw ze wesele bez dzieci ale niektórzy mają uszy ma urlopie na takie wypowiedzi

[zambeza]

A nie lepiej na zaproszeniu napisac, ze zapraszasz "Anne i Jana Kowalskich"? A nie "Anne i Jana Kowalskich z dziecmi"? Przekaz bedzie jasny

[Firithreiel]

Napisane przez zambeza

A nie lepiej na zaproszeniu napisac, ze zapraszasz "Anne i Jana Kowalskich"? A nie "Anne i Jana Kowalskich z dziecmi"? Przekaz bedzie jasny

Ze swojego doświadczenia powiem, że przekaz absolutnie nie jest jasny :/ Na moich oczach moja kuzynka pokazała tak napisane zaproszenie swojej córce z tekstem :"Popatrz, idziemy do cioci na wesele".
Autorko, ja myślę, że jeśli twoja rodzina faktycznie robi co chce, karteczka nie będzie takim złym pomysłem ALE może warto też o tym wspomnieć przy zapraszaniu (takie karteczki lubią się zawieruszyć).
Mnie osobiście ciężko przechodziło przez gardło że ktoś ma zostawić dzieci w domu, ale niektórym, tak jak w/w kuzynce trzeba było jasno i kawę na ławę.

[Kokoroko1]

Napisane przez Firithreiel

Ze swojego doświadczenia powiem, że przekaz absolutnie nie jest jasny :/ Na moich oczach moja kuzynka pokazała tak napisane zaproszenie swojej córce z tekstem :"Popatrz, idziemy do cioci na wesele".
Autorko, ja myślę, że jeśli twoja rodzina faktycznie robi co chce, karteczka nie będzie takim złym pomysłem ALE może warto też o tym wspomnieć przy zapraszaniu (takie karteczki lubią się zawieruszyć).
Mnie osobiście ciężko przechodziło przez gardło że ktoś ma zostawić dzieci w domu, ale niektórym, tak jak w/w kuzynce trzeba było jasno i kawę na ławę.

Oczywiście temat jest poruszany już, i rodzina ze strony mamy popiera w 100%, rodzina taty raczej w ogóle się nie interesuje. Zależy mi aby odnowić kontakty z kuzynostwem tym bardziej, że nie będzie mnie teraz w pl aż do wesela. Ja ze swojego doświadczenia wiem, że samo napisanie na zaproszeniach imienia i nazwiska rodziców bez dzieci nie zdaje egzaminu. Mnie też przez gardło trudno będzie przechodziło, że Was owszem ale dzieci już nie bo będą przeszkadzały, ale na poprawiny to już ok. Czy to nie trochę chamskie??

Gdyby tych dzieci było około 10, ale 30 biegających maluchów między gośćmi . Po prostu nie chce z wesela robic kinder balu, nie chce prawić uwag rodzicom, że powinni uważać na dzieci, że nie życzę sobie aby uwieszały się na mojej sukni bo chce się wybawić, aby nie niszczyły dekoracji itd. a na poprawinach i jest luźniejsza atmosfera, impreza jest o wiele krótsza i dołożymy po prostu stolik dla dzieciaków i niech już robią co im w duszy gra, tylko nie chce być odebrana jako ta bezczelna, która uważa, że rodzina to nie dzieci.
Mam taki dylemat bo urodziłam się pośrodku i albo mam kuzynostwo 5-6 lat starsze albo 4-5 młodsze. I Ci starsi jak robili wesela to oczywiście nie mieli takiego problemu, bo wszyscy byliśmy wolni i bez dzieci i oni tego po prostu nie rozumieją.. A ja sama mam wątpliwośći. Wiem, że wesele robie dla siebie i to mój dzień, ale chce żeby moi goście też dobrze się bawili.

[kashia001]

jak dla mnie taka wkładka do zaproszenia to jak najbardziej na tak

[cleopadra]

Zebyscie dobrze sie na naszym weselu bawili
lepiej byscie dzieci w domu zostawili.
Beda tance ,hulanki i swawola
nie dla dzieci taka rola.
Na poprawiny z dziecmi zapraszamy
wtedy atrakcje dla nich mamy.

Moze taki wierszyk by przemowil do rozsadku tych rodzicow.

[Nelia89]

Wierszyk fajny, tylko nie wszyscy mogą przeczytać , coś o tym wiem
może po prostu konkretnie napisać, że wesele jest bez udziału dzieci, za to na poprawiny zapraszamy już z pociechami

[aiza19]

Kurczę ciężka sprawa, Niestety na pewno wszystkim się nie dogodzi. Ostatnio w rodzinie miałam wesele moja siostra z mężem i dzieckiem została zaproszona na zasadzie ona i mąż beż dziecka i poczuła się troszkę urażona, że w sumie ona nie jest panna z os. tow. tylko ma rodzinę.
Może normalnie w świecie wspomnijcie przy zapraszaniu jak to będzie wyglądać. Tak jak np ostatnio znajomi byli nas zapraszać i zapytali wprost czy będziemy na dwa dni ponieważ nie wiedzą czy robić poprawiny czy nie, bo im już dużo osób odmówiło.

A wierszyki są fajne ale nie każdy zwróci na nie uwagę. Lepiej wytłumaczyć wprost.

[Kokoroko1]

Napisane przez cleopadra

Zebyscie dobrze sie na naszym weselu bawili
lepiej byscie dzieci w domu zostawili.
Beda tance ,hulanki i swawola
nie dla dzieci taka rola.
Na poprawiny z dziecmi zapraszamy
wtedy atrakcje dla nich mamy.

Moze taki wierszyk by przemowil do rozsadku tych rodzicow.

Super wierszyk! Na pewno skorzystam i odpowiednio wyeksponuje żeby nikomu nie umknął, muszę go sobie zapisać + powiedzenie delikatnie wprost, a jak ktoś już przyjdzie mimo tego z dziecmi to będzie je trzymał na kolanie. No nie mam siły na pewną część rodziny.

aiza19 - właśnie takich reakcji jak Twojej siostry się obawiam, ale z drugiej strony niech goście trochę ruszą głowami, u mnie jest wyjątkowy wysyp małych dzieci, no nie da rady ich zaprosić.

[ann2016]

Napisane przez zambeza

A nie lepiej na zaproszeniu napisac, ze zapraszasz "Anne i Jana Kowalskich"? A nie "Anne i Jana Kowalskich z dziecmi"? Przekaz bedzie jasny

dla mnie też by było to jasne

[wildDaisy]

Napisane przez ann2016

dla mnie też by było to jasne

Dla mnie też, ale niestety nie dla wszystkich jest to jasne Przekonałam się o tym parę dni temu.

Jak najbardziej możesz napisać to na zaproszeniu, nawet w formie wierszyka. Bo taka sucha informacja o tym, żeby goście zostawili dzieciaki w domu może niektórych urazić (zwłaszcza mamuśki, ostatnio usłyszałam od jednej z nich, że ona sobie nie wyobraża jak ktoś może zaprosić na weselę matkę bez dziecka ), wierszyk jest bardziej delikatny.

[antena22]

Moim zdaniem wierszyk to dobry pomysl.Zgodze sie z czescia dziewczyn ze nie wszyscy rozumieja ze jesli jest napisane Sz.P X i Y to znaczy ze bez dzieci.Tz mial taka sytuacje.zaprosil kolege z zona na nasze wesele a ten jakis czas temu dzwoni i pyta go czy moga z synem przyjechac.glupio wtedy powiedziec ze nie.dodatkowo musielimsy zamowic dostawke do ich pokoju dla dziecka.dobrze ze nie trzeba za nia placic.czasami niektorzy naprawde nie mysla.Ciekawe czy jak ida na Sylwestra to tez biora ze soba dzieci

[kisielova]

Napisane przez cleopadra

Zebyscie dobrze sie na naszym weselu bawili
lepiej byscie dzieci w domu zostawili.
Beda tance ,hulanki i swawola
nie dla dzieci taka rola.
Na poprawiny z dziecmi zapraszamy
wtedy atrakcje dla nich mamy.

Moze taki wierszyk by przemowil do rozsadku tych rodzicow.

nie jestem fanką jakichkolwiek wierszyków w zaproszeniach ale to może zdać egzamin. Z tym, że ja zastąpiłabym "lepiej" słowem chcemy albo prosimy.

Autorko, uzbrój się w cierpliwość i nastaw na to, że możesz się dowiedzieć jakim jesteś potworem

[sQuaara]

ja mysle ze skoro niezapisanie dzieci na zaproszeniu, przekaz ustny ze nie chcesz dzieci nie zadziala to i taka kartka nie zadziała a bedzie taka bardzo "nie nie nie! nie chce dzieciii"

ja tez nie chce dzieci na weselu
mowiłam przy zapraszaniu, że celowo na zaprozeniu nie sugerujemy przyjscia z zuzia/kasia/basia bo niestety ale na sali nie ma warunków abym zagwaranatowała im pokoj dla tych maluchow, a bardzo bym chciala z nimi byc cala noc, zaszalec zabawic sie pic do bialego rana, a niestety wiem ze z dziecmi wyjda wczesniej...
i choc bardzo bym chciala to nie ma logistycznie szansy nawet na 1 wspolny pokoj zeby kazdy mogl tam polozyc swoje dziecko

ktos zaproponował, że sam sobie nocleg oplaci (kuzyn po rozwodzie kotry od 3lat nigdy swojego weekendu z chlopakami nie opuścił) ze mamy sie nie przejmować, że moze sie zamieni, że bedzie chocby maluchy mialy spac w samochodize
no to wiem ze jak powiem ze NIE, to w ogole nie przyjdzie...

aczkolwiek mowilam prosto : mam nadzieje ze bedziesz mial/miala z kim zostawic dziecko bo u nas na slubie nie bedzie dla niego miejsca/warunków itp itd
na sali nie zglaszam dzieci. jak przyhjda to do rodziców na kolana.


i mimo ze przekaz jasny i mi sie wydaje ze no kazdy moglby miec osobe z która dziecko moze zostawic, w koncu pare lat to dziekco maja, to w momencie zapraszania takich rodziców na slub odnosze wrażenie że rodzice jednego z nich przestaja istniec. to znaczy dialog
- no mam nadzieje ze zostawicie dziecko komus. a na poprawiny juz wpadajcie razem bedzie wesolo
- no, ale mame tate (moją ciocie wujka) też zapraszacie to nie bardzo jest komu


i ja sie pytam gdzie tesc/tesciowa!! :/ masakra.
aczkolwiek mi tez latwo powiedziec bo dziecka nie mam

---------- Dopisano o 16:05 ---------- Poprzedni post napisano o 15:59 ----------

wciskaj każdemu że zadnych dzieci nie zapraszasz, że nie beda miały z kim sie bawic
a Twoi rodzice niehc po ciociach(czyli babciach tych dzieci) nagadaja ze kurcze to koszty, ze byloby fajnie ale to ciezko

u mnie tak troche szepty poszły bo wychodzi mi na tym bardzo duża różnica
bo jakby nie patrzec to zapraszajac 2 osoby dorosłe placisz powiedzmy 300 i są do rana, wracaja podstawionym za 200-300zł dla 50 osob busem o 4rano
doplacisz za 2 dzieci powiedzmy 150zł czyli łącznie 450, dasz nocleg w 4osobowym pokoju za jakies 200zł i oni wychodzą o 22
no to sie ne kalkuluje
i moze brzmi wrednie ale to kolejny argument ze wesele to nie miejsce dla dzieci i kazdy zapatrzony w swe dziecie rodzic powinien to rozumiec.

[Kokoroko1]

sQuaara to już nie o koszty chodzi, bo powiedzą, że robię wystawne wesele a na dzieci mi szkoda. Przede wszystkim nie chce psuć sobie tego dnia tym, że te maluchy będą za mną biegały (niestety jakoś tak mam że dzieci mnie bardzo lubią - bez wzajemności), będą dotykały białej sukni brudnymi tłustymi łapkami, będą marudziły i o 22 wyciągną mi około 12 par (czyli 24 osoby dorosłe + 30 dzieciaków to 54 osoby mniej na sali - połowa mojego wesela ) aby odwieźć do domu. Ja też nie toleruje takiego zachowania rodziców, że mówią dziadką pilnujcie my idziemy się bawić, no coś mnie wtedy trafia, Zero pomyślenia, a przecież są dziadkowie z drugiej strony, którzy na wesle nie idą. Także często jest też tak że rodzice dzieci to owszem aby się pochwalić jaka już duża i do ilu potrafi liczyć a potem niech dziadkowie, ciotki i inne wujki się nimi zajmują bo nieczęsto mają okazje się widzieć .. ! Podoba mi się agrument, że na sylwestra też się dzieci nie zabiera, tym bardziej że ja ich chętnie ugoszczę w poprawiny. Zobaczymy.. Mamy 2 lata, niestety rodzina taty jest dość specyficzna, ale muszę rozpuścić informację o bezdzietnym weselu.

[sQuaara]

ja wiem ze moze o kase nie chodzic ale mysle ze to jest batalia, ktora przechodzi kazda PMka ktora ma marzenie jak Ty czy ja o weselu bez dzieci wiec wszystkie chwyty dozwolone
u mnie o dziwo poszło gładko że jak nie ma noclegu to nie biorą dzieci. Aczkolwiek ja robie wesele 40km od kosciola i miejscowosci wiekszosci mojej rodziny

wcisnij kit ze sala zabrania jak bedą sie upierać. sama nie wiem co Ci poradzić. aczkolwiek tez musisz sie nastwic na odmowy pt "bez dzieci to nie przyjdziemy" i miec podejscie "nie to nie". Albo ludzie chca byc z Toba w tym dniu albo wykorzystają dziecko jako wymówkę.
ja wiem ze dzieci są milością wielką, ale no ten dzien jest WASZ.
ja sie bałam że zapraszam bez dzieci, a jedno dziecko bedzie - syn siostry TZ, jego chrzesniak. ale na ostatnim weselu 2 tygodnie temu tak rodzicom dał popalic ze rozważają na wrzesien opiekunkę na cały weekend zeby go nie brac w ogole.

---------- Dopisano o 16:30 ---------- Poprzedni post napisano o 16:28 ----------

raczej stawialabym na pozycje "nie ma warunków dla dzieci, sala nie zapewnia dzieciom wolnego miejsca, nie wiedzieliscie jak podpisywaliscie" i inne takie

[pattwie]

sala nie pozwala na wesele, a na poprawiny już tak? poza tym może ktoś z ich znajomych albo oni sami byli już w tej sali i lepiej powiedzieć szczerze i wprost niż kłamać, bo będzie więcej zamieszania jak to wyjdzie na jaw równie dobrze, można powiedzieć, że będzie taki rozkład stolików, że nie zmieszczą się dzieciaki= ale raz, że już na poprawinach się zmieszczą? a dwa, że goście sami zobaczą salę i stwierdzą, że by się zmieścili itd
moim zdaniem jak powiesz wprost o co chodzi to zamkniesz temat, a jak będziesz wymijająco szukała wymówek to będziecie obgadywani i każdy będzie snuł spekulacje, że może finanse itd

samo zachowanie to wszystko zależy od dziecka i od rodziców, niektórzy zajmują się dzieckiem i jest ono plusem wesela, a inni z kolei właśnie biorą dziecko na pokaz i wychodzą z założenia, że jest mnóstwo gości do bawienia tak samo jak z ubiorem, jeden rodzic założy coś ładniejszego, na extra wyjścia eleganckiego, a kolejny wpakuje w zwykłe jeansy i bodziaka poplamionego marchewką

to jeszcze dwa lata, więc dzieci podrosną i może akurat wytrzymają dłużej na jednym weselu 20latkowie zebrali się zaraz po poprawinach, a kuzynka z córką 6letnią była do trzeciej, bo młoda nie chciała zejść z parkietu i rozkręcała ludzi na parkiecie
jeżeli chodzi o zmycie się z wesela to niekoniecznie, bo w 80% takich przypadków dziadek/wujek podjedzie po dziecko na salę i rodzinka zniknie z sali na 3 minutki, żeby wpakować pociechę do auta i pomachać
moim zdaniem jeśli nie powiesz wprost, że po prostu nie chcecie dzieci to ciągle zostawiasz furtkę: "możesz być spokojna, teść podjedzie po Krysię", "spokojnie, my się będziemy bawić do rana, bo jak Krysia będzie zmęczona to pójdzie spać z moimi rodzicami", "nie ma problemu, Krysia nie potrzebuje innych dzieci do zabawy" itd i nie bawisz się w zbijanie argumentów tylko na samym początku ucinasz rozmowę

lepiej napisać tylko imiona rodziców, potem jeszcze wierszyk i wspomnieć przy zapraszaniu wtedy będziesz miała pewność, że na pewno to do nich dotarło i jeśli przyjdą z dzieckiem to z ich czystej upartości, a nie bo nie wspomniałaś przy zapraszaniu a samo zaproszenie zgubili

[sQuaara]

juz widze jak niektorym mowie "nie chce zeby mi sie pod nogami plątało" ile jest matek któe mowią podczas 1 tanca "idz tam pobiegaj bedziesz na filmie..to urocze"

co do "sala nie pozwala' to faktycznie tego nie przemyslalam, tu masz racje.
wg mnie nie ma w 100% trafionego sposobu. ZAWSZE komus sie cos nie bedzie podobało. ja powiedzialam ze nie mam dla dziecka noclegu a wole zeby byli ze mna dluzej niz do 22. mam nadzieje ze uszanuja i tak zrobią

[Kokoroko1]

Wymówki typu sala nie pozwala odpadają, jest to dość popularna restauracja, często urządzane są tam komunie, więc.. Z resztą sama miałam tam swoją i dzieci były :P I mimo, że sala bankietowa wygląda już zupełnie inaczej to nie zmienili zasad co do dzieci, aczkolwiek właścicielka lokalu sama nam doradziła aby dzieci nie zapraszać bo to jest kłopot - zaczynając od pierwszego tańca, kończąc na wiecznym bieganiu za panną młodą bo to nagle ta ukochana ciocia i wszyscy chcą być blisko niej.

Po porostu powiem, że moim zdaniem wesele do rana nie jest najodpowiedniejszym miejscem dla dzieci, i zapraszamy dzieciaki w poprawiny. W żadne kłamstwa nie będe się bawiła bo to nie ma sensu, myślę że im bliżej wesela tym temat będzie się bardziej rozkręcał i jakoś zdołają się oswoić z myślą, że prosimy bez dzieci.

[cornflower_girl]

Napisane przez Kokoroko1

Po porostu powiem, że moim zdaniem wesele do rana nie jest najodpowiedniejszym miejscem dla dzieci, i zapraszamy dzieciaki w poprawiny. W żadne kłamstwa nie będe się bawiła bo to nie ma sensu, myślę że im bliżej wesela tym temat będzie się bardziej rozkręcał i jakoś zdołają się oswoić z myślą, że prosimy bez dzieci.

Zawsze przy zapraszaniu możesz opowiedzieć historyjkę, która podziała na wyobraźnię każdej matki (nawet najbardziej przywiązanej do dziecka), a która miała miejsce na Waszej sali lub u kogoś znajomego.
A że rodzice mieli za mocno w czubie i dziecko bawiące się w samopas coś uszkodziło (konieczność zapłaty odszkodowania za zniszczony sprzęt) lub poważnie się uszkodziło (przytrzaśnięte palce, rozcięte wargi i inne). To wcale nie zdarza się rzadko.
Podobnie jak wspomnicie o tym, że w trakcie wesela nie zapewniacie dzieciom opieki, ani rozrywki.

Ewentualnie jak masz czas i nerwy do tego - robicie dodatkowe zaproszenie dla dzieciaków na poprawiny i wypisujecie atrakcje. Nie musi być profesjonalne jak z drukarni, ale załóżmy taka Julka/ Kuba chyba bardziej zainteresuje się fontanną czekoladową i zabawami niż Waszym weselem

[89anioleknh89]

Hm.. Myślę, że wierszyk jest jak najbardziej trafiony.

Ja mam też dużo kuzynostwa najbliższego w rodzinie i prawie wszyscy mają minimum 1 dziecko.
Nie wyobrażam sobie powiedzieć im, że nie chciałabym aby pojawili się ze swoimi pociechami.
Może też na to inaczej patrzę gdyż sama jestem mamą, ale jakoś ja bym poczuła się urażona gdyby mnie ktoś zapraszał i oświadczał, że ja mogę przyjść ale bez dziecka.
Nie rozumiem też podejścia zabierania dzieci na pokaz, czy wzięcia malucha po to żeby obarczać opieką kogoś z rodziny.
Idziemy do rodziny narzeczonego w sierpniu na wesele ale syn zostaje z babcią w domu, myśleliśmy o tym czy by go nie zabrać, jednak syn jest nauczony, że 21 kładzie się do łóżka do spania, każde przetrzymanie zazwyczaj nie kończy się zbyt rewelacyjnie dlatego zostanie
Jeśli już szła bym z synem to do tej godziny, do której by wytrzymał to byśmy zostali a później albo wracamy z nim albo zawozimy do domu do np babci, która w weselu nie uczestniczy, ewentualnie przecież mamy opiekunki w dzisiejszych czasach.

[Elfir]

Czyli zmyłabyś się z wesela jeszcze przed oczepinami, gdybyś przyszła z dzieckiem. I zamiast się bawić, musiałabyś pilnować dziecko.

Dla mnie chęć zabierania małych dzieci przez matki na wesela to odmiana OZM.

[Firithreiel]

Ja już jestem po moim weselu bez dzieci i powiem Wam tak:
przy zapraszaniu, jak ewidentne było, że ktoś wybiera się z dzieckiem mówiliśmy "Wiecie, zasadniczo zapraszamy bez dzieci, ale jeżeli nie macie ich z kim zostawić, to przyjdźcie z nimi, tylko KONIECZNIE nas wcześniej poinformujcie". Dla większości naszych gości to było oczywiste, że maluchy zostają w domu. Rodzina i znajomi z zagranicy którzy przyjeżdżali do PL na tydzień mieli dzieci ze sobą, ale mieli też pokoje w części hotelowej, żeby te dzieci położyć, pilnowali na zmianę i bawili się do późna. Przyszli też rodzice z niespełna rocznym bąkiem, którego nie da się zostawić, bo jak tylko zobaczy że nie ma mamy to jest wrzask przez dwie godziny. Oczywiście byli tacy, którzy mi zarzucili że "masz przecież dzieci na weselu" podczas gdy oni swoje musieli zostawić w domu. Ale każdemu nie dogodzisz, sorry. A jak ktoś woli na weselu ganiać za czterolatkiem, który nie wisi na lampie tylko dlatego, że nie może się na nią dostać, to trzeba takiej osobie chyba zrobić dobrze na siłę ( żarcik )
Miałam oczywiście kinder niespodziankę, w postaci dzieci które mimo wcześniejszych ustaleń (!) zostały przywiezione na wesele bo stwierdziły, że one nie chcą siedzieć w domu tylko chcą na imprezę (serio...). Mało z krzesła nie spadłam jak je zobaczyłam na sali, i to nie maluchy, ale trójka dzieci w wieku 8-14, ale na szczęście właśnie trzy osoby mi nie przyszły i było gdzie ich usadzić. A rodzicom tych dzieci oberwało się od ich rodziców, że tak się nie robi, se se se.
I tu moja gorąca prośba do wszystkich matek, które są oburzone tym, że ktoś nie chce mieć dzieci na weselu: BĄDŹCIE WYROZUMIAŁE- nie każdy lubi dzieci, a innych nie stać, żeby móc zaprosić całe rodziny (w moim przypadku za każde dziecko powyżej 6-go r.ż. było płacone jak za dorosłego, a całość należności trzeba było uregulować PRZED weselem).

[Elfir]

Dla mnie to nie kwestia wyrozumiałości tylko brak wyobraźni.
Niech sobie takie dziecko na siebie wyleje zupę - pierwsze, co sprawdza policja, to czy opiekunowie byli trzeźwi. Jak nie - jest wniosek do sądu.

[201607040940]

U mnie w rodzinie raczej nastolatki, które mogą być na weselu nawet i do rana. A znajomych których nie zapraszałam z dziećmi, przy przyjmowaniu potwierdzeń obecności, pytałam z kim dzieci zostawią...

Też za wszystko płacę przed weselem.

[visionAM]

U nas na szczęście małych dzieci jest jak na lekarstwo, bo będzie zaledwie dwoje. Jakby miało być więcej to także zapraszalabym bez dzieci i nie rozumiem oburzenia ani przykrości. Ogólnie wkurza mnie wielkie pretensjonalne podejście gości, którym się wydaje, że wszystko się im należy.

[89anioleknh89]

Napisane przez Elfir

Czyli zmyłabyś się z wesela jeszcze przed oczepinami, gdybyś przyszła z dzieckiem. I zamiast się bawić, musiałabyś pilnować dziecko.

Dla mnie chęć zabierania małych dzieci przez matki na wesela to odmiana OZM.

Ja nie uważam, że zamiast zabawy musiałabym się zajmować dzieckiem. Przy dziecku też się można bawić.
Jeżeli moje dziecko by się męczyło i nie dawałoby rady a nie miałabym możliwości położenia go tam spać (I nianię zabrać na salę) to tak, pojechałabym do domu.

---------- Dopisano o 11:57 ---------- Poprzedni post napisano o 11:51 ----------

Napisane przez Elfir

Dla mnie to nie kwestia wyrozumiałości tylko brak wyobraźni.
Niech sobie takie dziecko na siebie wyleje zupę - pierwsze, co sprawdza policja, to czy opiekunowie byli trzeźwi. Jak nie - jest wniosek do sądu.

Jak dziecko wyleje na siebie zupę to odrazu wzywasz policję?
No bez przesady hahaha
To, że wyleje zupę nie jest jednoznaczne z tym, że musi się coś mu stać.
Jeżeli jedziesz z dzieckiem to wiadome jest, że jeden z rodziców nie pije.
Tak jak napisałam, jeżeli jadę z dzieckiem biorę jego potrzeby głównie pod uwagę. Jeśli zamierzam się wyszaleć zostawiam malucha w domu - tak, jak to robię w sierpniu.

[visionAM]

Jak dziecko wyleje na siebie zupę to odrazu wzywasz policję?
No bez przesady hahaha
To, że wyleje zupę nie jest jednoznaczne z tym, że musi się coś mu stać.
Jeżeli jedziesz z dzieckiem to wiadome jest, że jeden z rodziców nie pije.
Tak jak napisałam, jeżeli jadę z dzieckiem biorę jego potrzeby głównie pod uwagę. Jeśli zamierzam się wyszaleć zostawiam malucha w domu - tak, jak to robię w sierpniu.

Prędzej karetkę jak się dziecko poparzy... a ratownicy mogą wezwać policję, że dziecko niedopilnowane Nie wiem co w tym zaskakującego. Wg mnie wesele to nie jest miejsce dla dzieci, no chyba że ktoś organizuje animatorkę itp. i dzieci o 21 jadą do domów.