Pan X - co sądzicie o zmianach w zachowaniu faceta? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-10-09, 19:23   #1
nadinkova
Raczkowanie
 
Avatar nadinkova
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 48

Pan X - co sądzicie o zmianach w zachowaniu faceta?


Hej

Nie sądziłam, że kiedykolwiek napiszę na forum z takim "problemem", ale co mi tam, ciekawa jestem Waszych opinii.

Nie wiem od czego zacząć, więc może od początku.
Spotykam się z pewnym panem nazwijmy go ,,X" od pół roku. Znaliśmy się dużo wcześniej, kilka razy mieliśmy typowo koleżeńskie spotkania, z czasem staliśmy sobie coraz bliżsi, aż w końcu zostaliśmy parą. Z początku wydawać mi się mogło, że Pan X, to istny ideał...
Oczywiście, nie nałożyłam sobie klapek na oczy, bo miałam już jeden ciężki związek i do wszystkiego podchodziłam dosyć sceptycznie, ale przełamałam się i dałam szansę.
Wracając do mojej myśli. Ideał. Może to trochę wygórowane. Przytoczę jednak kilka cech, gestów, zachowań Pana X, które były od początku:
- kulturalne słownictwo, broń Boże przekląć przy mnie
- bardzo grzeczne, uprzejme zachowania w stosunku do mnie i mojej rodziny
- pomysłowy (wszędzie chciał mnie zabierać, ja również nie stroniłam od propozycji, mieliśmy co robić)
- wpatrzony zauroczonymi oczami we mnie, chęć dawania mi poczucia bezpieczeństwa, spełnienia moich różnych oczekiwań, bał się coś przeskrobać
- zadbany, zawsze pachnący męskimi perfumami, z ładnie ułożoną fryzurą
- pracowity, uczył się jednocześnie, myślał przyszłościowo.

Pomyślałam...Do czego się doczepić? Do niczego, wszystko było dobrze. Nie pokłóciliśmy się jeszcze ani razu, czasem dyskutujemy, ale w żadnym wypadku, nie są to sprzeczki. Rodzina też miała bardzo dobre zdanie o nim.

Z czasem Pan X poczuł się chyba zbyt pewny siebie.
Swój czas musiałam dostosowywać pod niego. Też pracowałam, też się uczyłam, potrzebowałam czasu na odpoczynek, ale Pan X powiedział, że ma wolny czas w podane przez niego dni (mniejsza już jakie). W związku z tym spotykaliśmy się wtedy, gdy mógł. Gdy jednak ja zapytałam, czy spotkamy się w kolejny dzień, bo np. na później planowałam coś innego, to on nie. Musi odpocząć, pobyć w domu. Później wysłuchiwałam marudzenia, że nie ma co beze mnie robić, jak bardzo tęskni. Oduczył się tego odpoczywania.
Teraz jednak gdy wie, że mam wolne od razu z góry narzuca mi, że przyjedzie do mnie o tej i o tej godzinie. Tak samo z kolejnymi spotkaniami. Nie bierze pod uwagę tego, że mogłam sobie coś zaplanować, aż w końcu sama też zapragnęłam "dni na odpoczynek".
Zwróciłam także uwagę, że bardzo się rozleniwił. Próbuję go wyciągać z domu, póki jest dobra pogoda, na spacery, w jakieś ciekawe miejsca w okolicy. "Ale ja jestem zmęczony." Woli pół dnia przeleżeć i się przytulać. Też to lubię, ale nie do przesady, nie chcę gnić w domu przez cały czas.
Kolejna rzecz - zaczął przy mnie przeklinać. Do tego mieszkam jeszcze z rodzicami, rodzeństwem. Rodzeństwo jak wiadomo ma swoje życie, ale gdy mama poczęstuje nas obiadkiem on zaczyna mówić swoje uwagi (zwykle gotujemy na zmianę, a gdy jestem zapracowana, mama mnie wyręcza, bo wie, że w natłoku pracy czasem nie mam głowy do gotowania specjałów). Uwagi na temat tego, że coś jest za słone, coś by dodał, że tego to nie jadł nigdy (i dłubie w talerzu) albo dziś nie ma ochoty na jedzenie, bo się źle czuje (gdy zobaczy coś, za czym nie przepada, a 5 minut pytał, czy załapie się na obiad, bo jest bardzo głodny). Wstyd mi za niego przed rodzicami, przykro mi, że tak robi, zaczęłam mu zwracać uwagę i przestał to robić (albo ja po prostu ograniczyłam spotkania w czasie obiadów, sama nie wiem ), ale co to za zachowanie? Powinien według mnie ładnie podziękować (gdy nie ma ochoty jeść), a nie robić miny i wybrzydzać, a jak coś w trakcie nie smakowało zbyt mocno to po prostu zjeść i już nic nie mówić na ten temat, przecież moja mama to słyszy i jest jej przykro. Nawet mój tata to zauważył i powiedział, że Pan X jest czepliwy.
Next - coś wspominałam, że nie przeklina? Teraz już nie ma do tego skrupułów. Oczywiście nie do mnie, ale opisując coś wyraża się nieraz w taki sposób... Nie żeby coś, każdy czasem potrzebuje się tak wyrazić, ale wydało mi się to dość śmieszne. Mógł od razu, po co to ukrywał?
Wracając do czepliwości. Nie miałam kompleksów. Czasem może zdarzyło się narzekać na nogi, ale to chyba typowe dla pań, żeby na coś narzekać. Ostatnio zaczął podgadywać, żebym zaczęła więcej ćwiczyć, mimo, że sam nawet trochę wysportowany nie jest. A powodzenie mam, więc nie sądzę, żebym musiała w sobie coś zmieniać i nawet nie zamierzam. Wychudzona nie mam zamiaru być, nadwagi także nie mam, mam zwykłą, kształtną figurę i zawsze każdy mi ją komplementował (dbam o siebie, chodzę regularnie na siłownię, biegam, więc nie wiem, co to miała być za uwaga). Uważał, że to tylko żarty, ale czasami bolą.

Pomimo tego o czym wspomniałam narzekać więcej nie mogę. Dostaję co jakiś czas kwiatka, chociaż rzadziej niż kiedyś, jest czuły, mówi wiele miłych słów, pomaga. Ale przestał już się tak starać, uważa, że moja rodzina go uwielbia (jednak po wcześniej wymienionych negatywnych cechach, zaczęli podchodzić do jego osoby z dystansem) i przez to jest bardzo pewny siebie. Myśli, że już ma mnie w garści i to się nie zmieni choćby nie wiem co. A mi nie chodzi o kwiatki. Może ich nie być. Wolałabym za to pójść na miły spacer, do lasu, porobić zdjęcia naturze, jemu (bo to moja pasja), ale szanse na jakiekolwiek wyjście są znikome.
Do tego wisienka na torcie - czasem mówi o planach na przyszłość, a czasem, że nie możemy niczego planować, bo nie wiemy przecież co będzie za kilka lat. Zwróciłam mu na to wszystko uwagę, na to też. Powiedział - Nie bierz wszystkiego na poważnie, przecież wiesz, że świata poza tobą nie widzę.
Czyżby?

Co myślicie dziewczyny o tym Panie X? Typowy osobnik płci męskiej, powinnam być czujna, dalej zwracać mu uwagę na to co robi , czy po prostu przymknąć oko i cieszyć się życiem ?


PS. Zauważyłam jak długi jest ten post. Podziwiam wytrwałych i ślę ukłony.

Edytowane przez nadinkova
Czas edycji: 2015-10-09 o 19:24 Powód: Dopiska.
nadinkova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-09, 19:32   #2
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Pan X - co sądzicie o zmianach w zachowaniu faceta?

Cytat:
Napisane przez nadinkova Pokaż wiadomość
Hej

Nie sądziłam, że kiedykolwiek napiszę na forum z takim "problemem", ale co mi tam, ciekawa jestem Waszych opinii.

Nie wiem od czego zacząć, więc może od początku.
Spotykam się z pewnym panem nazwijmy go ,,X" od pół roku. Znaliśmy się dużo wcześniej, kilka razy mieliśmy typowo koleżeńskie spotkania, z czasem staliśmy sobie coraz bliżsi, aż w końcu zostaliśmy parą. Z początku wydawać mi się mogło, że Pan X, to istny ideał...
Oczywiście, nie nałożyłam sobie klapek na oczy, bo miałam już jeden ciężki związek i do wszystkiego podchodziłam dosyć sceptycznie, ale przełamałam się i dałam szansę.
Wracając do mojej myśli. Ideał. Może to trochę wygórowane. Przytoczę jednak kilka cech, gestów, zachowań Pana X, które były od początku:
- kulturalne słownictwo, broń Boże przekląć przy mnie
- bardzo grzeczne, uprzejme zachowania w stosunku do mnie i mojej rodziny
- pomysłowy (wszędzie chciał mnie zabierać, ja również nie stroniłam od propozycji, mieliśmy co robić)
- wpatrzony zauroczonymi oczami we mnie, chęć dawania mi poczucia bezpieczeństwa, spełnienia moich różnych oczekiwań, bał się coś przeskrobać
- zadbany, zawsze pachnący męskimi perfumami, z ładnie ułożoną fryzurą
- pracowity, uczył się jednocześnie, myślał przyszłościowo.

Pomyślałam...Do czego się doczepić? Do niczego, wszystko było dobrze. Nie pokłóciliśmy się jeszcze ani razu, czasem dyskutujemy, ale w żadnym wypadku, nie są to sprzeczki. Rodzina też miała bardzo dobre zdanie o nim.

Z czasem Pan X poczuł się chyba zbyt pewny siebie.
Swój czas musiałam dostosowywać pod niego. Też pracowałam, też się uczyłam, potrzebowałam czasu na odpoczynek, ale Pan X powiedział, że ma wolny czas w podane przez niego dni (mniejsza już jakie). W związku z tym spotykaliśmy się wtedy, gdy mógł. Gdy jednak ja zapytałam, czy spotkamy się w kolejny dzień, bo np. na później planowałam coś innego, to on nie. Musi odpocząć, pobyć w domu. Później wysłuchiwałam marudzenia, że nie ma co beze mnie robić, jak bardzo tęskni. Oduczył się tego odpoczywania.
Teraz jednak gdy wie, że mam wolne od razu z góry narzuca mi, że przyjedzie do mnie o tej i o tej godzinie. Tak samo z kolejnymi spotkaniami. Nie bierze pod uwagę tego, że mogłam sobie coś zaplanować, aż w końcu sama też zapragnęłam "dni na odpoczynek".
Zwróciłam także uwagę, że bardzo się rozleniwił. Próbuję go wyciągać z domu, póki jest dobra pogoda, na spacery, w jakieś ciekawe miejsca w okolicy. "Ale ja jestem zmęczony." Woli pół dnia przeleżeć i się przytulać. Też to lubię, ale nie do przesady, nie chcę gnić w domu przez cały czas.
Kolejna rzecz - zaczął przy mnie przeklinać. Do tego mieszkam jeszcze z rodzicami, rodzeństwem. Rodzeństwo jak wiadomo ma swoje życie, ale gdy mama poczęstuje nas obiadkiem on zaczyna mówić swoje uwagi (zwykle gotujemy na zmianę, a gdy jestem zapracowana, mama mnie wyręcza, bo wie, że w natłoku pracy czasem nie mam głowy do gotowania specjałów). Uwagi na temat tego, że coś jest za słone, coś by dodał, że tego to nie jadł nigdy (i dłubie w talerzu) albo dziś nie ma ochoty na jedzenie, bo się źle czuje (gdy zobaczy coś, za czym nie przepada, a 5 minut pytał, czy załapie się na obiad, bo jest bardzo głodny). Wstyd mi za niego przed rodzicami, przykro mi, że tak robi, zaczęłam mu zwracać uwagę i przestał to robić (albo ja po prostu ograniczyłam spotkania w czasie obiadów, sama nie wiem ), ale co to za zachowanie? Powinien według mnie ładnie podziękować (gdy nie ma ochoty jeść), a nie robić miny i wybrzydzać, a jak coś w trakcie nie smakowało zbyt mocno to po prostu zjeść i już nic nie mówić na ten temat, przecież moja mama to słyszy i jest jej przykro. Nawet mój tata to zauważył i powiedział, że Pan X jest czepliwy.
Next - coś wspominałam, że nie przeklina? Teraz już nie ma do tego skrupułów. Oczywiście nie do mnie, ale opisując coś wyraża się nieraz w taki sposób... Nie żeby coś, każdy czasem potrzebuje się tak wyrazić, ale wydało mi się to dość śmieszne. Mógł od razu, po co to ukrywał?
Wracając do czepliwości. Nie miałam kompleksów. Czasem może zdarzyło się narzekać na nogi, ale to chyba typowe dla pań, żeby na coś narzekać. Ostatnio zaczął podgadywać, żebym zaczęła więcej ćwiczyć, mimo, że sam nawet trochę wysportowany nie jest. A powodzenie mam, więc nie sądzę, żebym musiała w sobie coś zmieniać i nawet nie zamierzam. Wychudzona nie mam zamiaru być, nadwagi także nie mam, mam zwykłą, kształtną figurę i zawsze każdy mi ją komplementował (dbam o siebie, chodzę regularnie na siłownię, biegam, więc nie wiem, co to miała być za uwaga). Uważał, że to tylko żarty, ale czasami bolą.

Pomimo tego o czym wspomniałam narzekać więcej nie mogę. Dostaję co jakiś czas kwiatka, chociaż rzadziej niż kiedyś, jest czuły, mówi wiele miłych słów, pomaga. Ale przestał już się tak starać, uważa, że moja rodzina go uwielbia (jednak po wcześniej wymienionych negatywnych cechach, zaczęli podchodzić do jego osoby z dystansem) i przez to jest bardzo pewny siebie. Myśli, że już ma mnie w garści i to się nie zmieni choćby nie wiem co. A mi nie chodzi o kwiatki. Może ich nie być. Wolałabym za to pójść na miły spacer, do lasu, porobić zdjęcia naturze, jemu (bo to moja pasja), ale szanse na jakiekolwiek wyjście są znikome.
Do tego wisienka na torcie - czasem mówi o planach na przyszłość, a czasem, że nie możemy niczego planować, bo nie wiemy przecież co będzie za kilka lat. Zwróciłam mu na to wszystko uwagę, na to też. Powiedział - Nie bierz wszystkiego na poważnie, przecież wiesz, że świata poza tobą nie widzę.
Czyżby?

Co myślicie dziewczyny o tym Panie X? Typowy osobnik płci męskiej, powinnam być czujna, dalej zwracać mu uwagę na to co robi , czy po prostu przymknąć oko i cieszyć się życiem ?


PS. Zauważyłam jak długi jest ten post. Podziwiam wytrwałych i ślę ukłony.
Wszystko fajnie, ale co Ty tak w ogóle do niego czujesz? Bo ton opisu trochę taki, jak humorystyczna historia o... koledze, a nie jakimś ukochanym facecie, którzy może stać się prawdziwą miłością. Jakieś to takie... wykalkulowane na sumę pozytywnych i negatywnych cech, a nie na człowieka.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-09, 19:32   #3
Adrianna_8
Zakorzenienie
 
Avatar Adrianna_8
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
Dot.: Pan X - co sądzicie o zmianach w zachowaniu faceta?

Cytat:
Napisane przez nadinkova Pokaż wiadomość
Hej

Nie sądziłam, że kiedykolwiek napiszę na forum z takim "problemem", ale co mi tam, ciekawa jestem Waszych opinii.

Nie wiem od czego zacząć, więc może od początku.
Spotykam się z pewnym panem nazwijmy go ,,X" od pół roku. Znaliśmy się dużo wcześniej, kilka razy mieliśmy typowo koleżeńskie spotkania, z czasem staliśmy sobie coraz bliżsi, aż w końcu zostaliśmy parą. Z początku wydawać mi się mogło, że Pan X, to istny ideał...
Oczywiście, nie nałożyłam sobie klapek na oczy, bo miałam już jeden ciężki związek i do wszystkiego podchodziłam dosyć sceptycznie, ale przełamałam się i dałam szansę.
Wracając do mojej myśli. Ideał. Może to trochę wygórowane. Przytoczę jednak kilka cech, gestów, zachowań Pana X, które były od początku:
- kulturalne słownictwo, broń Boże przekląć przy mnie
- bardzo grzeczne, uprzejme zachowania w stosunku do mnie i mojej rodziny
- pomysłowy (wszędzie chciał mnie zabierać, ja również nie stroniłam od propozycji, mieliśmy co robić)
- wpatrzony zauroczonymi oczami we mnie, chęć dawania mi poczucia bezpieczeństwa, spełnienia moich różnych oczekiwań, bał się coś przeskrobać
- zadbany, zawsze pachnący męskimi perfumami, z ładnie ułożoną fryzurą
- pracowity, uczył się jednocześnie, myślał przyszłościowo.

Pomyślałam...Do czego się doczepić? Do niczego, wszystko było dobrze. Nie pokłóciliśmy się jeszcze ani razu, czasem dyskutujemy, ale w żadnym wypadku, nie są to sprzeczki. Rodzina też miała bardzo dobre zdanie o nim.

Z czasem Pan X poczuł się chyba zbyt pewny siebie.
Swój czas musiałam dostosowywać pod niego. Też pracowałam, też się uczyłam, potrzebowałam czasu na odpoczynek, ale Pan X powiedział, że ma wolny czas w podane przez niego dni (mniejsza już jakie). W związku z tym spotykaliśmy się wtedy, gdy mógł. Gdy jednak ja zapytałam, czy spotkamy się w kolejny dzień, bo np. na później planowałam coś innego, to on nie. Musi odpocząć, pobyć w domu. Później wysłuchiwałam marudzenia, że nie ma co beze mnie robić, jak bardzo tęskni. Oduczył się tego odpoczywania.
Teraz jednak gdy wie, że mam wolne od razu z góry narzuca mi, że przyjedzie do mnie o tej i o tej godzinie. Tak samo z kolejnymi spotkaniami. Nie bierze pod uwagę tego, że mogłam sobie coś zaplanować, aż w końcu sama też zapragnęłam "dni na odpoczynek".
Zwróciłam także uwagę, że bardzo się rozleniwił. Próbuję go wyciągać z domu, póki jest dobra pogoda, na spacery, w jakieś ciekawe miejsca w okolicy. "Ale ja jestem zmęczony." Woli pół dnia przeleżeć i się przytulać. Też to lubię, ale nie do przesady, nie chcę gnić w domu przez cały czas.
Kolejna rzecz - zaczął przy mnie przeklinać. Do tego mieszkam jeszcze z rodzicami, rodzeństwem. Rodzeństwo jak wiadomo ma swoje życie, ale gdy mama poczęstuje nas obiadkiem on zaczyna mówić swoje uwagi (zwykle gotujemy na zmianę, a gdy jestem zapracowana, mama mnie wyręcza, bo wie, że w natłoku pracy czasem nie mam głowy do gotowania specjałów). Uwagi na temat tego, że coś jest za słone, coś by dodał, że tego to nie jadł nigdy (i dłubie w talerzu) albo dziś nie ma ochoty na jedzenie, bo się źle czuje (gdy zobaczy coś, za czym nie przepada, a 5 minut pytał, czy załapie się na obiad, bo jest bardzo głodny). Wstyd mi za niego przed rodzicami, przykro mi, że tak robi, zaczęłam mu zwracać uwagę i przestał to robić (albo ja po prostu ograniczyłam spotkania w czasie obiadów, sama nie wiem ), ale co to za zachowanie? Powinien według mnie ładnie podziękować (gdy nie ma ochoty jeść), a nie robić miny i wybrzydzać, a jak coś w trakcie nie smakowało zbyt mocno to po prostu zjeść i już nic nie mówić na ten temat, przecież moja mama to słyszy i jest jej przykro. Nawet mój tata to zauważył i powiedział, że Pan X jest czepliwy.
Next - coś wspominałam, że nie przeklina? Teraz już nie ma do tego skrupułów. Oczywiście nie do mnie, ale opisując coś wyraża się nieraz w taki sposób... Nie żeby coś, każdy czasem potrzebuje się tak wyrazić, ale wydało mi się to dość śmieszne. Mógł od razu, po co to ukrywał?
Wracając do czepliwości. Nie miałam kompleksów. Czasem może zdarzyło się narzekać na nogi, ale to chyba typowe dla pań, żeby na coś narzekać. Ostatnio zaczął podgadywać, żebym zaczęła więcej ćwiczyć, mimo, że sam nawet trochę wysportowany nie jest. A powodzenie mam, więc nie sądzę, żebym musiała w sobie coś zmieniać i nawet nie zamierzam. Wychudzona nie mam zamiaru być, nadwagi także nie mam, mam zwykłą, kształtną figurę i zawsze każdy mi ją komplementował (dbam o siebie, chodzę regularnie na siłownię, biegam, więc nie wiem, co to miała być za uwaga). Uważał, że to tylko żarty, ale czasami bolą.

Pomimo tego o czym wspomniałam narzekać więcej nie mogę. Dostaję co jakiś czas kwiatka, chociaż rzadziej niż kiedyś, jest czuły, mówi wiele miłych słów, pomaga. Ale przestał już się tak starać, uważa, że moja rodzina go uwielbia (jednak po wcześniej wymienionych negatywnych cechach, zaczęli podchodzić do jego osoby z dystansem) i przez to jest bardzo pewny siebie. Myśli, że już ma mnie w garści i to się nie zmieni choćby nie wiem co. A mi nie chodzi o kwiatki. Może ich nie być. Wolałabym za to pójść na miły spacer, do lasu, porobić zdjęcia naturze, jemu (bo to moja pasja), ale szanse na jakiekolwiek wyjście są znikome.
Do tego wisienka na torcie - czasem mówi o planach na przyszłość, a czasem, że nie możemy niczego planować, bo nie wiemy przecież co będzie za kilka lat. Zwróciłam mu na to wszystko uwagę, na to też. Powiedział - Nie bierz wszystkiego na poważnie, przecież wiesz, że świata poza tobą nie widzę.
Czyżby?

Co myślicie dziewczyny o tym Panie X? Typowy osobnik płci męskiej, powinnam być czujna, dalej zwracać mu uwagę na to co robi , czy po prostu przymknąć oko i cieszyć się życiem ?


PS. Zauważyłam jak długi jest ten post. Podziwiam wytrwałych i ślę ukłony.
Wydaje mi się, że na początku po prostu udawał. Wiadomo, każdy chce jak najlepiej wypaść. Teraz, po pół roku powoli wychodzi jaki on NAPRAWDĘ jest. I jest to naturalne - bywamy ze sobą częściej, lepiej się poznajemy, przestajemy udawać i czasem właśnie wychodzi na jaw to, że ktoś się zgrywał (ja sama na początku nie przeklinam).
Jak Ci nie będzie odpowiadało jaki on jest naprawdę, to go sobie odpuść.
Ja bym pozostała czujna na te uwagi dot. wyglądu i teksty o wspólnych planach, bądź ich braku...
Adrianna_8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-09, 19:39   #4
nadinkova
Raczkowanie
 
Avatar nadinkova
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 48
Dot.: Pan X - co sądzicie o zmianach w zachowaniu faceta?

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Wszystko fajnie, ale co Ty tak w ogóle do niego czujesz? Bo ton opisu trochę taki, jak humorystyczna historia o... koledze, a nie jakimś ukochanym facecie, którzy może stać się prawdziwą miłością. Jakieś to takie... wykalkulowane na sumę pozytywnych i negatywnych cech, a nie na człowieka.
Nie traktuję go jako kolegę. Jest dla mnie ważną osobą (dlatego też mnie te zmiany oburzyły), ale od kiedy tak się zmienił, zaczęłam być bardziej czujna, zmieniłam podejście do tego związku i chciałam zasięgnąć Waszych opinii. Jak Ty byś się poczuła gdyby ukochany zmienił do Ciebie tak nastawienie? Myślę, że niezbyt miło. Swoje już przeszłam, X o tym dobrze wie, dlatego zdziwiłam się, że zaczął zmieniać nagle swoje zachowanie.
Humorystyczna? Zgodzę się, bo właśnie wygląda ona jak analiza cech pozytywnych i negatywnych. Ale człowiek ma cechy i właśnie tu przedstawiłam cechy, które weszły w życie już jakiś czas temu. To mnie trochę zraziło, również mu to mówiłam, obiecał poprawę - poprawy nie widać. Jak mam myśleć o wielkiej miłości, gdy on powtarza co jakiś czas, że nie wie co będzie za parę lat, czy będziemy jeszcze razem? To też mnie raniło, więc nawet sama już nie chciałam o przyszłości z nim rozmawiać.

Cytat:
Napisane przez Adrianna_8 Pokaż wiadomość
Wydaje mi się, że na początku po prostu udawał. Wiadomo, każdy chce jak najlepiej wypaść. Teraz, po pół roku powoli wychodzi jaki on NAPRAWDĘ jest. I jest to naturalne - bywamy ze sobą częściej, lepiej się poznajemy, przestajemy udawać i czasem właśnie wychodzi na jaw to, że ktoś się zgrywał (ja sama na początku nie przeklinam).
Jak Ci nie będzie odpowiadało jaki on jest naprawdę, to go sobie odpuść.
Ja bym pozostała czujna na te uwagi dot. wyglądu i teksty o wspólnych planach, bądź ich braku...
Właśnie te wszystkie uwagi na mój temat, niemiłe komentarze przy rodzinie, rozmowy na temat przyszłości, której może nie być, bo nie wiemy czy będziemy razem sprawiły, że wszystko zaczęłam analizować i ta radość ze związku delikatnie...zniknęła.

Edytowane przez nadinkova
Czas edycji: 2015-10-09 o 19:42
nadinkova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-09, 19:43   #5
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Pan X - co sądzicie o zmianach w zachowaniu faceta?

Cytat:
Napisane przez nadinkova Pokaż wiadomość
Nie traktuję go jako kolegę. Jest dla mnie ważną osobą (dlatego też mnie te zmiany oburzyły), ale od kiedy tak się zmienił, zaczęłam być bardziej czujna, zmieniłam podejście do tego związku i chciałam zasięgnąć Waszych opinii. Jak Ty byś się poczuła gdyby ukochany zmienił do Ciebie tak nastawienie? Myślę, że niezbyt miło. Swoje już przeszłam, X o tym dobrze wie, dlatego zdziwiłam się, że zaczął zmieniać nagle swoje zachowanie.
Humorystyczna? Zgodzę się, bo właśnie wygląda ona jak analiza cech pozytywnych i negatywnych. Ale człowiek ma cechy i właśnie tu przedstawiłam cechy, które weszły w życie już jakiś czas temu. To mnie trochę zraziło, również mu to mówiłam, obiecał poprawę - poprawy nie widać. Jak mam myśleć o wielkiej miłości, gdy on powtarza co jakiś czas, że nie wie co będzie za parę lat, czy będziemy jeszcze razem? To też mnie raniło, więc nawet sama już nie chciałam o przyszłości z nim rozmawiać.
Pół roku to z jednej strony nie dużo, z drugiej wystarczająco, aby wiedzieć, czy chce się z kimś coś budować (oczywiście jeszcze zależy w jakim się jest wieku). Skoro minęło pół roku i już przestajesz ufać facetowi, tyle rzeczy Ci w nim nie pasuje, to jest to ten czas, aby się zastanowić, czy jest Wam ze sobą po drodze.

A powiedziałaś mu w ogóle to wszystko? Że widzisz zmianę w jego nastawieniu do Ciebie, zachowaniu? Powiedziałaś dobitnie, co sądzisz o jego przygadywaniu, żartach?

Ale wiesz co? Część Twoich zarzutów (a raczej "zarzutów") brzmi raczej tak, jak osoby, której minęło zauroczenie... a nie zostało w miejsce nic więcej (nie zakochała się).
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-09, 19:49   #6
nadinkova
Raczkowanie
 
Avatar nadinkova
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 48
Dot.: Pan X - co sądzicie o zmianach w zachowaniu faceta?

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Pół roku to z jednej strony nie dużo, z drugiej wystarczająco, aby wiedzieć, czy chce się z kimś coś budować (oczywiście jeszcze zależy w jakim się jest wieku). Skoro minęło pół roku i już przestajesz ufać facetowi, tyle rzeczy Ci w nim nie pasuje, to jest to ten czas, aby się zastanowić, czy jest Wam ze sobą po drodze.

A powiedziałaś mu w ogóle to wszystko? Że widzisz zmianę w jego nastawieniu do Ciebie, zachowaniu? Powiedziałaś dobitnie, co sądzisz o jego przygadywaniu, żartach?

Ale wiesz co? Część Twoich zarzutów (a raczej "zarzutów") brzmi raczej tak, jak osoby, której minęło zauroczenie... a nie zostało w miejsce nic więcej (nie zakochała się).
Tak jak już pisałam. Wielokrotnie mu mówiłam o tym wszystkim, że był inny, że nie podobają mi się jego żarty, że mówienie tak przy mojej mamie uwag nt. jedzenia nie jest dla niej przyjemne, że się rozleniwił. Dużo razy obiecywał poprawę i jak już też wcześniej powiedziałam - nie widać poprawy, a ja jedynie ograiczyłam spotkania w czasie obiadów, żeby już moja mama nie była do niego tak negatywnie nastawiona i żeby podbudować dobre słowo o nim.
On ma 23 lata, ja jestem rok młodsza. Myślę, że w tym wieku mężczyzna powinien już wiedzieć jak się zachowywać. Myślałam o nim naprawdę poważnie, zawsze czekałam na spotkania z nim, teraz też tego chcę, ale gdy sobie przypominam jego różne słowa i te gadki odnośnie tego, że wspólnej przyszłości może nie być...to robi mi się przykro na sercu, bo sama nie wiem na czym stoję.
nadinkova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-09, 20:01   #7
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Pan X - co sądzicie o zmianach w zachowaniu faceta?

Cytat:
Napisane przez nadinkova Pokaż wiadomość
Tak jak już pisałam. Wielokrotnie mu mówiłam o tym wszystkim, że był inny, że nie podobają mi się jego żarty, że mówienie tak przy mojej mamie uwag nt. jedzenia nie jest dla niej przyjemne, że się rozleniwił. Dużo razy obiecywał poprawę i jak już też wcześniej powiedziałam - nie widać poprawy, a ja jedynie ograiczyłam spotkania w czasie obiadów, żeby już moja mama nie była do niego tak negatywnie nastawiona i żeby podbudować dobre słowo o nim.
(...)
Skoro serio mu to wszystko wielokrotnie mówiłaś wprost, to najwidoczniej ten pan tak ma i czas go pożegnać. Twoje życie, Twoje decyzje.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-10-09, 20:20   #8
nadinkova
Raczkowanie
 
Avatar nadinkova
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 48
Dot.: Pan X - co sądzicie o zmianach w zachowaniu faceta?

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Skoro serio mu to wszystko wielokrotnie mówiłaś wprost, to najwidoczniej ten pan tak ma i czas go pożegnać. Twoje życie, Twoje decyzje.
Cóż, zobaczę, w jakim kierunku będzie się rozwijała dalej sytuacja. Czasem mam wrażenie, że może temu panu ja już nie pasuję i stąd te wszystkie zmiany, dziwne uwagi i słowa o braku przyszłości (które czasem odwołuje, a później znów powtarza), ale wtedy sam spotkań chyba by nie inicjował.
Dziękuję za odpowiedzi.
nadinkova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 07:34   #9
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Pan X - co sądzicie o zmianach w zachowaniu faceta?

Wiesz co, z jednej strony - niby te zachowania to żadna tragedia i do przeżycia. Ale z drugiej... w imię czego? Nie lepiej znaleźć kogoś, kto Ci będzie pasował idealnie? Nie znaczy to "człowieka bez wad", ale takiego, z którym będzie Ci po prostu dobrze i bezpiecznie.
Z nim nie jest i to aż kapie z tego posta.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 10:50   #10
nadinkova
Raczkowanie
 
Avatar nadinkova
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 48
Dot.: Pan X - co sądzicie o zmianach w zachowaniu faceta?

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość
Wiesz co, z jednej strony - niby te zachowania to żadna tragedia i do przeżycia. Ale z drugiej... w imię czego? Nie lepiej znaleźć kogoś, kto Ci będzie pasował idealnie? Nie znaczy to "człowieka bez wad", ale takiego, z którym będzie Ci po prostu dobrze i bezpiecznie.
Z nim nie jest i to aż kapie z tego posta.
Właśnie stąd te moje rozmyślania. Nie wygląda to na tragedię, bo nią nie jest, są naprawdę dużo gorsze problemy, a to tylko kilka cech, które się zmieniły i sprawiają mi w większości przykrość. Gdyby skończyło się na tych uwagach odnośnie obiadków itp. to przymknęłabym oko. To takie typowe, że zupa może być dla niego za słona, nie musi mu wszystko smakować, każdy ma różne gusta. Ale powinien docenić gościnność to raz (kiedyś nie mówił swojego zdania na temat jedzenia wprost, ale to co jego mamusia ugotuje to oczywiście idealne wg. niego ;p), a dwa komentarze w żartach na temat mojego wyglądu czy uwagi na temat naszego związku są okay, ale jednorazowo, a nie notorycznie. Raz mówi, że chciałby ze mną już mieszkać i rozmawiamy o tym, gdzie to mogłoby być, ile musielibyśmy zarabiać itp. itd. A drugi raz, gdy ja np. coś napomknę to on to co mówiłam - nie możemy niczego planować, bo nie wiemy, co przyszłość nam pokaże. Albo coś w rodzaju: "to tak już na zawsze? Przecież nie wiemy co nam życie przyniesie". Te zachowania nie trwają długo, ale też nie na tyle krótko bym nie zaczęła się zastanawiać nad tym w jakim kierunku idzie ten związek. Okazywałam mu czułość, naprawdę się starałam, ale jak zaczął tak postępować to i chęci mi do tego osłabły.
I tak myślę o tym, mówię mu i łudzę się, że się poprawi.
Sama zaczęłam już mu od dwóch dni ciętymi ripostami odpowiadać (czasem) i mówić, że uczę się od mistrza (czyli od X).

Edytowane przez nadinkova
Czas edycji: 2015-10-10 o 10:52
nadinkova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 11:01   #11
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Pan X - co sądzicie o zmianach w zachowaniu faceta?

Cytat:
Napisane przez nadinkova Pokaż wiadomość
Właśnie stąd te moje rozmyślania. Nie wygląda to na tragedię, bo nią nie jest, są naprawdę dużo gorsze problemy, a to tylko kilka cech, które się zmieniły i sprawiają mi w większości przykrość. Gdyby skończyło się na tych uwagach odnośnie obiadków itp. to przymknęłabym oko. To takie typowe, że zupa może być dla niego za słona, nie musi mu wszystko smakować, każdy ma różne gusta. Ale powinien docenić gościnność to raz (kiedyś nie mówił swojego zdania na temat jedzenia wprost, ale to co jego mamusia ugotuje to oczywiście idealne wg. niego ;p), a dwa komentarze w żartach na temat mojego wyglądu czy uwagi na temat naszego związku są okay, ale jednorazowo, a nie notorycznie. Raz mówi, że chciałby ze mną już mieszkać i rozmawiamy o tym, gdzie to mogłoby być, ile musielibyśmy zarabiać itp. itd. A drugi raz, gdy ja np. coś napomknę to on to co mówiłam - nie możemy niczego planować, bo nie wiemy, co przyszłość nam pokaże. Albo coś w rodzaju: "to tak już na zawsze? Przecież nie wiemy co nam życie przyniesie". Te zachowania nie trwają długo, ale też nie na tyle krótko bym nie zaczęła się zastanawiać nad tym w jakim kierunku idzie ten związek. Okazywałam mu czułość, naprawdę się starałam, ale jak zaczął tak postępować to i chęci mi do tego osłabły.
I tak myślę o tym, mówię mu i łudzę się, że się poprawi.
Sama zaczęłam już mu od dwóch dni ciętymi ripostami odpowiadać (czasem) i mówić, że uczę się od mistrza (czyli od X).
Moim zdaniem to nie jest wielka miłość (zresztą po pół roku niekoniecznie musi być), ale też nigdy nie będzie. Facet daje Ci zbyt wiele sprzecznych sygnałów i w takich momentach trudno powiedzieć, aby był Tobą jakoś super zauroczony. I Ty już na niego patrzysz bardzo trzeźwym, krytycznym okiem, więc trudno nagle będzie znowu włączyć tryb "love". A co by nie gadać, poza zdroworozsądkowymi powodami do bycia razem, to "love" musi być, inaczej robi się z tego taki układ zero jedynkowy. Po pół roku to Ty powinnaś nadal być zauroczona, on również, a nie takie wątpliwości i gorzkie pigułki do przełknięcia. Klempaa to dobrze podsumowała: niby (słowo klucz) dramatu nie ma, ale też nie jest wcale do końca fajnie, więc po co się męczyć i zmuszać? Gdyby to był jednotygodniowy kryzys, spadek formy, to spoko, nie ma co panikować, ale z Twoich słów wynika, że to się już ciągnie jakiś czas.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-10-10, 11:10   #12
nadinkova
Raczkowanie
 
Avatar nadinkova
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 48
Dot.: Pan X - co sądzicie o zmianach w zachowaniu faceta?

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Moim zdaniem to nie jest wielka miłość (zresztą po pół roku niekoniecznie musi być), ale też nigdy nie będzie. Facet daje Ci zbyt wiele sprzecznych sygnałów i w takich momentach trudno powiedzieć, aby był Tobą jakoś super zauroczony. I Ty już na niego patrzysz bardzo trzeźwym, krytycznym okiem, więc trudno nagle będzie znowu włączyć tryb "love". A co by nie gadać, poza zdroworozsądkowymi powodami do bycia razem, to "love" musi być, inaczej robi się z tego taki układ zero jedynkowy. Po pół roku to Ty powinnaś nadal być zauroczona, on również, a nie takie wątpliwości i gorzkie pigułki do przełknięcia. Klempaa to dobrze podsumowała: niby (słowo klucz) dramatu nie ma, ale też nie jest wcale do końca fajnie, więc po co się męczyć i zmuszać? Gdyby to był jednotygodniowy kryzys, spadek formy, to spoko, nie ma co panikować, ale z Twoich słów wynika, że to się już ciągnie jakiś czas.
Na wszystko od początku patrzyłam zdroworozsądkowo, bo poprzedni związek był tak toksyczny, że potrzebowałam sporo czasu, żeby się z niego odtruć. Jednak mimo to, jego zachowanie było w porządku i ja wpadłam wtedy po uszy, po spotkaniach oczy zaszklone, zauroczone, roześmiane. A teraz...te wszystkie komentarze i jego powiedzenia sprawiają, że człowiek przestaje wierzyć, że mogłaby z tego być wielka love.
Dam mu jeszcze tą ostatnią szansę, bo tak jak mówimy "niby tragedii nie ma", a nie chcę go wymiętolić jak papier i wyrzucić do kosza, tylko spróbować naprawić.
Porozmawiam z nim na ten temat przy kolejnym spotkaniu. Jeżeli dalej będzie stawiał tak sprawę, chyba będziemy musieli się pożegnać. Przychodziło mi do głowy nawet to, żeby być w stosunku do niego taka sama, jak on do mnie, ale takie gierki są bez sensu, nie chciałabym się w to bawić niczym nastolatkowie i chyba nic dobrego nie wniosą... Znając jednak życie, gdy wspomnę o tym, że mogłabym mu podziękować, on nagle stwierdzi, że jestem cudem świata

Edytowane przez nadinkova
Czas edycji: 2015-10-10 o 11:16
nadinkova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 12:33   #13
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 282
Dot.: Pan X - co sądzicie o zmianach w zachowaniu faceta?

Cytat:
Napisane przez nadinkova Pokaż wiadomość
Właśnie te wszystkie uwagi na mój temat, niemiłe komentarze przy rodzinie, rozmowy na temat przyszłości, której może nie być, bo nie wiemy czy będziemy razem sprawiły, że wszystko zaczęłam analizować i ta radość ze związku delikatnie...zniknęła.
A czy Ty już po pół roku jesteś pewna przyszłości z nim? Czy jesteś pewna, że będziecie razem za kilka lat? Za rok? Widzisz, może i nie jest miło to usłyszeć, ale na takim etapie związku to jest... no cóż, prawda. Ja też kiedyś słyszałam od chłopaka takie teksty, że tak naprawdę nie wiadomo jak będzie kiedyś. A było to po jakimś czasie związku, gdy jak to kobieta dopytywałam czy zawsze będziemy razem, czy będzie przy mnie zawsze itd. Cóż, było to smutne, ale jednak prawdziwe. Może i lepsze to niż faceci, którzy od samego początku wmawiają kobiecie bajki jak to ją kochają i chcą być z nią na zawsze i tak potrafią kłamać aż do samego rozstania. Za to już po dłuższym czasie bycia razem, jest to bezcenne usłyszeć od faceta, że chce z nami planować przyszłość, jak się oświadcza, itd. Ale do tego trzeba dojrzeć i się dobrze poznać. Obie osoby w związku muszą.

Poza tą kwestią uważam po prostu, że facet na początku związku starał się grać trochę lepszą osobę, hamować się, robić dobre wrażenie, a teraz po pół roku jak zobaczył, że związek idzie w dobrym kierunku, zaczął już czuć się pewnie i odkrywać karty, pokazywać samego siebie jakim jest naprawdę. I niestety, jeśli nie robi to na Tobie najlepszego wrażenia, to chyba nie ma co się męczyć na siłę. Gdy się kogoś pokocha, to się bierze wszystko w pakiecie: wady i zalety. Ewentualnie nad pewnymi zachowaniami można popracować, gdy chłopak np ewidentnie okazuje brak kultury wobec gościnności Twoich rodziców. Jeśli by chciał, to może to w sobie zmienić. Pytanie czy chce.
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 12:43   #14
nadinkova
Raczkowanie
 
Avatar nadinkova
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 48
Dot.: Pan X - co sądzicie o zmianach w zachowaniu faceta?

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;53060256]A czy Ty już po pół roku jesteś pewna przyszłości z nim? Czy jesteś pewna, że będziecie razem za kilka lat? Za rok? Widzisz, może i nie jest miło to usłyszeć, ale na takim etapie związku to jest... no cóż, prawda. Ja też kiedyś słyszałam od chłopaka takie teksty, że tak naprawdę nie wiadomo jak będzie kiedyś. A było to po jakimś czasie związku, gdy jak to kobieta dopytywałam czy zawsze będziemy razem, czy będzie przy mnie zawsze itd. Cóż, było to smutne, ale jednak prawdziwe. Może i lepsze to niż faceci, którzy od samego początku wmawiają kobiecie bajki jak to ją kochają i chcą być z nią na zawsze i tak potrafią kłamać aż do samego rozstania. Za to już po dłuższym czasie bycia razem, jest to bezcenne usłyszeć od faceta, że chce z nami planować przyszłość, jak się oświadcza, itd. Ale do tego trzeba dojrzeć i się dobrze poznać. Obie osoby w związku muszą.

(...)[/QUOTE]


Może źle to opisałam. Nikt nie jest w 100% pewny, to logiczne, nie wiemy co się zdarzy. Bardziej chodzi mi o to, że najpierw mówi z zapałem o jakiś planach, a później zachowuje się jakby o tym żadnej mowy nie było, nawet pogdybać nie można, bo zaraz lecą teksty typu, że nie wiemy co będzie. I to nie takie typowe "nie wiemy co będzie, bo przed nami tyle lat". Gdy mówi o nas "ale to już tak na zawsze?" mam wrażenie, jakbym była tylko na chwilę, on nie traktuje mnie poważnie, tylko tak...żeby sobie czas zająć, jak się znudzę to do widzenia, a on znajdzie sobie kolejną, bo ze mną przecież nie jest na zawsze.
Nie chcę żadnych deklaracji "na zawsze razem" blablabla. Jednak takie podkreślanie tego, zamiast pozytywnego nastawienia. Zamiast pytania "czy to tak na zawsze, nie wiemy co będzie później" mógłby powiedzieć coś w rodzaju "chciałbym, żeby nam się udało, a wtedy byśmy pojechali tu albo tam, zamieszkali w takim domu przy takim ogródku" itp. itd. Zdarzyło mu się tak z trzy razy. Wtedy ja jemu nie odpowiadam "że nie ma co planować, bo nie wiemy, czy będziemy razem" tylko właśnie normalnie, z nadzieją, że wszystko idzie w dobrym kierunku i być może będzie tak jak sobie gdybamy.


Do tego nie wiem jak cięte uwagi na mój temat albo brak kultury wobec moich rodziców mogą robić na mnie wrażenie...
To nie są wady porządku codziennego, które naprawdę się powinno akceptować. Bo potrafię akceptować wady, sama idealna nie jestem. Ale takie niekulturalne zachowanie (w szczególności to do rodziców i to dogadywanie mi) jakoś mi nie pasuje.

Edytowane przez nadinkova
Czas edycji: 2015-10-10 o 12:49
nadinkova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 12:50   #15
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 282
Dot.: Pan X - co sądzicie o zmianach w zachowaniu faceta?

Widać miota się w zeznaniach, może zmienia mu się często nastrój :P albo taki jest niezdecydowany. Nie dziwię się w takim razie, że podchodzisz z rezerwą do tego związku. Młoda jesteś, masz dopiero 22 lata, możesz zobaczyć co z tego będzie, ale dobrze, że potrafisz spojrzeć na wszystko trzeźwym okiem. Jeśli czujesz, że Ci zależy jeszcze, to daj temu związkowi trochę czasu, zobaczysz jak się będą kształtować Twoje uczucia. Jeśli przestaniesz czuć jakiekolwiek "iskry", to chyba nie będzie to... Ale każdy związek to jakieś nowe doświadczenie, każdy czegoś uczy na przyszłość
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 12:55   #16
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Pan X - co sądzicie o zmianach w zachowaniu faceta?

Cytat:
Napisane przez nadinkova Pokaż wiadomość
Może źle to opisałam. Nikt nie jest w 100% pewny, to logiczne, nie wiemy co się zdarzy. Bardziej chodzi mi o to, że najpierw mówi z zapałem o jakiś planach, a później zachowuje się jakby o tym żadnej mowy nie było, nawet pogdybać nie można, bo zaraz lecą teksty typu, że nie wiemy co będzie. I to nie takie typowe "nie wiemy co będzie, bo przed nami tyle lat". Gdy mówi o nas "ale to już tak na zawsze?" mam wrażenie, jakbym była tylko na chwilę, on nie traktuje mnie poważnie, tylko tak...żeby sobie czas zająć, jak się znudzę to do widzenia, a on znajdzie sobie kolejną, bo ze mną przecież nie jest na zawsze.
Nie chcę żadnych deklaracji "na zawsze razem" blablabla. Jednak takie podkreślanie tego, zamiast pozytywnego nastawienia. Zamiast pytania "czy to tak na zawsze, nie wiemy co będzie później" mógłby powiedzieć coś w rodzaju "chciałbym, żeby nam się udało, a wtedy byśmy pojechali tu albo tam, zamieszkali w takim domu przy takim ogródku" itp. itd. Zdarzyło mu się tak z trzy razy. Wtedy ja jemu nie odpowiadam "że nie ma co planować, bo nie wiemy, czy będziemy razem" tylko właśnie normalnie, z nadzieją, że wszystko idzie w dobrym kierunku i być może będzie tak jak sobie gdybamy.

Do tego nie wiem jak cięte uwagi na mój temat albo brak kultury wobec moich rodziców mogą robić na mnie wrażenie...
To nie są wady porządku codziennego, które naprawdę się powinno akceptować. Bo potrafię akceptować wady, sama idealna nie jestem. Ale takie niekulturalne zachowanie (w szczególności to do rodziców i to dogadywanie mi) jakoś mi nie pasuje.
Dokładnie. To jest ta różnica.

---------- Dopisano o 12:55 ---------- Poprzedni post napisano o 12:52 ----------

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;53060416]Widać miota się w zeznaniach, może zmienia mu się często nastrój :P albo taki jest niezdecydowany. Nie dziwię się w takim razie, że podchodzisz z rezerwą do tego związku. Młoda jesteś, masz dopiero 22 lata, możesz zobaczyć co z tego będzie, ale dobrze, że potrafisz spojrzeć na wszystko trzeźwym okiem. Jeśli czujesz, że Ci zależy jeszcze, to daj temu związkowi trochę czasu, zobaczysz jak się będą kształtować Twoje uczucia. Jeśli przestaniesz czuć jakiekolwiek "iskry", to chyba nie będzie to... Ale każdy związek to jakieś nowe doświadczenie, każdy czegoś uczy na przyszłość [/QUOTE]

Młoda jest, fakt, ale to chyba też nie jest dobry powód do tracenia czasu, jeżeli czuje, że dana znajomość nie rokuje, emocje opadły i zaczyna się robić nieciekawie. Prawda? Jednak lepiej nie inwestować za wiele czasu w coś, co do czego już po 6 miesiącach nie jesteśmy w pełni przekonani. Bo z 6 miesięcy szybko się robi rok, potem dwa i potem są wątki "w sumie od początku było tak se, ale straciłam na niego kilka lat".
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 13:11   #17
nadinkova
Raczkowanie
 
Avatar nadinkova
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 48
Dot.: Pan X - co sądzicie o zmianach w zachowaniu faceta?

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Dokładnie. To jest ta różnica.

---------- Dopisano o 12:55 ---------- Poprzedni post napisano o 12:52 ----------



Młoda jest, fakt, ale to chyba też nie jest dobry powód do tracenia czasu, jeżeli czuje, że dana znajomość nie rokuje, emocje opadły i zaczyna się robić nieciekawie. Prawda? Jednak lepiej nie inwestować za wiele czasu w coś, co do czego już po 6 miesiącach nie jesteśmy w pełni przekonani. Bo z 6 miesięcy szybko się robi rok, potem dwa i potem są wątki "w sumie od początku było tak se, ale straciłam na niego kilka lat".
Dlatego nie chcę popełnić tego błędu szczególnie, że na poprzednim związku straciłam sporo czasu i nerwów. Tu się na nic nie tak nie denerwuje denerwuje mocno, nic mnie nie stresuje, ale te zachowania...
Tłumaczyłam sobie nawet tym, że może on po prostu nie wie jak zachowywać się w związku i powinnam dać mu jakąś lekcję? Brzmi głupio. Z tego co wiem, nigdy nie spotykał się "na poważnie" z dziewczyną. Miewał kiedyś przelotne flirty, ale na tym się kończyło, bo jak to powiedział od dawna był zapatrzony we mnie i czekał na odpowiedni moment.
Teraz jednak czuję, że albo poczuł się za swobodnie i myśli, że może robić, mówić i zachowywać się jak tylko mu się podoba...stąd te wszystkie zmiany, niemiłe "żarty". Ale jak same widzicie...miota się, raz mówi tak, drugi raz inaczej i człowiek może mieć już mały mętlik w głowie i czuć zniechęcenie.
nadinkova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 13:51   #18
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 282
Dot.: Pan X - co sądzicie o zmianach w zachowaniu faceta?

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Młoda jest, fakt, ale to chyba też nie jest dobry powód do tracenia czasu, jeżeli czuje, że dana znajomość nie rokuje, emocje opadły i zaczyna się robić nieciekawie. Prawda? Jednak lepiej nie inwestować za wiele czasu w coś, co do czego już po 6 miesiącach nie jesteśmy w pełni przekonani. Bo z 6 miesięcy szybko się robi rok, potem dwa i potem są wątki "w sumie od początku było tak se, ale straciłam na niego kilka lat".
No niby tak, ale Autorka nie jest zdecydowanie na NIE, tylko na razie sama się zastanawia. Nie mówię tu o inwestowaniu kilku lat w faceta, ale można zawsze zacząć od rozmowy typu "czy nie widzisz, że Twoje zachowanie jest niekulturalne i sprawia przykrość moim rodzicom"? Nie chcę dawać Autorce od razu rad "rzuć go", bo w sumie znamy tylko ogólny zarys sytuacji.
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 14:03   #19
nadinkova
Raczkowanie
 
Avatar nadinkova
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 48
Dot.: Pan X - co sądzicie o zmianach w zachowaniu faceta?

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;53060952]No niby tak, ale Autorka nie jest zdecydowanie na NIE, tylko na razie sama się zastanawia. Nie mówię tu o inwestowaniu kilku lat w faceta, ale można zawsze zacząć od rozmowy typu "czy nie widzisz, że Twoje zachowanie jest niekulturalne i sprawia przykrość moim rodzicom"? Nie chcę dawać Autorce od razu rad "rzuć go", bo w sumie znamy tylko ogólny zarys sytuacji.[/QUOTE]

Podobne rozmowy już były, robiło mu się głupio...ale tylko na chwilę. Tak jak mówiłam, dam ostatnią szansę, może muszę zastosować terapię szokową i po prostu już nie być miła i mówić co robi źle i co powinien zmienić, tylko dobitnie powiedzieć co robi źle i jak nie będzie poprawy to wiadomo.
nadinkova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 16:17   #20
I am Rock
lokalna gwiazda
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
Dot.: Pan X - co sądzicie o zmianach w zachowaniu faceta?

Cytat:
Napisane przez nadinkova Pokaż wiadomość
Podobne rozmowy już były, robiło mu się głupio...ale tylko na chwilę. Tak jak mówiłam, dam ostatnią szansę, może muszę zastosować terapię szokową i po prostu już nie być miła i mówić co robi źle i co powinien zmienić, tylko dobitnie powiedzieć co robi źle i jak nie będzie poprawy to wiadomo.
Moim zdaniem tracisz czas. Oczywiście, możesz dać mu szansę, ale sądzę, że ten facet pokazuje ci w tej chwili swoje prawdziwe oblicze. Nie wychowasz go. To raz. A po drugie, mam wrażenie, że zauroczenie mu przeszło i starać się nie ma chęci ani potrzeby.
Skoro też nie bardzo widzi waszą wspólną przyszłość... W tym właśnie rzecz, że nie rozpoczyna się związku od wątpliwości. Wątpliwości to początek końca.
I am Rock jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-10-10 16:17:13


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:39.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.