Problemy mieszkaniowe

[afrodytek]

Moja przyjaciółka ma problem( nazwijmy ją X) . A sytuacja wygląda tak: rok temu wynajęła pokój i podpisała umowę na rok. Jednak w umowie nie było mowy o okresie wypowiedzenia, więc zapytała się koleżanki ( Z) od której wynajmuje czy jest mozliwość wyprowadzki i do kiedy ma dać znać (wspóllokatorka wynajmuje to całe mieszkanie od właściciela i moja koleżanka podwynęjęła pokój na umowę właśnie z tą dziewczyną a nie z właścicielem,po prsotu ta dziewczyna tak się z nim umówiła ). Pytając się nie miała jeszcze na oku żadnego mieszkania bo nie wiedziała czy może się wyprowadzić gdyż właśnie w umowie nie było okresu wypowiedzenia a nie chciała zostawić jej na lodzie. Otrzymała informację, że może i ma 5 dni żeby powiedzieć jej czy zostaje czy się wyprowadza. W tym czasie okazało się, że jakaś znajoma X szuka współlokatorki do pokoju większego i ogólnie lepsza oferta. Dlatego X powiedziała, że się chce wyprowadzić i było to 3 dni po rozmowie więc jeszcze miała dwa dni do terminu ostatecznego. Ta dziewczyna powiedziała, że rozumie i że najlepiej jak się do końca miesiąca wyprowadzi. X wtedy załatwiła sprawy z tym nowym mieszkaniem i wszystko było by ok. Ale w mieszkaniu jeszcze są inni lokatorzy i jeden z nich( K) nagle ma jakiś problem i nie powie wprost o co chodzi tylko obgaduje X do innych lokatorów, że Z nie będzie wredna i nie będzie kazywała jej płacić za lipiec ( Moja koleżanka sprawdziła umowę i na dobrą sprawe umowa wygasła 6 czerwca i nikt jej nie wyrzucil) , ze jest miesięczne wypowiedzenie ( nic nie ma o tym w umowie, dodatkowo X specjalnie pytała się Z czy jest możliwość wyprowadzki). Dodatkowo nagle pojawiły się jakieś zaległe opłaty, które przyszły w grudniu i nikt o nich jej nie poinformował. Najgorsze jest to, że on nie powie tego wprost tylko mówi na głos przy innych a ona to słyszy przez drzwi.

Co moja koleżanka powinna z tym zrobić? Głównie z tymi opłatami, czy faktycznie ma wplacić jakieś zaległe opłaty, czy ma żądać rachunki? Ta opłata jest jakaś wyrównawcza, a w sumie w 2014 roku mieszkała tam tylko 3 miesiące.

PO kogo stronie jest prawo i co ma z tym zrobić, bo atmosfera jest okropna, wyszło na to, że zostawiła ich na lodzie a nikt nic nie wspominał, że wyprowadzka będzie problemem , gdyby tak było to wtedy by nie szukała innego pokoju , bo tutaj też jej się dobrze mieszkało tylko chciała więcej przestrzeni.

[mulan88]

Moim zdaniem nie powinna przejmować się tym, co mówią wpółlokatorzy. Przecież i tak się stamtąd wyprowadza, więc wystarczy puścić komentarze mimo ucha.

A co do zaległych rachunków-możliwe. Jeżeli rozliczenie mediów jest co pół roku, to z reguły co miesiąc właściciel pobiera na to zaliczki. Jeżeli była niedopłata, to trzeba wyrównać. (Oczywiście za miesiące na kiedy była podpisana umowa). Jednak na miejscu koleżanki jednak poprosiłabym o rachunki do wglądu, ale raczej kontaktowałabym się już bezpośrednio z właścicielem mieszkania.

[afrodytek]

Napisane przez mulan88

Moim zdaniem nie powinna przejmować się tym, co mówią wpółlokatorzy. Przecież i tak się stamtąd wyprowadza, więc wystarczy puścić komentarze mimo ucha.

A co do zaległych rachunków-możliwe. Jeżeli rozliczenie mediów jest co pół roku, to z reguły co miesiąc właściciel pobiera na to zaliczki. Jeżeli była niedopłata, to trzeba wyrównać. (Oczywiście za miesiące na kiedy była podpisana umowa). Jednak na miejscu koleżanki jednak poprosiłabym o rachunki do wglądu, ale raczej kontaktowałabym się już bezpośrednio z właścicielem mieszkania.

Dokładnie też tak myślę,tylko że ona jest dość wybuchową osobą i nie może znieść tego, że ktoś ją oczernia bez powodu.

[skazana_na_bluesa]

ale piaskownica. niech się dziewczyna wyprowadzi i olewa komentarze kolesia. skoro ma umowę do 6 czerwca to nie musi być miesięcznego okresu wypowiedzenia. umowę się już skończyła. poza tym ile wy macie lat, 5? chcecie płacić jakąś kasę na gębę, bo "przyszło wyrównanie"? zresztą, wyrównanie to powinno przyjść w styczniu, więc trochę czasu minęło, żeby się za cokolwiek rozliczać. w razie czego ja bym zapłaciła za okres 3 miesięcy, podzielone przez wszystkich lokatorów.

[afrodytek]

Napisane przez skazana_na_bluesa

ale piaskownica. niech się dziewczyna wyprowadzi i olewa komentarze kolesia. skoro ma umowę do 6 czerwca to nie musi być miesięcznego okresu wypowiedzenia. umowę się już skończyła. poza tym ile wy macie lat, 5? chcecie płacić jakąś kasę na gębę, bo "przyszło wyrównanie"? zresztą, wyrównanie to powinno przyjść w styczniu, więc trochę czasu minęło, żeby się za cokolwiek rozliczać. w razie czego ja bym zapłaciła za okres 3 miesięcy, podzielone przez wszystkich lokatorów.

Wyrównanie przyszło w styczniu, ale dziewczyna od której moja koleżanka wynajmuje pokój do dzisiaj nic nie powiedziała o żadnych dodatkowych opłatach itp( prawie nigdy jej nie ma, ale kontakt na fb mają), tylko ten jeden współlokator nagle zaczął się wtrącać i szukać jakieś problemy co go to nie dotyczy. Koleżanka powiedziała, że jeśli są jakieś opłaty to ta wynajmująca jej pokój nic o nich nie wspomniała więc skąd ma wiedzieć o czymkolwiek. A wg umowy w tamtym roku mieszkała 6 miesięcy, jednak w rzeczywistości były to 3 bo we wakacje nie mieszkała a płaciła za pokój.

[skazana_na_bluesa]

no to się mówi kolesiowi, żeby się nie wpie...ł w sprawy, które go nie dotyczą.

[mulan88]

No to w takim razie niech zapłaci za 3 miesiące. W ogóle, moim zdaniem poroniony pomysł podpisywać umowę z lokatorką.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Dlaczego kolega i reszta lokatorów ma płacić więcej za rachunki?
Bunt koleżanki co najmniej dziwny.

Jakbym ja wynajmowała mieszkanie w takim układzie i jedna osoba by się żachnęła, że nie będzie płacić np. wyrównania to wybacz, ubiłabym ją śmiechem.

[skazana_na_bluesa]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;5179344 9]Dlaczego kolega i reszta lokatorów ma płacić więcej za rachunki?
Bunt koleżanki co najmniej dziwny.

Jakbym ja wynajmowała mieszkanie w takim układzie i jedna osoba by się żachnęła, że nie będzie płacić np. wyrównania to wybacz, ubiłabym ją śmiechem.[/QUOTE]
zabiłabym śmiechem, gdyby ktoś sobie przypomniał o wyrównaniu po pół roku poza tym, jeśli wyrównanie jest za cały poprzedni rok, dziewczyna mieszkała pół roku (tzn. tyle miała umowę), a reszta mieszkała cały rok to z jakiej racji ma płacić tyle co oni?

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez skazana_na_bluesa

zabiłabym śmiechem, gdyby ktoś sobie przypomniał o wyrównaniu po pół roku poza tym, jeśli wyrównanie jest za cały poprzedni rok, dziewczyna mieszkała pół roku (tzn. tyle miała umowę), a reszta mieszkała cały rok to z jakiej racji ma płacić tyle co oni?

Obowiązkiem lokatora jest uiszczanie opłat a dziewczyna nawet nie wie ile, nie wie co i zamiast zapytać właściciela to się wymiguje.
Ja pytam właściciela mieszkania co kiedy i ile. Języka mi nie urwało.

A gdzie napisałam, że ma płacić tyle co oni? Nigdzie. Napisałam, że logicznym jest, że lokatorzy oczekują od niej rozliczenia za miesiące, w których korzystała z mediów co jest chyba oczywiste?

[afrodytek]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;5179344 9]Dlaczego kolega i reszta lokatorów ma płacić więcej za rachunki?
Bunt koleżanki co najmniej dziwny.

Jakbym ja wynajmowała mieszkanie w takim układzie i jedna osoba by się żachnęła, że nie będzie płacić np. wyrównania to wybacz, ubiłabym ją śmiechem.[/QUOTE]

Nikt nie powiedział, że nie będzie płacić. Chodzi o to, że koleżanka kulturalnie mimo, że umowa się skończyła zapytała jak jest z mieszkaniem, wyprowadzaniem itp. Dostała kulturalną odpowiedź i było ok. Dopóki ten koleś nie zaczął wymyślać jakiś praw, których nie ma w umowie i nagle po pól roku pojawiających się opłat. Nikt nikogo nie chce oszukać, po prostu nie rozumiemy obie dlaczego ten koleś skoro ma problem to nie wyjaśni go w cztery oczy tylko oczernia ją wobec innych. Jeśli zobaczy rachunek i kwotę to zapłaci. Jednak dziwne jest to, że wyrównanie przyszło podobno pół roku temu a nagle chcą zwroty. Dlaczego nie mówili o tym wtedy kiedy ten rachunek się pojawił...

Dodatkowo myślimy, że tu chodzi o jakąś dodatkową kasę, bo koleżanka nie raz słyszała, że reszta współlokatorów o opłatach mówi głośno a potem szepczą między sobą w stylu " a to się dogadamy " itp.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez afrodytek

Nikt nie powiedział, że nie będzie płacić. Chodzi o to, że koleżanka kulturalnie mimo, że umowa się skończyła zapytała jak jest z mieszkaniem, wyprowadzaniem itp. Dostała kulturalną odpowiedź i było ok. Dopóki ten koleś nie zaczął wymyślać jakiś praw, których nie ma w umowie i nagle po pól roku pojawiających się opłat. Nikt nikogo nie chce oszukać, po prostu nie rozumiemy obie dlaczego ten koleś skoro ma problem to nie wyjaśni go w cztery oczy tylko oczernia ją wobec innych. Jeśli zobaczy rachunek i kwotę to zapłaci. Jednak dziwne jest to, że wyrównanie przyszło podobno pół roku temu a nagle chcą zwroty. Dlaczego nie mówili o tym wtedy kiedy ten rachunek się pojawił...

Dodatkowo myślimy, że tu chodzi o jakąś dodatkową kasę, bo koleżanka nie raz słyszała, że reszta współlokatorów o opłatach mówi głośno a potem szepczą między sobą w stylu " a to się dogadamy " itp.

W tej sytuacji kolega jest najmniej istotny.
Co koleżanka zrobiła by wyjaśnić kwestie finansowe?

[afrodytek]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;5179369 0]Obowiązkiem lokatora jest uiszczanie opłat a dziewczyna nawet nie wie ile, nie wie co i zamiast zapytać właściciela to się wymiguje.
Ja pytam właściciela mieszkania co kiedy i ile. Języka mi nie urwało.

A gdzie napisałam, że ma płacić tyle co oni? Nigdzie. Napisałam, że logicznym jest, że lokatorzy oczekują od niej rozliczenia za miesiące, w których korzystała z mediów co jest chyba oczywiste?[/QUOTE]

Nikt się nie wymiguje, oczywiście sprawa trafi do właściciela, jak mówiłam nikt nikogo nie chce oszukać. Tutaj chodzi tylko i wyłącznie o oszczerstwa i wymyślanie jakiś problemów. Nie jest miło słuchać na swój temat wymyślonych historii. Przez takie coś reszta lokatorów myśli, że koleżanka jest nie fair a tak na prawdę dziewczyna która podpisywała z nią umowę zgodziła się na przeprowadzkę i nie wspominała o opłatach.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez afrodytek

Nikt się nie wymiguje, oczywiście sprawa trafi do właściciela, jak mówiłam nikt nikogo nie chce oszukać. Tutaj chodzi tylko i wyłącznie o oszczerstwa i wymyślanie jakiś problemów. Nie jest miło słuchać na swój temat wymyślonych historii. Przez takie coś reszta lokatorów myśli, że koleżanka jest nie fair a tak na prawdę dziewczyna która podpisywała z nią umowę zgodziła się na przeprowadzkę i nie wspominała o opłatach.

I koleżanka siedzi jak trusia w swoim pokoju i wysłuchuje oszczerstw. Ok, przyjęłam do wiadomości.

[201607040940]

Napisane przez afrodytek

Nikt nie powiedział, że nie będzie płacić. Chodzi o to, że koleżanka kulturalnie mimo, że umowa się skończyła zapytała jak jest z mieszkaniem, wyprowadzaniem itp. Dostała kulturalną odpowiedź i było ok. Dopóki ten koleś nie zaczął wymyślać jakiś praw, których nie ma w umowie i nagle po pól roku pojawiających się opłat. Nikt nikogo nie chce oszukać, po prostu nie rozumiemy obie dlaczego ten koleś skoro ma problem to nie wyjaśni go w cztery oczy tylko oczernia ją wobec innych. Jeśli zobaczy rachunek i kwotę to zapłaci. Jednak dziwne jest to, że wyrównanie przyszło podobno pół roku temu a nagle chcą zwroty. Dlaczego nie mówili o tym wtedy kiedy ten rachunek się pojawił...

Dodatkowo myślimy, że tu chodzi o jakąś dodatkową kasę, bo koleżanka nie raz słyszała, że reszta współlokatorów o opłatach mówi głośno a potem szepczą między sobą w stylu " a to się dogadamy " itp.

jedyną osobą która może chcieć czegokolwiek od Twojej koleżanki jest osoba z która podpisała umowę. Kolega może sobie szeptać po kątach i krzyczeć na dzielni ale nie jest stroną umowy więc niech sobie gada.
Jeżeli podnajemczyni pokaże Twojej koleżance rachunek z żądaniem dopłaty to można zapytać dlaczego tak późno? Bo przecież należało zapłacić to w lutym.

[afrodytek]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;5179376 7]W tej sytuacji kolega jest najmniej istotny.
Co koleżanka zrobiła by wyjaśnić kwestie finansowe?[/QUOTE]

Nie słucha kolegi. Powiedziała, że skoro ma płacić to musi pogadać z dziewczyna, z którą podpisała umowę, a skoro ona nic nie mówi no to jest to trochę podejrzane. Jeśli przyjdzie właściciel to pokaże rachunek i wtedy będzie wszystko jasne.

[skazana_na_bluesa]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;5179369 0]Obowiązkiem lokatora jest uiszczanie opłat a dziewczyna nawet nie wie ile, nie wie co i zamiast zapytać właściciela to się wymiguje.
Ja pytam właściciela mieszkania co kiedy i ile. Języka mi nie urwało.

A gdzie napisałam, że ma płacić tyle co oni? Nigdzie. Napisałam, że logicznym jest, że lokatorzy oczekują od niej rozliczenia za miesiące, w których korzystała z mediów co jest chyba oczywiste?[/QUOTE]
no raczej ze względu na zawartą umowę to dziewczyna powinna się doinformować u koleżanki. nie wiem, czy tylko mnie się wydaje logiczne, że jak przyjdzie wyrównanie i trzeba coś dopłacić to mówię to pozostałym lokatorom i zbieram kasę?
a w zasadzie najważniejsze - czy właściciel opłaca rachunki czy jakaś lokatorka.

[afrodytek]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;5179378 2]I koleżanka siedzi jak trusia w swoim pokoju i wysłuchuje oszczerstw. Ok, przyjęłam do wiadomości.[/QUOTE]

No właśnie tak. Ciągle się zastanawia czy jest sens iść i coś powiedzieć temu facetowi. Skoro i tak się wyprowadza a jeśli trzeba będzie płacić to wtedy i tak będzie się kontaktowała z tą dziewczyną bądź z właścicielem.

[mulan88]

Jezu ile ta koleżanka ma lat… I tak się stamtąd wyprowadza, to o co jej chodzi z tymi komentarzami. Co do płacenia to jedynym rozwiązaniem będzie kontakt BEZPOŚREDNIO z właścicielem.

[201607111028]

Twoja koleżanka wygląda na takie ciepłe kluchy i lepiej, żeby nad sobą popracowała, bo w kolejnym mieszkaniu też sobie da wejść na głowę.

[mulan88]

Napisane przez carolina662

Twoja koleżanka wygląda na takie ciepłe kluchy i lepiej, żeby nad sobą popracowała, bo w kolejnym mieszkaniu też sobie da wejść na głowę.

[cleopadra]

Kolezanka ma umowe,wiec w umowie pisze co ma placic i kiedy,niech przeczyta dokladnie umowe

[berenka]

o matko, czyli problemem jest w koncu przeprowadzka, dodatkowe koszty i prawa czy obmowa przez kolege?

Kwestie prawne i koszty z wlascicielem uzgadniac.
Co do kolegi, to wparowac raz w trakcie rozmowy (obgadywania) najlepiej, ktora by prowadzil ze wszystkimi, i raz i porzadnie kwestie rozjasnic. I koniec dramatu.

[Karena 73]

Nie ma żadnego problemu mieszkaniowego.
Kwestia wyprowadzki uzgodniona z osobą, z którą zawarta była umowa. Jeżeli rachunek jest z przed 6 miesięcy to dawno został uregulowany, inaczej przyszły by ponaglenia od właściciela lub np. odłączyli by prąd ( nie wiadomo w sumie czego to ma dotyczyć).
Zawierając umowę cywilnoprawną wypadałoby trochę rozeznać temat, choćby wrzucając temat do wyszukiwarki. Nie mając elementarnej wiedzy niemożliwe jest zadbanie o własne interesy.

"czy ma żądać rachunki?" - chce obcej osobie dać kasę, bo ... tak?
Poza tym opłaty obowiązują za cały okres zawartej umowy. Autorko Ty się najpierw dowiedz konkretów, bo założyłaś wątek, w którym brak podstawowych informacji. Czego dotyczy ten rachunek, na jaką kwotę, jaki termin płatności. Co mówi dziewczyna, z którą koleżanka zawarła umowę?

[afrodytek]

Napisane przez Karena 73

Nie ma żadnego problemu mieszkaniowego.
Kwestia wyprowadzki uzgodniona z osobą, z którą zawarta była umowa. Jeżeli rachunek jest z przed 6 miesięcy to dawno został uregulowany, inaczej przyszły by ponaglenia od właściciela lub np. odłączyli by prąd ( nie wiadomo w sumie czego to ma dotyczyć).
Zawierając umowę cywilnoprawną wypadałoby trochę rozeznać temat, choćby wrzucając temat do wyszukiwarki. Nie mając elementarnej wiedzy niemożliwe jest zadbanie o własne interesy.

"czy ma żądać rachunki?" - chce obcej osobie dać kasę, bo ... tak?
Poza tym opłaty obowiązują za cały okres zawartej umowy. Autorko Ty się najpierw dowiedz konkretów, bo założyłaś wątek, w którym brak podstawowych informacji. Czego dotyczy ten rachunek, na jaką kwotę, jaki termin płatności. Co mówi dziewczyna, z którą koleżanka zawarła umowę?

Dziewczyna, z którą zawarła umowę nie mówi nic na temat płatności. Po informacji, że koleżanka się wyprowadza powiedziała "ok rozumiem" i podała datę do kiedy może się wyprowadzić Nie wspominała nic o żadnym problemie, o żadnym okresie wypowiedzenia. Aktualnie jest na wyjezdzie więc nie ma jej w mieszkaniu , ale jak wróci to koleżanka ma zamiar z nią o tym pogadać i uregulować wszystkie kwestie.
Dodatkowo ten facet ma kontakt z tą dziewczyną. Dlatego koleżanka myśli, że może on po prostu przekazuje informację od tej dziewczyny, ale nigdy nie zostało powiedziane oficjalnie wszystkim lokatorom, że tyle i tyle za to i za to trzeba zapłacić, tylko tak gdzieś mimochodem w rozmowach.( a dziewczyna wynajmująca ani razu nie wspomniała o tym).

Wyrównanie jest za gaz, jest to kwota coś około 100zł na osobę. Koleżanka dokładnie nie wie za jaki okres, bo usłyszała tylko "za tamten rok". A w tamtym roku wg umowy mieszkała 6 miesięcy. Dlatego dopiero jak zobaczy rachunek to będzie wiedziała za jaki okres.
Na razie czeka aż wróci ta dziewczyna, z która może pogadać.

[Karena 73]

Napisane przez afrodytek

Dziewczyna, z którą zawarła umowę nie mówi nic na temat płatności. Po informacji, że koleżanka się wyprowadza powiedziała "ok rozumiem" i podała datę do kiedy może się wyprowadzić Nie wspominała nic o żadnym problemie, o żadnym okresie wypowiedzenia. Aktualnie jest na wyjezdzie więc nie ma jej w mieszkaniu , ale jak wróci to koleżanka ma zamiar z nią o tym pogadać i uregulować wszystkie kwestie.
Dodatkowo ten facet ma kontakt z tą dziewczyną. Dlatego koleżanka myśli, że może on po prostu przekazuje informację od tej dziewczyny, ale nigdy nie zostało powiedziane oficjalnie wszystkim lokatorom, że tyle i tyle za to i za to trzeba zapłacić, tylko tak gdzieś mimochodem w rozmowach.( a dziewczyna wynajmująca ani razu nie wspomniała o tym).

Wyrównanie jest za gaz, jest to kwota coś około 100zł na osobę. Koleżanka dokładnie nie wie za jaki okres, bo usłyszała tylko "za tamten rok". A w tamtym roku wg umowy mieszkała 6 miesięcy. Dlatego dopiero jak zobaczy rachunek to będzie wiedziała za jaki okres.
Na razie czeka aż wróci ta dziewczyna, z która może pogadać.

Więc w czym problem? Jeżeli ma dość jego gadania, to jak najszybciej kontaktuje się z tą dziewczyną i wyjaśnione.