Skąd tyle motywacji i ambicji?

[rysiekbezperspektyw]

Zarejestrowałem się na Waszym forum, ponieważ nurtuję mnie pytanie odnośnie kobiecej zaradnośc i liczę, że założony przeze mnie temat rozjaśni mi wizję kobiecą.

Obserwuję u przeciętnej kobiety olbrzymią zaradność, motywację i ambicję w przeciwieństwie do przeciętnego mężczyzny.

Weźmy przeciętną kobietą:
- Dwa kierunki studiów jednocześnie, bardzo dobre wyniki
- Trzy języki obce
- Prawo jazdy za pierwszym lub drugim razem
- Praca dorywcza w czasie studiów
- Kursy dokształcające
- Własne mieszkanie, w najgorszym wypadku wynajmowane
- Zwiedzanie świata w każde wakacje: Australia, Ameryka, Japonia, Alpy...
- Zdrowy tryb życia, fitness, siłownia, przemyślane odżywianie
- Erasmus, poznawanie nowych kultur
- Czas na dodatkowe zajęcia, dbanie o modę, stylizacja, kosmetyczki, sauny
- Masa znajomych, towarzyskość, otwarcie na świat, otacza się ambitnymi i atrakcyjnymi mężczyznami

To tak w dużym skrócie. Mógłbym jeszcze trochę powymieniać. Teraz weźmy przeciętnego mężczyznę. Jak studiuje to już jest coś... Poza tym mieszkanie rodzicami, a o kobiecej zaradności może co najwyżej pomarzyć.

Dziewczyny, jak to robicie? Skąd czepiecie siły. Skąd te różnice między płciami? To biologia, przemiany społeczne, kobieca inteligencja?

[cacajuate]

swiat jest ustawiony przez bialych hetero ludzi z penisem totez gdy sie nie posiada jednej z tych cech trzeba sie starac trzy razy tyle. Sad, but true. I tyle w temacie.

[201707171132]

Napisane przez rysiekbezperspektyw

Zarejestrowałem się na Waszym forum, ponieważ nurtuję mnie pytanie odnośnie kobiecej zaradnośc i liczę, że założony przeze mnie temat rozjaśni mi wizję kobiecą.

Obserwuję u przeciętnej kobiety olbrzymią zaradność, motywację i ambicję w przeciwieństwie do przeciętnego mężczyzny.

Weźmy przeciętną kobietą:
- Dwa kierunki studiów jednocześnie, bardzo dobre wyniki
- Trzy języki obce
- Prawo jazdy za pierwszym lub drugim razem
- Praca dorywcza w czasie studiów
- Kursy dokształcające
- Własne mieszkanie, w najgorszym wypadku wynajmowane
- Zwiedzanie świata w każde wakacje: Australia, Ameryka, Japonia, Alpy...
- Zdrowy tryb życia, fitness, siłownia, przemyślane odżywianie
- Erasmus, poznawanie nowych kultur
- Czas na dodatkowe zajęcia, dbanie o modę, stylizacja, kosmetyczki, sauny
- Masa znajomych, towarzyskość, otwarcie na świat, otacza się ambitnymi i atrakcyjnymi mężczyznami

To tak w dużym skrócie. Mógłbym jeszcze trochę powymieniać. Teraz weźmy przeciętnego mężczyznę. Jak studiuje to już jest coś... Poza tym mieszkanie rodzicami, a o kobiecej zaradności może co najwyżej pomarzyć.

Dziewczyny, jak to robicie? Skąd czepiecie siły. Skąd te różnice między płciami? To biologia, przemiany społeczne, kobieca inteligencja?

Skąd czerpiemy siły? Mi często jak zaczyna brakować myślę o Martynie Wojciechowskiej lub Tomku Michniewiczu, to są moi żyjący idole. Patrzę ile oni w życiu dokonują, jak dużo wiedzą i widzą, nie marnują czasu na bzdury. Po prostu dają mi ogromny zastrzyk energii i motywacji, chciałabym być taka jak oni (niekoniecznie w podróżach, chodzi mi o codzienność).

[mechanik222]

Moja żona powiedziała mi kiedyś, że ta aktywność ma pomóc w zagłuszeniu ciągłego wewnętrznego dialogu, który się w kobiecych głowach ponoć ciągle odbywa i żyć nie daje. Proszę Panie o weryfikację tego twierdzenia.

[201707171132]

Napisane przez mechanik222

Moja żona powiedziała mi kiedyś, że ta aktywność ma pomóc w zagłuszeniu ciągłego wewnętrznego dialogu, który się w kobiecych głowach ponoć ciągle odbywa i żyć nie daje. Proszę Panie o weryfikację tego twierdzenia.

Nie wiem, u mnie nie ma żadnego dialogu tylko po prostu chęć poznania świata w ambitniejszy sposób niż same czynności fizjologiczne i sposób życia typowy dla trzody chlewnej- czyli jeść, spać, przespać się z jakimiś i od nowa każdy dzień w ten sposób. Aktualnie zaczynam pracę nad swoim blogiem, gdzie zamierzam opisać ze zdjęciami podróże przeszłe i te, które być może odbędę, inne tradycje, jedzenie, architekturę... Dużo czasu mi to zajmie, na razie kończę sesję. Przypuszczam, że w wakacje całkiem zniknę z forów, bo zostanę tylko na blogu i zajmę się pracą. Byłam tutaj długo, więc nadszedł czas na zmianę

[berenka]

To nie jest kwestia plci. Po prostu sa ludzie, dla ktorych inne sprawy sa wazne i wazniejsze.

[Rhapsody1]

I to wszystko po to by zarabiać mniej od facetów.

[shantell]

Napisane przez mechanik222

Moja żona powiedziała mi kiedyś, że ta aktywność ma pomóc w zagłuszeniu ciągłego wewnętrznego dialogu, który się w kobiecych głowach ponoć ciągle odbywa i żyć nie daje. Proszę Panie o weryfikację tego twierdzenia.

Myślę, że faktycznie coś w tym jest i co więcej, uważam, że prowadzenie takiego aktywnego życia nie tylko pomaga skupić uwagę na czymś konstruktywnym, ale też podnosi samoocenę, pozwala poczuć, że się rozwijamy na każdym polu - zresztą to działa chyba nie tylko w przypadku płci pięknej... Z drugiej strony duży udział mają tu media - niemal zasypują nas wizerunkami kobiet "idealnych", które świetnie wyglądają, dużo zarabiają, odnoszą sukcesy w wielu dziedzinach, w sferze prywatnej i zawodowej - stąd są dwie drogi: albo narzekanie i obniżenie samooceny, albo zainspirowanie się do zainwestowania we własne szczęście .

[Bananalama]

Napisane przez Rhapsody1

I to wszystko po to by zarabiać mniej od facetów.

pieniądze to nie wszystko.

[CzarodziejkaGorzalka]

Źle wyobrażasz sobie kobiety, tak naprawdę mało która jest ambitna i robi coś poza oglądaniem Świata według Kiepskich.

[Koci Pazur]

Napisane przez Bananalama

pieniądze to nie wszystko.

Zgadzam się, aczkolwiek nie udawajmy, że pieniądze to takie nic i mniejsze zarobki nam wcale nie przeszkadzają. Bo mnie np. przeszkadzają, ale chyba to ogarnę

Co do pytania: są ambitni i aktywni mężczyźni, są i takie kobiety. Zgadzam się z tym, że tych drugich jest więcej. Dlaczego? Chyba kobiety, jako płeć, zachłysnęły się nie tak dawno uzyskaną wolnością i swobodą. Powoli zaczynają korzystać z benefitów jakie niesie za sobą partnerski podział obowiązków - mają więcej czasu i siły na inne rzeczy.

Z drugiej strony rzeczywiście nadal jest tak, że facet bez kwalifikacji ma lepszą sytuację na rynku pracy niż kobieta o niskich kwalifikacjach.

Z trzeciej: wciąż pokutuje obraz kobiety idealnej z dawnych czasów. Nie, nie dobrej pani domu z mieszczaństwa czy chłopstwa, tylko arystokratki, która powinna umieć grać na pianinie, czytać, prowadzić miłe konwersacje, haftować i tańczyć. Wartość mężczyzny jest w portfelu i zaradności, wartość kobiety w wyglądzie i umiejętnościach, które nabyła. I to wciąż gdzieś się tam odbija echem.

[ARAKSJEL]

Oj rysiu, rysiu.... głowa do góry, też możesz zostać luksusową prostytutką.


ale sprytnie, choć nie wiem czy paralogizm, czy sofizmat.

[raf1746]

Napisane przez rysiekbezperspektyw

Weźmy przeciętną kobietą:
- Dwa kierunki studiów jednocześnie, bardzo dobre wyniki
- Trzy języki obce
- Prawo jazdy za pierwszym lub drugim razem
- Praca dorywcza w czasie studiów
- Kursy dokształcające
- Własne mieszkanie, w najgorszym wypadku wynajmowane
- Zwiedzanie świata w każde wakacje: Australia, Ameryka, Japonia, Alpy...
- Zdrowy tryb życia, fitness, siłownia, przemyślane odżywianie
- Erasmus, poznawanie nowych kultur
- Czas na dodatkowe zajęcia, dbanie o modę, stylizacja, kosmetyczki, sauny
- Masa znajomych, towarzyskość, otwarcie na świat, otacza się ambitnymi i atrakcyjnymi mężczyznami

Myślisz, że to takie fajne? Szukam partnerki i dostałem propozycję spotkania od 35 latki (mieliśmy spotkać się w weekend), ale jak na razie przegrałem z dwoma wyjazdami w góry i czymś tam jeszcze. I tak minęły już 3 tygodnie i zaczynam powoli myśleć, że my się już wcale nie spotkamy. Ona ma 35 lat i chce mieć dzieci - tylko ciekawe kiedy.
Inna 28 - tej wybaczam, bo kończy pisać pracę magisterską i widać, że chyba jej zależy bo chociaż pisze do mnie smsy - także chce żeby kontakt między nami się nie urwał.
One wcale nie są takie super, jak Ci się wydaje. Owszem są ambitne i zaliczają kolejne kursy. Wiele z nich jest na prawdę bardzo fajnymi, wartościowymi dziewczynami. W pracy współpracowałem z wieloma kobietami a i tak często musiałem poprawiać po nich różne błędy.
Lubią imponować facetom swoimi osiągnięciami ale często taka kobieta skacząca na spadochronie nie potrafi nawet gotować.

[Bananalama]

Napisane przez raf1746

Myślisz, że to takie fajne? Szukam partnerki i dostałem propozycję spotkania od 35 latki (mieliśmy spotkać się w weekend), ale jak na razie przegrałem z dwoma wyjazdami w góry i czymś tam jeszcze. I tak minęły już 3 tygodnie i zaczynam powoli myśleć, że my się już wcale nie spotkamy. Ona ma 35 lat i chce mieć dzieci - tylko ciekawe kiedy.
Inna 28 - tej wybaczam, bo kończy pisać pracę magisterską i widać, że chyba jej zależy bo chociaż pisze do mnie smsy - także chce żeby kontakt między nami się nie urwał.
One wcale nie są takie super, jak Ci się wydaje. Owszem są ambitne i zaliczają kolejne kursy. Wiele z nich jest na prawdę bardzo fajnymi, wartościowymi dziewczynami. W pracy współpracowałem z wieloma kobietami a i tak często musiałem poprawiać po nich różne błędy.
Lubią imponować facetom swoimi osiągnięciami ale często taka kobieta skacząca na spadochronie nie potrafi nawet gotować.

Zawsze możesz z nią iść na jakiś kurs. Poza tym gotowanie to jakaś najważniejsza umiejętność w życiu? Lol

[berenka]

A co do wewnetrznego dialogu, ktory (zeby byla jasnosc) odbywa sie w kazdej glowie, to lepsze od zagluszania zewnetrznymi sprawami, jest zrozumienie tego wnetrza i uspokojenie tego dialogu w zwiazku z tym i wtedy dzialanie na zewnatrz ma sens, bo laczy sie bardzo jasno z wnetrzem.

[raf1746]

Napisane przez Bananalama

Zawsze możesz z nią iść na jakiś kurs. Poza tym gotowanie to jakaś najważniejsza umiejętność w życiu? Lol

Dla mnie wspólne gotowanie to przyjemność, no i przydatna umiejętność w życiu, jeżeli nie chce się jadać w restauracjach.

[Bananalama]

Napisane przez raf1746

Dla mnie wspólne gotowanie to przyjemność, no i przydatna umiejętność w życiu, jeżeli nie chce się jadać w restauracjach.

aha, no ja akurat tego nienawidzę i mi facet gotuje
co do jadania w restauracjach, to nie wyobrażam sobie osoby, którą przerasta zrobienie chociażby ryżu z warzywami.

[raf1746]

Napisane przez Bananalama

aha, no ja akurat tego nienawidzę i mi facet gotuje
co do jadania w restauracjach, to nie wyobrażam sobie osoby, którą przerasta zrobienie chociażby ryżu z warzywami.

- no właśnie!!! ... Kiedyś zapytałem koleżanki - co ty lubisz jeść? - usłyszałem: parówki i płatki na mleku ... blee...

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez raf1746

- no właśnie!!! ... Kiedyś zapytałem koleżanki - co ty lubisz jeść? - usłyszałem: parówki i płatki na mleku ... blee...

Ale co to zmienia w obrazie kobiety?

[raf1746]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;5181206 7]Ale co to zmienia w obrazie kobiety?[/QUOTE]
No wiesz dla mnie takie jedzenie jest po prostu nie zdrowe. A co zmienia w obrazie - wydaje mi się, że jej się po prostu nie chciało (bo miała na to czas). A jak w przyszłości będzie miała dzieci, to też je będzie karmić byle czym? Kiedyś inna mi mówi ja tam jadam na mieścicie, Ja: Nie masz czasu, Ona: Nie nie chce mi się gotować w domu.
No właśnie to zmienia w obrazie - że jak zwiążesz się z taką kobietą, to potem może być ciężko prowadzić wspólnie dom.

[Bananalama]

Napisane przez raf1746

No wiesz dla mnie takie jedzenie jest po prostu nie zdrowe. A co zmienia w obrazie - wydaje mi się, że jej się po prostu nie chciało (bo miała na to czas). A jak w przyszłości będzie miała dzieci, to też je będzie karmić byle czym? Kiedyś inna mi mówi ja tam jadam na mieścicie, Ja: Nie masz czasu, Ona: Nie nie chce mi się gotować w domu.
No właśnie to zmienia w obrazie - że jak zwiążesz się z taką kobietą, to potem może być ciężko prowadzić wspólnie dom.

Czemu ciężko? Ty gotujesz, ona zmywa. Jest wspólnie? Jest. Dzieciom też może tatuś gotować.

[raf1746]

Napisane przez Bananalama

Czemu ciężko? Ty gotujesz, ona zmywa. Jest wspólnie? Jest. Dzieciom też może tatuś gotować.

Tatuś też może gotować, ale jak tatusia nie ma w domu - to mamusia też by mogła się chociaż dla tych dzieci nauczyć gotować.

[Koci Pazur]

Napisane przez raf1746

Tatuś też może gotować, ale jak tatusia nie ma w domu - to mamusia też by mogła się chociaż dla tych dzieci nauczyć gotować.

Ciekawe czy widzisz taki sam problem w facetach, którzy nie potrafią/nie lubią gotować. Bo mógłby się chociaż dla tych dzieci nauczyć!

Dla mnie człowiek albo powinien umieć coś upichcić, albo zarabiać na tyle, żeby go było stać na stołowanie się na mieście. Albo mieć układ z partnerem/partnerką, że jedno gotuje, a drugie przejmuje jakiś inny domowy obowiązek. Płeć nie ma tu znaczenia.

[Bananalama]

Napisane przez Koci Pazur

Ciekawe czy widzisz taki sam problem w facetach, którzy nie potrafią/nie lubią gotować. Bo mógłby się chociaż dla tych dzieci nauczyć!

Dla mnie człowiek albo powinien umieć coś upichcić, albo zarabiać na tyle, żeby go było stać na stołowanie się na mieście. Albo mieć układ z partnerem/partnerką, że jedno gotuje, a drugie przejmuje jakiś inny domowy obowiązek. Płeć nie ma tu znaczenia.

dokładnie, u nas chłop ogarnia kuchnię i gotowanie, ja łazienkę i odkurzanie. Proste

[201605090949]

Ja tam się nie spotkałem z podejściem, że kobieta musi robić wszystko by cokolwiek znaczyć, a facet wystarczy że kiwnie palcem to już jest coś. Może na wsiach tak jest, nie wiem, ale ja w dużym mieście się z tym nie spotykam, raczej jest na odwrót, kobiety nie muszą się wysilać i i tak są chwalone, a facet to facet, ma być lepszy, silniejszy itp., bo jak nie to od razu ciota itp.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez raf1746

No wiesz dla mnie takie jedzenie jest po prostu nie zdrowe. A co zmienia w obrazie - wydaje mi się, że jej się po prostu nie chciało (bo miała na to czas). A jak w przyszłości będzie miała dzieci, to też je będzie karmić byle czym? Kiedyś inna mi mówi ja tam jadam na mieścicie, Ja: Nie masz czasu, Ona: Nie nie chce mi się gotować w domu.
No właśnie to zmienia w obrazie - że jak zwiążesz się z taką kobietą, to potem może być ciężko prowadzić wspólnie dom.

Co jest złego w tym, że jej się nie chciało więc jadła płatki i parówki? Poza względami zdrowotnymi. (poczytaj o dobroczynnym działaniu płatków owsianych)

Nie, jak będą dzieci to WTEDY się będzie martwić czym je nakarmić.

[raf1746]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;5181330 4]

Nie, jak będą dzieci to WTEDY się będzie martwić czym je nakarmić.[/QUOTE]
A co byś powiedziała jakby wątek dotyczył niezaradnego faceta, który ma zostać mężem, ojcem, że jak przyjdą dzieci to wtedy będzie się martwić jak być zaradnym?

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez raf1746

A co byś powiedziała jakby wątek dotyczył niezaradnego faceta, który ma zostać mężem, ojcem, że jak przyjdą dzieci to wtedy będzie się martwić jak być zaradnym?

Nie widzę w związku w jedzeniu parówki i karmieniu potencjalnych dzieci.

Wiesz co teraz robię? Wsuwam super hiper niezdrową zupkę chińską co UWAGA nie oznacza, że będę ją wlewać na siłę w gardło 3-latka.

Drogi raf, zaradność życiowa nie zaczyna się nie kończy na menu, może to trochę uprości sprawę.

[stewardesa]

Rafi746, Twoje rozkminy naprawdę nie pozwalają uwierzyć, że masz 35 lat.
Co do pytania w temacie - nie zauważyłam żadnej zależności, jeśli chodzi o płeć.

[Koci Pazur]

Napisane przez raf1746

A co byś powiedziała jakby wątek dotyczył niezaradnego faceta, który ma zostać mężem, ojcem, że jak przyjdą dzieci to wtedy będzie się martwić jak być zaradnym?

Zaradność jest potrzebna w każdej życiowej sytuacji: ogarnianiu finansowym, spraw urzędowych, wyjazdu na wakacje, problemów, które się pojawiają itd. Uczy się jej latami, a niektórzy nigdy jej niestety się nie nauczą. I znów, zaradna winni być i kobieta i facet.

Gotować w życiu nie trzeba, jak się ma pieniądze, albo lubiącego gotować partnera, a w razie potrzeby ogarnięcie przygotowania najprostszych potraw to przy dobrych chęciach zadanie na tydzień.

Więc nie widzę analogi.