Stradivarius- nieprzyjemna sytuacja.

[zakup_oho_liczka]

Hej! Chcę opisać Wam sytuację, która spotkała mnie w galerii Poznań Malta, w sklepie Stradivarius. Otóż, zakupiłam w galerii Stary Browar, w Stradivariusie torebkę. Dopiero po powrocie do domu zauważyłam, że w środkowej kieszonce tuż przy suwaku, nie zostało usunięte zabezpieczenie Sam fakt, że nie mogłam swobodnie dosunąć kieszonki, nie mówiąc już o tym że nie zamierzałam użytkować torebki z blokada w środku, przyczynił się do tego że musiałam pojechać przy okazji najbliższych zakupów do Stradivariusa i poprosić o jej usunięcie. Udałam się więc do Stradivariusa znajdującego się w galerii Malta. Poinformowałam ekspedientkę o zaistniałej sytuacji..ta stwierdziła, że musi powiadomić kierowniczkę. Po drodze informując koleżankę z pracy, że oto do sklepu z taka prośba przyszła jakaś kobieta. Po chwili zjawiła się kierowniczka, zażądała paragonu, tak się złożyło że miałam go przy sobie więc podałam jej. Pani patrząc na mnie stwierdziła, że usunięcie zabezpieczenia cytuje: ' jest niezgodne z polityką bezpieczeństwa firmy' to jak to ? kupiłam torebkę, nieudolny sprzedawca nie odczepił blokady, ja muszę ponownie fatygować się do sklepu, a pani traktuje mnie jak złodziejkę, która bezczelnie przyszła prosić o odczepienie czegoś czego nie powinno być? oczywiście po krótkiej wymianie zdań kierowniczka przyglądając się bacznie paragonowi i mnie..usunęła zabezpieczenie, mówiąc przy tym że jest to cytuję : oznaka jedynie jej dobrej woli. Sądziła chyba, że paragon sama wydrukowałam.. Żadnego przepraszam oczywiście nie usłyszałam.. Poczułam się bardzo nieprzyjemnie, tak bardzo że sklepu Stradivarius, więcej nie odwiedzę. Dodam, że był to mój ulubiony sklep, natomiast jego pracownicy, powinni panować nad swoim złym humorem i nie przenosić tego na klientów... Co Wy sądzicie o tej sytuacji?

[Ilena]

Porażka
Niestety zamiast traktować nas jak klienta to od razu biorą nas za złodziei.

[kasztanka3]

Napisane przez zakup_oho_liczka

Hej! Chcę opisać Wam sytuację, która spotkała mnie w galerii Poznań Malta, w sklepie Stradivarius. Otóż, zakupiłam w galerii Stary Browar, w Stradivariusie torebkę. Dopiero po powrocie do domu zauważyłam, że w środkowej kieszonce tuż przy suwaku, nie zostało usunięte zabezpieczenie Sam fakt, że nie mogłam swobodnie dosunąć kieszonki, nie mówiąc już o tym że nie zamierzałam użytkować torebki z blokada w środku, przyczynił się do tego że musiałam pojechać przy okazji najbliższych zakupów do Stradivariusa i poprosić o jej usunięcie. Udałam się więc do Stradivariusa znajdującego się w galerii Malta. Poinformowałam ekspedientkę o zaistniałej sytuacji..ta stwierdziła, że musi powiadomić kierowniczkę. Po drodze informując koleżankę z pracy, że oto do sklepu z taka prośba przyszła jakaś kobieta. Po chwili zjawiła się kierowniczka, zażądała paragonu, tak się złożyło że miałam go przy sobie więc podałam jej. Pani patrząc na mnie stwierdziła, że usunięcie zabezpieczenia cytuje: ' jest niezgodne z polityką bezpieczeństwa firmy' to jak to ? kupiłam torebkę, nieudolny sprzedawca nie odczepił blokady, ja muszę ponownie fatygować się do sklepu, a pani traktuje mnie jak złodziejkę, która bezczelnie przyszła prosić o odczepienie czegoś czego nie powinno być? oczywiście po krótkiej wymianie zdań kierowniczka przyglądając się bacznie paragonowi i mnie..usunęła zabezpieczenie, mówiąc przy tym że jest to cytuję : oznaka jedynie jej dobrej woli. Sądziła chyba, że paragon sama wydrukowałam.. Żadnego przepraszam oczywiście nie usłyszałam.. Poczułam się bardzo nieprzyjemnie, tak bardzo że sklepu Stradivarius, więcej nie odwiedzę. Dodam, że był to mój ulubiony sklep, natomiast jego pracownicy, powinni panować nad swoim złym humorem i nie przenosić tego na klientów... Co Wy sądzicie o tej sytuacji?

Uważam, że takie sytuacje nie powinny mieć miejsca, kierowniczka zachowała się po prostu chamsko.

[No air]

Oj ja bym zrobiła awanturę za takie buractwo... Nawet kierownik w sklepie nie jest bogiem, więc można jeszcze poinformować kogoś wyżej poprzez np. stronę internetową, lub telefon...

[mbamboo]

Napisane przez No air

Oj ja bym zrobiła awanturę za takie buractwo... Nawet kierownik w sklepie nie jest bogiem, więc można jeszcze poinformować kogoś wyżej poprzez np. stronę internetową, lub telefon...

Dokładnie, złóż skargę.
Sama nie kupuję za często w Stradivariusie głównie przez niską jakość produktów, ale też przez te wszystkie historie o nieudolnej i nieprzyjemnej obsłudze klienta, które słyszałam (a sporo z nich jest na Wizażu) - najwyraźniej muszą trochę zmienić swoje podejście do kupującego, bo z tego, co wiem, jest więcej osób takich jak ja.

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Możesz zawsze napisać skargę. Powinien być jakiś kontakt na stronie Stradivariusa.

[mpt]

Ja bym chyba poprosiła o jej dane i poinformowała, że zadbam, by jej dobra wola została wynagrodzona. Paskudna baba, koniecznie zgłoś to wyżej:/

[Dotka90]

To nie pierwszy taki przypadek, już kilka takich historii na wizażu czytałam

I tak dobrze, że od razu to zauważyłaś i miałaś paragon, bo dziewczyny narzekały, że po paru m-cach się okazało, że zabezpieczenie nieusunięte, a nie miały już paragonu i nikt im nie chciał odkleić zabezpieczenia

[Stace]

Napisane przez zakup_oho_liczka

Hej! Chcę opisać Wam sytuację, która spotkała mnie w galerii Poznań Malta, w sklepie Stradivarius. Otóż, zakupiłam w galerii Stary Browar, w Stradivariusie torebkę. Dopiero po powrocie do domu zauważyłam, że w środkowej kieszonce tuż przy suwaku, nie zostało usunięte zabezpieczenie Sam fakt, że nie mogłam swobodnie dosunąć kieszonki, nie mówiąc już o tym że nie zamierzałam użytkować torebki z blokada w środku, przyczynił się do tego że musiałam pojechać przy okazji najbliższych zakupów do Stradivariusa i poprosić o jej usunięcie. Udałam się więc do Stradivariusa znajdującego się w galerii Malta. Poinformowałam ekspedientkę o zaistniałej sytuacji..ta stwierdziła, że musi powiadomić kierowniczkę. Po drodze informując koleżankę z pracy, że oto do sklepu z taka prośba przyszła jakaś kobieta. Po chwili zjawiła się kierowniczka, zażądała paragonu, tak się złożyło że miałam go przy sobie więc podałam jej. Pani patrząc na mnie stwierdziła, że usunięcie zabezpieczenia cytuje: ' jest niezgodne z polityką bezpieczeństwa firmy' to jak to ? kupiłam torebkę, nieudolny sprzedawca nie odczepił blokady, ja muszę ponownie fatygować się do sklepu, a pani traktuje mnie jak złodziejkę, która bezczelnie przyszła prosić o odczepienie czegoś czego nie powinno być? oczywiście po krótkiej wymianie zdań kierowniczka przyglądając się bacznie paragonowi i mnie..usunęła zabezpieczenie, mówiąc przy tym że jest to cytuję : oznaka jedynie jej dobrej woli. Sądziła chyba, że paragon sama wydrukowałam.. Żadnego przepraszam oczywiście nie usłyszałam.. Poczułam się bardzo nieprzyjemnie, tak bardzo że sklepu Stradivarius, więcej nie odwiedzę. Dodam, że był to mój ulubiony sklep, natomiast jego pracownicy, powinni panować nad swoim złym humorem i nie przenosić tego na klientów... Co Wy sądzicie o tej sytuacji?

Masakra, to nie dopatrzenie pracownicy, więc powinni to bez łaski odczepić

Co do pogrubionego - to miałaś zamiar to załatwić bez paragonu ? Każdy może sobie wziąć torebkę ze sklepu i udawać, że ją kupił a nie usunięto mu zabezpieczenia

[zakup_oho_liczka]

Napisałam skargę, na stronie Stradivariusa, czekam na ich odpowiedź..

[paula78]

Mnie by się nie chciało fatygować do sklepu aby mi odczepili zabezpieczenie, sama bym je oderwała.
Ale pani kierowniczka faktycznie buractwo.

Co do paragonu to chyba nie dziwne, że nalezalo go miec przy sobie.

[201604181004]

Zgłoś to. Ja mam dosyć chamstwa i buractwa w sklepach i zazwyczaj mówię co o tym sądzę. Zazwyczaj gdy proszę pyskacza o "pani dane osobowe by zgłosić to do rzecznika praw konsumenta lub koordynatora regionu, bo chyba to żadna tajemnica skoro ma je pani na plakietce" to pani robi się taka cudowna że aż ma się ochotę z nią pójść na randkę

[Scarlett17]

Niedawno miałam tak samo w Sinsay na Malcie...Kupiłam torebkę,w międzyczasie inne zakupy, uhahana poszłam do domu, a tu zonk: w środku było zabezpieczenie. Wkurzyłam się i chciałam od razu wrócić do galerii, chociaż mieszkam niedaleko i mogłabym iść w inny dzień. Jednak było dość późno, bo jakoś po 20 wróciliśmy z zakupów i TŻ zaoferował, że skoczy. W każdym razie mimo tego, że miał paragon itp. to tak samo został potraktowany jak złodziej i musiał wyjaśniać co i jak. Jednak z jego opowieści wynikało, że nie dał sobie w kaszę dmuchać i trochę opierniczył sprzedawczynie żeby lepiej sprawdzały co i jak. Przeprosiły ;p Jednak póki co omijam ten sklep z daleka i jak kupuje jakiś ciuch to staram się w miarę "obczajać" czy wszystko odpinają. Bo szkoda przez nieogarnięcie innych psuć sobie nerwy.

[funk_you]

Napisane przez zakup_oho_liczka

Napisałam skargę, na stronie Stradivariusa, czekam na ich odpowiedź..

Szczerze wątpie, żeby odpisali. Może napisz na tablicy na fb, na pewno mają fanpage. Z tego co zauważyłam firmy odpisują klientom, np KFC.

[201604181004]

Tylko house odpisuje w tak buraczany sposób że az głowa boli. Albo house albo cropp, już to było poruszane w którymś wątku "ludzkie zachowania i poglądy które dziwią"

[mpt]

Jakby mi wyskoczyli, że ukradłam, to kazałabym im natychmiast liczyć ile tych torebek mają na stanie. Bo to dość łatwo sprawdzić, czy torebka została sprzedana, czy przed chwilą ukradziona. W sieciówkach mają klienta w doopie - kiedyś w stradivariusie chciałam kupić kurtkę skórzaną. Były same brązowe i jedna czarna, mój rozmiar. Brązowe za 299 zł, czarna - 199 zł. Akurat chciałam czarną, więc zadowolona idę do kasy. Oczywiście cena w systemie 299 zł, ja mówię, że chcę za 199, tak, jak jest oklejona. Pan mówi "spoko, spoko, poproszę kierowniczkę" i cap mi tę kurtkę na zaplecze. Wróciła przemetkowana na 299 zł. Wytłumaczenie? No błąd był, to poprawili Nie kupiłam.

[201604181004]

mpt ja w takich sytuacjach nie ustępuję standardowy tekst; Chcę to kupić, mam akurat 199 zł a pani ma obowiązek sprzedać po cenie która widnieje na produkcie, a nie moja w tym wina że ma pani burdel w sklepie.
I w tym momencie nie wiedzieć czemu mięknie im faja.

[201706190936]

Napisane przez drabineczka

Tylko house odpisuje w tak buraczany sposób że az głowa boli. Albo house albo cropp, już to było poruszane w którymś wątku "ludzkie zachowania i poglądy które dziwią"

Aż wlazłam na fanpejdża housa i faktycznie.. Mam mieszane uczucia

[201604181004]

Pewnie najlepsze smaczki już dawno usutnięte. Ale kilka razy jak miałam ich jeszcze w ulubionych to mnie w fotel wbiło.

[mpt]

Napisane przez drabineczka

mpt ja w takich sytuacjach nie ustępuję standardowy tekst; Chcę to kupić, mam akurat 199 zł a pani ma obowiązek sprzedać po cenie która widnieje na produkcie, a nie moja w tym wina że ma pani burdel w sklepie.
I w tym momencie nie wiedzieć czemu mięknie im faja.

Nie miałam zamiaru popuścić, ale ona mie te kurtkie ukradła i pobiegła z nią na zaplecze, po czym przemetkowała na 299 zł

[alkaxy]

Napisane przez funk_you

Szczerze wątpie, żeby odpisali. Może napisz na tablicy na fb, na pewno mają fanpage. Z tego co zauważyłam firmy odpisują klientom, np KFC.

Tylko, że fanpage obsługuje pewnie zewnątrza firma albo ktoś od PR. Nawet jak przeproszą to i tak nic do przełożonych nie dotrze.

[anekania]

Dobrze, że napisałaś przez stronę , bo większość fanpage'ów obługują wynajęci ludzie.

[ulinkaaa]

Ja miałam taką sytuację już dwa razy.
Raz sama kupiłam dla siebie kurtkę w galerii, w środkowej kieszeni miałam zabezpieczenie, zobaczyłam dopiero w domu, w ciągu godziny wróciłam i pani bez problemu mi odczepiła. Jeszcze przepraszała i szkoda jej było mnie, że musiałam się fatygować

A ostatnio jakiś tydzień temu kupiłam w Kerfurze piżamę mężowi. Była w takim foliowym woreczku, chyba firmy Tex, 29.90 kosztowała. Wzięłam rozmiar M i nawet się nie zastanawiałam, czy w środku coś może być. Wyobraźcie sobie, że pani w kasie nie wyjęła zabezpieczenia, a przy wyjściu nawet nie zapiszczało. Mąż w domu zadowolony przymierza, a tu zonk, bo klips przy spodniach, nijak się wciągnąć nie da
Oczywiście mąż ubzdurał sobie, że sam zdejmie ten klips, naczytał się w necie jak to się robi, ale nie mieliśmy w domu mocnego magnesu. Poszłam do sklepu i pani również z uśmiechem na twarzy zdjęła klips. Poprosiła tylko o pokazanie paragonu.

Sytuacja autorki to szczyt bezczelności, zwłaszcza, że pokazała paragon. Ja bym bez mrugnięcia okiem napisała skargę.

[korba15]

Żenada.... !Cóż można tu dodać?Kierowniczce chyba zabrakło troszeczkę wyobrażni,bo ktoś kto zajmuje takie stanowisko powinien posiadać minimum kultury osobistej.Jak można traktować w tak górnolotny sposób konsumenta?Czy każdy klient to potencjalny złodziej?Gdyby ta pani znała politykę firmy,to zrobiła by wszystko by nie stracić tego klienta,tak działa rynek.Kierowniczka?Może ta pani powinna zmienić stanowisko,albo pracę....?Proponuję krowy paść,albo zająć się garncarstwem..... .Pozdrawiam

[mhm0808]

Napisane przez paula78

Mnie by się nie chciało fatygować do sklepu aby mi odczepili zabezpieczenie, sama bym je oderwała.
Ale pani kierowniczka faktycznie buractwo.

Co do paragonu to chyba nie dziwne, że nalezalo go miec przy sobie.

To nie takie łatwe Kupiłam kiedyś trampki synowi, tak na ostatnią chwilę przed wyjazdem na wycieczkę szkolną... wieczorem się okazało, że w jednym trampku plastikowa "klamka" nieodczepiona, a wyjazd nazajutrz o 6

Mąż pól nocy się mocował, zanim wyrwał

[charsi]

Wytłumaczy mi ktoś, dlaczego pani pracująca w sklepie robiła z tego problem, skoro autorka miała paragon? Gdyby ktoś chciał dokonać reklamacji na podstawie paragonu, złożenie wniosku o reklamację też zależałoby od "dobrej woli kierowniczki"?. Przecież to autorka powinna mieć pretensje, że spartaczono odbezpieczenie towaru i zmuszona była ponownie udać się do sklepu.
Chciałabym poznać tę politykę bezpieczeństwa firmy

[urodzona3maja]

Po takim incydencie powiedziałbym,ze skoro już łaskawie odczepila pani zabezpieczenie to teraz mi pani torebkę przyjmie bo ja zwracam!!

[Wenress]

Obsługa w Stradivariusie jest FATALNA. Skargi nie pomogą, to jest ich polityka, co chwilę czytam tego typu historie i nie sądzę, żeby wszystkie pracownice były po prostu wredne.
Ja chciałam kupić kurtkę, cena na metce była niższa niż przy kasie, babka oczywiście że pomyłka, a na moje stwierdzenie, że wg prawa musi mi sprzedać wg tej niższej ceny, powiedziała, że prawo się zmieniło i cośtam cośtam - głupia uwierzyłam a później nic się nie dało zrobić, na mojego maila z opisaną sytuacją i podkreślonym że mnie okłamała - cisza.

[ula2689]

A nie można napisac skargi gdzieś wyżej?np. do Rzecznika Praw Konsumenta(czy jak to tam się zwie).

Co do tych różnych cen to sklep ma obowiązek sprzedać towar po cenie jaka jest "na sklepie" czyli w przypadku kurteczki za 199zł.Pani sprzedawczyni o tym wiedziała i dlatego sprytnie przemetkowała kurtke

Ja miałam kilka razy w Tesco że cena na kasie była wyższa,nie brałam wtedy towaru po prostu

[Wenress]

Mnie było głupio pisać o jedną kurtkę, no i spodziewałam się, że zareagują na mojego maila (dzwoniłam też na infolinię), teraz żałuję bo jak sobie o tym przypomnę albo czytam na wizażu podobne historie to mi ciśnienie skacze, taka duża sieciówka, ceny wysokie jak za taką jakość a klienta i tak mają gdzieś... Najgorsze jest to, że jak u nich nie kupuję to tracę głównie ja, bo im jedna czy kilka straconych klientek różnicy nie robi, wystarczy spojrzeć na tłumy podczas wyprzedaży...