Wybór, a marzenie

[StokrotkaxP]

Witajcie
Mam dylemat. W tym roku poprawiałam maturę 4 raz, aby dostać się na medycynę, która jest moim marzeniem. Nie poddawałam się, więc uczyłam się dużo. Zwłaszcza, że byłam na 3 roku analityki medycznej. Dałam radę, ale tak najważniejsza była dla mnie matura. Niektórzy mówili, że przesadzam z nauką, bo 4 raz to ile można się do niej uczyć, ale ja uparcie dążyłam do celu, bo jak mam nie walczyć o marzenia. Potem powiem, że udało się ciężką pracą. Więc po odbiorze wyników się załamałam. Mam 160 punktów, więc na moją uczelnię mi zabraknie, bo myślałam, żeby pogodzić 4 rok analityki medycznej z medycyną. Wiem, że się da, bo mam na uczelni takie przypadki co kończyli dwa takie kierunki, ale nie w tym rzecz. Więc zastanawiałam się co dalej, bo matura dla „nowych” maturzystów z chemii była banalna, bo zadania typu abcd, a u nas 43 zadania. A w Internecie jest teraz burza, że staromaturzyści są pokrzywdzeni przez to, bo przez łatwą chemie nowomaturzyści lepiej niż rok temu napisali maturę z chemii. Byłam zła, że wyznacznikiem mojej wiedzy ma być matura i klucz, ale co zrobić. Myślałam nad poprawką za rok, ale kto da mi gwarancje, że za rok się uda jak ciągle poprawiam o kilka punktów, a za rok załóżmy zabraknie 1? Dlatego rodzice mówią, że zapłacą za niestacjonarne. Przeraziłam się. Bo 24 tys na rok na mojej uczelni nie tak dużo w porównaniu z innymi, ale płatna medycyna mnie przeraża. Wcześniej chciałam studiować 2 kierunki, ale teraz gdy sobie pomyśle, że jeden jest płatny i jak nie będę mieć średniej 4,5, albo nie poprawie za rok to kolejne lata też są płatne. Rodzice nie mają nic przeciwko, bo mają pieniądze, ale ja mam mieszane uczucia, bo nie ja jedyna jestem na studiach. Moja siostra w tym roku też idzie. Ale z drugiej strony gdy sobie pomyśle, ze na forum czytałam czy w życiu o ludziach co nie mają pieniędzy na życie, a ja miałabym spełnić marzenia. Myślałam już nad farmacją, bo jednak lepiej z pracą niż po analityce(chociaż studia ciężkie i ciekawe wg mnie). Rodzice są przeciw temu, bo chcą, żebym poszła na płatne, bo mówią bierz jak dają. Chociaż mam już 22 lata to czuję się przez to niezaradna życiowo, że całe życie poświeciłam nauce i spełnianiu czegoś co nigdy nie będzie mi dane, a do pracy nie szłam, bo miałam się skupić na nauce. A w wakacje mam praktyki. Nie ma chłopaka, bo nie miałam czasu na to, a przyjaciół poznałam na analityce i oni by mi pomogli z notatkami w razie co, a z drugiej strony dziekanka wiąże się z utratą kontaktu i brak znanych twarzy. Nie wiem co zrobić. Czuje się pod presją, a mam do 9 lipca dokonać opłaty rekrutacyjnej. Co byście zrobili na moim miejscu?

Dziękuję za odpowiedzi i życzę udanego dnia wszystkim

[farmaceutka88]

Jestem po farmacji. Jak dla mnie nie zastanawiaj się - jeśli masz możliwość, to idź na medycynę, nawet płatną. Jako lekarz jesteś często Panią na swoim podwórku, praca też jest ciężka, ale bardziej opłacalna niż praca farmaceuty. Mimo to, że kocham mój zawód, to jednak bardzo silna konkurencja między aptekami odbija się często na zarobkach farmaceutów. Studia farmaceutyczne są bardzo ciężkie (często mówi się nawet, że cięższe od medycyny), a z prawdziwą pracą nie mają wiele wspólnego.

Spełniaj marzenia, życie masz jedno. Poza tym nie znam ani jednego biednego lekarza.

[HealthOne]

rzuć analitykę, zajmij się na serio medycyną o którą od 4 lat tak walczysz. Będzie ci łatwiej z jednym kierunkiem, na pewno łatwiej zadbać o tą bardzo dobrą średnią.
Normalnie nikomu bym nie radziła rzucania wszystkiego po 4 latach kiedy za rok koniec .. ale zajęłaś się tą analityką z braku laku- więc ja na twoim miejscu bez żalu bym ją zostawiła i zajęła się tym marzeniem- medycyną. Powodzenia

[Hultaj]

Boże. Jeśli rodzice chcą w Ciebie zainwestować i mają na to pieniądze to podziękuj i ucz się pilnie aby być świetnym lekarzem.
Notabene to jest paradoks kiedy najbogatsi mają dylemat czy płacić za studia, które z założenia miały być darmowe dlatego, żeby mogli je robić ci, których na to zwyczajnie nie stać.
Zapomnij o studiowaniu analityki, medycyny i poprawce matury za rok.
Skup się na studiach, ułóż sobie życie prywatne.

[Mojwa]

Bierz jak dają. Masz możliwość spelnic swoje marzenia to z tego korzystaj nie grymaszac.

[_ema_]

Bierz pieniądze, spełniaj marzenia, nie zastanawiaj się. Nie prosisz ich o ostatni grosz. A to ogromna inwestycja w przyszłość.
Nie słuchaj modnych głosów jak to jedna z drugą polu bawełny pracowały od gimnazjum i grosza by nie wzięły od nikogo - skoro musiały to ok, Ty nie musisz i korzystaj, że na loterii życia wygrałaś lepszy start.

[201605161428]

A ja mam tylko jedno ale: boje sie lekarzy po platnych studiach No serio, zawsze mam wtedy mysl: ci ludzie nie byli w stanie sie dostac z glupiej matury, a chca brac odpowiedzialnosc za moje zdrowie. Moze to chamskie i nie mile, ale zawsze staram sie sprawdzic lekarza, co konczyl czy sie doszkala na biezaco etc.
Nie radzilabym autorce rzucac studiow biorac pod uwage, ze 5 razy nie byla w stanie przeskoczyc progow, a na medycynie bedzie sto razy ciezej niz na maturze z chemii, biologii. Za rok moze sie okazac, ze autorka nie utrzyma sie na medycynie i skonczy w wieku 23lat bez edukacji.

[Mojwa]

Napisane przez TheUnlike

A ja mam tylko jedno ale: boje sie lekarzy po platnych studiach No serio, zawsze mam wtedy mysl: ci ludzie nie byli w stanie sie dostac z glupiej matury, a chca brac odpowiedzialnosc za moje zdrowie. Moze to chamskie i nie mile, ale zawsze staram sie sprawdzic lekarza, co konczyl czy sie doszkala na biezaco etc.
Nie radzilabym autorce rzucac studiow biorac pod uwage, ze 5 razy nie byla w stanie przeskoczyc progow, a na medycynie bedzie sto razy ciezej niz na maturze z chemii, biologii. Za rok moze sie okazac, ze autorka nie utrzyma sie na medycynie i skonczy w wieku 23lat bez edukacji.

Ale zdaj sobie sprawę jakie są wymagania na maturze i jak latwo miec gorszy wynik bo nie wpisalo sie w klucz.
Wazne jest to czy ukonczyli studia, a nie czy za nie placili.

[gamblenka]

Jeżeli masz być w przyszłości lekarzem z powołania, to to jest warte każdych pieniędzy, naprawdę.

[Flower28]

Może to co napiszę będzie mało popularne, ale nie sądzisz, że możesz po prostu nie poradzić sobie na medycynie? To wyjątkowo ciężki kierunek, bardzo dużo trzeba się uczyć na pamięć, jeśli po kilku próbach (!) nie potrafiłaś poprawić matury na tyle, żeby dostać się ne medycynę, to najprawdopodobniej sobie na niej po prostu nie poradzisz, sesja będzie jeszcze trudniejsza niż matura. Czasem lepiej przestać życ fikcją i zająć się tym, co ci dobrze idzie. Jak jesteś już na 4tym roku innego kierunku to głupota, żeby teraz z tego rezygnować.

[201605161428]

Napisane przez Mojwa

Ale zdaj sobie sprawę jakie są wymagania na maturze i jak latwo miec gorszy wynik bo nie wpisalo sie w klucz.
Wazne jest to czy ukonczyli studia, a nie czy za nie placili.

Wiem jakie sa wymagania, ale badzmy ze soba szczerzy biologia czy chemia to nie j.polski gdzie sie teksty interpretuje, aby mozna bylo zwalac na inaczej interpretujacy klucz. To przedmioty scisle, nieco pamieciowe, nieco na zrozumienie i zarowno wyniki/reakcje w chemii, jak i procesy zachodzace w biologii sa scisle okreslone. Klucze je powiela, a nie dowolnie interpretuje.

[Mojwa]

Napisane przez TheUnlike

Wiem jakie sa wymagania, ale badzmy ze soba szczerzy biologia czy chemia to nie j.polski gdzie sie teksty interpretuje, aby mozna bylo zwalac na inaczej interpretujacy klucz. To przedmioty scisle, nieco pamieciowe, nieco na zrozumienie i zarowno wyniki/reakcje w chemii, jak i procesy zachodzace w biologii sa scisle okreslone. Klucze je powiela, a nie dowolnie interpretuje.

Zdawalas ktorys z tych przedmiotów czy tylko gdybasz?

[201605161428]

Napisane przez Mojwa

Zdawalas ktorys z tych przedmiotów czy tylko gdybasz?

Nie zdawalam, natomiast zdawala moja najlepsza przyjaciolka. Dwukrotnie i tez sie na medycyne nie dostala. Tyle ze mowila wprost, ze trafiala na zagadnienia w ktorych byla slaba i ze klucz nie mial tu nic do rzeczy

[Leseratte93]

Napisane przez _ema_

Bierz pieniądze, spełniaj marzenia, nie zastanawiaj się. Nie prosisz ich o ostatni grosz. A to ogromna inwestycja w przyszłość.
Nie słuchaj modnych głosów jak to jedna z drugą polu bawełny pracowały od gimnazjum i grosza by nie wzięły od nikogo - skoro musiały to ok, Ty nie musisz i korzystaj, że na loterii życia wygrałaś lepszy start.

Popieram!

Autorko, nawet się nie zastanawiaj, tylko wykorzystaj swoje możliwości

---------- Dopisano o 11:17 ---------- Poprzedni post napisano o 11:15 ----------

Napisane przez TheUnlike

Wiem jakie sa wymagania, ale badzmy ze soba szczerzy biologia czy chemia to nie j.polski gdzie sie teksty interpretuje, aby mozna bylo zwalac na inaczej interpretujacy klucz. To przedmioty scisle, nieco pamieciowe, nieco na zrozumienie i zarowno wyniki/reakcje w chemii, jak i procesy zachodzace w biologii sa scisle okreslone. Klucze je powiela, a nie dowolnie interpretuje.

Biologia i chemia to nauki przyrodnicze. Ścisła to może być matematyka lub infa.

[v-x-n]

Napisane przez Mojwa

Zdawalas ktorys z tych przedmiotów czy tylko gdybasz?

Ja zdawałam, poziom rozszerzony, czysto dla rozrywki - trochę mnie dziwi, że przy czterech podejściach autorce ciężko ogarnąć na tyle, żeby mieć ładne wyniki. Ok, rozumiem zdawać dwa razy, ale cztery czy pięć..? Maturę..? Toż to jest ułamek materiału w porównaniu ze studiami. Na miejscu autorki chyba bałabym się, że sobie nie poradzę na medycynie.

Z drugiej strony - skoro to marzenie, to korzystałabym z pomocy rodziców. Skoro mają możliwość i chęć, to czemu nie? Przy okazji autorka sprawdzi jak odnajduje się na wymarzonych studiach, może lepiej sobie poradzi "w praktyce" na uczelni niż "w teorii" na maturze? Szkoda zmarnować taką okazję. Powodzenia!

[Elfir]

Bierz i realizuj marzenia!

A jako dyplomowany praktykujący lekarz pamiętaj, dzięki komu miałaś tę szansę.

[zlotniczanka]

Napisane przez HealthOne

rzuć analitykę, zajmij się na serio medycyną o którą od 4 lat tak walczysz. Będzie ci łatwiej z jednym kierunkiem, na pewno łatwiej zadbać o tą bardzo dobrą średnią.
Normalnie nikomu bym nie radziła rzucania wszystkiego po 4 latach kiedy za rok koniec .. ale zajęłaś się tą analityką z braku laku- więc ja na twoim miejscu bez żalu bym ją zostawiła i zajęła się tym marzeniem- medycyną. Powodzenia

albo weź roczną dziekankę na analityce i walcz o dobrą średnią.

Jeśli Twoi rodzice chcą Cię wspierać, korzystaj

---------- Dopisano o 20:05 ---------- Poprzedni post napisano o 20:01 ----------

Napisane przez TheUnlike

A ja mam tylko jedno ale: boje sie lekarzy po platnych studiach No serio, zawsze mam wtedy mysl: ci ludzie nie byli w stanie sie dostac z glupiej matury, a chca brac odpowiedzialnosc za moje zdrowie. Moze to chamskie i nie mile, ale zawsze staram sie sprawdzic lekarza, co konczyl czy sie doszkala na biezaco etc.

znasz jakiegoś? Sorki, ale akurat medycyna to kierunek z ogromnym obłożeniem, na który jest masa chętnych, a mało miejsc. Czy naprawdę ten jeden punkt różnicy Z MATURY w wynikach, bo często to przesądza, kto płaci, a kto nie, jest aż tak ważny?
To tak, jak bać się kierowcy, bo w podstawówce nie zdał na kartę rowerową...

[Elfir]

bardziej bałabym się lekarza który ściągał na studiach...

[gallina1]

Zwłaszcza, że nawet na zaoczne nie jest się łatwo dostać. Pryznajmniej na UJ :P.
Aa z życiem prywatnym będąc na medycynie to też chyba kiepsko

[201605300922]

Napisane przez gallina1

Zwłaszcza, że nawet na zaoczne nie jest się łatwo dostać. Pryznajmniej na UJ :P.
Aa z życiem prywatnym będąc na medycynie to też chyba kiepsko

Nie przesadzajmy. To nie są studia dla mutantów czy cyborgów. Skończyłam III rok z niezłymi wynikami, mam faceta, znajomych, hobby, czas dla rodziny. Jak się jest nieogarniętym to na każdych studiach będzie się miało problemy i ,,brak życia".
Autorko, bierz kasę i się nie zastanawiaj i nie słuchaj ,,mundrych inaczej" co to piszą, że jak matury nie poprawiłaś na 166 punktów, to się na lekarza nie nadajesz. Znajoma, co miała 190 punktów wyleciała, a tacy, co dostali się za x razem idą jak burza. Matura nie jest żadnym wyznacznikiem inteligencji, zdolności czy nie wiadomo czego jeszcze - i mówię to jako osoba, która dostała się za pierwszym razem, więc nie jest to wynik jakichś moich frustracji czy zranionych ambicji.
Bardziej się bójcie nie lekarzy po płatnych studiach, a takich, którzy załatwiają sobie lewe praktyki wakacyjne a na egzaminy z istotnych przedmiotów wnoszą tablety i ściągają ile wlezie. Ludzie z płatnych studiów zdają dokładnie te same egzaminy co z darmowych, na mojej uczelni nikt na dobrą sprawę nie wie, kto jest na płatnych, a kto nie, dopóki ta osoba sama nie powie. Prowadzący nie traktują ludzi z płatnych studiów gorzej ani lepiej, bo najczęściej nie wiedzą, kto jest na jakich.

No ale najlepiej się wymądrzać na tematy, o których się nie ma pojęcia albo ,,koleżanka mi mówiła" (to oczywiście nie jest do Ciebie gallino ^^) .

[gallina1]

Napisane przez Nadis

Nie przesadzajmy. To nie są studia dla mutantów czy cyborgów. Skończyłam III rok z niezłymi wynikami, mam faceta, znajomych, hobby, czas dla rodziny. Jak się jest nieogarniętym to na każdych studiach będzie się miało problemy i ,,brak życia".
Autorko, bierz kasę i się nie zastanawiaj i nie słuchaj ,,mundrych inaczej" co to piszą, że jak matury nie poprawiłaś na 166 punktów, to się na lekarza nie nadajesz. Znajoma, co miała 190 punktów wyleciała, a tacy, co dostali się za x razem idą jak burza. Matura nie jest żadnym wyznacznikiem inteligencji, zdolności czy nie wiadomo czego jeszcze - i mówię to jako osoba, która dostała się za pierwszym razem, więc nie jest to wynik jakichś moich frustracji czy zranionych ambicji.
Bardziej się bójcie nie lekarzy po płatnych studiach, a takich, którzy załatwiają sobie lewe praktyki wakacyjne a na egzaminy z istotnych przedmiotów wnoszą tablety i ściągają ile wlezie. Ludzie z płatnych studiów zdają dokładnie te same egzaminy co z darmowych, na mojej uczelni nikt na dobrą sprawę nie wie, kto jest na płatnych, a kto nie, dopóki ta osoba sama nie powie. Prowadzący nie traktują ludzi z płatnych studiów gorzej ani lepiej, bo najczęściej nie wiedzą, kto jest na jakich.

No ale najlepiej się wymądrzać na tematy, o których się nie ma pojęcia albo ,,koleżanka mi mówiła" (to oczywiście nie jest do Ciebie gallino ^^) .

Mam koleżankę na medycynie, szałowej ilości wolnego czasu nie ma. A nie jest to kuzynka znajomej znajomego . Nie mówię, że się nie da, na pewno się da. Ale to kierunek dla zdyscyplinowanych, tak mi się wydaje