|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 2
|
Perfekcjonizm i niska samoocena zatruwają mi życie...
Drogie Wizażanki,
Mój problem pewnie wyda się Wam błahy bądź przesadzony, ale mnie, osobie młodej, trudno sobie z nim poradzić. Chciałabym uzyskać opinię kogoś starszego, z większym życiowym doświadczeniem. W tym roku z wielką ulgą ukończyłam gimnazjum. Nie była to żadna patologiczna szkoła, wręcz przeciwnie. Szkoła była mała, prywatna, większość ludzi znałam już dziewięć lat. Byłam całkowicie neutralna - nie miałam wrogów, ale nie miałam też w szkole grona przyjaciół (uprzedzając pytania - mam prawdziwych, cudownych przyjaciół, ale wszyscy mieszkają daleko ode mnie, w innych miastach). Lubiłam gawędzić z osobami z klasy, ale wstydziłam się kogoś zaprosić lub bliżej poznać. Powód był prosty - ludzie już połączyli się w grupki, a ja nie chciałam ich psuć. Tak bałam się odrzucenia, że zostałam sama. Można było ze mną porozmawiać, poprosić o pracę domową do spisania, ale nie miałam żadnych głębszych znajomości. Tylko raz spotkałam się z kimś ze szkoły poza nią. Koleżanka z klasy zaprosiła mnie na herbatę na miasto. Stwierdziła, że skoro idziemy razem do klasy w liceum, możemy spędzić trochę czasu razem. Żeby było zabawniej, to był ostatni tydzień szkoły. Trzy lata gimnazjum były dla mnie straszne. Choć szkołę ukończyłam bez ani jednej czwórki i z tytułem laureata, czułam się głupia. Miałam w szkole osoby, które miały same szóstki i potrójnych finalistów, i chociaż miałam ze wszystkimi dobre relacje, czułam się winna, że nie jestem taka jak oni. Mój perfekcjonizm po prostu mnie dobijał, kiedy widziałam tych wszystkich idealnych ludzi wokół. Głównym moim kompleksem jest jednak nie introwertyzm czy oceny, a wygląd. Miałam w klasie koleżanki, które przy takim samym wzroście jak ja ważyły 8 kg mniej i nazywały mnie "masywną". Mam BMI około dziewiętnastki, ale przy nich czułam się po prostu gruba. Teraz, w wakacje, pracuję nad sylwetką - chodzę na siłownię cztery razy w tygodniu i nie wchodzę już na wagę, bo wiem, że mogę przybrać na wadze i to nie musi być tłuszcz, a mięśnie. Nie zmienia to jednak faktu, że boję się pokazać swoje nogi. Nawet w upały noszę długie, ciemne spodnie. Spódnicę zakładałam tylko na uroczystości szkolne i konkursy, więc teraz, gdy do szkoły nie chodzę, leży gdzieś w kącie szafy i nawet nie chcę jej wyjmować. Z tego powodu nie ubieram się specjalnie ładnie - mam w szafie dwie pary identycznych spodni, które noszę na zmianę. Chciałabym się modnie ubierać, ale wstydzę się założyć ładną bluzkę czy sukienkę - czuję się po prostu na nią za brzydka. Często robiło mi się przykro, że koleżanki z klasy nosiły szpilki, koturny, śliczne sukienki czy modne koszulki, ale za każdym razem, gdy próbowałam się ładnie ubrać, ze łzami w oczach zdejmowałam wszystkie te rzeczy i pędziłam do szkoły w zwykłym t-shircie, czując się dalej jak niezgrabna ofiara losu. Oprócz tego, że według opinii publicznej byłam "masywna", byłam też "zaniedbana" . Chociaż bardzo dbam o cerę i włosy, a dzięki dobrym genom nie mam trądziku, to wiele razy słyszałam od koleżanek z klasy, że nie przejmuję się wyglądem, bo nie wklepuję od rana podkładu i nie robię fantazyjnych fryzur. Cóż, zaczęłam mieć kompleksy, że nie potrafię się umalować lub zrobić nienagannego koka. Problemy pierwszego świata. Ewidentnie. Niestety, ciężko mi z nimi żyć. Aktywnie udzielam się w wolontariacie i mam kontakt z osobami ciężko chorymi, umierającymi i biednymi. A potem widzę siebie - dziecko ze szczęśliwej rodziny, z dobrymi ocenami. Fakt, z ciężką depresją (zdiagnozowaną u psychiatry, leczoną farmakologicznie i u terapeuty), ale staram się żyć normalnie i nie usprawiedliwiać się swoją chorobą. Po prostu mam wrażenie, że normalne, szczęśliwe życie przemyka mi koło nosa, a ja nie mogę go zakosztować, bo nie czuję się go warta. A potem, zestawiając się z osobami, którym pomagam jako wolontariusz, mam kompleksy, bo jestem zakompleksiona bez powodu. Takie błędne koło. Moje pokolenie jest pod straszną presją - wzorcami przestali być wielcy naukowcy, wynalazcy czy działacze pokojowi, a modelki i celebrytki. Mam wrażenie, że nie jestem pełnowartościową osobą, bo nie wyglądam jak Aniołek Victoria's Secret i podejrzewam, że nie ja jedyna tak myślę. Boję się liceum - tego, że wszyscy będą inteligentni, a dziewczyny chude jak modelki i piękne jak kandydatki na Miss Universe. Boję się, że te wszystkie śliczne licealistki będą mieć przyjaciół, a ja znowu będę sama w szkolnej ławie, bo będę się bała nawiązywać nowe znajomości. Jak mam sobie pomóc? Moi przyjaciele robią, co mogą, mówią pod moim adresem milion ciepłych i budujących słów, a ja nie potrafię przyjąć tej pomocy, bo nie czuję się jej warta. Wiem, że powinnam "ogarnąć dupę" lub "wziąć się w garść", bo "ludzie mają większe problemy", ale to nie sprawi, że moje kompleksy automatycznie znikną, a moje życie zmieni się na lepsze. Głupio mi się też wyżalić rodzicom. Dorastam w domu, gdzie wiedza jest najważniejsza (ale wiedza, nie oceny; moi rodzice nigdy nie wymagali ode mnie dobrych stopni, tylko tego, bym rozwijała swoją wiedzę w dziedzinach, jakie mnie fascynują). Jakby zareagowali na to, że zazdroszczę moim chudym, pomalowanym koleżankom pewności siebie i wyglądu? Moja była przyjaciółka nazwała mnie kiedyś "mentalnym plastikiem" i mam wrażenie, że moi rodzice pomyśleliby podobnie... Dziękuję wszystkim, którzy przeczytali i będę wdzięczna za każdą radę. Dużo dla mnie znaczą. Edytowane przez HaraldSinozebny Czas edycji: 2015-07-19 o 16:49 Powód: błąd rzeczowy |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
|
Dot.: Perfekcjonizm i niska samoocena zatruwają mi życie...
Cytat:
![]() ![]()
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych... Tyranozaury |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 508
|
Dot.: Perfekcjonizm i niska samoocena zatruwają mi życie...
Mam 24 lata, a całkiem podobne problemy. Zazdroszczę ci, że poszłaś na siłownię, bo ja jakoś nie mogę się przemóc, wstydzę się. Jestem szczupłą, ale moje ciało zdecydowanie wymagało by "naprężenia".
Dobrze, że coś z sobą robisz i podejmujesz kroki. To już jest zawsze dobry kierunek. Jesteś tak młoda, że spokojnie zdążysz nauczyć się malować, ubierać. Skorzystaj z YouTuba, tam jest wiele porad. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 317
|
Dot.: Perfekcjonizm i niska samoocena zatruwają mi życie...
Hej!
![]() Spytałaś, jak sobie radzić? To ja Ci powiem. Być sobą. Tak zwyczajnie, po prostu. Na pewno nie wzorować się na siłę na obowiązujących trendach czy ubraniach koleżanek, nie próbować wkupić się w ich towarzystwo i sięgnąć po tę ich domniemaną 'fajność' stając się kimś, kim się wcale nie jest. Bo tu o to chodzi między innymi, prawda? O to, że Ci się zdaje, że inne dziewczyny mają większe grono/lepszych znajomych/przyjaciół, bo 'lepiej' wyglądają? Zauważ, że to od opisu Twoich relacji z innymi ludźmi zaczęłaś cały swój wątek. O relacjach więc Ci napiszę, a nie o malowaniu się/ubieraniu, bo to nie o to chodzi i Ty o tym wiesz, bo jesteś fajna i kumata. Skończyłaś gimnazjum, ten etap się zamknął, niedługo zacznie się nowy i na pewno większość osób które poznasz w szkole będzie zupełnie nowych. I każdy będzie się starał skupić na sobie jeszcze bardziej - żeby dobrze wystartować, wdrożyć w tok nauki, nawiązać relacje. Uwierz mi, nikt nie będzie się zastanawiał, czyś Ty się pomalowała, czy bluzkę jakąś bardziej fikuśną masz, bo oni swoje sprawy mają - tu pryszcz wredny, tu chłopak nie dzwoni, tam wypad do kina trzeba zaplanować. Bo jest jedna rzecz, która była dla mnie odkryciem roku i z którą polecam Ci się zapoznać, przetrawić i pojąć - brzmi ona tak: ludzi nie obchodzi Twoja osoba ![]() ![]() To zdanie zmieniło mój sposób postrzegania rzeczywistości. Kiedy potykam się idąc ulicą w stylu 100% fujara style, już nie projektuję na sobie karcących spojrzeń pełnych pogardy, tylko uśmiecham do siebie, bo nikogo to nie obchodzi. Nikogo nie obchodzi jak dłużej szukam drobniaków przy kasie w markecie i ludzie czekajo, taka zbrodnia - bo to nie trwa superdługo, a ich to w sumie nie obchodzi. Że dam ciała na kolokwium ustnym gdy wszyscy słyszą - i co, może i ktoś pomyśli że jestem mało lotna, ale tak w gruncie rzeczy, to nikogo to nie obchodzi. A to nie z nimi, tymi nienajbliższymi, będziesz cały czas - bo cały czas będziesz ze samą sobą. I to ze samą sobą musisz być fair, dla siebie samej musisz być prawdziwa, nawet jeśli to oznacza, że przez jakiś jeszcze czas (krótszy, dłuższy, albo nigdy) nie będziesz fikać w szminkach i sukienkach (bo ja, wyobraź sobie, nie fikałam długo, aż tu jakoś pod koniec liceum wskoczyłam w pierwszą, obkupiłam szafę całą na studiach i dziś doskonale się w nich czuję - musiałam do tego po prostu 'dorosnąć'.) Ah, i jeszcze - mogę Cię zapewnić, że na studiach, a to już niedługo, poznasz ludzi tak różnych, tak ciekawych w swoich odmiennościach mimo wad, że spojrzysz wstecz i powiesz sobie 'głupia byłam, że się tym przejmowałam' ![]() ![]() Bo być może już liceum, a na pewno studia - uniewinniają Cię i anulują ten wyrok ![]() P.S. Albo! Wiem! Wpadnij na podforum Metamorfozy, tu na wizażu - i popatrz po tematach, jak dziewczyny pomagają, jaka tam jest miła, nieoceniająca atmosfera. Przejrzyj kilka, może załóż swój? Zdjęcia sylwetki, twarzy - oczy zasłoń jak wolisz - i wstępniak że trochę nie znasz i w sumie chętnie przygarniesz jakieś rady, sugestie. ale tak nieinwazyjnie chcesz. Jeszcze miesiąc wakacji, może popróbujesz coś z makijaży, ubrań? Albo i nie, jeśli nie chcesz - oba wyjścia są ok. Pozdrawiam!
__________________
Many of us spend half our time wishing for things we could have
if we didn’t spend half our time wishing. • • • • • |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 4 689
|
Dot.: Perfekcjonizm i niska samoocena zatruwają mi życie...
Zgadzam się z dziewczynami. Nie ma sensu się przejmować gadaniem koleżanek, najważniejsze żebyś Ty czuła się ze sobą dobrze. W nowej szkole otwórz się na nowe znajomości, nabierz większej pewności siebie. Ludzie są różni, nie musisz się malować czy ubierać jak koleżanki. A jeśli chcesz coś zmienić to nie bój się tego, nie wmawiaj sobie, że coś do Ciebie nie pasuje, że tylko koleżanki mogą zrobić coś z fryzurą czy się fajnie ubrać. Ty też możesz, nie patrz na innych. I nie przejmuj się tym, że ktoś uczy się lepiej. Ty też masz dobre oceny, nie uczysz się źle. Staraj się podejść do tego inaczej.
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 3
|
Dot.: Perfekcjonizm i niska samoocena zatruwają mi życie...
w Twoim wieku miałam podobne myśli. Czułam się zaniedbana i brzydka, mimo że starałam się jak najbardziej dbać o siebie...
Ale ja znalazłam takich przyjaciół, którzy akceptowali mnie taką jaka jestem ! Nie patrzyli na wygląd , tylko na charakter. Ja np nie jestem nie wiadomo jak mądra, nie chodziłam do prywatnej szkoły.... Zwykła dziewczyna ze zwykłymi problemami . Ale zawsze staram się być sobą. Bo wpasowywanie się w innych nigdy nie da Ci szczęścia ! I wiesz co? Ja po tych kilku latach ciągłego strapienia , wreszcie zaakceptowałam siebie. I nawet jestem wdzięczna , że moje czasy gimnazjum tak wyglądały, bo teraz doceniam siebie. Nie przejmuj się, na pewno znajdziesz kogoś godnego Twojej przyjaźni, tylko musisz być bardziej śmiała. Odwagi! I powodzenia ! ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 2 726
|
Dot.: Perfekcjonizm i niska samoocena zatruwają mi życie...
Przede wszystkim przestan sie porownywac z innymi! Ludzie sa rozni i to jest jak najbardziej ok. Nikt nie jest gorszy ani lepszy, wszyscy sa rowni. Nie musisz niczego udowadniac i nie musisz starac sie byc od nikogo lepsza. Jesli bedziesz caly czas wsluchiwac sie w to, czego chce otoczenie i co ono mowi, nigdy nie odnajdziesz siebie. Posluchaj swojej intuicji - ubieraj sie tak jak chcesz, maluj sie tak jak chcesz, zachowuj sie tak jak uwazasz za sluszne.
Z tego co piszesz, tez jestes szczupla. Odnosze wrazenie, ze Twoje kompleksy nie wynikaja z ewentualnej nadwagi czy problemow z wygladem, tylko z tego, ze wlasnie porownujesz sie z kolezankami. ZAWSZE bedzie jakas szczuplejsza i ladniejsza dziewczyna. I zawsze Ty bedziesz szczuplejsz i ladniejsza od kogos. To nie powinno byc potwierdzenie Twojej wartosci! Nie patrz na modelki, nie patrz na kolezanki, skoncz sie porownywac. Jezeli chcesz sie ladnie ubierac, jesli cwiczenia fizyczne sprawiaja Ci przyjemnosc, jesli chcesz sie dobrze odzywiac, to rob to, ale dla siebie, a nie zeby sie scigac z innymi. To jest naprawde niebezpieczne, bo teraz chodzi o wyglad, a potem moga troche zmienic sie Twoje priorytety i bedziesz miala kompleksy na punkcie tego, ze ktos ma lepsze oceny, ze studiuje fajniejszy kierunek, ze ma lepsza prace i wiecej zarabia, ze wiecej podrozuje, ze ma lepszy samochod... Naprawde nie ma to sensu, bo zawsze bedziesz nieszczesliwa. Swoja droga, Twoje kolezanki wydaja mi sie troche toksyczne. Trzymam kciuki, zebys odnalazla swoja droge, zaakceptowala i polubila siebie i poznala swietnych ludzi w liceum ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 2
|
Dot.: Perfekcjonizm i niska samoocena zatruwają mi życie...
Bałam się później zaglądać do tego wątku, bo martwiłam się, co tu znajdę, a spotkałam się z takimi ciepłymi słowami i nie potrafię wyrazić swojej wdzięczności. Dziękuję
![]() Problem nie tyczy się tego, że chcę inaczej wyglądać i nie wiem jak - bardziej tego, że przez brak pewności siebie spowodowany niską samooceną nie mogę robić tego, co chcę robić (między innymi lepiej wyglądać), bo sama buduję sobie bariery. Dlatego wątek trafił tu, nie do Metamorfoz (choć pomyślę o swoim wątku tam - dziękuję, CandyShopGirl, za radę ![]() Z tymi ocenami i nauką mam nieco inny problem. Nie chodzi o to, że koleżanki są lepsze i jestem gdzieś na szarym końcu. Uczę się naprawdę bardzo dobrze, ale mam w otoczeniu geniuszy i często myślę sobie, że gdybym mniej czasu poświęcała na czytanie książek czy oglądanie seriali, to mogłabym być taka jak oni. I tak w trzeciej klasie sobie odpuściłam i stwierdziłam, że będę pracować w swoim rytmie bez patrzenia się na innych (co ciekawe, oceny dzięki temu skoczyły mi w górę), ale wciąż tkwi mi w głowie w myśl "Mogłabyś pracować ciężej". PaulinciaKWC - tak też mówiłam koleżankom, ale komentarze były dalej. Na nowy rok szkolny postaram się gasić złośliwców skuteczniej ![]() Camomille91 - nie ma się czego wstydzić, bo na siłowni ćwiczy każdy. Widuję osoby starsze i bardzo otyłe. Chociaż często robi mi się głupio, że nie mam idealnej sylwetki i nie wykonuję wszystkich ćwiczeń jak na filmikach z treningami, to się nie poddaję. Życzę powodzenia! CandyShopGirl - jaka wnikliwa analiza, dziękuję ![]() To samo mówiła mi moja psychiatra, ale nie potrafię tak myśleć. Nie potrafię się nauczyć zdrowego egoizmu. Może dlatego, że mnie akurat ludzie obchodzą; często ludzie robili mi różne świństwa, a ja i tak pomagałam im w kryzysach, bo tak mi nakazywał mój kręgosłup moralny. To i zaleta i wada - bezinteresownie pomagam, ale na dłuższą metę nie da się tak funkcjonować. Gdzieś zatracam swoje sprawy w tym myśleniu o innych. Spróbuję się nauczyć tego dystansu do siebie i ludzi, choć do września się to raczej nie uda ![]() ![]() Solie, paulaa_19 - problem w tym, że nie wiem, czy będę potrafiła się tak otworzyć na nowe znajomości. Moja przyjaciółka powiedziała mi, że boi się, nawet nie zauważę ludzi, którzy będą chcieli się ze mnie zaprzyjaźnić, bo nie będę czuła się godna kogokolwiek, a bez zmiany myślenia dalej będę takim samotnikiem. Wiem, że grupa zaufanych osób obok (bo swoich przyjaciół widuję bardzo rzadko) byłaby najlepszym lekarstwem na moje problemy, ale czy ja w ogóle sobie ją znajdę? Tego się obawiam. Chciałabym iść do nowej szkoły bez stresu, z pozytywnym nastawieniem i pewnością, że znajdę mnóstwo nowych znajomych, ale im bliżej pierwszego września, tym bardziej się martwię. Po prostu boję się, że ludzie, których polubię, będą woleli towarzystwo inteligentniejszych, szczuplejszych, ładniejszych. yonce - kolejny post, który dał mi bardzo do myślenia, dziękuję ![]() Większość grona z gimnazjum była toksyczna, dlatego się z nimi nie zadawałam. Ale parę osób było w porządku - problem w tym, że zdołali utworzyć już swoje grupki, a ja nie chciałam się do nich wpychać, bo blokowała mnie moja niska samoocena. Postaram się tak nie porównywać do innych, choć łatwo nie będzie, bo wszystkich postrzegam jako lepszych od siebie... Trudno, kiedyś trzeba przestać ![]() Jeszcze raz chcę podziękować wszystkim. Spróbuję wdrożyć te rady w życie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
|
Dot.: Perfekcjonizm i niska samoocena zatruwają mi życie...
Autorko, masz naście lat, jeszcze się w życiu napracujesz
![]()
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych... Tyranozaury |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
|
Dot.: Perfekcjonizm i niska samoocena zatruwają mi życie...
No akurat jeśli chodzi o seriale i czytanie książek to się zgadzam, możesz sobie spokojnie je darować, bo nie wnoszą nic nowego w życie (seriale), pytanie, co czytasz. 99% nowości to szmatławce. Lepiej się pouczyć, to lepsza rozrywka (teraz książki do nauki języków obcych są fenomenalne).
Skoro masz depresję to raczej nie za bardzo trafiają do Ciebie logiczne argumenty, więc chyba tłumaczenie Ci świata nie ma sensu. Dodatkowo jesteś w takim wieku, że masz bałagan w glowie (pamiętam to), i długo czasu minie, aż sobie wszytsko poukładasz. Trochę bez sensu rozgraniczasz świat na "plastikowy" i "umysłowy". Można wyglądać jak aniołek VS i być super mądrą, to się nie wyklucza. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 280
|
Dot.: Perfekcjonizm i niska samoocena zatruwają mi życie...
Autorko, mia lam podobny problem w sumie sama się z nim zmagam do dziś a jestem sporo starsza. Czy ta terapia na którą uczęszczasz to terapia u psychoterapeuty?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 592
|
Dot.: Perfekcjonizm i niska samoocena zatruwają mi życie...
Cytat:
![]() BMI w okolicach 19 to prawie niedowaga, więc w sumie idealnie, a ćwiczenia Ci nie zaszkodzą. I nigdy nie da sobie wmówić, ze warto czytać mniej książek, zeby poświęcić ten czas na nauke, bo może zostaniesz geniuszem. Ogólnie jakbyś miała nim być to już by to raczej wyszło na jaw, czyli możesz pozostać zwykła czytającą książki dziewczyną. Zresztą styl Twojej wypowiedzi i język świadczy o tym, że raczej czytasz coś więcej niż kwejka i to się chwali. Cytat:
Nie będe Ci pisać, zebyś wzieła się w garść, bo nie to się pisze ludziom z depresją, ale obiektywnie prawda jest tak, ze masz naprawdę sporo szczęścia w życiu i wierzę, ze poznasz fajne osoby. |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:44.