Potrzebna natychmiastowa pomoc od kogoś z londynu!!!!

[Lara 1985]

1,5 miesiąca temu przyjechałam z Polski do Londynu. Mieszkam z chłopakiem i moimi dwa uroczymi kotkami które zabrałam z Polski Odkąd tu zamieszkałam przychodzi pod moje okna piękny, bezdomny kot którego codziennie dokarmiam. Ludzie go przeganiają bo ponoć czasem z głodu rozrywa worki ze śmieciami aby coś sobie znaleźć. Pewnego dnia kot przyszedł w ciężkim stanie - jedno oko miał całkiem na zewnątrz! ( podejrzewam tępe uderzenie w tył głowy czarnoskóre nastolatki z sąsiedztwa). Bardzo, bardzo cierpi, jęczy z bólu w głos a ja od 2 tygodni wypisuje, wydzwaniam do różnych instytucji i nikt nie chce mi pomóc! On wymaga natychmiastowej operacji chirurgicznej! Okoliczni weterynarze mogą ją zrobić jedynie na mój koszt i żebym sama go złapała i przyniosła On mi się z bólu ledwo daje głaskać !To trwa 2 tygodnie, kot całymi dniami przesiaduje pod moim domem bo nie ma siły szukać sobie jedzenia a ja mu daje 1,2 czasem 3 dziennie. Serce mi się kraje z bólu, mimo że zamiast jednego oka ma wielką ranę ma dobry apetyt co dobrze rokuje...Czy ktoś może MU pomóc ???!!!!! Błagam...

---------- Dopisano o 20:05 ---------- Poprzedni post napisano o 19:56 ----------

Dodam, że ja nie mówię dobrze po angielsku dlatego głównie wypisuje maile które najczęściej pozostają bez odpowiedzi...czasem zadzwoni gdzieś mój facet czy sąsiadka uproszeni przeze mnie ale ciągle nic i nic! No jak tak można?!

[kahoko hino]

Rspca.

[Lara 1985]

Wysłałam im szczegółowego maila i od kilku dni nerwowo czekam na jakaś odpowiedz i nic! Próbowałam też dzwonić ale nigdy mi się nie udało a to poza godzinami ich pracy a to co innego...

[kahoko hino]

Jest infolinia całodobowa. Poszukaj schroniska niedaleko siebie. Pisze z tel wiec nie bardzo mam jak podać linki

[bezpaniki]

Po pierwsze: nie pisz mejli w tej sytuacj, tylko dzwon.
Probowalas lokalne schronisko?
Jest tez PDSA - sprobuj tam. Przy czym RSPCA przyjdzie i zalozy pulapki, zeby kota zlapac i sprawdzi czipa.
Ja bym probowala zlapac i migiem do veta, czipa sprawdza bez oplat a jak jest w zlym stanie to przynajmniej podadza mu srodki przeciwbolowe. Nie wierze tez, ze zostawili by go bez pomocy i mysle, ze sami maja kontakty do lokalnych dzialaczy i fundacji. Ewentualnie (ostatecznie) moga uspic kota, zeby sie nie meczyl (jesli nie ma czipa). Bez ubezpieczenia to koszty zabiegu pojda w tysiace funtow (2lekka reka)
Szukam dalej dla Ciebie, ale nie jestem z Londynu wiec nic nie obiecuje.
Ale dzwon, nie pisz!


http://www.catchat.org/adoption/londone.html

Tutaj sa orgqnizacje zajmujace sie kotami (nie sugeruj sie ta adopcja w linku),
Wydaje mi sie, ze rspca jest calosobowe tylko wiem, ze tam jest ciezko sie polacyc z zywa osoba.
'Twoj' kot to prawdopodobnie stray (albo semi-stray cat) czyli wlasnie zyjacy wolno bez wlasciciela, ale oswojony, wiec musisz celowac w 'injured stray or feral cat' (feral to dziki kot), jak sie nie polaczysz tak, probuj jeszcze raz przez zgloszenie okrudzinstwa i przemocy, bo tam zawsze odbieraja (report cruelity)

https://www.camden.gov.uk/ccm/conten...organisations/

[Lara 1985]

Udało mi się wczoraj w nocy skontaktować z RSPCA z tą linią całodobową
( mówił mój facet- ja nie mówię za dobrze po angielsku ), obiecali że będę jutro wieczorem - czyli dziś a dziś popołudniu zadzwonili, że będą jutro wieczorem chyba! Czy ktoś może do nich zadzwonić i powiedzieć, że z tym zgłoszonym kotem z Barking to naprawdę BARDZO, bardzo pilna sprawa bo mój facet już ma mnie dość i mam wrażenie, że on nie przedstawi sprawy tak jak kobieta by to zrobiła...Kot ciągle czeka a zaraz kolejny weekend...Lokalny weterynarz odmówił pomocy, zaproponował jedynie, że mogę przyjść sobie sama z kotem na wizytę a jesli nie mogę za nią zapłacić to żebym skontaktowała się właśnie z RSPCAi koło się zamyka.Władze miasta Barking również odesłały mnie z problemem do RSPCA no a ci zwlekają!

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Chcesz, zebym tez probowala sie dodzwonic? Beda pytali o dokladny adres albo kod pocztowy? Bo jak tak, to musisz mi wyslac na PW ten kod tez sprobuje dodzwonic sie na infolinie.

---------- Dopisano o 21:27 ---------- Poprzedni post napisano o 21:16 ----------

Zadzwonilam tam, musisz dac mi swoj adres na PW, albo probowac zadzwonic sama teraz, bo linia nie jest zajeta- moze Tobie udziela wiecej informacji. Mi powiedzieli tylko, ze moga wystawic klatke na niego. Moze jak podasz adres i powiesz, ze stoi pod Twoim oknem, to nie wystawia klatki, tylko zabiora go od razu. Sama nie wiem jak Ci pomoc.

[Lara 1985]

Nie ma problemu mój adres to IG11 8ER Barking East Stret 19A. Nie trzeba klatki,- pułapki, ja chętnie będa obecna przy zabieraniu go i on mi się daje pogłaskać więc pewnie łatwo go wsadzimy do klatki...

[Lara 1985]

Nie uwierzycie. Wychwalane RSPCA zadzwoniło dziś do mojego chłopaka i powiedzieli, że jednak NIE BĘDĄ DZIŚ TYLKO JUTRO WIECZOREM. znowu!!!!!!!
Mam nadzieje, że kot dożyje tej pomocy...Jeśli jutro im znowu "coś wypadnie" to potem będzie wek i na pewno nikt się nie zjawi...Pieniążki zbierać na biedne zwierzątka to łatwo, naprawdę pomóc to juz gorzejjj:/

[bezpaniki]

Spytaj, czy mozesz im go sama dowiezc, skoro twierdzisz, ze nie trzeba pulapki, bo go zlapiesz. Albo zrob zdjecia i umiesc na ich fb.
Probowalas inne organizacje?

Sluchaj, weszlam na fb i wpisalam w wyszukiwanie 'cats london' wyskoczylo mi kilka grup, a druga z kolei to wlasnie rescue centre for feral and stray cats, pisz tam - najlepiej na tablicy. Juz olej to rspca, jestem pewna ze wlasnie takie organizacje szybciej pomoga. Tylko nie zwlekaj juz, pisz od razu, zeby jeszcze mozna bylo cos dzis zorganizowac

[Lara 1985]

dziś byłam od rana w pracy, wróciłam około 16.30 i jak dotąd nie ma kota co chwile wyglądam za nim,
aby go zawieść samemu to nie lada problem, mój facet absolutnie się na to nie zgadza " to dziki kot pewnie ma wściekliznę, czemu nikt inny się nie interesuje tylko zawsze ty taka nienormalna jesteś , masz swoje zwierzęta to się nimi zajmuj itp",
nie mamy auta a wieść wierzgającego, dzikiego, rannego kota miauczącego w niebo głosy komunikacją miejską sami rozumiecie...taxa nie wchodzi w grę- kasa

---------- Dopisano o 19:19 ---------- Poprzedni post napisano o 19:17 ----------

robiłam zdjęcia kota i wysyłałam jakiejś organizacji z Canning Town na początku tamtego tygodnia a obiecali że ptzyjada po niego po weekendzie no a dzisiaj już piatek i ciągle mnie zbywają...

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Malo prawdopodobne, zeby kot w Anglii mial wscieklizne. A zaden sasiad by nie mogl podwiezc Was, jakby sie znalazl? Juz mysle, ze lepiej zawiezc kota od biedy komunikacja, niz czekac wieki na te organizacje, az cos zrobia.

[bezpaniki]

Nie wiem, serio, masz 3 wyjscia
1. Uznac ze zrobilas co moglas i czekac na kogos z organizacji, ewentualnie nadal pisac mejle i wiadomosci i czekac.
2. Zebrac wszystkie, nie trudne do wyszukania, kontakty do wszystkich organizacji zwiazanych ze zwierzetami/kotami w okolicy jak i calym londynie i dzwonic po kolei, prosic i blagac o pomoc i wskazowki, az ktos powie Ci co robic i gdzie tego kota zabrac
3. Zlapac kota i zabrac do weta, nie wdajac sie w historie, powiedziec ze znalazlas rannego kota dzisiaj na swoim podworku i oto jest i zostawic wetowi (oni juz beda wiedziec co robic). Poprosic sasiadow (jesli ktorys ma koty czy psy powienien sie zgodzic bez wahania), /znajomych z pracy o pomoc w transporcie, ewentualnie juz nawet pojsc na nogach do najblizszego gabinetu. Pewnie masz dla swoich kotow jakies srodki uspokajajace, moze feromony w spreju, co choc troche mogloby go uspokoic, jesli bedzie sie rzucal po transporterze.

Serio, rozumiem, ze nie jestes pewna swojego jezyka, ze dopiero przyjechalas i nie wiesz jak jeszcze tu wszystko dziala, ale mnie juz dawno by nerwy puscily (ranny kot, ktorego dalabym rade zlapac, nawet by godziny nie czekal na pomoc, kosztem oszczednosci, spoznienia do pracy czy czegokolwiek innego). Zrobilas juz wiecej, niz przecietny czlowiek (zaalarmowalas sluzby), nie wiem, w czym jeszcze my moglybysmy Ci pomoc.... (Bo gdybym mogla, juz dawno sama bym go zabrala do weta)

[Lara 1985]

Gdybym miała kasę też bym tak zrobiła ale jestem spukana ( przez grube S , dopiero zaczynam pracę a nie mogę wymagać od TŻ żeby zapłacił za tego kota bo utrzymuje mnie i dwa moje koty! Powiedziałby żebym się stuknęła w głowę...Wiecie jakie to koszta w Londynie, niewyobrażalne!!!! Operacja, hospitalizacja...Po kocie od wczoraj ani śladu, jak jestem w domu co chwile za nim wyglądam, rozpytuje i nikt nic nie widział..RSPCA miało być dzisiaj o 20.00 - tak obiecał pan który wczoraj do nas dzwonił i mamy 21.20 a ich nie było! No to już jest skandal.Jestem wściekła bo choć kota niema to oni o tym nie wiedzą i powinni się tu zjawić, myślałam że razem go poszukamy, zostawią mi jakąś pułapkę jak obiecali i nic kur*a! Najlepsze jest to że mają linię całodobową i jakiś człowiek dostaje grubą wypłatę za odbieranie telefonów i tyle z ich pomocy, specjalnie czekałam na nich. Proszę nagłościjcie to na ich facebooku bo ktoś pisał, że podobno takiego maja czy zadzwońcie do nich bo tak się po prostu nie robi, nich wiedzą że ktoś jeszcze sięw interesuje ta sprawą...

---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:23 ----------

Fermony i inne tym podobne już mi się pokończyły a zwykły najbliższy wet odmówił pomocy - mailowo, myślę że jakby mu przyniosła kota to by go po prostu uśpił w najlepszym wypadku a tak to jest choć blady cień szansy że ktoś mu naprawdę pomoże, wyleczy...

[tikkirimali]

A ile to bedzie kosztowalo? Jesli potrzebna jest operacja to ja bardzo chetnie pomoge finansowo badz pokryje koszty tylko musialabym wiedziec ile to kosztuje.. Co z tym kotem?

---------- Dopisano o 20:29 ---------- Poprzedni post napisano o 20:29 ----------

Mieszkam w West London jakby co.

[Lara 1985]

jak kot się pojawi napisze...

---------- Dopisano o 21:34 ---------- Poprzedni post napisano o 21:34 ----------

Ojj nie przeczytałam posta powyżej

---------- Dopisano o 21:37 ---------- Poprzedni post napisano o 21:34 ----------

Słuchaj bardzo bardzo dziękuje że to napisałeś. Mieszkasz blisko mnie, jeśli kot wróci zadzwonię do Ciebie i możemy sie spotkać, możesz go zobaczyć, ze mną iść do weta itp

---------- Dopisano o 21:39 ---------- Poprzedni post napisano o 21:37 ----------

Najlepiej zrobimy jak wyślesz mi numer kontaktowy w prywatnej wiadomości, chyba że wolisz tylko wiadomość - nie ma sprawy, być może kot już nigdy nie wróci, wiecie może być różnie...:/

[bezpaniki]

Mówiąc o kosztach, miałam na myśli transport, nie leczenie. To pójdzie w tysiace funtów, myślie że 3-4000 lekko licząc, nie patrząc na opiekę pooperacyjną. Tylko nikt nic z kotem nie zrobi bez właściciela - poza sprawdzeniem czipa.
Nie chciałam tego pisać wcześniej, ale rspca pewnie i tak by kota uśpiła, bo jego leczenie jest za drogie i z ekonomicznego punktu widzenia, nieopłacalne. Z resztą, jeśli kot ma właściciela, ale nie ma ubezpieczenia, to pewnie i tak kazano by go uśpić, co może brutalne, ale jest wygląda na to, że jest najlepszym wyjściem w tej sytuacji...

[Lara 1985]

Jest kot! :/ !!!!

[201605051021]

Jesli RSPCA nie odebralo, ja bym zadzwonila na 112, ze chcialam zglosic przypadek znecania sie nad zwierzetami, bo jest kot, ranny, wyraznie wyglada jak pokrzywdzony przez czlowieka - moze oni przysla kogos odpowiedniego.

[Lara 1985]

Byłam dziś osobiście na policji, dali mi tylko numer do RSPCA ha! Na nic moje tłumaczenia że oni "no help" i prośby żeby przynajmniej policja sama tam zadzwoniła! dziś przypadkowo rozmawiałam z sąsiadką Rosjanką która powiedziała mi że na własne oczy widziała jak młody murzyn kopnął kota z całej siły w głowę i wtedy mu to oko wyleciało, do tego okazuje się że kot prawdopodobnie nie widzi też nic na drugie, pozornie zdrowe oko, ciągle obija głowa o mury itp na początku myślałam że nie może sie po prostu przyzwyczaić do utraty oka ale to chyba niestety jednak nie to...co mam robić !!!???

---------- Dopisano o 17:45 ---------- Poprzedni post napisano o 17:15 ----------

Potrzebne jest Wasze wsparcie - dzwońcie proszę masowo do RSPCA na ich całodobową infolinie i przypominajcie że kot z Barking umiera na ulicy czekając na ich pomoc! Ze ciągle przekładali wizytę w końcu umówili się i nie przyjechali, niech ten zasrany pan odłozy słuchawke i sam ruszy na pomoc, maja na to środki itp od tego są!!

[tikkirimali]

Czy infolinia jest darmowa?

[201605051021]

PDSA gdzie mozesz dzwonic, moze przyjada po kota: 0800 917 2509
http://www.pdsa.org.uk/contact-us

Animal shelter, gdzie mozesz kota zawiezc:
4 Battersea Park Road, London SW8 4AA
0843 509 4444
http://www.battersea.org.uk/apex/web...-helpandadvice

[fretkabetka]

Moze Celia Hammond pomoze http://www.celiahammond.org? Na twoim miejscu zawiozlabym kota do Battersea, tak jak eevone radzi.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Autorko, mowie dobrze po angielsku. Moge jutro zadzwonic w Twoim imieniu. Napisz do mnie na priv i podaj mi numer placówki do której najlepiej dzwonic, Twój adres (albo okolice przynajmniej) i opisz pokrótce co sie stalo. Wiem, ze to sie wczesniej w watku przewinelo, ale naprawde nie mam czasu na wertowanie. Natomiast z mila checia wykonam jutro telefon i porozmawiam. Czy nawet jeszcze dzisiaj, jak bedzie taka mozliwosc.

Przez slaby i niekmunikatywny angielski moga nie traktowac powaznie Twoich telefonów.

[Sunnivaa]

Rowniez mowie w miare dobrze po angielsku i moglabym pomoc w dzwonieniu czy jakiejkolwiek innej komunikacji.
Niestety Barking jest calkiem po drugiej stronie Londynu, dla mnie 1.5 h drogi wiec nie wiem czy moglabym sie tam dostac, na pewno nie na tygodniu, a widze ze pomoc jest potrzebna natychmiastowo...

[Lara 1985]

Kontaktowałam się z Celia Hammond, maja tam nawet polskiego weterynarza, prosił mnie o zdjęcia kota mmsem które wysłałam i ponoć uzgodnili z szefową że ktoś na pewno w tym tygodniu przyjedzie po kota a minęło już chyba z dwa i nic. Tylko zbywają. jeśli nic nie załatwię do czwartku to w ten dzień mam wolne i osobiście go wtedy gdzieś zaniosę.oby wytrzymał...

[enn_]

Lara, obawiam sie, ze po prostu ten przypadek nie jest odosobniony.
Ktos tu ma racje piszac, ze RSPCA raczej kota uspi. Na Twoim miejscu zanioslabym go gdzies, zamiast czekac, moze skontaktuj sie ponownie z Celia Hammond i spytaj czy mozesz im kota dostarczyc?
Licz sie z tym, ze kot i tak moze zostac uspiony.

---------- Dopisano o 20:44 ---------- Poprzedni post napisano o 20:39 ----------

W jakim stanie obecnie w ogole jest ten kot?

[Lara 1985]

Hej, dziękuje za chęć pomocy, będę się streszczać : najlepiej ten numer 0300 1234 999 to niby całodobowa infolinia, numer ze strony RSPCA, bądż dla nich ostra, powiedż że kot już był zgłoszony i żadnej pomocy choć obiecali, że dzwonili i przekładali wizyte a jak się w końcu umówili konkretnie to czekałam i nie przyjechali, kot bardzo cierpi, został okrutnie pobity i ten ktoś podobno planuje go dobić, muszą przyjechać JAKNAJSZYBCIEJ mój adres to East Street 19A IG11 8ER Barking. Kot został pobity i bardzo, bardzo cierpi, wyleciała mu całe jedna gałka oczna, do tego najprawdobodobniej jest ślepy i na drugie oko.To tyle z najważniejszych rzeczy, powodzenia nam obydwum...

[fretkabetka]

Kurcze, tyle czasu kot cierpi, jak cos to moj maz moze podjechac i pomoc jakos z transportem (niestety nie mamy samochodu) nawet dzisiaj.

[MonnieB]

problem z kotami jest taki ze tutaj są traktowane jako dzikie zwierzęta i w sumie nikt nie chce im pomagać.
ale jeśli zwierzę jest ranne to powinni się nim zająć od razu, takie są przepisy. według mnie to ty mówiąc I'm ze dajesz kotu jeść i się nim zajmujesz to uznali ze i pewnie do lekarza go możesz wziąć. powinnaś powiedzieć ze znalazłaś kota, nie znasz go, jest ranny, cierpi itd. może wtedy coś zrobią