Czy egzaminy na architekturę nadal mają sens?

[sketchkurs]

Studiuję architekturę i ostatnio zastanawiałem się czy egzaminy rysunkowe które są wymagane na architekturę w naszym kraju są potrzebne. Za granicą nie ma już od dawna egzaminów. Umiejętności odzwierciedlania przestrzeni są weryfikowane na podstawie dokonań aplikanta, tzn w formie portfolio prac, nie koniecznie rysunkowych, jest to raczej sprawdzenie jegomościa w jaki sposób widzi on architekturę, czym dla niego jest taka dziedzina było-nie-było nauki (a może bardziej kreacji?).

Czy przypadkiem taki egzamin rysunkowy nie jest to narzędzie tak modnej niegdyś u nas nepotyzacji? Argumenty do pozostawienia takiej formy wymagań rekrutacyjnych na studia są potężne. Ale też dobra możliwość do "wpuszczania swoich". A kierunek jest popytny.

Nie kwestionuje zasadności takiego egzaminu, sam musiałem przejść kurs rysunku aby dostać się na architekturę i taka umiejętność jaką jest rysunek architektoniczny na pewno przydaje mi się w moim zawodzie. Ale może przydałoby się zmienić formę jego oceniania na trochę bardziej liberalną...?

Co o tym sądzicie architekci, studenci a może przyszli adepci architektury?

[architektoniczna]

Widzę, że nikt nie chciał podjąć tego tematu, więc jako studentka architektury i i asystent w pracowni rysunku RA wyrażę swoje zdanie Myśląc o egzaminie z rysunku w kwestii protekcji to faktycznie można stwierdzić, że tylko otwiera on furtkę dla "swoich". Ale wydaje mi się, że życie prędzej czy później zweryfikuje umiejętności takich osób - jeśli będą chcieli zdobyć pracę w dobrym biurze i tworzyć naprawdę wartościową architekturę. Bo przecież podstawą dla projektowania dobrej architektury jest warsztat rysunkowy - narzędzie architekta, którym zapisuje on swoje myśli na kartce. Zapis ten musi być właściwy kompozycyjnie, przemyślany i wrażliwy. Z tego względu sprawdzenie umiejętności rysunkowych kandydatów na architekturę uważam za niezbędne. Poza tym taki egzamin pokazuje czy osoba aplikująca na studia charakteryzuje się kreatywnością - bo przecież stworzenie dobrej pracy w wymaganym czasie świadczy o niezwykłych zdolnościach, natomiast przyniesione prace na rozmowę kwalifikacyjną mogą powstawać długo, długo wcześniej.
Zgadzam się, że taki egzamin jest przepustką dla wielu "znajomych znajomych" ale są też inni, którzy przychodzą na egzamin jedynie ze szczęściem w kieszeni, więc dobrze by taki egzamin mógł wybierać z nich osoby posiadające oprócz szczęścia również podstawy warsztatu rysunkowego.
A jeśli chodzi o ocenianie prac, to "bardziej swobodne" potraktowanie tylu prac, biorących udział w rekrutacji, bez przyjętego ogólnego kryterium chyba nie pozwoliłoby na ich właściwą ocenę. Jako te ogólne kryteria mam myśli oczywiście dobrą kompozycję, ujęcie światłocienia, pokazanie planów w rysunku, zrealizowanie wymaganego tematu pracy.

[Nemesis_Nave]

A ja się nie zgodzę z przedmówczynią Obecnie praca architekta to głównie programy komputerowe. Może nie przesadzajmy, że architekt powinien gryzmolić jak kura pazurem, ale rysunku równie dobrze może nauczyć się na samych studiach. Na moich tak czy siak mieliśmy warsztaty plastycznie - więc na jedno wyszło. Myślę, że lepszy byłby egzamin z wiedzy ogólnej, bo znaczna część osób, idąc na ten kierunek, nie ma bladego pojęcia kim był chociażby Corbusier. Jasne, trudno aby kandydaci mieli wiedzę ze studiów wcześniej opanowaną, ale jako takie zainteresowanie tematem by się przydało.