Przeprowadzka na studia, a zachowanie obcych

[magdastoklosa]

Witam, pochodze ze wsi, ale na studia sie przeprowadzilam do duzego miasta razem z moim TZ. Wlasciwie to studiow jeszcze nie zaczelam, ale mieszkamy razem od ponad miesiaca, no i wiadomo jak to na wsi - wszyscy sie znaja, a tutaj nie i czesto jak gdzies idziemy zwlaszcza wieczorem to groznie wygladajace typy sie przygladaja. Sam TZ juz wiele razy mial zaczepki. Raczej nie wygladamy na "wiesniakow", bo jednak rodzice pochodza z tego miasta i po zalozeniu wspolnej firmy przeprowadzili sie na wies. No i nie wiem czy to normalne ze dosc czesto slyszymy jakies zaczepki i glupie docinki? Jak idziemy razem to jeszcze nie jest tak zle poza jakimis glupimi zartami, ale TZ pare razy prawie musial sie bic, ale zawsze sie to wszystko dzieje gdy jest grupka osob, wiec i tak by nie mial szans. Zaczynam coraz bardziej sie czuc jakby ktos czekal na moja wpadke i chcial sie posmiac. Moze jestem przewrazliwiona, ale przez 8 dni sierpnia byly juz 4 takie sytuacje, glownie w jakichs parkach czy na osiedlach.

[aer]

Napisane przez magdastoklosa

Witam, pochodze ze wsi, ale na studia sie przeprowadzilam do duzego miasta razem z moim TZ. Wlasciwie to studiow jeszcze nie zaczelam, ale mieszkamy razem od ponad miesiaca, no i wiadomo jak to na wsi - wszyscy sie znaja, a tutaj nie i czesto jak gdzies idziemy zwlaszcza wieczorem to groznie wygladajace typy sie przygladaja. Sam TZ juz wiele razy mial zaczepki. Raczej nie wygladamy na "wiesniakow", bo jednak rodzice pochodza z tego miasta i po zalozeniu wspolnej firmy przeprowadzili sie na wies. No i nie wiem czy to normalne ze dosc czesto slyszymy jakies zaczepki i glupie docinki? Jak idziemy razem to jeszcze nie jest tak zle poza jakimis glupimi zartami, ale TZ pare razy prawie musial sie bic, ale zawsze sie to wszystko dzieje gdy jest grupka osob, wiec i tak by nie mial szans. Zaczynam coraz bardziej sie czuc jakby ktos czekal na moja wpadke i chcial sie posmiac. Moze jestem przewrazliwiona, ale przez 8 dni sierpnia byly juz 4 takie sytuacje, glownie w jakichs parkach czy na osiedlach.

widocznie zamieszkaliscie w niebezpiecznej okolicy. mozecie kupic gaz pieprzowy, albo po prostu poszukac mieszkania w spokojniejszej dzielnicy.

a przewrazliwiona jestes punkcie pochodzenia. przepraszam bardzo, ale jaki to jest wyglad "na wiesniaka"? kalosze utytlane w gnoju i widly? i nie, nie na kazdej wsi sie wszyscy znaja. na czole tez nie macie wypisane "jestem ze wsi - to widac, slychac i czuc".

[201803290936]

Napisane przez aer

widocznie zamieszkaliscie w niebezpiecznej okolicy. mozecie kupic gaz pieprzowy, albo po prostu poszukac mieszkania w spokojniejszej dzielnicy.

a przewrazliwiona jestes punkcie pochodzenia. przepraszam bardzo, ale jaki to jest wyglad "na wiesniaka"? kalosze utytlane w gnoju i widly? i nie, nie na kazdej wsi sie wszyscy znaja. na czole tez nie macie wypisane "jestem ze wsi - to widac, slychac i czuc".

Dokładnie. Bo takie zaczepki w mieście wcale nie są na porządku dziennym.

[Harmonija]

Mieszkałam w na prawde różnych czesciach duzego miasta, spokojniejszych i tych mniej.
To co opisujesz bardzo mnie dziwi tym bardziej, ze moj wyglad tez powoduje czesto różne komentarze. Ale nie do takiego stopnia. Twój tz nie prowokuje innych w zaden sposob?

[201803290936]

Napisane przez Harmonija

(...) moj wyglad tez powoduje czesto różne komentarze. Ale nie do takiego stopnia. Twój tz nie prowokuje innych w zaden sposob?

Dobre pytanie, bo coś to dziwnie wygląda, że ktoś co chwila ma akcje pt. prawie się musi bić.

Może też warto przemyśleć w jakie miejsca i o jakiej porze się chodzi.

[201606270916]

Napisane przez magdastoklosa

Witam, pochodze ze wsi, ale na studia sie przeprowadzilam do duzego miasta razem z moim TZ. Wlasciwie to studiow jeszcze nie zaczelam, ale mieszkamy razem od ponad miesiaca, no i wiadomo jak to na wsi - wszyscy sie znaja, a tutaj nie i czesto jak gdzies idziemy zwlaszcza wieczorem to groznie wygladajace typy sie przygladaja. Sam TZ juz wiele razy mial zaczepki. Raczej nie wygladamy na "wiesniakow", bo jednak rodzice pochodza z tego miasta i po zalozeniu wspolnej firmy przeprowadzili sie na wies. No i nie wiem czy to normalne ze dosc czesto slyszymy jakies zaczepki i glupie docinki? Jak idziemy razem to jeszcze nie jest tak zle poza jakimis glupimi zartami, ale TZ pare razy prawie musial sie bic, ale zawsze sie to wszystko dzieje gdy jest grupka osob, wiec i tak by nie mial szans. Zaczynam coraz bardziej sie czuc jakby ktos czekal na moja wpadke i chcial sie posmiac. Moze jestem przewrazliwiona, ale przez 8 dni sierpnia byly juz 4 takie sytuacje, glownie w jakichs parkach czy na osiedlach.

Absurdalność tekstów o wsi i wieśniakach sprawia, że nie wierzę że to na serio. Częstotliwość takich zdarzeń też jest imponująca. Jeśli jednak to serio, to nawet nie jestem przez to w stanie uwierzyć, że chodzi np. tylko o po prostu nieciekawą okolicę. Prędzej połączenie nieciekawej okolicy z czymś, np. wypowiadanymi zbyt głośno uwagami o tych podejrzanych grupach, czy inne prowokacyjne zachowania

---------- Dopisano o 17:35 ---------- Poprzedni post napisano o 17:35 ----------

Poza tym jeśli facetowi tak blisko do bójek, a takich sytuacji nie ma gdy idziecie razem to cóż, chyba warto by się zastanowić nad jego zachowaniem Bo niewiniątko mieszka tu miesiąc i już kilka razy prawie by się biło? Ciekawe.

[magdastoklosa]

No nie jest to najbezpieczniejsza okolica, w dodatku wracamy przez park gdzie czesto jest pelno grupek. Moze to przez to, ze jak ktos na niego patrzy to on tez? Ja mu mowie, zeby sie nie gapil na nich, a on i tak sie gapi. Wczoraj np wracal sam i byla grupka na lawce, sluchali muzyki na pol parku i specjalnie jeden wstal, zeby zastawic droge mojemu TZ.

[SofiaPrunikos]

Ja też pojechałam do dużego miasta z o wiele mniejszego miasteczka, zamieszkałam na najniebezpieczniejszej ulicy w Łodzi i NIGDY nam się nie zdarzyło, że ktoś nas zaczepił i chciał bić. Ani mnie, ani mojego faceta. Zdarzało się tylko, że prosili o papierosy albo kasę na alkohol, czasami się dawało, czasami nie. Ale nigdy się nie zdarzyło, żeby nas zaczepiono bez powodu.
Albo Ty albo TŻ robicie coś i ich prowokujecie, a tacy ludzie tego nie lubią, wiem z doświadczenia bo mieliśmy sąsiadów kiboli ŁKSu - nam krzywdy nigdy nie zrobili, ale jak ktoś się na nich krzywo patrzył to miał nieciekawie

[201606270916]

Napisane przez magdastoklosa

No nie jest to najbezpieczniejsza okolica, w dodatku wracamy przez park gdzie czesto jest pelno grupek. Moze to przez to, ze jak ktos na niego patrzy to on tez? Ja mu mowie, zeby sie nie gapil na nich, a on i tak sie gapi. Wczoraj np wracal sam i byla grupka na lawce, sluchali muzyki na pol parku i specjalnie jeden wstal, zeby zastawic droge mojemu TZ.

To czemu ciągle chodzicie przez ten park? Otacza Wasze mieszkanie ze wszystkich stron? Zacznijcie zwiedzać inne części miasta. Jeśli wszędzie będą chcieli Was pobić to macie problem, a jeśli nie - to szukajcie mieszkania w nowej okolicy.

[elizka1987]

Napisane przez magdastoklosa

No nie jest to najbezpieczniejsza okolica, w dodatku wracamy przez park gdzie czesto jest pelno grupek. Moze to przez to, ze jak ktos na niego patrzy to on tez? Ja mu mowie, zeby sie nie gapil na nich, a on i tak sie gapi. Wczoraj np wracal sam i byla grupka na lawce, sluchali muzyki na pol parku i specjalnie jeden wstal, zeby zastawic droge mojemu TZ.

Nie macie możliwości unikać tego parku?

[magdastoklosa]

Przez ten park jest blizej z centrum.
Czyli pewnie o to gapienie sie chodzi, ale TZ ciagle wspomina, ze nie bedzie byle komu pozwalal wygrac kontaktu wzrokiem.

[201801191006]

Napisane przez magdastoklosa

Przez ten park jest blizej z centrum.
Czyli pewnie o to gapienie sie chodzi, ale TZ ciagle wspomina, ze nie bedzie byle komu pozwalal wygrac kontaktu wzrokiem.

aha.

[zakonna]

To tak jak psy. Patrzą sobie w oczy żeby prowokować. Samiec alfa się znalazł i to ze wsi.

[cud nie kobieta]

Napisane przez magdastoklosa

Przez ten park jest blizej z centrum.
Czyli pewnie o to gapienie sie chodzi, ale TZ ciagle wspomina, ze nie bedzie byle komu pozwalal wygrac kontaktu wzrokiem.

to wszystko jasne, wracanie KONIECZNIE przez park, gzie siedzi dużo róznych typów, chojrakowanie, bo trza WYGRAC BITWE NA WZROK (wtf w ogole) i potem zdziwko co sie dzieje

[zakonna]

Musi wygrać bitwę na wzrok żeby wszyscy wiedzieli że jest nowy samiec alfa na dzielni.

[201606270916]

Napisane przez magdastoklosa

Przez ten park jest blizej z centrum.
Czyli pewnie o to gapienie sie chodzi, ale TZ ciagle wspomina, ze nie bedzie byle komu pozwalal wygrac kontaktu wzrokiem.

[magdastoklosa]

To jak mu to wytlumaczyc, zeby sie nie przejmowal zaczepkami?

[201606270916]

Napisane przez magdastoklosa

To jak mu to wytlumaczyc, zeby sie nie przejmowal zaczepkami?

Zacznijmy od tego że zaczepek by nie było gdyby sam nie prowokował głupich sytuacji. Wie jak ten park wygląda i jakie grupy tam przesiadują, wie jak reagują na byle co, ale idzie się bawić w pojedynki na wzrok. No błagam. Idąc sam dodatkowo na pewno popisuje się bardziej, że już tak blisko do bójki.

[magdastoklosa]

Ale np wtedy co mu zagrodzili droge to nic nie prowokowal, wiec co wtedy? Ma zaczac uciekac?

[laisla]

Napisane przez magdastoklosa

Ale np wtedy co mu zagrodzili droge to nic nie prowokowal, wiec co wtedy? Ma zaczac uciekac?

Nie chodźcie przez ten park na razie i już, a w międzyczasie poinformuj straż miejską o sytuacjach, które Was spotkały niech wyślą tam więcej patroli, albo zasugeruj monitoring. Może coś uda się wskórać.

[Mijanou]

Napisane przez magdastoklosa

Przez ten park jest blizej z centrum.
Czyli pewnie o to gapienie sie chodzi, ale TZ ciagle wspomina, ze nie bedzie byle komu pozwalal wygrac kontaktu wzrokiem.

Aha.
Wiesz co? Pokojowe ze mnie stworzenie, ale gdybym siedziała na ławce w parku i ktoś by się uporczywie we mnie wgapiał to też bym spytała, jaki jest jego problem.
Skoro Twój facet ma chęć zostać samcem alfa na nowym terenie to trudno. I tu nie chodzi o to, skąd się pochodzi. Znam wielu normalnych i mądrych ludzi pochodzących ze wsi i niewielkich miasteczek ale znam i mieszczuchów z urodzenia, tzw. inteligentów w pierwszym pokoleniu, którzy zachowują się tak, jakby wciąż się procesowali o ojcowe morgi. I skoro ktoś się zachowuje jak redneck to tak go ludzie postrzegają.

[Mileva_]

Dzielnica pewnie nieciekawa a park to miejsce posiaduch okolicznej blokowej elity lub jakiegoś jej odpowiedniku? Możesz napisać, o jakie miasto chodzi?

Z tym kontaktem wzrokowym to mam nadzieję, że trollujesz, przecież to jest w naszym, wciąż niezbyt życzliwym społeczeństwie prowokowanie do zaczepek niestety.

[dobrusia8e]

Napisane przez SofiaPrunikos

Ja też pojechałam do dużego miasta z o wiele mniejszego miasteczka, zamieszkałam na najniebezpieczniejszej ulicy w Łodzi i NIGDY nam się nie zdarzyło, że ktoś nas zaczepił i chciał bić. Ani mnie, ani mojego faceta. Zdarzało się tylko, że prosili o papierosy albo kasę na alkohol, czasami się dawało, czasami nie. Ale nigdy się nie zdarzyło, żeby nas zaczepiono bez powodu.
Albo Ty albo TŻ robicie coś i ich prowokujecie, a tacy ludzie tego nie lubią, wiem z doświadczenia bo mieliśmy sąsiadów kiboli ŁKSu - nam krzywdy nigdy nie zrobili, ale jak ktoś się na nich krzywo patrzył to miał nieciekawie

Która ulica jest najbardziej niebezpieczna w Łodzi? Bo jak bym miała wybrać jedną to nie wiem, czy bym dała radę

[elizka1987]

Napisane przez dobrusia8e

Która ulica jest najbardziej niebezpieczna w Łodzi? Bo jak bym miała wybrać jedną to nie wiem, czy bym dała radę

Limanka?

[stesia]

skoro jesteście tam zaczepiani rozważylabym zmiane osiedla, no i nie chodziłabym przez ten park, co z tego że bliżej, może jestem dziwna ale majac do wyboru 2 drogi jedną krótszą ale przez park w którym siedzą dziwne typy i mnie zaczepiają i drugą dłuższą ale bezpieczniejszą wybieram tą dłuższą. no ale twój chlopak nie jest bez winy, jeśli przeszlibyście normalnie to mozliwe ze nie zaczepili by was, bo pewnie siedza tak i patrza na ludzi i czekaja az znajdzie sie ktos kto da im powod do zaczepki, a ze twój tż musi wygrac bitwę na wzrok no to macie, co to wogole za zachowanie bo musze wygrac bitwe na wzrok, nie pomyslal ze ich to sprowokuje a ze on jest jeden a ich kilku to ma male szanse? teraz nawet jesli by przechodzil spokojnie to oni juz go kojarza i beda zaczepiac, no i przede wszystkim jesli zmienicie miejsce zamieszkania to niech twoj tż nie mowi ze musi wygrac bitwe na wzrok tylko niech nauczy sie przechodzic normalnie bo tak to wszedzie sobie wrogow narobi

[Fleur_D]

Jakoś mnie to nie dziwi. Zmanierowani ludzie, którzy w dodatku prowokują groźniejszych osobników i to zebranych w stada, sami proszą się o kłopoty. I te kłopoty znajdą, nawet na bezludnej wyspie.

[Plotkarrra]

ale jakie to są zaczepki, jakie teksty padają?

[SofiaPrunikos]

Napisane przez dobrusia8e

Która ulica jest najbardziej niebezpieczna w Łodzi? Bo jak bym miała wybrać jedną to nie wiem, czy bym dała radę

Napisane przez elizka1987

Limanka?

Dokładnie tak, Bałuty Limanka.
Jest jedną z najbardziej niebezpiecznych - tam sobie po ulicy chodzą z nożami w ręku i nikt nawet nie zwróci na to uwagi Ale jak się nie patrzyło na nich to oni też uwagi na ciebie nie zwracali, chyba że po papierosa albo alkohol

Ale można by jeszcze kilka innych, równie niebezpiecznych wymienić, ale kolesi z nożami nigdzie indziej nie widziałam

[dobrusia8e]

Napisane przez SofiaPrunikos

Dokładnie tak, Bałuty Limanka.
Jest jedną z najbardziej niebezpiecznych - tam sobie po ulicy chodzą z nożami w ręku i nikt nawet nie zwróci na to uwagi Ale jak się nie patrzyło na nich to oni też uwagi na ciebie nie zwracali, chyba że po papierosa albo alkohol

Ale można by jeszcze kilka innych, równie niebezpiecznych wymienić, ale kolesi z nożami nigdzie indziej nie widziałam

Aaaa, ja w bardzo bliskiej okolicy Limanki mieszkałam jakiś czas i nie czułam się jakoś bardzo zagrożona Może rzeczywiście widok dresów w grupkach nie był za fajny ale nie bałam się tam chodzić

[SofiaPrunikos]

Napisane przez dobrusia8e

Aaaa, ja w bardzo bliskiej okolicy Limanki mieszkałam jakiś czas i nie czułam się jakoś bardzo zagrożona Może rzeczywiście widok dresów w grupkach nie był za fajny ale nie bałam się tam chodzić

Też nie czułam się jakoś zagrożona, może na początku mieszkania tylko, ale później przywykłam Ale widoku kiboli z nożami i maczetami w rękach jak szli sobie spokojnie chodnikiem nigdy nie zapomnę