Nietrafiona świadkowa

[heaven27]

Mam problem ze świadkową. Wybrałam ją, bo świetnie się dogadywałyśmy, spędzałyśmy ze sobą dużo czasu, rozumiałyśmy się bez słów. Niemniej jednak wiedziałam, że nie jest jakoś super zorganizowaną osobą, brakuje jej czasem motywacji, żeby podjąć działania i jest dość nieśmiała. Już kiedyś była świadkiem na ślubie, ale prawda jest taka, że wówczas pomagałam jej bardzo: i w przygotowywaniu wieczoru panieńskiego dla wymagającej panny młodej i w wyborze sukienki, mimo, że miałam być tylko gościem i na imprezie, i na weselu, a PM była naszą wspólną znajomą. Bardzo się wtedy zaangażowałam w pomoc i myślałam, że wyciągnie z tego dużo na przyszłość dla siebie. Tymczasem kiedy wybrałam ją jako świadkową również na swój ślub i do pełnienia tej ważnej roli - mocno się rozczarowałam. Nasza 'przyjaźń' podupadła, bo coraz gorzej się dogadujemy. Nie dość, że mi się nie pomaga (ciągle marudzi), to mam wrażenie, że wprowadza swoją postawą jakiś pesymistyczny nastrój... Mam ochotę trzymać się od niej z daleka i wyłączyć telefon.
Owszem, przechodzi teraz kryzys w swoim długoletnim związku, ale ją wspieram, niemniej jednak ile razy się nie spotkamy, długo rozmawiamy o jej sytuacji, a w momencie, kiedy przechodzimy do organizacji wieczoru panieńskiego, robi się gorąco.
Oczekuje od dziewczyn, które mają być gośćmi na weselu, że to one załatwią za nią sprawę, podsuną jej pomysły, będą odpisywać na maile, kiedy sobie zażyczy...
Wieczór panieński za 3 tygodnie, a tu zero postępu. Już raz pytałam ją szczerze, czy chce być świadkową, bo widziałam, że jest marudna i niezdecydowana. Miałam wtedy 'zastępstwo'. Chciała jednak spełnić się w tej roli. Ale dziś żałuję, że dałam jej 'drugą szansę'. Ma do mnie pretensje, że ktoś jej nie odpisał na maila, że ktoś miał zadzwonić i nie dzwoni... Ja zajmuję się przygotowaniami do ślubu i dużego wesela, w dodatku pracuję dużo i staram się wszystko godzić ze sobą. Ale jej postawa bardzo mnie smuci i rozczarowuje. Czuję, że to próba naszej wieloletniej znajomości. Przy okazji chcę przestrzec WAS, przyszłe Panny Młode, wybierajcie sobie na swoją świadkową, osobę sprawdzoną, która szczerze, naprawdę szczerze Wam powie czy chce pełnić tak odpowiedzialną rolę, czy nie, i która jest dobrze zorganizowana. Bo nie powinno się nikogo zmuszać...
Kiedyś również ja byłam świadkową na ślubie, na którym nie chciałam wcale świadkować, zgodziłam się przez rodzinne względy i bardzo się w tej roli męczyłam. Niemniej jednak wtedy wywiązałam się i zorganizowałam PM taki wieczór, o jakim marzyła.
Piszę bo brakuje mi cierpliwości do mojej świadkowej i czuję, że nie mam komu o tym powiedzieć, bo większość koleżanek będzie bawić się ze mną na wieczorze panieńskim i nie chcę jej wystawiać negatywnej opinii, ale pewnie i one odczują jej niezorganizowanie na swojej skórze.
A może to ja za bardzo się przejmuję? Chociaż naprawdę nie wymagam od niej, żeby za mną biegała wszędzie. Jej rola ogranicza się do organizacji wieczoru panieńskiego i uczestniczenia w ceremonii zaślubin, wspierania mnie dobrym słowem. Tymczasem jej osoba mnie przytłacza i nie pozwala się cieszyć na myśl, o przyszłej imprezie...

[201607040940]

Napisane przez heaven27

Mam problem ze świadkową. Wybrałam ją, bo świetnie się dogadywałyśmy, spędzałyśmy ze sobą dużo czasu, rozumiałyśmy się bez słów. Niemniej jednak wiedziałam, że nie jest jakoś super zorganizowaną osobą, brakuje jej czasem motywacji, żeby podjąć działania i jest dość nieśmiała. Już kiedyś była świadkiem na ślubie, ale prawda jest taka, że wówczas pomagałam jej bardzo: i w przygotowywaniu wieczoru panieńskiego dla wymagającej panny młodej i w wyborze sukienki, mimo, że miałam być tylko gościem i na imprezie, i na weselu, a PM była naszą wspólną znajomą. Bardzo się wtedy zaangażowałam w pomoc i myślałam, że wyciągnie z tego dużo na przyszłość dla siebie. Tymczasem kiedy wybrałam ją jako świadkową również na swój ślub i do pełnienia tej ważnej roli - mocno się rozczarowałam. Nasza 'przyjaźń' podupadła, bo coraz gorzej się dogadujemy. Nie dość, że mi się nie pomaga (ciągle marudzi), to mam wrażenie, że wprowadza swoją postawą jakiś pesymistyczny nastrój... Mam ochotę trzymać się od niej z daleka i wyłączyć telefon.
Owszem, przechodzi teraz kryzys w swoim długoletnim związku, ale ją wspieram, niemniej jednak ile razy się nie spotkamy, długo rozmawiamy o jej sytuacji, a w momencie, kiedy przechodzimy do organizacji wieczoru panieńskiego, robi się gorąco.
Oczekuje od dziewczyn, które mają być gośćmi na weselu, że to one załatwią za nią sprawę, podsuną jej pomysły, będą odpisywać na maile, kiedy sobie zażyczy...
Wieczór panieński za 3 tygodnie, a tu zero postępu. Już raz pytałam ją szczerze, czy chce być świadkową, bo widziałam, że jest marudna i niezdecydowana. Miałam wtedy 'zastępstwo'. Chciała jednak spełnić się w tej roli. Ale dziś żałuję, że dałam jej 'drugą szansę'. Ma do mnie pretensje, że ktoś jej nie odpisał na maila, że ktoś miał zadzwonić i nie dzwoni... Ja zajmuję się przygotowaniami do ślubu i dużego wesela, w dodatku pracuję dużo i staram się wszystko godzić ze sobą. Ale jej postawa bardzo mnie smuci i rozczarowuje. Czuję, że to próba naszej wieloletniej znajomości. Przy okazji chcę przestrzec WAS, przyszłe Panny Młode, wybierajcie sobie na swoją świadkową, osobę sprawdzoną, która szczerze, naprawdę szczerze Wam powie czy chce pełnić tak odpowiedzialną rolę, czy nie, i która jest dobrze zorganizowana. Bo nie powinno się nikogo zmuszać...
Kiedyś również ja byłam świadkową na ślubie, na którym nie chciałam wcale świadkować, zgodziłam się przez rodzinne względy i bardzo się w tej roli męczyłam. Niemniej jednak wtedy wywiązałam się i zorganizowałam PM taki wieczór, o jakim marzyła.
Piszę bo brakuje mi cierpliwości do mojej świadkowej i czuję, że nie mam komu o tym powiedzieć, bo większość koleżanek będzie bawić się ze mną na wieczorze panieńskim i nie chcę jej wystawiać negatywnej opinii, ale pewnie i one odczują jej niezorganizowanie na swojej skórze.
A może to ja za bardzo się przejmuję? Chociaż naprawdę nie wymagam od niej, żeby za mną biegała wszędzie. Jej rola ogranicza się do organizacji wieczoru panieńskiego i uczestniczenia w ceremonii zaślubin, wspierania mnie dobrym słowem. Tymczasem jej osoba mnie przytłacza i nie pozwala się cieszyć na myśl, o przyszłej imprezie...

byłam kiedyś świadkową - przyjechałam na ślub, podpisałam dokumenty, cieszyłam się ze szczęścia Panny Młodej. To że ktoś będzie świadkiem nie znaczy że ma odwalać jakąś ciężką harówkę.

Tak, za bardzo się przejmujesz.

[cherry1988]

Bardzo Ci współczuję, choć teraz chyba za późno na jakiekolwiek zmiany. A powiedziałaś jej szczerze co Ci leży na sercu? Może ona nie zdaje sobie sprawy z tego jak Ty widzisz całą sytuację?

[chudziaszek11]

heaven27 ja Cię rozumiem i współczuje - można oczywiście być świadkową, która tylko się podpisuje, ale jeśli kontakty są bliskie i wybierałaś ją z myślą, że Ci pomoże i doradzi i przede wszystkim zorganizuje super wieczór panieński to rozumiem rozczarowanie. Pozostaje mieć nadzieję , że się dziewczyna ogarnie albo poprosić jakąś inną dziewczynę ogarniętą (może ta co miała być w zastępstwie?) w tajemnicy żeby nią pokierowała. Myślę, że szczera rozmowa już nie dużo tu mieni skoro już pokazałaś, że masz pewne wątpliwości co do jej sposobu świadkowania a efektów nie widać. Acz oczywiście mogę się mylić

[MagicGirls]

No to moja miała ze mną harowke
Z tego co wiem jej sie podobało
Natomiast autorko teraz już jesteś w sytuacji bez wyjścia bo jak to mówią "widziały galy co brały ".
Sama mam koleżankę, która ma charakter podobny do Twojej swiadkowej.Myślę, że niestety tu się nic nie zmieni.

[cranberry juice]

Napisane przez heaven27

Przy okazji chcę przestrzec WAS, przyszłe Panny Młode, wybierajcie sobie na swoją świadkową, osobę sprawdzoną, która szczerze, naprawdę szczerze Wam powie czy chce pełnić tak odpowiedzialną rolę, czy nie, i która jest dobrze zorganizowana. Bo nie powinno się nikogo zmuszać...
Kiedyś również ja byłam świadkową na ślubie, na którym nie chciałam wcale świadkować, zgodziłam się przez rodzinne względy i bardzo się w tej roli męczyłam. Niemniej jednak wtedy wywiązałam się i zorganizowałam PM taki wieczór, o jakim marzyła.
Piszę bo brakuje mi cierpliwości do mojej świadkowej i czuję, że nie mam komu o tym powiedzieć, bo większość koleżanek będzie bawić się ze mną na wieczorze panieńskim i nie chcę jej wystawiać negatywnej opinii, ale pewnie i one odczują jej niezorganizowanie na swojej skórze.
A może to ja za bardzo się przejmuję? Chociaż naprawdę nie wymagam od niej, żeby za mną biegała wszędzie. Jej rola ogranicza się do organizacji wieczoru panieńskiego i uczestniczenia w ceremonii zaślubin, wspierania mnie dobrym słowem. Tymczasem jej osoba mnie przytłacza i nie pozwala się cieszyć na myśl, o przyszłej imprezie...

IMHO Ty nie chcesz świadkowej, tylko "wieczór-panieński-plannerkę". No niestety, trezba było przeprowadzić profesjonalna rekrutację i zastanowić się, która koleżanka ma predyspozycje do takiej pracy, a nie brać tą, z którą się dogadujesz

[MagicGirls]

Napisane przez cranberry juice

IMHO Ty nie chcesz świadkowej, tylko "wieczór-panieński-plannerkę". No niestety, trezba było przeprowadzić profesjonalna rekrutację i zastanowić się, która koleżanka ma predyspozycje do takiej pracy, a nie brać tą, z którą się dogadujesz

No bez przesady...jak czytam takie komentarze to nie wiem czy ze mną i moja przyjaciółka jest coś nie tak, czy to inni mają jakieś zabarzunia.
Moja przyjaciółka przez czas przygotowań do mojego ślubu na którym była swiadkowa była moim dobrym duchem.
Pomagała jak miałam dylemat "czy wybrać to czy tamto" ,owszem musiała się nasluchac jak to ciocia Basia mnie wkurzyla, zorganizowała cudowny wieczór panieński.Bez przesady z tą praca swiadkowych przy ślubie.Oczywiście jestem jej wdzięczna za to, że była przy mnie i mam nadzieję, że kiedyś się jej odwdzięczye.Sama raczej nie uważa, że ja zaharowalam czy była weeding plannerka, o czym świadczy to ,ze była to dla niej jedna z przygód i cieszy się, ze oddala mnie w dobre ręce
Myślę, że gdyby nie była swiadkowa to i tak by mi pomogła w wyborach czy innych spraw bo jest przyjaciółką-tacy ludzie tak robią.I tego pewnie oczekiwala autorka.
Jednak racja jest w tym, że trzeba się zastanowić kogo się wybiera .Sama mam koleżankę typową marudke, zawsze kawę jej podadzą :za szybko, za długo, za ciepłą, za zimną.I wydaje mi się, ze taka jest swiadkowa autorki.

[201607211025]

Napisane przez cranberry juice

IMHO Ty nie chcesz świadkowej, tylko "wieczór-panieński-plannerkę". No niestety, trezba było przeprowadzić profesjonalna rekrutację i zastanowić się, która koleżanka ma predyspozycje do takiej pracy, a nie brać tą, z którą się dogadujesz

Zgadzam się z tym.
Tak strasznie przejmujesz się tym wieczorem panieńskim?

[vretka]

Napisane przez heaven27

Przy okazji chcę przestrzec WAS, przyszłe Panny Młode, wybierajcie sobie na swoją świadkową, osobę sprawdzoną, która szczerze, naprawdę szczerze Wam powie czy chce pełnić tak odpowiedzialną rolę, czy nie, i która jest dobrze zorganizowana. Bo nie powinno się nikogo zmuszać...

Moją świadkową była moja siostra i w życiu nie przyszłoby mi do głowy, żeby jako kryterium wyboru postawić to, czy jest dobrze zorganizowana. Moja siostra jest fatalna w planowaniu czegokolwiek. Dlatego nie zmuszałam jej do niczego. Jej jedynymi "obowiązkami" było podpisanie dokumentów i dobra zabawa na weselu. Widocznie źle wybrałam

[buuka89]

bardzo dobrze rozumie autorkę postu.Razem z obecnym już mężem postanowiliśmy wybrać naszych wspólnych znajomych ze szkolnych lat którzy są parą no i póki było daleko do ślubu to było ładnie pięknie a gdy się zbliżał ten dzień zaczeły się ogromne schody. (pomimo iż nie mieliśmy w planach wieczoru panieńskiego ani kawalerskiego) Problem tkwił w innych kwestiach a mianowicie spowiedź i wypełnienie dokumentów w piątek przed ślubem a tu okazuje się że drodzy świadkowie nie zjawią się bo mają inne plany , dzień ślubu świadkowa stwierdziła że nie przyjedzie na 10 rano aby pójść ze mną do fryzjera i kosmetyczki bo sama dam sobie rade, zjawiła się gdzieś po 14 gdy już połowa gości się zjeżdżała a jeszcze na dodatek aby popsuć mi humor założyła na siebie zwykła jeansową sukienke ( wiem że w tym dniu panna młoda ma pięknie wyglądać ale od świadkowej też się wymaga jakiejś elegancji) przy przygotowaniach też mi nie pomagała po prostu była bo była a znaliśmy się wspólnie od kilku lat. na dodatek w trakcie wesela urwali się po oczepinach i tyle ich było widać )Także o nietrafionych świadków nie trudno

[cranberry juice]

Yyy jakby mi świadkowa wparowała na ślub w jeansowej sukience, to bym chyba pod kościołem przeprowadziła szybki casting na nową
Ale to trochę inny kaliber, niż świadkowa autorki, której zwyczajnie brakuje predyspozycji do organizacji eventów

A tak swoją drogą, rzuciło mi się jeszcze w oczy w pierwszym poście:

Napisane przez heaven27

Piszę bo brakuje mi cierpliwości do mojej świadkowej i czuję, że nie mam komu o tym powiedzieć, bo większość koleżanek będzie bawić się ze mną na wieczorze panieńskim i nie chcę jej wystawiać negatywnej opinii, ale pewnie i one odczują jej niezorganizowanie na swojej skórze.

Zaintrygowało mnie - jak odczują jej niezorganizoanie na własnej skórze? Jakby organizowała im wycieczkę zagraniczną, to OK - ale jak można odczuć niezogarnizowanie na babskiej imprezie?

[myszka197]

Napisane przez buuka89

bardzo dobrze rozumie autorkę postu.Razem z obecnym już mężem postanowiliśmy wybrać naszych wspólnych znajomych ze szkolnych lat którzy są parą no i póki było daleko do ślubu to było ładnie pięknie a gdy się zbliżał ten dzień zaczeły się ogromne schody. (pomimo iż nie mieliśmy w planach wieczoru panieńskiego ani kawalerskiego) Problem tkwił w innych kwestiach a mianowicie spowiedź i wypełnienie dokumentów w piątek przed ślubem a tu okazuje się że drodzy świadkowie nie zjawią się bo mają inne plany , dzień ślubu świadkowa stwierdziła że nie przyjedzie na 10 rano aby pójść ze mną do fryzjera i kosmetyczki bo sama dam sobie rade, zjawiła się gdzieś po 14 gdy już połowa gości się zjeżdżała a jeszcze na dodatek aby popsuć mi humor założyła na siebie zwykła jeansową sukienke ( wiem że w tym dniu panna młoda ma pięknie wyglądać ale od świadkowej też się wymaga jakiejś elegancji) przy przygotowaniach też mi nie pomagała po prostu była bo była a znaliśmy się wspólnie od kilku lat. na dodatek w trakcie wesela urwali się po oczepinach i tyle ich było widać )Także o nietrafionych świadków nie trudno

co do pogrubionego
- w życiu nie przyszłoby mi do głowy zawracać komuś głowę, żeby ze mną poszedł do fryzjera, czy kosmetyczki - na prawdę nie potrzeba do tego pomocy
- nie wymagałbym też od świadków spowiedzi, a ni latania do kościoła żeby coś podpisać w piątek - który jak wiemy jet początkiem weekendu , i każdy chce się zrelaksować w jakimś pubie, czy na grilu, a nie latać po kościołach
- co do wieczoru panieńskiego - też zorganizowałam sobie sama - to znaczy, nie było nic do organizowania - zaprosiłam kumpele na rajd po knajpkach w rynku i tyle, wszelkie zabawy na wieczorze panieńskim - jak dla mnie są w okropnym guście

[eibhlin87]

Napisane przez buuka89

bardzo dobrze rozumie autorkę postu.Razem z obecnym już mężem postanowiliśmy wybrać naszych wspólnych znajomych ze szkolnych lat którzy są parą no i póki było daleko do ślubu to było ładnie pięknie a gdy się zbliżał ten dzień zaczeły się ogromne schody. (pomimo iż nie mieliśmy w planach wieczoru panieńskiego ani kawalerskiego) Problem tkwił w innych kwestiach a mianowicie spowiedź i wypełnienie dokumentów w piątek przed ślubem a tu okazuje się że drodzy świadkowie nie zjawią się bo mają inne plany , dzień ślubu świadkowa stwierdziła że nie przyjedzie na 10 rano aby pójść ze mną do fryzjera i kosmetyczki bo sama dam sobie rade, zjawiła się gdzieś po 14 gdy już połowa gości się zjeżdżała a jeszcze na dodatek aby popsuć mi humor założyła na siebie zwykła jeansową sukienke ( wiem że w tym dniu panna młoda ma pięknie wyglądać ale od świadkowej też się wymaga jakiejś elegancji) przy przygotowaniach też mi nie pomagała po prostu była bo była a znaliśmy się wspólnie od kilku lat. na dodatek w trakcie wesela urwali się po oczepinach i tyle ich było widać )Także o nietrafionych świadków nie trudno

Świadkowie nie mają obowiązku się spowiadać, dokumenty można podpisać przed samym ślubme (świadkowałam dwa razy, raz dokumenty podpisywałam przed ślubem, drugim razem wcześniej, bo protokół był spisywany w innym kościele- nie wiem czy u ciebie też tak było). Nie wiem po co świadkowa miałaby iść z tobą do fryzjera i wizażystki (hm, obie młode poradziły sobie beze mnie ). SUkienka z jeansu rzeczywiście mało odpowiednia na ślub

[MagicGirls]

Napisane przez myszka197

- nie wymagałbym też od świadków spowiedzi, a ni latania do kościoła żeby coś podpisać w piątek - który jak wiemy jet początkiem weekendu , i każdy chce się zrelaksować w jakimś pubie, czy na grilu, a nie latać po kościołach

Ty może byś nie wymagała, ale w nie których kościołach wymagają księża, żeby podpisać dokumenty w piątek.
I co taka PM ma zrobić? Proszę księdza swiadkowa nie podpisze dokumentów bo chilloutuje się przy browarku
To nie trwa nawet godzinę, max 15 min

[chudziaszek11]

Napisane przez cranberry juice

Zaintrygowało mnie - jak odczują jej niezorganizoanie na własnej skórze? Jakby organizowała im wycieczkę zagraniczną, to OK - ale jak można odczuć niezogarnizowanie na babskiej imprezie?

Oj bardzo łatwo odczuć takie rzeczy - jak ktoś do końca nie wie jak ta impreza ma wyglądać, gdzie ma się odbyć, kiedy się zbieramy i po ile się składamy, czy same robimy jedzenie czy zamawiamy - można wymieniać. Oczywiście dla osób żyjących chwilą to obojętne, acz ja lubię sobie zaplanować czas i budżet i dlatego wolę takie rzeczy wiedzieć z wyprzedzeniem.

[buuka89]

Napisane przez eibhlin87

Świadkowie nie mają obowiązku się spowiadać, dokumenty można podpisać przed samym ślubme (świadkowałam dwa razy, raz dokumenty podpisywałam przed ślubem, drugim razem wcześniej, bo protokół był spisywany w innym kościele- nie wiem czy u ciebie też tak było). Nie wiem po co świadkowa miałaby iść z tobą do fryzjera i wizażystki (hm, obie młode poradziły sobie beze mnie ).:

wspólna spowiedź nie była naszym pomysłem a wymysłem proboszcza z naszej parafii bo w naszym kościele zawsze sporządza się protokół w piątek w obecności proboszcza świadków i młodych. A więc był to duży problem dla księdza i marudzenia było sporo w tej kwestii. co do fryzjera to był taki problem że potem starsza nie wiedziała jak i gdzie wpiąć welon i w rezultacie gubiłam go kilka razy bo w złym miejscu fryzury go wczepiała

[vretka]

Napisane przez buuka89

wspólna spowiedź nie była naszym pomysłem a wymysłem proboszcza z naszej parafii bo w naszym kościele zawsze sporządza się protokół w piątek w obecności proboszcza świadków i młodych. A więc był to duży problem dla księdza i marudzenia było sporo w tej kwestii. co do fryzjera to był taki problem że potem starsza nie wiedziała jak i gdzie wpiąć welon i w rezultacie gubiłam go kilka razy bo w złym miejscu fryzury go wczepiała

Ale to już jest problem związany z wyborem kościoła Poza tym, o ile mi wiadomo, świadek nawet nie musi być wierzący, nie wspominając już o jakichś absurdalnych wymaganiach w związku ze spowiedzią

[cranberry juice]

Napisane przez MagicGirls

Ty może byś nie wymagała, ale w nie których kościołach wymagają księża, żeby podpisać dokumenty w piątek.
I co taka PM ma zrobić? Proszę księdza swiadkowa nie podpisze dokumentów bo chilloutuje się przy browarku

"Prosze księdza świadkowa nie podpisze dziś dokumentów, bo pracuje / karmi piersią niemowle / mieszka w Honolulu i dojedzie dopiero w sobotę". W czym w ogóle problem?

---------- Dopisano o 14:46 ---------- Poprzedni post napisano o 14:42 ----------

Napisane przez chudziaszek11

Oj bardzo łatwo odczuć takie rzeczy - jak ktoś do końca nie wie jak ta impreza ma wyglądać, gdzie ma się odbyć, kiedy się zbieramy i po ile się składamy, czy same robimy jedzenie czy zamawiamy - można wymieniać. Oczywiście dla osób żyjących chwilą to obojętne, acz ja lubię sobie zaplanować czas i budżet i dlatego wolę takie rzeczy wiedzieć z wyprzedzeniem.

I serio tak ogranizujesz i planujesz, jak idziesz z koleżankami na imprezę w sobotę?
Toż to wieczór panieński. Można zorganizować w sobotę rano przed imprezą, serio.

[chudziaszek11]

Napisane przez

"Prosze księdza świadkowa nie podpisze dziś dokumentów, bo pracuje / karmi piersią niemowle / mieszka w Honolulu i dojedzie dopiero w sobotę". W czym w ogóle problem?

A w czym problem żeby podjechać na chwilę do tego kościoła i podpisać ? W końcu o bycie świadkową nie prosi się wrogów tylko przyjaciół, więc jaki problem jest, jeśli świadkowa nie pracuje, nie karmi i nie mieszka w Honolulu?
I tak cranberry juice ja lubię sobie zaplanować weekend z wyprzedzeniem, a na wieczory panieńskie uczęszczają również osoby posiadające np. małe dzieci lub muszące na ten wieczór dojechać z daleka i wierz mi, trudno wtedy dowiedzieć się o 18.00 że jest impreza a wyjść o 19.00. Łącznie z tym, że ma dla mnie znaczenie czy składam się po 50 zł czy po 300 zł.

[cranberry juice]

Napisane przez chudziaszek11

A w czym problem żeby podjechać na chwilę do tego kościoła i podpisać ?

W tym, że świadkowa już miała inne plany? Może też lubi sobie zaplanować wieczór i nie przewidziała, że musi akurat w piątek iść się podpisać?

Składka 300 zł na panieński to też jest swoją drogą świetny kawał. Wychodzi, że to droższa i większa impreza niż samo wesele. Faktycznie, w takim wypadku trzeba profesjonalnie podejść do organizacji

[chudziaszek11]

Napisane przez cranberry juice

W tym, że świadkowa już miała inne plany? Może też lubi sobie zaplanować wieczór i nie przewidziała, że musi akurat w piątek iść się podpisać?

Składka 300 zł na panieński to też jest swoją drogą świetny kawał. Wychodzi, że to droższa i większa impreza niż samo wesele. Faktycznie, w takim wypadku trzeba profesjonalnie podejść do organizacji

Z pewnością Panna Młoda nie powiedziała świadkowej w piątek, że ma podpisać dokumenty za 15 min, tylko powiedziała to z pewnością wcześniej.
I tak składałam się kiedyś tyle na panieński mojej przyjaciółki - byłyśmy wszystkie w spa a potem kasynie i my fundowałyśmy wszystko młodej i płaciłyśmy jeszcze za swoje zabiegi i żetony. Nie każdy ma problem żeby po.święcić czas i pieniądze dla bliskiej mu osoby. Nie widzę w tym nic dziwnego, jeśli taki wieczór został zaplanowany i wszyscy zgodzili się na tą kwotę i taką formę tego wieczoru.

[MagicGirls]

Napisane przez cranberry juice

"Prosze księdza świadkowa nie podpisze dziś dokumentów, bo pracuje / karmi piersią niemowle / mieszka w Honolulu i dojedzie dopiero w sobotę". W czym w ogóle problem?[COLOR="Silver"]

A w czym problem jest powiedzieć nie, nie chcę być świadkową? Albo jasne będę, ale przyjadę 15 min przed uroczystością, na więcej nie licz?

[cranberry juice]

Napisane przez chudziaszek11

I tak składałam się kiedyś tyle na panieński mojej przyjaciółki - byłyśmy wszystkie w spa a potem kasynie i my fundowałyśmy wszystko młodej i płaciłyśmy jeszcze za swoje zabiegi i żetony. Nie każdy ma problem żeby po.święcić czas i pieniądze dla bliskiej mu osoby. Nie widzę w tym nic dziwnego, jeśli taki wieczór został zaplanowany i wszyscy zgodzili się na tą kwotę i taką formę tego wieczoru.

A ja nie widzę nic dziwnego w tym, że świadkowa autorki nie ma ochoty na organizację tego typu imprezy. Ciekawa jestem, czy panna młoda jej w ogóle wyłożyła, jakiego dokładnie wieczoru panieńskiego oczekuje. Bo z jej wypowiedzi wynika, że ma spore oczekiwania, mam nadzieję, że świadkowa je przynajmniej zna
Bo może zgodziła się na bycie świadkową z myślą o podpisaniu papierów i organizacji rajdu po barach przy rynku?

[heaven27]

Nie mam sporych oczekiwań. Oczekuję przede wszystkim wsparcia! Jak każda Panna Młoda Wiem, że nieustanne gadanie o sukni, wybieranie dodatków, rozmowy na temat menu dla osoby postronnej są zwyczajnie - co tu dużo mówić - nudne, ale był moment, że proponowałam jej zastępstwo, na co powiedziała, że da radę i że chce...

---------- Dopisano o 16:49 ---------- Poprzedni post napisano o 16:40 ----------

Napisane przez cranberry juice

Zaintrygowało mnie - jak odczują jej niezorganizoanie na własnej skórze? Jakby organizowała im wycieczkę zagraniczną, to OK - ale jak można odczuć niezogarnizowanie na babskiej imprezie?

Można odczuć - zwyczajnie powieje nudą. Ot. Wieczór Panieński to jedyny taki wieczór w życiu. Powinien się różnić chociaż trochę od babskiego wieczoru i zwykłego wyjścia na imprezę. Będzie dużo dziewczyn, które się nie znają, w najgorszym wypadku, jeśli nie będzie osoby, która je jakoś zintegruje, każdy dobierze się w małe grupki i będzie czuć wyraźnie jakiś podział towarzystwa.

---------- Dopisano o 17:00 ---------- Poprzedni post napisano o 16:49 ----------

Napisane przez cranberry juice

IMHO Ty nie chcesz świadkowej, tylko "wieczór-panieński-plannerkę". No niestety, trezba było przeprowadzić profesjonalna rekrutację i zastanowić się, która koleżanka ma predyspozycje do takiej pracy, a nie brać tą, z którą się dogadujesz

Ewidentnie masz rację casting rozwiązałby sprawę

[weronika9999]

e tam, nie ma się co przejmować.
Moja świadkowa się bardzo mało udzielała/angażowała. Wieczór panieński pod względem organizacyjnym leżał - ale mam super przyjaciółki i koleżanki, więc bawiłam się doskonale. Bo nie o organizacj tu chodzi, a o towarzystwo. Jak się obawiasz, że, cytuję: "powieje nudą", to znaczy, że najprawdopodobniej towarzystwo kiepskie, bo organizacja nie ma tu nic do rzeczy. U mnie tez były dziewczyny z różnych kręgów towarzyskich (znajome z czasów podstawówki/liceum/studiów/rodzina itp.) a jakoś wszystkie się super zintegrowały mimo naprawdę fatalnej organizacji ze strony świadkowej. Także jeżeli towarzystwo jest OK, to strona organizacyjna nie ma znaczenia.
Na ślubie też swiadkowa mało mi pomagała, głównie pomagaly mi przyjaciółki/koleżanki. np. przy urywającym się trenie itp. Ale w tym dniu naprawdę takie pierdoły nie mają znaczenia, serio. Jak dziewczyna się nie interesuje weselem, to po prostu potraktuj ją jako osobę do podpisania dokumentów i tyle. Bo i tak będziesz miała w okół siebie osoby, które będą Ci w stanie pomóc w razie czego, nie musi być to świadkowa.

[heaven27]

Napisane przez Gosiaczek1969

byłam kiedyś świadkową - przyjechałam na ślub, podpisałam dokumenty, cieszyłam się ze szczęścia Panny Młodej. To że ktoś będzie świadkiem nie znaczy że ma odwalać jakąś ciężką harówkę.

Tak, za bardzo się przejmujesz.

A mnie się wydaje, że rola świadkowej to dość odpowiedzialna funkcja. I wynika ona z tradycji. I nie można jej ograniczyć tylko do złożenia podpisu w odpowiednim miejscu. Organizacja dobrej zabawy na wieczorze panieńskim, pomoc przy wyborze sukni, wspieranie PM, to chyba nie taka straszna rzecz... Chyba, że ktoś do tej pory udawał przyjaźń i traktuje to teraz jak ciężki obowiązek względem nic znaczącej dla niego osoby. Wiem, że ludziom trudno teraz przychodzi poświęcenie - potrafimy tylko o tym gadać zamiast działać. Ja bym mimo wszystko poświęciła ten miesiąc dla mojej przyjaciółki i zrobiłabym wszystko, żeby ją uszczęśliwić jeśli akurat wieczór panieński potrzebny byłby jej do pełni szczęścia.

[201607040940]

Napisane przez heaven27

A mnie się wydaje, że rola świadkowej to dość odpowiedzialna funkcja. I wynika ona z tradycji. I nie można jej ograniczyć tylko do złożenia podpisu w odpowiednim miejscu. Organizacja dobrej zabawy na wieczorze panieńskim, pomoc przy wyborze sukni, wspieranie PM, to chyba nie taka straszna rzecz... Chyba, że ktoś do tej pory udawał przyjaźń i traktuje to teraz jak ciężki obowiązek względem nic znaczącej dla niego osoby. Wiem, że ludziom trudno teraz przychodzi poświęcenie - potrafimy tylko o tym gadać zamiast działać. Ja bym mimo wszystko poświęciła ten miesiąc dla mojej przyjaciółki i zrobiłabym wszystko, żeby ją uszczęśliwić jeśli akurat wieczór panieński potrzebny byłby jej do pełni szczęścia.

moja świadkowa przyjechała 2 dni przed ślubem więc trochę nam pomogła w trakcie imprezy ale nie uczestniczyła w przygotowaniach i nie mam do niej o to pretensji. Strój pomagała wybierać mi przyjaciółka, panieńskiego nie chciałam, sama zorganizowałam dzień wcześniej wyjście ze znajomymi żeby się odstresować.
To wszystko zależy od oczekiwań, wybrałam kogo wybrałam mając pełną świadomość konsekwencji.
A Autorka wiedząc wszystko o swojej przyjaciółce - wybrała właśnie ją i właśnie ponosi tego konsekwencje. Bo dziewczyna nie daje rady spełnić jej oczekiwań.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez heaven27

A mnie się wydaje, że rola świadkowej to dość odpowiedzialna funkcja. I wynika ona z tradycji. I nie można jej ograniczyć tylko do złożenia podpisu w odpowiednim miejscu. Organizacja dobrej zabawy na wieczorze panieńskim, pomoc przy wyborze sukni, wspieranie PM, to chyba nie taka straszna rzecz... Chyba, że ktoś do tej pory udawał przyjaźń i traktuje to teraz jak ciężki obowiązek względem nic znaczącej dla niego osoby. Wiem, że ludziom trudno teraz przychodzi poświęcenie - potrafimy tylko o tym gadać zamiast działać. Ja bym mimo wszystko poświęciła ten miesiąc dla mojej przyjaciółki i zrobiłabym wszystko, żeby ją uszczęśliwić jeśli akurat wieczór panieński potrzebny byłby jej do pełni szczęścia.

Nigdy nie zauważyłam, że to tradycja. W ogóle dopiero na wizażu dowiedziałam się, że PM oczekują od świadkowych czegoś więcej niż podpisania papierów i jeszcze uważają to za oczywistość.

[201607040940]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;52627155]Nigdy nie zauważyłam, że to tradycja. W ogóle dopiero na wizażu dowiedziałam się, że PM oczekują od świadkowych czegoś więcej niż podpisania papierów i jeszcze uważają to za oczywistość.[/QUOTE]
też wcześniej nie wiedziałam że tak jest.

Natomiast facet będący świadkiem musi obtańcować wszystkie panie bez partnerów i pilnować alkoholi.

[Ingrid80]

Napisane przez heaven27

Nie mam sporych oczekiwań. Oczekuję przede wszystkim wsparcia! Jak każda Panna Młoda Wiem, że nieustanne gadanie o sukni, wybieranie dodatków, rozmowy na temat menu dla osoby postronnej są zwyczajnie - co tu dużo mówić - nudne, ale był moment, że proponowałam jej zastępstwo, na co powiedziała, że da radę i że chce...

---------- Dopisano o 16:49 ---------- Poprzedni post napisano o 16:40 ----------



Można odczuć - zwyczajnie powieje nudą. Ot. Wieczór Panieński to jedyny taki wieczór w życiu. Powinien się różnić chociaż trochę od babskiego wieczoru i zwykłego wyjścia na imprezę. Będzie dużo dziewczyn, które się nie znają, w najgorszym wypadku, jeśli nie będzie osoby, która je jakoś zintegruje, każdy dobierze się w małe grupki i będzie czuć wyraźnie jakiś podział towarzystwa.

---------- Dopisano o 17:00 ---------- Poprzedni post napisano o 16:49 ----------



Ewidentnie masz rację casting rozwiązałby sprawę

Ale o czym tu gadać nieustannie? Po prostu przesadzasz z wymaganiami.

---------- Dopisano o 21:08 ---------- Poprzedni post napisano o 21:05 ----------

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;52627155]Nigdy nie zauważyłam, że to tradycja. W ogóle dopiero na wizażu dowiedziałam się, że PM oczekują od świadkowych czegoś więcej niż podpisania papierów i jeszcze uważają to za oczywistość.[/QUOTE]

Dokładnie :-/