jak sprawic by chlopak chcial wrocic??pomozcie prosze :((

[zraniona26]

Witam jestem nowa na forum , chcialabym przedstawic wam swoja historie i bardzo prosic o rade. Wiem ze taki temat juz niejednokrotnie byl poruszany ale mimo wszystko potrzebuje radysmutas.gif
Byalm z chlopakiem od prawie 4 lat z czego 2 lata mieszkalism razem za granica. Kiedy wjechalam z nim za granice przez pierwsze kilka miesiecy nie pracowalam siedzialam w domu gotowalam, sprzatalam itd byle tylko byc z chlopakiem. Bardzo duzo wted dla niego poswiecilam. Pozniej kiedy praca dla mnie juz sie skonczla wrocilam do Polski a On zostal ma teraz wrocic na swieta. Tylko ze 2 miesiace po moim powrocie zerwal ze mna ... Kiedy pytalam dlaczego co sie stalo odpowiadal ze nie wyobraza sobie dalszego zycia jezeli maja dalej takie klotnie i nerwy jak oststnio, poniewaz przyznaje sie do tego ze kied siedzialam w domu nie majac pracy nie znajac jezyka i nie majac tam zadnych znajomych popadlam jakby w depresje nic mnie nie cieszylo denerwowalam sie z byle powodu i czesto sie klocilism przez te klotnie tez kilkakrotnie zrywalismy ale za chwile sie godzilismy i bylo dobrze. Ja mam tez taki charakter ze jak cos sie stalo to nie pow tego od razu tylko zamykalam sie w sobie i czekalam az On sie zorientuje o co chodzi. Ale moim zdaniem nie jest to powod to zerwaniasmutas.gif Kiedy ptala czy juz mnie nie kocha kilkakrotnie omijal temat na skypa wogole mi tego nie mogl powiedziec dopiero jak tego zazadalam to pow ze juz mnie nie kocha i przeciez moglam zauwazc ze juz mi tego ostatnio nie mowil i coraz rzadziej okazywal...Ale z jednej strony pow ze juz mnie nie kocha a za chwile mowil ze nie wie juz sam co do mnie czuje ale cos jeszcze do mnie czuje, zalezy mu na mnie i nie jestem mu calkowicie obojetna, pow tez ze nie chcialby stracic ze mna calkowicie kontaktu i jak bede chciala do niego napisac czy jak bede potrzebowala pomocy moge w kazdej chwili do niego napisac. Umowilismy sie tez ze jak wroci to sie zobaczym zeby spokojnie porozmawiac...jak go zapytalam dlaczego raz pisze ze juz mnie nie kocha a raz ze mu zalezy i jest sklonny dla mnie wrocic to odpowiedzial ze myslal o tym zeby sprobowac jeszcze raz moze sie nam ulozy ale doszedl do wniosku ze to i tak nie mialoby sensu z enie bylob nam w zciu dobrze bo juz probowalismy duzo razy i za kazdm razem bylo gorzej...Nie wiem co mam mslec o tm jego zachwaniu...zawsze bl o mnie bardzo zazdrosny a teraz sam pisze ze ma nadzieje ze spotkam kogos z kim mi sie ulozy tak jakby sam wpychal mnie w ramiona innego smutas.gif Nie rozumiem go nie wiem co mam o tm wszystki mslec przeciez blism razem tyle lat , cz nic to dla niego nie znaczy, nie mozna tak od razu zapomniec o kims z kim blo sie tyle czasu... jak mslicie o co moze mu chodzic cz jest jeszcze szansa ze do mnie wroci??? caly czas mam nadzieje ze jednak zateskni i zrozumie ze bylam dla niego wazna...Poradzcie co zrobic zeby do mnie wrocil???

[olja1]

Zdystansuj sie, daj mu zatęsknij, nie odzywaj się, zobaczysz jego reakcję. Chociaż moim zdaniem to nie kocha Cię i tylko czuje jakis tam sentyment, ze tyle czasu byliście razem.

[Zaczarowany_ogrod]

Skoro napisał Ci, że ma nadzieję, że spotkasz kogoś innego i ułożysz sobie z tą osobą życie a wcześniej, że Cię nie kocha..to masz sprawę rozwiązaną. Nie proś się o uczucia i jego miłość. Nie poniżaj się bo to bez sensu a Twoje cierpienie będzie trwało o wiele dłużej.
Moim zdaniem musisz się pogodzić z tą sytuacją. Wiem, ciężko, ale ból z czasem minie, uwierz mi.

---------- Dopisano o 19:40 ---------- Poprzedni post napisano o 19:39 ----------

Napisane przez olja1

Zdystansuj sie, daj mu zatęsknij, nie odzywaj się, zobaczysz jego reakcję. Chociaż moim zdaniem to nie kocha Cię i tylko czuje jakis tam sentyment, ze tyle czasu byliście razem.

Tak, ja też myślę podobnie.

[zraniona26]

wlasnie ja sama nie wiem co na ten temat mslec ale skoro mnie juz nie kocha to po co mowi ze nie wie jak to wyjasnic ale cal czas cos do mnie czuje to jego slowa pozniej mowi ze mu na mnie zalez ze nie jestem dla niego calkowicie obojetna?? my jestesmy tez w gorszej sytuacji bo jego nie ma jest za granica z tym ze zawsze powtarzal ze nie chce wracac do Polski ze nie wyobraza sobie tutaj zcia i wogole i teraz jak go zaptalam cz wzbrania sie przed powrotem bo kogos tam ma odpowiedzial ze nie ma nikogo i to poprostu jego deczja ze nie chce wracac jak pow ze nie chce wracaco do mnie odpowiedzial ze nie wie i tym mi daje troszke nadziei bo nie pow definitwnie ze nie chce do mnie wracac tlko ze nie wie...

[Zaczarowany_ogrod]

Napisane przez zraniona26

wlasnie ja sama nie wiem co na ten temat mslec ale skoro mnie juz nie kocha to po co mowi ze nie wie jak to wyjasnic ale cal czas cos do mnie czuje to jego slowa pozniej mowi ze mu na mnie zalez ze nie jestem dla niego calkowicie obojetna?? my jestesmy tez w gorszej sytuacji bo jego nie ma jest za granica z tym ze zawsze powtarzal ze nie chce wracac do Polski ze nie wyobraza sobie tutaj zcia i wogole i teraz jak go zaptalam cz wzbrania sie przed powrotem bo kogos tam ma odpowiedzial ze nie ma nikogo i to poprostu jego deczja ze nie chce wracac jak pow ze nie chce wracaco do mnie odpowiedzial ze nie wie i tym mi daje troszke nadziei bo nie pow definitwnie ze nie chce do mnie wracac tlko ze nie wie...

Moim zdaniem sama siebie nakręcasz. Nie jesteś mu obojętna bo długo razem byliście i jednak co by nie było - coś Was łączyło. Najgorsze co możesz teraz zrobić to wypytywać go, prosić się, dzwonić ciągle.
Daj mu pomyśleć. Jeśli kocha i mu bardzo zależy to jestem pewna, że wyciągnie do Ciebie rękę, jeśli nie - daj sobie spokój i miej godność.

[zraniona26]

wiem o tm staram sie nie dzwoni ani nie pisac czekam na jego ruch ale nie wiem czy to ma sens skoro napisal ze mnie juz nie kocha i ze zasluguje na wiecej niz on mi dajenie wiem co myslc. Moze ja jestem naiwna bo nie wierze w to ze mnie nie kocha pow ze nie jestem mu obojetna ale poprostu jest wykonczonyy tm zwiazkiem. wiem ze duzo w tym mojej winy bo mama ciezki charakter duzo narzekam i wogole napewno to mialo swoj wplw wiec mam nadzieje ze skoro byl zmeczony tm zwiazkiem to teraz jak mnie nie ma i nie mamy kontaktu ze cos zrozumie bo klotnie i nerw nie sa powodem do rozstania tym bardziej ze wczesniej w tch klotniach kilka raz sie rozstawalismy i to zawesze on chcial sie pierwsz pogodzic mowil ze mu zalezy

[kisielova]

Olej faceta, dużo czasu spędziliście razem ale nie ma sensu prosić się o czyjąś atencję i uczucia,

PS. Mieszkałaś za granicą, nie robiłaś nic poza zajmowaniem się domem. Czemu nie nauczyłaś się języka?

[zraniona26]

bylam we francji to trudny jezk nie bylo tak ze nie nauczylam sie jezyka wogole troche sie nauczylam bo przez jakis czas pracowalam ale nie bylo to na tyle zeby normalnie z kims porozmawiac a co do tego zeby dac sobie z chlopakiem spokoj to latwo sie mowi ale co mam zrobic jak caly czas go kocham

[nie_powiem]

No może i łatwo mówić, ale trzeba Nie Ty jedna i nie ostatnia to przeżywasz. Też kocham, ale przecież nie przywiążę byłego do nogi
Zajmij się sobą i daj mu odpocząć. Jeśli Cię kocha to wróci. Ale moim zdaniem tu nie ma już miłości i on jasno Ci to powiedział.. Przykro mi

[Minna]

Napisane przez zraniona26

wlasnie ja sama nie wiem co na ten temat mslec ale skoro mnie juz nie kocha to po co mowi ze nie wie jak to wyjasnic ale cal czas cos do mnie czuje to jego slowa pozniej mowi ze mu na mnie zalez ze nie jestem dla niego calkowicie obojetna?? my jestesmy tez w gorszej sytuacji bo jego nie ma jest za granica z tym ze zawsze powtarzal ze nie chce wracac do Polski ze nie wyobraza sobie tutaj zcia i wogole i teraz jak go zaptalam cz wzbrania sie przed powrotem bo kogos tam ma odpowiedzial ze nie ma nikogo i to poprostu jego deczja ze nie chce wracac jak pow ze nie chce wracaco do mnie odpowiedzial ze nie wie i tym mi daje troszke nadziei bo nie pow definitwnie ze nie chce do mnie wracac tlko ze nie wie...

A dlaczego miałabyś mu być całkiem obojętna? W końcu byliście ze sobą trochę czasu. To sentyment. Faceci często tak mają po zerwaniu. Dobrze Ci życzy i tyle. Nie twórz na podstawie tego złudnych nadziei.

Nie proś o powrót, zajmij się sobą.

[niepa]

Dziewczyno, ja rozumiem emocje i tak dalej, ale używaj przecinków, bo tych wywodów się czytać nie da.
Jestem podobnego zdania - nie proś się o miłość, zwłaszcza jak koleś daje Ci znać, że Cię nie kocha.

[agniecha_2015]

Czytając Twój post widziałam swoją obecną sytuacje.Jest taka sama z tym że my 8 lat i bez wyjazdu. Tłumaczenia mojego''byłego" Takie same.
Tylko że ja już na oczy przeglądam boli jak cholera ale mam rodzinę i wierzę że dam radę.
Jeszcze nie tak dawno błagałam go byśmy wrócili do siebie ale przypomniał mi się cytat z "Małego Księcia"

Jeżeli miłość twoja nie ma żadnych szans, powinieneś zamilknąć... Bo nie należy mieszać miłości z niewolnictwem serca. Miłość, która prosi, jest piękna, ale ta, która błaga, jest uczuciem lokajskim. Antoin de Saint-Exupéry

Trzymaj się i pisz jak tam u Ciebie może w tych trudnych chwilach podtrzymamy się na duchu na wzajem.

[aga od kawy]

zadaj sobie pytanie, dlaczego właściwie chcesz do niego wrócić, do osoby, której już na Tobie nie zależy, która nie chce z Tobą kontaktu.
Po co?
może czas zająć się wyłącznie sobą - każda z nas jest silna, kobiety radzą sobie w takich sytuacjach, mam nadzieję, że i Ty staniesz na nogi...
trzymam kciuki!

[anisia24]

Może facet nie widzi przyszłości no bo niby jak ? On za granicą ty w kraju ... Miłość na odległość nie istnieje.

[zraniona26]

wlasnie ja tez tak mslalam ze moze chodzic o to ze ja tu on tam...ale to wyglada tak jakby praca za granica byla wazniejsza ode mnie a on nie pisze ze nie chce kontaktu i zebym dala mu spokoj bo sam mowil ze chcialby utrzymywac kontakt i sam zaproponowal zebysmy spotkali sie jak wroci i na spokojnie porozmawiali. caly czas mam nadzieje ze jak nie bede sie do niego odzywac to cos sobie przemsli i zrozumie ze mu mnie brakkuje i ze bylam wazna....Czasami mam taka ochote pokazac mu jakos ze bez niego sie dobrze bawie i wogole moze cos sie w nim wtedy ruszy...Juz sama nie wiem

[slawek_33]

Nie ma zaklęcia na to aby chłopak wrócił.

Są natomiast sposoby aby nauczyć się mówić o sobie zamiast oczekiwać że druga strona będzie umiała zgadywać co nam siedzi w głowie. Brak takich umiejętności może być przyczyną rozpadu związku.

[zraniona26]

hej u mnie juz idzie drugi tydzien od rozstania i narazie nic sie nie zmienia, byly caly czas sie do mnie nie odzywa i ja do niego tez nie staram sie pokazywac ze mi nie zalezy chociaz jest to trudne. Dzisiaj tez dowiedzilam sie ze On umowil sie z kolegami na wypad w gory wiec mam wrazenie ze jest teraz w tym pierwszym etapie po rozstaniu czyli cieszy sie z wolnosci, imprezuje i wogole o mnie nie mysli...Jestem tylko ciekawa kiedy dojdzie do etapu ze zacznie tesknic i zdawac sobie sprawe z tego ze podjal zla decyzje i bedzie chcial wrocic o ile do tego dojdzie Przyznam sie tez ze ja mam coraz wieksze checi, aby poznac kogos i udowodnic bylemu ze nie rozpaczam i tez dobrze sie bez niego bawie moze to cos da... Ale wiem ze byloby to glownie po to , aby zrobic mu na zlosc i z jednej strony chce sie z kims umowic ale z drugiej strony wzbraniam sie przed tym, poniewaz wiem ze byloby to nie fair wobec tego drugiego chlopaka...juz sama nie wiem co robic czuje sie taka bezradna z jednej strony chce cos zrobic a z drugiej wiem ze nie mm jak...

[zraniona26]

Ja juz sama nie wiem co myslec...dzisiaj sie dowiedzialam, ze moj byly jeszcze kilka miesiecy temu planowal zareczyny... to co moglo sie sstac, ze tak nagle po kilku miesiacach sie odkochal...moze faktycznie kogos tam ma chcoaz nie chce mi sie w to wierzyc...

[zraniona26]

dziewczyny o znowu ja... Nie wiem o co chodzi ale jak juz sie troche pozbieralam, zrozumialam ze nie ma co czekac co ma byc to bedzie , to moj byly dal o sobie znac...Zadzwonil do mnie jak odebralam to sie wogole nie odzywal, tylko slychac bylo jakis szmer tak jakby gdzies szedl czy cos w tym stylu...Chwile poczekalam i jak sie nie odzywal to sie rozlaczylam. O co moze chodzic , przeciez jakby sie pomylil i chcial do kogos innego zadzwonic to przeciez po uslyszeniu mojego glosu powinien sie rozlaczyc a nie zrobil tego , to ja sie rozlaczylam. nie wiem moze ja sama siebie nakrecam, ale nie rozumiem calej tej sytauacji...

[Sherminka]

nie analizuj i olej bo zwariujesz

[nie_powiem]

Napisane przez zraniona26

dziewczyny o znowu ja... Nie wiem o co chodzi ale jak juz sie troche pozbieralam, zrozumialam ze nie ma co czekac co ma byc to bedzie , to moj byly dal o sobie znac...Zadzwonil do mnie jak odebralam to sie wogole nie odzywal, tylko slychac bylo jakis szmer tak jakby gdzies szedl czy cos w tym stylu...Chwile poczekalam i jak sie nie odzywal to sie rozlaczylam. O co moze chodzic , przeciez jakby sie pomylil i chcial do kogos innego zadzwonic to przeciez po uslyszeniu mojego glosu powinien sie rozlaczyc a nie zrobil tego , to ja sie rozlaczylam. nie wiem moze ja sama siebie nakrecam, ale nie rozumiem calej tej sytauacji...

Może miał telefon w kurtce/kieszeni i to był przypadek. Na pewno wręcz.

[shinypearl]

Napisane przez nie_powiem

Może miał telefon w kurtce/kieszeni i to był przypadek. Na pewno wręcz.

To samo pomyślałam, też kiedyś miałam głuchy telefon i 3 puste smsy.

[Minna]

Zdarza się. Miał niezablokowany telefon w kieszeni i numer "sam się wybrał". Mnie też zdarza się odebrać taki telefon. Jakby do Ciebie dzwonił, to by się odezwał. Nie doszukuj się czegoś, czego nie ma.

[zraniona26]

moze i tak, mozliwe ze doszukuje sie rzeczy,ktorych nie ma, ale to dlatego, ze tak bardzo chce zeby sie do mnie odezwal...Wydawalo mi sie ze juz zapomiinam, ze wychodze na prosta ale tylko mi sie wydawalo tak bardzo chcialabym cos zrobic ale nie mam jak bo dzieli nas tysiace km:/ Juz nawet rozwazam opce umowic sie z kims na zlosc bylemu...wiem glupie i nieffair ale mam taka ochote, a najbardziej bym chciala zeby ktos z jego rodziny lub znajomych mnie zobaczyl i mu o tym doniusl moze to cos by dalo, moze poczulby sie zazdrosny w koncu zwsze byl bardzo zazdrosny...

[Zaczarowany_ogrod]

Napisane przez zraniona26

moze i tak, mozliwe ze doszukuje sie rzeczy,ktorych nie ma, ale to dlatego, ze tak bardzo chce zeby sie do mnie odezwal...Wydawalo mi sie ze juz zapomiinam, ze wychodze na prosta ale tylko mi sie wydawalo tak bardzo chcialabym cos zrobic ale nie mam jak bo dzieli nas tysiace km:/ Juz nawet rozwazam opce umowic sie z kims na zlosc bylemu...wiem glupie i nieffair ale mam taka ochote, a najbardziej bym chciala zeby ktos z jego rodziny lub znajomych mnie zobaczyl i mu o tym doniusl moze to cos by dalo, moze poczulby sie zazdrosny w koncu zwsze byl bardzo zazdrosny...

Wyjdziesz na prostą - to na pewno, jednak daj sobie czas. Taki ból nie mija od razu, ale minie na pewno a od Ciebie samej zależy jak długo będziesz cierpiała. Wyjdź do ludzi, spotykaj się z przyjaciółmi, znajdź dodatkową pracę. Zajmij sobie czas tak byś miała go na rozmyślanie jak najmniej.
Ja po rozstaniu z narzeczonym (byłam 5 lat) też byłam podłamana, wręcz myślałam, że nie dam rady. Minęło troszkę czasu a jutro wylatuję do zupełnie innego kraju i wierzę, że będę tam niezwykle szczęśliwa.
Robienie eksowi na złość postawi Cię tylko w złym świetle, on zamiast czuć, że chce Cię odzyskać pomyśli, że jesteś totalnie dziecinna i sobie bez niego nie radzisz. Nie daj mu pomyśleć, że świat Ci się zawalił i bez niego nie potrafisz być szczęśliwa. Daj sobie po prostu spokój, nie doszukuj się problemów tam gdzie ich nie ma, oznak jego zainteresowania bo prawda jest taka, że gdyby Cię kochał i by mu zależało już byście się zeszli a to Wasze rozstanie byłoby po prostu czymś w rodzaju kolejnej sprzeczki.
Brak kontaktu z nim pomoże Ci przez to przejść o wiele szybciej i sprawniej. Może zablokuj jego numer? Chociaż na jakiś czas..?

[zraniona26]

wlasnie jest dzien ze nie mysle jestem wesola i wogole, a jest dzien ze chodze zdolowana, caly czas o nim mysle, a najgorsze ze przypominam sobie tylko te dobre rzeczy zamiast te zle:/ Juz sama ne wiem jak sobie z tym poradzic, ale wiem ze napewno z czasem wyjde na praosta, poznam kogos innego, zakocham sie Chociaz narazie to wsyzstko bym oddala zeby On do mnie wrocil...Trzymam sie jeszcze tego, ze duzo mowi sie o tym ze facet w pierwszym okresie po rozstaniu jest szczesliwy cieszy sie z wolnosci a dopiero pozniej zaczyna zalowac swojej decyzji i tesknic, moze On tez zateskni...

[zraniona26]

hej dziewczyny to znowu ja u mnie idzie juz 3 tydzien od rozstania i nie powiem jest lepiej, juz tak czesto nie mysle o bylym, w cisgu dnia jestem wesola, zartuje , najgorsze sa jeszcze tylko te wieczory, kiedy pomysle sobie ze tak bardzo chcialabym sie do niego przytulic i wogole, wtedy jeszcze zdaza mi sie czasami poplakac:/ ale powiem wam, ze pojawil sie ktos ...nie jest to nic wielkiego, narazie zwykly znajomy, poznalam go na jednym z portali, na poczatku przyznam szczerze chcialam umowic sie z nim lub z kimkolwiek innym, aby zrobic bylemu na zlosc jakos sie zemscic, ale doszlam do wniosku ze byloby to nie fair glownie w stosunku do tego chlopaka, ale im dluzej ze soba rozmawiamy ( a narazie jestesmy tylko na etapie rozmow) coraz lepiej sie czuje, lubie z nim rozmawiac, poprawia mi humor i wogole. Chcialabym sie z nim umowic, ale boje sie ze bede go porownywac go do bylego , poniewaz caly czas w glowie i sercu mam mojego bylego i troche sie gubie w tym nie wiem co robic...co mi radzicie???

[eva94]

Byłam w podobnej sytuacji, świeżo po rozstaniu umówiłam się z nieznajomym chłopakiem, którego poznałam na imprezie. Niestety był to błąd, bo tak jak mówisz porównywałam go cały czas do byłego. Nie był to dobry pomysł, nie dałam sobie czasu na zdystansowanie się i przemyślenia spraw.


Jeśli szukasz kogoś na pocieszenie się po byłym to niestety nie jest to dobry pomysł, ponieważ możesz zranić tą drugą osobę. Spotkać się możesz bez zobowiązań, aby porozmawiać, miło spędzić czas itp. Ale pakować się w kolejny związek zaraz po rozstaniu jest raczej złym rozwiązaniem.

[zraniona26]

wiem o tym i nie chce na sile szukac innego chlopakaa bo wiem ze to nie ma sensu jest jeszcze na to za wczesnie:/ zreszta caly czas czekam az moj byly wrici zeby na spokojnie porozmawiac i sobie wszystko wyjasnic ( tak sie umowilismy, on sam to zaproponowal ) Poprostu nie spodziewalam sie, ze ten poznany chlopak okaze sie taki sympatyczny i wogole. Kiedy z nim rozmawiam od razu poprawia mi sie humor, potrafi mnie rozweselic i tak naprawde nie moge doczekac sie dnia zeby z nim porozmawiac Narazie jestesmy tylko na etapie rozmow mozliwe ze ktoregos dnia sie umowimy zeby sie na zywo poznac ale nie wiem kiedy do tego dojdzie...

[zraniona26]

sluchajcie dziewczyny, mam do was jeszcze jedno pytanie moze wy bedziecie w stanie to zroumec, bo ja nie bardzo :/ kiedy rozstawam sie z chloakie, , ten powiedzial ze nie chcialby stracic ze mna kontaktu i chcialby czasami sie sptkac, porozmawiac itd, ja mu wtedy odpowiedzialam ze po tym wszystkim ne wyobrazam sobie, zebysmy teraz sie zachowywali jak znajomi ale tez nie zabronilam mu kontaktu. On powiedzial ze chcalby abysmy ten kontakt utrzymywali i tak samo ja jesli bede chciala porozmawiac i wogole to moge d niego napisac... Problem w tym, ze niby on to zaproponowal ae do tej porry nie odezwal sie do mnie ani slowem( a mija juz prawie miesiac ) . jak myslicie o co moze chodzic?? napewno nie ma innej dziewczyny wiem to...Myslicie ze pasuje, abym to ja napisala do niego pierwsza takiego zwykego sms typu czesc co slychac?, chcociaz to on zerwal?? czy czekac, az On sie w koncu odezwie??