26 lat a dla rodziców nadal małe dziecko

[MargaretP]

Witajcie Drogie Wizażanki
Mam problem z moimi rodzicami.. Mam 26 lat, a moi rodzice nadal traktują mnie jak dziecko. Mam chłopaka, jesteśmy razem 3 lata. Oczywiście rodzice nie pozwalają spać jemu u mnie, ponieważ mama twierdzi, że "seks dopiero po ślubie" i że dopiero po ślubie może spać u mnie. Dla mnie to chore. Bo każdy ma swoje zdanie na ten temat, moje akurat jest odmienne w tej kwestii. Najlepiej jest zamieszkać ze sobą przed ślubem, żeby "sprawdzić się". My mieszkaliśmy ze sobą rok w Poznaniu, gdy jeszcze byłam na studiach, było super, był podział obowiązków. No i też nie pytałam o "zgodę" rodziców tylko powiedziałam im, że zamieszkam razem z moim TŻ. Po tygodniu mieszkania wróciłam na weekend do domu (mieszkamy w tej samej miejscowości, 100km od Poznania). Wtedy były pytania czy jestem w ciąży itp. Nie - nie mamy jeszcze dzieci. Niedawno jego rodzice kupili nam komplet pościeli, garnków, zrobili wyprawkę do nowego mieszkania choć jeszcze nie mamy Bardzo miłe to z ich strony Powiedziałam o tym swojej mamie a ona do mojego taty: "Jestem przerażona!" Powiedzcie mi, co w tym złego i przerażającego, że moi przyszli teściowie już zrobili nam wyprawkę? Ona chyba nie widzi, albo nie chce widzieć, że jestem szczęśliwa. Uważa pewnie, że dziewicą powinno się być do 30-tki itp. itd. Natomiast jaki mam teraz "niby" problem? Bo rodzice mojego TŻ wyjechali na 3 tyg do sanatorium i oni byli pewni, że ja się wprowadzę do mojego, chcieli i sami proponowali. Natomiast któregoś razu mówię mamie, że biorę urlop i będę u mojego TŻ mieszkać. A ona na to "chyba zwariowałaś!". No i co ja mam zrobić? Ja chcę z nim mieszkać. Ja nie wiem czy ona myśli, że po ślubie to będziemy osobno mieszkać? I dzieci zrobimy sobie przez powietrze??? to chore!!
Była kiedyś sytuacja, że miałam 20 lat, miałam takiego kolegę, który chciał mnie odwiedzić. Przyjechał, musiał nocować. Ale wtedy się zaczął koszmar. Moja mama do niego powiedziała: "Gdybym nie pracowała w ośrodku pomocy społecznej, już dawno byś spał na ulicy." a potem do mnie powiedziała "Pamiętaj, jeśli nie odbierzesz choć jednego mojego telefonu, jak będę dzwonić z pracy, to dzwonię po policję i jedziemy do Ciebie." Przecież nie jestem nieodpowiedzialna!
Myślicie, że teraz też mogę postawić ich przed faktem dokonanym? Czyli, że idę na 3tygodnie mieszkać do mojego TŻ i koniec dyskusji? Miałabym bliżej do pracy. Choć moi rodzice myśleli, że jak z nim zamieszkam to w ogóle nie będę chodziła do pracy.. Co zrobić? Niech ktoś doradzi. Mam 26 lat więc już raczej nie muszę pytać rodziców o zgodę, prawda?
Mój TŻ powiedział, że nawet może pogadać w tej sprawie z moimi rodzicami.
Z góry dzięki!

[201706081317]

Napisane przez MargaretP

Witajcie Drogie Wizażystki
Mam problem z moimi rodzicami.. Mam 26 lat, a moi rodzice nadal traktują mnie jak dziecko. Mam chłopaka, jesteśmy razem 3 lata. Oczywiście rodzice nie pozwalają spać jemu u mnie, ponieważ mama twierdzi, że "seks dopiero po ślubie" i że dopiero po ślubie może spać u mnie. Dla mnie to chore. Bo każdy ma swoje zdanie na ten temat, moje akurat jest odmienne w tej kwestii. Najlepiej jest zamieszkać ze sobą przed ślubem, żeby "sprawdzić się". My mieszkaliśmy ze sobą rok w Poznaniu, gdy jeszcze byłam na studiach, było super, był podział obowiązków. No i też nie pytałam o "zgodę" rodziców tylko powiedziałam im, że zamieszkam razem z moim TŻ. Po tygodniu mieszkania wróciłam na weekend do domu (mieszkamy w tej samej miejscowości, 100km od Poznania). Wtedy były pytania czy jestem w ciąży itp. Nie - nie mamy jeszcze dzieci. Niedawno jego rodzice kupili nam komplet pościeli, garnków, zrobili wyprawkę do nowego mieszkania choć jeszcze nie mamy Bardzo miłe to z ich strony Powiedziałam o tym swojej mamie a ona do mojego taty: "Jestem przerażona!" Powiedzcie mi, co w tym złego i przerażającego, że moi przyszli teściowie już zrobili nam wyprawkę? Ona chyba nie widzi, albo nie chce widzieć, że jestem szczęśliwa. Uważa pewnie, że dziewicą powinno się być do 30-tki itp. itd. Natomiast jaki mam teraz "niby" problem? Bo rodzice mojego TŻ wyjechali na 3 tyg do sanatorium i oni byli pewni, że ja się wprowadzę do mojego, chcieli i sami proponowali. Natomiast któregoś razu mówię mamie, że biorę urlop i będę u mojego TŻ mieszkać. A ona na to "chyba zwariowałaś!". No i co ja mam zrobić? Ja chcę z nim mieszkać. Ja nie wiem czy ona myśli, że po ślubie to będziemy osobno mieszkać? I dzieci zrobimy sobie przez powietrze??? to chore!!
Była kiedyś sytuacja, że miałam 20 lat, miałam takiego kolegę, który chciał mnie odwiedzić. Przyjechał, musiał nocować. Ale wtedy się zaczął koszmar. Moja mama do niego powiedziała: "Gdybym nie pracowała w ośrodku pomocy społecznej, już dawno byś spał na ulicy." a potem do mnie powiedziała "Pamiętaj, jeśli nie odbierzesz choć jednego mojego telefonu, jak będę dzwonić z pracy, to dzwonię po policję i jedziemy do Ciebie." Przecież nie jestem nieodpowiedzialna!
Myślicie, że teraz też mogę postawić ich przed faktem dokonanym? Czyli, że idę na 3tygodnie mieszkać do mojego TŻ i koniec dyskusji? Miałabym bliżej do pracy. Choć moi rodzice myśleli, że jak z nim zamieszkam to w ogóle nie będę chodziła do pracy.. Co zrobić? Niech ktoś doradzi. Mam 26 lat więc już raczej nie muszę pytać rodziców o zgodę, prawda?
Mój TŻ powiedział, że nawet może pogadać w tej sprawie z moimi rodzicami.
Z góry dzięki!

Wizażanki. Wizażystka makijaż robi.

Czy to troll? Ostatnio jak grzyby po deszczu wyrastają i albo pornostory opowiadają albo takie historie.

Wyprowadź się i tyle. Do czasu, aż w domu będziesz, to zawsze znajdą argument jakiś a na swoim to mogą Ci tylko palcem pogrozić o ile na to nawet im pozwolisz.

[Kokoroko1]

Nie musisz nikogo pytać o zdanie, jesteś dorosła, masz pracę nie ciągniesz od rodziców, więc teoretycznie powinno być im miło, że w ogóle informujesz ich o swoich planach.

Myślę jednak, a właściwie jestem przekonana, że czujesz się zależna psychicznie od rodziców i jest to wynikiem pewnego uzależnienia od nich, które oni próbowali wykształcić w Tobie poprzez wychowywanie Ciebie w taki a nie inny sposób. Znam niestety ten ból z autopsji. Moja mama nawet mi powiedziała kilka tygodni po moiich zaręczynach, że ona by chciała żeby było jak kiedyś i żebym nadal mieszkała w domu a mój narzeczony przychodził do mnie powiedzmy w niedzielę na 2-3 godziny. Musisz być silna i zacząć stawiać mamę przed faktami dokonanymi, przestań ją pytać o zdanie, to będzie trudna droga ale ona kiedyś zrozumie, że nie może całe życie mieć nad Tobą niczym nieograniczonej kontroli. Ja staram się odcinać od mamy aczkolwiek często dręczą mnie wyrzuty sumienia, że ona poświęciła dla mnie całe życie a ja ją teraz zostawiam "samą".

[MargaretP]

Napisane przez Kokoroko1

Nie musisz nikogo pytać o zdanie, jesteś dorosła, masz pracę nie ciągniesz od rodziców, więc teoretycznie powinno być im miło, że w ogóle informujesz ich o swoich planach.

Myślę jednak, a właściwie jestem przekonana, że czujesz się zależna psychicznie od rodziców i jest to wynikiem pewnego uzależnienia od nich, które oni próbowali wykształcić w Tobie poprzez wychowywanie Ciebie w taki a nie inny sposób. Znam niestety ten ból z autopsji. Moja mama nawet mi powiedziała kilka tygodni po moiich zaręczynach, że ona by chciała żeby było jak kiedyś i żebym nadal mieszkała w domu a mój narzeczony przychodził do mnie powiedzmy w niedzielę na 2-3 godziny. Musisz być silna i zacząć stawiać mamę przed faktami dokonanymi, przestań ją pytać o zdanie, to będzie trudna droga ale ona kiedyś zrozumie, że nie może całe życie mieć nad Tobą niczym nieograniczonej kontroli. Ja staram się odcinać od mamy aczkolwiek często dręczą mnie wyrzuty sumienia, że ona poświęciła dla mnie całe życie a ja ją teraz zostawiam "samą".

Masz rację. Ale przecież i tak zawsze córka kiedyś wyjdzie z domu, więc to normalne. Może też i samej mi w psychice to siedzi jaka będzie reakcja. A być może będzie inna Dziś z nimi porozmawiam na ten temat. Postawię przed faktem dokonanym i tyle.

[stesia]

oni traktują cię jak dziecko, a ty im dajesz się tak traktować. dobrze zrozumiałam mieszkasz teraz z rodzicami? nie moglibyście z tż powyprowadzać się od rodziców i zamieszkać razem? i widzę trochę staroświeckie podejście, spanie razem dopiero po ślubie czy olaboga mieszkają razem na pewno już jest w ciąży

[MargaretP]

Napisane przez stesia

oni traktują cię jak dziecko, a ty im dajesz się tak traktować. dobrze zrozumiałam mieszkasz teraz z rodzicami? nie moglibyście z tż powyprowadzać się od rodziców i zamieszkać razem? i widzę trochę staroświeckie podejście, spanie razem dopiero po ślubie czy olaboga mieszkają razem na pewno już jest w ciąży

Tak, mieszkam z rodzicami. Strasznie mnie traktują jak dziecko. Jak po 24 nie wrócę do domu to jest od mamy full smsów i jej "nocka nie przespana".
Odkładamy pieniądze na mieszkanie żeby kupić bez konieczności brania kredytu.
Moja mama podchodzi tak do tych spraw, że jak już się mieszka to ciąża itp itd. Też uważa ona, że jak ludzie ze sobą mieszkają (a przynajmniej jej córka) to tylko seks na okrągło uprawiają i nic innego nie robią.
My z TŻ mamy inne podejście. Rodzice jego też mają takie co my. Tak jak pisałam - sami proponowali, żebym się wprowadziła

U mojej mamy staroświeckość 100 %, tata bardziej wyluzowany.

[stesia]

uważa ona, że jak ludzie ze sobą mieszkają (a przynajmniej jej córka) to tylko seks na okrągło uprawiają i nic innego nie robią.

nie wiem jakie masz kontakty z mamą i jakie ona ma poczucie humoru ale skoro ona tak uważa to mogłabyś powiedzieć w żartach że może ona tak robiła ale ty masz jeszcze inne rzeczy do roboty z tż

[cava]

Napisane przez MargaretP

Tak, mieszkam z rodzicami. Strasznie mnie traktują jak dziecko. Jak po 24 nie wrócę do domu to jest od mamy full smsów i jej "nocka nie przespana".
Odkładamy pieniądze na mieszkanie żeby kupić bez konieczności brania kredytu.
Moja mama podchodzi tak do tych spraw, że jak już się mieszka to ciąża itp itd. Też uważa ona, że jak ludzie ze sobą mieszkają (a przynajmniej jej córka) to tylko seks na okrągło uprawiają i nic innego nie robią.
My z TŻ mamy inne podejście. Rodzice jego też mają takie co my. Tak jak pisałam - sami proponowali, żebym się wprowadziła

U mojej mamy staroświeckość 100 %, tata bardziej wyluzowany.

1. Matka ma prawo nie chcieć goscić Twojego chlopaka u _siebie_ w domu na sexi nocki.
bez względu na Wasz wiek.
Tu niestety - ma do tego prawo, jej dom, jej komfort.

2. masz prawie 30 lat, zachowuj sie jak dorosła.
Trudno. Matka nie śpi. jej spanie, jej sparwa.
matka grozi że zdzwoni na policję jak nie odbierzesz tel.
Niech dzwoni, policja palcem nie kiwnie. jesteS dorosła a zaginięcie jest dopiero po chyba 24 godzinach od "wyjścia z domu i nie dania znaku"
Zresztą nawet jakby policja nagle ogłupiała i w ramach braku zajęc przyjechali po Ciebie to: jestes dorosła i zwyczajnie im powiesz: spadac, jestem tu z własnej woli.
Inna sprawa że nie przyjedzie, policja spławi Twoja mamę na przysłowiowy bambus.

3. gadki o ciązy.
Nastepnym razem powiedz matce: OK, przekonałaś mnie. NIGDY nie zajde w ciaże, nie masz co liczyć na wnuki skoro tak bardzo nie chcesz.


4. Bierz kredyt, kup mieszkanie i wyprowadz się do niego.
Naprawdę, spokój ducha i własne zycie w Twoim wieku sa o wiele bardziej wazne niż kupowanie za gotówkę i dla zasady nie brania kredytu, bo nie.

[FrancoVago]

Krótko: Takie sprawy nie konsultuj z rodzicami, tesciami, na forum tylko ze swoim chlopakiem. Nie daj soba sterowac. Rob to co dobre dla WAS obojga.

[linaya]

Napisane przez cava

3. gadki o ciązy.
Nastepnym razem powiedz matce: OK, przekonałaś mnie. NIGDY nie zajde w ciaże, nie masz co liczyć na wnuki skoro tak bardzo nie chcesz.

Jak znam życie, to gdy tylko wyjdziesz za mąż, ta sama mamusia, co to przestrzegała cię przed nieślubną ciążą, będzie bombardować cię pytaniami, kiedy się pojawią wnuki.

[Mileva_]

Troll, bo nie jest możliwe, by zdrowa 26-latka pisała w taki sposób. Dziewiętnastolatka - może, jeszcze ewentualnie. Ale dorosła dziewczyna, której bliżej trzeciego niż drugiego krzyżyka już zdaje sobie sprawę, że rodziców nie zmieni, dawno się z tym pogodziła i, jeśli jest niezależna finansowo, żyje po swojemu.

Poza tym widzę tu jakąś ekscytację dziewictwem i seksem bez ślubu Pardon, ale takie emocjonowanie się tym tematem jest w wykonaniu 26-latki mało prawdopodobne. W tym wieku ludzie po prostu robią juz swoje.

[vretka]

Jak dla mnie problemem nie jest wspólne nocowanie ale wasz plan na życie. Ja na waszym miejscu rozważyłabym albo wzięcie kredytu albo ewentualnie wynajem i jednoczesne odkładanie na coś swojego. Rozumiem, że skoro planujecie uzbierać samodzielnie równowartość mieszkania, musicie całkiem nieźle zarabiać, więc powyższe opcje wydają mi się całkiem rozsądne (ewentualny kredyt można spłacić wcześniej). Kiedy w ogóle planujecie wyprowadzić się na swoje?

[201604250941]

Oj znam jeszcze bardziej surowych rodzicow jeszcze starszych corek.

Jak dla mnie powinnas isc, o ile jestes pewna, ze nie zmienia zamkow w drzwiach przez te 3 tyg.

[zlotniczanka]

Napisane przez candycotton

Oj znam jeszcze bardziej surowych rodzicow jeszcze starszych corek.

Jak dla mnie powinnas isc, o ile jestes pewna, ze nie zmienia zamkow w drzwiach przez te 3 tyg.

jak jest tam zameldowana to wróci z policją.

[Kredusia]

Gadanie twojego TŻ z twoimi rodzicami to jakaś farsa. No a co masz zrobić? Jechać i mieszkać. Skoro rodzice nie mają żadnych środków to zmuszenia cie do zostania w domu oprócz focha to o co chodzi wgl.?

[kahoko hino]

autorko, masz 26 lat i mieszkasz z rodzicami?

jak mieszkasz u nich, to się musisz dostosować do zasad domu: chłopak nie nocuje, Ty wracasz na czas itp.

ale co Ty robisz ze swoim wolnym czasem to wg mnie tylko Twoja sprawa, tak samo jak z kim seks uprawiasz i z kim w ciążę zachodzisz.

rozwiązaniem tego problemu jest wyprowadzenie się od rodziców i to jak najszybciej. czas odciąć tę pępowinę, bo ten układ jest już trochę chory

[201604250941]

oh borze 26 lat to i tamto, wezcie sie opanujcie

[alina_kowalczyk]

26 lat i nie możesz sobie z tym poradzić? Serio? To, że mama Cię tak traktuje to jedno, ale że dajesz się tak traktować to drugie. Dla mnie niezrozumiałe. Jak zamieszkasz z TŻ na 3 tygodnie to wywalą Cię z domu czy co? Bo ten problem brzmi jakbyś miała 16, a nie 26 lat...