Jak namówić starszą osobę do kąpieli?

[201803111829]

Mam taki trochę wstydliwy problem. Mieszkam z 70 letnią babcią, która ma spore problemy z higieną. Nijak nie da się jej namówić do kąpieli częstszej niż co 8-10 dni. Ona po prostu nie widzi potrzeby mycia się częściej. Nie będę owijać w bawełnę - śmierdzi od niej. Wszyscy wiemy jak pachną starsi ludzie w autobusach - ona dokładnie tak śmierdzi. Nie myje zębów (nosi protezę i mówi, że jak nie ma zębów to myć wnętrza ust nie musi), ma tłuste włosy, poza tym jest dość pulchna, a wiadomo, że między fałdkami się poci...
Kiedyś mówiła, że ma problemy z wychodzeniem z wanny, więc kupiłyśmy jej specjalną matę do wanny, żeby jej się stopy nie ślizgały, zainstalowałyśmy uchwyt, żeby mogła się podciągnąć - nic, częstotliwość kąpieli taka sama. Kupowanie zestawów kosmetyków typu mydełko, żel pod prysznic, szampon, gąbka - nic, stoi nieużywane. Ja biorę prysznic 2 razy dziennie, a co drugi dzień dłuższa kąpiel. Więc co drugi dzień ją wołam i mówię "babciu, woda jest czysta i ciepła, może się wykąpiesz?", a ona odmawia, albo mówi "po co, przecież się myłam X dni temu". Dziewczyny, co robić?

[201803290936]

Napisane przez _Tinkerbell

Mam taki trochę wstydliwy problem. Mieszkam z 70 letnią babcią, która ma spore problemy z higieną. Nijak nie da się jej namówić do kąpieli częstszej niż co 8-10 dni. Ona po prostu nie widzi potrzeby mycia się częściej. Nie będę owijać w bawełnę - śmierdzi od niej. Wszyscy wiemy jak pachną starsi ludzie w autobusach - ona dokładnie tak śmierdzi. Nie myje zębów (nosi protezę i mówi, że jak nie ma zębów to myć wnętrza ust nie musi), ma tłuste włosy, poza tym jest dość pulchna, a wiadomo, że między fałdkami się poci...
Kiedyś mówiła, że ma problemy z wychodzeniem z wanny, więc kupiłyśmy jej specjalną matę do wanny, żeby jej się stopy nie ślizgały, zainstalowałyśmy uchwyt, żeby mogła się podciągnąć - nic, częstotliwość kąpieli taka sama. Kupowanie zestawów kosmetyków typu mydełko, żel pod prysznic, szampon, gąbka - nic, stoi nieużywane. Ja biorę prysznic 2 razy dziennie, a co drugi dzień dłuższa kąpiel. Więc co drugi dzień ją wołam i mówię "babciu, woda jest czysta i ciepła, może się wykąpiesz?", a ona odmawia, albo mówi "po co, przecież się myłam X dni temu". Dziewczyny, co robić?

Ale zapewne (?) babcia zawsze "tak miała", więc albo mycie jej na siłę (brzydko mówiąc "zaganianie" jak dziecka do wanny), albo pogodzenie się z faktem, że na starość jej się niestety nie odmieni i nie zacznie się myć częściej. Ciężko jest zmienić czyjeś WIELOLETNIE przyzwyczajenia.

[niebieska_chmura]

Napisane przez _Tinkerbell

Mam taki trochę wstydliwy problem. Mieszkam z 70 letnią babcią, która ma spore problemy z higieną. Nijak nie da się jej namówić do kąpieli częstszej niż co 8-10 dni. Ona po prostu nie widzi potrzeby mycia się częściej. Nie będę owijać w bawełnę - śmierdzi od niej. Wszyscy wiemy jak pachną starsi ludzie w autobusach - ona dokładnie tak śmierdzi. Nie myje zębów (nosi protezę i mówi, że jak nie ma zębów to myć wnętrza ust nie musi), ma tłuste włosy, poza tym jest dość pulchna, a wiadomo, że między fałdkami się poci...
Kiedyś mówiła, że ma problemy z wychodzeniem z wanny, więc kupiłyśmy jej specjalną matę do wanny, żeby jej się stopy nie ślizgały, zainstalowałyśmy uchwyt, żeby mogła się podciągnąć - nic, częstotliwość kąpieli taka sama. Kupowanie zestawów kosmetyków typu mydełko, żel pod prysznic, szampon, gąbka - nic, stoi nieużywane. Ja biorę prysznic 2 razy dziennie, a co drugi dzień dłuższa kąpiel. Więc co drugi dzień ją wołam i mówię "babciu, woda jest czysta i ciepła, może się wykąpiesz?", a ona odmawia, albo mówi "po co, przecież się myłam X dni temu". Dziewczyny, co robić?

Sytuacja jest naprawdę niekomfortowa, ale niestety raczej nic z tym nie zrobisz
Nie tak łatwo nakłonić starszą osobę do zmiany nawyków. Ona nie czuje potrzeby częstego mycia się i ciężko będzie jakoś na nią wpłynąć.

[nadinkova]

Miałam podobny problem z moją Babcią. Ona po prostu bała się wejść do wanny, myślała, że coś jej się stanie (też miała problemy z wchodzeniem do niej, w końcu wiek robi swoje). Jak weszła, to było święto. Poradziła jednak sobie sama, bo czyściutka lubiła być. Poprosiła nas i kupiłyśmy jej z mamą ładną plastikową miedniczkę (taka miska...). Wtedy Babcia z uśmiechem nalewała sobie ciepłej wody i gąbką przemywała ciało niczym w wannie. Nie raz też prosiła bym umyła jej plecy. To było dla niej bardziej komfortowe, niż wchodzenie do wanny, a higienę zachowała. W końcu kiedyś nie było wanien, tylko ludzie tak robili. Proponuję spróbować w ten sposób, może podziała? Do włosów... może suchy szampon(?), żeby mogła odświeżyć chociaż trochę ich wygląd jeżeli uzna, że jeszcze nie czas na ich mycie.

[201607141620]

Myślałyście o zainstalowaniu prysznica? O ile macie możliwość.
Podejrzewam jednak tak, jak reszta, że może być ciężko zmienić jej przyzwyczajenia. Może pogadanka z lekarzem na ten temat? Często starsi ludzie traktują lekarzy jak świętość i taki autorytet może im zmienić poglądy.

[azadon]

Każdy jest inny, na każdego inne teksty działają.. Widzę, że Wy podchodzicie z dobrym słowem, prezenty, wspominanie o ciepłej wodzie.
Znajoma miała podobny problem - z tym, że do akcji wkroczyła opiekunka, która przychodzi co kilka dni. Powiedziała wprost, że babcia śmierdzi i że jesli nie zacznie się myć, to ona przychodzić nie będzie. Wiem, terapia wstrząsowa, ale skuteczna. Może spróbujcie od tej strony, skoro dobre słowo nie działa?

[nadinkova]

Ja bym jeszcze zasięgnęła miseczki, żeby babcia nie musiała się męczyć z wchodzeniem do wanny. Jak to nie pomoże, to wtedy terapia wstrząsowa chyba najbardziej wskazana.

[memsahib]

Przede wszystkim przeanalizuj zachowanie babci. Czy babcia od zawsze była na bakier z higieną, czy to się zaczęło w jakimś momencie. Czy babcia zaczęła inaczej się zachowywać, wykazywać jakieś inne dziwactwa. Może mieć początki demencji i po prostu nie pamiętać o co chodzi w tym aspekcie. Nie czuje nieświeżego zapachu więc nie rozumie w czym problem. Obserwuj ją i może zaproponuj chusteczki nawilżane. Może być też tak, że po prostu potrzebuje już pomocy w tych czynnościach.

[201803111829]

babcia ogólnie jest całkiem sprawna, nie ma dużych problemów z chodzeniem czy schylaniem się. W te upały np. kąpała się dwa razy w tygodniu, odkąd jest chłodniej to tak co 8-10 dni. W domu jest ciepło ( u niej w pokoju są nawet 2 kaloryfery), więc to też nie jest tak, że marznie po wyjściu.

[nadinkova]

Moja też na pierwszy rzut oka była całkiem sprawna. Kąpać w wannie się nie lubiła, pryszniców nie lubiła, a miseczka była jej najlepszą przyjaciółką. Do tego też właśnie chusteczki nawilżane takie jak dla niemowlaków i pięknie pachnący dezodorant perfumowany.

[niebieska_chmura]

Napisane przez _Tinkerbell

babcia ogólnie jest całkiem sprawna, nie ma dużych problemów z chodzeniem czy schylaniem się. W te upały np. kąpała się dwa razy w tygodniu, odkąd jest chłodniej to tak co 8-10 dni. W domu jest ciepło ( u niej w pokoju są nawet 2 kaloryfery), więc to też nie jest tak, że marznie po wyjściu.

Wygląda na to, że przyczyną kłopotu nie są techniczne problemy z umyciem się, ale właśnie jej przyzwyczajenia.
To najtrudniej zmienić i żadne podsuwanie misek czy chusteczek nawilżanych nic nie da, bo ona uważa, że nie potrzebuje częściej się myć.
Poza tym 70 lat to nie jest podeszły wiek. Teraz ludzie w tym wieku są niekiedy w bardzo dobrej kondycji - są aktywni i dbają o siebie.
W przypadku Twojej babci mamy raczej do czynienia ze skostniałym nawykiem.

[Dlady94]

Mamy tak samo z naszą babcią. Trudna sprawą, może kupienie soli czy płynu do kąpieli i przygotowanie jej pomoże

[Rena]

jak nie chce myc zebow, bo ich nie ma, to moze jakas plukanka do ust? Np wersja dla dzieci truskawkowa czy o innych milym smaku. Listerine moze byc dla niej za ostre.

Poza tym zainstalujcie jej na wannie laweczke, do kupienia w sklepach rehabilacyjnych lub plastikowe krzeslo w kabinie prysznicowej by mogla myc sie na siedzaco. Takie krzeslo ogrodowe dosc stabilne powinno sie dobrze sprawdzic.

DO mycia plecow sa dlugie szczotki. Do kupienia w drogerii czy hipermarkecie.

Plus dorabianie filozofii - nie jakies mydlo, tylko mydlo lecznicze zakupione u zakonnikow (sila atorytetu, w rzeczywistosci zwykle mydlo z dodatkiem jakis ziol) oczywiscie z instrukcja, ze nalezy codziennie uzywac, szampon z apteki leczacy cos tam, w rzeczywistosci po prostu szampon. No i jak np chodzi codziennie do kosciola, to ze przed kosciolem wszyscy sie myja - mozecie powtarzac do znudzenia, bo kto by do kosciola szedl brudny. np dawniej mogla chodzic do kosciola raz na tydzien i myc sie rownie czesto, to jak teraz codziennie, to przed kazda msza musi sie umyc, ze to dla Boga a nie dla ludzi.

[Dotka90]

A babcia ma Alzheimera ? Przy tej chorobie brak chęci do mycia jest powszechny.
U nas pomogło po prostu gadanie do skutku i pilnowanie, czy już się ta osoba umyła.

[201803111829]

Nie, babcia jest zdrowa.

[cava]

Napisane przez Rena

jak nie chce myc zebow, bo ich nie ma, to moze jakas plukanka do ust? Np wersja dla dzieci truskawkowa czy o innych milym smaku. Listerine moze byc dla niej za ostre.

Poza tym zainstalujcie jej na wannie laweczke, do kupienia w sklepach rehabilacyjnych lub plastikowe krzeslo w kabinie prysznicowej by mogla myc sie na siedzaco. Takie krzeslo ogrodowe dosc stabilne powinno sie dobrze sprawdzic.

DO mycia plecow sa dlugie szczotki. Do kupienia w drogerii czy hipermarkecie.

Plus dorabianie filozofii - nie jakies mydlo, tylko mydlo lecznicze zakupione u zakonnikow (sila atorytetu, w rzeczywistosci zwykle mydlo z dodatkiem jakis ziol) oczywiscie z instrukcja, ze nalezy codziennie uzywac, szampon z apteki leczacy cos tam, w rzeczywistosci po prostu szampon. No i jak np chodzi codziennie do kosciola, to ze przed kosciolem wszyscy sie myja - mozecie powtarzac do znudzenia, bo kto by do kosciola szedl brudny. np dawniej mogla chodzic do kosciola raz na tydzien i myc sie rownie czesto, to jak teraz codziennie, to przed kazda msza musi sie umyc, ze to dla Boga a nie dla ludzi.

Rena zlituj się, ta osoba ma lat 70 a nie 107.
Moja mama ma ;ay koło tego i by zabiłą mnie śmiechem za takie teksty, albo co gorsza uznała że mnie dotknęła jakas przedwczesna demencja, bredzę i trezba po psychiatre dzwonić. :/
osoba 70 lat owszem młoda nie jest i ze sprawnością jest różnie, ale umysłowo to osoba całkiem sprawna i obyta z realiami świata. jak po goglach sama nie szusuje, to w taki czy inny sposób o kosmetyk dopyta. :/
Wiele osób w tym wieku jest ciągle czynna zawodowo a nie że już tylko oddział geriatryczny, sieczka z mózgu i da się w mówić wszytko "na księdza":/

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez cava

Rena zlituj się, ta osoba ma lat 70 a nie 107.
Moja mama ma ;ay koło tego i by zabiłą mnie śmiechem za takie teksty, albo co gorsza uznała że mnie dotknęła jakas przedwczesna demencja, bredzę i trezba po psychiatre dzwonić. :/
osoba 70 lat owszem młoda nie jest i ze sprawnością jest różnie, ale umysłowo to osoba całkiem sprawna i obyta z realiami świata. jak po goglach sama nie szusuje, to w taki czy inny sposób o kosmetyk dopyta. :/
Wiele osób w tym wieku jest ciągle czynna zawodowo a nie że już tylko oddział geriatryczny, sieczka z mózgu i da się w mówić wszytko "na księdza":/

Zważ jednak, że ludzie niesamowicie różnią się potencjałem umysłowym.
Moja matka, lat 60 śmiga jak szalona na kompie, instaluje programy, jakieś cuda wianki do ZUSu wysyła (online), podpisuje się elektronicznie i co tylko chcesz. Jest aktywną zawodowo księgową prowadzącą swoje biuro rachunkowe, ciągle się dokształca, lata jak perszing.
Natomiast moja 64 letnia teściowa jest zacofana jak chłop z podlasia, ledwo się umie odnaleźć w życiu, jej zainteresowania to seriale w TV, nie umie nawet wysłać SMSa ze swojego telefonu (!), a ksiądz dobrodziej najwyższym autorytetem.
Jestem pewna, że proces starzenia u ww. pań będzie przebiegał w sposób diametralnie różny. Łącznie z dbaniem o higienę (u teściowej już jest z tym ogromny problem).
Ludzie nie stają się identyczni tylko dlatego, że przeżyli tyle samo lat.

---------- Dopisano o 17:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:21 ----------

No, a co do tematu wątku: uważam, że trzeba jej wprost powiedzieć, że od niej czuć i najlepiej jak by jej to powiedziało któreś z jej dzieci. I pilnować codziennej kąpieli.
Niestety, innej rady nie ma.

[201607111003]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;5306247 3]
Zważ jednak, że ludzie niesamowicie różnią się potencjałem (...)
Jestem pewna, że proces starzenia u ww. pań będzie przebiegał w sposób diametralnie różny.
No, a co do tematu wątku: uważam, że trzeba jej wprost powiedzieć, że od niej czuć i najlepiej jak by jej to powiedziało któreś z jej dzieci. I pilnować codziennej kąpieli.
Niestety, innej rady nie ma.[/QUOTE]

Ja podejrzewam, że jeśli wcześniej babcia nie miła problemów z higieną to po prostu ma poczucie, że już wszystko koniec i czeka na śmierć. I tu nie pomoże ani mydełko truskawkowe w miseczce, ani mówienie śmierdzisz.
Nie wiem jakie relacje macie w rodzinie i ile jesteś w stanie dla babci zrobić (bo musieć nie musisz nic), i jaki jest realnie stan fizyczny babci, więc nie mam złotych porad, ale wiem, że bardo często ludzie starsi mają po prostu przyziemną depresje.