|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 1
|
Boję się żyć. Boję się odpowiedzialności.
Witajcie.
Bałam się, że ktoś powiąże mnie z moim poprzednim kontem, a nie chcę by ktokolwiek z moich przyjaciół się dowiedział, a mógłby, gdyby powiązał ten wątek z poprzednimi. Jestem pasożytem. Boję się wziąć odpowiedzialność za moje życie. Obecnie jestem w takim stanie, że nie jestem w stanie wyjść z domu, skupić się na niczym innym niż myśleniu o tym jaka jestem okropna i zła, że zniszczę moją rodzinę. Mam wrażenie, że symuluję objawy - mimo dania leków antylękowych ja nadal odczuwam strach. Strach przed tym, co mam zrobić, strach przed zmianą. Jestem egoistką. Boję się, cholernie się boję. Chciałabym uciec ale gdzie? Nie mam dokąd pójść, robi się zimno, więc spanie na dworze też odpada. Boję się, że zniszczę swoją rodzinę. Nic tylko płaczę, albo się boję. Matka siłą zabrała mnie do psychiatry, tego samego u którego leczyłam się wcześniej. Już 3 raz zdarza mi się taka sytuacja. Czuję się bezwolna, boję się ludzi, boję się zmiany, miałam mieć wyjazd za granicę, ale opanował mnie tak paniczny strach, że masakra. Albo go sama wywołałam, chcąc uniknąć odpowiedzialności (jadę pomagać rodzinie w pewnej kwestii) Jedna część mnie chce przestać symulować, druga boi się, że dopóki otoczenie myśli, że jestem chora to zostawi mnie w spokoju. Ale ile tak można? Z drugiej strony psychiatrze to powiedziałam, to odparła, że widzi, że nie symuluję, że jestem śmiertelnie przerażona przepisała większe dawki leków. Chce mi się płakać. Myślałam, że po drugim epizodzie (było podobnie) jakoś przetrwaliśmy i przez 3 lata gdy była sytuacja stała dawałam sobie jako tako radę, mimo iż działy się różne problemy i rzeczy. Lekarz kazał mi odpoczywać, odrywać się od poczucia winy, ale ja nie potrafię, uważam że to moja wina, nikt mnie nie słucha już nawet. Jestem toksyczna, tak bardzo chciałam pomagać innym ludziom i tak bardzo boję się z kimś porozmawiać. Gdyby nie matka to bym nie zdołała iść do psychiatry zrobić cokolwiek... Nie wiem po co tu piszę, może są tu osoby które miały podobne problemy i z tego wyszły... Lekarz twierdzi, że to choroba. Myśli samobójcze również się pojawiają, ale nie chcę tego robić, bo po pierwsze właśnie zakończyłam studia miałam jechać za granicę i nie mam ubezpieczenia jeśli próba by się nie powiodła, a po drugie... Może jednak dam radę wytrzymać, jeślibym się zabiła, to wiele osób by to bardzo przeżyło, może nawet załamało. Ostatnio czuję się jakby lepiej, ale tu dodatkowo pojawił się strach; co dalej, trzeba będzie iść do szkoły, wyjść z domu, to mnie przeraża, panicznie przeraża. Jestem toksyczna dla mojej rodziny, jestem po prostu okropna... |
|
|
|
|
#2 | |
|
Pyskatka
Zarejestrowany: 2015-04
Lokalizacja: Daleko w świecie
Wiadomości: 2 832
|
Dot.: Boję się żyć. Boję się odpowiedzialności.
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#3 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 4 443
|
Dot.: Boję się żyć. Boję się odpowiedzialności.
Przeżywałam to sam. Koniec studiów, strach przed "dorosłym życiem", wzięciem odpowiedzialności za siebie. Psychoterapeuta powiedział, że muszę dojść do momentu, kiedy zrozumiem, że wzięcie za siebie odpowiedzialności jest lepszym wyjściem niż jej unikanie. A to wcale nie jest takie proste, bo unikać jest łatwo, działać trudno.
Na szczęście w pewnym momencie zauważyłam, że jeśli dalej będę przerzucać odpowiedzialność za swoje życie na innych, to mogę wszystko stracić. Bardzo dużo mnie to kosztowało, ale ruszyłam z miejsca i teraz, po jakimś czasie, czuję się rewelacyjnie. Totalnie odżyłam, przestałam się bać wychodzić do ludzi, spędzam dużo czasu z przyjaciółmi (których wcześniej unikałam, bo ciągle poruszali niewygodny dla mnie temat usamodzielnienia się), poznaję nowych ludzi. Co prawda dalej zdarzają się sytuację, kiedy muszę walczyć ze sobą, zachować się jak "normalny człowiek", zamiast pobiec schować się w moim łóżku, ale jest nieporównywalnie lepiej niż wtedy, kiedy bałam się wychodzić z domu. Myślę, że nie znajdziesz dużo zrozumienia na tym forum. Niestety. Potrzebujesz dobrego psychoterapeuty (polecam nurt terapii poznawczo-behawioralnej) i na początek pewnie leków od psychiatry. Trzymam za Ciebie kciuki
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:05.







